Pozornie niewiele się zmieniają, ale patrząc na upływający czas widać modyfikacje zarówno w konstrukcjach, jak i wyglądzie obudów komputerowych. Z pozoru nie są to duże zmiany, choć okazują się znaczące i to nie tylko pod względem stylistycznym. Aktualnie panuje moda na obudowy, minimalistyczne, które mają jak najmniej się rzucać w oczy. Użytkownicy preferują proste pełne konstrukcje, najlepiej ze szklanymi panelami. Nie może to dziwić, wszak prawie każdy sprzęt wyposażany jest obecnie w podświetlenie RGB. Szczelne obudowy wyglądają dobrze, są ciche, mają jednak spory problem ze skutecznym odprowadzaniem ciepła wydzielanego przez komponenty komputera.
Do naszego laboratorium trafiły dwa modele, zaprojektowane z nawiązaniem do wymienionych powyżej trendów. Są to tanie obudowy, kosztujące około 200 złotych.
Obydwie obudowy spełniają warunek bycia minimalistycznymi konstrukcjami z zabudowanym przodem i jednym szklanym bokiem. Czy testowane obudowy okażą się piekarnikami? Czy faktycznie dobrze odizolują wydajne podzespoły testowego peceta? Zapraszamy do lektury.
Cooler Master Masterbox MS600
W tej cenie wybraliśmy obudowę Cooler Master Masterbox MS600. To bardzo dobrze prezentująca się stylistycznie obudowa, ze szklanym bokiem i efektownym srebrnym kolorem. Niestety srebrne powierzchnie tylko imitują aluminium, w rzeczywistości jest to lakier położony na stalową blachę.
Cooler Master Masterbox MS600 | |
---|---|
Wymiary | 446 mm × 213 mm × 460 mm (W × S × D) |
maksymalna wysokość schładzacza CPU: | 160 mm |
maksymalna długość karty graficznej: | 400 mm |
liczba slotów kart rozszerzeń: | 7 poziomo |
liczba zatok wewnętrznych 3,5/2,5 cala: | 2/4 |
maksymalna długość zasilacza: | 180 mm |
Opcje wentylatorów: | przód: 2 × 120 lub 2 × 140 mm tył: 1 × 120 mm (jeden wentylator fabrycznie zamontowany) |
waga całkowita | 6,3 kg |
Cena | 200 złotych |
Corsair 110R
Alternatywą i rywalem w tym teście dla opisywanego powyżej Cooler Mastera będzie produkt firmy Corsair. Wybrany przez nas model jest trochę droższy niż Masterbox M600, ale pod względem konstrukcji bardzo podobny.
Corsair 110R | |
---|---|
Wymiary | 480 mm × 210 mm × 418 mm (W × S × D) |
maksymalna wysokość schładzacza CPU: | 160 mm |
maksymalna długość karty graficznej: | 330 mm |
liczba slotów kart rozszerzeń: | 7 poziomo |
liczba zatok wewnętrznych 3,5/2,5 cala: | 2/4 |
maksymalna długość zasilacza: | 180 mm |
Opcje wentylatorów: | przód: 3 × 120, 2 × 140 mm tył: 1 × 120 mm (jeden wentylator fabrycznie zamontowany) góra: 1 × 120/140 mm |
waga całkowita | 6,5 kg |
Cena | 249 złotych |
Procedura testowa
Testy obudów komputerowych na pierwszy rzut oka wydają się wyjątkowo proste, w rzeczywistości jednak nie jest łatwo. Żeby były miarodajne, każda obudowa musi mieć zapewnione takie same warunki. Temperatura pomieszczenia w każdej serii pomiarowej musi być taka sama. Dlatego wszystkie testy są wykonywane w klimatyzowanym pomieszczeniu, a temperatura zewnętrzna jest utrzymywana na poziomie 21 stopni Celsjusza. Głośność mierzyliśmy w komorze bezechowej za pomocą całkującego miernika poziomu dźwięku SON-50.
