Rząd umywa ręce od kontrowersyjnej sprawy. Zaledwie parę dni dzieli nas od terminu planowanego podpisania, przez polski rząd, umowy ACTA. Polskie władze od soboty są poddawane ostrej krytyce, a grupa Anonymous podejmuje niemal ciągłe ataki na strony internetowe rządu, prezydenta, sejmu, a także poszczególnych polityków, takich jak Donald Tusk czy Paweł Graś, który zasłynął z tego, że wprowadził do polskiego dyskursu politycznego propagandę najniższych lotów.
Rzecznik polskiego rządu stwierdził w niedzielę, że żadnych ataków nie ma, a niedostępność wielu rządowych stron to efekt ich "ogromnej popularności". Okazuje się, że to nie koniec zagrywek propagandowych polskich władz.
Użytkownik serwisu Wykop.pl, masterbeam, dosłownie wykopał z historii wyszukiwarki Google oświadczenie rządowego Portalu Innowacji, opublikowane 20 grudnia ubiegłego roku, opisujące umowę ACTA jako sukces polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Z oświadczenia wynika to, że polski rząd chwali się doprowadzeniem do tego, że kraje Unii Europejskiej podpiszą w Tokio ową umowę. Sama publikacja miała tytuł "ACTA sukcesem polskiej prezydencji".
Jednakże już dziś, po tym jak opinia publiczna zaczęła wyrażać sprzeciw wobec ACTA, ten sam tekst brzmi inaczej. Z tytułu usunięto słowo "sukces", a brzmi on obecnie "ACTA a polska prezydencja". W pierwszym zdaniu pierwotnie napisano, że polska prezydencja może pochwalić się kolejnym sukcesem - czyli umową ACTA. Teraz to samo zdanie mówi o tym, że Rada Unii Europejskiej podjęła decyzję w jej sprawie.
Oznacza to, że agencja rządowa po pierwsze nie chwali się tym, co jeszcze parę dni temu było najwyraźniej wielkim powodem do dumy. Po drugie polski rząd umywa ręce od całej sprawy. Pierwotnie rządowa agencja twierdziła, że polska prezydencja de facto doprowadziła do podjęcia decyzji o podpisaniu umowy ACTA - przez kraje UE. Teraz decyzję polski rząd zrzuca na Radę Europy, pomijając w tym swój udział.
Żadnych ataków nie ma. Żadnego sukcesu nie było. Propaganda ma to do siebie, że jak się przesadzi, to z kłamstw zaczyna robić się seria nieprzyjemnych dowcipów.
Rzecznik rządu, Paweł Graś, przypomniał mi ostatnio pewną komiczną postać - byłego ministra informacji Iraku, z czasów inwazji amerykańskiej na ten kraj, który zapewniał, że nie ma żadnej wojny, wszystko jest w normie, wszyscy żyją normalnie.
Wersja oryginalna
Wersja "dostosowana" do słupków sondażowych?
Rok 1984...
jestem za
pokażmy że jesteśmy solidarni !
Główny bohater pracował w ministerstwie gdzie głównym zadaniem była zmiana art. w gazetach, tak by były 'zgodne' z aktualną rzeczywistością...
no to mamy chyba początek ...
Shagwest, SweetDreams - dokładnie!
sorki, dopiero teraz doczytałem wasze posty.
http://www.youtube.com/watch?v=7r5AWjpBOZI