Gamingowa Republika Chińska
MSI, czyli Micro-Star International, to tajwańska firma produkująca sprzęt komputerowy od ponad 30 lat. Już w pierwszym roku działalności spółka założona przez byłych pracowników Sony wprowadziła na rynek swoją pierwszą płytę główną umożliwiającą podkręcanie (popularnych wtedy procesorów klasy 286).
Po przeszło 20 latach rozwoju i ekspansji na kolejne obszary rynku urządzeń elektronicznych MSI zainteresowało się e-sportem i produkcją sprzętu przeznaczonego specjalnie dla graczy. Firma równocześnie rozpoczęła programy sponsoringowe dla drużyn e-sportowych z całego świata i ufundowała turniej MSI Masters Gaming Arena. Te posunięcia doprowadziły do zdobycia w 2016 roku pierwszej pozycji w sprzedaży laptopów dla graczy. Marka wyprzedziła na tym polu takich producentów, jak Asus, Dell i Razer.
W tym samym roku MSI rozszerzyło działalność na rzeczywistość wirtualną. Nawiązało współpracę z HTC i zaprezentowało „VR ready” minipeceta Vortex Gaming Tower (patrz: „MSI Vortex G65 (6QF) – rzut oka na stylowy minikomputer z dwiema kartami graficznymi GeForce GTX 980 i procesorem Core i7-6700”). Jednak mimo zastosowania desktopowego procesora dwa współpracujące w SLI GTX-y 980 były w wersji do złącza MXM. Mimo ogromnej wydajności skomplikowana budowa, ogromna cena i kontrowersyjny wygląd, nawiązujący do Maca Pro, przyczyniły się do powstania drugiej linii minipecetów MSI, Trident.
Trident – desktopowa karta graficzna i procesor zamknięte w konsoli
Nieco ponad rok temu MSI zapoczątkowało nową serię urządzeń w swojej ofercie. Trident (bez cyfry w nazwie) był minipecetem, który pod względem formatu mieścił się pomiędzy USFF a SFF. Czarna graniasta bryła skrywała procesor z serii Skylake (Core i7-6700 lub Core i5-6400) osadzony w gnieździe LGA1151 na płycie głównej z chipsetem H110 oraz kartę graficzną Nvidii, GTX-a 1060 z 3 GB pamięci GDDR5. Następcą Tridenta jest… Trident 3. (O ile u Apple i Microsoftu można zrozumieć brak dziewiątki, 'cause 7 ate 9, o tyle tu brak dwójki jest bardziej zagadkowy). Ulepszona wersja wykorzystuje procesor nowszej generacji, Kaby Lake i7-7700 lub i5-7400, i zapewnia nieco większy wybór ilości pamięci operacyjnej i rodzaju karty graficznej: od GTX-a 1050 Ti 4 GB poprzez GTX-a 1060 3 GB po GTX-a 1070 8 GB (w najdroższej wersji Arctic). Pozostałe podzespoły w zasadzie się nie zmieniły.
