LG G6 był udanym smartfonem, ale... nie miał najlepszego dostępnego chipsetu (wyposażono go w układ Qualcomm Snapdragon 821 z czterordzeniowym procesorem), a dodatkowo w wersji oferowanej w Polsce pozbawiony był sekcji audio opartej na układzie ESS Sabre. To spowodowało, że nasz rynek dość chłodno przyjął zeszłoroczny flagowiec firmy LG. Niewiele zmienił nawet szybki i lawinowy spadek ceny tego modelu. W tym roku nowy G7 jest już jednak pełnoprawnym flagowcem: ma najmocniejszy obecnie chipset Qualcomm Snapdragon 845, tradycyjny dla produktów LG podwójny aparat z dodatkowym modułem szerokokątnym oraz znany z modelu LG V30 tor audio z układem ESS Sabre ES9218P. Producent kusi nas ponadto ekranem LCD HDR z układem pikseli RGBW, który jest ponoć w stanie osiągnąć jasność aż 1000 cd/m2. Brzmi to bardzo zachęcająco.
LG G7 ThinQ – konstrukcja, jakość wykonania, wygoda obsługi
G7 ThinQ idealnie wpasowuje się w obecne trendy stylistyczne i jakościowe. Przód oraz tył urządzenia wykonano ze szkła Corning Gorilla Glass 5, całość spaja sztywna rama z aluminium, a na górze ekranu o wąskich ramkach widnieje obowiązkowy dziś notch. Takie standardowe wzornictwo ma jednak również swoje wady - pod względem wyglądu G7 nie wyróżnia się bowiem niczym szczególnym na tle rywali, może poza dostępnością coraz rzadszego w tej klasie sprzętu gniazda słuchawkowego minijack 3,5 milimetra. Tylny panel smartfona atrakcyjnie połyskuje, ale nie jest to efekt ombre znany z serii Huawei P20, zorzy z Honora 10 ani promienisty refleks z Asusa ZenFone'a 5.
Smartfon LG zaskakująco dobrze leży w dłoni, choć tylna szklana tafla momentami nie daje poczucia dostatecznie pewnego chwytu. Bardzo wygodnie położony jest za to czytnik linii papilarnych. Palec trafia na niego naturalnie i zastrzeżenia mogą mieć wyłącznie zwolennicy skanera umieszczonego z przodu pod ekranem. W modelach G6 i V30 czytnik ten pełnił także funkcję wyłącznika telefonu, co było bardzo dobrym rozwiązaniem. W G7 jest już tylko zwykłym czytnikiem. W praktyce nie jest to jednak problemem, gdyż skaner cały czas pozostaje aktywny i można za jego pomocą wybudzić sprzęt. Szybkość rozpoznawania linii papilarnych jest nieco mniejsza niż w urządzeniach z logo Huawei, ale nie na tyle, żeby wywoływać frustrację, tym bardziej, że skanowanie przebiega pewnie i powtarzalnie.
Na obudowie LG G7 ThinQ umieszczono przyciski: włącznika (po prawej), regulacji głośności i dodatkowy przycisk asystenta Google (po lewej). Ten ostatni, zależnie od sposobu użycia (długie przytrzymanie, podwójne wciśnięcie) powinien uruchamiać asystenta Google lub narzędzie Google Lens (Obiektyw). Niestety, w obecnej wersji oprogramowania smartfona każde użycie przycisku asystenta aktywuje jedynie karty Google Now. W przyszłości powinno się to zmienić, tym bardziej że Google Lens już zostało zintegrowane z aplikacją aparatu G7-ki. Ulokowany poniżej regulatorów głośności przycisk asystenta aż się prosi o to, żeby traktować go jako wyłącznik, ale po pewnym czasie taka pokusa znika.
U góry znajduje się szuflada kart SIM i microSDXC oraz otwór dodatkowego mikrofonu. Testowana wersja G7 ThinQ Single SIM miała szufladkę z wersji Dual SIM (z hybrydowym gniazdem dla drugiej karty). W wersji Single SIM smartfon nie widzi oczywiście, zainstalowanego drugiego modułu dostępowego GSM.
