LG G6 był udanym smartfonem, ale... nie miał najlepszego dostępnego chipsetu (wyposażono go w układ Qualcomm Snapdragon 821 z czterordzeniowym procesorem), a dodatkowo w wersji oferowanej w Polsce pozbawiony był sekcji audio opartej na układzie ESS Sabre. To spowodowało, że nasz rynek dość chłodno przyjął zeszłoroczny flagowiec firmy LG. Niewiele zmienił nawet szybki i lawinowy spadek ceny tego modelu. W tym roku nowy G7 jest już jednak pełnoprawnym flagowcem: ma najmocniejszy obecnie chipset Qualcomm Snapdragon 845, tradycyjny dla produktów LG podwójny aparat z dodatkowym modułem szerokokątnym oraz znany z modelu LG V30 tor audio z układem ESS Sabre ES9218P. Producent kusi nas ponadto ekranem LCD HDR z układem pikseli RGBW, który jest ponoć w stanie osiągnąć jasność aż 1000 cd/m2. Brzmi to bardzo zachęcająco.

LG G7 ThinQ – konstrukcja, jakość wykonania, wygoda obsługi

G7 ThinQ idealnie wpasowuje się w obecne trendy stylistyczne i jakościowe. Przód oraz tył urządzenia wykonano ze szkła Corning Gorilla Glass 5, całość spaja sztywna rama z aluminium, a na górze ekranu o wąskich ramkach widnieje obowiązkowy dziś notch. Takie standardowe wzornictwo ma jednak również swoje wady - pod względem wyglądu G7 nie wyróżnia się bowiem niczym szczególnym na tle rywali, może poza dostępnością coraz rzadszego w tej klasie sprzętu gniazda słuchawkowego minijack 3,5 milimetra. Tylny panel smartfona atrakcyjnie połyskuje, ale nie jest to efekt ombre znany z serii Huawei P20, zorzy z Honora 10 ani promienisty refleks z Asusa ZenFone'a 5.