Sony Xperia 1 – nieco zachowawcza, może nawet nudnawa, ale za to bardzo charakterystyczna
Smartfony stają się coraz smuklejsze. Dzieje się tak za sprawą zmieniających się proporcji stosowanych w nich ekranów. Od klasycznych modeli 16:9 dość łatwo przeszliśmy do urządzeń z wyświetlaczami o proporcjach boków 18:9, a nawet 19,5:9. Mimo początkowych problemów z pełnoekranową obsługą niektórych aplikacji, smartfony z wydłużonymi ekranami okazały się być jednak wygodne w obsłudze i, co nie mniej ważne, bardziej atrakcyjne stylistycznie. Takie proporcje ekranu nie są jednak zgodne z żadnym popularnym standardem obrazu wideo. Naturalną koleją rzeczy i wyłącznie kwestią czasu było zatem pojawienie się smartfonów z wyświetlaczem o kinowych proporcjach boków 21:9. Pierwszymi tego typu urządzeniami na naszym rynku były tegoroczne Xperie 10 i 10 Plus z ekranami LCD klasy Full HD+. Później przyszła kolej na Motorolę One Vision (te same parametry wyświetlacza). Teraz w sklepach pojawiła się ekskluzywna edycja ultrapanoramicznego pomysłu − flagowa Xperia 1, która została wyposażona w ekran typu OLED 4K HDR. Oznacza to zaś, że ekrany 21:9 stopniowo przestają być smartfonową egzotyką.
Co ciekawe, tą samą panoramiczną drogą kilka lat temu próbowali pójść producenci telewizorów. Niestety, mimo początkowego zachwytu modele z ekranami 21:9 zniknęły z rynku, podobnie zresztą, jak telewizory z zakrzywionymi wyświetlaczami. Posunięcie firmy Sony jest więc tyleż interesujące, co ryzykowne. Już dziś, z powodu bardzo wysokiej i szczupłej bryły złośliwi określają takie smartfony mianem telewizyjnych pilotów. Obiektywnie patrząc, trudno ich zbytnio za takie skojarzenie ganić.
Wystarczy wziąć do ręki Xperię 1, aby szybko zauważyć, że o ile dosięgnięcie do przeciwległej krawędzi ekranu nie sprawia większych trudności, to już jego górna krawędź pozostaje zdecydowanie poza zasięgiem palców większości użytkowników... przynajmniej bez intensywnej gimnastyki polegającej na przesuwaniu smartfonu w dłoni. Na szczęście programiści marki Sony również dostrzegli ten problem i systemowy panel powiadomień wygodnie wysuniemy, wykonując gest w dół po powierzchni ekranu. Inna sprawa, że nawet po jego wysunięciu i tak łatwo nie sięgniemy do górnej listwy z ikonami szybkiego wyboru funkcji... ale przynajmniej odczytamy powiadomienia. Panel zwijamy gestem przesunięcia po ekranie do góry lub dotykając wolnego obszaru na ekranie głównym.
Xperia 1 jest podobnej szerokości co Huawei Mate 20 Pro, ale mając ekran zaledwie o 0,1 cala większy, okazuje się telefonem o cały centymetr wyższym. Sporą winę za ten stan rzeczy ponoszą wyraźnie szersze boczne ramki ekranu Xperii 1 (po 3,7 milimetra) oraz ekran bez notcha, ale za to z górną ramką o szerokości aż 8,7 milimetra. Znalazło się w niej miejsce dla pojedynczej przedniej kamery (8 megapikseli), głośnika słuchawki, diody powiadomień ulokowanej w lewym górnym rogu oraz zestawu podstawowych czujników (zbliżeniowy, oświetlenia). Przy tak dużej ilości wolnego miejsca, chętnie ujrzałbym dodatkowo w Xperii 1 jakiś zaawansowany system rozpoznawania twarzy, a tymczasem... wcale nie mamy takiej funkcji. Widać wyraźnie, że firma Sony nie stara się nas zaskoczyć żadnymi technicznymi nowinkami wykraczającymi poza niezbędny standard lub zwyczajnie nie ma już sił i pieniędzy, aby bawić się w projektowanie nowatorskich smartfonów z wąskoramkowymi ekranami bez notcha, nawet wówczas, gdy chodzi o bardzo drogi flagowiec.
Jakość konstrukcji Xperii 1 nie budzi natomiast najmniejszych zastrzeżeń. Obudowa jest wodo- i pyłoszczelna (IP68/IP65). Wykonana została z aluminium (rama) oraz z dwóch tafli szkła Corning Gorilla Glass 6. Ekran OLED nie skusił już jednak producenta do zastosowania ukrytego pod nim czytnika linii papilarnych. Japończycy nie zdecydowali się również na umieszczenie tego sensora klasycznie, czyli na tylnym panelu telefonu (jak w ostatnich Xperiach XZ2 i XZ3). Zamiast tego, zapadła decyzja o powrocie do xperiowych korzeni, znanych choćby z modeli XZ1 i XZ, czyli o ulokowaniu wąskiego skanera na prawym boku obudowy.
