MSI Optix MAG271CQR to jeden z najnowszych monitorów dostępnych w ofercie tajwańskiego producenta. Ciekawostką jest to, że dokładnie ten model został na ostatnich targach CES wyróżniony w dwóch kategoriach: CES Innovation Honoree at Computer Hardware & Components oraz CES Innovation Honoree at Gaming. Egzemplarz testowy, który dotarł do naszej redakcji, został wyprodukowany we wrześniu 2018 r. Podobnie jak w przypadku poprzednio testowanej konstrukcji tego producenta (zainteresowanych odsyłamy do testu modelu MSI Optix MPG27CQ) mamy tu do czynienia z 27-calowym monitorem o zakrzywionej matrycy (1800R) typu VA o rozdzielczości QHD (2560 x 1440 pikseli) i maksymalnej częstotliwości odświeżania obrazu wynoszącej 144 Hz. Producentem matrycy jest Samsung, ale nie należy z tego faktu wyciągać wniosku, że ma ona warstwę kropek kwantowych. Tym razem jest to zwykłe VA z W-LED. W testowanym modelu nie zabrakło świecących dodatków w obudowie, choć są one mniej zauważalne niż w przypadku wspomnianego poprzednika.
MSI Optix MAG271CQR – dane techniczne | |
---|---|
Model | Optix MAG27CQR (nr seryjny: FA7T068380030); data produkcji: wrzesień 2018 r. |
Ekran | 27 cali (QHD, 2560 × 1440 pikseli), LCD VA, zakrzywiony (1800R), matowy |
Maksymalna częstotliwość odświeżania obrazu / technika synchronizacji klatek | 144 Hz / FreeSync |
Kąty widzenia: boki/góra/dół | 178°/178° (dane prod.) |
Czas reakcji matrycy wg producenta / zmierzony / input lag | 1 ms (MPRT) / 13,76 ms / 9,2 ms |
Zmierzona maksymalna luminancja bieli / temperatura bieli / nierównomierność podświetlenia matrycy / kontrast obrazu (domyślny tryb FPS1, 144 Hz) | 452,1 cd/m2 / 7246 K / 7,03% / 2545 : 1 |
Wierność odwzorowania kolorów – zmierzony błąd delta E 2000: średni/maksymalny | 3,98/5,83 |
Zmierzony zakres wyświetlanych kolorów (pokrycie popularnych przestrzeni barwowych) | sRGB – 99,7%, Adobe RGB – 80%, DCI-P3 – 87,8% |
Wejścia-wyjścia | 1 DisplayPort, 2 HDMI, 1 gniazdo słuchawkowe, koncentrator USB, 3 USB 2.0 |
Dodatkowe funkcje | mocowanie VESA 100 mm × 100 mm, oświetlenie LED tylnej części obudowy |
Cena | 1999 zł |
MSI Optix MAG271CQR – jakość wykonania
Testowany monitor to produkt prezentujący się stosunkowo solidnie. Podstawowym materiałem obudowy urządzenia są oczywiście w większości tworzywa sztuczne, ale po pierwsze, są one dość dobrej jakości, a po drugie, wykonane z nich elementy są przyzwoicie spasowane. Tam, gdzie istotna jest stabilność konstrukcji, producent użył komponentów metalowych (podstawa, kolumna monitora, punkt mocowania panelu z kolumną). W przeciwieństwie do wcześniej testowanego przez nas modelu MPG27CQ w tym przypadku zrezygnowano z zatrzasku utrzymującego panel na kolumnie monitora. Monitor należy po prostu przykręcić do kolumny za pomocą znajdujących się w zestawie wkrętów. Warto zaznaczyć, że producent dostarcza również cztery dodatkowe śruby do zawieszenia monitora na ścianie lub na ramieniu zgodnym ze standardem VESA 100x100.
Podobnie jak wcześniej testowany model z serii Optix, także MAG271CQR ma konstrukcję bezramkową. A właściwie w przedniej części monitor jest stylizowany na bezramkowy. Czarna ramka okalająca ekran ma po bokach i w górnej części zaledwie 2 mm szerokości. Trzeba jednak pamiętać, że aktywny obszar panelu ma jeszcze dodatkowy margines, co zwiększa wizualnie szerokość ramek (bocznych i górnej) do 8 mm. Dolna ramka mierzy zaś 23 mm, jest minimalnie mniejsza niż w modelu MPG27CQ, ale też należy zaznaczyć, że w tym monitorze nie ma diod LED umieszczonych właśnie w dolnej ramce (poza pojedynczą białą diodą doświetlającą przycisk zasilania umieszczony po prawej stronie dolnej ramki).
Zaletą monitora MSI Optix MAG271CQR jest smukłość konstrukcji, dzięki czemu zajmuje on niewiele miejsca na biurku. Głębokość monitora razem z podstawą to 212,5 mm. W kolumnie monitora przewidziano otwór na okablowanie. Oprócz tego w bocznej, lewej (patrząc z perspektywy użytkownika siedzącego przed ekranem) ramce umieszczono wysuwany wieszak na słuchawki.