W trakcie testów korzystaliśmy z termometru CHY 506A Multilogger, do którego podłączone były dwie termopary. Używaliśmy go do odczytów temperatury w dwóch miejscach pomiarowych: nad procesorem, przy krawędzi płyty głównej, gdzie gromadzi się rozgrzane powietrze, oraz z przodu obudowy, w miejscu na nośniki danych.
Temperaturę procesora monitorowaliśmy za pomocą programu HWiNFO. Oprócz tego notowaliśmy temperaturę nośnika SSD i karty graficznej. Poprawność wskazań weryfikowaliśmy odczytami w narzędziu MSI Afterburner.
W testach polegających na obciążeniu procesora, karty graficznej i nośnika SSD wykorzystaliśmy oprogramowanie syntetyczne, co pozwoliło całkowicie wyeliminować czynnik losowy.
Do obciążenia procesora używaliśmy oprogramowania Cinebench R20, który został zapętlony na 30 minut i po tym czasie podajemy wartość, jaką osiągnęliśmy dla procesora.
Karta graficzna była obciążana za pomocą oprogramowania testującego wydajność i stabilność tego podzespołu − Unigine Superposition. Test polegał na włączeniu trybu Gra, odpowiednim ustawieniu postaci i pozostawieniu tak działającego programu na 30 minut. W tym czasie wykonywany był pomiar temperatury rdzenia karty graficznej i pomiar prędkości obrotowej wentylatorów w jej układzie chłodzenia.
Do testów obciążenia SSD używaliśmy narzędzia AS SSD i próbki o wielkości 10 GB. Wynik zanotowaliśmy po przejściu całego testu, a jest nim wartość maksymalna.
Platforma testowa
Wybór podzespołów do platformy testowej pierwotnie był uwarunkowany konfiguracjami, które aktualnie wybierają czytelnicy. Obecnie są już kolejne generacje tego procesora, jednak chcemy zachować powtarzalność i możliwość porównywania nowo testowanych urządzeń.
Procesor to AMD Ryzen 5 1600X. Płyta główna MSI X370 XPOWER Gaming Titanium ma bardzo rozbudowany system chłodzenia, dlatego warto sprawdzić, czy poszczególne radiatory nie będą kolidować z wentylatorami i chłodnicami montowanymi w górnej części obudowy. Moduły pamięci Geil Evo X wybraliśmy ze względu na ich gabaryty. Są bardzo wysokie, więc ujawnią wszystkie niedoskonałości w umiejscowieniu chłodnic nad płytą główną. W procedurze testowej uwzględniliśmy też temperaturę nośników SSD montowanych w slocie M.2. Nasz wybór padł na model ADATA M.2 2280 o pojemności 256 GB. Jest bardzo przystępnie wyceniony, a temperatury jego komponentów nie odbiegają od normy. Zasilacz to chętnie kupowany i bezproblemowo używany przez nas od dłuższego czasu Fractal Design Newton 1000 W. Do chłodzenia procesora zastosowaliśmy popularny schładzacz SilentiumPC Fera 120 mm, czyli dobrą konstrukcję w przystępnej cenie.
Nieco więcej trudności przysporzył nam wybór karty graficznej. Z jednej strony zależało nam na tym, żeby mocno się nagrzewała, a jej temperatura zależała od przepływu powietrza w obudowie, a z drugiej chcieliśmy, żeby nie ułatwiała zanadto montażu podzespołów, czyli miała trochę nietypowe wymiary. Te wymagania spełnia Sapphire Nitro RX 580.