MSI Trident 3 | MSI Trident 3 Arctic | |||
---|---|---|---|---|
Procesor | Intel Core i5-7400 (3,0 GHz, Turbo 3,5 GHz) Intel Core i7-7700 (3,6 GHz, Turbo 4,2 GHz) | Intel Core i7-7700 (3,6 GHz, Turbo 4,2 GHz) | ||
Karta graficzna | GTX 1050 Ti 4 GB GTX 1060 3 GB | GTX 1070 8 GB | ||
Pamięć | 8 GB 2400 MHz | 16 GB (2 × 8 GB) 2400 MHz | ||
Chipset | Intel H110 | |||
SSD | Brak 128 GB, M.2 NVMe PCIe 256 GB, M.2 NVMe PCIe | 256 GB, M.2 NVMe PCIe | ||
HDD | 1 TB, 7200 obr./min | |||
WLAN | Intel Dual Band AC3168 | |||
LAN | Intel WGI219V GigaBit | |||
Porty (front) | 1 USB 3.1 Gen 1 typu C 2 USB 3.1 Gen 1 typu A (z możliwością szybkiego ładowania) 1 wejście mikrofonowe 1 wyjście słuchawkowe 1 wyjście HDMI (VR Link) | |||
Porty (tył) | 1 USB 3.1 Gen 1 typu A (z możliwością szybkiego ładowania) 4 USB 2.0 1 wyjście HDMI 1 wejście HDMI (do podłączenia karty) 1 wejście mikrofonowe 1 wyjście słuchawkowe 1 wejście audio 1 RJ45 | |||
Wymiary | 346 mm × 72 mm × 232 mm 354 mm × 98 mm × 251 mm (z podstawką) | |||
Pojemność | 4,72 l | |||
Waga | ok. 3,17 kg | |||
Cena | od ok. 4400 zł (z Windows 10 Home) | ok. 7000 zł (z Windows 10 Home) |
Ponadto do wszystkich modeli dołączony jest Windows 10 Home i duża ilość oprogramowania, między innymi próbna wersja pakietu Office 2016, 60-dniowa wersja Norton Internet Security i Norton SymSilent, BurnRecovery oraz kilka narzędzi przeznaczonych specjalnie dla graczy, w tym strumieniujących rozgrywkę: Gaming Center, Dragon Eye, WTFast online, Nahimic i Xsplit.
MSI Trident 3 Arctic – dane techniczne
„Arktyczna”, biała wersja Tridenta 3 ma najmocniejszą konfigurację. Core i7-7700 to jeden z najwydajniejszych przedstawicieli mikroarchitektury Kaby Lake, a więc procesorów wykonanych, wbrew dotychczasowej praktyce „tick-tock” Intela, ponownie w procesie litograficznym klasy 14 nm. Tym samym jest to reprezentant nowego, trzeciego etapu w cyklu Intela: optymalizacji dotychczas stosowanej architektury, zgodnie z nowym modelem rozwojowym „Process – Architecture – Optimization" (patrz: „Intel rezygnuje ze strategii Tick-Tock”).
Core i7-7700 to układ czterordzeniowy i ośmiowątkowy, wyposażony w 8 MB pamięci podręcznej trzeciego poziomu (L3). Jest taktowany z bazową częstotliwością 3,6 GHz, która w trybie Turbo wzrasta do 4,2 GHz. Ma również zintegrowany układ graficzny HD Graphics 630.
Z punktu widzenia potencjalnego użytkownika istotną zaletą Tridenta 3, w odróżnieniu od modelu Vortex, jest desktopowa karta graficzna do złącza PCI Express. W Arcticu MSI zastosowało własną kartę, model GTX 1070 Aero ITX 8 GB OC. Jest oparta na produkowanym w procesie klasy 16 nm układzie GP104-200, o 1920 potokach CUDA, 120 jednostkach teksturujących i 64 renderujących. W porównaniu z kartami referencyjnymi bazowe taktowanie rdzenia zostało przyspieszone z 1506 MHz do 1531 MHz, a taktowanie w trybie Boost – z 1683 MHz do 1721 MHz. GPU ma do dyspozycji 8 GB pamięci typu GDDR5 na 256-bitowej szynie. Częstotliwość taktowania VRAM nie zmieniła się i wynosi 8008 MHz.
Płyta główna także została wyprodukowana przez MSI. Ma oznaczenie MS-B9061 (ver. 2.0) i jest oparta na chipsecie Intel H110. To bardzo podstawowy układ, już kilkuletni (nie miał następcy w serii 200), którego największą wadą są linie PCIe w wersji zaledwie 2.0. Dlatego w tym miejscu warto zaznaczyć, że zamontowany w Tridencie nośnik SSD Intel 600P (raczej tani model) o pojemności 256 GB może działać na PCIe 3.0 ×4, a tym samym jego wydajność może być ograniczana.