Nieco słabszym punktem konstrukcji jest zakres regulacji. Wysokość ustawienia panelu na kolumnie można regulować w zakresie 130 mm, ale oprócz tego jedynym ustawieniem, które może poprawić ergonomię pracy jest pochylenie panelu w górę lub w dół w zakresie 25 stopni (5 st. w dół, 20 st. w górę). Monitora nie da się obrócić na bok, nie ma tu też funkcji pivot (obracania ekranu do układu portretowego). Sam ekran pokryty jest matową powłoką przeciwodblaskową, która skutecznie redukuje odbicia zewnętrznych źródeł światła.
Tył monitora ujawnia kilka stylistycznych zabiegów producenta, mających wyróżniać sprzęt wizualnie i wskazywać na to, że mamy do czynienia z modelem dla graczy.
Kolumna monitora zwieńczona jest charakterystycznym logo producenta.
Górna część tylnej obudowy monitora przypomina szczotkowany, lakierowany na czarno metal. Wygląda to ładnie, tyle że to również tworzywo sztuczne.
Dolna część tyłu monitora to z kolei błyszczące, czarne tworzywo. Charakterystyczna kratownica oddzielająca część szczotkowaną od błyszczącej to miejsce, w którym umieszczono diody LED. O efektach świetlnych dostępnych w tym monitorze powiemy więcej w dalszej części tekstu.
Generalnie do wykonania i wzornictwa testowanego monitora nie mamy zastrzeżeń. Produkt wykonany jest starannie, uroda to już kwestia gustu, ale graczom może się ten sprzęt podobać. Przyjrzyjmy się zatem jego obsłudze.
MSI Optix MAG271CQR – menu i obsługa monitora
Monitor tajwańskiego producenta w przedniej części nie ma przycisków z wyjątkiem włącznika monitora umieszczonego w dolnej ramce i doświetlonego pojedynczą białą diodą LED. Całe sterowanie funkcjami dostępnymi w menu ekranowym tego modelu odbywa się za pomocą pojedynczego wielokierunkowego manipulatora.
Niewielki, czerwony joystick umieszczony po prawej stronie z tyłu monitora (patrząc od strony ekranu) po naciśnięciu aktywuje menu OSD. Oprócz tego wychylenie dżojstika w jedną ze stron uaktywnia jedno z czterech mniejszych menu funkcyjnych.
Menu ekranowe w modelu MAG271CQR jest w zasadzie identyczne jak to, z którym mieliśmy do czynienia przy okazji testów modelu MPG27CQ. Jest ono przejrzyście rozplanowane, a czytelna hierarchiczna struktura poszczególnych opcji jest intuicyjna w obsłudze. U góry widoczne są aktualne parametry robocze wyświetlacza, tj. rozdzielczość, częstotliwość odświeżania obrazu, aktywny tryb działania czy typ połączenia. Po lewej stronie mamy główne kategorie ustawień, a przechodząc w prawo (za pomocą joysticka), docieramy do coraz głębiej zagnieżdżonych opcji. Dzięki takiemu układowi dotarcie do nawet najgłębiej ukrytych ustawień to kwestia kilku ruchów manipulatorem. W opcjach przeznaczonych dla graczy nie zabrakło przełączników regulujących np. sposób wyświetlania czerni oraz funkcje redukcji cieni, smużenia ruchomych obiektów, opóźnienia czy aktywację różnego typu celowników nakładanych na obraz. Jak zapewne zauważyliście, pokazane na ilustracjach menu ekranowe jest w języku angielskim. Możliwa jest zmiana języka na inny, ale polskiego brak.
Przesunięcie dżojstika w jedną z czterech stron zamiast jego naciśnięcia (naciśnięcie powoduje wyświetleniem głównego ekranu menu OSD) wywołuje jedno z czterech konfigurowalnych menu podręcznych. W fabrycznej konfiguracji w ten sposób można wywołać funkcję szybkiej zmiany trybów dla graczy, opcje celownika nakładanego na obraz (widoczne na powyższej ilustracji), ustawienia sekundnika czy opcje wyboru źródła sygnału.
Korzystanie z ekranowego menu wbudowanego w oprogramowanie układowe monitora jest wygodne, ale można jeszcze bardziej uprościć obsługę tego modelu za pomocą bezpłatnie oferowanej przez producenta aplikacji MSI Gaming OSD. Program ten dostępny jest dla systemów Windows. Aby z niego skorzystać, należy połączyć monitor z komputerem za pomocą dostarczanego w zestawie przewodu USB 2.0. MSI Gaming OSD stanowi prosty w obsłudze ekwiwalent wcześniej opisanego menu ekranowego, ale oprócz funkcji sterujących pracą monitora zawiera kilka interesujących dodatków.
Przykładem może być funkcja Split Window ułatwiająca rozmieszczenie na ekranie aktualnie otwartych okien programów (z lewej strony okna aplikacji widzimy schematy do wyboru). To nic nadzwyczajnego, przecież możliwość np. symetrycznego rozmieszczenia okien zapewnia sam system operacyjny, ale dla niektórych osób skorzystanie w tym celu z aplikacji może być po prostu wygodniejsze.
