Klawiatury mechaniczne dzięki marketingowi i prężnie rozwijającemu się e-sportowi zyskały drugie życie. Na rynku urządzeń peryferyjnych dla graczy trudno dziś znaleźć markę, która w swojej ofercie nie ma choćby jednej klawiatury tego typu.
Jeszcze do niedawna największym problemem były ceny. Za najlepsze konstrukcje mechaniczne trzeba było – i nadal trzeba – zapłacić naprawdę sporo. Dość spojrzeć na ceny takich produktów, jak Asus ROG Claymore i Corsair K95 RGB Platinum. Jednak ze względu na popularność tej klasy urządzeń coraz więcej producentów oferuje je znacznie taniej niż kiedyś, tak że są już w zasięgu zdecydowanej większości użytkowników komputera.
Czy warto wziąć pod uwagę tanie modele mechaniczne? Który z nich będzie najlepszy? A może znacznie lepszym wyborem okaże się klawiatura membranowa znanego producenta? Dziś odpowiemy na te pytania.
Jak wiele stracę, jeśli wybiorę tanią klawiaturę mechaniczną zamiast drogiej?
Wybierając tanią klawiaturę mechaniczną, musimy godzić się na pewne kompromisy. Nie jest jednak tak źle, jak mogłoby się wydawać. Podstawową różnicą między tanimi a najdroższymi modelami jest jakość wykonania. Najdroższe zazwyczaj wykorzystują lepsze materiały, a poszczególne elementy są lepiej spasowane. Nie oznacza to jednak, że tania klawiatura musi być gorsza. Ze złym spasowaniem obudowy spotykamy się nawet w najdroższych modelach czołowych producentów. Należy zwrócić na to szczególną uwagę, i to bez względu na cenę sprzętu.
W klawiaturach mechanicznych najważniejsze pozostają przełączniki. Chyba dla nikogo nie będzie niespodzianką, że w tanich konstrukcjach nie ma co liczyć na oryginalne Cherry MX. Ich najpopularniejszymi zamiennikami są przełączniki Kailh i Outemu. Te drugie najczęściej można spotkać w klawiaturach mechanicznych w cenie do 200 zł. Czy możemy je nazwać gorszymi? Tym, którzy mieli do czynienia z różnymi odmianami przełączników Cherry czy choćby Kailh, z pewnością wydadzą się gorsze, szczególnie pod względem płynności działania i dynamiki, pozostałym jednak mogą przypaść do gustu.
Różnice są także w funkcjonalności i wygodzie. Najdroższe i najbardziej zaawansowane klawiatury mechaniczne są wyposażone w mnóstwo dodatków, które usprawniają nie tylko rozgrywkę, ale również codzienne użytkowanie. Możliwości tworzenia makr i profili oraz programowania klawiszy to funkcje, których nie sposób dziś nazwać rewolucyjnymi, i mogłoby się wydawać, że dostępne są już w niemal każdym urządzeniu. Jednakże w tanich konstrukcjach mechanicznych wielu z nich nie ma. To prosty sprzęt, który zapewnia jedynie podstawowe funkcje. Lepsze modele mają też dodatkowe rzędy klawiszy, klawisze makro, podkładki pod nadgarstki czy wymienne nasadki, a większość tanich jest ich pozbawiona.
Klawiatury hybrydowe – czy warto zwrócić na nie uwagę?
Oprócz typowych klawiatur mechanicznych są dostępne urządzenia zwane hybrydami. Założenie producentów jest dość proste: mają one łączyć najlepsze cechy klawiatur mechanicznych i membranowych. Wśród tańszych modeli tego typu można wyróżnić:
- klawiatury z kilkoma przełącznikami mechanicznymi – pozostałe klawisze są oparte na tradycyjnych gumkach;
- klawiatury oparte na przełącznikach zaprojektowanych przez poszczególnych producentów – te po zdjęciu nasadki mniej lub bardziej przypominają przełączniki mechaniczne. Mimo to aktywacja następuje po dociśnięciu gumowej kopułki, która zazwyczaj znajduje się pod mechanizmem. Tego rodzaju sprzęt ma imitować działanie przełączników mechanicznych, ale w rzeczywistości są to jedynie odpowiednio zmodyfikowane konstrukcje membranowe.
Czy to ma sens? Żeby sprawdzić, jak urządzenia tego typu spisują się w praktyce i czy w ogóle warto się nimi zainteresować, postanowiliśmy oprócz tradycyjnych klawiatur mechanicznych sprawdzić w działaniu przedstawicieli obu rodzajów klawiatur hybrydowych. Należą do nich: A4Tech Bloody B188, A4Tech Bloody B314 oraz Aerocool Thunder X3 TK40.
Genesis RX75
Genesis RX75 | |
---|---|
Przełączniki | mechaniczne Outemu Black |
Trwałość przełączników | 50 mln kliknięć |
Masa położona na klawiszu powodująca aktywację | ok. 65 g |
Próg aktywacji | ok. 2,5 mm |
Waga | 1160 g |
Wymiary | 450 mm × 164 mm × 39 mm |
Antighosting | Tak |
Podświetlenie | Brak |
Cena | 199 zł |
Genesis RX75 – jakość wykonania
Genesis RX75 (sprawdź ceny) to klasyczna pełnowymiarowa konstrukcja, która na pierwszy rzut oka wydaje się naprawdę solidna. Mimo że w całości plastikowa, jest dość ciężka, co przekłada się na stabilność. Plastik, z którego zbudowano wierzchnią część ramy, jest bardzo twardy i pokryty cienką warstwą gumy. Jego powierzchnia jest matowa, delikatnie chropowata i bardzo przyjemna w dotyku. Dzięki niej urządzenie nie wygląda „odpustowo” i może się podobać. Niestety, zanieczyszczenia będą na niej bardzo dobrze widoczne, szczególnie ślady po palcach. Ogólnie rzecz biorąc, wykonanie, w tym spasowanie poszczególnych elementów, jest bardzo dobre. Na plus należy policzyć również to, że pomimo plastikowej ramy konstrukcja tylko minimalnie ugina się pod naciskiem, nawet bardzo mocnym. W codziennym użytkowaniu nie jest to odczuwalne. Nie stwierdziliśmy przy tym żadnego skrzypienia czy strzelania plastiku.
Spód klawiatury wygląda dość standardowo. Zamontowano tu dwie stopki, pozwalające wyregulować kąt nachylenia, cztery niewielkie paski przeciwpoślizgowej gumy, zapewniającej urządzeniu stabilność, i otwory specjalnych kanałów, odprowadzających ciecz w razie zalania klawiszy. Rozkładane stopki producent mógłby jednak pokryć niewielką ilością gumy przeciwpoślizgowej, bo po ich rozłożeniu sprzęt traci na stabilności.
Genesis RX75 – przełączniki i nasadki
Genesis RX75 wyposażono w przełączniki Outemu Black. To odpowiednik Cherry MX Black. Charakteryzują się przede wszystkim liniowym działaniem i tym, że do aktywacji wymagają wyczuwalnie większej siły nacisku niż Outemu Red. Działają jednak przyzwoicie. Rzecz jasna, różnią się od Cherry. Są mniej dynamiczne i trochę wolniej powracają do pozycji początkowej, ale pracują płynnie i dobrze się z nich korzysta. Naszym zdaniem spośród przełączników Outemu to one najlepiej imitują Cherry MX. Nie wszystkim jednak przypadną do gustu, głównie za sprawą oporu, jaki stawiają, i nacisku wymaganego do aktywacji.
Znacznie gorzej oceniamy same nasadki. Mimo że są delikatnie wyprofilowane, a oznaczenia są bardzo czytelne, znaki nie zostały wycięte, lecz nadrukowane. Podczas testów nie zauważyliśmy oznak przecierania, jednak z czasem mogą się one pojawić.
Genesis RX75 – wygoda
Wygoda użytkowania modelu Genesis RX75 jest naprawdę dobra. Warto zauważyć, że klawisze, choć mają wysoki profil, zostały umieszczone w ramie, a nie na jej powierzchni, przez co konstrukcję można nazwać zamkniętą. Rzędy klawiszy ułożono pod delikatnym skosem. Podoba nam się to rozwiązanie, bo jest wygodne nawet po rozłożeniu nóżek. Genesis RX75 nie ma zewnętrznej podkładki, choć pod spacją jest całkiem dużo miejsca. Nie wystarczy go jednak na wygodne ułożenie nadgarstków – zmieści się tam co najwyżej śródręcze. Naszym zdaniem powierzchnia pod spacją mogłaby być trochę szersza, ale mimo to nadgarstki nie męczą się zanadto.
Genesis RX75 – funkcje przydatne w grach i codziennym użytkowaniu
W urządzeniach dla graczy jednym z najważniejszych elementów jest oprogramowanie. To właśnie ono zapewnia większość funkcji, które można wykorzystać w grze. Genesis RX75 jest jednak pozbawiona specjalnego narzędzia, a przez to również co bardziej skomplikowanych funkcji, takich jak możliwość programowania klawiszy i tworzenia podstawowych kombinacji. Nie ma także dodatkowych klawiszy, które można by wykorzystać podczas rozgrywki.
Te dwa braki zauważalnie odbiły się na funkcjonalności w grach i codziennym użytkowaniu. W typowych zastosowaniach komputera jeszcze nie jest najgorzej, ponieważ część klawiszy funkcyjnych (F1–F8) skrywa alternatywne funkcje multimedialne. Dotyczą one podstawowych operacji, takich jak zmniejszanie i zwiększanie głośności, wyciszanie, przewijanie. Zabrakło też podświetlenia, jednak ze względu na czytelne oznaczenia nie jest to wielkim problemem.
RX75 zapewnia jednak istotną dla graczy możliwość blokady klawisza „Windows”, zazwyczaj nazywaną trybem gry, i technikę antighosting. Z pewnością nie jest to pełny KRO, ale podczas rozgrywki nie mieliśmy żadnych problemów z aktywowaniem dużej liczby klawiszy jednocześnie.
Genesis RX75 to po prostu dobrze wykonana klasyczna konstrukcja, pozbawiona co bardziej zaawansowanych funkcji.