Na dole obudowy widnieje złącze USB 3.1 gen. 1 typu C, otwór głównego mikrofonu oraz kratka pojedynczego głośnika.
W zestawie z LG G7 ThinQ dołączono szybką ładowarkę sieciową, przewód USB i przewodowy zestaw słuchawkowy.
LG G7 ThinQ – dane techniczne i wydajność
W wersji G7 przeznaczonej na polski rynek czołowy chipset Qualcomm Snapdragon 845 współpracuje z 4 GB pamięci operacyjnej i 64 GB pamięci na dane. Konfiguracja taka może nie rzuca już dziś na kolana, ale jest w zupełności wystarczająca. Szybki modem LTE kategorii 18, dwuzakresowa karta Wi-Fi (IEEE802.11 a/b/g/n/ac), moduł Bluetooth 5.0 z obsługą aptX HD, NFC, uniwersalny moduł lokalizacyjny (GPS/GLONASS/GALILEO/BeiDou) i pełen zestaw czujników (oświetlenia, zbliżeniowy, Halla, czytnik linii papilarnych, akcelerometr, kompas, żyroskop) sprawiają, że LG G7 ThinQ jest urządzeniem kompletnym i nowoczesnym.
LG G7 ThinQ – dane techniczne | |
---|---|
Model | LG-G710EM |
Współczynniki SAR | 0,274 W/kg (głowa), 1,538 W/kg (ciało) |
Ekran | 6,1 cala, LCD IPS RGBW, HDR, QHD+ (3120 × 1440 pikseli), Corning Gorilla Glass 5, dotyk wielopunktowy, system chwilowego podbicia jasności |
Chipset | Qualcomm Snapdragon 845, 8 rdzeni (4 × Kryo 385 2,8 GHz + 4 × Kryo 385 1,76 GHz), GPU Adreno 630 |
Wbudowana pamięć | 4 GB lub 6 GB RAM, 64 GB lub 128 GB pamięci na dane, w wersji Dual SIM hybrydowe gniazdo karty microSDXC |
Dual-SIM | Single SIM lub Dual SIM Standby (dwa gniazda Nano SIM, drugie gniazdo hybrydowe) |
Wymiary i masa | 152 mm × 72,7 mm × 8,6 mm, 163 g |
System operacyjny | Android 8.0.0 z firmową nakładką (w czasie testu – z poprawką zabezpieczeń z 1.05.2018) |
Modem LTE / karta Wi-Fi / Bluetooth / NFC / ANT+ / odbiornik GPS | LTE kategorii 18. (1,2 Gb/s / 150 Mb/s) / IEEE 802.11 a/b/g/n/ac / 5,0, aptX HD / Tak / GPS, GLONASS, BeiDou, Galileo |
Wbudowane czujniki | akcelerometr, czujnik oświetlenia, czujnik zbliżeniowy, kompas, żyroskop, czujnik Halla, czytnik linii papilarnych |
Aparaty | podwójny aparat główny: moduł standardowy 16 MP (jasność f/1,6, OIS, kąt widzenia 71 stopni), moduł szerokokątny 16 MP (jasność f/1,9, kąt widzenia 107 stopni); aparat przedni: 8 MP (jasność optyki f/1,9, bez AF); zapis filmów w rozdzielczości 4K (2160/ 30 kl./s) oraz filmów w zwolnionym tempie 1/8 (720 × 1280 pikseli) |
Akumulator | 3000 mAh, niewymienny, funkcja szybkiego ładowania (Quick Charge 3), ładowanie bezprzewodowe Qi |
Gniazda połączeniowe | USB 3.1 generacji 1. (typu C), minijack 3,5 mm |
Akcesoria dołączone w zestawie | ładowarka USB, przewód USB, wypychacz szuflady kart, słuchawki stereo z mikrofonem |
Inne | wodoszczelna obudowa (IP68), certyfikat MIL-STD-810G |
Cena | 3499 zł (sprawdź aktualne ceny) |
Takie parametry oznaczają także znakomitą wydajność. LG G7 ThinQ zasługuje jednak na pochwałę także za rozsądny poziom throttlingu (15–18 procent) pod silnym obciążeniem. Jego obudowa nagrzewa się przy tym do około 40 stopni Celsjusza (w kontrolowanej temperaturze otoczenia nieprzekraczającej 20 stopni), ale w trakcie intensywnego użytkowania w ciepły, słoneczny dzień staje się na tyle gorąca, że sprzęt trzyma się już mało komfortowo. To następny obok śliskości i łatwości brudzenia się szkła argument za wyposażeniem urządzenia w dodatkowy futerał.