Za pomocą opisywanego programu można łatwo zmienić domyślne przypisania dla menu podręcznych wywoływanych skierowaniem manipulatora w jedną z czterech stron. MSI Gaming OSD udostępnia na zakładce Tools jeszcze kilka przydatnych narzędzi: ustawienia myszy (prędkość wskaźnika, szybkość podwójnego kliknięcia czy szybkość przewijania pionowego), klawiaturę ekranową, ustawienia uśpienia monitora, narzędzie Magnifier, połączenie z bezprzewodowym dodatkowym wyświetlaczem czy ustawienia wyświetlania obrazu w przypadku konfiguracji dwumonitorowej. To wszystko są funkcje Windows. MSI nie wyważa otwartych drzwi, wbudowało po prostu w swoją aplikację skróty do wymienionych funkcji systemu operacyjnego. W programie MSI Gaming OSD dostępna jest też funkcja Mystic Light do sterowania oświetleniem LED wbudowanym w testowany monitor (więcej na ten temat na następnej stronie).
Oprogramowania MSI umożliwia także tworzenie dodatkowych profili działania monitora, co pozwala zwiększyć liczbę dostępnych w oprogramowaniu układowym, predefiniowanych trybów wyświetlania obrazu. Na przykład podczas testów zainstalowaliśmy najnowszą wersję oprogramowania MSI Gaming OSD - w program był wbudowany jeden dodatkowy tryb wyświetlania obrazu o nazwie Ray Tracing, niedostępny z poziomu natywnego menu OSD tego monitora.
Teraz przyjrzyjmy się złączom wbudowanym w model MSI Optix MAG271CQR. Gniazda połączeń umieszczone są w tylnej części monitora. Są one wyprowadzone w dół, dzięki czemu wystające kable nie będą przeszkodą w sytuacji, gdy monitor będzie powieszony na ścianie. Do dyspozycji użytkownika są tu dwa gniazda HDMI 2.0, jedno złącze DisplayPort 1.2. Mamy także trzy gniazda USB 2.0 (w tym jedno typu B). Niestety, monitor nie ma żadnego gniazda USB 3.0, brak również funkcji szybkiego ładowania z USB. Zestaw złączy uzupełnia pojedyncze gniazdo słuchawkowe (standardowy minijack stereo 3,5 mm).
MSI Optix MAG271CQR – efekty świetlne
Testowany model to kolejny monitor MSI wyposażony w interaktywne, programowalne podświetlenie LED RGB. W tym przypadku otrzymujemy jednak mniej stref podświetlenia niż we wcześniej przez nas testowanym modelu MPG27CQ, nie ma tu też obsługi techniki SteelSeries Gamesense. MSI w przypadku testowanego modelu proponuje rozwiązanie o nazwie Mystic Light.
Pod tą tajemniczą nazwą kryje się zestaw diod LED RGB umieszczonych w tylnej części obudowy monitora. To jedyne miejsce, w którym znajdziemy tego typu iluminację. Sterowanie tym świetlnym gadżetem odbywa się za pomocą wspomnianej wcześniej aplikacji MSI Gaming OSD.
Za pomocą tej aplikacji można zaprogramować barwy dla dziewięciu świetlnych punktów z tyłu obudowy. Oprócz możliwości wyboru dowolnej barwy zarówno dla wszystkich tych punktów, jak i dla każdego z osobna, w dolnej części okna mamy do wyboru dziewięć różnych efektów świetlnych. Oczywiście istnieje również możliwość całkowitego wyłączenia tego oświetlenia - w praktyce gracz i tak nie widzi tych efektów, a światło generowane przez panel diod z tyłu obudowy jest zbyt słabe, by można było obserwować odbicia na ścianie, no chyba że ustawimy monitor przed lustrem, a to raczej mało prawdopodobny scenariusz.
Łatwo zatem zauważyć, że zakres dostępnych ustawień iluminacji wbudowanej w monitor jest znacznie uboższy niż w przypadku wcześniej testowanego przez nas monitora tej samej marki (MPG27CQ). Jeżeli jednak interesuje was przede wszystkim obraz, a nie LED-owe bajery, to MAG271CQR jest wart zainteresowania.
Przejdźmy zatem do pomiarów jakości najważniejszego elementu każdego monitora: ekranu.
MSI Optix MAG271CQR – równomierność podświetlenia matrycy
Ekran MSI Optix MAG271CQR jest typu VA z podświetleniem typu W-LED. Wykorzystanie matrycy VA daje nam istotne informacje: kolory powinny być zauważalnie lepsze niż na dowolnym monitorze z matrycą TN, kontrast na pewno będzie wyższy niż na monitorach TN i IPS, natomiast do kątów widzenia zapewne będziemy mieć zastrzeżenia. Matryce VA, choć zazwyczaj oferują lepsze kąty widzenia od TN-ek, to wypadają gorzej w porównaniu z matrycami IPS. Nie zapominajmy też, że mamy tu do czynienia z monitorem dla graczy zdolnym do odświeżania ekranu z częstotliwością 144 Hz. Jak wiemy, nie istnieją na rynku matryce VA, których całkowity czas reakcji (czas zapalenia i zgaszenia piksela) byłby krótszy niż 6,94 ms, czyli właśnie 1/144 sekundy. Jak wypada matryca testowanego modelu? Generalnie lepiej niż w przypadku poprzednika (MPG27CQ) tej samej marki, choć nie zawsze.