Procesor:
- AMD Ryzen 5 1600X
Płyta główna:
- MSI X370 XPOWER Gaming Titanium
Pamięć operacyjna:
- Geil Evo X 16 GB 2600 MHz
Nośnik SSD M.2:
- ADATA M.2 2280 SU800NS38 256 GB
Zasilacz:
- Fractal Design Newton 1000 W
Schładzacz procesora:
- SilentiumPC Fera 120 mm
Karta graficzna:
- Sapphire Nitro RX 580
Cooler Master Masterbox MS600 — wygląd zewnętrzny
W ofercie firmy Cooler Master bardzo często możemy natrafić na obudowy, które wyróżniają się swoim wyglądem, stawiają na trochę odważniejszy design. Takim wyjątkiem jest właśnie Cooler Master Masterbox MS600. Obudowa jest bardzo stylowa, najlepiej naszym zdaniem prezentuje się z odległości dwóch metrów. Kilka osób w redakcji przechodząc obok niej, nawet mówiło, że to nie sprawiedliwe porównywać droższą obudowę Cooler Mastera do taniego Corsaira.
Masterbox MS600 występuje w dwóch wersjach kolorystycznych: w białej oraz testowanej dzisiaj srebrnej. Akapit wyżej pisaliśmy o odczuciach i o percepcji wyglądu z pewnej odległości. Za takie postrzeganie odpowiada właśnie jej kolor i monolityczny wygląd. Nie wszystko jest jednak złudzeniem.
2
Obudowa prawie w całości wykonana jest z profilowanej blachy, tylko jeden panel boczny zrobiony jest z hartowanego szkła. Jest on lekko przyciemniony, jednak nie przeszkadza to zobaczyć podzespołów zamontowanych w środku obudowy. Przedni panel nie jest zdejmowalny, w całości wykonany jest metalowej blachy. Jest ona zagięta w górnej i dolnej części panelu. Na bokach panelu przedniego znajdują się wąskie otwory, które zapewniają niewielki dopływ chłodnego powietrza do wnętrza obudowy. Otwory te osłonięte są są delikatną siatką przeciwkurzową.
Na pochwałę zasługuje montaż szyby. Panel trzymany jest na swoim miejscu przy pomocy dwóch śrub i metalowego profilu. Dodatkowo szyba idealnie licuje się z frontem obudowy i nie wystaje poza obrys panelu przedniego.
Druga strona obudowy zakryta jest jednolitym panelem koloru srebrnego. Panel ten montowany jest za pomocą dwóch szybkośrubek.
Tył obudowy nie zaskakuje żadnym niestandardowym rozwiązaniem. Patrząc od góry, znajdują się tutaj: wycięcie na porty I/O płyty głównej, zamontowany w prowadnicach wentylator 120 mm. (jest to jedyny wentylator zamontowany seryjnie w tej obudowie), siedem slotów na karty rozszerzeń oraz odkręcana tacka do montażu zasilacza, która później okazała się niezbędna.
Na spodzie obudowy Cooler Master Masterbox MS600 znajdują się cztery nóżki i trochę niepraktycznie zaprojektowany filtr przeciw kurzowy. Żeby go wyjąć, trzeba położyć obudowę na jednym boku. To wyjątkowo nieprzemyślane rozwiązanie. Na całe szczęście gumowe nóżki nie zostawiają śladów na blacie, jak ją przesuwamy.
Górna powierzchnia obudowy jest idealnie gładka, nie znajdziemy tu żadnych wycięć czy innych otworów poprawiających wentylację. Jedynym dodatkiem jest lokalizowany na górze obudowy panel z portami I/O.
W jego skład wchodzą dwa porty USB 3.0, złącze słuchawek i mikrofonu, przycisk power oraz reset
Cooler Master Masterbox MS600 — wnętrze obudowy i jej zagospodarowanie
Wnętrze Masterbox MS600 podzielono na dwie komory: większą, w której jest miejsce na instalację takich komponentów jak płyta główna, karta graficzna, nośniki danych 2,5 cala oraz chłodzenia oraz mniejszą na: zasilacz oraz koszyk na dwa nośniki danych 2.5/3.5 cala.
We wnętrzu obudowy zainstalowany jest tylko jeden wentylator 120 mm. Nie wróży to dobrej wentylacji obudowy, Mamy spore obawy o chłodzenie, podejrzewamy, że nawet jeśli dodamy dwa dodatkowe wentylatory, które możemy zamontować na bardzo sprytnie wyjmowanej tacy z przodu obudowy, nie uda nam się poprawić za bardzo cyrkulacji powietrza.