Pamięć operacyjna komputera w najdroższym wariancie ma pojemność 16 GB. To dwa 8-gigabajtowe moduły firmy Kingston typu DDR4-2400 CL17, działające w trybie dwukanałowym (dual channel).
MSI Trident 3 Arctic – wygląd i budowa
Biała, kanciasta bryła komputera faktycznie może przywodzić na myśl arktyczny lodowiec. Mniej wrażliwym osobom leżący obok monitora lub telewizora wielościan wyglądem będzie przypominał magnetowid, inni zaś od razu dostrzegą podobieństwo do konsol. Stonowany, minimalistyczny, monolityczny projekt został przełamany ostrymi krawędziami oraz srebrnymi i czerwonymi akcentami. Małe wymiary (szerokość 7 cm i pojemność zaledwie 4,7 l) oraz możliwość położenia lub postawienia na dołączonej podstawce zwiększają walory estetyczno-użytkowe sprzętu. Obie wersje, podstawowa czarna i Arctic, powinny pasować zarówno do pokoju gracza, jak i minimalistycznego wnętrza.
Na frontowym, geometrycznie załamanym panelu umieszczono niewielkie srebrne logo MSI. Wierzchołek po przeciwnej stronie inkrustowano przezroczystym plastikiem, dzięki czemu, w zależności od ustawień, może on świecić wybranym kolorem z palety RGB. W zagłębieniu umieszczono szereg złączy: wyjście HDMI (VR), dwa porty USB 3.1 typu A, jeden USB 3.1 typu C, wejście mikrofonu, wyjście audio minijack oraz diodę sygnalizującą pracę nośnika danych.
Górny panel upstrzono emblematem (na szczęście niewielkim) producenta – smokiem na czerwonym tle. Dolna (prawa) połowa ma duże asymetryczne wycięcie obramowane szeroką listwą srebrnego plastiku. Przez drobną metalową siatkę można dostrzec wentylator karty graficznej – również ozdobiony wizerunkiem smoka.
Prawa strona urządzenia została nacięta dwiema skośnymi liniami tworzącymi trzy płaszczyzny o różnej fakturze. Czwarte pole to kolejne ażurowe wycięcie wentylacyjne.
Lewy bok (w pionowym ustawieniu – górny) przyciąga wzrok ledową wstawką. Po tej stronie znajduje się też podświetlany wyłącznik komputera. Podobnie jak na pozostałych bokach umieszczono tu w niewielkim zagłębieniu białą kratkę wentylacyjną.
Tył urządzenia skrywa pozostałe złącza płyty głównej: wejście audio, wyjście słuchawkowe i wejście mikrofonowe, jeden port RJ45, jeden USB 3.1, cztery USB 2.0 i wyjście HDMI. Dodatkowo znajduje się tu wejście VR, otwór Kensington Lock i charakterystyczne gniazdo zasilania. Obok portów umieszczono wylot powietrza ze schładzacza procesora. Dolną część zajmują wyjścia karty graficznej (jedno DVI-D, dwa HDMI i dwa DisplayPort) oraz wylot powietrza z układu chłodzenia.
Na spodzie znajdują się naklejki z podstawowymi informacjami o sprzęcie, znaczki producentów i kolejny mały otwór wentylacyjny – mniej więcej tam, gdzie są zamontowane nośniki danych. W rogach umieszczono gumowe nóżki, których asymetryczność współgra z kształtem obudowy. Całe urządzenie można pionowo osadzić w stabilnej plastikowej podstawie w srebrnym kolorze.
Zdjęcie górnego panelu odsłania dobrze zagospodarowane wnętrze minipeceta. Najwięcej przestrzeni zajmuje umieszczona w jednej płaszczyźnie z płytą główną karta MSI GTX 1070 Aero ITX 8GB OC.
