Gigant ostrzy sobie kły. Rodzina Guillemot, założyciele Ubisoftu, kupują 3,5% udziałów aby wykonać kolejny krok mający na celu utrudnienie wrogiego przejęcia przez francuską firmę Vivendi. Wykup kolejnego pakietu czterech milionów akcji zwiększy udział Guillemotów w Ubisofcie do 12,5%.
Obecnie akcja Ubisoftu na londyńskiej giełdzie papierów wartościowych wyceniana jest na około 30 funtów. Wykup czterech milionów akcji wiąże się zatem z wydatkiem około 120 milionów funtów. To wciąż raczej mało, w porównaniu do kwot, jakie Vivendi wydaje na przejmowanie kolejnych biznesów rodziny Guillemotów.
Vivendi, a więc międzynarodowa korporacja medialna, do dziś w Ubisoft oraz Gameloft (wydawcę gier mobilnych) zainwestowała kilkaset milionów euro. W tej ostatniej, pomimo usilnych starań rodziny Guillemotów, Vivendi zdołało przejąć pakiet kontrolny. Założyciele Ubisoftu teraz starają się robić co tylko mogą, aby nie dopuścić do powtórzenia tego scenariusza także w tej firmie.
Firma Vivendi sama z wydawania gier komputerowych wycofała się w 2013 roku, pozwalając firmom Activision/Blizzard przejąć udziały w jej spółkach działających na zasadach joint-venture. Niedługo po rezygnacji z rynku gier, Vivendi zaczęło interesować się działalnością gospodarczą Ubisoftu. Obecnie Vivendi ma 20,1% udziałów w Ubisofcie i 56% udziałów w Gamelofcie.
Rodzina Guillemotów co prawda pozostaje w kierownictwie Gameloftu, ale zdaje sobie sprawę z tego, że nie zdoła już odzyskać pełnej kontroli nad firmą. Obecnie skupia się na obronie Ubisoftu. Wykup 3,5% akcji jest jednym z elementów większego planu. Jednym z pozostałych są przeprowadzone rozmowy z innymi inwestorami. Rodzina stara się przekonać ich do tego, aby nie przyjmowali oferty Vivendi, jeśli taka się pojawi.
Pozdr.
Swoją drogą, obawiam się, że Vivendi wprowadzi jeszcze gorsze praktyki, bo nie jest firmą, która miałaby jakikolwiek długofalowy pomysł na działalność w sferze gier. Już raz pokazali, że nie mają o tym zielonego pojęcia.
Ubisoft jest jaki jest, ale myśl, że może być jeszcze gorzej mniej przeraża...
Swoją drogą, obawiam się, że Vivendi wprowadzi jeszcze gorsze praktyki, bo nie jest firmą, która miałaby jakikolwiek długofalowy pomysł na działalność w sferze gier. Już raz pokazali, że nie mają o tym zielonego pojęcia.
Ubisoft jest jaki jest, ale myśl, że może być jeszcze gorzej mniej przeraża...
Przecież to jest zupełnie inna skala... Kapitalizacje giełdowa Vivendi to z tego co pamiętam grubo ponad 20 miliaród Euro. Są za krótcy na to, ot co.
To samo bylo z cukiernikiem polskim bikle czy cos. Tez mu firmę rodzinna zabrali.
Wydali pakiet kontrolny akcjonariuszom i bez tych 51% mogą tylko miec pretensje do samych siebie.
Można tej osobie sprzedać akcje i wyjść ze sporą ilością gotówki i założyć kolejną firmę.
Jeśli się potrafi jedyne co to być właścicielem firmy i zgarniać kasę to cóż...
Pozdr.
obawiam się że utnie wszelkie praktyki, nie tylko te złe i skandaliczne.