Wykresy poniżej przedstawiają wydajność nowego flagowca LG na tle popularnych rynkowych rywali, a także jego starszego brata - LG V30. Wynika z nich wyraźnie, że chipset Snapdragon 845 doskonale sprawdza się w smartfonach wyposażonych w ekrany o wysokiej rozdzielczości QHD+.
LG G7 ThinQ – ekran LCD
Producent zastosował w G7 ThinQ ekran LCD IPS o przekątnej 6,1 cala, proporcjach 19,5:9, rozdzielczości 1440 × 3120 pikseli i układzie pikseli RGBW... z obowiązkowym wycięciem notch u góry. Jednak tym, co najbardziej elektryzuje w wyświetlaczu tego smartfona, jest maksymalna jasność, którą firma LG określa na 1000 cd/m2. Taka jasność wraz z certyfikatem wyświetlania materiałów HDR (Dolby Vision, HDR10) i obiecywanym stuprocentowym pokryciem hollywoodzkiej palety barw DCI-P3 powinna stworzyć bardzo atrakcyjną mieszankę. Tyle teorii, czas na praktykę.
Podczas standardowego użytkowania ekran osiąga maksymalną jasność 472 cd/m2, a więc daleką od zapowiadanej wartości 1000 cd/m2. Spodziewałem się, że podbicie jasności będzie aktywowane automatycznie, czyli w zależności od natężenia światła na zewnątrz - tak się jednak nie dzieje. Tryb o wysokiej jasności trzeba wymusić ręcznie (przez pojedyncze stuknięcie w miejsce zaznaczone na obrazie poniżej) i działa on jedynie przez 3 minuty, po czym wyświetlacz wraca do podstawowego ustawienia. W domyślnym trybie pracy ekranu (Automatycznie) luminancja bieli w trybie podbicia jasności sięga już 856 cd/m2. Nie jest to może 1000 cd/m2, ale i tak rezultat godny uznania.
Oznacza to jednak, że standardowo LG G7 ThinQ nie wyróżnia się zbytnio w jasny dzień czytelnością obrazu od innych smartfonów z wyświetlaczem LCD i dopiero po aktywowaniu funkcji podbicia jasności może rywalizować pod tym względem z modelami wyposażonymi w ekran OLED. Dlaczego LG nie zdecydowało się na automatyczne włączanie tego trybu? Pomiary pokazują, że każde 3-minutowe podbicie jasności zużywa około 1 procenta energii z akumulatora (sprawdzone, gdy akumulator był naładowany w 80 procentach), i zapewne właśnie to było powodem.
Już pierwszy rzut oka na ekran LG G7 ThinQ pokazuje, że producent postawił na wyraźnie oziębioną reprodukcję bieli i barw. Osoby ceniące bardziej neutralną kolorystykę nie będą zatem do końca zadowolone. W ustawieniach smartfona jest wprawdzie dostępnych aż sześć trybów wyświetlania kolorów: Automatycznie, Eko, Gry, Kino, Sport oraz Ekspert, ale we wszystkich kolory są silnie oziębione (temperatura barwowa bieli wynosi w nich, odpowiednio: 9659 K, 9214 K, 9744 K, 7832 K, 10 529 K i 9367 K).
