Surface Pro – test
Surface Pro to piąta generacja linii konwertowalnych urządzeń typu 2 w 1 firmy Microsoft, zapoczątkowanej w 2013 roku przez pierwszy model Surface Pro. Ten zaś czerpał inspirację z wprowadzonego rok wcześniej pierwszego tabletu hybrydowego Surface. Od tamtego czasu postępowała ewolucja tych urządzeń, które to według Microsoftu są bardziej funkcjonalne od ultrabooków i ogólnie lepsze.
Od razu trzeba wspomnieć o tym, że konwertowalność tych urządzeń to dość kontrowersyjna kwestia. Nowy Surface Pro w rzeczywistości jest tabletem, ponieważ w iście kosmicznej cenie 11 000 zł dostajemy tylko samo urządzenie z ładowarką. Żeby stało się konwertowalne, należy za 800 zł dokupić klawiaturę – i ewentualnie piórko. Jest to więc bardzo wydajny tablet, który po dokupieniu klawiatury może zastąpić ultrabook.
Warto również zerknąć na nasz test poprzedniego modelu, Surface Pro 4, opublikowany na początku 2016 roku.
Konfiguracja dostarczonego nam do testów Surface Pro jest bardzo bogata. Otrzymaliśmy wariant z bardzo mocnym procesorem Intel Core i7-7660U, 16 GB pamięci operacyjnej (RAM) i nośnikiem SSD o pojemności 512 GB. Są też dostępne tańsze konfiguracje, z Intel Core m3, których ceny zaczynają się od 4099 zł.
Surface Pro – wygląd
Nowy Surface Pro wygląda bardzo podobnie do Surface Pro 4, nawet wymiary i waga są niemalże identyczne (292 mm × 201 mm × 8,5 mm, 785 g). Pod tym względem imponował już Surface Pro 4, wyposażony w Core i5-6300U. Nowy model ma znacznie mocniejszy procesor, Core i7-7660U. Także jakość wykonania nie zaskakuje: pod tym względem Microsoft wciąż należy do ścisłej czołówki producentów sprzętu komputerowego. Ponownie mamy do czynienia z idealnie spasowaną obudową ze stopów magnezu, które są wytrzymalsze od bardziej powszechnego aluminium. W rezultacie obudowa jest wręcz niewrażliwa na wszelkie próby wywołania trzeszczenia czy skrzypienia. Nastąpiła w niej jednak pewna zmiana w stosunku do poprzednika. Otóż we wcześniejszych konstrukcjach Microsoft stosował ostro zakończone krawędzie; w tegorocznej krawędzie zostały delikatnie zaokrąglone.
Drugą różnicą między nowym Surface Pro a starszym Surface Pro 4 jest trochę większy kąt odchylenia (do 165 stopni vs 150 stopni) charakterystycznej podstawki, pozwalającej ustawić Surface Pro na biurku czy innej płaskiej powierzchni. Jest to niezwykle wygodne rozwiązanie, bo przecież chyba każdy chciałby móc położyć tablet przed sobą podobnie jak laptop. Ten mechanizm działa bardzo dobrze na przykład na biurku, ale wygoda użytkowania sprzętu na kolanach jest nieporównanie mniejsza od tej, którą zapewnia tradycyjny ultrabook.
Następny element wyróżniający Surface Pro, piórko Surface Pen, także został poprawiony. Niestety, piórko nie jest dostępne w zestawie z tabletem. Trzeba je dokupić osobno za mniej więcej 450 zł. Poprawa polega na dwukrotnym zwiększeniu liczby rozpoznawanych poziomów nacisku. Jak pisaliśmy w teście poprzednika, już wtedy było ich wystarczająco dużo do typowego użytkowania, ale większą czułość zapewne docenią artyści czy projektanci, a to przede wszystkim do nich produkt jest kierowany. Z drugiej strony opóźnienie w przenoszeniu ruchów piórka na ekran wciąż jest obecne (jest odczuwalne szczególnie przy szybszych ruchach). Piórko jest bardzo wygodne w użyciu, a dzięki narzędziu Windows Ink można szybko napisać notatkę (sticky note), coś naszkicować czy zrobić zrzut ekranu z notatką (wykonuje się go przez naciśnięcie przycisku na górze piórka). Nawigowanie po stronach internetowych za pomocą piórka również jest, naszym zdaniem, przyjemniejsze niż przeglądanie ich z użyciem samych palców.