Posiadacze starszych flagowców Sony pamiętają zapewne, że nie było to najszczęśliwsze rozwiązanie. Tym razem skaner nie pełni nawet dodatkowo roli włącznika − ten znajduje się nieco poniżej czytnika. Początkowo rozwiązanie takie nie wydaje się funkcjonalnie optymalne, później jednak przyzwyczajamy się i problem znika. Na szczęście, sam czytnik został wygodnie umiejscowiony i cały czas jest aktywny, a więc telefon wybudzimy oraz odblokujemy bez konieczności korzystania z włącznika. Szybkość i skuteczność pracy wąskiego skanera linii papilarnych jest poprawna, jednak komunikat o braku identyfikacji użytkownika pojawia się na ekranie Xperii 1 zauważalnie częściej niż u konkurencji.
Tylny panel smartfonu prezentuje się dość skromie... nie znajdziemy na nim niczego poza sekcją aparatu oraz logotypami wskazującymi miejsce ulokowania modułu NFC oraz tymi lansującymi producenta. Telefon dobrze leży w dłoni i jest starannie wykonany, ale w swojej powściągliwości stylistycznej okazuje się też niestety nazbyt bezbarwny, szczególnie w prezentowanej tu edycji czarnej, której tylny panel niemiłosiernie zbiera kurz (szczególnie wokół wystającej ramki aparatu) oraz tłuste odciski palców.
Xperia 1 jest pierwszym smartfonem Sony wyposażonym w potrójny główny aparat. Do dyspozycji użytkownika producent oddaje trzy, 12-megapikselowe moduły: szerokokątny (ekwiwalent ogniskowej 16 milimetrów), standardowy (26 milimetrów) oraz tele 2x (52 milimetry). Aparaty wspomagane są przez pojedynczą diodową lampę doświetlającą scenę oraz dodatkowy czujnik RGBC-IR.
Na górze obudowy Xperii 1 dostrzec można tradycyjną dla firmy Sony szufladkę kart, której wysunięcie nie wymaga posiadania metalowego wypychacza − wystarczy paznokieć. Tacka mieści dwie karty Nano SIM lub jedną kartę Nano SIM oraz kartę pamięci microSDXC. Jest to więc rozwiązanie hybrydowe.
Na koniec tej części testu jeszcze trzy zdjęcia produktowe nowego flagowca firmy Sony:
Sony Xperia 1 – flagowy Snapdragon 855 i świetna wydajność... skutecznie wspierana przez sprytny zabieg producenta
Pod względem konfiguracji sprzętowej nowa Xperia 1 doskonale wpisuje się w obraz flagowca 2019 − najwydajniejszy na rynku chipset (Qualcomm Snapdragon 855), 6,5-calowy ekran OLED, wciąż bardzo dobre 6 GB pamięci operacyjnej i zapewniająca wygodną pracę pamięć dla danych o pojemności 128 GB. Całość uzupełniają: szybki modem LTE (kategoria 19.), dwuzakresowa karta Wi-Fi (802.11 ac), moduł NFC, Bluetooth 5.0 (kodowanie aptX HD, LDAC) oraz obsługa dwóch kart SIM (2x Nano SIM).
Ze słabszych stron smartfonu wymienić zaś trzeba: dużą wysokość obudowy (będzie znacznie wystawał z mniejszych kieszeni), brak ładowania indukcyjnego oraz brak gniazda minijack. Takie drobiazgi, jak brak modułu IR czy wbudowanego odbiornika FM można dziś bowiem bez problemu pominąć.
Pracą smartfonu zawiaduje system operacyjny Android 9 (Pie) z firmową, sprawnie działającą i funkcjonalną nakładką od producenta.