Pomiary pokazują też, że we wszystkich trybach pracy ekran został zoptymalizowany do wyświetlania zakresu barw odpowiadającego wymaganiom przestrzeni DCI-P3 (pokrycie w 97,85 procenta). Niestety, zbyt zimna reprodukcja bieli oznacza, że kolory nie są zbyt dobrze skalibrowane. Dla przykładu, średni błąd wyświetlania barw podstawowych delta E 2000 w trybie Automatycznie wynosi 7,52, co jest mocno przeciętną wartością, a w najsłabszym pod względem wierności trybie Gry – aż 12,13.
Bardzo dobry jest natomiast kontrast, który zależnie od wybranego trybu waha się w zakresie od 1602:1 (Automatycznie) do 1982:1 (Eko). Najwyższy współczynnik kontrastu ekran LG G7 ThinQ osiąga w trybie podbicia jasności, w którym wartość ta oscyluje wokół 2000:1. Różnica nie jest zatem proporcjonalna do wzrostu jasności, gdyż w wypadku ekranów LCD wraz z jasnością rośnie także luminancja punktu czerni, która teraz wynosi około 0,42 cd/m2 (wcześniej – 0,30 cd/m2).
Tryb Automatycznie
Tryb Eko
Tryb Gry
Tryb Kino
Tryb Sport
Tryb Ekspert
W trybach Automatycznie oraz Ekspert mamy dodatkowo możliwość regulacji temperatury barwowej emitowanej bieli. Przesunięcie suwaka w ustawienie Cieplejsza powoduje nieznaczne zaczerwienienie, czyli subiektywne ocieplenie bieli, a wybór ustawienia Zimniejsza – jej zazielenienie, czyli ochłodzenie. Pomiary wskazują jednak coś zupełnie przeciwnego. W trybie Automatycznie w ustawieniu neutralnym mamy bowiem do czynienia z bielą o temperaturze 9659 K. Wybór ustawienia Cieplejsza oznacza zaś wyższą temperaturę - 10 855 K, czyli chłodniejszą biel, a ustawienia Zimniejsza, paradoksalnie, najniższą temperaturę 8969 K, czyli najcieplejszą biel. Całą mistyfikację doskonale obnażają wykresy rozkładu składowych RGB bieli w obu tych ustawieniach.
Cieplejsza Zimniejsza
Co zatem można zrobić, żeby na ekranie G7-ki uzyskać bardziej naturalną temperaturę bieli, czyli zbliżoną do wzorcowej wartości 6500 K? Trzeba w tym celu aktywować Tryb czytania. W testowym egzemplarzu zbliżoną temperaturę zapewniło ustawienie suwaka Filtr ultrafioletowy takie, jak na lewym obrazku poniżej.
Do pełni szczęścia konieczne było jeszcze skompensowanie lekkiego wycofania składowej zielonej, co można osiągnąć przez zmianę położenia suwaków składowych Czerwony (R) i Niebieski (B) w pozycję 25 procent (patrz obraz na górze po prawej). Efekty finalne tych zabiegów są bardzo zadowalające (niezła kalibracja kolorów, poprawna temperatura bieli), a przedstawiają je wykresy poniżej.
Dlaczego LG nie wprowadziło podobnego ustawienia w fabrycznej konfiguracji, na przykład w trybie Kino, w którym ciepła tonacja jest ze wszech miar pożądana? Okazuje się, że w zastosowanych przez nas ustawieniach maksymalna luminancja bieli dostępna podczas ręcznej regulacji jasności wynosi już jedynie 318 cd/m2 (współczynnik kontrastu obrazu spada do 1266:1), a po włączeniu trybu podbicia jasności ekranu nie przekracza 654 cd/m2. Bardzo podobną sytuację obserwowaliśmy wcześniej w smartfonie Xperia XZ2, a firma Sony także zachwalała wysoką jasność ekranu jako jedną z najważniejszych jego zalet.
Na zablokowanym ekranie G7-ki możemy wyświetlić wygaszacz Always On, który przedstawia czytelną godzinę, datę, stan naładowania akumulatora i podstawowe powiadomienia.