Jak sama nazwa podpowiada, jest to model przeznaczony głównie do montowania w małych komputerach typu ITX. Ma skrócony laminat: jego długość to 17,5 cm, szerokość – 13 cm, a grubość – niecałe 4 cm. Ciekawostką jest to, że wprawdzie karta ma ośmiopinowe złącze zasilania, jak na tysiącsiedemdziesiątkę przystało, ale podłączona jest do sześciopinowego złącza na płycie głównej. Ograniczenie wymiarów (i przyspieszenie taktowania w fabrycznej konfiguracji) zmusiło MSI do użycia własnego układu chłodzenia, Aero. Dwuslotowy aluminiowy radiator, oparty na trzech grubych, 8-milimetrowych ciepłowodach, ma ponad 50 żeberek o dość szerokim rozstawieniu. Dzięki temu żeberka nie stawiają dużego oporu powietrzu, którego przepływ zapewnia wentylator o dwóch zauważalnie różnych rodzajach łopatek. To z kolei według producenta zapewnia szybsze, ale i miarowe tłoczenie powietrza. O skuteczności tego rozwiązania piszemy na stronie poświęconej pomiarom temperatury i wydajności układu chłodzenia.
Następnie zdemontowaliśmy wentylator z układu chłodzenia procesora. Tu zaczynają być widoczne laptopowe naleciałości MSI, ponieważ zastosowano model turbinowy. Usunięcie wentylatora odsłania zaledwie dwa miedziane ciepłowody, biegnące do aluminiowego radiatora. Choć ciepłowody i turbina są wyraźnie grubsze niż w komputerach przenośnych, użycie tego rozwiązania nie zapowiadało niskich temperatur.
Laptopowy rodowód ma także pamięć operacyjna typu SO-DIMM. Dwa małe moduły umieszczono obok radiatora, poniżej niewielkiej karty WLAN.
Dopiero odłączenie anteny i kabli zasilających LED-y oraz odkręcenie dodatkowej śruby poniżej płyty głównej pozwala usunąć dolny panel obudowy i dostać się do nośników pamięci i baterii BIOS-u. To nie jest zbyt wygodne rozwiązanie.
Wyjęcie płyty głównej odsłania stalowy ażurowy stelaż obudowy.
Niestety, płyta nie jest standardowym mini-ITX-em, ale na pochwałę zasługuje użycie poziomego złącza PCIe. Pozwoliło to zamontować kartę graficzną równolegle do płyty i zarazem zmniejszyć grubość urządzenia.
MSI Trident 3 Arctic – oprogramowanie
Wśród ogromnej liczby preinstalowanych w systemie narzędzi, w większości zbędnych, jest pożyteczne i bardzo rozbudowane MSI Gaming Center. Jedną z najważniejszych i najbardziej przydatnych funkcji tego programu jest zakładka System Tuner. Pozwala sprawdzić bieżące obciążenie systemu, wskazania temperatury, prędkość obrotową wentylatorów, a nawet samodzielnie ustawić krzywe prędkości zależnie od temperatury podzespołów.
MSI wyposażyło swój sprzęt w komplet narzędzi dla graczy, którzy zawodowo strumieniują swoją rozgrywkę. DragonEye umożliwia oglądanie YouTube'a lub innych strumieni wideo podczas gry, a Gaming App pozwala wybrać tryb działania komputera: cichy, Gaming lub OC. Niestety, w naszym egzemplarzu tryb OC był nieaktywny, więc nie udało się sprawdzić, czy ta opcja może istotnie zwiększyć wydajność Tridenta. Panel Gaming Center zapewnia również dostęp do programu XSplit (z rocznym abonamentem premium), służącego do strumieniowania rozgrywki. Gaming LAN Manager umożliwia zarządzanie ruchem sieciowym w celu zmniejszenia opóźnień wynikających z obciążenia sieci przez nadanie priorytetu wybranym narzędziom. MouseMaster i GamingHotkey pozwalają zaś tworzyć Skróty klawiszowe i makra, a ponadto skalibrować mysz i skonfigurować skróty szybkiego logowania.
