Panta rhei – jak płyn wpływa na temperaturę

Woda ze względu na ogromną dostępność oraz efektywność w dostarczaniu lub odprowadzaniu ciepła od zawsze była wykorzystywana przez człowieka. Liczba jej zastosowań jest ogromna: od codziennych, takich jak przepłukanie zimną wodą makaronu, po chłodzenie reaktorów atomowych. Powszechnie też wiadomo, że woda nie wpływa najlepiej na urządzenia elektroniczne. (A najbardziej szkodliwa jest ta zawarta w coli, piwie i ta cicha, podstępnie czekająca na nasze telefony w sedesie). Jednak wykorzystanie tego żywiołu z należytą ostrożnością może dać wymierne korzyści, dlatego bywa chętnie używana przez entuzjastów PC do chłodzenia podzespołów komputera. To w dużym uproszczeniu, bo w układach liquid/water cooling nie stosuje się, oczywiście, „zwykłej” wody. Chłodziwem zazwyczaj jest mieszanina wody demineralizowanej z innymi substancjami, takimi jak glikol, barwniki, substancje antykorozyjne i biocydy. A to dopiero początek! Rodzaje bloków wodnych, pompek, chłodnic, rezerwuarów, węży, złączek i tak dalej to temat rzeka ;)

Składając komputer, rzadko kierujemy się rodzajem chłodzenia. Na ogół priorytetem są jak najwydajniejsze podzespoły, a tamtą kwestię odkładamy na koniec. W efekcie wybieramy to, co mieści się jeszcze w budżecie, lub zostajemy z schładzaczem typu box i zamiarem jego wymiany w przyszłości. Chłodzenie cieczą nie jest rozwiązaniem standardowo stosowanym w komputerach ani oczywistym. I dobrze, bo ma wiele nieoczywistych dla laika wad, takich jak możliwość pojawienia się w układzie mikroorganizmów. Zamkniętość układów „All in One” eliminuje wiele problemów, m.in. konieczność uzupełniania chłodziwa, rozwój glonów, przecieki. Niestety, ogranicza też możliwości rozbudowy, a więc uniwersalność i skuteczność systemu.