„Cieśla, który chce dobrze robotę wykonać, musi wpierw naostrzyć swe narzędzia”
Tak mawiał chiński filozof Konfucjusz. Jak wiadomo, Xiaomi, choć obecnie nie jest już nowicjuszem w projektowaniu komputerów, swoją pozycję na rynku zyskało produkcją telefonów i sprzętu AGD. Mimo że firma powstała zaledwie 8 lat temu, szybko stała się jednym z czołowych producentów smartfonów dzięki zaoferowaniu porządnych urządzeń w rozsądnej cenie. Dopiero po zdobyciu doświadczenia na tym gruncie zdecydowała się nie tylko wzbogacić już przebogatą ofertę o następne wersje telefonów, ale też wykorzystać swój potencjał i zasoby do stworzenia sprzętu, który byłby godnym rywalem dla MacBooka Air firmy Apple.
„Podróż tysiąca mil zaczyna się od jednego kroku”
Pierwszym takim laptopem był Mi Air 13.3, zaprezentowany pod koniec lipca 2016 roku. Miał bardzo minimalistyczny wygląd, aluminiową obudowę i bardzo przyzwoite parametry. Podstawowy wariant był oparty na procesorze Intel Core i5-6200U (mocniejszy – na i7-6500U), a więc popularnej w tamtym czasie i względnie wydajnej dwurdzeniowej jednostce spotykanej w ultrabookach średniej i wyższej klasy. Do tego miał 8 GB pamięci operacyjnej DDR4 oraz samodzielną kartę graficzną Nvidia GeForce 940MX z 1 GB własnej pamięci typu GDDR5, co było rzadkością w tanich ultrabookach. Matryca o przekątnej 13,3 cala miała rozdzielczość Full HD i była zbudowana w technice IPS. Ponadto w roli nośnika danych zastosowano SSD NVMe o pojemności 256 GB i zapewniono dodatkowe złącze M.2 na drugi nośnik. Laptop nie tylko był wydajniejszy, mniejszy i lżejszy od MacBooka Air, ale też, czego mogliśmy się spodziewać po Xiaomi, zdecydowanie tańszy. Początkowo kosztował w przeliczeniu niecałe 3000 zł. Nic więc dziwnego, że znalazł rzeszę nabywców i wkrótce doczekał się następcy.
Ten został wprowadzony w czerwcu 2007 roku. Model Air 13.3 (2017) niemal się nie różnił wyglądem od swojego pierwowzoru, chociaż tym razem do produkcji obudowy użyto stopu magnezu i litu. Znacznie większe zmiany zaszły we wnętrzu urządzenia. Procesor został zastąpiony nowszym układem z serii Kaby Lake: w podstawowej wersji był to Core i5-7200U, a w droższej – i7-7500U. Zamiast GeForce’a 940MX wykorzystano zauważalnie szybszego MX150, zbudowanego w 14-nanometrowej architekturze Pascal. Ponownie do dyspozycji użytkownika oddano 8 GB pamięci operacyjnej oraz – tym razem do wyboru – 128 GB lub 256 GB pamięci na dane. Laptop wyposażono też w czytnik linii papilarnych, znajdujący się w górnym rogu płytki dotykowej. Tak jak poprzednio wersja z Core i5, samodzielną kartą graficzną oraz nośnikiem danych o pojemności 256 GB kosztowała około 3000 zł.
Trzecia, czyli obecna generacja ultrabooków Xiaomi została zapowiedziana zaledwie pół roku po wprowadzeniu poprzednich modeli i już w styczniu 2018 roku poznaliśmy najważniejsze parametry modelu Air 13.3 (2018). Tak jak wcześniej główne zmiany dotyczą nie sprawdzonego wzornictwa tej serii urządzeń, lecz wykorzystanych podzespołów. Na pierwszy rzut oka większość z nich jest taka sama, ale to pozory. Na przykład karta graficzna to wciąż GeForce MX150, tym razem jednak w wersji 1D12. Tak samo ilość pamięci operacyjnej to ponownie 8 GB, ale teraz działa ona z prędkością 2400 MHz. Zrezygnowano ze 128-gigabajtowego wariantu nośnika danych. Inne są też CPU: zamiast serii Kaby Lake – Kaby Lake Refresh. I to właśnie zastąpienie dwurdzeniowych, czterowątkowych procesorów układami czterordzeniowymi i ośmiowątkowymi zapewniło ogromny przyrost wydajności względem poprzednika. Nie zmieniła się natomiast cena: znów wariant z Core 5 został wyceniony w przeliczeniu na mniej więcej 3000 zł, co wydaje się świetną ceną za tak mobilny, wydajny i dobrze wykonany sprzęt.