Poniższe wykresy przedstawiają osiągi ekranu LG G7 ThinQ w porównaniu z głównymi rynkowymi rywalami:
System operacyjny i funkcjonalność oprogramowania
Testowa wersja smartfona działała pod kontrolą systemu Android 8.0.0 z zainstalowanymi poprawkami zabezpieczeń dostępnymi na dzień 1 maja 2018 roku oraz została wzbogacona funkcjonalnie firmową nakładką LG. Jest ona bardzo wygodna, choć nie tak elegancka, jak choćby nakładka firmy Samsung z modelu Galaxy S9.
Podstawowe ekrany interfejsu użytkownika LG G7 ThinQ
LG musi bardzo lubić swoje anglojęzyczne określenia marketingowe, gdyż w G7 ThinQ pozostawiło panel informacyjny pod nazwą Smart Bulletin, a znane z dawniejszych modeli akcje Smart Settings zostały przemianowane na Context Awareness, czyli na bardziej godną sztucznej inteligencji „świadomość kontekstową”. Tak czy inaczej, oba te rozwiązania będą dla wielu osób bardzo przydatne, a wszystkie ich wewnętrzne opcje zostały już starannie spolszczone.
W sekcji Klawisz skrótu można aktywować kilka przydatnych funkcji dla przycisków umieszczonych na obudowie LG G7 ThinQ. Dzięki nim uruchomimy szybko aparat (przez dwukrotne wciśnięcie przycisku zasilania lub zmniejszania głośności), a także, przynajmniej w teorii, aktywujemy funkcję asystenta Google. Obecnie, przycisk asystenta wyświetla jedynie karty Google Now. Ma się to jednak zmienić przy okazji kolejnej aktualizacji systemu operacyjnego smartfonu.
LG G7 ThinQ wyposażono ponadto w wiele poziomów biometrycznego rozpoznawania właściciela. Smartfon można odblokować za pomocą odcisku palca, wizerunku oraz głosu.
Ci, którzy nie lubią wcięcia w górnej części ekranu (notch), w LG G7 ThinQ znajdą możliwość jego programowego ukrycia i dodatkowo ustawienia kształtu wirtualnych górnych rogów okna wyświetlanych programów. Zwolennicy, będą zaś mogli przyozdobić wcięcie tęczowym, szarym lub monochromatycznym cieniowanym wzorem wyświetlanym z jego lewej i prawej strony. Zatem, dla każdego coś miłego.
Innym udogodnieniem dla użytkownika jest pływająca rozwijana sekcja (Floating Bar), która zapewnia możliwość łatwego sterowania odtwarzaniem muzyki oraz szybki dostęp do wybranych kontaktów, narzędzi oraz ustawień związanych z wykonywanymi zrzutami ekranu.
Wydajność akumulatora
W teorii, we flagowcu o wydajnym chipsecie oraz ekranie o przekątnej 6,1 cala i rozdzielczości QHD+ akumulator o pojemności 3000 mAh nie robi większego wrażenia. Rywale zwykle wykorzystują ogniwa 3500–4000 mAh, a nawet starszy LG V30 miał baterię 3300 mAh. Praktyka pokazała jednak, że LG G7 ThinQ nieźle optymalizuje zużycie energii i osiąga w testach rezultaty zbliżone do wyników Samsunga Galaxy S9+ (3500 mAh) i Huawei Mate 10 Pro (4000 mAh). Czas przeglądania stron WWW przez Wi-Fi na poziomie 11,5 godziny plasuje ten sprzęt w środku stawki, ale już wynik w teście akumulatora w narzędziu GFX Bench (w scenie T-Rex) pokazuje, że z G7 w dłoni można pograć równie długo jak posiadacze Galaxy S9+ i Huawei Mate 10. Godzina słuchania muzyki w serwisie Spotify za pomocą słuchawek Bluetooth zużywa 2 procent energii, czyli mniej więcej tyle, ile dwukrotne pełne skorzystanie z funkcji podbicia jasności ekranu.