Genesis RX75 – wyniki testów | |
---|---|
Jakość wykonania | 4,5/6 – bardzo dobre wykonanie i spasowanie elementów |
Jakość użytych materiałów | 5/6 – bardzo dobra; obudowa z bardzo twardego matowego plastiku i przeciwpoślizgowej gumy |
Trwałość oznaczeń na klawiszach / jakość czcionki | 3/6 – dostateczna; oznaczenia nie są wycięte laserowo, lecz nadrukowane, są jednak czytelne |
Antighosting | Tak |
Stabilność na biurku | 4,5/6 – bardzo dobra; podczas dynamicznego użytkowania klawiatura przemieszcza się tylko nieznacznie, jednak po rozłożeniu dodatkowych nóżek traci na stabilności |
Sztywność pod naciskiem | 5/6 – bardzo dobra; pomimo plastikowej ramy całość jest bardzo sztywna i jedynie minimalnie ugina się pod mocnym naciskiem |
Wygoda ułożenia dłoni (bez podkładki) | Podkładka zintegrowana |
Wygoda ułożenia dłoni (z podkładką) | 4/6 – dobra; podkładka mogłaby być dłuższa, żeby zapewnić miejsce na nadgarstki, a nie tylko na śródręcze |
Możliwość zmiany kąta nachylenia | Jest – mała (regulacja jednostopniowa) |
Obsługa makr | Brak |
Łatwość czyszczenia | 3/6 – dostateczna; żeby dokładnie wyczyścić urządzenie, należy zdemontować wszystkie nasadki |
Do testów dostarczył: Genesis
Cena w dniu publikacji (z VAT): 199 zł
Genesis Thor 300 TKL
Genesis Thor 300 TKL | |
---|---|
Przełączniki | Mechaniczne Outemu Red |
Trwałość przełączników | 50 mln kliknięć |
Masa położona na klawiszu powodująca aktywację | ok. 50 g |
Próg aktywacji | ok. 2,1 mm |
Waga | 690 g |
Wymiary | 335 mm × 134 mm × 38 mm |
Antighosting | Tak |
Podświetlenie | Tak (biały kolor) |
Cena | 160 zł |
Genesis Thor 300 TKL – jakość wykonania
Genesis Thor 300 TKL (sprawdź ceny) to – jak sama nazwa wskazuje – urządzenie typu tenkeyless, czyli bez bloku numerycznego. To czyni konstrukcję małą i lekką, dzięki czemu łatwiej ją przetransportować. Może się okazać dobrym wyborem również dla kogoś, kto na swoim biurku nie ma miejsca na klawiaturę pełnowymiarową lub komu sekcja numeryczna zwyczajnie nie jest potrzebna.
Obudowę zrobiono z dobrej jakości plastiku. Przełączniki zamontowano na metalowej płycie. Warto zauważyć, że rama jest bardzo cienka, jednak dzięki metalowej płycie urządzenie jest bardzo sztywne i nie ugina się nawet pod mocnym naciskiem. Wszystkie elementy spasowano bardzo dobrze. Szczególną uwagę zwróciliśmy na łączenie ramy ze spodem. Po dokładniejszych oględzinach stwierdzamy, że to jedna z najlepiej wykonanych klawiatur mechanicznych w tym przedziale cen.
Na spodzie przytwierdzono cztery paski przeciwpoślizgowej gumy, kanał pozwalający łatwo ułożyć kabel oraz stopki regulujące kąt nachylenia klawiatury. Obie stopki zostały pokryte dodatkową warstwą gumy, dzięki czemu nawet po ich rozłożeniu urządzenie zachowuje pełną stabilność na powierzchni. Bardzo dobrze, że tym razem producent o tym pomyślał.
Genesis Thor 300 TKL – przełączniki i nasadki
Genesis Thor 300 TKL to jedna z najtańszych klawiatur mechanicznych. Nikogo nie powinno więc dziwić, że wyposażono ją w przełączniki Outemu, a dokładniej: Outemu Red. Podobnie jak czarne stawiają liniowy opór, jednak wyraźnie czuć różnicę między obiema odmianami. Szczególną uwagę zwróciliśmy na dynamikę odbicia. Czerwone przełączniki zdecydowanie mniej dynamicznie powracają do pozycji początkowej. Ponadto stawiają o wiele mniejszy opór. Musimy jednak przyznać, że są to najszybsze przełączniki Outemu. Zarejestrowanie wciśnięcia następuje na mniej więcej 2,1 mm i to właśnie ta cecha będzie miała największe znaczenie dla graczy. Nie wyczuliśmy też problemów z równomiernością kliknięcia.
Mimo że Outemu Red działają naprawdę nieźle, wciskają się mniej płynnie od oryginalnych Cherry MX Red. Przypadły nam do gustu, ale gdybyśmy mieli wybierać między nimi a wersją Black, bezsprzecznie wolelibyśmy te drugie.
Warto pamiętać, że moment aktywacji przełączników Red i Black jest bardzo słabo wyczuwalny. Dlatego nie polecamy ich tym, którzy szukają klawiatury do pracy, a szczególnie do tworzenia długich dokumentów.
Całkiem dobrze oceniamy również nasadki klawiszy. Nie mamy żadnych uwag co do jakości ich wykonania. To standardowe kapsle, które wyprofilowano tak, żeby palec wygodnie spoczywał na ich powierzchni. Zapobiega to również zsunięciu się palca na sąsiedni klawisz.
Większość znaków na powierzchni nasadek została precyzyjnie wycięta. Wyjątkiem są oznaczenia działań alternatywnych. Te jedynie nadrukowano, więc z czasem mogą się wytrzeć. Warto też wspomnieć o samej czcionce. Wiemy, że nie wszystkim przypadnie ona do gustu, jednak dla nas najważniejsza była jej czytelność. Nawet kiedy wyłączyliśmy dodatkowe podświetlenie, była czytelna i nie mieliśmy żadnych problemów z rozpoznaniem poszczególnych znaków.
Genesis Thor 300 TKL – wygoda
Model Thor 300 TKL to niewielka konstrukcja, która w użytkowaniu sprawuje się wyśmienicie. Zajmuje naprawdę niewiele miejsca na biurku. Ramki, które otaczają rzędy klawiszy, udało się odchudzić tak, jak to tylko możliwe. Również płyta nie jest zbyt gruba. Nie wpływa to negatywnie na jej sztywność, ale sprawia, że z wysokoprofilowych klawiszy korzysta się bardzo wygodnie. Nie są one położone zbyt wysoko względem nadgarstków. Dodatkowe nóżki są przemyślane – zmieniają kąt nachylenia klawiatury tylko nieznacznie.
Genesis Thor 300 TKL – funkcje przydatne w grach i codziennym użytkowaniu
W dziedzinie funkcjonalności Thor 300 TKL nie przynosi rewolucji. Ci, którzy oczekują od klawiatury mechanicznej czegoś więcej niż tylko możliwości blokowania klawisza „Windows” i techniki antighosting, będą zawiedzeni. Warto jednak wspomnieć, że funkcja KRO działa w dwóch trybach i spisuje się wyjątkowo dobrze. W standardowym trybie urządzenie pozwala zarejestrować sześć jednoczesnych wciśnięć klawiszy. W drugim natomiast nie spotkaliśmy się z żadnymi ograniczeniami.
Miłym dodatkiem jest podświetlenie, które można dostosować za pomocą określonych kombinacji klawiszy. Efekty świetlne można zmienić, ale barwy diod – już nie. W wersji z przełącznikami Outemu Red światło jest białe, a w odmianie z Outemu Blue – zielone.
Funkcjonalność w codziennym użytkowaniu (jak w przypadku większości klawiatur mechanicznych tej klasy) nie zachwyca. Jedyne dodatki to podwójne działanie klawiszy funkcyjnych (F5–F12) i skróty pozwalające wywołać określone działanie systemu Windows (otwarcie okna Ten komputer, wyszukiwanie w Google, uruchomienie kalkulatora i narzędzia Muzyka Groove). Nie ma tego wiele, jednak kilkukrotnie zdarzyło nam się użyć skrótu wyszukiwania w przeglądarce czy kalkulatora.
Genesis Thor 300 TKL – wyniki testów | |
---|---|
Jakość wykonania | 5/6 – bardzo dobre wykonanie i spasowanie elementów |
Jakość użytych materiałów | 5/6 – bardzo dobra; obudowa ze średnio twardego plastiku z metalową ramą; przeciwpoślizgowa guma na spodzie |
Trwałość oznaczeń na klawiszach / jakość czcionki | 5/6 – bardzo dobra; mimo że wszystkie znaki wycięto laserowo, dodatkowe funkcje klawiszy oznaczono zwykłym nadrukiem; czcionka jest czytelna nawet przy wyłączonym podświetleniu |
Antighosting | Tak 6-KRO (pełny KRO w trybie gry) |
Stabilność na biurku | 5/6 – bardzo dobra; podczas dynamicznego użytkowania przemieszcza się tylko nieznacznie |
Sztywność pod naciskiem | 6/6 – wzorowa; dzięki metalowej ramie nie ugina się nawet pod mocnym naciskiem |
Wygoda ułożenia dłoni (bez podkładki) | 5/5 – bardzo dobra; pomimo wysokiego profilu klawiszy dłonie nie męczą się podczas użytkowania |
Wygoda ułożenia dłoni (z podkładką) | Brak podkładki w zestawie |
Możliwość zmiany kąta nachylenia | Jest, mała (jednostopniowa) |
Obsługa makr | Brak |
Łatwość czyszczenia | 6/6 – wzorowa; łatwe i szybkie czyszczenie za sprawą otwartej konstrukcji |
Do testów dostarczył: Genesis
Cena w dniu publikacji (z VAT): 160 zł
Modecom Volcano Lanparty
Modecom Volcano Lanparty | |
---|---|
Przełączniki | mechaniczne Outemu Blue |
Trwałość przełączników | 50 mln kliknięć |
Masa położona na klawiszu powodująca aktywację | ok. 60 g |
Próg aktywacji | ok. 2,7 mm |
Waga | 710 g |
Wymiary | 358 mm × 138 mm × 38 mm |
Antighosting | Tak |
Podświetlenie | Tak (czerwony kolor) |
Cena | 200 zł |
Modecom Volcano Lanparty – jakość wykonania
Podobnie jak w przypadku wcześniej omówionego modelu Thor 300 mamy do czynienia z konstrukcją typu TKL. Modecom Volcano Lanparty (sprawdź ceny) jest wykonana niemal w całości z plastiku dwóch rodzajów. Jeden to zwykłe, lekko chropowate tworzywo, użyte na spodzie i krawędziach, drugi zaś jest błyszczący i bardzo łatwy do zarysowania, a na dodatek zbiera wszelkie ślady po palcach. Pewną niespodzianką jest zastosowanie metalowej płyty, na której umieszczono przełączniki. Nie tylko ułatwia to czyszczenie sprzętu, ale też sprawia, że konstrukcja nie ugina się nawet pod najmocniejszym naciskiem. Nie stwierdziliśmy także strzelania ani skrzypienia plastiku. Poszczególne elementy są spasowane naprawdę bez zarzutu.