Sony Xperia 1 (J9110) – dane techniczne | |||
---|---|---|---|
Wymiary | 167 x 72,5 x 8,9 mm (8,2 mm bez wystającej optyki aparatu) | LTE | kategorii 19. (1600/150 Mb/s) |
Masa | 177 g | Karta Wi-Fi | 2-zakresowa, ac |
Ekran | 6,5 cala | NFC | Tak |
1644 x 3840 pikseli | Podczerwień | Nie | |
OLED, HDR, wygaszacz Always-On | Radio FM | Nie | |
Chipset | Qualcomm Snapdragon 855 | Bluetooth | 5.0 (aptX HD, LDAC) |
1× Kryo 485 Gold 2,84 GHz + 3× Kryo 485 Gold 2,42 GHz + 4 × Kryo 485 Silver 1,79 GHz | USB | 3.1, gniazdo typu C, host USB | |
Adreno 640 | Lokalizacja | GPS, GLONASS, Galileo, BeiDou | |
RAM | 6 GB | Pamięć flash | 128 GB |
Akumulator | 3330 mAh | microSDXC | tak, gniazdo współdzielone z kartą SIM 2 |
Aparat z tyłu | Zdjęcia: 12 MP, f/1.6, ekwiwalent 26 mm, Dual Pixel PDAF, OIS 12 MP, f/2.4, ekwiwalent 52 mm (tele 2x), AF, OIS 12 MP, f/2.4, ekwiwalent 16 mm (szerokokątny), FF lampa doświetlająca LED, auto HDR, tryb AI rozpoznający scenę i optymalizujący kolorystykę zdjęcia | ||
Wideo: 2160p @ 30 kl./s, 1080p @ 60 kl./s, Slo-Mo 1080p @ 960 kl./s | |||
Aparat z przodu | Zdjęcia: 8 MP, f/2.0, FF, dobłysk ekranem | ||
Wideo: 1080p @ 30 kl./s | |||
Inne | Dual SIM, szybkie ładowanie przewodowe USB PD 2.0 (w zestawie ładowarka 18-watowa), brak ładowania indukcyjnego, czytnik linii papilarnych (na boku obudowy), brak gniazda minijack 3,5 milimetra, głośniki stereo, wodoszczelna obudowa (IP68/IPX65), spust migawki z funkcją blokowania parametrów ekspozycji, dioda powiadomień, brak funkcji rozpoznawania twarzy, system wibracyjny Dynamic vibration system Cena: 3999 zł (6 GB/128 GB) (sprawdź aktualną cenę smartfonu) |
Sony Xperia 1 – wydajność smartfonu
Płynność pracy interfejsu użytkownika, czas ładowania i przełączania się pomiędzy aplikacjami, wydajność w grach oraz w czasie odtwarzania multimediów są w wypadku Xperii 1 bardzo dobre. Warto natomiast w tym miejscu zwrócić uwagę na pewien sprytny zabieg − w natywnej rozdzielczości ekranu (1644 x 3840 pikseli) przetwarzane są przede wszystkim wyświetlane filmy i zdjęcia. Aplikacje testujące wydajność rozpoznają natomiast ekran smartfonu jako panel klasy Full HD+ (1096 x 2560 pikseli). W tej też rozdzielczości renderowane są testowe animacje, a użytkownik nie ma możliwości zmiany tego ustawienia − w przeciwieństwie do konkurencyjnych urządzeń Samsunga, LG czy Huawei, które także korzystają z adaptacyjnej rozdzielczości pracy wyświetlacza. Nie powinno zatem nikogo dziwić, że rezultaty uzyskiwane przez Xperię 1 są bardzo dobre.
Patrząc z punktu widzenia mobilnego gracza, smartfon dość skutecznie broni się przed wystąpieniem termicznego throttlingu. Jest to jednak cecha charakterystyczna dla większości konstrukcji wykorzystujących wykonany w procesie 7 nanometrów chipset Qualcomm Snapdragon 855.
Nie mogę natomiast przemilczeć pewnej cechy, która była charakterystyczna dla wielu starszych flagowców Sony − przegrzewania się aparatu smartfonu podczas intensywnego fotografowania lub filmowania w ciepły, słoneczny dzień, a takich dni nie brakowało w czerwcu tego roku oraz z pewnością nie zabraknie podczas wakacyjnych wyjazdów, na przykład na południe Europy. W czasie testowej sesji fotograficznej Xperia 1 już po kilkunastu sekundach filmowania w rozdzielczości 4K zgłosiła fakt nadmiernego przegrzewania się aparatu. Niedługo potem poinformowała o wyłączeniu części funkcji cyfrówki, aby po kolejnych kilkunastu sekundach zamknąć aplikację aparatu do czasu jego wystygnięcia.
Jest aż dziwne, że problem ten nadal dręczy Xperie i to nawet modele z tak dużą obudową, jak Xperia 1. Zabawne, że uczestniczące w tej samej, letniej sesji fotograficznej smartfony: Samsung Galaxy S10+, Xiaomi Mi 9 i Honor 20 ani razu nie zgłosiły podobnych problemów, choć trzeba przyznać, że również ich obudowy były wyraźnie ciepłe.
Sony Xperia 1 – wydajność akumulatora
Firma Sony nie rozpieszcza swoich użytkowników pojemnością instalowanych w Xperiach akumulatorów. Zamiast tego proponuje im efektywne, ale też ograniczające nieco funkcjonalnie smartfon energooszczędne tryby pracy o nazwie Stamina. Bateria Xperii 1 ma niewygórowaną, jak na dzisiejsze standardy pojemność 3330 mAh, czyli praktycznie taką samą, jak w Xperii XZ3 i minimalnie większą od tej stosowanej w Xperii XZ2 (3180 mAh). Akumulator "jedynki" obsługuje funkcję szybkiego ładowania (USB PD 2.0), a dołączona ładowarka ma moc wyjściową 18 watów (jak w Xperiach XZ2 oraz XZ3) i jest ona w stanie w pół godziny uzupełnić około 50 procent energii akumulatora. Ładowanie do pełna trwa zaś mniej więcej półtorej godziny.