LG G7 ThinQ obsługuje funkcje szybkiego (Quick Charge 3.0) oraz bezprzewodowego (Qi) ładowania akumulatora.
LG G7 ThinQ – sekcja foto/wideo
Smartfon wyposażono w podwójny aparat główny i pojedynczą cyfrówkę do selfie. Pierwszy ma dwa moduły o rozdzielczości 16 megapikseli. Standardowy, o kącie widzenia 71 stopni, ma optykę o jasności f/1,6 z OIS oraz wykorzystuje podwójny system AF (laserowy i detekcji fazy). Szerokokątny ma obiektyw o kącie widzenia 107 stopni (w V30 było to 120 stopni, w G6 – 125 stopni, a w V20 – nawet 135 stopni), jasności f/1,9 i nie ma optycznej stabilizacji obrazu.
Przedni aparat wykonuje zdjęcia o rozdzielczości 8 megapikseli, a jego obiektyw ma jasność f/1,9 i kąt widzenia 90 stopni (w V30 było to 5 megapikseli i f/2,2). Wciąż nie wyposażono go jednak w system automatycznego ustawiania ostrości.
W aparacie LG G7 wprowadzono obowiązkową możliwość dodawania rozmycia tła za fotografowanym głównym obiektem (bokeh) oraz oparte na sztucznej inteligencji funkcje AI Cam i Google Lens. Na razie obie traktuję bardziej jako ciekawostkę niż elementy niezbędne w smartfonowym aparacie. Ponieważ jednak LG V30, który na początku był całkowicie pozbawiony sztucznej inteligencji, także otrzymał ją wraz z aktualizacją do Androida 8.0, to nie można wykluczyć, że rozwój smartfonowej SI w aparacie LG G7 ThinQ w przyszłości również wkroczy na kolejny poziom zaawansowania.
AI Cam Google Lens (Obiektyw)
Interfejs aparatu G7 jest w zasadzie taki sam jak w LG V30, a zatem wygodny i dość intuicyjny. Do dyspozycji otrzymujemy automatyczny i ręczny tryb fotografowania, a także osobny tryb służący do wykonywania zdjęć panoramicznych. Aparat działa sprawnie i szybko, choć do szybkostrzelności Samsunga Galaxy S8 czy Galaxy S9 wciąż mu trochę brakuje.
Tryb automatyczny Tryb ręczny
Jakość zdjęć wykonywanych LG G7 ThinQ nie zaskakuje. Nowość kontynuuje dobrą fotograficzną passę LG V30. Ujęcia są dobrze naświetlone, mają atrakcyjne kolory bez rażących podbarwień i są wolne od efektu nadmiernego wyostrzania, a wręcz wydają się momentami nazbyt miękkie, szczególnie te, które pochodzą z modułu szerokokątnego. Czasami jednak, G7 ThinQ nie decyduje się na wykorzystanie automatycznego trybu HDR i wówczas, chroniąc jasne elementy obrazu przed wypaleniem, rejestruje mniej atrakcyjny wizualnie, zbyt ciemny kadr (patrz ostatnie zdjęcie poniżej).
Oto przykłady, jak tę samą scenę odwzorowują obydwa moduły aparatu LG G7 ThinQ oraz, jaką jakość obrazu i zakres przybliżenia oferuje nam cyfrowy zoom aparatu (8×).
Standardowy Szerokokątny Zoom cyfrowy
I jeszcze kilka dodatkowych przykładowych zdjęć wykonanych modułami standardowym i szerokokątnym w rożnych warunkach oświetleniowych:
Wbudowana diodowa lampa doświetlająca fotografowaną scenę ma szeroki błysk, ale niewielki skuteczny zasięg, który kończy się w okolicach 2 m od obiektywu. W słabszych warunkach oświetleniowych, gdy nie ma konieczności doświetlenia twarzy fotografowanego modela warto pozostać przy wyłączonym błysku i ewentualnie korzystać ze znanej już z modelu V30 aktywującej się automatycznie funkcji Super jasny aparat.
bez błysku z błyskiem lampy LED
G7 ThinQ to pierwszy flagowiec LG, który od początku wyposażony jest w tryb portretowy z możliwością dodawania rozmycia tła za głównym fotografowanym obiektem. W większości sytuacji (nawet wówczas, gdy w kadrze z niedźwiedziem wiewiórka pozornie może tworzyć z nim jeden obiekt) smartfon dobrze radzi sobie z tym zadaniem, ale przy bardziej skomplikowanych scenach zdarza mu się wciąż czasami mniej precyzyjnie oszacować granice głównego elementu w kadrze.
