Nową wersję Level 10 można bez przesady nazwać obudową pseudomodularną. Chociaż na pierwszy rzut oka może wydawać się, że tak jak w modelu podstawowym każdy typ komponentów ma dla siebie osobną skrzynkę, to tylko pozory. W GT nic nie rusza się ani nie odgina. Obudowa udaje, że jest modularna.
Model Level 10 GT jest też mniejszy – ma wymiary 584 x 282 x 590 mm w porówaniu do 666 x 318 x 614 mm pierwszej wersji. Inny jest także materiał, z którego wykonano obudowę – to stal SSEC, podczas gdy model podstawowy zrobiony jest z anodyzowanego aluminium. W związku z tym całość waży "tylko" 12,7 kilograma zamiast pierwotnych 21,37 kg.
W modelu GT cały czas mieści się płyta główna w formacie ATX. Oferuje on 4 zatoki 5,25", czyli o jedną więcej niż starszy brat. Ma za to tylko jedną zewnętrzną zatokę 3,5", pozostałe 5 są wewnętrzne (Level 10 ma wszystkie 6 na zewnątrz). Nie zmieniła się kwestia slotów na karty rozszerzeń - cały czas jest ich 8.
Level 10 GT lepiej wypada za to jeżeli chodzi o panel przedni: ma tam aż trzy porty USB 3.0, 4 USB 2.0, jeden eSATA oraz dwa gniazda mini jack. Pierwowzór obudowy pozbawiony był gniazd USB w najnowszym standardzie. Nowa wersja ma także lepszy system chłodzenia. Level 10 miał trzy wentylatory: wciągające powietrze przedni i chłodząc dyski oraz tylny wyciągowy. GT oferuje jeden duży (200 mm) wentylator z przodu, taki sam u góry i z boku, poza tym jedną "sto czterdziestkę" z tyłu i 120-milimetrów u dołu.
Jak widać, wersj GT różni się od pierwszego Level 10 w całkiem wielu aspektach. Diametralnie inna jest też cena – prodcuent żąda za nowy model 279 dolarów, a za stary – 799 dolarów! Ale czy to sprawia, że wybór staje się oczywisty?
Tęczowe wentylatorki! Wioska szaleje, uu-hu!
Pytanie podstawowe: czy tak jak pierwowzór to również obudowa zaprojektowana przy udziale stylistów BMW?!