Honor 5X – test
Honor 5X próbuje pokazać, że dobrze wykonany i gustowny smartfon nie musi kosztować kroci, jak również to, że ładna i solidna obudowa z materiałów wysokiej klasy nie musi oznaczać kompromisów w parametrach. Krótko mówiąc, Honor 5X próbuje być dobrym i ładnym 5,5-calowym smartfonem za rozsądne pieniądze. Brzmi świetnie, ale starsze modele Honorów również były projektowane z podobnymi założeniami i na drodze do ich realizacji często stawała jakaś irytująca niedoróbka, która psuła całokształt.
Honor 5X – dane techniczne | |||
---|---|---|---|
Wymiary | 151,3 × 76,3 × 8,2 mm | LTE | Cat 4 |
Masa | 158 g | Wi-Fi | 1-zakresowe, n |
Ekran | 5,5 cala | NFC | Nie |
1920 × 1080 | Podczerwień | Nie | |
LCD | Radio FM | Tak | |
Procesor | Snapdragon 616 | Wyjście obrazu | Nie |
4 × 1,5 GHz Cortex-A53 4 × 1,2 GHz Cortex-A53 | Host USB | Tak | |
Adreno 405 | Redukcja szumów | Tak | |
RAM | 2 GB | Dostępna pamięć | ok. 8 GB |
Akumulator | 3000 mAh | mikro-SD | Tak (64+ GB) |
Aparat z tyłu | Zdjęcia: 13 MP, autofokus, LED, HDR | ||
Wideo: 1080p @ 30 kl./sek. | |||
Aparat z przodu | Zdjęcia: 5 MP | ||
Wideo: 720p @ 30 kl./sek. |
Jedną z najważniejszych kart przetargowych Honora 5X ma być jego aluminiowa obudowa i musimy przyznać, że tył tego smartfona ma klasę. Jest wykonany z jednego kawałka metalu, który na koniec wyszczotkowano i utwardzono. Efekt tego całego odlewania, cięcia, szlifowania i szczotkowana jest naprawdę dobry i godny najdroższych telefonów, bo nie dość, że ładnie wygląda, to jeszcze jest praktyczny, gdyż metalowa powierzchnia Honora 5X nie przyciąga odcisków palców i (jak na aluminium) jest dość odporna na zarysowania. Całość jest nieźle wyprofilowana i wprawdzie Honor 5X jest 5,5-calowcem, ale w dłoni leży wygodnie i trzymanie go sprawia przyjemność.
Początkowy entuzjazm studzi jednak kilka drobiazgów. Przypominają one o tym, że Honor 5X kosztuje mniej niż 1200 zł i trzeba było poszukać pewnych oszczędności i sposobów na odróżnienie go od czołowych modeli. Po pierwsze, zupełnie nie rozumiemy tej mody na sztuczne odchudzanie ramek ekranu. Gdy wyświetlacz jest wyłączony, można odnieść mylne wrażenie, że ma on skrajnie cienkie białe ramki. Gdy jednak zaczyna świecić, okazuje się, że jest otoczony dodatkową czarną ramką, która wygląda trochę – mówiąc kolokwialnie – obciachowo. Rozwiązanie to widzimy ostatnio w wielu smartfonach i mamy nadzieję, że moda na nie szybko przeminie, bo w Honorze 5X sprawia, że przód wygląda znacznie gorzej i mniej ekskluzywnie.
Po drugie, o ile Huawei Mate 8 metalowe brzegi ma także na górnym i dolnym boku, dzięki czemu plastikowe wstawki są bardzo małe i niemal niezauważalne, o tyle w Honorze 5X tego plastiku jest trochę więcej i nie do końca przekonuje on swoją jakością. Przede wszystkim obawiamy się, że farba, którą są pomalowane wstawki z tworzywa sztucznego, szybko wytrze się od wkładania telefonu do kieszeni i wyjmowania go. Trochę jest to wróżenie z fusów, ale wynika z tego, jak dobre pierwsze wrażenie robi ten sprzęt i jak mocno rozbudza apetyt na więcej.