Tak jak w poprzedniku piórko można przyczepić do boków tabletu dzięki magnesom i dołączono do niego komplet wymiennych końcówek. Co ciekawe, magnesy z prawej strony tabletu są stosunkowo słabe, podczas gdy te z lewej trzymają bardzo mocno, dzięki czemu zgubienie piórka graniczy teraz z cudem.
Zestaw portów jest taki sam jak w poprzedniku. Microsoft powinien się wstydzić, że w 2017 roku nie zamontował choćby jednego USB typu C, już nie wspominając o Thunderbolt 3.
Po prawej zamontowano: mini-DisplayPort, USB 3.0 oraz Surface Connect (doprowadza zasilanie i zapewnia możliwość podłączenia stacji dokującej).
Po lewej zamontowano tylko zintegrowane wejście audio.
Jeśli komuś nie wystarczy wbudowany nośnik SSD, pod odchylaną podstawką po prawej stronie znajdzie slot na karty mikro-SD. Można też wykorzystać port USB znajdujący się na zasilaczu, na przykład do ładowania telefonu.
Na górze tradycyjnie umieszczono przycisk zasilania i przycisk do zmiany głośności.
Surface Pro – klawiatura, płytka dotykowa, głośnik oraz matryca
Surface Pro dostarczono nam do testów w zestawie z modułem Surface Pro Signature Type Cover, zawierającym klawiaturę i płytkę dotykową (normalnie należy go dokupić osobno za mniej więcej 800 zł). Moduł został wykonany z miłego w dotyku materiału Alcantara, który składa się z syntetycznych mikrowłókien. Materiał poza tym jest wytrzymały i łatwy w czyszczeniu. Dzięki niemu zamknięty Surface Pro wygląda na pierwszy rzut oka jak notatnik.
Moduł klawiatury podłącza się do tabletu za pomocą magnesów wspartych przez dwie wypustki stabilizujące.
Pozwala to odłączyć klawiaturę i korzystać z Surface Pro jak z typowego tabletu, co naszym zdaniem jest wygodniejsze niż na przykład schowanie klawiatury za tablet, jak w przypadku konstrukcji z 360-stopniowymi zawiasami. Ci jednak, którym podoba się również taki sposób konwersji, niech wiedzą, że zadziała również w Surface Pro, ponieważ klawiatura się dezaktywuje w takim położeniu.
Zastosowana w Type Cover klawiatura to konstrukcja typu wyspowego z trzystopniowym białym podświetleniem. Klawiatura ze względu na bardzo małą powierzchnię została, rzecz jasna, pozbawiona bloku numerycznego, a klawisze pomniejszono. Pozytywnie zaskoczył nas skok przełączników, a raczej dobrze wyczuwalny punkt aktywacji, przez co klawiatura nie wydaje się miękka w działaniu, w przeciwieństwie do innych konstrukcji laptopowych (pod tym względem Surface Pro góruje nawet nad częścią laptopów dla graczy). Przełączniki pracują cicho. Całość jednak ze względu na konstrukcję ugina się podczas użytkowania.
Kto będzie korzystał z płytki dotykowej, skoro pod ręką jest dobry ekran dotykowy i piórko? Wydawałoby się, że Microsoft mógł zaoszczędzić na tym elemencie, ale po testach musimy stwierdzić, że płytka działa dobrze. Podobnie jak w Surface Pro 4 jest mała, prostokątna, gładka i – pomimo rozmiarów – precyzyjna.
Pozytywnie zaskoczył nas też system audio. Głośniki, mimo że są bardzo małe, grają bardzo dobrze, jak na urządzenie tej wielkości. Wprawdzie brakuje tonów niskich, ale jest to zrozumiałe. Nie zanotowaliśmy zniekształceń dźwięku, a maksymalna zmierzona głośność to 68,6 dBA.
Surface Pro – matryca godna artysty?
Microsoft zastosował taki sam ekran jak w poprzedniku, ale po co zmieniać coś, co działa dobrze? Ponownie przekątna to 12,3 cala, proporcje – 3 : 2, a rozdzielczość – 2736 × 1824 piksele. Taka rozdzielczość przy przekątnej 12,3 cala daje 267 punktów na cal, dzięki czemu obraz jest bardzo ostry. Użyta matryca, LG LP123WQ112604, jest typu IPS i obsługuje dotyk, w tym piórko. Ponadto Surface Pro dzięki zastosowaniu czujnika światła (po obu stronach ekranu) sam reguluje jasność zależnie od jasności otoczenia.