Większość okablowanie w obudowie Cooler Master Masterbox MS600 znajduję się za tacą płyty głównej. Do ich montażu otrzymujemy opaski zaciskowe oraz punkty, w których okablowanie będzie przymocowane. Wszystkie przepusty, przez które będziemy wprowadzać kable do wnętrza komory głównej, niestety są pozbawione ochronnej gumy. Od strony okablowania mamy dostęp do mniejszej komory, z miejscem na nośniki danych i zasilacz, jego maksymalna długość wynosi 180 mm.
Na okablowanie, za tacą, pozostawiono nie za dużo przestrzeni, ponieważ w najwęższym miejscu jest zaledwie 25 milimetrów, a w najszerszym szczelina powiększa się do 30 milimetrów.
Montaż poszczególnych komponentów w tej obudowie nie nastręczał dużych problemów. Do minusów możemy zaliczyć brak szybkośrubek w slotach rozszerzeń, brak maskujących gumowych osłon w przepustach eksponuje kable, przez co są widoczne i nie wygląda to estetycznie. Na plus na pewno możemy zaliczyć bardzo łatwe podłączenie zasilania 24-pionowego oraz 8-pinowego do płyty głównej. Podłączenie panelu przedniego też nie stanowiło problemu, a kable udało się ładnie schować w tzw. piwnicy. W komorze głównej mamy też możliwość montażu nośnika 2.5 cala, jego instalacja jest bardzo prosta, wystarczy odkręcić małą tackę z jedną szybkośrukbą w kołnierzu i przykręcić nośnik do tej tacy.
Za tacą płyty głównej znajduje się większość okablowania wewnętrznego, niestety upięcie kabli nie jest łatwe. Ilość pozostawionego miejsca za płytą główną jest mała i wszystkie kable w szerokim przekroju muszą znajdować się obok siebie. Nie możemy ich upiąć w jedną wiązkę, ponieważ nie będą się mieścić pod panelem. Problematyczna okazała się też instalacja długiego zasilacza Corsair. Jako że jest to zasilacz w pełni modularny, to wtyczki poszczególnych kabli zajmowały dużo miejsca w komorze przeznaczonej na zasilacz. Zasilacz ledwo co się zmieścił. Bardzo brakuje w tej obudowie przemyślanego systemu porządkowania kabli, np. z wykorzystaniem opasek.
Nasz zestaw po całkowitym złożeniu i ostatecznym zamontowaniu panelu bocznego z hartowanego szkła prezentuje się dobrze. Lekko przyciemniona szyba powoduje, że kable są mniej widoczne, a dobre jej spasowanie z panelem przednim powoduje, że obudowa prezentuje się na droższą niż jest w rzeczywistości.
Corsair 110R - wygląd zewnętrzny
110 R to jedna z najtańszych obudów w ofercie Corsair. Choć w przypadku tego producenta to klasa budżetowa, to za tę kwotę powinniśmy już wymagać solidnej i przemyślanej konstrukcji. Pod tym względem Corsair zwykle nie zawodzi, wiec nasze oczekiwania są spore.
Wygląd zewnętrzny Corsair 110 R jest bardzo minimalistyczny. Obudowa jest monolitycznym czarnym sześcianem w większości wykonanym z metalu. W większości, bo front obudowy wykonany jest z tworzywa sztucznego imitującego szczotkowane aluminium, natomiast jeden panel boczny zrobiono z ciemnego hartowanego szkła.
Panel z hartowanego szkła jest idealnie zrównany z panelem przednim i nie wystaje poza jego obrys. Szyba przytwierdzona jest w sposób standardowy, za pomocą czterech śrub. Jest to mało eleganckie rozwiązanie, ale akceptowalne w tańszych obudowach. Warto jednak zaznaczyć, że w wypadku konkurencyjnej w tym teście konstrukcji Masterbox MS600 jest to lepiej wykonane.