LG G7 ThinQ rejestruje filmy w rozdzielczości do 4K w 30 kl./s, a także sekwencje slow motion w rozdzielczości HD i 240 kl./s (ruch oglądamy zatem w ośmiokrotnym spowolnieniu). Pozostała ponadto funkcja zapisu wideo o wysokiej rozpiętości tonalnej, Cine Video. Taki materiał po obróbce ma przypominać profesjonalne, kinowe wideo. W czasie nagrywania w tym trybie otrzymujemy również do dyspozycji możliwość wykonania płynnego najazdu na wybrany element kadru, a następnie oddalenia. Standardowy zoom podczas filmowania w G7 ThinQ nie jest aż tak płynny. Jakość sekwencji wideo jest dobra, choć obraz w rozdzielczości 4K wydaje się nazbyt miękki, podobnie jak zdjęcia.
Przykładowe wideo 4K:
Przykładowe wideo w spowolnionym tempie (slow motion):
LG G7 ThinQ – sekcja audio
Firma LG przyzwyczaiła nas do tego, że w swoich flagowcach przykłada dużą wagę do jakości toru audio, czego przykładem jest cała seria V. Jednak dostępna w zeszłym roku w polskich sklepach wersja modelu G6 była pozbawiona przetwornika ESS Sabre. Spotkało się to z dużą krytyką mobilnych melomanów. Koreańczycy nie popełnili drugi raz tego samego błędu i tegoroczny G7 ThinQ ma już dokładnie ten sam tor audio, jaki znamy z V30 i V30s, czyli oparty na układzie ESS Sabre ES9218P. Na obudowie G7 i dołączonych słuchawkach nie ma już jednak tym razem logo firmy Bang & Olufsen.
Słuchawki z kompletu LG G7 są pewną ciekawostką i zaskoczeniem. Wyjąwszy kolor, na pierwszy rzut oka wyglądają tak samo, jak zestaw opracowany na potrzeby LG V10 wraz z firmą AKG (złote słuchawki na zdjęciu poniżej).
Te dołączane w zestawie z G7 ThinQ (produkowane podobnie, jak model B&O z V30-ki przez chińską firmę Cresyn) nie dorównują jednak jakością dźwięku swojemu wizualnemu pierwowzorowi ze szlifem dodanym przez inżynierów AKG. Ich brzmienie jest zdecydowanie bardziej płaskie, pozbawione sprężystości i wyrazu, którym mogłyby wciągnąć słuchacza w prezentowany muzyczny przekaz.
Oczywiście, zachowane w G7 gniazdo słuchawkowe pozwala podłączyć do niego nasz ulubiony przewodowy zestaw z dotychczasowej kolekcji. Zdecydowanie warto eksperymentować.
Zestaw funkcji kontrolujących brzmienie na wyjściu LG G7 ThinQ także jest zbliżony do tego, który pamiętamy z modelu V30. Otrzymujemy możliwość włączenia/wyłączenia przetwornika Hi-Fi Quad DAC, wybrania jednej z pięciu charakterystyk jego pracy, jednego z trzech trybów działania cyfrowego filtru oraz jednego z 13 predefiniowanych ustawień korektora graficznego. Tym razem zabrakło jednak możliwości ustawienia własnej charakterystyki. W opcjach audio znajdziemy również automatyczną normalizację głośności odtwarzanych utworów, regulację balansu oraz zupełną nowość w postaci systemu DTS:X 3D Surround, czyli funkcji wirtualnego uprzestrzenniania dźwięku, która sprawdzi się przede wszystkim podczas mobilnego oglądania filmów.