Testy przeprowadziliśmy przy włączonej funkcji automatycznej regulacji podświetlenia. Maksymalna jasność wynosi 422,93 cd/m2, a kontrast statyczny – 1288 : 1, co jest bardzo dobrą wartością na tle innych urządzeń tego typu. Nie zmienił się też stopień odwzorowania przestrzeni barwnej sRGB, który wynosi 96,80%. Z kolei pokrycie przestrzeni Adobe RGB to 69,60%. Temperatura bieli wynosi 6318 K, a więc jest bardzo bliska neutralnej. Warstwa dotykowa panelu działa bardzo dobrze. Zastosowany panel jest klasą sam dla siebie i dla typowego użytkownika będzie wręcz aż nadto dobry. Jego zalety natomiast z pewnością docenią profesjonaliści.
Matryca LCD (egzemplarz testowy) | |
---|---|
Rozmiar i typ matrycy | 12,3"/IPS/błyszcząca z obsługą dotyku oraz piórka Surface Pen |
Rozdzielczość | 2736 × 1824 piksele |
Maksymalna jasność | 422,93 cd/m2 |
Pokrycie palety barwnej: sRGB Adobe RGB | 96,8% 69,6% |
Luminancja koloru czarnego (przy 180 cd/m2) | 0,14 cd/m2 |
Kontrast rzeczywisty (statyczny) | 1288 : 1 |
Temperatura barwowa bieli (idealnie: 6500 K) | 6318 K |
Delta E: średnia maksymalna | 3,23 5,20 |
Czas reakcji nie odstaje od osiągów innych matryc IPS: wynosi 23,20 ms w trakcie przełączania między kolorami czarny – biały – czarny. Ekran jest podświetlany w technice hybrydowej, dlatego powyżej 40% maksymalnej jasności migotanie nie występuje (flicker free), a poniżej tej wartości podświetlenie migocze z częstotliwością 22 kHz. Ze względu na bardzo wysoką częstotliwość PWM jego zastosowanie wydaje się obojętne z punktu widzenia użytkownika.
Procedura testowa
Podczas testów szczególną uwagę zwróciliśmy na:
- obudowę – jakość materiałów użytych do wykonania obudowy, jej ogólną trwałość;
- klawiaturę – wygodę użytkowania, układ klawiszy podstawowych i funkcyjnych;
- płytkę dotykową – wielkość, precyzję działania, solidność wykonania płytki i towarzyszących jej przycisków, głośność tych przycisków;
- porty rozszerzeń – liczbę, rodzaj i położenie;
- ekran – kąty widzenia (im większe, tym większa może być różnica w kącie nachylenia ekranu względem osi oka, zanim zaczną się pojawiać przebarwienia i zmiany kontrastu, a co za tym idzie – tym większa jest wygoda użytkowania), maksymalną jasność (im większa, tym lepiej obraz jest widoczny w mocno oświetlonych pomieszczeniach i na zewnątrz; rozsądnym minimum jest 200 cd/m2), pokrycie palety sRGB (im większe, tym więcej odcieni kolorów jest wyświetlanych, przez co barwy są bardziej naturalne i przyjemniejsze dla oka), kontrast statyczny (im większy, tym głębsza czerń; rozsądne minimum to 350 : 1);
- głośniki – jakość dźwięku podczas odtwarzania muzyki oraz filmów;
- czas działania – maksymalny czas działania bez ładowania mierzyliśmy przy słabym podświetleniu matrycy i wyłączonej sieci bezprzewodowej, w teście symulującym czytanie dokumentu; czas typowego użytkowania oznacza czas działania przy podświetleniu ekranu ustawionym na mniej więcej 180 cd/m2, włączonej sieci Wi-Fi i wymuszonym ruchu sieciowym; test „HD” sprawdza, jak długo laptop zdoła odtwarzać film HD bez podłączania do sieci elektrycznej przy mocnym podświetleniu ekranu i wyłączonym module Wi-Fi;
- głośność – głośność systemu chłodzenia, zarówno w spoczynku, jak i pod obciążeniem.
Surface Pro – wydajność
Surface Pro nie jest typowym laptopem, trudno także zakwalifikować go jako urządzenie biurowe lub dla graczy. Mimo to postanowiliśmy zbadać osiągi niskonapięciowego Core i7-7660U na tle innych procesorów montowanych w komputerach przenośnych. Testowany CPU to dwurdzeniowy (czterowątkowy), niskonapięciowy układ z 64 MB pamięci eDRAM, służącej jako pamięć podręczna dla CPU i GPU. Bazowa częstotliwość taktowania procesora, 2,5 GHz, może w trybie turbo wzrastać do 4 GHz. CPU jest wspierany przez 16 GB pamięci operacyjnej (przylutowanej do płyty głównej) działającej w trybie dwukanałowym (dual channel). Jak można zauważyć na poniższych wykresach, nowy Surface Pro pokonuje wszystkie inne testowane przez nas laptopy konwertowalne oraz ultrabooki wyposażone w zintegrowane układy graficzne. Zastosowany nośnik SSD to bardzo szybki Samsung KUS040202M, czyli P971 wykorzystujący PCIe (też jest przylutowany do płyty głównej).