Z ciekawych aspektów systemu zasilania nowej Xperii 1 warto wymienić fakt, że jej ładowarka wymaga przewodu USB-C − USB-C oraz, że firma Sony zrezygnowała w swoim nowym flagowcu z funkcji ładowania indukcyjnego Qi, którą obsługiwały wcześniejsze modele z serii XZ. Pozostała za to znana ze starszej Xperii XZ3 funkcja zaawansowanej kontroli procesu ładowania (Ochrona baterii), której zadaniem jest niedopuszczenie do przeładowania oraz niepotrzebnego doładowywania akumulatora w czasie całonocnego ładowania. Powinna ona przedłużyć żywotność zastosowanych ogniw, choć mówiąc szczerze, żywotność akumulatora rzadko bywa ostatnio poważną słabością flagowych smartfonów.
Xperia 1 nie zabłysła niestety w naszym redakcyjnym teście przeglądania stron WWW z wykorzystaniem sieci Wi-Fi. Wynik 7 godzin i 24 minuty okazał się najsłabszym w porównywanej stawce, choć był jednocześnie bardzo bliski osiągom akumulatora starszej Xperii XZ3... może jest to więc jakaś prawidłowość związana z pracą oprogramowania smartfonów Sony.
Chipset Snapdragon 855 słynie jednak z bardzo dobrej efektywności energetycznej pod dużym obciążeniem. Potwierdza to dobry wynik Xperii 1 w teście akumulatora aplikacji GFXBench (scena T-Rex). Flagowiec Sony nieźle zaprezentował się również w teście baterii z aplikacji PCMark (Work 2.0) z rezultatem 9 godzin i 12 minut.
Sony Xperia 1 – dobry ekran OLED, który padł ofiarą marketingu
Smartfon korzysta z ekranu OLED o proporcjach boków 21:9 i o rozdzielczości 1644 x 3840 pikseli. W specyfikacji Xperii 1 czytamy, że jest to ekran 4K. Niby rozdzielczość pozioma 3840 pikseli odpowiada wymogom standardu 4K, ale pionowa została dopasowana/zmniejszona do proporcji materiałów 21:9. Za podstawę poszczególnych standardów wideo uznaje się zaś zwykle rozdzielczość pionową (dawniej w sygnale analogowym wideo była to liczba linii), czyli dla obrazu HD powinno być 720 pikseli, dla obrazu Full HD – 1080 pikseli, dla QHD – 1440 pikseli, a dla 4K... 2160 pikseli w pionie. Oznacza to, że na ekranie Xperii 1 nie wyświetlimy klasycznego filmu 4K (2160 x 3840 pikseli) w jego pełnej rozdzielczości. Co ciekawe, ekrany 21:9 klasy Full HD+ pojawiły się już wcześniej w smartfonach Sony Xperia 10 oraz Sony Xperia 10 Plus i tam mają one rozdzielczość 1080 x 2520 pikseli, czyli zwiększoną poziomą liczbę pikseli.
Bardzo interesująco azachowuje się ekran Xperii 1 w czasie codziennego użytkowania. Z maksymalną rozdzielczością obraz jest renderowany w trakcie oglądania filmów (na przykład z Netfliksa czy YouTube'a) lub wyświetlania zdjęć, ale... w wielu innych aplikacjach, na przykład w benchmarkach, rozdzielczość jest „po cichu” zmniejszana do 1096 x 2560 pikseli. Użytkownik Xperii 1 nie ma natomiast możliwości ręcznego wymuszenia wybranej rozdzielczości obrazu, podobnie jak to ma miejsce w urządzeniach konkurencji wykorzystujących inteligentne dopasowywanie rozdzielczości ekranu (na przykład w Samsungu Galaxy S10+ czy Huawei Mate 20 Pro). Takie postępowanie programistów firmy Sony nie jest jednak niczym nowym. Podobny proceder można było obserwować w modelu XZ2 Premium, który jednak miał ekran LCD 16:9 o pełnej rozdzielczości 4K i dwa lata starszy, a więc mniej wydajny chipset.
Maksymalna jasność ekranu Xperii 1 w ustawieniu ręcznym to przyzwoite 357 cd/m2 (w trybie automatycznej jasności może być jednak w razie potrzeby podbita do 635 cd/m2). Zakres wyświetlanych kolorów odpowiada hollywoodzkiemu standardowi DCI-P3, jednak temperatura wyświetlanej bieli jest stanowczo zbyt zimna (8954 K zamiast referencyjnych 6500 K). Barwy mają więc zbyt zaniebieszczoną tonację. Średni błąd delta E 2000 wynosi natomiast znaczne 4,86. gamut temperatura bieli
Wykorzystanie dostępnych, predefiniowanych ustawień temperatury bieli nie pozwala na uzyskanie wzorcowej temperatury 6500 K − najbliższa niej, opisywana jako ciepła jest temperatura 7481 K. Możemy jednak pokusić się o skorzystanie z ręcznej regulacji tonacji kolorów za pomocą suwaków składowych RGB (jak na obrazie poniżej po prawej).