Testowany model świecił stosunkowo równomiernie. Odchylenia jasności i kontrastu w całym zakresie były niewielkie, choć minimalnie większe w porównaniu z poprzednio przez nas testowanym modelem MSI Optix MPG27CQ. Największe odchylenia jasności w stosunku do tej mierzonej w centrum ekranu zaobserwowaliśmy w narożnikach. Najwyższe zmierzone odchylenie wynosiło 7,03%. Nieco lepiej było po ustawieniu luminancji na poziomie 200 cd/m2 (odchylenie maksymalne to 6,48%). Obie wartości są minimalnie gorsze od wyniku uzyskanego przez wcześniej testowany monitor MSI Optix z matrycą VA (model MPG27CQ odznaczał się maksymalnym odchyleniem na poziomie 6,36%).
MSI Optix MAG271CQR – czas reakcji
Czas reakcji to parametr mający szczególne znaczenie w przypadku monitorów dla graczy. Im krótszy czas reakcji panelu (im szybciej piksele są sterowane), tym mniej jest prawdopodobne wystąpienie efektu rozmycia obrazu. Firma MSI w specyfikacji technicznej testowanego monitora deklaruje czas reakcji na poziomie zaledwie 1 ms, dodając przy nim jednak skrót MPRT. Tym samym jasne jest, że podana wartość nie ma nic wspólnego z faktycznymi pomiarami. MPRT to wartość szacowanego (subiektywnego, a nie mierzonego) czasu reakcji. 1 ms MPRT oznacza tylko tyle, że producent deklaruje, iż efekty towarzyszące poruszającym się obiektom nie powinny być wyraźniejsze niż w przypadku panelu osiągającego realny czas reakcji na poziomie 1 ms. Tyle że takich paneli na razie wciąż nie ma, i to nie tylko wśród matryc VA, ale również wśród najszybszych TN. W swoich testach mierzymy faktyczny czas reakcji panelu, czyli łączny czas zapalenia i zgaszenia piksela.
Zmierzony przez nas czas reakcji monitora MSI Optix MAG271CQR wyniósł 13,76 ms, co okazało się wynikiem nieco lepszym od wyniku wcześniej testowanego przez nas monitora tego samego producenta (model MPG27CQ, również z panelem VA). Taki rezultat jest oczywiście znacznie słabszy od wyników osiąganych przez najszybsze panele TN, ale na tle innych gamingowych monitorów VA model MAG271CQR wypada całkiem znośnie. W naszych testach szybszy był jednak model Samsung C27FG73, również z matrycą VA (dodatkowo z warstwą Quantum dot) - uzyskał 12,28 ms.
Rezultat odnotowany dla testowanego monitora mówi nam jedno - na pewno zaobserwujemy smużenie szybko poruszających się obiektów. Jedyną metodą rzeczywistego uniknięcia tego zjawiska byłoby kreślenie całego obrazu w czasie co najmniej odpowiadającym impulsowi odświeżającemu. W przypadku monitora 144 Hz oznacza to wymagany czas reakcji na poziomie 6,94 ms. Blisko 14 ms to czas znacznie dłuższy od wymaganego. Ponieważ mamy tu do czynienia z monitorem dla graczy, producent zastosował w nim kilka funkcji redukujących niepożądane zjawisko smużenia. O skuteczności tych rozwiązań piszemy, omawiając wrażenia z faktycznej rozgrywki na testowanym monitorze. Najpierw jednak kilka słów na temat jakości obrazu i kolorystyki w poszczególnych trybach wyświetlania obrazu wbudowanych w testowany monitor.
MSI Optix MAG271CQR – jakość obrazu
Czas na odpowiedź na pytanie o sposób wyświetlania obrazu w poszczególnych trybach, w tym wierność kolorów i temperaturę barwową. Ze względu na konstrukcję (panel typu VA W-LED) oczekiwaliśmy przyzwoitego zakresu barw, mieliśmy też nadzieję, że testowany monitor będzie mógł być wykorzystywany również jako urządzenie do pracy czy amatorskiej obróbki zdjęć. I faktycznie, stwierdziliśmy, że model ten - w przeciwieństwie do wcześniej testowanego produktu MSI - da się wykorzystać również w codziennej pracy. Zacznijmy od kątów widzenia.
