Temat piractwa wraca na wokandę. Tym razem kwestiami związanymi z ochroną własności intelektualnej zajął się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Stwierdził on, że firmy zajmujące się dostarczaniem dostępu do internetu powinny blokować wyszukiwarki torrentów.
Werdykt jest finałem głośnej sprawy z 2010 roku, kiedy to holenderska organizacja Stichting Brein zażądała od dwóch lokalnych usługodawców zbanowania serwisu The Pirate Bay. Powód, jak nietrudno się domyślić, był jeden - nagminne łamanie przez jego użytkowników prawa własności intelektualnej. Przedsiębiorstwa nie były jednak przekonane co do zasadności blokady, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że witryna nie hostuje pirackich plików, a jedynie oferuje wyszukiwarkę umożliwiającą przesyłanie danych w sieci torrent.
Decyzję w sporze miał podjąć holenderski sąd najwyższy, ale ostatecznie wylądowała ona przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Obecnie nie wiadomo, jak werdykt przełoży się na dalszą działalność The Pirate Bay, ale możemy założyć, że serwis zostanie zbanowany w Holandii. Niewykluczone także, że jego los podzielą inne, podobne strony, a analogiczne blokady pojawią się również w innych krajach.
Zgodnie z logiką zablokować google, bing, ducka....
Jako, że są wyszukiwarkami torrentów/pirackich treści oferujące największy zbiór tego typu linków.
Na koniec, kto zgodnie z zamysłem trybunału będzie decydował, która wyszukiwarka jest/nie jest piracka. Bo decydowaniem zajmują się sądy, a nie firmy telekomunikacyjne.
Bo rozszerzmy to prawo np. o sędziów. Jeśli uważam, że jakiś sędzia np. trybunału konstytucyjnego wydał niesłuszny wyrok- dzwonię do elektrowni, by odcięli prąd w mieszkaniu.
Uważam, że piractwo trzeba tępić jak szczury... ale trzeba to robić legalnie, a nie 'prawie i sprawiedliwie'
1. na własny użytek (bez osiągania korzyści majątkowej) można rzeczywiście ściągać muzykę, wideo a nawet oprogramowanie, tj. nie jest to ścigane z urzędu, a ewentualnie w przypadku pozwu cywilnego nie oferuje wystarczającej rekompensaty.
2. nie można z kolei udostępniać tego typu treści - co mechanizm torrent niejako ma wbudowane - tj udostępnianie tego co się ściąga i zostało zakończone. Tutaj problemem jest udowodnienie, że ktoś rzeczywiście pobrał od nas, całego ruchu sieciowego monitorować nie sposób, ale można określone treści
Jak dobrze pamiętam wielki problem był z pitbullem, wiele, wiele osób dostało wezwania z prokuratury, wielu osobom zabezpieczyła policja sprzęt komputerowy - wszystko ze względu na to, że była ta treść monitorowana na skutek reakcji wydawcy tytułu. Nikt nie blokował rozpowszechniania
Korzystam z platform cyfrowych w przypadku gier, baaa, nawet muzyki. W przypadku filmów jednak jakoś nie potrafię się przełamać. W sumie ceny z dupy chyba biorą :/ Niektóre filmy dawno temu w gazetkach typu pani domu za parę zł były, a ja teraz w super ofercie mogę sobie internetowo za 50PLN obejrzeć? Żal!
1. na własny użytek (bez osiągania korzyści majątkowej) można rzeczywiście ściągać muzykę, wideo a nawet oprogramowanie, tj. nie jest to ścigane z urzędu, a ewentualnie w przypadku pozwu cywilnego nie oferuje wystarczającej rekompensaty.
2. nie można z kolei udostępniać tego typu treści - co mechanizm torrent niejako ma wbudowane - tj udostępnianie tego co się ściąga i zostało zakończone. Tutaj problemem jest udowodnienie, że ktoś rzeczywiście pobrał od nas, całego ruchu sieciowego monitorować nie sposób, ale można określone treści
Jak dobrze pamiętam wielki problem był z pitbullem, wiele, wiele osób dostało wezwania z prokuratury, wielu osobom zabezpieczyła policja sprzęt komputerowy - wszystko ze względu na to, że była ta treść monitorowana na skutek reakcji wydawcy tytułu. Nikt nie blokował rozpowszechniania
Korzystam z platform cyfrowych w przypadku gier, baaa, nawet muzyki. W przypadku filmów jednak jakoś nie potrafię się przełamać. W sumie ceny z dupy chyba biorą :/ Niektóre filmy dawno temu w gazetkach typu pani domu za parę zł były, a ja teraz w super ofercie mogę sobie internetowo za 50PLN obejrzeć? Żal!
Dla mnie natomiast ceny gier/programów są z d.... wzięte i nie na moje zarobki.
W dodatku najgorsza jest świadomość, że to tylko wypożyczenie, mam przestrzegać Corpo law...
Tu jest totalna tolerancja mimo, że to nie jest nawet w interesie publicznym- by płacić wielokrotnie obcemu państwu za ten sam produkt.
Prawo powinno tutaj ograniczać jedynie rozpowszechnianie i całą surowością karać/przestrzegać (w tym w ramach np. wielu komputerów). Użytkować soft powinno się jak się chce w tym o zgrozo dla corpo law odsprzedaży.
Kupujesz soft autodesku za 20k i nie możesz go odsprzedać lol.
No to mamy precedens. Teraz na tej podstawie będą żądali zamykania każdej strony, która nie hostuje plików, ale udostępnia linki. Nie skończy się na torrentach, uderzą także w serwisy z wideo online czy fora, które oferują linki do darmowych hostingów. Problemem jest to, że nie trzeba teraz będzie szukać właściciela domeny, serwera itd, a wystarczy wysłać nakaz sądowy do dostawców internetu, aby te strony zostały z góry zablokowane dla wszystkich internautów. I co z tego, że google je zindeksuje, skoro pierwsza dziesiątka wyników będzie zawierała tekst 'strona zablokowana' - bo Google nie wie, co dostawcy blokują.
Ogólnie nie przeszkadza mi ściganie piractwa. Poza tymi materiałami, których koncerny medialne nie chcą sprzedawać w ogóle, jak teledyski czy seriale Full HD dostępne w sprzedaży tylko na DVD. I ponarzekałbym jeszcze na reklamy w tym, co kupuję.