Ekran Xperii 1 nadal nie będzie skalibrowany idealnie, ale już bardzo dobrze − średni błąd delta E 2000 wynosi teraz 2,02. Minusem takiego zabiegu jest jednak spadek maksymalnej jasności ekranu, która w trybie ustawień ręcznych osiąga jedynie 320 cd/m2.
gamut temperatura bieli
W Xperii 1 znajdziemy tylko jeden dodatkowy tryb pracy ekranu o nazwie Tryb twórcy. Zgodnie z informacjami marketingowymi firmy Sony inspirowany jest on reprodukcją barw znaną z monitorów referencyjnych Sony z serii Master. Nie będzie nam jednak zbyt łatwo docenić walorów tego trybu. Jedyną aplikacją, która automatycznie go aktywowała, okazał się w czasie testu Netflix i oglądane w nim filmy HDR rzeczywiście wyglądały bardzo atrakcyjnie. Warto jednak pamiętać, że tylko część produkcji filmowych (głównie te kinowe) ma proporcje obrazu 21:9. Zdecydowana większość starszych filmów oraz nowych telewizyjnych seriali ma nadal proporcje boków obrazu 16:9 i podczas ich oglądania na ekranie Xperii 1 ujrzymy szerokie czarne pasy po obu stronach ekranu. Oczywiście, możemy rozciągnąć obraz 16:9 do szerokości ekranu, ale wówczas stracimy wiele istotnych informacji na górze i na dole kadru. Nie zawsze zatem ekran 21:9 okazuje się być filmowym ideałem.
Podczas wyświetlania standardowych treści, przestrzeń kolorów w Trybie twórcy była ograniczana do wymogów podstawowego standardu sRGB. Pomimo obietnic referencyjnych doznań, domyślna temperatura bieli nadal była zbyt zimna (8013 K), choć jednocześnie zauważalnie cieplejsza, a więc bardziej przyjemna i zdrowsza dla naszych oczu niż ta wyświetlana w podstawowym Trybie standardowym. Szansę na wzorcowe 6500 K mamy ponownie dopiero po skorzystaniu z niestandardowego ustawienia balansu biel - nawet predefiniowane ustawienie o nazwie Ciepły oznacza bowiem biel o temperaturze 7475 K.
gamut temperatura bieli
Poniższe wykresy pokazują osiągi ekranu OLED Xperii 1 na tle najważniejszych rynkowych konkurentów:
Sony Xperia 1 – potrójny aparat główny... jest, dobra jakość zdjęć... jest, konkurencja... nadal nieco z przodu
Wydaje się rzeczą niebywałą, że tak ceniona na rynku fotograficznym i będąca najważniejszym producentem matryc światłoczułych firma, jaką jest Sony, dopiero w połowie 2019 roku zauważyła potrzebę wyposażenia swojego flagowego smartfonu w potrójny aparat główny, który miałby moduły: szerokokątny, standardowy oraz tele (tym razem jeszcze dość skromny, bo tylko tele 2x). Z drugiej strony, lepiej późno niż wcale, tym bardziej, że branżowe plotki donosiły, iż aparat Xperii 1 jest oczkiem w głowie nowego szefa działu mobilnego, który ponoć wywodzi się z fotograficznej dywizji firmy.
Japończycy zdecydowali się na konfigurację 3x 12 megapikseli. Moduł standardowy wykorzystuje jasną optykę f/1.6 z optyczną stabilizacją obrazu i o ekwiwalencie ogniskowej wynoszącym 26 milimetrów (kąt widzenia 76 stopni). Zastosowana w nim matryca CMOS BSI (ponoć jest to Sony IMX 445) z własną pamięcią podręczną ma niewielki, jak na flagowy smartfonowy aparat rozmiar (1/2,6 cala), jednak przy niewyżyłowanej rozdzielczości 12 megapikseli udało się utrzymać bardzo dobrą wielkość pojedynczej komórki światłoczułej − 1,4 mikrometra. Sony chwali się ponadto, że stosuje w tym module technikę odszumiania obrazu wykonywaną już na poziomie danych surowych (RAW).
Moduł szerokokątny widzi kąt 130 stopni (ekwiwalent ogniskowej 16 milimetrów), nie korzysta z systemu autofocus i nie ma optycznej stabilizacji obrazu, a jego obiektyw cechuje dość przeciętna jasność f/2.4.
Trzecim modułem jest tele 2x (ekwiwalent ogniskowej 52 milimetry, kąt widzenia 45 stopni) z optyką o jasności f/2.4, wyposażoną dodatkowo w optyczną stabilizację obrazu.
W modułach tele 2x oraz szerokokątnym zastosowano matryce o tej samej rozdzielczości i wielkości − 12 megapikseli, 1/3,5 cala, wielkość komórki światłoczułej 1 mikrometr. Krążące po sieci plotki donoszą, że w obu wykorzystano matryce ISOCELL pochodzące z fabryk firmy Samsung. W wypadku tak dużego producenta matryc, jakim jest Sony wydaje się to irracjonalne, ale... poproszona o komentarz w tej sprawie firma Sony stwierdziła, że podjęła decyzję o nieujawnianiu szczegółów dotyczących konstrukcji aparatu Xperii 1, a to... z zasady brzmi dość podejrzanie.