Na spodzie urządzenia oprócz czterech niewielkich elementów przeciwpoślizgowych zamontowano dwie stopki pozwalające regulować kąt nachylenia klawiszy. Na plus należy im policzyć to, że producent pokrył je gumą poprawiającą stabilność. Jest tu również dodatkowy kanał, który pozwala łatwo poprowadzić kabel i pomoże utrzymać porządek na biurku.
Modecom Volcano Lanparty – przełączniki i nasadki
Podobnie jak większość pozostałych klawiatur mechanicznych w tej cenie Modecom Volcano Lanparty ma przełączniki Outemu w wersji Blue. Tak jak Cherry MX Blue czy Kailh Blue charakteryzują się nieliniową pracą z wyczuwalnym i słyszalnym momentem aktywacji. Zostały zamocowane bezpośrednio na metalowej płycie urządzenia, a dostęp do nich jest bardzo prosty. Ma to szczególne znaczenie, kiedy trzeba się pozbyć okruchów spomiędzy klawiszy.
Same Outemu Blue oceniamy jednak negatywnie. Mimo że wszystkie charakterystyczne cechy niebieskich przełączników zostały zachowane, działają bardzo różnie od oryginałów Cherry MX. Są przede wszystkim znacznie twardsze i sztywniejsze. Podczas wciskania wyraźnie czuć, że brakuje im płynności i dynamiki. Nikogo nie powinno również zdziwić, że są to najgłośniejsze przełączniki ze wszystkich dostępnych w ofercie Outemu.
Pochwalić należy jednak plastikowe nasadki. Zostały delikatnie wyprofilowane, co pozytywnie wpływa na ułożenie palców i zapobiega ich przypadkowym ześlizgnięciom. Nie wszystkim przypadną do gustu oznaczenia, ale są trwałe i dość czytelne.
Modecom Volcano Lanparty – wygoda
Z Modecom Volcano Lanparty korzysta się naprawdę wygodnie. Podobnie jak większość pozostałych klawiatur dla graczy (również membranowych) ma wysoki profil klawiszy. Ze względu na dość cienką ramę powierzchnia klawiszy znajduje się na niezbyt dużej wysokości. Nadgarstki się nie męczyły, a urządzenie dość stabilnie spoczywało na biurku. Nie mieliśmy większych problemów z lokalizacją klawiszy. Są dobrze wyprofilowane. Omyłkowe wciśnięcie sąsiedniego jest wręcz niemożliwe.
Modecom Volcano Lanparty – funkcje przydatne w grach i codziennym użytkowaniu
Ze względu na to, że Modecom Volcano Lanparty to prosta konstrukcja, spodziewaliśmy się, że nie znajdziemy w niej bardziej skomplikowanych funkcji przeznaczonych dla graczy. Dla wielu nie będzie zatem niespodzianką to, że producent nie oferuje do niej specjalnego oprogramowania. Nie dla wszystkich będzie to wada, ale dla tych, którzy używają kombinacji makro, to niemały minus. Gracze mają jednak do dyspozycji dwie najbardziej podstawowe funkcje: antighosting i blokadę klawisza „Windows”. Obie działają naprawdę dobrze, zwłaszcza KRO, a to za sprawą klawisza, który pozwala łatwo się przełączyć z trybu 6-KRO na pełny NKRO.
Nie mogło zabraknąć również podświetlenia. Modecom Volcano Lanparty świeci na czerwono. Można za pomocą określonych skrótów klawiaturowych zarządzać nie tylko natężeniem światła, ale też efektami. Jedna z funkcji pozwala nawet selektywnie podświetlić wybrane klawisze. To rozwiązanie raczej rzadko spotykane w tak tanich klawiaturach. My jednak wolelibyśmy, żeby urządzenie zamiast wielu efektów świetlnych zapewniało choćby proste sekwencje klawiszy.
Modecom Volcano Lanparty pomimo braku oprogramowania całkiem dobrze spisuje się w codziennym użytkowaniu. Oprócz dodatkowych klawiszy funkcyjnych z alternatywnym działaniem (F1–F8) udostępnia cztery dodatkowe kombinacje, wywołujące określone działania (F9–F12). Należą do nich: poczta e-mail, strona domowa, mój komputer oraz kalkulator.
Modecom Volcano Lanparty – wyniki testów | |
---|---|
Jakość wykonania | 5/6 – bardzo dobra; dotyczy także spasowania poszczególnych elementów |
Jakość użytych materiałów | 5/6 – bardzo dobra; obudowa ze średnio twardego plastiku, metalowa rama, przeciwpoślizgowa guma na spodzie |
Trwałość oznaczeń na klawiszach / jakość czcionki | 5/6 – bardzo dobra; mimo że wszystkie znaki wykonano w technice double-injection, dodatkowe funkcje klawiszy oznaczono zwykłym nadrukiem; czcionka czytelna nawet przy wyłączonym podświetleniu |
Antighosting | Tak, 6-KRO (pełny KRO w trybie gry) |
Stabilność na biurku | 4/6 – dobra; podczas dynamicznego użytkowania sprzęt jednak może się przemieszczać |
Sztywność pod naciskiem | 6/6 – wzorowa; dzięki metalowej ramie urządzenie nie ugina się nawet pod mocnym naciskiem |
Wygoda ułożenia dłoni (bez podkładki) | 5/6 – bardzo dobra; pomimo wysokiego profilu klawiszy dłonie się nie męczą |
Wygoda ułożenia dłoni (z podkładką) | Brak podkładki w zestawie |
Możliwość zmiany kąta nachylenia | Jest, mała (jednostopniowa) |
Obsługa makr | Nie |
Łatwość czyszczenia | 6/6 – wzorowa; łatwe i szybkie czyszczenie dzięki otwartej konstrukcji |
Do testów dostarczył: Modecom
Cena w dniu publikacji (z VAT): 200 zł
Modecom Volcano Hammer
Modecom Volcano Hammer | |
---|---|
Przełączniki | mechaniczne Outemu Blue |
Trwałość przełączników | 50 mln kliknięć |
Masa położona na klawiszu powodująca aktywację | ok. 60 g |
Próg aktywacji | ok. 2,7 mm |
Waga | 796 g |
Wymiary | 445 mm × 145 mm × 42 mm |
Antighosting | Tak |
Podświetlenie | Tak (czerwony kolor) |
Cena | 170 zł |
Modecom Volcano Hammer – jakość wykonania
Volcano Hammer (sprawdź ceny) to kolejny produkt firmy Modecom w naszym zestawieniu. To urządzenie jest kierowane jednak do tych, którzy poszukują pełnowymiarowej klawiatury z blokiem numerycznym.
Blok numeryczny to niejedyna widoczna różnica względem modelu Modecom Volcano Lanparty. Najbardziej rzuca się w oczy zastosowanie zupełnie innych materiałów. Nie ma tu metalowej płyty czy choćby połyskującego plastiku. Również przewód nie został poprowadzony w oplocie zabezpieczającym. Obudowę wykonano z jednego rodzaju plastiku, a jedynym metalowym elementem jest błyszcząca otoczka wokół napisu Volcano.
Brak metalowej płyty zauważalnie przekłada się na sztywność konstrukcji. Podczas typowego użytkowania rama ugina się pod wpływem dynamicznych uderzeń. Tu i ówdzie widać też niewielkie niedociągnięcia w spasowaniu elementów. Dotyczy to przede wszystkim ramy i jej łączenia ze spodem i bokami. Podczas próby skręcania klawiaturę bez trudu udało nam się wygiąć. Nie towarzyszyło temu jednak strzelanie plastiku. Ogólnie rzecz biorąc, jakość wykonania nie jest zła, chociaż mogłaby być znacznie lepsza.
Spód jest dość typowy. Znajdują się tutaj cztery niewielkie paski przeciwpoślizgowej gumy. Warto jednak zauważyć, że te na górze różnią się od tych na dole. Są znacznie mniejsze, ale nie wpływa to negatywnie na stabilność urządzenia. Warto wspomnieć o dodatkowych stopkach, które również pokryto warstwą gumy. Spisują się należycie, bo nawet po ich rozłożeniu klawiatura nie przemieszcza się po powierzchni biurka.
Modecom Volcano Hammer – przełączniki i nasadki
Nasz egzemplarz modelu Volcano Hammer miał dokładnie te same przełączniki, które zamontowano w Volcano Lanparty, Outemu Blue. Działają dokładnie tak samo jak w modelu TKL. Są mało dynamiczne i stanowczo za sztywne. Pracują podobnie do niebieskich przełączników, jednak nie były komfortowe w użytkowaniu. Wiemy jednak, że ten model jest dostępny z trzema rodzajami przełączników: można też kupić wariant z Outemu Brown i Outemu Red. Zarówno jedne, jak i drugie będą znacznie lepszym wyborem.
Nie mamy natomiast żadnych zastrzeżeń co do nasadek. Wykonano je dość precyzyjnie. Znacząco różnią się od nasadek klawiszy Volcano Lanparty. Przede wszystkim są minimalnie węższe i trochę głębiej wyprofilowane. Palce spoczywają na nich naprawdę dobrze, a przypadkowe wciśnięcie sąsiedniego klawisza jest niemożliwe.