Z ziemi chińskiej do Polski
Pora na szybki powrót na ziemię. Niestety, powyższe ceny nie obowiązują w Polsce, lecz jedynie wtedy, gdy sprzęt jest samodzielnie sprowadzany z Chin i nie zostaje przy tej okazji opodatkowany. W przypadku dwóch pierwszych generacji modelu Air nie mogliśmy liczyć na polskiego dystrybutora, jednak model z 2018 roku od niedawna jest dostępny w oficjalnej polskiej dystrybucji, za oficjalną liczbę złotówek. Ta, niestety, mocno wpływa na opłacalność tego świetnego laptopa.
Tego, jak urządzenie Xiaomi sprawuje się na tle konkurencji i czy jest warte swojej polskiej ceny, dowiecie się z dalszych stron naszego artykułu.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – dane techniczne
Testowany przez nas model to podstawowa wersja chińskiego ultrabooka, zatem oparta jest na procesorze Core i5-8250U. To układ z rodziny Kaby Lake Refresh, bardzo popularny w średniej i wyższej klasy laptopach. Jest produkowany w procesie technologicznym klasy 14 nm i ma cztery fizyczne rdzenie, które mogą obsługiwać jednocześnie osiem wątków. Maksymalna częstotliwość taktowania CPU w trybie Turbo wynosi 3,4 GHz. Z procesorem zintegrowany jest układ graficzny Intel UHD Graphics 620, działający z prędkością do 1,1 GHz.
Zastosowana w laptopie Xiaomi samodzielna karta graficzna GeForce MX150 jest znacznie szybsza od zintegrowanego rozwiązania Intela. Niestety, co nigdzie nie jest jasno zaznaczone, jest to wariant 1D12, czyli mniej wydajna odmiana MX-a. Co gorsza, w Mi Air występuje najsłabszy wariant, w którym bazowa częstotliwość taktowania rdzenia została ograniczona do zaledwie 937 MHz (1038 MHz w trybie Boost), a częstotliwość taktowania pamięci wynosi 1253 MHz. Dla porównania, w pełnej wersji MX150 o oznaczeniu 1D10 rdzeń może działać z prędkością 1469 MHz (1532 MHz w trybie Boost), a VRAM jest taktowany z częstotliwością 1502 MHz. Jak widać, spowolnienie taktowania jest spore, niemal 30-procentowe, więc na pewno przełoży się na niższą wydajność w grach i narzędziach wykorzystujących akcelerację 3D.
Pamięć operacyjna typu DDR4-2400 o pojemności 8 GB działa, niestety, w trybie jednokanałowym (single channel). Miejsce na dane zapewnia nośnik SSD SK Hynix PC401 (model HFS256GD9TNG-62A0A) o pojemności 256 GB, osadzony w złączu typu M.2 wykorzystującym interfejs PCI Express NVMe 3.0 ×4.
Podsumowanie przedstawionych parametrów i pozostałe dane techniczne zebraliśmy w tabeli poniżej:
Xiaomi Mi Air 13.3 (2018) – dane techniczne | |
---|---|
Procesor | Core i5-8250U 4 rdzenie + HT, 1,6 GHz (turbo do 3,4 GHz) |
Pamięć | 8 GB DDR4, 2400 MHz, tryb jednokanałowy (single channel) |
Ekran | 13,3" (1920 × 1080), IPS, błyszczący |
Układ graficzny | GeForce MX150 (wersja 1D12) |
Nośnik danych | SSD 256 GB NVMe + drugie złącze M.2 |
Napęd optyczny | Brak |
Wymiary i masa | 315 mm × 212 mm × 16,5 mm 1,309 kg (laptop) + 0,235 kg (zasilacz) |
Łączność bezprz. | Wi-Fi 802.11 b/g/n/ac, Bluetooth 4.2 |
Wejścia-wyjścia | 2 USB 3.1 Gen. 1 typu A (USB 3.0), USB typu C, wyjście audio (zintegrowane), HDMI (1.4), czytnik linii papilarnych |
Gwarancja | 2 lata |
System operacyjny | Windows 10 Home |
Cena | 4299 zł |
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – wygląd
Chociaż chińscy producenci elektroniki są znani z tego, że „inspirują” się wzornictwem Apple, w przypadku Aira poza nazwą podobieństw nie ma zbyt wiele. Obudowa została wykonana z półmatowego stopu magnezu i litu w grafitowym kolorze. Graniasta bryła urządzenia jest solidna, zwarta i pozbawiona charakterystycznych dla MacBooka Air zwężeń. To sprawia, że kształt laptopa wraz z użytym tworzywem dają poczucie bardzo dużej trwałości i wytrzymałości konstrukcji. Prostotę formy potęguje brak jakiegokolwiek logo na górze czy bokach urządzenia: jedynie na spodzie można znaleźć małe matowe „MI”. Tym samym laptop wyglądem powinien trafić w gusta osób ceniących minimalizm.