Plastikowy panel przedni bardzo łatwo zbiera odciski palców, zaskakuje jednak czymś innym: konstrukcja ta w dalszym ciągu ma miejsce na napęd 5,25 cala. Nie jest to ani estetyczne, ani potrzebne w obecnych czasach. Możemy sobie wyobrazić kto i gdzie może potrzebować zatoki 5,25 cala lub argumenty biznesowe warunkujące taką decyzję, mimo tego nie pochwalamy jej.
Drugi bok obudowy prezentuje się standardowo, jest to klasyczna czarna i płaska powierzchnia. Na jego końcu znajdują się dwie szybkośrubki z kołnierzami.
Tylny panel obudowy prezentuje się standardowo, znajduje się tu wentylator 120 mm zamontowany w prowadnicach (wyciąga on gorące powietrze z wnętrza obudowy), otwór na porty wejść i wyjść płyty głównej, siedem poziomych slotów dla kart rozszerzeń oraz miejsce na zasilacz.
Spód obudowy zagospodarowany jest bardzo standardowo. Znajduje się tutaj filtr przeciwkurzowy, wyciągany do tyłu, cztery gumowane nóżki, na których spoczywa obudowa oraz cztery śruby trzymające koszyk na nośniki danych wewnątrz obudowy.
Górna powierzchnia obudowy mieści panel sterujący z przyciskami reset oraz power, dwoma portami USB 3.0, jednym portem audio. Na górnym panelu znajduje się też filtr przeciwkurzowy przysłaniający opcjonalny wentylator 120/140 milimetrów.
Corsair 110R - wnętrze obudowy i jego zagospodarowanie
Wnętrze obudowy Corsair 110R składa się z dwóch komór: górnej na komponenty główne komputera oraz dolnej, w której montujemy zasilacz i nośniki danych. W komorze głównej wszystkie przepusty na kable osłonięte są gumą, dzięki czemu wnętrze prezentuje się estetycznie. Same gumowe przepusty wykonane są bardzo dobrze, mają odpowiednią sztywność, dzięki temu nie wypadają w trakcie przekładania przez nie okablowania. W komorze głównej znajduje się też jedyny wentylator 120 mm, który za zadanie ma wyciąganie gorącego powietrza na zewnątrz obudowy.
Na przednim panelu możemy zainstalować trzy wentylatory 120 milimetrów lub dwa 140 milimetrów. Dzięki takiej konfiguracji wentylatorów na przednim panelu zmieścimy chłodnicę AIO o maksymalnej wielkości 360 milimetrów. Żeby się jednak zmieściła, to kieszeń na nośniki danych nie może być zainstalowana w pozycji najbliżej panelu przedniego (z uwagi na zatokę 5,25 cala).
Za tacą płyty głównej znajduje się przestrzeń na poprowadzenie okablowania wewnętrznego obudowy. Ruchomą kieszeń na nośniki danych 3.5 / 2.5 cala możemy zainstalować w trzech pozycjach: blisko panelu przedniego, bliżej środka i przesunąć ją w stronę zasilacza, żeby zrobić więcej miejsca na chłodnicę AiO. W piwnicy jest też miejsce na zasilacz o maksymalnej długości 180 milimetrów. Tego ostatniego parametru musimy przestrzegać z wyjątkową skrupulatnością, ponieważ jeśli zasilacz jest odrobinę dłuższy lub wtyczki okablowania modularnego wystają za bardzo, może okazać się, że nie uda się go zmieścić. W przypadku zasilacza testowego (o długości 180 mm) właśnie tak się stało, receptą okazało się wyjęcie koszyka na nośniki 3,5-calowe. Dlatego w tej obudowie polecamy instalować zasilacze o maksymalnej długości 160 mm.
We wnętrzu obudowy Corsair 110R zmieścimy płytę główną w formacie ATX lub mniejszą, pewnym minusem jest ograniczenie maksymalnej długości karty graficznej do 330 milimetrów. Taki rozmiar przyjmują tylko najwydajniejsze karty graficzne (np. Asus ROG Strix RTX 2080). Bardziej budżetowe konstrukcje są krótsze. Sam montaż poszczególnych komponentów w komorze głównej, nie był problematyczny, podłączenie 8-pinowego wtyku zasilania płyty głównej było bardzo proste. Przełożenie okablowania do wnętrza obudowy też nie nastręczało problemów, gumowe przepusty nie wypadały. Całość prezentowała się schludnie.
