U nas nie jest źle, bo nie mamy zachodnich cen choć te z roku na rok niestety gonią starą UE. Pomijam Steam, bo tam od dawna ceny są wysokie.
Należy też przypomnieć, że kiedyś to tylko giełdy z nielegalnym oprogramowaniem dawały dostęp większości do gier. Sam pamiętam jak przez 2-3 lata będąc małolatem grałem tylko w gry od kolegów, mnie samego nawet nie było stać na pirata, pierwszy komputer ufundowali rodzice. Nie powiem bym w swoim życiu takowego nie nabył, bo jak była jakaś okazja i wpadały jakieś pieniądze to człowiek wolał kupić ze stadionu 2 gry po 30zł niż jedną ze sklepu po 150, bo tak to wyglądało za moich czasów. A takie sklepy dopiero co powstawały i wybór miały bardzo marny.
Dopiero potem jak już byłem w LO i wpadało więcej pieniędzy z różnych okazji to kupowałem oryginały. Jak się gdzieś w wakacje dorobiło to i nawet na upgrade sprzętu było Chyba jako jedyny z całej szkoły kupowałem legalne gry Ale wtedy też zaczynały się promocje na nie, jakieś serie Ekstra Klasyka czy coś takiego. Pierwsze moje oryginalne gry to Crusader No Remorse, Tunnel B1, Heavy Gear 2, Need For Speed 2 SE, Interstate '76, Resident Evil 2... aż mnie wzięło na wspominki. Potem już poszło z górki, jakieś serie w kioskach ruchu po 20-30zł i też się kupowało co miesiąc.
Dzisiaj piracą ludzie z 2* powodów, bo faktycznie kogoś nie stać lub jest to najszybszy sposób by pograć w grę. Oczywiście on też się łączy z pierwszym, bo można kupić na GOGu czy Steam i też prawie od razu można grać bez wychodzenia z domu. Sam praktycznie kupuję już tylko e-wydania.
A co będzie za X lat? To zależy od samych wydawców, jak będę wydawać ciągle wersje beta za coraz większe pieniądze to ja z tej karuzeli wysiadam. Już teraz praktycznie nie gram w nowości i ich nie kupuję, bo po co? Starych, dobrych gier jest masa, cenowo wychodzą grosze. Takich osób jak ja może być więcej, bo w gronie najbliższych osób coraz mniej się gra lub nie zmieniają oni sprzętu, bo nie mają takiej potrzeby więc też ogrywają co lepsze starsze tytułu.
Chyba tylko plaga małolatów robiąca preodredy i kupująca pierdyliardy DLC może być pożywką dla wydawców. Dobrze, bo będą mieli z czego robić nowe gry ale też źle, bo ich jakość z roku na rok spada.
*W zasadzie to z 3 powodów. Nie ma dem, sam często wpierw sprawdzam czy warto wyłożyć pieniądze na tytuł co zapowiada się średnio. Na testy na YT nie patrzę, bo większość przekupiona jest. Inna sprawa, że jak widzę 'jutuberów' to śmiać mi się chce. A dobrych recenzji jest jak na lekarstwo ostatnio.
U nas nie jest źle, bo nie mamy zachodnich cen choć te z roku na rok niestety gonią starą UE. Pomijam Steam, bo tam od dawna ceny są wysokie.
Należy też przypomnieć, że kiedyś to tylko giełdy z nielegalnym oprogramowaniem dawały dostęp większości do gier. Sam pamiętam jak przez 2-3 lata będąc małolatem grałem tylko w gry od kolegów, mnie samego nawet nie było stać na pirata, pierwszy komputer ufundowali rodzice. Nie powiem bym w swoim życiu takowego nie nabył, bo jak była jakaś okazja i wpadały jakieś pieniądze to człowiek wolał kupić ze stadionu 2 gry po 30zł niż jedną ze sklepu po 150, bo tak to wyglądało za moich czasów. A takie sklepy dopiero co powstawały i wybór miały bardzo marny.