Drugie miejsce, w którym można zobaczyć logo „MI”, widoczne jest dopiero po poniesieniu klapy laptopa, pod ekranem pokrytym szkłem typu Gorilla, na środku dolej ramki. Jest nieco większe i błyszczące. Ponadto w oczy rzucają się bardzo cienkie (o grubości poniżej 6 mm) boczne ramki ekranu. Górna ramka, w której znajduje się kamera, jest już, niestety, nieco grubsza, jednak matryca i tak zajmuje zauważalnie większy procent powierzchni panelu niż wyświetlacz w MacBooku Air. Zatem mimo użycia matrycy o takiej samej przekątnej laptop Xiaomi jest o 1 cm krótszy i węższy.
Ekran jest przymocowany do panelu roboczego za pomocą dwóch zawiasów, umożliwiających odchylenie go do kąta 140 stopni. Pracują doskonale: sztywno utrzymują ekran w wybranej pozycji, ale też pozwalają łatwo go podnieść jedną ręką. Dodatkowo w górnym i dolnym panelu umieszczono silne magnesy, które dociskają klapę po zamknięciu urządzenia. Użyte zawiasy i magnesy niesamowicie zwiększają wygodę użytkowania; rozwiązanie Xiaomi jest jednym z lepszych spośród tych, które spotkaliśmy w laptopach.
Po lewej stronie urządzenia umieszczono pełnowymiarowe złącze HDMI (1.4), port USB 3.1 Gen. 1 typu A oraz zintegrowane wyjście/wejście audio.
Na prawym boku zamontowano tylko drugie złącze USB 3.1 Gen. 1 typu A, USB typu C, służące również do ładowania laptopa, oraz niewielką diodę informującą o stanie akumulatora.
To bardzo skromny zestaw portów. Zabrakło między innymi czytnika kart pamięci i portu RJ-45, a podczas ładowania laptopa nie można skorzystać z pojedynczego USB typu C. Pewnym pocieszeniem może być to, że w zestawie dołączono ładowarkę obsługującą technikę szybkiego ładowania.
Spód laptopa został wykonany z tego samego materiału co reszta obudowy. Poza wysokimi gumowanymi nóżkami, skutecznie zapobiegającymi przemieszczaniu się komputera po biurku, umieszczono tam dwie maskownice głośników i duży perforowany wlot powietrza. „Grill” został zabezpieczony od środka drobną metalową siatką, przez którą można dostrzec zarys dwóch położonych obok siebie wentylatorów, zasysających chłodne powietrze do wnętrza obudowy. Grubość samego korpusu urządzenia to około 13 mm, a łącznie z nóżkami – nie więcej niż 16,5 mm.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – klawiatura, płytka dotykowa oraz głośniki
Świetne wrażenie sprawia też klawiatura. Układ znaków jest standardowy. Klawisze są duże, mają przyjemną w dotyku gładką powierzchnię, a ponadto stawiają pewien opór i zapewniają wyraźnie wyczuwalny punkt aktywacji. To wszystko razem z głębokim, przyjemnym skokiem sprawia, że pisanie jest bardzo komfortowe, nie męczy, nawet w przypadku dłuższych tekstów, a przy tym nie wymaga przyzwyczajenia.
Znacznie większy opór stawia przycisk On/Off, dzięki czemu nie grozi przypadkowe wyłączenie sprzętu.
Inne szczegóły ułatwiające użytkowanie modelu Air to przypisanie w fabrycznej konfiguracji Windowsowego narzędzia Wycinanie (Snipping Tool), o wiele wygodniejszego od zrzutu ekranowego do wklejenia w Paincie, do klawisza F7, oraz przypisanie widoku zadań do klawisza F8. Oczywiście, zwolennicy tradycyjnych funkcji klawiszy mogą je na stałe przełączyć przez wciśnięcie Fn + Esc.
Klawiatura jest, rzecz jasna, podświetlana, a dodatkowo klawisze Caps Lock i przycisk On/Off zostały zaopatrzone w diody informujące o trybie pracy urządzenia.
Ze wszystkich drobiazgów, do których można mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, największe budzi to, że o ile klawisze strzałek „lewo”/„prawo” mają standardową wielkość, o tyle „góra”/„dół” są o połowę mniejsze. Ja wolę, gdy klawisze strzałek mają małe, ale równe rozmiary, a w zwolnione miejsce są wstawione osobne klawisze Page Up i Page Down, tak jak na przykład w Acerze Swifcie 3.