Bardzo zachowawczo konstruktorzy Sony podeszli do przedniego aparatu Xperii 1. Jest to konstrukcja z jednym modułem o rozdzielczości 8 megapikseli. Starsza Xperia XZ3 miała w tym miejscu moduł 13-megapikselowy, z większą matrycą i jaśniejszą optyką. Przedni aparat "jedynki" nie ma dodatkowej diody doświetlającej fotografowaną scenę, ale w razie potrzeby doświetli naszą twarz za pomocą rozświetlenia ekranu. Oczywiście, również kamera selfie wykorzystuje do wykrywania typu sceny algorytmy SI, a osoby szczególnie wrażliwe na własny wygląd ucieszą się zapewne z funkcji upiększających, jak: regulowany efekt bokeh, wygładzanie skóry, wyszczuplanie twarzy czy powiększanie oczu.
Osoby, które uważnie przeczytały drugą stronę recenzji, już wiedzą, że aparat Xperii 1, podobnie jak aparaty jej poprzedniczek, trapi podatność na nadmierne przegrzewanie się w czasie pracy, a szczególnie podczas filmowania w rozdzielczości 4K - w upalny dzień do temperaturowego nadwyrężenia aparatu smartfonu wystarczyło dosłownie kilkanaście sekund,
a do jego całkowitego pokonania niewiele więcej, bo kilkanaście kolejnych.
Inną, choć już znacznie mniej uciążliwą cechą aparatu Xperii 1 jest dość długi czas przełączania się w tryb szerokokątny, jak również wychodzenia z niego do trybu standardowego x1.
Fotografując w zaawansowanym trybie Ręcznie, nie znajdziemy ikony przełączania się pomiędzy obiektywami znanej z trybu automatycznego − działa jedynie płynne przybliżanie i oddalanie za pomocą gestu uszczypnięcia, ale... w trybie Ręcznie nie możemy korzystać z aparatu szerokokątnego. Zakres cyfrowego zoomu obejmuje ustawienia od x1 do x10.
Nie do końca rozumiem też, dlaczego opcje mające tylko po dwa stany (włączony/wyłączony), takie jak choćby HDR, po tapnięciu w ikonę wyświetlają dodatkowe, ulokowane dość daleko od samej ikony okno dialogowe, zamiast zwyczajnie przełączyć swój stan, informując nas jedynie o tym wyświetleniem innej, na przykład przekreślonej ikony. Może trochę marudzę, zapewne chodzi o pewną unifikację wyboru opcji, ale czyż nie warto minimalizować liczby niepotrzebnych tapnięć... o ile to możliwe?
Kolejną przypadłością cyfrówki Xperii 1, na którą trzeba zwrócić uwagę, jest standardowe wykonywanie przez aparat szerokokątny zdjęć z bardzo silnymi zniekształceniami geometrycznymi (beczka). W menu aparatu znajdziemy na szczęście opcję przestawienia priorytetu pracy z jakości obrazu na korekcję zniekształceń.
Efekt jest bardzo dobry, nawet jeżeli nieco tracimy na szerokości kąta widzenia. W większości sesji fotograficznych możemy śmiało pozostać przy ustawieniu uprzywilejowania dla korekcji zniekształceń. Jedynie w wypadku scen o wysokiej dynamice oświetlenia oraz takich, w których zniekształcenia nie będą bardzo widoczne (na przykład plenery bez elementów o wyraźnej geometrii oraz bez elementów architektonicznych) warto wrócić na moment do ustawienia priorytetu jakości obrazu.
priorytet jakości obrazu priorytet korekcji zniekształceń
Już pierwsze kadry, zaprezentowane powyżej pokazują, że aparat Xperii 1 zapowiada się obiecująco. Wykonywane nim zdjęcia mają dobrą saturację i przyjemną dla oka tonację barw. Nieźle kontrolowany jest ponadto poziom elektronicznego szumu w cieniach oraz poziom artefaktów systemu wyostrzania − wciąż wyraźny, ale już nie tak karykaturalny, jak w starszych Xperiach z serii Z i XZ. Osobiście waham się momentami, czy nie wolałbym nieco jaśniejszych zdjęć, powiedzmy... z taką dodatkową, domyślną korekcją ekspozycji +0,3 EV.
Aparat szerokokątny Xperii 1 ma nieco problemów z jakością szczegółów widocznych na brzegach kadru i lekkimi aberracjami chromatycznymi, ale to częsta słabość tego typu modułów. Za to moduł tele 2x pokazuje się z bardzo dobrej strony − zdjęcia są ostre i mają przyjemną, lekko ocieploną kolorystykę.
moduł szerokokątny moduł standardowy moduł tele 2x
I dodatkowo jeszcze kilka bardziej zróżnicowanych kadrów pochodzących z aparatu Xperii 1. Są naprawdę dobre.
Fotografując Xperią 1, trudno oprzeć się za to wrażeniu, że oprogramowanie aparatu pracuje nieco chaotycznie (kilkakrotne wykonanie po sobie zdjęć tej samej sceny daje obrazy o różnym nasyceniu i tonacji kolorów - podobnie było początkowo w Huawei P20 Pro), a do tego nazbyt powściągliwie korzysta z automatycznego trybu HDR (nawet duża dynamika oświetlenia często nie potrafi zmusić sztucznej inteligencji Xperii 1 do jego użycia). W porównaniu z takimi smartfonami, jak Samsung Galaxy S10+ czy nawet Xiaomi Mi 9, zdjęcia z Xperii 1 przedstawiające sceny o dużej dynamice oświetlenia mają więc często zauważalne obszary, w których szczegóły zostały wypalone lub niedoświetlone. Tymczasem manualne wymuszenie trybu HDR dostępne jest wyłącznie po przejściu do zaawansowanego trybu Ręcznie.