Dopiero potem jak już byłem w LO i wpadało więcej pieniędzy z różnych okazji to kupowałem oryginały. Jak się gdzieś w wakacje dorobiło to i nawet na upgrade sprzętu było Chyba jako jedyny z całej szkoły kupowałem legalne gry Ale wtedy też zaczynały się promocje na nie, jakieś serie Ekstra Klasyka czy coś takiego. Pierwsze moje oryginalne gry to Crusader No Remorse, Tunnel B1, Heavy Gear 2, Need For Speed 2 SE, Interstate '76, Resident Evil 2... aż mnie wzięło na wspominki. Potem już poszło z górki, jakieś serie w kioskach ruchu po 20-30zł i też się kupowało co miesiąc.
Dzisiaj piracą ludzie z 2* powodów, bo faktycznie kogoś nie stać lub jest to najszybszy sposób by pograć w grę. Oczywiście on też się łączy z pierwszym, bo można kupić na GOGu czy Steam i też prawie od razu można grać bez wychodzenia z domu. Sam praktycznie kupuję już tylko e-wydania.
A co będzie za X lat? To zależy od samych wydawców, jak będę wydawać ciągle wersje beta za coraz większe pieniądze to ja z tej karuzeli wysiadam. Już teraz praktycznie nie gram w nowości i ich nie kupuję, bo po co? Starych, dobrych gier jest masa, cenowo wychodzą grosze. Takich osób jak może być więcej, bo w gronie najbliższych osób coraz mniej się gra lub nie zmieniają oni sprzętu, bo nie mają takiej potrzeby więc też ogrywają co lepsze starsze tytułu.
Chyba tylko plaga małolatów robiąca preodredy i kupująca pierdyliardy DLC może być pożywką dla wydawców. Dobrze, bo będą mieli z czego robić nowe gry ale też źle, bo ich jakość z roku na rok spada.
*W zasadzie to z 3 powodów. Nie ma dem, sam często wpierw sprawdzam czy warto wyłożyć pieniądze na tytuł co zapowiada się średnio. Na testy na YT nie patrzę, bo większość przekupiona jest. Inna sprawa, że jak widzę 'jutuberów' to śmiać mi się chce. A dobrych recenzji jest jak na lekarstwo ostatnio.
Zaraz zaraz. Czy jestem tak zmęczony, że nie zauważyłem w tym zestawieniu informacji o ściągnięciach, a jedynie o wejściach na strony pirackie? To chore.
Ostatnio chciałem kupić sobie film, a właściwie dziecku, bo to bajka. Magiczny miecz - Legenda Camelotu. Rzuciłem tytuł w Google, żeby znalazł mi sklepy i ceny. Na pierwszych 10 wyników - 5 było do oglądania online lub ściągnięcia. Nie znam tych portali, więc po nazwie nie wiedziałem, że to może być online. No więc odwiedziłem. Według MUSO jestem piratem? No przecież ODWIEDZIŁEM.
Naprawdę, przerażają mnie te zestawienia mające pokazać skalę piractwa i usprawiedliwić DRMy, wysokie ceny, ograniczenia kopiowania i inne głupoty. Prawdziwych piratów prawdopodobnie jest góra 1% tego co w zestawieniu. Albo i jeszcze mniej.
Z tych tabelek, mapa biedy i bogactwa, czyli odpowiednio braku lub slabego lacza i swietlowodow. W niektorych bogatych krajach sa tez oazy ciapiaczarnia.
Raport s du.. wziety. Pewnie zebrali kilkadziesiat najpopularniejszych stron w ogole nie biorac pod uwage setek czy tysiecy mniejszych, czesto lokalnych. Stad tez takie wyniki.
Dopiero potem jak już byłem w LO i wpadało więcej pieniędzy z różnych okazji to kupowałem oryginały. Jak się gdzieś w wakacje dorobiło to i nawet na upgrade sprzętu było Chyba jako jedyny z całej szkoły kupowałem legalne gry Ale wtedy też zaczynały się promocje na nie, jakieś serie Ekstra Klasyka czy coś takiego. Pierwsze moje oryginalne gry to Crusader No Remorse,
Mój pierwszy oryginał też w LO, ta zielona seria czy jakoś tak. Chyba jako pierwsi sprowadzili ceny gier w PL do akceptowalnego poziomu, gry może nie były nowościami, ale dało się je kupić i pograć legalnie z pełną zawartością, co wtedy nie było oczywistością gdy większość releasów to były ripy. Potem był wysyp takich serii, zanim nie zastąpiły ich płytki dodawane do czasopism. Kawał historii hehe. Teraz niestety mamy powrót do cen z lat 90, czyli równamy na zachód, szkoda że nie zarobkami.
