Google testuje nową funkcję swojej wyszukiwarki, dzięki której po wpisaniu konkretnych objawów schorzenia ta oferować ma możliwość połączenia użytkownika z żywym lekarzem, w celu uzyskania szerszych informacji.
Internetowy gigant w swoim portfolio ma już mnóstwo różnych usług, ale także oprogramowanie, takie jak najpopularniejsza mobilna platforma Android. Najwyraźniej Google rozważa możliwość przełamania kolejnej bariery w usługach i tym razem może wkroczyć na pole medycyny. Z nioficjalnych informacji wynika, że testy już są prowadzone, ale ograniczono je czasowo i do nieokreślonej jeszcze grupy użytkowników. Udało się natomiast potwierdzić to, że takie testy faktycznie trwają.
Nowa funkcja polega na tym, że po wpisaniu w wyszukiwarce internetowej Google jakiegoś hasła związanego ze stanem medycznym lub objawami jakiegoś schorzenia, Google wyświetli małą ramkę, w której zaproponuje "wizytę" u lekarza, poprzez wideokonferencję. Z informacji przedstawionej w ramce wynika, że usługa jest dla internauty darmowa, a wszystkie ewentualne koszty na siebie bierze Google.
Niewykluczone, że firma w ramach tej usługi może korzystać z usług lekarzy, z którymi wcześniej podpisano umowy o współpracy, choć to na razie tylko spekulacja. Inna możliwość jest taka, że usługa darmowa jest tylko w ramach testów, a docelowo za konsultacje będzie trzeba płacić. Warto zauważyć, że Google już ma podobną usługę, o nazwie Helpouts, w ramach której użytkownicy mogą korzystać z pomocy wielu różnych specjalistów (lekarzy także). Wygląda na to, że firma teraz chce stworzyć jakiś specjalny program medyczny, związany wyłącznie z kwestiami zdrowotnymi. Ponadto usługa ta najwyraźniej ma być docelowo zintegrowana z wyszukiwarką Google, co znacząco powiększyłoby jej zasięg.
Czy to może być dobre rozwiązanie? Na pewno niektórzy mogą stawiać pytania o kwestię tajemnicy lekarskiej, w odniesieniu do kontrolowanej przez Google konsultacji. Z drugiej strony wiemy przecież, że sporo ludzi w razie jakichś dolegliwości zdrowotnych pomocy szuka w internecie i zazwyczaj nie jest to pomoc profesjalistów, a anonimowych internautów, których wiarygodność może być pełna, ale może być też zerowa. Na razie Google prowadzi tylko testy. Zobaczymy jak sprawa rozwinie się w przyszłości.
... albo ebola - whatever.
Knee pain - Consult a doctor if You have a medical concern
Doctor : Do You have an arrow in it ?
Nie grałem zbyt dużo w tę grę, ale właściwie w ogóle nie grając można znać ten problem
Przecież to ma podwójne dno, jak wszystko u szpiegowskiego Gugla. Potencjał ogromny, korzyść dla wielu osób duża - ale jakim kosztem...
Przecież to ma podwójne dno, jak wszystko u szpiegowskiego Gugla. Potencjał ogromny, korzyść dla wielu osób duża - ale jakim kosztem...
i boli Cię to bo...? jakim kosztem? wszyscy łapią jakąś grubą paranoję związaną z 'prywatnością' w sieci. o nie, będą coś o mnei wiedzieć, to wpłynie na moje życie w takim stopniu, że sobie z nim nie poradzę... paranoja dla wywołania paranoji...
Przecież to ma podwójne dno, jak wszystko u szpiegowskiego Gugla. Potencjał ogromny, korzyść dla wielu osób duża - ale jakim kosztem...
i boli Cię to bo...? jakim kosztem? wszyscy łapią jakąś grubą paranoję związaną z 'prywatnością' w sieci. o nie, będą coś o mnei wiedzieć, to wpłynie na moje życie w takim stopniu, że sobie z nim nie poradzę... paranoja dla wywołania paranoji...
Pokaż wacka w takim razie. Jeśli tego nie zrobisz, masz paranoję.
Przecież to ma podwójne dno, jak wszystko u szpiegowskiego Gugla. Potencjał ogromny, korzyść dla wielu osób duża - ale jakim kosztem...
i boli Cię to bo...? jakim kosztem? wszyscy łapią jakąś grubą paranoję związaną z 'prywatnością' w sieci. o nie, będą coś o mnei wiedzieć, to wpłynie na moje życie w takim stopniu, że sobie z nim nie poradzę... paranoja dla wywołania paranoji...
Ok, w takim razie podaj swój adres - wpadnę na kawę
Chyba nie będziesz miał nic przeciwko, przecież nie masz nic do ukrycia
Przecież to ma podwójne dno, jak wszystko u szpiegowskiego Gugla. Potencjał ogromny, korzyść dla wielu osób duża - ale jakim kosztem...
i boli Cię to bo...? jakim kosztem? wszyscy łapią jakąś grubą paranoję związaną z 'prywatnością' w sieci. o nie, będą coś o mnei wiedzieć, to wpłynie na moje życie w takim stopniu, że sobie z nim nie poradzę... paranoja dla wywołania paranoji...
Za parę lat mocno się zdziwisz.
Za samych danych zebranych z logowania się twojego telefonu do nadajników telefonii komórkowej można się dowidzieć gdzie pracujesz jak długo, której wracasz, jaką drogą najczęściej się poruszasz, gdzie najczęściej wstępujesz po drodze, ile czasu spędzasz w domu ile poza domem. Gdzie się przemieszczasz w wolnym czasie i w czasie pracy. Gdzie wyjechałeś na urlop itd. itp.
A to tylko same informacje operatora, dodaj do tego e-maile, serwisy społecznościowe, historie przeglądania i wyszukiwarki, dane medyczne.
Za parę lat będzie tak jak w tym filmie:
http://www.youtube.com/watch?v=OEKF5pyQIoc
Niestety dostęp do wiedzy medycznej jest praktycznie nieograniczony ludzie wyrządzają sobie krzywdę jak bloger ostatnio, który próbował przekonać nas, że ideologiczne wege 100% jest zdrowe.
Lekarz pacjenta musi zobaczyć. Wywiad dużo wnosi, ale badanie przedmiotowe to też podstawa porąbało ich kompletnie (ludzi)....
Może to w USA ma sens, gdzie dotknięcie człowieka=gwałt, ale w PL gdzie można kogoś jeszcze normalnie zbadać to nie ma sensu.
Wywiad w teorii może dostarczyć informacji pozwalającym rozpoznać chorobę na 50%-80% to dużo....
... tylko co z tego... jeżeli 20-50% chorych leczyć nie będziesz. Będziesz źle leczyć...
To tak z cyklu polski pacjent, którego celem jest dostać tabletkę....
Po osiągnięciu celu ma wszystko w d... dostaje tabletkę i myśli, że wyleczy się z np. cukrzycy.... Tu trzeba zmienić tryb życia. Inne żarcie, ruszać się....
Tak samo ostatnio czytałem w gazecie, że kobieta przychodzi w dniu terminu porodu mają rozwiązać cięciem cesarkim bo termin... biedronka? Tesco? Come ON? Źli lekarze...
Z wywiadu nawet dziennikarskiego wiem, że lekarze dobrze robili, a to co robią dziennikarze/internet to żerowanie na niewiedzy, bądź ... wiedzy googlowskiej