Na dużą pochwałę zasługuje także płytka dotykowa, której duża, pokryta szkłem powierzchnia jest wyjątkowo gładka i właściwie nie stawia żadnego oporu opuszkom palców, a przy tym ma doskonałą czułość i reaguje na każdy gest użytkownika. Muszę przyznać, że po powrocie do używanego na co dzień laptopa (Swift 3) opór, jaki stawia jego płytka, wydał mi się bardzo duży. Również przyciski zintegrowane z płytką dobrze się sprawują. Stawiają pewien opór, jednak po jego przekroczeniu skok jest szybki i głęboki, szczególnie w samych rogach. Świetnie sprawdza się również położony w prawym górnym rogu płytki skaner odcisków palca. Rozpoznaje wzór linii papilarnych błyskawicznie i nie ustępuje pod tym względem czytnikom w telefonach.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – dostęp do podzespołów
Dostać się do wnętrza ultrabooka jest bardzo prosto, ale wymaga to odpowiednich narzędzi, a konkretnie: wkrętaka TORX T5, bo to właśnie ośmioma śrubkami o takim łebku dolna klapa jest przytwierdzona do reszty obudowy. Dodatkowo wkręty są różnej długości, więc warto je odpowiednio ułożyć podczas demontażu, żeby później nie przewiercić omyłkowo obudowy. („Protip” dla dociekliwych: ósma śrubka znajduje się pod środkową nóżką, którą trzeba delikatnie podważyć i przekręcić, ponieważ z jednej strony przytwierdzona jest łatwym do zerwania gumowym kołkiem). Teraz już wystarczy delikatnie podważyć pokrywę, żeby wypiąć ją z kilku zatrzasków. Po jej zdjęciu ukazuje się nam taki oto widok:
Pierwsze, co może zaskoczyć, to wlutowana, niestety, pamięć operacyjna, zabezpieczona metalowymi osłonami, oraz wolny slot na drugi nośnik M.2. Zaraz potem wzrok kieruje się na system chłodzenia. Pojedynczy gruby miedziany ciepłowód ma zadanie odprowadzać ciepło zarówno z CPU, jak też GPU i oddawać je do radiatora. Z kolei tłoczeniem chłodnego powietrza, a tym samym odbieraniem ciepła z żeberek radiatora i wyprowadzaniem go poza obudowę zajmują się dwa różnej wielkości wentylatory wyposażone w metalowe łopatki (podobnie jak te w testowanych już modelach IdeaPad 720S-13 i ZenBook 13 UX331UN). O tym, jak z chłodzeniem podzespołów radzi sobie układ w Mi Notebook Air 13.3, można przeczytać na jednej z dalszych stron artykułu.
Na uwagę zasługują też całkiem spore, jak na tak małe urządzenie, głośniki.
Inną ciekawostką jest duża i gruba grafitowa warstwa pirolityczna, której zadaniem jest równomiernie rozpraszać ciepło gromadzące się pod obudową.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – matryca
W swoim laptopie Xiaomi wykorzystało ekran typu IPS, model NV133FHM-N52 chińskiej firmy BOE, o przekątnej 13,3 cala i rozdzielczości 1920 × 1080, czyli o standardowej proporcji 16 : 9. Wyświetlacz nie ma, niestety, warstwy dotykowej. Zmierzona przez nas maksymalna jasność to 326,3 cd/m2, co jest wynikiem może nie najlepszym, ale bardzo przyzwoitym. Trochę słabszy jest kontrast statyczny, 1063 : 1. Nie najgorsze jest pokrycie palet barwnych sRGB i Adobe RGB, odpowiednio 79% i 57,8%. Temperatura barwowa ekranu, 6642 K, jest zaś bliska idealnej, neutralnej wartości.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w internecie można znaleźć wersję laptopa wyposażoną w matrycę Sharp LQ133M1JW15, znaną z modelu Air 13.3 z 2017 roku, o nieco lepszych parametrach, jednak obarczoną sporadycznie występującym problemem wypaleń.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 (2018) – dane techniczne | |
---|---|
Rozmiar i typ matrycy | 13,3"/IPS/błyszcząca/ powłoka Gorilla Glass 3 |
Rozdzielczość | 1920 × 1080 pikseli |
Maksymalna jasność | 326,30 cd/m2 |
Pokrycie palety barwnej: sRGB Adobe RGB | 79,0% 57,8% |
Luminancja koloru czarnego (przy 180 cd/m2) | 0,17 cd/m2 |
Kontrast rzeczywisty (statyczny) | 1063 : 1 |
Temperatura barwowa bieli (idealnie: 6500 K) | 6642 K |
Delta E: średnia maksymalna | 5,54 11,16 |
Czas przejścia między kolorami: czarny – biały – czarny wynosi 18,8 ms. To świetny wynik, jak na matrycę IPS.