jak mam nie piracić skoro europejskie kino jest w naszym kraju niedostępne?
jak mam nie piracić skoro zainteresowany danym wytworem muzycznym odpalam youtube i zamiast teledysku widzę 'materiał ble ble ble jest niedostępny w twoim kraju' (rozumiem to w przypadku produktu sprowadzanego przez miesiąc droga morską a nie czegoś COE JEST DOSTĘPNE tylko zablokował to złodziej dystrybutor)
Dopiero potem jak już byłem w LO i wpadało więcej pieniędzy z różnych okazji to kupowałem oryginały. Jak się gdzieś w wakacje dorobiło to i nawet na upgrade sprzętu było Chyba jako jedyny z całej szkoły kupowałem legalne gry Ale wtedy też zaczynały się promocje na nie, jakieś serie Ekstra Klasyka czy coś takiego. Pierwsze moje oryginalne gry to Crusader No Remorse,
Mój pierwszy oryginał też w LO, ta zielona seria czy jakoś tak. Chyba jako pierwsi sprowadzili ceny gier w PL do akceptowalnego poziomu, gry może nie były nowościami, ale dało się je kupić i pograć legalnie z pełną zawartością, co wtedy nie było oczywistością gdy większość releasów to były ripy. Potem był wysyp takich serii, zanim nie zastąpiły ich płytki dodawane do czasopism. Kawał historii hehe. Teraz niestety mamy powrót do cen z lat 90, czyli równamy na zachód, szkoda że nie zarobkami.
Ja z kolei dopiero w technikum miałem okazję widzieć na oczy prawdziwego 'białego kruka' oryginalną płytę z Windowsem XP
jak mam nie piracić skoro europejskie kino jest w naszym kraju niedostępne?
Zakladam ze wiesz o istnieniu sklepow internetowych? Chociazby amazon.de, amazon.fr. Masz kino. Nie mowiac juz o zagranicznej TV.
jak mam nie piracić skoro zainteresowany danym wytworem muzycznym odpalam youtube i zamiast teledysku widzę 'materiał ble ble ble jest niedostępny w twoim kraju'
Moze zrob eksperyment - nie mozesz sluchac na youtube, to nie sluchaj. Nie kradnij, po prostu nie sluchaj. Muzyki jest calkiem sporo.
I wtedy sprawdz czy umrzesz, czy stracisz wzrok, czy uschnie ci reka, czy wygina slimaki w ogordku. Jak nic sie nie stanie, to najwyrzenij jednak mozesz nie piracic i to bez zadncyh konsekwencji! Mozesz nie piracic i nic sie z tego powodu nie stanie. Pomysl jak to odkrycie wplyunie na twoje zycie. Przestaniesz odczuwac przymus piracenia i przymus posidania dobr bez ktorych spokojnie mozesz sie obejc. Bedziesz bardziej wolny.
PS. To na pewno wina konsol.
Hail PCMasterRace !
Należy też przypomnieć, że kiedyś to tylko giełdy z nielegalnym oprogramowaniem dawały dostęp większości do gier. Sam pamiętam jak przez 2-3 lata będąc małolatem grałem tylko w gry od kolegów, mnie samego nawet nie było stać na pirata, pierwszy komputer ufundowali rodzice. Nie powiem bym w swoim życiu takowego nie nabył, bo jak była jakaś okazja i wpadały jakieś pieniądze to człowiek wolał kupić ze stadionu 2 gry po 30zł niż jedną ze sklepu po 150, bo tak to wyglądało za moich czasów. A takie sklepy dopiero co powstawały i wybór miały bardzo marny.
Dopiero potem jak już byłem w LO i wpadało więcej pieniędzy z różnych okazji to kupowałem oryginały. Jak się gdzieś w wakacje dorobiło to i nawet na upgrade sprzętu było
Dzisiaj piracą ludzie z 2* powodów, bo faktycznie kogoś nie stać lub jest to najszybszy sposób by pograć w grę. Oczywiście on też się łączy z pierwszym, bo można kupić na GOGu czy Steam i też prawie od razu można grać bez wychodzenia z domu. Sam praktycznie kupuję już tylko e-wydania.