Modecom Volcano Hammer – wygoda
Modecom Volcano Hammer to konstrukcja prosta, ale dobrze zaprojektowana. Nic nie przeszkadzało w długiej codziennej pracy czy grze. Szkoda, że zabrakło elementów, które mogłyby wygodę użytkowania jeszcze znacząco poprawić. Mimo wszystko wrażenie oceniamy na piątkę (wyjąwszy, rzecz jasna, działanie przełączników). Najbardziej spodobały nam się bardzo dobrze wyprofilowane nasadki. Rzędy klawiszy zostały ułożone tak, by nawet po rozłożeniu dodatkowych stopek pisało się szybko i wygodnie. Ze względu na niską cenę urządzenia nie można czepiać się braku dodatkowej podkładki, szczególnie że dłonie nie męczyły się nawet podczas długich sesji.
Modecom Volcano Hammer – funkcje przydatne w grach i codziennym użytkowaniu
Modecom Volcano ma pełną obsługę techniki antighosting, funkcję blokowania klawisza „Windows” oraz skróty umożliwiające sterowanie multimediami (F1–F8) wraz z kombinacjami pozwalającymi wywołać proste narzędzia systemu Windows (e-mail, strona domowa, okno Mój komputer, kalkulator).
Producent zastosował stałe czerwone podświetlenie. Można zarządzać efektami świetlnymi i jasnością diod.
W dziedzinie funkcjonalności brakuje tu naprawdę wielu rzeczy, ale w zasadzie wszystkie klawiatury mechaniczne, które znalazły się w naszym teście, wyposażono w te same, proste funkcje multimedialne i najprostsze techniki przeznaczone dla graczy.
Modecom Volcano Hammer – wyniki testów | |
---|---|
Jakość wykonania | 4/6 – dobra jakość wykonania, w tym spasowania elementów |
Jakość użytych materiałów | 4/6 – dobra; obudowa wykonana ze średnio twardego plastiku, z użyciem przeciwpoślizgowej gumy na spodzie |
Trwałość oznaczeń na klawiszach / jakość czcionki | 5/6 – bardzo dobra; mimo że wszystkie znaki wykonano w technice double-injection, dodatkowe funkcje klawiszy oznaczono zwykłym nadrukiem; czcionka czytelna nawet przy wyłączonym podświetleniu |
Antighosting | Tak (pełny KRO) |
Stabilność na biurku | 4/6 – dobra; podczas dynamicznego użytkowania sprzęt może się jednak przemieszczać |
Sztywność pod naciskiem | 2,5/6 – mierna; wyraźnie ugina się w typowym użytkowaniu |
Wygoda ułożenia dłoni (bez podkładki) | 5/6 – bardzo dobra; pomimo wysokiego profilu klawiszy dłonie nie męczą się podczas użytkowania |
Wygoda ułożenia dłoni (z podkładką) | Brak podkładki w zestawie |
Możliwość zmiany kąta nachylenia | Jest, mała (jednostopniowa) |
Obsługa makr | Nie |
Łatwość czyszczenia | 6/6 – wzorowa; łatwe i szybkie czyszczenie dzięki otwartej konstrukcji |
Do testów dostarczył: Modecom
Cena w dniu publikacji (z VAT): 170 zł
Media-Tech Cobra Pro Inferno
Media-Tech Cobra Pro Inferno | |
---|---|
Przełączniki | Mechaniczne Cyan AX |
Trwałość przełączników | 50 mln (informacja nieoficjalna) |
Masa położona na klawiszu powodująca aktywację | ok. 60 g |
Próg aktywacji | 3 mm |
Waga | 800 g |
Wymiary | 447 mm × 159 mm × 40 mm |
Antighosting | Tak |
Podświetlenie | Tak (wielokolorowe) |
Cena | 189 zł |
Media-Tech Cobra Pro Inferno – jakość wykonania
Produkt firmy Media-Tech (sprawdź ceny) nieco się różni od pozostałych modeli mechanicznych w naszym teście. To pełnowymiarowa klawiatura, wykonana z metalu, twardego plastiku i niewielkiej ilości gumy przeciwpoślizgowej na spodzie.
Szczególną uwagę przyciąga rama ze szczotkowanego aluminium. Podobnie jak w większości innych wyposażonych w nią urządzeń sprawia, że konstrukcja jedynie minimalnie ugina się pod mocnym naciskiem. Nie została jednak zbyt dobrze spasowana z plastikową obudową. W niektórych miejscach między ramą a plastikiem widać niewielkie szpary. Na jej powierzchni producent umieścił przełączniki. Dzięki temu można łatwo i szybko pozbyć się zanieczyszczeń spomiędzy klawiszy.
Nie mamy natomiast zastrzeżeń co do pozostałych elementów. Spód i boki zbudowano z twardego plastiku. Przewód zaś poprowadzono w dobrej jakości oplocie. Wydaje się wytrzymały i nic nie wskazuje na to, żeby mógł się z czasem strzępić.
Rzut oka na spód urządzenia nie ujawnia żadnej rewolucji. W rogach umieszczono cienkie paski przeciwpoślizgowej gumy, która ma zapewnić klawiaturze stabilność na biurku. Tu nie mamy żadnych krytycznych uwag. Nawet podczas nerwowych rozgrywek w Counter-Strike: Global Offensive konstrukcja nie przemieściła się nawet odrobinę. Oprócz tego na spodzie znajdują się dwie rozkładane stopki oraz kanał umożliwiający ułożenie kabla. Uwagę zwraca również to, że aluminiowa rama zauważalnie wykracza poza obrys urządzenia. Ten element omówimy jednak obszerniej w sekcji poświęconej wygodzie użytkowania.
Media-Tech Cobra Pro Inferno – przełączniki i nasadki
Media-Tech Cobra Pro Inferno różni się od pozostałych klawiatur w naszym teście także przełącznikami. To Cyan AX, chiński odpowiednik przełączników typu Blue. Cyan AX są odrobinę inaczej zbudowane niż Cherry, Kailh czy Outemu. Ich charakterystyka kliknięcia odpowiada nam bardziej niż praca niebieskich Outemu. Głównie przez to, że są mniej sztywne podczas wciskania i – naszym zdaniem – dynamiczniej powracają do pozycji początkowej. Warto wspomnieć również o tym, że typowy dla niebieskich przełączników tactile bump (moment aktywacji) jest słabiej wyczuwalny niż w trakcie wciskania Outemu Blue.
Na przełącznikach Cyan AX zamocowano standardowo wyprofilowane kapsle. Co ciekawe, specyficzna budowa tłoczków nie ma większego znaczenia przy montażu nasadek. Bez problemu założyliśmy nasadki od kilku innych modeli. Znaki zostały wycięte, ale tak jak na przykład w modelu Thor 300 TKL oznaczenia alternatywnego działania klawiszy funkcyjnych są nadrukowane i z czasem mogą się wytrzeć. Wątpliwości nie budzi natomiast czytelność znaków.
Media-Tech Cobra Pro Inferno – wygoda
Podczas użytkowania modelu Media-Tech Cobra Pro Inferno nie stwierdziliśmy wad, które istotnie wpływałyby na wygodę użytkowania. Uwagę zwraca przede wszystkim aluminiowa rama, której dolna krawędź została charakterystycznie zaokrąglona. Gdyby nie to, można by na niej oprzeć śródręcze, choć na nadgarstki zdecydowanie nie wystarczyłoby miejsca. Mimo to wygoda użytkowania jest dobra. Pogarsza się jednak po zmianie kąta nachylenia klawiatury. Rozłożenie dodatkowych nóżek powoduje, że górne rzędy klawiszy stają się mniej wygodne w użyciu, a nadgarstki zaczynają się męczyć.
Media-Tech Cobra Pro Inferno – funkcje przydatne w grach i codziennym użytkowaniu
Podobnie jak większość pozostałych klawiatur mechanicznych Cobra Pro Inferno jest pozbawiona specjalnego oprogramowania do jej obsługi. Dlatego nie zapewnia funkcji programowania klawiszy czy makr. Graczom muszą wystarczyć podstawowe funkcje, takie jak blokada klawisza „Windows” i antighosting. Ten drugi jednak musimy pochwalić.
Ci, którzy chętnie korzystają ze skrótów podczas typowego użytkowania komputera, również nie znajdą wielu przydatnych kombinacji. Klawisze F1–F8 mają alternatywne funkcje, które pozwalają sterować multimediami, z kolei F9–F12 mogą wywoływać pocztę, kalkulator, stronę domową i funkcję szybkiego wyszukiwania.
Klawisze są podświetlane. Mimo że działanie diod jest w pełni konfigurowalne i można łatwo zmienić efekty świetlne, a nawet wybrać, które klawisze mają być podświetlone, system nie przypadł nam do gustu. Zamiast wymyślnych efektów wolelibyśmy jednokolorowe podświetlenie klawiszy, na przykład takie jak w modelach Modecom Volcano Hammer, Modecom Volcano Lanparty i Natec Genesis Thor 300 TKL. Takie proste podświetlenie wyglądałoby o niebo lepiej niż różnokolorowe rzędy klawiszy.