Honor 5X jest wyposażony w standardowy zestaw trzech mechanicznych przycisków: dwóch do regulacji głośności i wyłącznika. Umieszczono je w bardzo typowym miejscu, czyli w górnej części prawego boku obudowy. Są wykonane z metalu, łatwo je odszukać opuszkami palców, mają przyjemny skok i dają wyraźną informację zwrotną, więc działają tak, jak powinny. Wyjście słuchawkowe wstawiono w górny brzeg obudowy, a port mikro-USB i pojedynczy głośnik – w dolny.
Trochę mniej standardowo – i przez to ciekawiej – jest w górnej części lewego boku obudowy, gdzie znajdują się aż dwie szufladki na karty. W górną można włożyć nano-SIM i mikro-SD, a w dolną – mikro-SIM! Czyli koniec wybierania: więcej pamięci na dane czy obsługa dwóch kart SIM. Oby inni producenci smartfonów poszli w te ślady.
Jak wspomnieliśmy na początku tego artykułu, metalowa obudowa ze szczotkowanym wykończeniem ma być jedną z najważniejszych broni Honora 5X w walce z konkurencją – i faktycznie nią jest. Aluminiowy tył robi świetne wrażenie i naszym zdaniem nie powstydziłby się go żaden flagowiec. W ślad za nim nie poszła pełna dbałość o szczegóły, przez co nasze końcowe odczucia są trochę bardziej mieszane, niżbyśmy chcieli, ale mimo wszystko jest to jedna z ładniejszych i solidniejszych 5,5-calowych propozycji w tym przedziale cen i w tym rozmiarze.
Honor 5X w praktyce
Jak Honor 5X sprawuje się w praktyce? Bardzo różnie i w zależności od tego, na co się zwraca uwagę i w czym się gustuje, można go uznać albo za przyjemny, zgrabny i bezproblemowy telefon, albo za typowego, niedopracowanego „chińczyka”.
Już tradycyjnie bardzo kontrowersyjnym zagadnieniem jest oprogramowanie. Niektórzy nakładkę Huawei uwielbiają, inni ją zaledwie tolerują, a jeszcze inni widzą w niej profanację Androida. Aż do znudzenia podkreślamy to w niemal każdym teście smartfona Huawei i niektórzy z Was zapewne mają już dość czytania o tym, ale nie możemy tego tematu przemilczeć, bo nakładka EM UI jest zgrabna, ciekawa i ma sporo zalet, ale też jest bardzo specyficzna i nie wszystko działa tu tak jak w innych telefonach z Androidem.
Najtrudniej przyzwyczaić się nam do braku standardowej szufladki z zainstalowanymi programami i labiryntu ustawień związanych z ich zachowaniem (pozwalających określić, które narzędzie może wysyłać powiadomienia i jak mają one wyglądać, które może się łączyć z internetem i które może działać w tle po wyłączeniu ekranu). Wiąże się to z tym, że w szufladce powiadomień ciągle pojawiają się jakieś pytania dotyczące tego, czy dany program ma mieć możliwość wysyłania powiadomień i czy mają być wyłączone jakieś narzędzia działające w tle, co może przerosnąć mniej zorientowanych użytkowników, a tych bardziej zaawansowanych – trochę irytować. Gdy już się przebrnie przez te pierwsze trudne chwile i wyłapie kilka fajnych funkcji tej nakładki (na przykład wywoływanie podręcznej wyszukiwarki systemowej przesunięciem palca z góry do dołu), system Honora 5X można polubić, ale zdecydowanie zalecamy sprawdzenie go w działaniu przed podjęciem ostatecznej decyzji o zakupie.
Równie mieszane uczucia wzbudzają wszystkie kwestie związane z łącznością. Niewątpliwą zaletą Honora 5X jest porządnie zaimplementowana obsługa dwóch kart SIM i bardzo solidna jakość połączeń głosowych i słuchawki. Natomiast nie przykrywają one w pełni pewnych braków i problemów tego telefonu, takich jak jednozakresowy moduł Wi-Fi, brak NFC i skłonność do gubienia połączenia z siecią Wi-Fi. Naszemu testowemu Honorowi 5X zdarzało się tracić połączenie z Wi-Fi w miejscach, w których zdecydowana większość testowanych przez nas smartfonów nie ma żadnych problemów z utrzymaniem komunikacji. Na dodatek, gdy urządzenie zgubiło jakąś sieć, po czym znowu znalazło się w jej zasięgu, często nie łączyło się z nią automatycznie, co bywało bardzo irytujące. Zauważyliśmy też, że jakość transmisji Wi-Fi w bardzo dużej mierze zależy od sposobu trzymania telefonu, więc trzeba trochę uważać na tak zwany uścisk śmierci...