Następna zakładka w MSI Gaming Center to ScenaMax. Można w niej ustawić profile kontrastu, jasności i temperatury barwowej wyświetlanego obrazu.
Istotną zakładką, szczególnie z punktu widzenia estety, jest Mystic Light, pozwalająca ustawić kolor diod LED wbudowanych w róg obudowy Tridenta. Podstawową opcją jest statyczny kolor z palety RGB, jednak do wyboru jest też gradient, czyli stopniowe przechodzenie przez wszystkie barwy, Audio, czyli świecenie w rytm odtwarzanej muzyki, i tryb oddechu, czyli wolne pulsowanie wybranego koloru.
Następna zakładka zawiera tylko podstawowe opcje, takie jak regulacja głośności dźwięku i czułości mikrofonu oraz możliwość włączenia bezprzewodowej karty sieciowej, wygaszenia diody nośnika danych na przednim panelu i wyłączenia funkcji szybkiego ładowania urządzeń w przystosowanych do tego portach USB.
Ostatnia zakładka pokazuje podstawowe informacje o systemie, takie jak obciążenie procesora i karty graficznej oraz prędkość transmisji danych.
W systemie zainstalowano też narzędzie Nahimic 2. Jest to korektor dźwięku z kilkoma funkcjami przeznaczonymi dla graczy. Najważniejsze z nich to Sound Tracker, wizualizująca kierunek, z którego pochodzi dźwięk, na przykład odgłosy wystrzałów w grach sieciowych, oraz Audio Recorder 2, pozwalająca odtwarzać wybrane pliki dźwiękowe za pomocą skrótów klawiszowych podczas rozgrywek online. Cheaterzy i trolle powinni już zacierać ręce!
Podobnie jak w testowanym ostatnio Zotacu (patrz: „Zotac Magnus ER51060 – test minikomputera”) możliwości zmiany zaawansowanych ustawień BIOS-u są szczątkowe. Jedyną bardziej rozbudowaną funkcją jest możliwość monitorowania prędkości obrotowej wentylatorów i ustawiania krzywych prędkości w zakładce Hardware Monitor.
Platforma testowa
Nośnik danych | Toshiba Q300 Pro | www.toshiba.pl |
Kamera termowizyjna | Cat S60 | www.catphones.com |
Miernik poziomu dźwięku | Sonopan SON-50 | www.sonopan.com.pl |
MSI Trident 3 Arctic – testy: codzienny użytek
Trident niemal deklasuje wszystkie dotąd testowane przez nas minikomputery. Zgodnie z przypuszczeniami ośmiowątkowy desktopowy procesor w codziennych zastosowaniach sprawuje się rewelacyjnie. Rozczarowuje tylko przeciętna prędkość taniego nośnika SSD.
Wbrew obawom nośnik zamontowany w złączu M.2 PCIe 2.0 (chipset H110) osiągał wyniki nie gorsze niż po umieszczeniu w złączu M.2, korzystającym z szyny PCIe 3.0 ×4.
MSI Trident 3 Arctic – testy: zastosowania półprofesjonalne
W zastosowaniach półprofesjonalnych przewaga wynikająca z mocy obliczeniowej Core i7-7700 jest równie widoczna jak w prostszych zadaniach. Trident dał się pokonać w zasadzie tylko w dwóch starciach z Ryzenem 5 1060X.
MSI Trident 3 Arctic – testy: wydajność w grach i testach 3D
W grach, tak jak w poprzednich testach, Arctic zdecydowanie radzi sobie najlepiej z całej stawki. Niezależnie od tego, czy gra obciąża głównie procesor czy kartę graficzną, zastosowane przez MSI podzespoły zapewniły bezkompromisową wydajność niemalże w każdej produkcji.