Sony Xperia 1 Samsung Galaxy S10+ Xiaomi Mi 9
Aparat Xperii 1 nie ma dedykowanego trybu wykonywania zdjęć nocnych. Sztuczna inteligencja smartfonu w trybie automatycznym wykrywa scenę nocną i jej naświetlanie trwa wyraźnie dłużej niż standardowych zdjęć, jednak jakość finalnych kadrów nocnych jest daleka od ideału. Jeżeli znajduje się w nim sporo silnych sztucznych źródeł światła, to jeszcze pół biedy, ale przy słabo oświetlonych scenach... jest zwyczajnie słabo. Przypomina to trochę sytuację z Samsungiem Galaxy S10+, zanim ten nie otrzymał aktualizacji oprogramowania aparatu dodającej nocny tryb fotografowania. Oto przykłady zdjęć wykonanych w słabych warunkach oświetleniowych Xperią 1 oraz dla porównania Huawei'em P30 Pro uważanym potocznie za smartfonowy wzorzec zdjęć nocnych.
Sony Xperia 1 Huawei P30 Pro
Zaskakująco dobrze wyglądają natomiast zdjęcia zrobione z maksymalnym przybliżeniem cyfrowym. Oczywiście, nie da się oszukać rzeczywistości i wmówić komuś, że mamy do czynienia z jakością porównywalną z zoomem optycznym, ale takie kadry są wciąż użyteczne i możemy je bez wstydu udostępniać w serwisach społecznościowych bez dodatkowej obróbki. To ważna cecha przy tak oszczędnym pod względem optycznego zbliżenia module tele 2x.
tele 2x maksymalny zoom cyfrowy (10x)
Tym, co w aparacie nowoczesnego smartfonu może zaskoczyć, jest... brak w Xperii 1 możliwości zapisu filmów 4K z płynnością 60 klatek na sekundę. Na tyle pozwala dopiero rozdzielczość Full HD. Co ciekawe, wśród standardowych rozdzielczości zapisu wideo nie ma także możliwości wyboru takich, które dopasowane byłyby do szerokich proporcji ekranu − wszystkie tryby wideo mają klasyczne proporcje 16:9. Format 21:9 dostępny jest dopiero z poziomu dodatkowej aplikacji Cinema Pro, ale o niej nieco więcej za moment. Za to, podobnie jak w Xperii XZ3, możemy rejestrować filmy HDR.
Nie zmieniły się też parametry zapisu filmów super slow motion − wciąż jest to Full HD, 960 fps, czas zapisu ruchu 0,07 sekundy (odtwarzanie ruchu 2 sekundy) oraz HD, 960 fps, czas zapisu ruchu 0,19 sekundy (odtwarzanie 6 sekund). Oto przykład filmu 4K zarejestrowanego Xperią 1 oraz dwóch sekwencji super slow motion − w rozdzielczości Full HD oraz HD. Widać wyraźnie, że w tym drugim wypadku smartfon rejestruje jedynie dane z mniejszego wycinka matrycy, a więc ma mniejsze pole widzenia.
Producent mocno promuje w Xperii 1 osobną aplikację Cinema Pro. Pozwala ona na filmowanie z płynnością 24 lub 30 klatek na sekundę, na zaawansowaną kontrolę czułości ISO, szybkości pracy migawki, balansu bieli, a także na nałożenie jednego z ośmiu efektów nadających filmowemu projektowi odmienny nastrój i dramaturgię. W aplikacji Cinema Pro możemy rejestrować filmy 21:9 w rozdzielczości określanej jako 4K (rozdzielczość ekranu smartfonu, 3840 x 1644 piksele) lub 2K (2520 x 1080 pikseli, czyli takiej, jaką mają ekrany 21:9 Xperii 10 Plus oraz Xperii 10). Całość wygląda bardzo profesjonalnie, ale... szczerze mówiąc, nie jestem pewien, ilu normalnych użytkowników Xperii 1 będzie chciało regularnie bawić się w ten sposób rejestrowania filmów, szczególnie w 24 klatkach na sekundę oraz, czy nie lepszym rozwiązaniem od osobnej aplikacji byłoby zwykłe przerzucenie ultrapanoramicznych rozdzielczości i części dostępnych w Cinema Pro efektów obrazu do standardowej aplikacji aparatu, a także dodanie możliwości zapisu wideo 4K z płynnością 60 klatek na sekundę, której obecnie w Xperii 1 brakuje.