Brak wystarczającego miejsca na okablowanie za tacą płyty głównej to największa bolączka wszystkich obudów firmy Corsair, jakie ostatnio przetestowaliśmy. Niestety model 110R powiela ten sam błąd. Za tacą ledwo co zmieścimy kable - wiązki są mocno zgniecione.
Obudowa Corsair 110R jeden bok ma wykonany z hartowanego, bardzo mocno przyciemnionego szkła. Prawie nie widać części, które znajdują się we wnętrzu obudowy.
Cooler Master Masterbox MS600 i Corsair 110R — temperatura procesora
Temperatura procesora jest ważnym wskaźnikiem, który mówi jak dobrze wentylowana jest obudowa. W przypadku obydwu testowanych obudów od samego początku wiedzieliśmy, że są to dwa przypadki obudów o wyjątkowo niskim przewiewie. Wyniki, jakie osiągnęły obydwie obudowy, nie były dla nas dużym zaskoczeniem. W spoczynku temperatura procesora wynosi 47,8 stopnia Celsjusza dla obudowy Masterbox MS 600, natomiast Corsair 110R osiągnął nie wiele gorszy rezultat - 49,2 stopnia Celsjusza.
Po półgodzinnym wygrzewaniu obudów w Cinebench R20 procesory osiągnęły bardzo wysokie temperatury, plasujące oba testowane produkty blisko końca stawki. Corsair 110R rozgrzał procesor do temperatury 86,4 stopnia Celsjusza, Cooler Master MS 600 okazał się lepszy o dwa stopnie.
Cooler Master Masterbox MS600 i Corsair 110R — temperatura karty graficznej
Obie obudowy w teście osiągnęły prawie taką samą temperaturę rdzenia GPU. Największą różnicą jest prędkość obrotowa wentylatorów oraz to, przy jakiej jej wartości utrzymywały się te temperatury. Cooler Master Masterbox MS 600 spowodował, że maksymalne obroty wentylatorów w karcie graficznej pracowały z szybkością 36% maksymalnych obrotów, a drugiej obudowie Corsair wentylatory rozkręcały się do szybkości 47%. W obu wypadkach jednak podzespoły są skutecznie chłodzone, zatem kluczowa będzie głośność komputerów.
Cooler Master Masterbox MS600 i Corsair 110R — temperatura nośnika SSD M.2
Napęd SSD M.2 zainstalowany na płycie głównej jest bardzo trudny do schłodzenia, ponieważ bardzo rzadko udaje się doprowadzić chłodne powietrze do tego miejsca. Obu obudowom ten zabieg udaje się z prawie jednakowym skutkiem, ale Cooler Master jest minimalnie lepszy.
Cooler Master Masterbox MS600 i Corsair 110R — punkt pomiarowy nad procesorem
Pomiary zostały wykonywane równolegle w dwóch punktach pomiarowych za pomocą termopar typu K. Wyniki, jakie osiągnęliśmy, potwierdziły słabą przewiewność obydwu obudów. W spoczynku powietrze nad układem chłodzenia było nagrzane do wartości 26,6 stopnia Celsjusza dla obudowy Masterbox MS 600 i 28 stopni Celsjusza dla Corsaira.
W trakcie dużego obciążenia, temperatury nad procesorem, osiągnęły bardzo wysokie wartości - najgorsze z dotychczas testowanych obudów.
Cooler Master Masterbox MS600 i Corsair 110R — punkt pomiarowy przy nośnikach danych
Punkt pomiarowy, blisko przedniego panelu to miejsce, które powinno być jak najchłodniejsze, ponieważ front obudowy najczęściej jest punktem zaciągającym zimne powietrze do wnętrza obudowy. W przypadku obydwu testowanych obudów, tak nie jest, ponieważ nie są one wyposażone w wentylatory na przednim panelu.