Wynik w VRMarku niemal trzykrotnie przekracza minimalne wymagania na przykład Oculus Rifta. Tym samym sprzęt nie tylko się nadaje do współpracy z HTC Vive (do którego był przeznaczony), ale też powinien bez problemu współpracować z innymi goglami VR.
MSI Trident 3 Arctic – pobór energii, głośność, temperatura
Ani zastosowany w komputerze procesor, ani karta graficzna nie są wariantami niskonapięciowymi ani energooszczędnymi. To można łatwo zauważyć na wykresach przedstawiających pobór energii. Choć w spoczynku lub podczas oglądania filmu zużycie energii nie odbiega od zapotrzebowania zbliżonych konfiguracji, to przeglądanie internetu już pokazuje prądożerność zestawu. Maksymalne obciążenie GPU i CPU zwiększa wskazania do ponad 245 W. Dotąd żaden z testowanych przez nas minipecetów tyle nie osiągnął.
Z ogromnym zapotrzebowaniem na energię idzie w parze ogromna ilość wydzielanego ciepła. Półgodzinne maksymalne obciążenie procesora i karty graficznej potrafiło rozgrzać GPU do 83 stopni Celsjusza (co wydaje się wartością do przyjęcia ze względu na przyspieszone taktowanie, zwięzłą budowę i bardzo wysoką wydajność). Znacznie gorzej sprawuje się układ chłodzenia procesora, ten bowiem rozgrzewał się do ponad 100 stopni! Niemniej nie prowadziło to do obniżania częstotliwości taktowania. Co najdziwniejsze, w fabrycznych ustawieniach prędkość obrotowa wentylatora nawet w takiej sytuacji nie przekraczała 60% maksymalnej. Zalecamy więc ręczną korektę krzywej prędkości obrotowej w dołączonym przez MSI oprogramowaniu.
Na szczęście obudowa komputera nie osiągała tak wysokich temperatur. Najcieplejsze miejsce rozgrzało się podczas ekstremalnego obciążenia zaledwie do 42 stopni Celsjusza. Jedynie wyloty układu chłodzenia CPU i GPU osiągały, odpowiednio, 60 stopni i 57 stopni.
Trzecim najcieplejszym elementem urządzenia, jak widać na poniższym zdjęciu, był nośnik SSD zamontowany w złączu M.2. Jego temperatura podczas odtwarzania benchmarku osiągała nawet 75 stopni.
Arctic jest za to bardzo cichy. W spoczynku lub mało wymagających zadaniach wentylator karty graficznej pozostawał nieruchomy (włączał się dopiero po tym, jak układ graficzny osiągał 50 stopni, i wyłączał po tym, jak temperatura GPU spadała do 35 stopni), a wentylator procesora był w zasadzie bezgłośny. Maksymalne obciążenie podzespołów, mimo że wywoływało iście piekielną temperaturę wewnątrz obudowy, nie zakłócało ciszy – Trident 3 Arctic był ledwie słyszalny. Ręczne zwiększenie prędkości obrotowej z 60% do 100% (około 3,5 tys. obr./min) pozwoliło obniżyć temperaturę procesora o ponad 20 stopni (!), jednak sprawiało, że sprzęt był już ewidentnie głośny. Trzeba jednak zaznaczyć, że tak wysokie temperatury udało się osiągnąć tylko w wyniku ekstremalnego, „syntetycznego” obciążenia komputera. W standardowych zastosowaniach pozostawał on właściwie bezgłośny, a podczas gry poziom dźwięku nie przekraczał 42 dBa, co jest przyzwoitym wynikiem, jak na tak dużą moc obliczeniową.