Media-Tech Cobra Pro Inferno – wyniki testów | |
---|---|
Jakość wykonania | 4/6 – dobra, jednak spasowanie elementów mogłoby być lepsze |
Jakość użytych materiałów | 5/6 – bardzo dobra; konstrukcja jest zbudowana z bardzo twardego plastiku, grubej metalowej ramy i przeciwpoślizgowej gumy na spodzie |
Trwałość oznaczeń na klawiszach / jakość czcionki | 5/6 – bardzo dobra; mimo że wszystkie podstawowe znaki wycięto laserowo, oznaczenia dodatkowych funkcji klawiszy to zwykły nadruk; znaki są czytelne nawet przy wyłączonym podświetleniu |
Antighosting | Tak (pełny KRO) |
Stabilność na biurku | 6/6 – wzorowa; podczas dynamicznego użytkowania sprzęt zachowuje pełną stabilność |
Sztywność pod naciskiem | 5/6 – bardzo dobra; konstrukcja jest bardzo sztywna i tylko minimalnie ugina się pod mocnym naciskiem |
Wygoda ułożenia dłoni (bez podkładki) | Podkładka zintegrowana |
Wygoda ułożenia dłoni (z podkładką) | 3,5/6 – dostateczna; podkładka mogłaby być dłuższa, żeby zapewnić miejsce na nadgarstki, a nie na tylko na śródręcze; po rozłożeniu dodatkowych nóżek korzystanie z wyżej położonych klawiszy męczy nadgarstki |
Możliwość zmiany kąta nachylenia | Jest, mała (jednostopniowa) |
Obsługa makr | Nie |
Łatwość czyszczenia | 6/6 – wzorowa; łatwe i szybkie czyszczenie dzięki otwartej konstrukcji |
Do testów dostarczył: Media-Tech
Cena w dniu publikacji (z VAT): 189 zł
Tracer Gamezone Radiant
Tracer Gamezone Radiant | |
---|---|
Przełączniki | mechaniczne Outemu Brown |
Trwałość przełączników | 50 mln kliknięć |
Masa położona na klawiszu powodująca aktywację | ~55 g |
Próg aktywacji | ~2,1 mm |
Waga | 836 g |
Wymiary | 446 mm × 142 mm × 42 mm |
Antighosting | Tak |
Podświetlenie | Tak (wielokolorowe) |
Cena | 198 zł |
Tracer Gamezone Radiant – jakość wykonania
Tracer Gamezone Radiant (sprawdź ceny) to następna klasyczna konstrukcja w naszym teście. Podobnie jak w pozostałych modelach użyto dwóch rodzajów plastiku. Z matowego wykonano spód urządzenia, a na bokach zastosowano połyskującą wersję, która łatwo się brudzi i rysuje. Wierzch z kolei jest metalowy. Podczas dokładniejszych oględzin nie zauważyliśmy, żeby którykolwiek z elementów był źle spasowany.
Bez wątpienia nie jest to poziom najdroższych urządzeń, jednak w tej cenie jakość wykonania zasługuje na dużą pochwałę.
Metalowa rama zazwyczaj usztywnia konstrukcję, tak że nie ugina się podczas mocniejszych uderzeń. Tym razem mocniejszy nacisk powoduje uginanie się ramy, chociaż podczas typowego użytkowania nie da się tego zauważyć ani wyczuć.
Spód wygląda zwyczajnie. Znajdują się tu cztery paski przeciwpoślizgowej gumy i dwie dość duże nóżki. Od początku martwiło nas to, że nóżki nie zostały pokryte materiałem przeciwpoślizgowym. I faktycznie: po ich rozłożeniu urządzenie znacząco traci na stabilności.
Tracer Gamezone Radiant – przełączniki i nasadki
Model firmy Tracer to jedyna w naszym teście klawiatura z brązowymi przełącznikami. To Outemu Brown. Podobnie jak Kailh czy Cherry mają dobrze wyczuwalny moment aktywacji, której nie towarzyszy żaden dźwięk. Działają lepiej niż Outemu Blue, ale daleko im na przykład do przełączników Kailh. Podczas użytkowania wyraźnie czuć, że nie są tak sprężyste jak Kailh czy Cherry – brakuje im przede wszystkim dynamiki. Moment aktywacji następuje na mniej więcej 2 mm pod ciężarem około 55 g. Moment aktywacji jest jednak wyczuwalny znacznie lepiej niż w przypadku Kailh Brown. Dzięki temu Outemu Brown mogą być dobrym zamiennikiem niebieskich przełączników. Powinni je wybrać ci, którym zależy na szybko reagującej klawiaturze do gry i pracy. Pod względem działania umieścilibyśmy je po Outemu Black i Red.
Nasadki nie wyróżniają się niczym szczególnym. Zostały delikatnie wyprofilowane. Warto podkreślić, że wycięte na nich znaki są dobrze czytelne nawet przy wyłączonym podświetleniu. Niestety, tak jak w kilku wcześniej omawianych modelach oznaczenia alternatywnych funkcji zostały jedynie nadrukowane.
Tracer Gamezone Radiant – wygoda
Gamezone Radiant to prosta konstrukcja. Nie ma dodatkowej podkładki pod nadgarstki. Mimo to jest dość wygodna w użytkowaniu. W czasie długich testów nadgarstki nie męczyły się zanadto. Inaczej jest po rozłożeniu dodatkowych stopek, bo klawisze, które znajdują się przy górnej krawędzi, są nachylone w taki sposób, że trzeba mocniej unieść dłoń i oderwać nadgarstki od powierzchni blatu, by ich dosięgnąć. Długie korzystanie z tak nachylonej klawiatury dla wielu może się okazać męczące.
Tracer Gamezone Radiant – funkcje przydatne w grach i codziennym użytkowaniu
Pod względem funkcjonalności Tracer Gamezone Radiant nie wyróżnia się niczym szczególnym. Tak jak inne klawiatury mechaniczne uwzględnione w naszym teście jest pozbawiony specjalnego oprogramowania. Jedyne funkcje, które udostępnia, pozwalają sterować multimediami (F5–F12) i wywoływać wybrane narzędzia, takie jak odtwarzacz muzyki i kalkulator. Ciekawą opcją jest możliwość całkowitego zablokowania klawiatury.
Szczególnie zainteresowały nas klawisze 1–0. Producent dodatkowo oznaczył je jako „G” (G1–G8). Obsługują one funkcję podświetlenia. Pozwalają wybrać gotowy profil podświetlenia z ośmiu zaprogramowanych przez producenta. Dostępne są również dwa klawisze oznaczone dodatkowo jako „C” (C1–C2), do przyporządkowania własnych profili, co pozwala podświetlić tylko wybrane klawisze. Dzięki opcji zapisu urządzenie zapamięta kombinację i będzie ona dostępna pod jednym z dwóch wybranych wcześniej profili. Dla graczy szczególne znaczenie będzie miała technika antighosting i blokada klawisza „Windows”. Co bardziej wymagający miłośnicy wirtualnych rozgrywek z pewnością nie będą zadowoleni.
Tracer Gamezone Radiant – wyniki testów | |
---|---|
Jakość wykonania | 5/6 – bardzo dobra; dotyczy także spasowania elementów |
Jakość użytych materiałów | 5/6 – bardzo dobra; obudowa wykonana z bardzo twardego plastiku z użyciem przeciwpoślizgowej gumy na spodzie |
Trwałość oznaczeń na klawiszach / jakość czcionki | 5/6 – bardzo dobra; mimo że wszystkie znaki wycięto laserowo, dodatkowe funkcje klawiszy oznaczono zwykłym nadrukiem; czcionka czytelna nawet przy wyłączonym podświetleniu |
Antighosting | Tak (pełny KRO) |
Stabilność na biurku | 5/6 – bardzo dobra; podczas dynamicznego użytkowania klawiatura przemieszcza się tylko nieznacznie, jednak po rozłożeniu nóżek traci na stabilności |
Sztywność pod naciskiem | 4/6 – dobra; pomimo użycia metalowej ramy konstrukcja wyraźnie się ugina podczas mocniejszych uderzeń |
Wygoda ułożenia dłoni (bez podkładki) | 5/6 – bardzo dobra; pomimo wysokiego profilu klawiszy dłonie się nie męczą |
Wygoda ułożenia dłoni (z podkładką) | Brak podkładki w zestawie |
Możliwość zmiany kąta nachylenia | Jest, mała (jednostopniowa) |
Obsługa makr | Nie |
Łatwość czyszczenia | 6/6 – wzorowa; łatwe i szybkie czyszczenie dzięki otwartej konstrukcji |
Do testów dostarczył: Tracer
Cena w dniu publikacji (z VAT): 198 zł
Tacens Mars Gaming MK4
Tacens Mars Gaming MK4 | |
---|---|
Przełączniki | mechaniczne Outemu Red |
Trwałość przełączników | 50 mln kliknięć |
Masa położona na klawiszu powodująca aktywację | ok. 50 g |
Próg aktywacji | ok. 2,1 mm |
Waga | 826 g |
Wymiary | 439 mm × 134 mm × 41 mm |
Antighosting | Tak |
Podświetlenie | Tak (wielokolorowe) |
Cena | 189 zł |
Tacens Mars Gaming MK4 – jakość wykonania
Kiedy pierwszy raz wyjęliśmy MK4 z pudełka, nie mogliśmy oprzeć się wrażeniu, że gdzieś już ją widzieliśmy. W rzeczywistości jest to bliźniaczka klawiatury Tracer Gamezone Radiant. Jest zbudowana z tworzywa sztucznego i metalu, jednak nie ma błyszczącego plastiku na bokach. Ponadto metalowa rama, na której zamontowano przełączniki, spisuje się znacznie lepiej. Podczas mocniejszego nacisku nie widać najmniejszych oznak uginania się konstrukcji. Nie mamy też żadnych zastrzeżeń co do spasowania elementów.
Spód jest odrobinę inny niż w modelu Tracer Gamezone Radiant. Nóżki nie są tak szerokie, a przy tym pokryto je niewielką warstwą przeciwpoślizgowej gumy. Ta zmiana podoba nam się szczególnie. Dzięki temu urządzenie zachowuje stabilność nawet po zmianie kąta nachylenia.
Tacens Mars Gaming MK4 – przełączniki i nasadki
Jak większość pozostałych klawiatur mechanicznych w cenie do 200 zł Tacens Mars Gaming ma przełączniki Outemu. Klawiatura jest dostępna w wersji z przełącznikami niebieskimi i czerwonymi. Nasz egzemplarz miał Outemu Red, które dokładnie opisywaliśmy w teście modelu Thor 300 TKL. To jedne z lepszych przełączników Outemu. Naszym zdaniem działają zdecydowanie lepiej niż wersja niebieska.
Wyprofilowanie nasadek i oznaczenia w ogóle się nie zmieniły względem modelu Tracer Gamezone Radiant. Oznaczenia alternatywnego działania klawiszy funkcyjnych zostały nadrukowane, ale pozostałe są precyzyjnie wycięte. Znaki są dobrze widoczne nawet przy wyłączonym podświetleniu.