Niestety, jasność jest regulowana w technice PWM, polegającej na zmianie wypełnienia sygnału, co może mieć negatywny skutek w postaci migotania ekranu. W testowanym laptopie PWM jest stosowane już poniżej 90% jasności i ma częstotliwość 220 Hz. Osoby podatne na to zjawisko mogą więc odczuwać dyskomfort, gdy wyświetlacz jest przygaszony.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – wydajność w zastosowaniach domowych i półprofesjonalnych
Zastosowany w nowym ultrabooku Xiaomi czterordzeniowy Core i5-8250U to przedstawiciel wciąż najnowszej, ósmej generacji mobilnych procesorów Intela. W porównaniu z układami poprzedniej generacji często zapewnia niemal dwukrotny wzrost mocy obliczeniowej. Niestety, jego wydajność może być regulowana przez producenta komputera za pomocą limitów energetycznych i temperaturowych, co w ultrabookach na ogół oznacza duże ograniczenie mocy CPU i często prowadzi do sytuacji, w których procesory z serii i5 są równie wydajne jak znacznie droższe i7. Wpływ limitu TDP doskonale widać na poniższych wykresach.
Różne urządzenia wyposażone w różne procesory, ale o takim samym limicie energetycznym zapewniają właściwie identyczną wydajność. W Cinebenchu Core i5-8250U o TDP 15 W z modelu Air 13.3 wypadł równie dobrze jak Core i7-8550U o TDP 15 W w Hyperbooku N13S i Ryzen 5 2500U w HP Envy x360 13. Procesor w laptopie Xiaomi dorównuje nawet Core i7-8550U w ZenBooku 3 Deluxe, w którym limit TDP został podniesiony do 20 W, ale układ jest dławiony limitem temperaturowym. Największą wydajność zapewnił Core i5-8250U o TDP 25 W w VivoBooku S14, a drugie miejsce zajął Core i7, również o limicie 25 W, działający w Surface Booku 2. Ostatnie miejsca, co nie jest zaskakujące, przypadły urządzeniom opartym na procesorach wcześniejszej generacji.
Wyniki pozostałych testów są na ogół zbliżone do rezultatów w Cinebenchu. Pierwsze miejsca przypadły układom o zwiększonym limicie energetycznym, wydajność Xiaomi jest zaś bardzo zbliżona do osiągów innych urządzeń wyposażonych w procesory o TDP 15 W, w tym znacznie droższych ultrabooków z układami Core i7. Podobnie lub niewiele słabiej wypadł Ryzen 5 2500U w HP Envy x360 13, a znacznie gorzej – ten z Lenovo IdeaPad 720S. Laptopy o najsłabszych osiągach to na ogół urządzenia wyposażone w dwurdzeniowe procesory siódmej generacji.
Dla zainteresowanych poniżej zamieszczamy wykresy wydajności zainstalowanego w Xiaomi nośnika SK Hynix PC401. Jak widać, w odczycie sekwencyjnym radzi sobie świetnie, w zapisie jednak wynik jest już tylko przyzwoity.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – wydajność w grach i narzędziach 3D
Wyniki testów w grach również są łatwe do interpretacji. Mniej wymagające lub starsze tytuły, w których wydajność zależy w głównej mierze od tego, jak pod obciążeniem sprawuje się procesor, dla Xiaomi nie były dużym wyzwaniem.
W przypadku Counter-Strike: Global Offensive czołówkę tabeli zajmują, oczywiście, urządzenia wyposażone w samodzielne karty graficzne, jednak kolejność na wykresie odpowiada wydajności procesora. Pierwsze miejsce zajął VivoBook z GeForce'em MX150 i Core i5-8250U o podniesionym limicie energetycznym. Drugie miejsce przypadło MSI GV62, również wyposażonemu w kartę MX150, która jednak współpracuje z czterordzeniowym procesorem siódmej generacji o TDP znacznie wyższym od tego, które stosuje się w ultrabookach. Surface Book 2 mimo najwydajniejszej karty graficznej ze względu na throttling CPU był dopiero trzeci. Xiaomi zajęło miejsce tuż za podium, chociaż mimo wyraźnie słabszych podzespołów było niemal równie wydajne jak ultrabook Microsoftu. To zasługa układu chłodzenia, który pozwala utrzymać niemal stałe taktowanie CPU i GPU podczas całego testu, o czym więcej piszemy w dalszej części artykułu. O wiele słabiej od modelu Air 13.3 wypadł między innymi HP Envy, wyposażony w Ryzena 5 2500U ze zintegrowaną Vegą 8, oraz Acer Swift 3 z mocniejszym MX150, którego wydajność w grze była jednak ograniczana przez dwurdzeniowy procesor.