Kąty widzenia
Matryce VA powinny zapewniać nieco lepsze kąty widzenia niż matryce TN, choć wypadają zazwyczaj gorzej od matryc IPS, najlepszych pod tym względem wśród ekranów ciekłokrystalicznych. W specyfikacji technicznej testowanego modelu znajdziemy informacje o kątach widzenia: 178 stopni zarówno w pionie, jak i w poziomie. Wartość ta nie jest możliwa do uzyskania w rzeczywistości, gdy weźmiemy pod uwagę, że obraz na zakrzywionym monitorze pod kątem 89 stopni w ogóle nie będzie widoczny. My podchodzimy do tematu kątów widzenia nieco inaczej. Za pomocą profesjonalnego miernika, analizatora kolorów Konica Minolta CA-210 (sprzęt ten jest wykorzystywany m.in. na liniach produkcyjnych monitorów i telewizorów) sprawdzamy, pod jakim maksymalnym kątem jasność spada do 20% wartości mierzonej na wprost ekranu, przy czym jako wyjściową wartość ustawiamy 250 cd/m2. Innymi słowy, gdy jasność ekranu spadała w wyniku jego obrócenia (lewo-prawo oraz góra-dół) do 50 cd/m2, odnotowywaliśmy zmierzony kąt obrotu (z dokładnością do 5 stopni).
Wynik modelu MSI Optix MAG271CQR okazał się identyczny jak wynik wcześniej badanego przez nas monitora tego producenta. Uzyskaliśmy 55/55 stopni (lewo/prawo) oraz 55/55 stopni (góra/dół). To nie jest rewelacyjny rezultat, taki sam wynik uzyskał wcześniej testowany model MPG27CQ. Wynik w obu monitorach byłby lepszy, gdyby nie wygięcie ekranu. Zakrzywione monitory to nie jest sprzęt, na który powinno się patrzeć pod większym kątem.
Tryb User (Game; domyślnie ustawiony)
Monitor w fabrycznej konfiguracji działa w jednym z trybów dla graczy nazwanym User. Jest to o tyle mylące, że oprócz trybów przeznaczonych do gier udostępnia tryby skonfigurowane pod kątem innych zastosowań (określane jako PRO), wśród których też znajduje się jeden o nazwie User. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia, testując wcześniej inny model z serii MSI Optix.
Poniżej przedstawiamy wykresy (licząc od góry, od lewej): gamutu (zakresu wyświetlanych barw), krzywej luminancji, temperatury barwowej i zmian proporcji składowych RGB w bieli (innymi słowy, na ile kolor biały wyświetlany przez dany monitor jest faktycznie biały). Domyślna jasność w tym trybie jest dość wysoka, wynosi 363 cd/m2 i nie jest to jeszcze wartość maksymalna. Monitor jest w stanie uzyskać ponad 450 cd/m2, ale w trybie FPS. W tym trybie maksymalna jasność oscyluje wokół 430 cd/m2. Poziom czerni to 0,14 cd/m2. Kontrast, jak przystało na panel VA, jest wysoki, wynosi bowiem w domyślnym trybie 2545 : 1.
Zakres barw, jakie potrafi wygenerować testowany monitor MSI, jest bardzo dobry. Pokrycie przestrzeni sRGB jest praktycznie pełne (99,7%), w przypadku Adobe RGB mamy solidne 80%, a dla kinematograficznej przestrzeni DCI-P3 uzyskany wynik to 87,8%. Każdy z tych wyników był nieznacznie lepszy od tych, które uzyskał poprzedni model z serii MSI Optix (MPG27CQ). Matryca w testowanym monitorze ma potencjał. Czy producent umie z niego skorzystać? Owszem, w domyślnie aktywnym trybie obrazu jakość tego, co wyświetla monitor, jest zauważalnie wyższa od tego, co obserwowaliśmy w bliźniaczym (zakrzywiony VA) modelu MPG27CQ, przede wszystkim pod względem wierności barw. Średni błąd odwzorowania barw delta E wynosił 3,97, natomiast maksymalny 5,82. To wynik, który jak na sprzęt amatorski należy uznać za bardzo dobry. Również krzywa luminancji jest tutaj zbliżona do krzywej wzorcowej, jasność w całym zakresie jest tylko nieznacznie podbita.
Gorzej jest z temperaturą barwową, ale nieznacznie. Przyzwyczailiśmy się już, że monitory dla graczy mają niemal zawsze podwyższoną temperaturę bieli w stosunku do wzorcowych 6500 K. W tym przypadku zmierzony wynik to 7246 K. Również lepszy od poprzednio testowanego modelu MSI Optix.
W praktyce oznacza to, że monitor w swoim domyślnym trybie pracy wyświetla nie tylko duży zakres barw, ale też że są one reprezentowane stosunkowo wiernie. Czy mogłoby być lepiej? O ile tylko dysponujemy narzędziami do kalibracji, zawsze można coś poprawić. Poniżej przedstawiamy wynik pomiaru wykonanego w tym samym trybie, ale po przeprowadzeniu szybkiej kalibracji przy jasności 200 cd/m2.
Po kalibracji krzywa jasności zbiegła się z idealną, wzorcową linią. Temperatura bieli również w prawie całym zakresie przylega do 6500 K (wynik dla 100% bieli to 6477 K). Składowe RGB tworzące biel są niemal idealnie zbieżne, a średni błąd delta E po kalibracji to 1,59. Oznacza to, że osoba, która zdecyduje się na zakup tego monitora po to, by nie tylko grać, ale również pracować z kolorem w przestrzeni RGB, nie musi się obawiać, o ile tylko ma dostęp do kalibratora. Należy jednak podkreślić, że nawet przy ustawieniach fabrycznych zakres i jakość barw mile zaskakują.