Tacens Mars Gaming MK4 – wygoda
Wygoda użytkowania Mars Gaming MK4 jest przyzwoita. Nie stwierdziliśmy większych problemów. Niestety, podobnie jak w modelu Tracera rozłożenie dodatkowych nóżek powoduje zmianę nachylenia kąta do tego stopnia, że dostęp do górnych rzędów klawiszy przestaje być szybki i łatwy. Zwolennicy dodatków w postaci podkładek pod nadgarstki czy wielostopniowej regulacji kąta nachylenia nie będą zadowoleni. Trudno jednak oczekiwać czegoś więcej od klawiatury za niecałe 200 zł.
Tacens Mars Gaming MK4 – funkcje przydatne w grach i codziennym użytkowaniu
Mars Gaming MK4 nie ma też co bardziej zaawansowanych funkcji. Gracze znajdą tu jedynie dobrze działający pełny antighosting i blokadę klawiszy „Windows”. Funkcje sterowania multimediami ukryto pod klawiszami funkcyjnymi (F5–F12), z kolei proste kombinacje wywołujące kalkulator czy szybkie wyszukiwanie są dostępne pod F1-F4.
Dla wielu osób przydatne będzie też podświetlenie, które nam jednak nie do końca przypadło do gustu.
Tacens Mars Gaming MK4 – wyniki testów | |
---|---|
Jakość wykonania | 5/6 – bardzo dobra; dotyczy także spasowania elementów |
Jakość użytych materiałów | 5/6 – bardzo dobra; obudowa wykonana z bardzo twardego plastiku z użyciem przeciwpoślizgowej gumy na spodzie |
Trwałość oznaczeń na klawiszach / jakość czcionki | 5/6 – bardzo dobra; wszystkie podstawowe znaki wycięto laserowo, choć dodatkowe funkcje klawiszy oznaczono zwykłym nadrukiem; czcionka jest czytelna nawet przy wyłączonym podświetleniu |
Antighosting | Tak (pełny KRO) |
Stabilność na biurku | 5/6 – bardzo dobra; podczas dynamicznego użytkowania klawiatura przemieszcza się tylko nieznacznie; przeciwpoślizgową gumą pokryto także dodatkowe nóżki |
Sztywność pod naciskiem | 6/6 – wzorowa; dzięki metalowej ramie urządzenie nie ugina się nawet pod mocnym naciskiem |
Wygoda ułożenia dłoni (bez podkładki) | 5/6 – bardzo dobra; pomimo wysokiego profilu klawiszy dłonie się nie męczą |
Wygoda ułożenia dłoni (z podkładką) | Brak podkładki w zestawie |
Możliwość zmiany kąta nachylenia | Jest, mała (jednostopniowa) |
Obsługa makr | Nie |
Łatwość czyszczenia | 6/6 – wzorowa; łatwe i szybkie czyszczenie dzięki otwartej konstrukcji |
Do testów dostarczył: Mars Gaming (Tacens)
Cena w dniu publikacji (z VAT): 189 zł
Klawiatura Hybrydowa A4Tech Bloody B188
A4Tech Bloody B188 (sprawdź ceny) to pierwsza z testowanych przez nas przedstawicielek konstrukcji hybrydowych. Na tle innych klawiatur tego typu wyróżnia ją to, że ma jedynie osiem przełączników mechanicznych. Reszta to zwykłe membranowe.
A4Tech Bloody B188 | |
---|---|
Przełączniki | Osiem klawiszy mechanicznych (Light Strike), reszta jest membranowa |
Trwałość przełączników | Brak oficjalnych informacji |
Masa położona na klawiszu powodująca aktywację | klawisze Light Strike – ok. 50 g, pozostałe – 60 g |
Próg aktywacji | klawisze Light Strike – ok. 1,5 mm, pozostałe – 4 mm |
Waga | 770 g |
Wymiary | 465 mm × 156 mm × 41 mm |
Antighosting | Tak |
Podświetlenie | Tak (wybrany kolor spośród trzech dostępnych) |
Cena | 120 zł |
Klawiatura Hybrydowa A4Tech Bloody B188 – jakość wykonania
Pierwsze wrażenie po wyjęciu Bloody B188 z pudełka było pozytywne. Najbardziej cieszy nas to, że producent postanowił stworzyć dość klasyczne urządzenie, pozbawione wszelkich zbędnych dodatków i dziwacznych wyprofilowań. Zazwyczaj niepotrzebnie szpecą one klawiaturę, a nie mają żadnej praktycznej funkcji.
Już na pierwszy rzut oka widać, że konstrukcja jest w stu procentach plastikowa. Zastosowano dwa rodzaje tworzywa: matowe, z którego wykonano wierzchnią część urządzenia, i połyskujące, z którego zrobiono boki. Być może wygląda to ładnie w pierwszej chwili, później jednak przysparza samych problemów. Na błyszczącej powierzchni widać najdrobniejsze ślady po palcach, kurz, a przede wszystkim rysy. Nie mamy jednak żadnych zastrzeżeń co do spasowania poszczególnych elementów, chociaż warto wspomnieć o tym, że podczas szybkiego pisania i co bardziej dynamicznych uderzeń konstrukcja delikatnie się ugina. Nie przeszkadza to jednak w codziennym użytkowaniu i z pewnością większość osób nawet nie zwróci na to uwagi.
Spód wygląda dość zwyczajnie. Są tu cztery paski przeciwpoślizgowej gumy i – co jest niespodzianką – specjalne otwory umożliwiające szybkie odprowadzenie cieczy w razie zalania klawiatury. Nie zabrakło również dwóch rozkładanych stopek. Czerwone elementy, które się na nich znajdują, to gumowe nakładki zapobiegające przemieszczaniu się urządzenia po powierzchni. Sądziliśmy, że guma przeciwpoślizgowa wystarczy, żeby zapewnić klawiaturze stabilność, jednak podczas typowego użytkowania sprzęt przesuwa się i często musieliśmy poprawiać jego położenie.
Klawiatura Hybrydowa A4Tech Bloody B188 – przełączniki i nasadki
Przełączniki mechaniczne Light Strike znajdują się pod ośmioma klawiszami, które szczególnie często wykorzystuje się w grach: Q, W, E, R, A, S, D, F. Charakteryzują się liniowym działaniem, a ich producent chwali się tym, że aktywacja następuje na zaledwie 1,5 mm. (Nasze testy potwierdziły prawdziwość tych zapewnień). Działają specyficznie. Kiedy próbujemy wcisnąć klawisz tak, żeby aktywować przypisane do niego działanie, przełącznik nie stawia właściwie żadnego oporu. Na tym etapie Light Strike bardzo przypominają liniowe przełączniki Red. Wciskają się bardzo lekko i płynnie, jednak po przekroczeniu progu aktywacji (który podobnie jak w przełącznikach Red czy Black nie jest wyczuwalny) zaczynają stawiać trochę większy opór. Nie tak duży jak czarne, ale dociśnięcie klawisza do końca wymaga wyczuwalnie większej siły niż jego aktywacja. Są też naprawdę dynamiczne – szybko powracają do pozycji początkowej. Nie spodziewaliśmy się takiego rezultatu. Ogólnie rzecz biorąc, przełączniki te spisują się całkiem dobrze i szkoda, że producent zastosował je w tylko ośmiu klawiszach.
Pozostałe klawisze to tradycyjne konstrukcje membranowe. Położone są dość wysoko, ponad ramą. Działają w typowy dla klawiatur membranowych sposób i nie da się ich porównać do choćby najtańszych przełączników mechanicznych.
Nasadki różnią się nie tylko kolorem, ale także budową. Na spodzie nasadek na klawiszach membranowych zastosowano zespolony z nasadką tłoczek, którego zadaniem jest dociśnięcie gumowej kopułki tak, żeby ta zarejestrowała aktywację. Nasadki klawiszy mechanicznych, pomimo że mają dokładnie taki sam kształt, na tle pozostałych wyróżniają się kolorem i fakturą z charakterystycznym wzorem. Co ciekawe, są kompatybilne z innymi klawiaturami mechanicznymi. Bez względu na kolor czy rodzaj powierzchni oznaczenia wycięto bardzo precyzyjnie, przy czym wycięte zostały nawet oznaczenia alternatywnego działania klawiszy funkcyjnych.
Klawiatura Hybrydowa A4Tech Bloody B188 – wygoda
Nam z urządzenia korzystało się naprawdę przyjemnie. A4Tech B188 nie ma nic, co mogłoby zwiększyć wygodę użytkowania ponad standard, ale też nic, co mogłoby ją pogorszyć. To dość prosta konstrukcja z klawiszami o wysokim profilu, który całkiem dobrze sprawdza się w typowych zastosowaniach i grach. Początkowo sądziliśmy, że to gruba rama w połączeniu z wysokimi klawiszami może się okazać problemem, jednak nie stwierdziliśmy dyskomfortu. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że osoby o mniejszych dłoniach, które nadgarstki układają na biurku, mogą go doświadczać.
Klawiatura Hybrydowa A4Tech Bloody B188 – funkcje przydatne w grach i codziennym użytkowaniu
Być może A4Tech Bloody B188 nie zaskakuje żadnymi dodatkami pozaprogramowymi, jednak okazała się najbardziej funkcjonalna ze wszystkich klawiatur w naszym teście. Specjalne oprogramowanie pozwala tworzyć profile, programować klawisze, a nawet tworzyć zaawansowane kombinacje makro.
Nie zabrakło również typowego dla klawiatur dla graczy antighostingu. Nie mieliśmy problemów z aktywacją kilku klawiszy naraz, jednak dla osób, które używają znacznie większej liczby klawiszy, jego działanie może być problemem.
A4Tech Bloody B188 sprawdzi się znakomicie także w codziennym użytkowaniu, bo do klawiszy można przypisać również typowe działania, co z pewnością przyspieszy obsługę komputera. W oprogramowaniu zaimplementowano gotowe kombinacje, które wystarczy przypisać do wybranego klawisza. To proste rozwiązanie pomoże mniej zaawansowanym użytkownikom wykorzystać potencjał urządzenia.