Tak zaś prezentują się przykładowe filmy 2K o klasycznej, kinowej płynności 24 klatki na sekundę zapisane w aplikacji Cinema Pro:
Sony Xperia 1 – brakuje gniazda minijack, jednak sekcja audio wciąż jest bardzo solidna
Sony zawsze wysoko stawiało sekcję audio w marketingowej komunikacji swoich smartfonów, jednak w ostatnich generacjach Xperii (XZ3 i XZ2) nie uświadczymy już klasycznego gniazda słuchawkowego minijack 3,5 milimetra. Nie ma go również oczywiście w najnowszej Xperii 1.
W zamian, otrzymujemy w zestawie przejściówkę USB-minijack oraz dobrej jakości zestaw słuchawkowy z... gniazdem minijack oraz solidnym, jednak także bardzo sztywnym przewodem. Słuchawki wygodnie i stabilnie spoczywają w uszach oraz zapewniają pełne, nieco podbarwione w dolnym zakresie częstotliwości, ale też szczegółowe brzmienie z czytelnymi wokalami − Japończykom należy się za nie solidna czwórka.
Znacznemu uproszczeniu uległy ustawienia charakterystyki dźwięku w sekcji audio. Poza nieodzownym, firmowym restoratorem jakości plików skompresowanych stratnie (DSEE HX) znajdziemy tu wyłącznie ustawienia związane z techniką Dolby Atmos. W wypadku słuchania muzyki korzystanie z niej nie wydaje się konieczne, jednak tylko w tym miejscu znajdziemy 10-pasmowy korektor graficzny. Natomiast podczas oglądania filmów wykorzystanie techniki Dolby Atmos może okazać się bardzo dobrym pomysłem, gdyż wyraźnie poprawia ona przestrzenność ścieżki dźwiękowej oraz czytelność dialogów odtwarzanych w słuchawkach. Smartfon zapamiętuje osobne ustawienia korektora oraz innych efektów dla każdego z czterech dostępnych trybów pracy Dolby Atmos − dynamicznego, filmowego, muzycznego oraz własnego, czyli dodatkowego profilu użytkownika. Osobna sekcja ustawień (wyboru jakości przesyłania dźwięku o wysokiej rozdzielczości) aktywuje się po podłączeniu do smartfonu słuchawek bezprzewodowych obsługujących kodowanie aptX HD lub LDAC.
Nieodzownym elementem sekcji audio we flagowych Xperiach jest stereofoniczny zestaw głośników. Tym razem nie są to lansowane dawniej przez firmę Sony przetworniki ulokowane na frontowym panelu smartfonu. Mamy natomiast do czynienia z typową konfiguracją − jeden przetwornik w szczelinie głośnika słuchawki, a drugi na dole obudowy. Głośniki grają jednak efektywnie i całkiem przyjemnie, oczywiście... jak na smartfon.
Sony Xperia 1 – dostrzegam progres, ale... liczyłem na nieco więcej
Muszę przyznać, że zarówno zeszłoroczna Xperia XZ3, jak i tegoroczna Xperia 1 są smartfonami udowadniającymi, że mobilny oddział firmy Sony zaczyna podążać we właściwym kierunku. Zupełnie inną sprawą jest fakt, że robi to wolno i nazbyt zachowawczo, przynajmniej w porównaniu z liczącymi się na rynku konkurentami, takimi jak Huawei, Samsung czy choćby chiński Oppo, wchodzący ostatnio dość agresywnie na polski rynek z serią smartfonów Reno.
Xperia 1 jest telefonem solidnie i atrakcyjnie wykonanym, wydajnym, z dobrym ekranem OLED i z potrójnym aparatem... może nie robiącym na razie najlepszych na rynku zdjęć nocnych, ale przyzwoitym. Pomysł z ekranem o proporcjach 21:9 sprawił, że Xperia 1 wygląda charakterystycznie. Na takim wyświetlaczu naprawdę dobrze ogląda się panoramiczne filmy kinowe i przyjemnie się gra. Treści wideo 16:9 prezentują się już jednak nieco kuriozalnie i niestety, trudno temu problemowi jakoś racjonalnie zaradzić. Podobnie trudno jest wskazać jakieś istotne przewagi tak wysokiego panelu w codziennym użytkowaniu telefonu.
Największą bolączką firmy Sony jest jednak jej znane od lat zamiłowanie do ustalania za swoje produkty bardzo wysokich cen, które mają dobitnie sugerować ekskluzywność oferowanego urządzenia. Xperia 1 kosztuje aż 3999 złotych. Niby jest to cena, w okolicach której startowały również tegoroczne flagowce Samsunga czy firmy Huawei, ale... popularność tych marek pozwala im na nieco więcej cenowej nonszalancji, a ponadto, zarówno Galaxy S10+, jak i P30 Pro kosztują już dziś mniej niż Xperia 1. Chcąc odzyskać flagowy rynek, Sony powinno chyba tym razem zagrać va banque i zaoferować swój smartfon w bardziej atrakcyjnej startowej cenie, powiedzmy 3000 złotych. Byłby on wówczas znacznie bardziej interesującą propozycją, a tak pozostanie zapewne na razie jedynie rynkową ciekawostką.
Do testów dostarczył: Sony
Cena w dniu publikacji (z VAT): 3999 złotych