Tryb FPS
Następny sprawdzony przez nas tryb jest przeznaczony do szybkich gier FPS. Po włączeniu go obraz zauważalnie się zmienił. Zmiana była bardzo wyraźna, ale nie zaskoczyła nas, ponieważ podobny efekt zaobserwowaliśmy wcześniej podczas testów innego modelu z serii MSI Optix. Czas na pomiary.
MSI w swoich monitorach stosuje ciekawe podejście do fabrycznego przygotowania trybów, które zgodnie z zamysłem producenta są przeznaczone do szybkich gier FPS. Jak pokazuje wykres gamutu (pierwszy z lewej w górnym rzędzie powyżej), zakres barw jest zredukowany - brak barw zielonych. Krzywa jasności - co charakterystyczne dla trybów FPS w monitorach dla graczy - pokazuje mocno podbitą jasność w stosunku do przebiegu wzorcowego. Temperatura barwowa w tym trybie wynosi 7842, a biel charakteryzuje się niewielką przewagą składowej niebieskiej. O wierności kolorów nie ma co dyskutować wobec braku jednej z podstawowych barw, ale warto zaznaczyć, że kolory niezawierające składowej zielonej są prezentowane dość wiernie. W efekcie średni błąd delta E wynosi tylko 9,66. Choć wyrugowanie jednej z podstawowych barw może wydawać się błędnym posunięciem, w praktyce okazuje się, że nie jest to zły pomysł, zwłaszcza w przypadku gier takich jak CS:GO, w których wyrazistość obrazu ma większe znaczenie niż wizualne piękno. Więcej na ten temat w części poświęconej wrażeniom z grania.
Tryb Racing
Kolejny tryb dla graczy ma prezentować obraz szczególnie ważny dla miłośników gier wyścigowych. Domyślna luminancja jest tu również wysoka i wynosi 435 cd/m2, poziom czerni to 0,15 cd/m2, a kontrast to 2934 : 1.
W trybie tym gamut (zakres wyświetlanych barw) wrócił do stanu pierwotnego (bez sztucznego ograniczania któregokolwiek z kanałów barwnych). Krzywa jasności jest zauważalnie podbita w stosunku do krzywej wzorcowej. Temperatura barwowa wysoka (7883 K), biel nieco zaniebieszczona, o wierności barw trudno mówić (średni błąd delta E wynosi 13,56, a maksymalny 20,58).
Tryb RTS
Kolejny tryb również przeznaczony dla graczy - tym razem dla miłośników strategii czasu rzeczywistego. Ustawienia fabryczne są dość zbliżone do ustawień w poprzednio omówionym trybie. Obraz jest równie jasny (luminancja nieznacznie niższa: 420 cd/m2), poziom czerni – minimalnie mniejszy (0,14 cd/m2), a kontrast – minimalnie większy (2944: 1).
Temperatura barwowa bieli ma podobną charakterystykę jak w trybie FPS. Jest zawyżona (7896 K). Średni i maksymalny błąd odwzorowania barw to, odpowiednio, 10,78 i 17,45. Trudno zatem mówić o dobrej wierności barw.
Tryb RPG
Ostatni z trybów dla graczy dostępnych w tym monitorze jest według producenta przygotowany pod kątem gier typu RPG. Jasność w tym trybie jest wciąż wysoka, choć niższa niż w trzech poprzednich trybach, i wynosi 402 cd/m2, a poziom czerni – 0,14 cd/m2. Zmierzony kontrast to 2838 : 1.
W tym trybie przebieg krzywej jasności jest bliski krzywej wzorcowej. Temperatura barwowa w dalszym ciągu jest podwyższona (7488 K), biel nieznacznie zaniebieszczona, a wierność kolorów - jak na tryb dla graczy - nie najgorsza (średni i maksymalny błąd delta E to odpowiednio 5,59 i 7,67).
Tryb PRO-Cinema
To pierwszy z trybów nieprzeznaczonych do gier. Nazwa jednoznacznie sugeruje, że ma służyć do oglądania filmów. Czy faktycznie możemy w nim obejrzeć filmowy hit tak, jak zaplanował to reżyser? Niezupełnie. Charakterystyka zmian jasności w tym trybie jest nieco dziwna. 90% bieli jest jaśniejsze niż 100%. Jasność całkowita w tym trybie to 384 cd/m2, poziom czerni – 0,14 cd/m2, a kontrast to 2906 : 1. Temperatura bieli jest wysoka (7913 K).
Wierność odwzorowania kolorów jest po prostu kiepska. Średni błąd delta E wyniósł 9,96, a maksymalny – 17,44.