Pod względem obsługi multimediów wszystko wygląda dość standardowo. Maksymalna obsługiwana rozdzielczość filmów to Full HD (zarówno w przypadku H.264, jak i H.265) i nie ma tu żadnych narzędzi ułatwiających udostępnianie multimediów w domowej sieci i przesyłanie obrazu na większe ekrany (poza Miracastem).
Honor 5X nie może się pochwalić głośnikami stereo z przodu obudowy, w które jest wyposażony konkurencyjny HTC Desire 820, ale jego pojedynczy głośnik wbudowany w dolną krawędź potrafi pozytywnie zaskoczyć. Przede wszystkim jest głośny, dzięki czemu w czasie testów ani razu nie przegapiliśmy przychodzącego połączenia telefonicznego. Gdyby jeszcze tylko umieszczono go w innym miejscu, żeby nie było tak łatwo zasłonić go dłonią podczas grania i oglądania filmów...
Wyjście słuchawkowe jest dobre, jak na sprzęt tej klasy, i zaskakująco mocne. W trakcie słuchania muzyki raczej nie przekraczaliśmy poziomu 80% maksymalnej dostępnej głośności, a takiego zapasu regulacji często nie zapewniają nam nawet czołowe modele.
Przyzwoity ekran Full HD z fatalnymi powłokami
Pięcioipółcalowy ekran Full HD – to brzmi dumnie. I choć ekran nie jest wybitny, to powinien zaspokoić potrzeby zdecydowanej większości użytkowników (jest tylko jeden szczegół, o którym za chwilę). Obraz jest ostry, kolory są dobrze nasycone (ale nie skalibrowane, co jednak nie jest zaskoczeniem w tym przedziale cen), odwzorowanie czerni jest poprawne, a maksymalna jasność – przeważnie wystarczająca. Matryca Honora 5X nie bije żadnych rekordów, ale też nie zalicza większych wpadek, więc jakość obrazu nie pozostawia pola do narzekań.
Czytaj także: Samsung Galaxy A3 (2016) – krótki test szykownego malucha Samsunga
Za to długo i siarczyście można by przeklinać jakość powłok ochronnych (a raczej ich brak). Honor 5X ma fabrycznie nałożoną folię ochronną – taką najzwyklejszą, najprostszą, wykonaną z okładki na zeszyt. Początkowo myśleliśmy, że ta folia ma jedynie ochraniać ekran w czasie transportu sprzętu z magazynu do sklepu, więc ją ściągnęliśmy i... poczuliśmy się jak w ubiegłej dekadzie, gdy jeszcze mało kto wiedział, co to są warstwy oleofobowe, a przesuwanie palcem po ekranie smartfona mogło się skończyć zdarciem opuszki. Szkło Honora 5X hamuje palce, jest wiecznie brudne i nie wie, co to warstwy antyrefleksyjne. To w praktyce oznacza, że do ceny tego smartfona należy doliczyć kwotę na zakup porządnego ochronnego szkła hartowanego. Rozumiemy, że gdzieś trzeba było znaleźć jakieś oszczędności, ale dlaczego zdecydowano się je poczynić akurat w tym miejscu?
Dość typowy czas działania
Długi czas działania to jeden z ważniejszych atutów poprzednika modelu Honor 5X, ale ekran Full HD i nowy procesor najwyraźniej zrobiły swoje, dzięki czemu 5,5-calowiec Honora wypada pod tym względem mniej więcej tak jak większość urządzeń tej klasy. Jeśli więc chcesz się przesiąść na nowość z modelu 4X, szybko odczujesz konieczność częstszego podłączania ładowarki. W czasie typowego użytkowania osiągaliśmy około 5–5,5 godziny przy włączonym wyświetlaczu, co jest solidnym wynikiem, ale bynajmniej nie nadzwyczajnym. Energii akumulatora starcza też na mniej więcej 4 godziny korzystania z nawigacji lub gry. Czas czuwania jest dobry i w trakcie testów nie dostrzegliśmy problemów ze zbyt szybkim rozładowywaniem się ogniw w nocy. Ogólnie rzecz biorąc, czas działania nie jest ani mocną, ani słabą stroną tego smartfona.