MSI Trident 3 Arctic – podsumowanie
Chociaż MSI Trident 3 Arctic nie jest najdroższym testowanym przez nas minipecetem, jak dotąd jest jednym z najszybszych. Dzięki zastosowaniu potężnego procesora i równie wydajnej desktopowej karty graficznej powinien zaspokoić potrzeby zarówno tych, którzy szukają niewielkiego, ale stylowego komputera do codziennych zadań, jak i bardziej wymagających użytkowników, szukających maksymalnej wydajności w niewielkim rozmiarze. Dla graczy kluczowe będzie to, że niemalże we wszystkich użytych w teście grach w najwyższych ustawieniach graficznych średnia liczba klatek na sekundę zdecydowanie przekraczała 60. To wystarczająco dużo nie tylko do sporadycznej zabawy, ale też do profesjonalnej gry. Wydajność tego komputera może być istotna również dla osób, które potrzebują wydajnego sprzętu do pracy. Tworzenie renderów czy kompresja filmu nie były dla Tridenta wyzwaniem, choć w tych zastosowaniach groźnym rywalem był zestaw wyposażony w Ryzena 5 1600X.
Mimo bardzo wysokiej wydajności MSI nie ustrzegło się kilku wpadek. Największą jest nieefektywny układ chłodzenia procesora, szczególnie w ustawieniach fabrycznych. Trudno stwierdzić, czy to, że wentylator chłodzący procesor nie rozpędza się do maksymalnej prędkości niezależnie od temperatury, jest celowym zabiegiem producenta, który przedłożył ciszę nad niską temperaturę podzespołów, czy jednak przeoczeniem. Następną wadą jest użycie płyty głównej (zapewne tej samej co w modelu Trident 1) z ubogim chipsetem H110. Niestety, PCI Express 2.0 ×4 może ograniczać możliwości nośników wykorzystujących standard PCIe 3.0 ×4. Choć nie stwierdziliśmy tego w przypadku SSD Intel 600P, należy o tym pamiętać przed ewentualną wymianą nośnika. Do pomniejszych wad należą: wykorzystanie pamięci SO-DIMM 2400 MHz bez możliwości zmiany częstotliwości taktowania i konieczność niemal całkowitego demontażu obudowy przed wymianą dysku twardego lub SSD.
Oczywiście, najwydajniejsza konfiguracja ma adekwatną cenę: około 7 tys. zł. Ktoś, kto chciałby samodzielnie złożyć komputer o zbliżonych parametrach i z nowym systemem operacyjnym, musi się liczyć z wydatkiem rzędu 5,8–6 tys. zł. Tak więc cena urządzenia nie jest bardzo wygórowana, szczególnie że w niektórych zestawach producent dołącza Xboxowego pada lub klawiaturę i mysz MSI Interceptor (niestety, nie było ich w zestawie testowym).
Alternatywną opcją (obok samodzielnego złożenia zestawu mini-ITX) jest wydajny laptop, na przykład Asus ROG Strix GL502VS, z Core i7-7700HQ i GTX-em 1070 (nawet tańszy od Tridenta), albo Hyperbook SL970VR o zbliżonych parametrach. Dla tych, którzy nie potrzebują tak wydajnych podzespołów, tańszy (sprawdź ceny) Trident z Core i5 i GTX-em 1050 Ti będzie dobrym wyborem. Kompromis między ceną a wydajnością zapewni Trident z Core i7 i GTX-em 1060 3 GB (tańszy od modelu Arctic o ponad 1 tys. zł). Z kolei dla osób szukających sprzętu wyłącznie do gier znacznie tańszą opcją może być Xbox One X.
MSI Trident 3 Arctic to urzekający sprzęt. Budzi podziw to, że tak małe i ładne urządzenie potrafi więcej niż kilkunastokrotnie większe komputery typu tower. MSI zdecydowanie udowodniło, że pecet w formacie SFF nie tylko nie jest biurowym reliktem przeszłości, ale też może być współczesnym superwydajnym komputerem zarówno do codziennych, jak i zaawansowanych zadań, a do tego może zapewnić wirtualną rozgrywkę na najwyższym poziomie.
Do testów dostarczył: MSI
Cena w dniu publikacji (z VAT): 7000 zł