Skuteczność układu chłodzenia i stabilna wydajność pozwoliły Xiaomi zająć pierwsze miejsce w stawce w Skyrimie, z wynikiem 127 kl./s. Chociaż w tym teście najlepsze osiągi są bardziej wyrównane niż w CS-ie, świetny rezultat Aira pokazuje, jak ważne są nie tylko czołowe podzespoły, ale też ich odpowiednia konfiguracja oraz równowaga pomiędzy poborem energii a możliwościami układu chłodzenia.
W grze DOTA 2 sytuacja wygląda właściwie tak samo jak w CS:GO, z tą różnicą, że tym razem to urządzenie Microsoftu znalazło się tuż za podium, ustępując miejsca Xiaomi, które osiągnęło wynik o ponad 12% lepszy.
Sytuacja nieco się zmienia, gdy porównujemy wydajność laptopów w nowszych grach i rozdzielczości Full HD. Wtedy wyniki o wiele bardziej zależą od mocy obliczeniowej układu graficznego. Widać to świetnie na poniższych wykresach, na których to urządzenia wyposażone w podstawowy (mocniejszy) wariant MX150, czyli wersję 1D10, zajmują trzy pierwsze miejsca. Co więcej, pierwsze i drugie zajęły laptopy oparte na procesorach z serii Core i5 siódmej generacji. Niewielka przewaga MSI GV62 nad Acerem Swiftem 3 wynika raczej z szybszego taktowania układu graficznego w trybie GPU Boost niż wykorzystania czterordzeniowego procesora. Podobnie jak przewaga Swifta 3 nad VivoBookiem S14, który co prawda ma czterordzeniowy CPU, ale którego MX150 osiąga niższą częstotliwość taktowania niż ten w Swifcie. Dopiero na czwartym i piątym miejscu znalazły się słabsze wersje tego GeForce’a, oznaczone jako 1D12. Ten schemat powtarza się we wszystkich naszych testach zależnych głównie od GPU, zarówno w Rise of the Tomb Rider, obu miejscach testowych w Wiedźminie 3, jak i syntetycznym 3DMarku.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – temperatura
Stabilność i wydajność podczas długotrwałego obciążenia sprawdziliśmy w swoim standardowym teście realnego wykorzystania komputera. Procedura ta polega na półgodzinnym obciążeniu CPU i GPU grą Wiedźmin 3 i monitorowaniu parametrów takich, jak częstotliwość taktowania i temperatura wspomnianych podzespołów. Przez większość czasu procesor był taktowany z jego maksymalną częstotliwością Turbo, czyli 3,4 GHz. Niestety, wraz ze wzrostem temperatury zdarzały się spowolnienia, nawet do 2,2 GHz. Były one jednak na tyle rzadkie, że średnia częstotliwość taktowania w całym teście wyniosła 3,37 GHz. Tym samym chwilowe spadki w praktyce nie miały większego wpływu na wydajność urządzenia. Średnia temperatura obciążonego CPU to około 78 stopni Celsjusza. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że Xiaomi ustawiło bardzo nisko próg termiczny, ponieważ już po przekroczeniu 80 stopni następowało wspomniane obniżanie częstotliwości taktowania procesora (throttling). Mimo to największy chwilowy wzrost temperatury sięgnął 84 stopni.
Równie stabilnie przebiegała praca układu graficznego. Początkowa, maksymalna częstotliwość taktowania rdzenia GPU wynosiła 1341 MHz. To zasługa funkcji GPU Boost 3.0, dzięki której w momencie obciążenia, jeżeli nie zostaje przekroczony pewien pułap temperaturowy lub energetyczny, taktowanie może przyspieszyć nie tylko powyżej częstotliwości bazowej, ale też powyżej podstawowej wartości Boost. Niestety, po mniej więcej 20 minutach, gdy GPU osiągnęło temperaturę 70 stopni Celsjusza, częstotliwość taktowania zmniejszyła się o mniej więcej 60 MHz i ustabilizowała na poziomie 1278 MHz, co jednak jest świetnym wynikiem, zważywszy, że ta wersja karty graficznej, 1D12, ma domyślną częstotliwość Boost 1.0 na poziomie 1038 MHz, czyli o 240 MHz niższym. Przez cały test temperatura GPU nie przekroczyła 72 stopni, a średnia wyniosła 67 stopni.