Mimo że oprogramowanie jest naprawdę zaawansowane i zapewnia wiele przydatnych funkcji, nie przypadło nam do gustu. Jest niezbyt czytelne, łatwo się w nim zgubić, a mało zaawansowani użytkownicy mogą mieć trudności z uruchomieniem co bardziej skomplikowanych funkcji.
Klawisze są podświetlane. Można wybrać jeden z trzech dostępnych kolorów. To zielony, niebieski i jasnoniebieski. Przypisano je również do trzech profili urządzenia. Żeby zmienić kolor podświetlenia, nie trzeba jednak zmieniać profilu – możemy go ustawić oddzielnie. Nie mogło zabraknąć również funkcji sterowania multimediami, dostępnych pod klawiszami F1–F7.
A4Tech Bloody B188 – wyniki testów | |
---|---|
Jakość wykonania | 4/6 – dobra; dotyczy także spasowania elementów |
Jakość użytych materiałów | 4/6 – dobra; obudowa wykonana z twardego plastiku z użyciem przeciwpoślizgowej gumy na spodzie |
Trwałość oznaczeń na klawiszach / jakość czcionki | 4,5/6 – wzorowa; precyzyjnie wycięte oznaczenia odporne na ścieranie; czytelność czcionki przy wyłączonym podświetleniu jest zaledwie dostateczna |
Antighosting | Tak |
Stabilność na biurku | 3/6 – dostateczna; przeciwpoślizgowa guma na spodzie nie zapewnia pełnej stabilności |
Sztywność pod naciskiem | 4/6 – dobra; konstrukcja wyraźnie się ugina podczas mocniejszych uderzeń |
Wygoda ułożenia dłoni (bez podkładki) | Podkładka zintegrowana |
Wygoda ułożenia dłoni (z podkładką) | 4/6 – dobra; podkładka mogłaby być dłuższa, żeby zapewnić miejsce na nadgarstki, a nie tylko śródręcze |
Możliwość zmiany kąta nachylenia | Jest, mała (jednostopniowa) |
Obsługa makr | Tak, możliwość zaprogramowania każdego klawisza |
Łatwość czyszczenia | 6/6 – wzorowa; łatwe i szybkie czyszczenie dzięki otwartej konstrukcji |
Do testów dostarczył: A4Tech
Cena w dniu publikacji (z VAT): 120 zł
Klawiatura Hybrydowa A4Tech Bloody B314
A4Tech Bloody B314 pod względem funkcjonalności i jakości wykonania nie różni się szczególnie mocno od B188. Wystarczy jednak rzut oka, żeby od razu dostrzec różnice. Ma dodatkowe klawisze i podkładkę pod nadgarstki, co zauważalnie wpływa na wygodę użytkowania.
A4Tech Bloody B314 | |
---|---|
Przełączniki | 4 klawisze mechaniczne (Light Strike), pozostałe są membranowe |
Trwałość przełączników | Brak oficjalnych informacji |
Masa położona na klawiszu powodująca aktywację | klawisze Light Strike – ok. 50 g, pozostałe – ok. 60 g |
Próg aktywacji | klawisze Light Strike – ok. 1,5 mm, pozostałe – ok. 4 mm |
Waga | 962 g |
Wymiary | 491 mm × 134 mm × 41 mm |
Antighosting | Tak |
Podświetlenie | Tak, kolor zależny od strefy |
Cena | 130 zł |
Klawiatura Hybrydowa A4Tech Bloody B314 – jakość wykonania
Bloody B314 (sprawdź ceny) robi raczej pozytywne pierwsze wrażenie. Już na pierwszy rzut oka wydała nam się znajoma. Widać, że A4Tech inspirował się produktami nieistniejącej już marki Mad Catz, a dokładniej: takimi klawiaturami jak S.T.R.I.K.E 5 i 7. Trzeba przyznać, że jest nietuzinkowa. Specyficzne wyprofilowania nadają jej oryginalny kształt. Nie wątpimy, że znajdą się osoby, którym jej wygląd przypadnie do gustu. My wolimy jednak klasyczne konstrukcje.
Obudowę wykonano w całości ze średniej jakości plastiku. Nie mamy większych zastrzeżeń co do spasowania poszczególnych elementów. Tworzywo sztuczne to w większości matowy plastik. Tu i ówdzie można też znaleźć jego błyszczącą odmianę. Zrobiono z niej choćby fragment podkładki pod nadgarstki i niewielki element będący szybką „wyświetlacza” (w rzeczywistości to zwykła imitacja).
Podczas mocniejszych uderzeń rama ugina się zauważalnie, jednak w typowym użytkowaniu nie jest to wyczuwalne. B314 jest przy tym znacznie stabilniejsza na biurku od B188. Co prawda dynamiczne użytkowanie może sprawić, że się przemieści, ale podczas testów nie zdarzało się to często.
Na spodzie umieszczono sześć przeciwpoślizgowych pasków, które dbają o stabilność urządzenia. Również nóżki zostały pokryte dodatkową warstwą gumy. Szczególnie nas zainteresowały zawiasy stopek, wykonane z metalu. Dzięki temu prawdopodobieństwo ich wyłamania w wyniku silnego nacisku jest znacznie mniejsze.
Klawiatura Hybrydowa A4Tech Bloody B314 – przełączniki i nasadki
Także Bloody B314 wyposażono w optyczne przełączniki mechaniczne Light Strike. Jest ich mniej niż w B188, znajdują się bowiem jedynie pod czterema klawiszami (W, S, A, D), a nie ośmioma. Klikają dokładnie tak samo, podobnie jak pozostałe klawisze. Dokładniejsze spojrzenie na nasadki ujawnia jednak pewną zmianę. O ile nasadki klawiszy membranowych są dokładnie takie same jak w Bloody B188, o tyle nasadki klawiszy Light Strike różnią się: też są pomarańczowe, ale charakterystycznie wyprofilowane i gładkie.
Klawiatura Hybrydowa A4Tech Bloody B314 – wygoda
Za wygodę użytkowania klawiaturze A4Tech Bloody B314 należy się szczególna pochwała. Na tle pozostałych urządzeń w naszym teście wyróżnia się dużą zintegrowaną podkładką pod nadgarstki. Podkładka jest plastikowa, a jej kształt jest nieregularny. Im bliżej prawej strony, tym jest węższa. Na szczęście nie wpływa to negatywnie na użytkowanie. Można by pomyśleć, że tania, plastikowa podkładka pod nadgarstki nie może zwiększyć wygody użytkowania, ale to nieprawda. Mogliśmy bez większych problemów oprzeć śródręcze i nadgarstek, co sprawiło, że z klawiatury korzystało się o wiele przyjemniej. Nie jest to najlepsza podkładka pod nadgarstki, jaką widzieliśmy, ale się sprawdza. Wielka szkoda, że nie jest odłączana, jednak cena sprawia, że trudno się tego czepiać.
Klawiatura Hybrydowa A4Tech Bloody B314 – funkcje przydatne w grach i codziennym użytkowaniu
Z dotąd przedstawionych klawiatur najbardziej funkcjonalna była A4Tech Bloody B188. Model B314 wyposażono w dokładnie te same funkcje. Ci, którym zależy na możliwości nagrywania makr i programowania klawiszy, skrótach do funkcji multimedialnych czy antighostingu będą zadowoleni. B314 wyposażono jednak w dziewięć dodatkowych klawiszy. Są całkiem dobrze położone, szczególnie te, które zamontowano pod klawiszem spacji. Aktywacja za pomocą kciuka jest prosta i szybka. Również te klawisze można zaprogramować tak, żeby aktywowały wybraną funkcję.
Najgorzej oceniamy technikę antighosting. Pod tym względem urządzenie zapewnia jedynie minimum. Z pewnością nie będzie dobrym wyborem dla osób używających wielu klawiszy naraz.
A4Tech Bloody B314 ma również strefowy system podświetlenia. Barwy zostały z góry zaprogramowane przez producenta. Do wyboru są tylko trzy tryby.
A4Tech Bloody B314 – wyniki testów | |
---|---|
Jakość wykonania | 4/6 – dobra; dotyczy także spasowania elementów |
Jakość użytych materiałów | 4/6 – dobra; obudowa wykonana z twardego plastiku z użyciem przeciwpoślizgowej gumy na spodzie |
Trwałość oznaczeń na klawiszach / jakość czcionki | 4,5/6 – wzorowa; precyzyjnie wycięte oznaczenia, odporne na ścieranie; czytelność czcionki przy wyłączonym podświetleniu jest zaledwie dostateczna |
Antighosting | Tak |
Stabilność na biurku | 4/6 – dobra; podczas dynamicznego użytkowania sprzęt może się jednak przemieszczać |
Sztywność pod naciskiem | 4/6 – dobra; konstrukcja wyraźnie się ugina podczas mocniejszych uderzeń |
Wygoda ułożenia dłoni (bez podkładki) | Podkładka zintegrowana |
Wygoda ułożenia dłoni (z podkładką) | 5/6 – bardzo dobra; mimo że podkładka jest plastikowa, zapewnia dużą wygodę użytkowania klawiatury |
Możliwość zmiany kąta nachylenia | Jest, mała (jednostopniowa) |
Obsługa makr | Tak, możliwość zaprogramowania każdego klawisza i dodatkowych klawiszy makro |
Łatwość czyszczenia | 3/6 – dostateczna; żeby dokładnie wyczyścić urządzenie, należy zdemontować wszystkie nasadki |
Do testów dostarczył: A4Tech
Cena w dniu publikacji (z VAT): 130 zł
Klawiatura Hybrydowa – Aerocool Thunder X3 TK40
Aerocool Thunder X3 TK40 (sprawdź ceny) to klawiatura z przełącznikami hybrydowymi Hybrid-H. Inaczej niż w urządzeniach A4Techa zastosowano je pod wszystkimi klawiszami. X3TK40 reprezentuje więc drugi typ konstrukcji hybrydowych. Mimo że jej cena delikatnie wykracza poza przyjętą przez nas kwotę, wydała nam się na tyle ciekawa, że postanowiliśmy ją przetestować. Jest też jedną z nielicznych w pełni hybrydowych klawiatur w tym przedziale cen.
