Wcześniej…
Każda z części NFS zaskakiwała. Niesamowita grafika, wspaniała muzyka, pięknie odwzorowane dźwięki silników i otoczenia, niewiarygodna grywalność. Niewątpliwie „poszukiwacze prędkości” już od pierwszej części pokochali dzieło Electronic Arts.
W każdej z następnych edycji autorzy dokonywali ewolucji, jak również rewolucji.
Nowe tryby rozgrywki, nowe samochody, czy motyw ‘policyjny’, gdzie mogliśmy na swoich ekranach oglądać pościgi policyjne – mało tego, mogliśmy sami zasiąść za kierownicą policyjnej „gabloty”. Nie ma co ukrywać, atrakcji było nie mało i Need For Speed wciąż panował wśród gier wyścigowych na „peceta”.
Piąty epizod, czyli NFS: Porsche 2000 był wychwalany pod niebiosa, nie drażniła graczy tylko jedna marka samochodów. W końcu to Porsche! Grywalność przerosła wszelkie oczekiwania „Elektroników” i przez długie tygodnie utrzymywała program na pierwszych miejscach list przebojów na całym świecie.
Gracze, jak zwykle, dali znać o sobie i tworzyli nowe trasy, wozy czy inne usprawnienia dla podstawowych wersji serii.
Po pewnym czasie EA postanowiło stworzyć nowy epizod. Zaczęły się żmudne prace, przebudowany został engine gry, praktycznie prawie wszystko zostało stworzone od nowa. Nowa samochody, świetne odwzorowanie tras, zakup aut światowych marek.
Do dzisiaj większość graczy twierdzi, iż Need For Speed: Hot Pursuit 2 (szósta część serii) jest grą niedopracowaną, słabo zoptymalizowaną i na siłę ubarwioną. Przy szybkich pościgach autorzy puścili wodzę fantazji i okazało się, że jadąc Porsche 911 i uciekając przed policją … nie mamy większych szans, gdyż „smerfy” wciąż siedzą Nam na ogonie. Tak samo sprawa ma się z helikopterem zrzucającym płonące beczki na trasę, po której jedziemy.
Tutaj zawsze bronię EA, ponieważ gra była zapowiadana jako produkt typu arcade, a nie symulacja wyścigów; a jak to bywa w arcade, to wszyscy wiemy ;-).
Jednak słabej optymalizacji kodu gry to ja im nie zapomnę.
Nocne i nielegalne
Najnowsza odsłona serii, czyli NFS: Underground przedstawia graczom coś zupełnie innego, niż dotychczas mieliśmy okazję widzieć. „Elektronicy” wzięli sobie do serca większość uwag fanów, dotyczących poprzedniej części, i postanowili stworzyć produkt doskonały. Gra przedstawia nocne i nielegalne wyścigi samochodowe, w mieście i na jego obrzeżach.
Underground wykorzystuje „podrasowany” silnik Hot Pursuit 2, więc możemy spać spokojnie, gdyż engine ten jest naprawdę bardzo dobrym i wydajnym narzędziem.
Jak już pisałem, bierzemy udział w nocnych wyścigach. Oznacza to, że przyjdzie Nam się ścigać tylko i wyłącznie w wieczorowych sceneriach, pięknie oświetlonych przez neony reklam i inne światła miast.
Niektórym z Was taki stan rzeczy może nie przypaść do gustu, jednak zapewniam, że lokalizacje są przepiękne! Może wysokie drapacze chmur nie wszystkim się spodobają (pamiętacie błękitne niebo z HP2?), ale najnowszy produkt EA jest tak dynamiczną grą, że czasami tych budynków nawet nie zauważamy ;-)
Neony, refleksy świateł, odbicia w kałużach… to niewątpliwe atuty tej gry.
Preview i demo…
Kilka tygodni temu miałem okazję przetestować wersję „preview” tej gry. Do prasy trafił produkt w 65 proc. ukończony i bardzo ładnie zoptymalizowany (jak na swój stan). W NFS znajdziemy dwadzieścia samochodów takich marek, jak Honda, Toyota czy Subaru (będzie niezła impreza ;-)).
Zabawa będzie przednia! Już Wam się podoba? A to jeszcze nie koniec niespodzianek …
Skoro wyścigi samochodowe, to jest także tuning wozów! Tutaj tkwi sedno sprawy.
W Underground główny nacisk został położony na własnoręczne usprawnianie samochodów, jakie mamy w garażu NFS. Do naszej dyspozycji zostanie oddanych mnóstwo narzędzi, dzięki którym autka staną się jedyne w swoim rodzaju.
Nowe nadwozia, karoseria, najlepsze i najwydajniejsze silniki, niestandardowe opony, a wszystko tylko po to, aby być na mecie o ułamki sekundy szybciej od przeciwnika.
Oprócz licencji samych samochodów, EA zakupiło także do gry nazwy znanych zespołów dokonujących tuningów ‘bryczek’. Znajdziemy, więc takie, firmy jak DLspeed, MOMO, CarH czy StreetGlow. Będzie co robić…
Od kilku dni możemy się także rozkoszować demonstracyjną wersją najnowszej odsłony Need For Speed (oferuje on dwa tryby: Circuit i Drag). Do dyspozycji został oddany jeden wóz – Nissan 350Z i jedna trasa, której niewątpliwą atrakcją jest podnoszący się w trakcie wyścigu most. Smaczku dodaje też fakt, iż most ten znajduje się tuż przed metą. Wspomnę także o skrótach na trasie, dzięki którym zyskujemy te kilka cennych sekund przed przeciwnikiem.
NOS (turbodoładowanie) lub, jak kto woli, Nitro, czyli swoisty dopalacz, wciska nas w siedzenia. Zastosowanie go w odpowiednim momencie to gwarancja sukcesu w wyścigu i prestiż pośród innych zawodników. Po prostu cudo!
Wgniata w fotel!
Oczekiwanie na NFS: Underground umila nam informacja wydawcy, że debiut gry w Polsce nastąpi już 25 listopada tego roku, czyli za niecałe trzy tygodnie!
Cena gry w Polsce będzie dość spora, bo około 140 zł za egzemplarz (w promocjach już od 110 zł). Jednak za takie emocje i za taki produkt będzie można śmiało płacić i rozkoszować się nocnymi wyścigami po największych metropoliach.
Czekamy!