Ponieważ jest to tryb do filmów, zestawiliśmy jeszcze wykres gamutu z kinematograficzną przestrzenią barw DCI-P3. Monitor MSI jest w stanie wyświetlić kolory stanowiące pokaźne 87,8% tej przestrzeni. To dobry wynik, godny telewizorów lepszej klasy. Szkoda tylko, że z wiernością nie jest już tak dobrze.
Tryb PRO-Designer
Nazwa tego trybu sugeruje, że został on przygotowany z myślą o projektantach. Cóż, na pewno nie o tych, którym zależy na wierności barw w tworzonych pracach.
O ile zakres generowanych barw nie budzi zastrzeżeń, to już ich wierność - owszem. Krzywa jasności odstaje od wzorcowej. Domyślna jasność to 328 cd/m2, poziom czerni – 0,11 cd/m2, a kontrast – 2954 : 1. Temperatura barwowa jest wysoka (7872 K). Błędy delta E średni i maksymalny wynoszą odpowiednio 9,34 i 12,16. Trudno to uznać za rewelację, zwłaszcza w trybie, który ma służyć projektantom grafiki.
Tryb PRO-Reader
Kolejny tryb przygotowano z myślą o użytkownikach, którzy po prostu czytają na ekranie. Podstawową różnicą w stosunku do wszystkich pozostałych trybów jest znaczna redukcja koloru niebieskiego, dzięki czemu mamy tu obniżoną temperaturę bieli i zauważalnie cieplejsze barwy (choć również dalekie od naturalnych). Jasność domyślna wynosi w tym trybie 325 cd/m2, poziom czerni – 0,12 cd/m2, a kontrast – 2771 : 1.
Zmierzona temperatura bieli wynosi 5108 K. Biel jest w tym przypadku raczej jasną żółcią. Średni błąd odwzorowania kolorów delta E wynosi 14,71, a maksymalny – 25,86. Pamiętajmy jednak, że priorytetem była tu redukcja męczącego wzrok koloru niebieskiego, a nie wierność barw. Warto jednak wspomnieć, że monitor ten ma wbudowaną w oprogramowanie układowe funkcję Eye Saver, można ją wywołać z poziomu menu OSD, a jej zadaniem jest właśnie redukcja składowej niebieskiej w każdym trybie obrazu. Po co zatem tryb Reader? To dobre pytanie...
Tryb PRO-User
To jest ostatni tryb spośród tych wbudowanych w menu OSD testowanego monitora, ale nie ostatni, jaki jest oferowany przez producenta. W zamyśle jest przeznaczony do codziennych zastosowań niezwiązanych z grami. Jasność jest w nim podobnie ustawiona jak w trybie domyślnym i wynosi 356 cd/m2, poziom czerni to 0,14 cd/m2, a kontrast – 2514 : 1.
Przebieg krzywej jasności jest tu bliski krzywej wzorcowej. Temperatura barwowa mogłaby być jednak niższa: dla pełnej bieli miernik wskazał 7340 K. Wierność barw jest w tym przypadku dość dobra, choć minimalnie gorsza niż w trybie domyślnym. Średni błąd delta E wynosi 4,47, a maksymalny – 6,35.
Tryb Ray Tracing
Tego trybu nie znaleźliśmy we wbudowanym w oprogramowanie układowe menu OSD testowanego monitora. Można go wywołać wyłącznie za pomocą dodatkowego, wspomnianego wcześniej oprogramowania sterującego MSI Gaming OSD. Możemy się tylko domyślać (to wyłącznie nasze przypuszczenie), że tryb ten dodano dla użytkowników najnowszych kart Nvidii ze sprzętowo realizowanym ray tracingiem w grach. Wizualnie jest on dość przejaskrawiony. Jasność domyślna to 430 cd/m2, poziom czerni to 0,15 cd/m2, a kontrast – 2873 : 1.
Przebieg krzywej jasności jest tu zauważalnie powyżej krzywej wzorcowej, podobnie jak w trybach Racing i Pro Designer. Temperatura barwowa jest wysoka, dla pełnej bieli miernik wskazał 7977 K. Wierność barw – kiepska. Średni błąd delta E wynosi 11,7, a maksymalny – 14,33.
Pobór energii
Testowany monitor po ustawieniu maksymalnej luminancji pobierał 59,7 W. W ustawieniu 200 cd/m2 potrzebował 33,9 W. W stanie czuwania pobór energii spadał do 0,5 W, a po wyłączeniu urządzenia za pomocą przycisku zasilania w obudowie – 0,4 W. To nie są dobre wyniki. Monitor przy maksymalnej jasności pobiera niemal dwukrotnie większą moc od wielu testowanych przez nas wcześniej 27-calowych konstrukcji dla graczy. Pobór bliski 60 W to wynik godny 32-calowych modeli.
MSI Optix MAG271CQR – opóźnienie sygnału (input lag)
Istotnym dla graczy parametrem mającym wpływ na komfort rozgrywki jest opóźnienie toru sygnału wprowadzane przez elektronikę urządzenia, zwane potocznie input lag. W przypadku testowanego monitora pomiar wykazał, że produkt ten spełnia wymagania graczy. Polecenie gracza pokonuje cały elektroniczny tor sygnałowy w czasie 9,2 ms. (Każdy wynik poniżej 10 ms należy uznać za bardzo dobry).