Powyższe parametry pracy, bardzo stabilne, jak na ultrabook, sprawiają, że wydajność urządzenia jest właściwie stała nawet podczas długotrwałego wykorzystania. Oczywiście, z niewielkim początkowym obniżeniem częstotliwości taktowania GPU wiąże się nieznaczne zmniejszenie liczby klatek na sekundę, jednak spadki są tak niewielkie, że właściwie niezauważalne. Jak pokazuje poniższy wykres, Air 13.3 bezsprzecznie pracuje wyjątkowo stabilnie, bez spadków wydajności.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – nagrzewanie się obudowy
Chociaż temperatura procesora podczas długotrwałego obciążenia utrzymywana jest w rozsądnych granicach, ciepło z procesora i układu graficznego nie jest błyskawicznie odprowadzane poza obudowę, w czego efekcie ta potrafi się porządnie nagrzać. W najcieplejszym miejscu – centralnej i lewej części klawiatury, a więc tuż nad układami CPU i GPU – osiąga aż 54 stopnie Celsjusza. Na szczęście miejsca podparcia dłoni pozostają znacznie chłodniejsze, bo miernik wskazywał w nich nie więcej niż około 34–36 stopni. Płytka dotykowa jest już zupełnie chłodna.
Zdjęcie termowizyjne spodu laptopa doskonale pokazuje przez ażurową maskownicę, gdzie znajdują się najgorętsze podzespoły, a gdzie dwa zasysające powietrze wentylatory. Odczyty temperatury wskazują, że dół obudowy, podobnie jak wierzch, w centralnej części rozgrzewa się do około 54 stopni.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – głośność
Pod względem głośności ultrabook Xiaomi sprawuje się znakomicie. Podczas zwykłego użytkowania, na przykład przeglądania internetu, pisania w Wordzie czy oglądania filmu, wentylatory systemu chłodzenia nie pracują, a laptop chłodzony jest pasywnie. To oczywiście sprawia, że nie generuje on żadnego zbędnego hałasu. Dopiero gdy jest intensywniej wykorzystywany, uruchamiają się wentylatory, jednak na niskich obrotach są one właściwie niesłyszalne. Dopiero gdy obciążenie jest naprawdę duże, prędkość obrotowa istotnie wzrasta, ale nawet wtedy sprzęt nie odbiega istotnie głośnością od innych urządzeń tego formatu.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – czas działania
Akumulator w Xiaomi ma pojemność 40 Wh, czyli jedną z najniższych w stawce. W oczywisty sposób przekłada się to na czas działania. W przypadku typowego użytkowania, takiego jak przeglądanie internetu przy jasności ekranu ustawionej na mniej więcej 180 cd/m2, energii wystarczy na nieco ponad 5,5 godziny. Film w rozdzielczości HD przy takiej samej jasności i głośności ustawionej na 50% można oglądać przez 7 godzin. Te wyniki nie zachwycają, jednak nie odbiegają znacznie od osiągów na przykład droższego a mniej wydajnego modelu Huawei MateBook X, wyposażonego w akumulator o większej pojemności.
Xiaomi Mi Notebook Air 13.3 – podsumowanie
Nasze testy pokazały, że najnowszy Mi Notebook Air to znakomicie wykonane urządzenie, które gwarantuje przyzwoitą wydajność zarówno w prostych, jak i bardziej zaawansowanych zadaniach.
Przede wszystkim na pochwałę zasługują małe wymiary i właśnie doskonała jakość wykonania. Wszelkie elementy spasowane są idealnie, a wykorzystane materiały są najwyższej jakości, którą podkreśla minimalistyczne wzornictwo. Dobry ekran, bardzo wygodna klawiatura, fenomenalna płytka dotykowa oraz takie detale, jak świetnie działające zawiasy, umożliwiające podniesienie pokrywy jedną ręką, sprawiają, że nawet wielogodzinna praca jest komfortowa.
Mocną stroną Aira są też podzespoły. Czterordzeniowy procesor nowej generacji zapewnia wysoką wydajność w co bardziej wymagających zadaniach, takich jak kompresowanie plików i konwersja wideo lub audio, a samodzielna karta graficzna umożliwia rozgrywkę nie tylko w starszych, ale i nowszych grach, pod warunkiem, oczywiście, że jakość grafiki zostanie odpowiednio dostosowana. Te cechy sprawiają, że Mi Notebook Air jest urządzeniem bardzo uniwersalnym, które sprawdzi się w wielu różnych zastosowaniach.