A co będzie za X lat? To zależy od samych wydawców, jak będę wydawać ciągle wersje beta za coraz większe pieniądze to ja z tej karuzeli wysiadam. Już teraz praktycznie nie gram w nowości i ich nie kupuję, bo po co? Starych, dobrych gier jest masa, cenowo wychodzą grosze. Takich osób jak ja może być więcej, bo w gronie najbliższych osób coraz mniej się gra lub nie zmieniają oni sprzętu, bo nie mają takiej potrzeby więc też ogrywają co lepsze starsze tytułu.
Chyba tylko plaga małolatów robiąca preodredy i kupująca pierdyliardy DLC może być pożywką dla wydawców. Dobrze, bo będą mieli z czego robić nowe gry ale też źle, bo ich jakość z roku na rok spada.
*W zasadzie to z 3 powodów. Nie ma dem, sam często wpierw sprawdzam czy warto wyłożyć pieniądze na tytuł co zapowiada się średnio. Na testy na YT nie patrzę, bo większość przekupiona jest. Inna sprawa, że jak widzę 'jutuberów' to śmiać mi się chce. A dobrych recenzji jest jak na lekarstwo ostatnio.
Należy też przypomnieć, że kiedyś to tylko giełdy z nielegalnym oprogramowaniem dawały dostęp większości do gier. Sam pamiętam jak przez 2-3 lata będąc małolatem grałem tylko w gry od kolegów, mnie samego nawet nie było stać na pirata, pierwszy komputer ufundowali rodzice. Nie powiem bym w swoim życiu takowego nie nabył, bo jak była jakaś okazja i wpadały jakieś pieniądze to człowiek wolał kupić ze stadionu 2 gry po 30zł niż jedną ze sklepu po 150, bo tak to wyglądało za moich czasów. A takie sklepy dopiero co powstawały i wybór miały bardzo marny.
Dopiero potem jak już byłem w LO i wpadało więcej pieniędzy z różnych okazji to kupowałem oryginały. Jak się gdzieś w wakacje dorobiło to i nawet na upgrade sprzętu było
Dzisiaj piracą ludzie z 2* powodów, bo faktycznie kogoś nie stać lub jest to najszybszy sposób by pograć w grę. Oczywiście on też się łączy z pierwszym, bo można kupić na GOGu czy Steam i też prawie od razu można grać bez wychodzenia z domu. Sam praktycznie kupuję już tylko e-wydania.
A co będzie za X lat? To zależy od samych wydawców, jak będę wydawać ciągle wersje beta za coraz większe pieniądze to ja z tej karuzeli wysiadam. Już teraz praktycznie nie gram w nowości i ich nie kupuję, bo po co? Starych, dobrych gier jest masa, cenowo wychodzą grosze. Takich osób jak może być więcej, bo w gronie najbliższych osób coraz mniej się gra lub nie zmieniają oni sprzętu, bo nie mają takiej potrzeby więc też ogrywają co lepsze starsze tytułu.
Chyba tylko plaga małolatów robiąca preodredy i kupująca pierdyliardy DLC może być pożywką dla wydawców. Dobrze, bo będą mieli z czego robić nowe gry ale też źle, bo ich jakość z roku na rok spada.
*W zasadzie to z 3 powodów. Nie ma dem, sam często wpierw sprawdzam czy warto wyłożyć pieniądze na tytuł co zapowiada się średnio. Na testy na YT nie patrzę, bo większość przekupiona jest. Inna sprawa, że jak widzę 'jutuberów' to śmiać mi się chce. A dobrych recenzji jest jak na lekarstwo ostatnio.
W szkole też tak szybko referaty pisałeś?
https://m.youtube.com/watch?v=7zWDWbtXKt0
W szkole też tak szybko referaty pisałeś?
W szkole zawsze miałem z polaka 2, bo treść jest ale za mało tekstu
Ostatnio chciałem kupić sobie film, a właściwie dziecku, bo to bajka. Magiczny miecz - Legenda Camelotu. Rzuciłem tytuł w Google, żeby znalazł mi sklepy i ceny. Na pierwszych 10 wyników - 5 było do oglądania online lub ściągnięcia. Nie znam tych portali, więc po nazwie nie wiedziałem, że to może być online. No więc odwiedziłem. Według MUSO jestem piratem? No przecież ODWIEDZIŁEM.