Cooler Master Masterbox MS600 i Corsair 110R — pomiar ciśnienia akustycznego
Obie obudowy fabrycznie mają zainstalowane po jednym wentylatorze na tylnym panelu. Dzięki temu hałas, jaki wydobywa się z obudów w spoczynku, jest bardzo niski. Obie obudowy w tym teście zajmują dwa pierwsze miejsca. W momencie pełnego obciążenia Cooler Master Masterbox MS 600 generuje hałas na poziomie 39,3 dBA, przekłada się to na czwartą pozycję w naszym rankingu obudów. W drugiej obudowie firmy Corsair hałas jest dużo większy i wynosi 45,0 dB. Spowodowane jest to dużo głośniejszą pracą karty graficznej.
Cooler Master Masterbox MS600 i Corsair 110R — podsumowanie
Średnia temperatur
Średnia temperatur poszczególnych komponentów i punktów pomiarowych w bardzo przystępny sposób ukazuje ogólną przewiewność obudowy. W przypadku dwóch testowanych obudów wiedzieliśmy, że nie będzie ona dobra. Cooler Master z wynikiem 48,25 stopnia Celsjusza okazał się bardziej przewiewną obudową, choć według nas bardziej zaważyła tutaj po prostu większa objętość. Najzwyczajniej wnętrze obudowy się dłużej nagrzewa niż w konkurencyjnym modelu Corsair 110R. Ta natomiast okazała się prawie najcieplejszą obudową w naszych testach, gorszy był tylko Kolink Aviator.
Jakość wykonania i wyposażenie
Obie obudowy wykonane są poprawnie. W żadnej nie ma ostrych krawędzi. Na plus Corsaira możemy zaliczyć bardzo dobre gumowe przepusty. Corsair ma lepiej przemyślany mechanizm montażu hartowanej szyby, także i lakier prezentuje lepiej. Niestety jego warstwa jest bardzo cienka, więc obudowę można łatwo zarysować. Corsair polakierowany jest na kolor czarny - pół matowy, który bardzo mocno zbiera odciski palców, to także wada. Panel przedni wykonany jest z tworzywa sztucznego, które imituje szczotkowane aluminium, niestety nie jest to najlepsza imitacja.
Łatwość montażu
Jeśli decydujemy się na samoczynne składanie komputera, to chcielibyśmy, żeby ten proces był możliwie jak najbardziej bezstresowy. Na podstawie naszego doświadczenia możemy powiedzieć, że w tym teście zwycięzcą jest Cooler Master Masterbox MS 600. Głównie z powodu wyjmowanej tacki na zasilacz. Dzięki temu możemy bezproblemowo zainstalować prawie dowolny zasilacz. W obudowie tej dużo łatwiej też ułożyć okablowanie.
Cena i opłacalność zakupu
Obie obudowy kosztują około 200 złotych, z czego tańszy jest produkt firmy Cooler Master. To zdecydowanie budżetowe konstrukcje, mimo to powinny się już wyróżniać konkretnymi cechami na rynku. Co w takim razie dostaniemy extra za 200 złotych? Obie obudowy mają po jednym boku z hartowanego szkła. Czy to wystarczy? Niekoniecznie, na rynku obudowy z tego typu dodatkami znajdziemy jeszcze taniej, bo w okolicach 160 złotych. Cooler Master stara bronić się efektownym lakierem, ale odporność na zarysowania jest niska i po pewnym czasie obudowa może już nie wyglądać tak dobrze.
Jeśli ten test pomógł Ci w wyborze obudowy i zamierzasz ją kupić, będziemy wdzięczni za skorzystanie z poniższych linków. Kierują one do produktów w sklepie x-kom.pl.
Jeśli jednak szukasz jeszcze tańszej obudowy, polecamy kupić:
Jeśli możesz dołożyć kilkadziesiąt złotych, to zdecydowanie lepszym wyborem będą produkty: