TP-Link Touch P5 – wygląd, konstrukcja obudowy
Powierzchnia obudowy routera TP-Link Touch P5 może się podobać. Została pokryta charakterystycznym wzorem w postaci niewielkich, nieregularnie rozłożonych prostokątów, które tworzą wrażenie przenikania. Ażurowa obudowa zapewnia bardzo dobry przepływ powietrza i skuteczne chłodzenie urządzenia: w trakcie testów nie nagrzewało się ono zbyt mocno. Jedynym minusem jest błyszcząca powłoka, która z łatwością zbiera odciski palców. Router jest dość duży, ale nie jest zbyt ciężki: waży 703 g. Jego wymiary to 284 mm × 157 mm × 53 mm.
Front TP-Linka Touch P5 zaskakuje: nie ma na nim żadnych diod informujących o działaniu urządzenia. Zamiast tego na wierzchu obudowy umieszczono dotykowy ekran o przekątnej 4,3 cala. Jest on swego rodzaju centrum dowodzenia, dzięki któremu można zarządzać działaniem routera i w każdej chwili sprawdzić jego stan. To dobry ekwiwalent diod – jednak czy nie został użyty nieco na wyrost? Sprawdzamy to w dalszej części artykułu.
Port USB 3.0 zamontowano w prawym dolnym rogu frontu. Jest oddalony od anten, żeby jak najmniej zakłócać działanie sieci bezprzewodowej. Jego lokalizacja może być bardzo niewygodna z punktu widzenia kogoś, kto ma nośnik niestandardowych rozmiarów.
Z tyłu modelu TP-Link Touch P5 również nie ma kilku podstawowych rozwiązań, które można znaleźć w tego typu urządzeniach. Próżno szukać tam przycisku WPS, nie ma także przełącznika WiFi ON/OFF. Reszta jest standardowa: cztery złącza LAN, jedno WAN, port USB 2.0, przycisk resetowania, przycisk zasilania oraz gniazdo zasilacza. Oczywiście, nie zabrakło otworów ułatwiających montaż na ścianie.
TP-Link Touch P5 – ekran dotykowy
Możliwość sterowania modelem TP-Link Touch P5 za pomocą ekranu dotykowego oznacza, że nie trzeba używać interfejsu WWW, by przeprowadzić konfigurację routera. Wyjmujemy urządzenie z pudełka, podłączamy przewody, uruchamiamy – i już kilka chwil później (bootowanie trwa około 30 s) możemy korzystać z szybkiego kreatora Quick Setup. Kreator jest podzielony na kilka prostych kroków.
Router zawsze wymaga zmiany zapisanego przez producenta hasła dostępu. To dobre rozwiązanie, jednak z punktu widzenia kogoś, kto zamierza często korzystać z funkcji dotykowych, nie ma sensu wymyślać bardzo skomplikowanego hasła, gdyż trzeba będzie podawać je po wybraniu właściwie każdej zakładki.
Nietrudno odnieść wrażenie, że interfejs widoczny na ekranie dotykowym TP-Linka Touch P5 nieco przypomina system Android. Dostęp do funkcji uzyskujemy na jednym z trzech ekranów głównych, następnie wybieramy opcję – i po podaniu hasła administratora możemy wprowadzać zmiany. Duży plus należy się za to, że można zmieniać prawie wszystkie opcje, dzięki czemu nawet zaawansowana konfiguracja może się odbyć bez użycia komputera. Nasze ogólne odczucia po korzystaniu z ekranu dotykowego tego routera są pozytywne, jednak w czasach wydajnych smartfonów z dobrej klasy wyświetlaczami interfejs TP-Linka Touch P5 może się wydawać dość powolny i toporny.
Na szczęście konfigurację można przeprowadzić również za pomocą panelu administracyjnego dostępnego przez stronę WWW. Wygląd całego panelu zdecydowanie się zmienił w stosunku do starszych konstrukcji. Ten w modelu TP-Link Touch P5 wygląda bardzo nowocześnie i jest na tyle uniwersalny, że z konfiguracją spokojnie poradzą sobie początkujący użytkownicy, ale potrzebne opcje znajdą również zaawansowani. Podobnie jak w przypadku ekranu dotykowego przy pierwszym uruchomieniu jesteśmy proszeni o zmianę hasła administratora, a następnie przeprowadzenie szybkiej konfiguracji.
Inaczej niż w interfejsie starszego typu nie doświadczymy już powolnego ładowania się zakładek czy innych niedogodności. Wszystkie operacje odbywają się bardzo płynnie, a ponowne uruchomienie routera jest konieczne tylko przy zmianie kluczowych ustawień. Od razu należy zaznaczyć, że TP-Link Touch P5 nie jest wyposażony w polski interfejs.
Do dyspozycji są trzy główne tryby:
- Quick Setup – służy do wstępnej, szybkiej konfiguracji urządzenia od razu po podłączeniu;
- Basic – zawiera podstawowe opcje konfiguracyjne, które w zupełności wystarczą większości mniej zaawansowanych użytkowników;
- Advanced – skierowany do najbardziej zaawansowanych użytkowników, zapewnia dostęp do wszystkich opcji konfiguracyjnych.
TP-Link Touch P5 – funkcje
Funkcje dostępne w modelu TP-Link Touch P5 nie powinny nikogo zawieść. Router ma prawie wszystkie spośród tych podstawowych. Łatwiej więc jest mówić o tym, czego mu brakuje. Nie ma nigdzie opcji port forwarding, kontroli VPN, możliwości dostępu do routera za pomocą chmury i opcji Dual WAN. Akurat ostatni brak łatwo wytłumaczyć: ten model nie obsługuje modemów 3G/4G przez port USB.
Najbardziej cieszą jednak możliwości konfiguracji Wi-Fi. Można własnoręcznie wybrać najbardziej wydajny tryb działania sieci. W trakcie testów modelu TP-Link Touch P5 najlepsze rezultaty udało nam się osiągnąć w następujących ustawieniach: dla częstotliwości 5 GHz – tryb tylko AC, szerokość pasma 80 MHz, kanał Auto; dla częstotliwości 2,4 GHz – tryb tylko N, szerokość pasma 40 MHz, kanał Auto. Pamiętajmy, że w trybie mieszanym, na przykład B/G/N, transmisja spowalnia do prędkości, którą zapewnia najwolniejsze podłączone do sieci urządzenie. Jeśli jednak stary laptop ma tylko kartę sieciową w standardzie G, trzeba zostawić tryb mieszany, w przeciwnym razie nie będzie można łączyć się z routerem.
Router można skonfigurować do działania w trzech różnych trybach: router, repeater, punkt dostępowy (AP). Są też funkcje sprawiające problemy, na przykład NAT Boost, aktywna w fabrycznej konfiguracji.
NAT, inaczej translacja adresów sieciowych, oznacza przesyłanie ruchu sieciowego poprzez router z jednoczesną zmianą źródłowych lub docelowych adresów IP lub portów dla pakietów TCP/UDP. Jest to operacja czysto obliczeniowa, która obciąża jednostkę centralną urządzenia. Celem funkcji NAT Boost, którą można spotkać w routerach TP-Linka, jest zapewnić jak najwyższą wydajność podczas wykonywania właśnie tego zadania. Odbywa się to kosztem innych funkcji urządzenia. W przypadku modelu TP-Link Touch P5, jeśli aktywna jest funkcja NAT Boost, nie można korzystać z QoS (czyli kontroli przepustowości), a nawet zbierać statystyk ruchu sieciowego przepływającego przez router. Dopiero po wyłączeniu NAT Boost w opcjach routera będzie można korzystać z tych funkcji.
NAT Boost w routerze TP-Link Touch P5 działa, jednak sam algorytm translacji zauważalnie wpływa na wydajność urządzenia. Gdy NAT Boost jest aktywny, przepustowość WAN-LAN wynosi około 930 Mb/s, jednak po wyłączeniu tej funkcji prędkość transmisji drastycznie spada. Jeśli jednak łącze internetowe ma prędkość mniejszą od 500 Mb/s, nie ma się czym przejmować, bo spadek wydajności dotyczy wyłącznie złącza WAN.
Sama funkcja kontroli przepustowości zapewnia użytkownikom TP-Linka Touch P5 dość zaawansowane opcje: można wybierać spośród trzech klas priorytetów i przydzielać do nich poszczególne klienty sieci lub poszczególne aplikacje. Nawet jeśli danej aplikacji nie ma na liście, można skonfigurować nową regułę. Jest to najlepsze rozwiązanie, zwłaszcza gdy użytkownik korzysta z mniej popularnych programów.
Bardzo rozwinięte są funkcje kontroli rodzicielskiej. Można wybrać dowolny komputer z sieci i ustalić czas jego dostępu do sieci za pomocą bardzo wygodnego, przedstawionego graficznie, harmonogramu. Dodatkowo można stworzyć listę słów kluczy, które nie będą dostępne dla danego urządzenia, i specjalnych stron, do których urządzenie będzie miało dostęp.
Sieć dla gości tworzy się dość wygodnie: można wybrać interwał zmiany losowego hasła oraz samodzielnie zdecydować, czy goście będą mieli możliwość widzenia się nawzajem w ich sieci.
Tak więc TP-Link Touch P5 ma w zasadzie wszystkie zaawansowane opcje, jakich można by oczekiwać od nowoczesnego routera. Dodatkowo pozwala się konfigurować za pomocą dotykowego ekranu.
TP-Link Touch P5 – testy wydajności
Wydajność Wi-Fi – mała odległość
Testując urządzenia klasy AC1900, takie jak TP-Link Touch P5, zawsze korzystamy z urządzeń pozwalających osiągnąć taką wydajność. W jednym zestawie testowym wykorzystujemy kartę sieciową TP-Link T9E, która zapewnia wydajność 1,3 Gb/s przy częstotliwości 5 GHz i 600 Mb/s przy częstotliwości 2,4 GHz. Drugi zestaw testowy jest połączony za pomocą interfejsu LAN.
Testy są przeprowadzane w normalnych warunkach przy dość niskim zagęszczeniu innych sieci. Podczas testów w małej odległości router dzieli od komputera klienckiego mniej więcej 1 m.
Jeśli chodzi o wydajność w paśmie 2,4 GHz, jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, gdyż TP-Link Touch P5 osiągnął bardzo dobre wyniki. Trochę gorzej radził sobie w paśmie 5 GHz, jednak i ten wynik jest nie najgorszy.
Wydajność Wi-Fi – duża odległość
Odległość takiego pomiaru określiliśmy na mniej więcej 5 m, a sygnał przechodził przez ścianę o grubości 20 cm wykonaną z cegły. Sama cegła daje tłumienie sygnału na poziomie 8 dB. Odległość i tłumienie powinny zdecydowanie bardziej szkodzić w przypadku częstotliwości 5 GHz.
Osiągi routera Touch P5 zdecydowanie mieszczą się powyżej średniej. W paśmie 2,4 GHz wydajność zmalała tylko o mniej więcej 37%. Trochę bardziej spadła (zgodnie z przewidywaniami) w paśmie 5 GHz, bo aż o blisko 49%. To jeden ze słabszych wyników w naszym teście.
Siła sygnału Wi-Fi
Sprawdziliśmy również moc sygnału emitowanego przez TP-Link Touch P5. Pomiary wykonywaliśmy w dwóch punktach: jeden był oddalony o mniej więcej 5 m i oddzielony ścianą, drugi był oddalony o mniej więcej 10 m i również oddzielony ścianą. Dość dobrze odzwierciedla to realne warunki, w jakich działają domowe routery.
Porównaliśmy także wyniki pomiarów ze wskazaniami systemu Windows 10. Okazuje się, że jeżeli moc sygnału jest większa niż –60 dB, system pokazuje maksymalny zasięg, następnie co 10 dB wskazywany zasięg spada o jedną pozycję. Przy poziomie -90 dB sieć jest właściwie niewykrywalna.
W odległości około 5 m TP-Link Touch P5 w paśmie 2,4 GHz może się pochwalić mocą sygnału na poziomie –59 dB. Jest to bardzo dobry wynik, pozwalający zestawić połączenie o wysokiej wydajności. W drugim punkcie pomiarowym moc spadła do –65 dB, jednak ten wynik również zasługuje na pochwałę.
W przypadku częstotliwości 5 GHz rezultaty nie zaskakują ze względu na charakterystykę tego pasma. Tak krótka fala jest bardziej podatna na tłumienie sygnału na przeszkodach, przez co ogólnie ma mniejszy zasięg. W pierwszym punkcie pomiarowym uzyskaliśmy –72 dB, czyli moc sygnału spadła dość wyraźnie. W drugim punkcie średni wynik to –79 dB. Moc poniżej –80 dB nie zapewnia komfortowego użytkowania.
Wydajność USB
Żeby osiągnąć najlepsze możliwe rezultaty, wykorzystaliśmy bardzo wydajny pendrive Kingston HyperX Savage o pojemności 128 GB. Użyliśmy go w teście portu USB 2.0 i 3.0 przy formatowaniu w systemie FAT32 i NTFS. Router bez problemu i szybko wykrywał nasz nośnik. Testy były wykonywane na platformie z Windows 10 z wykorzystaniem połączenia LAN. W trakcie testu przesyłany był – za pomocą polecenia ze specjalnego skryptu wykonywalnego – jeden dużych rozmiarów plik.
W trakcie testów USB 2.0 osiągnęliśmy następujące wyniki: NTFS – 21,4/29,3 MB/s (zapis/odczyt), FAT32 – 25,5/30,4 MB/s.
W trakcie testów USB 3.0 osiągnęliśmy następujące wyniki: NTFS – 26,0/29,8 MB/s, FAT32 – 26,4/30,7.
Jak widać, formatowanie FAT32 zapewnia minimalnie lepsze osiągi niezależnie od portu USB. Zaskoczeni jesteśmy dość słabą wydajnością USB – konkurencyjne routery osiągają znacznie większe prędkości transferu.
Wydajność WAN
W tej konfiguracji sprawdziliśmy możliwości routera podczas transferu z wykorzystaniem portu WAN. Ten test symuluje realne wykorzystanie urządzenia podczas wysyłania i pobierania danych z internetu. Dane były przesyłane pomiędzy dwoma platformami testowymi, z których jedna była ustawiona jako klient, a druga jako serwer. Mierzyliśmy prędkość transferu w obie strony.
Touch P5 może się pochwalić znakomitym wynikiem podczas testu wysyłania danych – właściwie osiągnął wtedy limit swoich możliwości. Minimalnie gorzej radził sobie w trakcie pobierania danych z sieci, ale i tak lepiej od większości routerów. Po wyłączeniu opisanej wcześniej funkcji NAT Boost wydajność portu WAN spadnie do około 600 Mb/s. Jeśli dostawca internetu nie zapewnia aż tak szybkiego łącza, nie trzeba się martwić obniżoną wydajnością.
TP-Link Touch P5 – pobór energii
Żeby pomiary były jak najdokładniejsze, skorzystaliśmy z profesjonalnego analizatora jakości zasilania PQM-700. Na przedstawionych wykresach po lewej stronie znajduje się skala mocy, a po prawej – skala zużytej energii. Krzywa, która jest bardziej stabilna, to moc średnia, podczas gdy krzywa nad nią to moc maksymalna, która w danym momencie była przez chwilę pobierana przez urządzenie. Nas głównie interesował przebieg wykresu mocy średniej.
By dokładnie ocenić normalny pobór mocy, przeprowadziliśmy blisko 6-godzinny test, w trakcie którego z routera korzystały dwa urządzenia wykorzystywane w typowy sposób: jedno przez sieć WLAN, drugie przez LAN.
By sprawdzić pobór energii podczas maksymalnego obciążenia, ustawiliśmy transfer danych z serwera na jedną z platform testowych w paśmie 5 GHz, a na drugiej platformie – transfer danych z nośnika USB i transfer z serwera przez LAN. W trakcie tego testu pomimo wzrostu pobieranej mocy router nie nagrzał się zbyt mocno.
TP-Link Touch P5 – podsumowanie
TP-Link Touch P5 kosztuje obecnie około 610 zł. W tej cenie otrzymujemy bardzo wydajne urządzenie, zapewniające szybkość transferu danych powyżej średniej, mnogość funkcji i możliwość konfiguracji właściwie wszystkich parametrów urządzenia. Router ma także dotykowy ekran, dzięki któremu można konfigurować wszystkie opcje bez użycia komputera. Dzięki atrakcyjnemu wyglądowi TP-Link Touch P5 może też śmiało zająć centralne miejsce w domu i pełnić funkcję dekoracji.
Jeśli chodzi o minusy, można by przeanalizować sensowność zastosowania starszego układu SoC oraz wskazać nierozwiązany problem z funkcją NAT Boost i niedostępność polskiej wersji językowej.
Ci, którzy jeszcze nie są do końca przekonani, czy wybrać właśnie router TP-Link Touch P5, powinni poznać jego rywali w tym przedziale cen. Ciekawą opcją będzie na przykład Asus RT-AC66U, który można kupić za mniej więcej 570 zł. Ma on bardzo rozbudowany interfejs i pozwala na zaawansowaną konfigurację właściwie każdej opcji. Zapewnia możliwość podłączenia nośnika do portu USB i korzystania z niego jak z własnego serwera w chmurze, który będzie zawsze dostępny poprzez bezpieczną witrynę. Ma on również dobrą wydajność w paśmie 5 GHz.
Warto też się zastanowić nad routerem Fritz!Box 3490, który kosztuje mniej więcej tyle co TP-Link Touch P5, czyli około 610 zł. Jest on oparty na funkcjonalnym systemie Fritz!OS, który ma sporo ciekawych funkcji. To jeden z nielicznych modeli, które obsługują ADSL/VDSL i w których zarazem jeden z portów LAN może pełnić funkcję portu WAN – jest więc bardzo uniwersalny. Natomiast wydajność portów USB pozostawia sporo do życzenia – jest o wiele gorsza niż w TP-Linku.
Do testów dostarczył: TP-Link
Cena w dniu publikacji (z VAT): ok. 610 zł