Honor 5X teoretycznie obsługuje dwuamperowe ładowarki, ale w zestawie dołączono zwykłą, 1-amperową. Naładowanie akumulatora za jej pomocą do pełna zajmuje około 4,5 godziny, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość i nie ma co liczyć na możliwość szybkiego doładowania w trakcie dnia.
Przyzwoity aparat i średnia kamera
Aparaty o rozdzielczości 13 megapikseli zdominowały wiele segmentów smartfonowego rynku i wygląda na to, że jeszcze przez długi czas taka liczba punktów matrycy będzie standardem. Także jakość zdjęć, którą zapewniają popularne smartfonowe aparaty, jest coraz bardziej wyrównana i często to nie ostrość obrazu stanowi o klasie modułu fotograficznego, a łatwość jego obsługi, szybkość działania i dodatkowa funkcjonalność.
Po tym wstępnym akapicie przechodzimy do meritum, czyli tego, że aparat w modelu Honor 5X jest typowym, porządnym 13-megapikselowcem. Uruchamia się szybko, jego interfejs jest czytelny (nie licząc problemów z obracaniem menu ustawień zdjęć, typowych dla smartfonów z Emotion UI...), a jakości fotografii trudno postawić jakiś poważniejszy zarzut. Są bogate w szczegóły, wyraźne, mają ładną kolorystkę i duży zakres tonalny, a tryb HDR dobrze wywiązuje się ze swoich zadań i jedynie słabo korygowane aberracje chromatyczne psują pozytywne wrażenie. Nawet zdjęcia wykonane w słabym oświetleniu wyglądają dobrze, o ile... aparatowi uda się poprawnie ustawić ostrość, a użytkownikowi – opanować drżenie rąk, bo Honor 5X nie może się pochwalić stabilizowaną optyką.
Tak naprawdę największym problemem aparatu w 5X jest to, że w podobnej cenie można kupić modele LG G3 i LG G Flex 2, których aparaty – za sprawą swoich flagowcowych korzeni – są przynajmniej o klasę lepsze. Czyli aparat w nowym Honorze jest dobry i poziomem nie odbiega od większości rywali, ale jeśli szukasz 5,5-calowca za 1200 zł z jak najlepszym modułem fotograficznym, wiedz, że to stare flagowce LG są tej cenie bezkonkurencyjne pod tym względem.
Kamera, jak to w smartfonach Huawei, nie jest najmocniejszą stroną urządzenia. Jakość nagrywanego wideo Full HD nie jest fatalna, ale obraz jest miękki i pozbawiony drobnych szczegółów. Mamy nadzieję, że Huawei kiedyś w końcu przestanie traktować ten aspekt po macoszemu.
Przykładowe zdjęcia
Przykładowe nagrania Full HD
Wydajność, która pozostawia trochę do życzenia
Honor 5X jest pod pewnym względem dość wyjątkowym urządzeniem w ofercie Huawei. Firma ta przeważnie montuje w swoich smartfonach własne jednostki centralne, a na korzystanie z procesorów konkurencji decyduje się tylko wtedy, gdy jest to konieczne (czyli przeważnie w sprzęcie przeznaczonym dla krajów, w których duże znaczenie ma obsługa sieci CDMA). Natomiast wszystkie wersje 5X trafiające w różne zakątki świata są oparte nie na jakimś Kirinie, a na układzie Qualcomma – Snapdragonie 616.
Zaraz... 616, a nie 615? Tak, szóstka na końcu oznacza odrobinę szybszą odmianę Snapdragona 615, w której wolniejsze rdzenie są taktowane z częstotliwością 1,2 GHz, a nie 1 GHz (taktowanie czterech szybszych rdzeni pozostaje niezmienione, czyli wynosi 1,5 GHz). W praktyce nie ma to większego wpływu na szybkość działania sprzętu i ewentualne różnice można dostrzec jedynie w wielowątkowych benchmarkach.