Aerocool Thunder X3 TK40 | |
---|---|
Przełączniki | Hybrydowe Hybrid-H |
Trwałość przełączników | Brak oficjalnych informacji |
Masa położona na klawiszu powodująca aktywację | ok. 60 g |
Próg aktywacji | 4 mm |
Waga | 1300 g |
Wymiary | 450 mm × 235 mm × 40 mm |
Antighosting | Tak |
Podświetlenie | dowolny spośród 16,8 mln kolorów |
Cena | 230 zł |
Klawiatura Hybrydowa Aerocool Thunder X3 TK40 – jakość wykonania
Aerocool Thunder X3 TK 40 pozytywnie zaskakuje już od pierwszej chwili. Od razu wyczuwa się dość dużą wagę. To zdecydowanie najcięższa klawiatura w naszym teście. Co ciekawe, obudowa jest w całości plastikowa. Przypuszczamy jednak, że w środku znajduje się dodatkowy element usztywniający w postaci metalowej płyty.
Rama urządzenia jest dość cienka. Przy mocniejszym nacisku wyraźnie widać, że konstrukcja delikatnie się ugina. Oprócz zbyt luźnego klawisza spacji nie mamy jednak nic do zarzucenia pod względem jakości wykonania, w tym spasowania elementów. Na plus musimy policzyć również wygląd sprzętu, jednak zdajemy sobie sprawę, że nie wszystkim będzie odpowiadać.
Na spodzie umieszczono typowe cienkie paski przeciwpoślizgowej gumy i dwie rozkładane stopki. Ilość gumy wzbudziła nasze wątpliwości, jednak w praktyce okazała się całkiem wystarczająca. Zdarzało nam się poprawić położenie klawiatury, gdy odrobinę się przesunęła, ale nie musieliśmy tego często robić. Stabilności bez wątpienia sprzyja masa urządzenia.
Klawiatura Hybrydowa Aerocool Thunder X3 TK40 – przełączniki i nasadki
Aerocool Thunder X3 TK40 to klawiatura w pełni hybrydowa. Producent zastosował przełączniki własnej konstrukcji, Hybrid-H, które nam nie przypadły do gustu. Podczas użytkowania wyraźnie czuć, że nie są to przełączniki mechaniczne i że do aktywacji wykorzystywana jest gumka. Zdjęcie nasadki ujawnia, że Hybrid-H wyglądem przypominają przełączniki mechaniczne. Od przykładowo najtańszych przełączników Outemu odróżnia je próg aktywacji, położony na prawie 4 mm. Stawiają wyraźny opór i nie da się wyczuć momentu zadziałania. Nie pracują wprawdzie liniowo, ale po przyłożeniu określonej siły wciskają się do samego końca. Jedyną zaletą jest to, że dość dynamicznie powracają do pozycji początkowej. Z pewnością nie można ich nazwać przełącznikami mechanicznymi, a nawet dobrą imitacją.
Nasadki są dość wysokie. Wyprofilowano je raczej delikatnie. Oznaczenia są dość nietypowe i niezbyt nam się spodobały, ale zostały bardzo starannie wycięte. Nie sądzimy, żeby przetarły się po długim czasie użytkowania. Warto też wspomnieć, że nasadki klawiszy nie są kompatybilne z prawdziwymi przełącznikami mechanicznymi.
Klawiatura Hybrydowa Aerocool Thunder X3 TK40 – wygoda
Pod względem wygody Aerocool Thunder X3 TK40 oceniamy na piątkę. To jedyna klawiatura w naszym teście, do której dołączono podkładkę pod nadgarstki. Mocuje się ją dość prosto i szybko. Podkładkę wystarczy wsunąć w specjalne miejsca w klawiaturze, żeby ją przytwierdzić.
Mimo że podkładka jest plastikowa (podobnie jak zintegrowana podkładka w B314), sprawdza się naprawdę świetnie. Jest wystarczająco szeroka, żeby dało się wygodnie ułożyć na niej nadgarstki. W urządzeniu o wysokim profilu klawiszy dodatkowa podkładka to bardzo dobry pomysł.
Klawiatura Hybrydowa Aerocool Thunder X3 TK40 – funkcje przydatne w grach i codziennym użytkowaniu
Co bardziej zaawansowani gracze powinni być zadowoleni z funkcjonalności Aerocool Thunder X3 TK40. Mimo że zabrakło dodatkowych klawiszy, kilkanaście spośród podstawowych ma alternatywne funkcje. Dzięki temu są dostępne dodatkowe klawisze makro (F1–F8) i trzy klawisze do wyboru profili (1–3). Jest również tryb gracza i możliwość zablokowania klawisza „Windows”.
Nam szczególnie spodobało się oprogramowanie. Jest proste i przejrzyste – mniej zaawansowani użytkownicy odnajdą się w nim bez trudu. Zawiera edytor makr, edytor profili oraz bibliotekę z gotowymi kombinacjami przygotowanymi przez producenta. Gotowe ustawienia to dobry pomysł. Szczególnie przypadnie do gustu tym, którzy nie mają ochoty na bardziej zaawansowaną konfigurację, jednak chętnie skorzystaliby z dodatkowych skrótów podczas gry czy typowego użytkowania. Gotową kombinację wystarczy przeciągnąć na wybrany klawisz, żeby została do niego przypisana.
Aerocool Thunder X3 TK40 – wyniki testów | |
---|---|
Jakość wykonania | 5/6 – bardzo dobra; dotyczy także spasowania elementów |
Jakość użytych materiałów | 5/6 – bardzo dobra; obudowa wykonana z bardzo twardego plastiku z użyciem przeciwpoślizgowej gumy na spodzie |
Trwałość oznaczeń na klawiszach / jakość czcionki | 6/6 – wzorowa; precyzyjnie wycięte oznaczenia odporne na ścieranie; czcionka czytelna nawet przy wyłączonym podświetleniu |
Antighosting | Tak |
Stabilność na biurku | 4/6 – dobra; podczas dynamicznego użytkowania klawiatura może się jednak przemieszczać |
Sztywność pod naciskiem | 4/6 – dobra; konstrukcja wyraźnie się ugina podczas mocniejszych uderzeń |
Wygoda ułożenia dłoni (bez podkładki) | 5/6 – bardzo dobra; pomimo wysokiego profilu klawiszy dłonie się nie męczą |
Wygoda ułożenia dłoni (z podkładką) | 5/6 – bardzo dobra; podkładka, choć plastikowa, zapewnia dużą wygodę użytkowania |
Możliwość zmiany kąta nachylenia | Jest, mała (jednostopniowa) |
Obsługa makr | Tak, możliwość zaprogramowania każdego klawisza |
Łatwość czyszczenia | 6/6 – wzorowa; łatwe i szybkie czyszczenie dzięki otwartej konstrukcji |
Do testów dostarczył: Thunder X3 (Aerocool)
Cena w dniu publikacji (z VAT): 230 zł
Niedoceniane przez wielu tanie klawiatury mechaniczne okazują się znacznie lepsze, niż sami przypuszczaliśmy. Część wyróżnia się bardzo dobrym wykonaniem, w tym niezłym spasowaniem elementów, a przede wszystkim bardzo dobrym stosunkiem możliwości do ceny. Szczególną uwagę warto zwrócić właśnie na materiały. Aż pięć z testowanych przez nas klawiatur wyposażono w metalową płytę, która sprawdza się zdecydowanie lepiej niż tani plastik.
Najbardziej zawiedzeni będą przede wszystkim miłośnicy dodatków programowych. Wszystkie klawiatury mechaniczne w naszym teście zapewniają tylko najbardziej podstawowe funkcje. Do żadnej producent nie oferuje specjalnego oprogramowania.
Najważniejszym elementem są jednak przełączniki. Tylko dwa ich rodzaje szczególnie przypadły nam do gustu. Trzeba jednak podkreślić, że choć działają przyzwoicie, widać znaczną różnicę między nimi a oryginalnymi Cherry. Z drugiej strony nie ma sensu oczekiwać, że przełączniki mechaniczne w klawiaturze za 200 zł będą tak samo dobre jak w dwukrotnie droższych konstrukcjach.
Sprawdziliśmy w działaniu również klawiatury hybrydowe. Oba modele A4Techa okazały się najbardziej funkcjonalne za sprawą dodatkowego oprogramowania. Ku naszemu zaskoczeniu również optyczne przełączniki Light Strike spisują się całkiem dobrze. Pamiętajmy jednak, że nie są to klawiatury w pełni mechaniczne. Gdyby optyczne przełączniki Light Strike znalazły się nie pod czterema albo ośmioma klawiszami, lecz pod wszystkimi, takie urządzenie z pewnością moglibyśmy polecić, chociaż musiałoby być droższe. Trudno więc stawiać te konstrukcje na równi z prawdziwymi klawiaturami mechanicznymi.
Także hybrydowy model Thunder X3 TK40 nie wypadł zbyt korzystnie w naszym teście. Przełączniki Hybrid-H działają bardzo różnie od jakichkolwiek przełączników mechanicznych. Do tego urządzenie Aerocoola jest droższe od pozostałych. Sytuację ratuje poniekąd wygoda użytkowania, którą zapewnia dodatkowa podkładka, ale nawet to nie przekona osób, które szukają prawdziwej klawiatury mechanicznej.
Genesis Thor 300 TKL
W prostych klawiaturach mechanicznych liczy się przede wszystkim wygoda, jakość wykonania oraz działanie przełączników. Nie mamy wątpliwości, że Thor 300 TKL na tych polach był najlepszy w teście. Dobrze działające przełączniki Outemu Red, świetna jakość wykonania oraz format TKL sprawiają, że ten model powinien szczególnie przypaść do gustu graczom. Nie jest to zaawansowana konstrukcja o dużej funkcjonalności, jednak w tej cenie Thor 300 TKL to bezapelacyjnie najlepszy wybór. Dlatego otrzymuje od nas znaczek „Rekomendacja”.