BioShock Infinite – recenzja najnowszej gry Kena Levine'a
Za pierwszym i drugim BioShockiem stoi legendarna już postać Kena Levine'a. Zadanie wykonał na tyle dobrze, że do podwodnego miasta Rapture powracam dość regularnie. Mimo że ma on u mnie niemały kredyt zaufania, pomysł przeniesienia jego dieselpunkowego świata w przestworza niespecjalnie przypadł mi do gustu – mocno zasmakowałem w plądrowaniu miasta na dnie oceanu. Ale im więcej materiałów z gry BioShock Infinite widziałem, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że człowiek jednak wie, co robi.