MSI Optix MAG271CQR i gry
Testy monitora podczas faktycznych rozgrywek zaczynamy standardowo od CS:GO.
Generalnie płynność rozgrywki i animacja obiektów były bez zarzutu. Nie zaobserwowaliśmy niepożądanych szarpnięć obrazu czy chropowatości ruchu. W przypadku obiektów teksturowanych nie są widoczne również spodziewane smużenia (czas reakcji wolniejszy od czasu odświeżania), ale da się je zaobserwować w przypadku bardzo kontrastowych obiektów. Czarny i biały krzyż (najbardziej kontrastowe obiekty na naszej testowej mapie) zauważalnie smużą, choć efekt ten nie był tak rażący, by powodować dyskomfort podczas gry.
Uwaga! Pokazane tu zdjęcia mają jedynie charakter poglądowy! W żadnym razie nie należy wyrabiać sobie na ich podstawie opinii o skali zjawiska. Każdy aparat cyfrowy wprowadza własne opóźnienia (czas migawki, reakcja matrycy światłoczułej, ekspozycja i wiele, wiele więcej), zatem zdjęcia nie są narzędziem pomiarowym, lecz tylko pokazują ogólnie, o jakim zjawisku mowa. Rzeczywisty odbiór (przez ludzki wzrok) zawsze będzie inny, co staramy się za każdym razem podkreślać.
W gamingowym trybie User ustawionym domyślnie na testowanym urządzeniu nasza testowa mapa tearing_nx była zbyt ciemna. Przeciwnik bez większych problemów mógłby się ukryć jej w ciemniejszych obszarach. Płynność rozgrywki jest na przyzwoitym poziomie, ale jak wspomnieliśmy, w przypadku kontrastowych obiektów zauważalne jest, niestety, wyraźne smużenie. W trybie FPS na tej samej mapie jest odrobinę jaśniej, ale przy domyślnych ustawieniach wciąż jest zbyt ciemno.
Można to zrekompensować, zmieniając za pomocą menu ekranowego monitora ustawienia funkcji Black Tuner. Zwiększenie wartości funkcji Black Tuner z domyślnej 9 do 12 skutecznie likwiduje mroczne obszary, ale wtedy cały obraz staje się bardzo spłycony i mało kontrastowy.
W trybie User (przeznaczonym do gier) ruchome i, co istotne, kontrastowe obiekty smużą. Można to smużenie zniwelować przez włączenie w menu monitora funkcji Anti Motion Blur, ale wtedy pojawia się biały powidok za czarnym obiektem, co wydaje się bardziej irytujące niż smużenie.
W przypadku mniej kontrastowych obiektów i plansz efekt smużenia czy powidoków jest bardzo mało zauważalny, praktycznie pomijalny. Zresztą nie tylko w CS:GO, ale również w innych tytułach. Ogólnie monitor w grach spisuje się dobrze mimo oczywistych niedomagań samej matrycy VA. Warto zaznaczyć, że nawet w trybie FPS, pozbawionym w zasadzie koloru zielonego, obraz nie wygląda źle - oczywiście nie ma co mówić o wierności barwnej w grze, ale obraz jest bardziej ostry i detaliczny niż w pozostałych trybach, co wielu graczy z pewnością przyjmie za dobrą monetę mimo zubożenia kolorystycznego.
MSI Optix MAG271CQR – podsumowanie
Czas na podsumowanie. Czy MSI Optix MPG271CQR to dobry monitor dla gracza? Naszym zdaniem – zdecydowanie tak. I, co ważne, nie tylko dla gracza, głównie ze względu na dość przyzwoitą fabryczną kalibrację domyślnego trybu wyświetlania obrazu. Zastosowana przez MSI matryca VA wyprodukowana przez Samsunga charakteryzuje się szerokim zakresem generowanych barw, a ich wierność w trybie domyślnym powinna w zupełności wystarczyć do amatorskich, domowych zabaw z fotografią, nie powodując poczucia dyskomfortu z powodu tego, że bliskie nam osoby na rodzinnych fotografiach wyglądają jak przybysze z innej planety.
W grach testowany monitor spisywał się dobrze. Nie można powiedzieć, że rewelacyjnie, trudno uznać ten model za monitor e-sportowy, ale w normalnych, domowych zastosowaniach nie zawodzi. Czy warto go kupić? Na pewno warto się tym modelem przynajmniej zainteresować. MSI Optix MAG271CQR jest tańszy od wcześniej przez nas testowanego modelu MPG27CQ, a jego sugerowana cena, czyli 1999 zł, jest w zasadzie najniższą obecnie ceną za monitor o porównywalnych parametrach, czyli: matryca VA, ekran 27 cali, częstotliwość odświeżania 144 Hz i rozdzielczość QHD. W sklepach znajdziemy jeszcze model Samsung C27HG70, ale ceny tego monitora zaczynają się od ok. 2300 zł.
Do testów dostarczył: MSI
Cena w dniu publikacji (z VAT): 1999 zł