Dodatkowe 200 MHz zdecydowanie nie zmienia naszego zdania, że Snapdragon 615 (czy tam 616) to trochę zbyt mało, jak na smartfon tej klasy z ekranem Full HD. W czasie użytkowania tego telefonu regularnie odczuwaliśmy, że dużo małych i wolnych rdzeni to nie jest najlepszy sposób na to, by zapewnić dużą wygodę obsługi we wszystkich sytuacjach, a zintegrowany w tym procesorze układ graficzny nie radzi sobie z wyświetlaczem 1080p. W prostych, podstawowych zastosowaniach wszystko działa jak należy: animacje są płynne, strony ładują się dość szybko, a przełączanie się między przeglądarką a komunikatorem nie sprawia urządzeniu problemów. Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy na barki Honora 5X spada coś więcej. Przełączanie się między nawigacją Google, Spotify i przeglądarką internetową często odbywało się bardzo ślamazarnie, a wymagające gry przeważnie były niegrywalne. O ile w Asphalta 8 da się grać w wysokich ustawieniach jakości obrazu, to na przykład w Real Racing 3 pierwsze metry trasy pokonywaliśmy, oglądając animację o płynności kilkunastu klatek nas sekundę.
Honor 5X nie zadowoli zatem wymagających użytkowników i zapalonych smartfonowych graczy. Snapdragon 615/616 radzi sobie ze smartfonami wyposażonymi w ekran o rozdzielczości HD (na przykład HTC Desire 820), ale z lepszymi – niekoniecznie. Jeśli szukasz jak najlepszej wydajności w telefonie za mniej więcej 1200 zł, to wiedz, że zdecydowanie powinieneś poszukać czegoś w ofercie Meizu, LG lub OnePlus.
Podsumowanie
Użytkowanie modelu Honor 5X było źródłem wielu ambiwalentnych uczuć, bo niektóre rzeczy zrobiono w nim naprawdę dobrze, a inne przyprawiają o niemały ból głowy, będący efektem ciągłego pukania się w czoło.
Honor 5X miał być zrównoważonym 5,5-calowcem średniej klasy, przygotowanym z myślą o osobach szukających porządnego, dobrze działającego i ładnego telefonu za mniej więcej 1200 zł. I faktycznie pod wieloma względami jest on takim porządnym sprzętem, w którym cięcia kosztów przeprowadzono z głową, by w zamian móc zaoferować duży ekran Full HD przyzwoitej jakości, dobry aparat, obsługę dwóch kart SIM i – przede wszystkim – świetnie wykonaną, aluminiową obudowę.
Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Snapdragon 616 nie do końca radzi sobie z rozdzielczością Full HD, moduł Wi-Fi jest jednozakresowy i natknęliśmy się na problemy ze stabilnością połączenia, kamera została (jak to w urządzeniach Huawei) potraktowana po macoszemu, a za brak porządnych warstw ochronnych ekranu w smartfonie za ponad 1000 zł powinno się karać chłostą.
Po zsumowaniu tego wszystkiego i porównaniu możliwości Honora 5X z tym, co oferuje konkurencja, sytuacja trochę się gmatwa i znalezienie grupy osób, której moglibyśmy z czystym sumieniem polecić nowego Honora, nie jest łatwe.
- Jeśli szukasz dużego telefonu za 1100–1200 zł i Twoje priorytety to wydajność oraz jakość aparatu i kamery, a jakość wykonania i dual-SIM to dla Ciebie kwestie drugorzędne, polecamy 5,5-calowce LG: LG G3 i LG G Flex 2. Wartą rozważenia opcją jest też nieco mniejszy Meizu MX4.
- Jeśli szukasz czegoś atrakcyjnego wizualnie i nie musisz mieć tak dużego ekranu, może Cię skusić OnePlus X i nowy Samsung Galaxy A3 (ten drugi tylko pod warunkiem, że nie tolerujesz wyświetlaczy 5-calowych i większych).
Natomiast zakup Honora 5X polecamy tym, którzy:
- muszą mieć przynajmniej 5,5-calowy ekran Full HD;
- cenią sobie dobrą jakość wykonania;
- potrzebują obsługi dwóch kart SIM;
- chcą mieć dobry tylny aparat, ale nie mają co do niego jakichś specjalnych wymagań;
- nie przejmują się niską wydajnością w wymagających grach, nie korzystają z kilku wymagających narzędzi jednocześnie, nie przejmują się niską jakością filmów i zawsze dokupują do telefonów porządne folie ochronne na ekran.
W tym przedziale cen nie istnieje coś takiego jak wybór idealny dla każdego, ale każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie.
Do testów dostarczył: Honor
Cena w dniu publikacji (z VAT): 1099 zł