Władze Federacji Rosyjskiej robią jak na razie wszystko żeby uniezależnić kraj od Microsoftu, tymczasem rząd Francji promuje używanie oprogramowania amerykańskiej korporacji. W lutym lub w marcu w życie ma wejść ustawa nakładająca dodatkowy podatek na tablety korzystające z systemów "niekomputerowych".
Co prawda Windows nie jest jedynym systemem operacyjnym używanym w tabletach, lecz przeznaczonym głównie dla komputerów i pod uwagę trzeba tu brać wszelkiej maści Linuksy, jednak w praktyce wszystko sprowadza się do oprogramowania Microsoftu. Aktualnie większość obecnych na rynku tabletów korzysta albo z "biurkowego" Windowsa, albo "komórkowego" Androida, lub po prostu jest iPadem ze swoim iOS. Dodatkowe pieniądze będą wędrowały do budżetu państwa jedynie w przypadku kupna dwóch ostatnich typów urządzeń, chociaż i tak nie wszystkich.
12 euro więcej będą zobowiązane zapłacić osoby nabywające tablet z pamięcią wewnętrzną o pojemności co najmniej 40 GB. Podatek obejmie więc 64-gigabajtową wersję iPada, ale nie sięgnie już na przykład w ogóle konkurencyjnego samsungowego Galaxy Taba. Podlegać mu będzie za to cała masa tabletów zbudowanych na platformie sprzętowej Intel Atom, najczęściej wykorzystujących zamiast pamięci flash pojemne dyski twarde. Opodatkowane będą przy tym tylko urządzenia z systemem Android lub innym niewykorzystywanym w komputerach PC.
Skąd tak zadziwiające podejście francuskich władz? W kraju nad Loarą toczy się od długiego już czasu batalia przeciw piratom muzyki, filmów i oprogramowania, a wprowadzenie dodatkowej opłaty na androidowe tablety ma służyć właśnie lepszej ochronie praw autorskich. Rządowi eksperci wymyślili, że te łatwiej kontrolować piratów na znanych systemach z rodziny Windows.
Producenci tabletów nie są rzecz jasna zadowoleni z wymuszania na nich używania określonego z góry oprogramowania. Francuska firma Archos zdecydowała się złożyć pozew przeciwko państwu jeżeli ustawa zostanie potwierdzona (ma się to rozstrzygnąć 12 stycznia). Zdaniem prezesa firmy, Henriego Crohasa, pojęcia "system operacyjny DLA urządzeń mobilnych" i "system operacyjny NA urządzeniach mobilnych" mogą być całkiem rozbieżne. Uważa, że władze powinny zrozumieć specyfikę tabletów, do których Windows nie jest zupełnie przystosowany. Poza tym nie siądzi, by Android bardziej sprzyjał piractwu niż system Microsoftu. Warto zauważyć, że Archos oferuje jedynie tablety z oprogramowaniem Google, w tym także 7-calowe modele z dyskiem 250 GB. A takie właśnie urządzenia ma objąć nowy podatek.
Według wyliczeń Chrohasa, po ustaleniu opłat francuscy producenci elektroniki zapłaciliby w 2011 roku na ochronę praw autorskich nie 3 miliony euro jak dotychczas, a 58 milionów euro. Kwota nie jest mała, nic więc dziwnego, że rząd połakomił się na takie pieniądze. Możemy się cieszyć, że nasi politycy nie mają podobnych pomysłów na łatanie dziury budżetowej... (odpukać w niemalowane)
Źródła: Numerama.com 1, 2
Za Electronista
Ciekawe co na to UE walcząca z wszelkimi przejawami monopolizacji rynku ?
Czyżby było łatwiej kontrolować na Windows, bo wszyscy drobni piraci mają już w domu Windows, na którym mają wszystko co im potrzebne do piracenia?
A może trudniej monitorować na takim iOS, bo tam jest iTunes, w którym można kupować kolejne odcinki seriali? Android to oddzielna sprawa, choć w gołym systemie ciężko o odpalenie jakiegokolwiek filmu zakodowanego w 'zabronionym' formacie.
Ktoś tu przekombinował
Ktoś tu przekombinował
Dla 55 milionów euro to chyba niezbyt duży przekręt
Zakładają z góry, że kupując np. dysk 1TB będziesz na nim trzymał spiraconą muzę i filmy, w związku z tym od razu pobierają opłatę na rzecz 'poszkodowanych' wytwórni i dystrybutorów.
Ciekawe co na to UE walcząca z wszelkimi przejawami monopolizacji rynku ?
Jak widzę słówko 'piratować' to bolą mnie zęby. Czy ktoś ma podobnie?
Zakładają z góry, że kupując np. dysk 1TB będziesz na nim trzymał spiraconą muzę i filmy, w związku z tym od razu pobierają opłatę na rzecz 'poszkodowanych' wytwórni i dystrybutorów.
To tak jakby opodatkowali sprzedaż noży na rzecz rodzin ofiar morderców. Im dłuższy nóż tym większy podatek.
Nie podoba mi się zakładanie z góry że jeśli kupię sobie dysk twardy, smartfona, tablet to znaczy że jestem złodziejem. Jeśli konstytucja pozwala na coś takiego to znaczy że coś jest nie tak.
Ta, Australia z ich p******** prawem zabraniającym sprzedaży 'brutalnych' gier, takich jak Risen czy L2D2
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_banne...games#Australia
Ciekawe co na to UE walcząca z wszelkimi przejawami monopolizacji rynku ?
Jak widzę słówko 'piratować' to bolą mnie zęby. Czy ktoś ma podobnie?
Czekam na propozycję