Naprawdę, przerażają mnie te zestawienia mające pokazać skalę piractwa i usprawiedliwić DRMy, wysokie ceny, ograniczenia kopiowania i inne głupoty. Prawdziwych piratów prawdopodobnie jest góra 1% tego co w zestawieniu. Albo i jeszcze mniej.
Nie mają pełnych danych lol... ta jasne.
Bo wyświetlasz reklamy u nich, zamiast na jakieś gazecie, czy innym youtubie.
Milionowe straty panie, MILIONOWE!
Dopiero potem jak już byłem w LO i wpadało więcej pieniędzy z różnych okazji to kupowałem oryginały. Jak się gdzieś w wakacje dorobiło to i nawet na upgrade sprzętu było
Mój pierwszy oryginał też w LO, ta zielona seria czy jakoś tak. Chyba jako pierwsi sprowadzili ceny gier w PL do akceptowalnego poziomu, gry może nie były nowościami, ale dało się je kupić i pograć legalnie z pełną zawartością, co wtedy nie było oczywistością gdy większość releasów to były ripy. Potem był wysyp takich serii, zanim nie zastąpiły ich płytki dodawane do czasopism. Kawał historii hehe. Teraz niestety mamy powrót do cen z lat 90, czyli równamy na zachód, szkoda że nie zarobkami.
jak mam nie piracić skoro zainteresowany danym wytworem muzycznym odpalam youtube i zamiast teledysku widzę 'materiał ble ble ble jest niedostępny w twoim kraju' (rozumiem to w przypadku produktu sprowadzanego przez miesiąc droga morską a nie czegoś COE JEST DOSTĘPNE tylko zablokował to złodziej dystrybutor)
@bluefox co to?
mistrz
Dopiero potem jak już byłem w LO i wpadało więcej pieniędzy z różnych okazji to kupowałem oryginały. Jak się gdzieś w wakacje dorobiło to i nawet na upgrade sprzętu było
Mój pierwszy oryginał też w LO, ta zielona seria czy jakoś tak. Chyba jako pierwsi sprowadzili ceny gier w PL do akceptowalnego poziomu, gry może nie były nowościami, ale dało się je kupić i pograć legalnie z pełną zawartością, co wtedy nie było oczywistością gdy większość releasów to były ripy. Potem był wysyp takich serii, zanim nie zastąpiły ich płytki dodawane do czasopism. Kawał historii hehe. Teraz niestety mamy powrót do cen z lat 90, czyli równamy na zachód, szkoda że nie zarobkami.
Ja z kolei dopiero w technikum miałem okazję widzieć na oczy prawdziwego 'białego kruka' oryginalną płytę z Windowsem XP
Dzisiaj piracą ludzie z 2* powodów, bo faktycznie kogoś nie stać lub jest to najszybszy sposób by pograć w grę.
Weieskzosc piraci bo jest taka mozliwosc. Mozna 'oszczedzic' kilak zlotych to oszczedzi. Nie ma co sie czarowac, ze to nieprawda.
Zakladam ze wiesz o istnieniu sklepow internetowych? Chociazby amazon.de, amazon.fr. Masz kino. Nie mowiac juz o zagranicznej TV.
jak mam nie piracić skoro zainteresowany danym wytworem muzycznym odpalam youtube i zamiast teledysku widzę 'materiał ble ble ble jest niedostępny w twoim kraju'
Moze zrob eksperyment - nie mozesz sluchac na youtube, to nie sluchaj. Nie kradnij, po prostu nie sluchaj. Muzyki jest calkiem sporo.
I wtedy sprawdz czy umrzesz, czy stracisz wzrok, czy uschnie ci reka, czy wygina slimaki w ogordku. Jak nic sie nie stanie, to najwyrzenij jednak mozesz nie piracic i to bez zadncyh konsekwencji! Mozesz nie piracic i nic sie z tego powodu nie stanie. Pomysl jak to odkrycie wplyunie na twoje zycie. Przestaniesz odczuwac przymus piracenia i przymus posidania dobr bez ktorych spokojnie mozesz sie obejc. Bedziesz bardziej wolny.