Mimo licznych zalet musimy też wypunktować to, co najbardziej nas zawiodło w laptopie Xiaomi. Na pewno sporym rozczarowaniem jest wykorzystanie słabszej wersji karty graficznej GeForce MX150. Choć jej wydajność jest zadowalająca, wyniki w co bardziej wymagających grach są zauważalnie gorsze od osiągów zwykłego GeForce’a MX150. Budzi to rozgoryczenie szczególnie dlatego, że Xiaomi nigdzie nie informuje o użyciu wolniejszego wariantu GPU. W pewnym stopniu na wydajność może także wpływać jednokanałowy tryb działania pamięci operacyjnej, do tego nie można jej wymienić ani zwiększyć jej pojemności. Zawód przynosi również czas działania. Producent obiecuje 9,5 godziny użytkowania, jednak nasze testy pokazały, że podczas zwykłego przeglądania internetu przy jasności ekranu ustawionej na mniej więcej 180 cd/m2 energii wystarcza na zaledwie 5,5 godziny. Problemem jest też znaczne nagrzewanie się obudowy w trakcie długotrwałego obciążenia, więc granie z laptopem na kolanach może być niekomfortowe. Uciążliwa może się także okazać ograniczona liczba portów, a szczególnie brak czytnika kart SD i dostępność tylko jednego złącza USB typu C, które wykorzystywane jest głównie do ładowania akumulatora.
Jednak to nie powyższe problemy są największą wadą urządzenia. Tą jest… polska cena. W oficjalnej dystrybucji laptop kosztuje 4299 zł, a to pozbawia go kluczowej dla Xiaomi cechy: opłacalności. Oczywiście, to świetny sprzęt o sporych możliwościach, ciągle znacznie bardziej opłacalny niż MacBook Air, zatem bez większego zastanowienia można by go było śmiało polecić, gdyby nie to, że Xiaomi w tej cenie ma wielu bardzo silnych rywali.
Najpoważniejszy z nich to testowany przez nas Asus VivoBook S14. To lekki, solidny ultrabook, który ma niemal takie same podzespoły jak Xiaomi, ale wydajniejszy wariant GeForce'a MX150. Tym samym niemal w każdym teście wydajności wypada lepiej od Aira, ponadto zauważalnie dłużej działa na zasilaniu akumulatorowym, a przy tym kosztuje 3200 zł, czyli ponad tysiąc złotych mniej!
Innym wartym rozważenia rywalem Xiaomi jest Lenovo IdeaPad 320s-13, również wyposażony w to samo CPU i GPU oraz taką samą ilość pamięci operacyjnej. W testach jest nieznacznie gorszy od Aira, jednak też można go kupić o ponad tysiąc złotych taniej, za – w zależności od wersji – 3199 zł lub 3299 zł.
W cenie poniżej 4 tys. zł można także wziąć pod uwagę HP Envy (13-ad104nw/13-ad108nw). To następny wydajny i bardzo dobrze wykonany ultrabook, który zapewnia porównywalną wydajność, ale dzięki znacznie większej pojemności akumulatora pozwala na zdecydowanie dłuższe użytkowanie.
Za cenę Aira można mieć też wyjątkowo ładnego i lekkiego Asusa ZenBooka UX331UN który obok zbliżonej wydajności zapewnia dłuższy czas działania i dwukrotnie pojemniejszy nośnik SSD.
Ci zaś, którzy są gotowi dopłacić około 100 zł, mogą już wybrać ZenBooka UX430UN, również wyposażonego w kartę graficzną MX150, ale też lepszy procesor, Core i7, oraz 512 GB pamięci na dane.
Inną opcją droższą o 100 zł jest przeznaczony dla graczy ultrabook Clevo P640HK1 (na przykład Dream Machines G1050Ti-14PL20). Co prawda ma procesor siódmej generacji, ale jest to wydajny czterordzeniowy i ośmiowątkowy układ, a do tego, co najistotniejsze, zastosowano zdecydowanie lepszą kartę graficzną, GeForce’a 1050 Ti. Takie podzespoły gwarantują ogromną, jak na 14-calowy laptop, wydajność, jednak odbija się to, oczywiście, na czasie działania.
Jak widać, rynek w segmencie wydajnych ultrabooków za 3–4 tys. zł jest wysycony, a Mi Notebook nie ma atutów, które uzasadniałyby tak wysoką cenę. Chińskiemu producentowi może być trudno walczyć na tym polu o polskiego klienta, szczególnie że jego miłośnicy to ludzie ponad wszystko ceniący stosunek jakości do ceny, a właśnie polska cena przeszkadza najbardziej. Jednak dla konsumentów duża konkurencja na rynku to dobra informacja, bo gwarantuje nie tylko możliwość wyboru, ale też niższe ceny. Dlatego osobom zainteresowanym laptopami Xiaomi radzimy poczekać, aż rynek zweryfikuje wartość Aira.
Do testów dostarczył: Xiaomi
Cena w dniu publikacji (z VAT): 4299 zł