Ekrany sterowania dźwięku
Wszyscy główni rywale LG zostali już wyposażeni w stereofoniczny zestaw głośnikowy. G7 pozostał z tylko jednym głośnikiem, tradycyjnie zamontowanym na dole obudowy. Ma on jednak pewną intrygującą i budzącą spore nadzieje nazwę Boombox, a jego cechą charakterystyczną ma być duża, jak na smartfon komora rezonansowa umieszczona w obudowie urządzenia. Przetwornik rzeczywiście gra efektywnie, jest nawet głośniejszy niż stereofoniczny system w Huawei P20 Pro, a większość mocniejszych dźwięków jest wyraźnie wyczuwalna w postaci drgań tyłu obudowy. Ogólne brzmienie głośnika LG G7 wciąż jest nazbyt agresywne i na dłuższą metę mało przyjemne.
LG G7 ThinQ – podsumowanie
Nowy flagowiec LG to urządzenie eleganckie, dobrze wykonane i wydajne. Bez dwóch zdań jest to dobry smartfon. Kłopot w tym, że inni rywale w zasadzie oferują to samo, a do tego zapewniają dodatkowe wisienki na torcie, czy to wizualne, czy funkcjonalne. Huawei P20 Pro robi rewelacyjne zdjęcia nocne, Samsung Note 8 ma rysik, Galaxy S9 został wyposażony w najjaśniejszy obiektyw ze zmienną przysłoną, HTC U12+ ma półprzezroczyste plecki i czułe na dotyk boczki, a iPhone X... to iPhone X, czyli dawca obowiązkowego dziś i zastosowanego również w LG G7 wcięcia (notch). Niezaprzeczalne walory LG G7 ThinQ w postaci doskonałej sekcji audio oraz szerokokątnego aparatu, dostaliśmy zaś już w starszym LG V30, który obecnie kosztuje nieco ponad 2000 zł, a do tego wyposażony jest w ekran OLED.
Spoglądając na G7 ThinQ z drugiej strony, trzeba uczciwie stwierdzić, że to następny po V30 zgrabny, świetnie leżący w dłoni i bardzo uniwersalny telefon w ofercie LG. Teraz wystarczy dodać do tego wodoszczelną obudowę (IP68), obiecywaną (choć wolałbym nie sprawdzać tego w praktyce) odporność na upadki (norma MIL-STD-810G) i przyzwoitą wydajność akumulatora, by otrzymać obraz urządzenia, którym stanowczo warto zainteresować się podczas poszukiwań idealnego smartfona klasy premium.
W LG G7 ThinQ najbardziej rozczarowały mnie jak dotąd dwie rzeczy: mało dostrzegalna dla użytkownika przydatność sztucznej inteligencji oraz konieczność ręcznego aktywowania trybu podbicia jasności, który powinien włączać się automatycznie w razie zaistnienia takiej potrzeby. Reszta funkcji stoi na dobrym, czyli typowym dla firmy LG poziomie.
Zatem kupować, czy nie kupować nowej G7-ki? Dopóki cena smartfonu, która oficjalnie wynosi teraz 3499 zł (sprawdź aktualne ceny) nie spadnie – raczej nie. Przecież za 1000 zł mniej kupimy LG V30, który nie da nam odczuć żadnej istotnej różnicy w funkcjonalności w porównaniu z G7, a z kolei budżet w okolicach 3500 zł pozwoli nam już przebierać w większości cenionych obecnie flagowców i stać się posiadaczem Samsunga Galaxy S9+, Galaxy Note 8, Huawei P20 Pro czy nowego HTC U12+. Pamiętajmy jednak o tym, jak szybko i skutecznie rynek urealnił ceny modeli G6 i V30. Jeżeli podobny los spotka LG G7 ThinQ, to także on w niedalekiej przyszłości może okazać się bardzo interesującą propozycją.
Do testów dostarczył: LG
Cena w dniu publikacji (z VAT): 3499 zł