W grudniu dojdzie do tajnego spotkania przedstawicieli państw zrzeszonych w Międzynarodowym Związku Telekomunikacyjnym (ITU - International Telecommunication Union). Jednym z tematów spotkania ma być wprowadzenie do Internetu pełnej kontroli treści i odpłatności za transfer...
Konsekwencje pomysłów, które rządy niektórych państw chcą poddać pod dyskusję podczas zbliżającego się, grudniowego spotkania państw - członków ITU są bardzo znaczące. Na przykład jednym z pomysłów jest przekazanie władzy nad internetem w ręce ONZ. Już samo "przekazanie władzy" jest kuriozalne, ponieważ dziś Sieć nie jest rządzona przez jakąkolwiek pojedynczą organizację - istnieją podmioty regulujące pewne aspekty jej funkcjonowania, ale de facto władzy nad Internetem jako całością nie ma nikt.
Znacznie gorszym pomysłem jest jednak kolejny "kwiatek" wymyślony ponoć - jak podaje serwis wcitleaks.org - przez rządy m.in. Rosji czy Chin. Chodzi o wprowadzenie rozliczeń połączeń międzynarodowych w sposób znany z tradycyjnej telefonii. Nie trzeba geniuszu by domyśleć się, płacenie za odwiedzenie zagranicznej strony WWW jak za telefoniczne połączenie międzynarodowe byłoby końcem Sieci.
Różne organizacje, wraz z wyszukiwarkowym gigantem na czele, starają się przeciwdziałać takim pomysłom. Na stronie akcji Take Action Google zachęca do składania głosów poparcia dla wolnego i otwartego internetu. Oczywiste jest że korporacja z Mountain View ma w tym swój interest, wdrożenie proponowanych przez rządy niektórych krajów pomysłów byłyby końcem również dla Google'a, ale w tym przypadku interes korporacji jest zbieżny z interesem internautów.
My raczej na nich nie głosujemy tylko oni raczej sami się wybierają. Jak się okaże to prawdą to ludzie masowo zaprzestaną korzystać z internetu i będzie tak jak kiedyś w erze modemów, każdy wejdzie sprawdzić pocztę i się rozłączy. Później sami zrozumieją jak cały 'internet' padnie co narobili. Na szczęście ludzie nie są już dziś tak cicho i zaczną reagować, ale co to da jak i tak rządy lubią mieć wszystko i wszystkich pod kontrolą.
Już niedługo do Twoich drzwi zapuka załoga G.
Pod pretekstem nawoływania do przestępstwa.
Ot, taka wolność w PRL-bis
No tylko jedno się im uda, ale co będzie jak zaczną mierzyć pojemność płuc i za oddychanie będziemy płacić lub za chodzenie po chodniku. To dla mnie jest absurd i tyle.
Powstanie cała gromada ciepłych posadek w tych wszystkich międzynarodowych instytucjach od 'zarządzania internetu', towarzysze otrzymają dożywotnie stołki. A my będziemy karmieni informacyjną ocenzurowaną papką z kontrolowanych przez rząd stron, które oczywiście musiały uzyskać zezwolenia i opłacić koncesje, a niech kto spróbuje informować społeczeństwo na własną rękę to zezwolenie na prowadzenie strony/portalu się cofnie i dowali grzywnę - do tego chyba to wszystko zmierza. Opłaty za transfer i rejestrowanie wszystkiego będą jeszcze jednym gwoździem do trumny.