Zachęceni przedstawionymi powyżej wynikami testów, sprawdziliśmy też, jak połączenie Core i7-7660U plus Intel HD 640 poradzi sobie w grach (to raczej sztuka dla sztuki niż faktyczny test, ponieważ Surface definitywnie nie jest przeznaczony do gier). Core i7-7660U sprawdziliśmy w działaniu w dwóch produkcjach: The Elder Scrolls: Skyrim oraz Counter-Strike: Global Offensive, w rozdzielczości HD i w niskich ustawieniach jakości obrazu. Wyniki są interesujące, ale nie zaskakujące: spodziewaliśmy się, że Surface Pro w testowanej konfiguracji będzie górował nad innymi urządzeniami tej klasy. Jeśli więc podczas szkicowania ktoś zechce zrobić sobie krótką przerwę w postaci paru rund w Counter-Strike'u, nie będzie to problemem.
Surface Pro – czas działania i głośność
Surface Pro ma większy od poprzednika akumulator, o pojemności 45 Wh. Przełożyło się to na długi czas działania, co w tego typu urządzeniach jest niezwykle ważne. Energii starczyło na prawie 10 godzin przeglądania internetu i tylko o pół godziny krótszy seans filmowy. To bardzo dobre wyniki, jak na użyte podzespoły i pojemność akumulatora. Widać, że Microsoft wziął sobie do serca narzekania na zbyt mały akumulator w Surface Pro 4.
Zmiana zaszła też w układzie chłodzenia, który jest znacznie cichszy niż w poprzedniku (sami byliśmy bardzo zdziwieni różnicą). Musimy jednak uwzględnić to, że wszystkie wersje poza najmocniejszą, z Core i7, tą którą testowaliśmy, są chłodzone pasywnie. Nowy Surface Pro podczas mało intensywnego użytkowania działa bardzo cicho, bo zmierzone ciśnienie akustyczne nie przekraczało 22,1 dBA. Większa różnica względem poprzednika ujawnia się przy dużym obciążeniu: miernik poziomu dźwięku wskazał zaledwie 27,8 dBA, podczas gdy poprzednik osiągał 39 dBA.
Surface Pro – podsumowanie
Nowy Surface Pro jest trudny do oceny, tak samo jak poprzednik. Po pierwsze, nie jest to ani tablet, ani laptop, po drugie zaś kosztuje krocie. Po testach możemy powiedzieć, że urządzenie jest wygodne w obsłudze i szybkie, choć w istocie jest to jakby Surface Pro 4, który tylko nieznacznie ewoluował.
Także piąty model z serii odznacza się doskonałą jakością wykonania, ma fenomenalny wyświetlacz, przyjemną w użytkowaniu klawiaturę i piórko, które zresztą ulepszono. Najnowszy Surface Pro w najszybszej wersji, z procesorem Core i7-7660U, jest też znacznie cichszy od poprzednika, ma mocniejsze magnesy przytrzymujące piórko i znacznie dłużej działa na zasilaniu akumulatorowym. Na dokładkę ta czołowa odmiana potrafi zawstydzić wydajnością niejeden ultrabook (pamiętajmy, że jest to tablet).
Owszem, są też minusy. Przez charakterystyczną podstawkę użytkowanie Surface Pro na kolanach dalej nie jest wygodne, a zestaw portów jest ubogi. Szczególnie brakuje złącza USB typu C z interfejsem Thunderbolt 3, które w 2017 roku powinno już być standardem w tej klasie urządzeń przenośnych. Do tego dochodzi bardzo wysoka cena, która nie zdziwi tylko użytkowników poprzednich wersji i amatorów sprzętu Apple. Ponadto moduł z klawiaturą (Type Cover) i piórko (Surface Pen) należy dokupić osobno, a to jest naszym zdaniem nieporozumienie.
Nowy Surface Pro można więc traktować jako pokaz możliwości producenta, jako źródło inspiracji dla innych, jako coś, co pozostanie w sferze marzeń przeciętnego zjadacza chleba.
Do testów dostarczył: Microsoft
Cena w dniu publikacji (z VAT): 10999 zł