Wstęp

Zacznijmy od określenia terminów, którymi będziemy się posługiwać. Jeśli widzicie pojęcia AI, SI, sztuczna inteligencja gdziekolwiek indziej niż w literaturze science-fiction czy debatach filozoficznych, to prawie na pewno chodzi o wypaczone znaczenie tych słów. Te pojęcia zostały zawłaszczone przez marketing i stały się sloganami. Nie opisują rzeczywistości; oderwały się od znaczenia, a przytwierdziły do efektu lub reakcji jaką mają wywołać u słuchacza. Nie mają prawie nic wspólnego z uniwersalną sztuczną inteligencją rodem z Odysei Kosmicznej czy Ja, Robot. Ponieważ utraciły znaczenie, można pod nimi „ukryć” innowację techniczną dowolnego kalibru i reklamować coś jako inteligentne lub z SI.

Jak czytamy na stronie internetowej Intela, w opisie procesorów Core 10. generacji: