Historia bezprzewodowych myszek Logitecha z serii G zaczyna się w 2005 roku, od modelu Logitech G7. Później pojawiły się: G700, G700s i G602. Na podstawie tej numeracji można by przypuszczać, że następna będzie G702. Logitech jednak nieco nas zaskoczył: najnowszy bezprzewodowy gryzoń dla graczy ma oznaczenie G900. Czyżby nastąpiły pewne zmiany i mamy nie doczekać się nowego G9? Tego nie wiemy. Wiemy za to, że G900 Chaos Spectrum jest obecnie czołowym modelem firmy i jest promowana jako bezprzewodowa mysz nawet dla najbardziej wymagających graczy, którzy dotąd nie wyobrażali sobie gry z użyciem gryzonia bez kabla. Producent musiał więc zadbać o to, by wszystkie parametry spełniały najbardziej wyśrubowane kryteria.
Dane techniczne:
- symetryczny kształt obudowy
- możliwość założenia przycisków bocznych z lewej i/lub prawej strony
- sensor optyczny PMW3366 (znany z G502)
- rozdzielczość sensora: 200–12 000 dpi
- maksymalne przyśpieszenie: 40 G
- prędkość maksymalna wg producenta 300 cali/s (7,6 m/s)
- taktowanie USB i częstotliwość transmisji bezprzewodowej: 1000 Hz
- do 11 przycisków z możliwością dowolnego przeprogramowania
- przełączniki główne o trwałości do 20 mln kliknięć
- rolka z trzema przyciskami i trybem bezwładnościowym
- wymiary wg producenta: 130 mm × 67 mm × 40 mm
- waga wg producenta: 107 g
- czas działania w trybie bezprzewodowym: do 32 godzin.
Zestaw
Mysz jest pakowana w sztywne, podwójne pudło. Wygląda ono dość wyjątkowo i adekwatnie do klasy produktu. Od razu widać, że mamy do czynienia ze sprzętem „premium”. W zestawie dołączono:
- kabel USB
- przejściówkę z mikro-USB żeńskiego na USB żeńskie
- odbiornik G900
- pudełko z nakładkami na przyciski boczne
- instrukcję obsługi.
Jakość wykonania
Dość wyjątkowy wygląd, z wieloma ozdobnymi krzywiznami, oraz chęć utrzymania małej wagi konstrukcji z pewnością zapewniły nie lada wyzwanie osobom odpowiedzialnym za dobór materiałów. Logitech chwali się tym, że niewielki ciężar osiągnął przez wyeliminowanie wszelkich niepotrzebnych elementów wewnątrz oraz mocne cieniowanie części o mniejszym wpływie na sztywność konstrukcji. Musimy to przyznać: udało się. G900 ma świetnie wykonaną obudowę. Niezależnie od tego, gdzie się ją ściska, nie ugina się ani nie skrzypi.
Całość jest zbudowana z tworzyw o czterech różnych typach powierzchni. O dziwo, żadna część nie jest pokryta gumą, inaczej niż w większości nowych myszy. Tylne fragmenty boków, tył i grzbiet tworzą jeden element. Zrobiono je z twardego plastiku. Jego powierzchnia jest matowa i w dotyku przypomina kartkę papieru. Z tego samego tworzywa odlano przyciski główne. Przednia, szara część boków jest lekko połyskliwa, ale nie jest zbyt śliska. Jedynie palec wskazujący ma z nią kontakt.
Całość jest oparta na ramie z tworzywa, które wydaje się lakierowanym metalem. Element ten wygląda dość ciekawie, ale bardzo szybko pojawiają się na nim widoczne odciski palców i kurz.
Spód urządzenia jest dość zwyczajny. Sensor umieszczono centralnie. Poniżej zamontowano wyłącznik i przycisk do łączenia myszy z odbiornikiem. My nie musieliśmy ani razu z niego korzystać.
Logitech wyposażył G900 w aż sześć ślizgaczy. Zapewniają bardzo dobry poślizg bez efektu przyklejenia. Dwa małe ślizgacze otaczające sensor mają ograniczyć dostawanie się do optyki kurzu z podkładki. Liczba ślizgaczy oraz ich rozmieszczenie gwarantują, że mysz dociśnięta nawet do miękkiej podkładki nie będzie szorowała spodem o powierzchnię, ale z drugiej strony ich ewentualna wymiana może być dość trudna. Ślizgacze wydają się dość cienkie. Wystają minimalnie poza ramki gniazd.
Przewód wprawdzie najczęściej będzie używany do wyciągania odbiornika na biurko, ale Logitech i tak zadbał o jego najwyższą jakość. Ma ochronny oplot, w dodatku jest niesamowicie miękki. Tak miękkiego przewodu chyba jeszcze nie spotkaliśmy.
G900 może działać zarówno w trybie bezprzewodowym, jak i przewodowym. Kabel USB umieszcza się z przodu myszy w charakterystycznie zaprojektowanym wejściu. Konstrukcja tego portu jest bardzo przemyślana. Podłączanie myszy, jak i odłączanie nie sprawiają trudności, ponadto przewód w trakcie gry nie wyskakuje sam z portu.
Podświetlenie jest dwustrefowe. Ma ono zauważalny wpływ na czas działania w trybie bezprzewodowym. Dioda na grzbiecie pod logo G oraz diody informujące o aktywnym ustawieniu dpi mogą świecić w pełnej palecie barw RGB, w tym na biało. Diody wskaźnika dpi po zmianie czułości świecą przez mniej więcej 5 sekund, po czym gasną. Dzięki temu żaden element systemu podświetlenia nie rozprasza gracza podczas nocnych sesji.
Ergonomiczność
Logitech G900 to spora mysz. Na pewno jednak to najlżejsza bezprzewodowa konstrukcja dla graczy. Jej waga to dokładnie 107 g, a rozłożenie masy, gdy jest trzymana normalnym chwytem, wydaje się idealne, czyli 50/50. Nowość kształtem przypomina G502, chociaż mocniej wypełnia śródręcze. Stosunkowo wysoki grzbiet, a dokładniej: mocno rozciągnięty najwyższy punkt i dość późno opadający tył, powodują, że nadaje się głównie to pełnego chwytu całą ręką (Palm Grip). Osoby o sporych dłoniach mogą próbować chwytu szponem (Claw). Zalecane ułożenie palców to 1 + 2 + 2, chociaż 1 + 3 + 1 również zapewnia niezłą kontrolę.
W obu przypadkach nie zauważyliśmy, by jakaś krzywizna na bokach przeszkadzała i drażniła. Jedynie ci, którzy lubią czuć kontakt kciuka i małego palca z podkładką, a mają drobne palce, mogą narzekać ze względu na lekkie wcięcia na samym dole w połowie długości myszy. Boki są ustawione pod lekkim kątem: rozszerzają się ku górze, tworząc kształt \_/. Zapewnia to świetną kontrolę i ułatwia podnoszenie myszki.
Przyciski
G900 może mieć do 11 przycisków. Napisaliśmy: do, gdyż dwa na boku po lewej, jak i dwa po prawej można zakryć zaślepkami. Logitech dużo uwagi poświecił projektowi przycisków głównych. Są dość wysoko położone w stosunku do grzbietu. Zamontowano je na zawiasie, a ich przedłużenie opiera się na dodatkowej sprężynie. Dzięki temu o ich poprawne działanie, siłę nacisku i odbijanie dba nie tylko przełącznik, ale też dodatkowa sprężyna napinająca. Mimo to przyciski te nie robią nadzwyczajnego wrażenia. Opór, jaki stawiają, jest średni. Sposób, w jaki odbijają, wydaje się dobrze dobrany, chociaż mamy wrażenie, że spotkaliśmy już bardziej dynamiczne. Wysokość skoku jest dość mała, a moment aktywacji znajduje się prawie na samym dole. Przełączniki są wyjątkowo hałaśliwe, chyba najbardziej spośród tych, które dotąd ocenialiśmy: minimalnie głośniejsze od tych w Zowie ZA i znacznie głośniejsze niż w Deathadderze, Castorze czy G700. Ich działanie standardowo przetestowaliśmy w grze Battlefield.
• M416 – bez najmniejszego problemu mogliśmy wystrzelić serię pojedynczych pocisków. • M16A3 – strzelanie pojedynczymi pociskami nie było zbyt trudne. Kontrola częstotliwości była idealna. Bez problemu mogliśmy klikać, cały czas trzymając na celowniku poruszający się oddalony obiekt. • AEK917 – ta broń ze względu na swoją szybkostrzelność jest najlepszym testerem przycisków myszy. Niestety, wynik był przeciętny. Gdy skupiliśmy się tylko na strzelaniu, pojedynczy strzał padał, owszem, średnio dwa razy na dwie próby, jednak podczas gry pojedyncza kula opuszczała lufę średnio raz na trzy strzały. G502 i G402 sprawowały się w tym teście lepiej.
Pozostaje kwestia trwałości. Jeśli mechanizm odbijania nie opiera się wyłącznie na przełączniku, a blokada maksymalnego wciśnięcia jest dobrze ustawiona, to przyciski powinny posłużyć znacznie dłużej niż w innych konstrukcjach.
Nasadki przycisków bocznych można zdjąć, a dziurę w obudowie – zakryć zaślepką. My używaliśmy przycisków na lewym boku, a te na prawym były wyłączone. Wszystkie są bardzo dobrze zaprojektowane. Wystają poza linię obudowy i są wyraźnie od siebie oddzielone. Mają jednak dość wysoki skok maksymalny i sprawiają wrażenie, jakby pod nimi była guma, bo nie odbijają równie dynamicznie jak na przykład te w G502, dlatego wykonywanie szybkich powtórzeń jest niemożliwe. Są zauważalnie cichsze od przycisków głównych.
Rolka jest wykonana prawidłowo. Mogłaby się nieco lżej wciskać, ale i tak podczas użycia jej jako trzeciego przycisku nie dochodzi do niechcianego przekręcenia. W trakcie kręcenia punkty aktywacji są bardzo dobrze wyczuwalne, jednak szybsze obroty niezależnie od kierunku powodują głośne terkotanie. Rolka została wyposażona w mechanizm bezwładnościowy, uruchamiany przyciskiem nad nią. Dodatkowo wychyla się na boki, przy czym funkcja ta działa bardzo precyzyjnie. Uwagę zwraca jej dość wyjątkowy wygląd: to jakby koło na czterech szprychach. Nad przyciskiem do zmiany trybu znajdują się dwa przyciski do zmiany dpi, ustawione obok siebie. Można je dowolnie przeprogramować. Ich kształt i ułożenie pozwalają wykorzystać je do wywoływania makra. Pracują na tyle dobrze, że bez problemu można wykonywać dość szybkie powtórzenia kliknięć.
Testy, oprogramowanie
Model Logitech G900 Chaos Spectrum testowaliśmy z użyciem oprogramowania układowego w wersji 1.1.19 oraz sterownika w wersji 8.82.141. Wykonaliśmy wszystkie testy, jednak ich wyniki były praktycznie identyczne z tymi, które osiągnął model G502 z tym samym sensorem, więc jedynie krótko podsumujemy każdy z nich.
Interpolacja
Wszystkie rozdzielczości sensor osiąga bezpośrednio. To oznacza, że odpowiednio precyzyjny ruch nawet w ustawieniu 12 000 dpi pozwala przesuwać wskaźnik o pojedyncze piksele.
Rozdzielczość rzeczywista
Testy wykazały, że średnio rozdzielczość rzeczywista jest wyższa od ustawionej o mniej więcej 2%, czyli zamiast przykładowo 1000 dpi wynosi 1020 dpi. Różnica jest niewielka i mieści się w granicach, których nie przekracza większość myszy klasy „premium”.
Predykcja (przyciąganie kątowe)
Nie ma żadnych oznak tego zjawiska. Ruch niezależnie od prędkości i czułości sensora jest idealnie odwzorowywany. Predykcję można włączyć w sterowniku.
Jitter
W ustawieniu 5000 dpi jitter jest praktycznie niezauważalny. Rozdzielczość 12 000 dpi pozwala dokładnie odwzorować mikronierówności podkładki, więc linie nie są proste, jednak tego zjawiska nie można podciągnąć pod skoki wskaźnika – to jedynie objaw przesadnej czułość sensora.
Akceleracja
Niezależnie od tego, jak duża była różnica między ruchem wolnym a szybkim, czujnik nie wykazywał oznak akceleracji – ani pozytywnej, ani negatywnej. Wyniku G900, a wcześniej G502 jak dotąd nie osiągnęła żadna mysz spośród tych, z którymi mieliśmy do czynienia. Dodajmy, że G900 zaliczyła ten test tak samo dobrze w trybie przewodowym i bezprzewodowym.
Prędkość maksymalna
Jak można było się spodziewać, sensor niezależnie od czułości i trybu zawsze osiąga ponad 6 m/s. To rewelacyjny wynik. Taktowanie USB w trybie przewodowym średnio wynosiło 1003 Hz, a w bezprzewodowym – 999 Hz.
LOD
O dziwo, Logitech nie umożliwił ręcznej konfiguracji tego parametru. Jeśli dla kogoś fabryczne ustawienie okaże się nieodpowiednie, będzie mógł on skorzystać z narzędzia do dostrajania działania czujnika do powierzchni. My ten test wykonaliśmy właśnie w fabrycznym ustawieniu.
Określenie wartości LOD | |
---|---|
Ground Level Evo | 0,5 CD |
Goliathus Speed | 1 CD |
SS Dex | < 1 CD |
Qpad XT-r | 1 CD |
Icemat 2 nd | 0,5 CD |
Biały papier | < 1 CD CD |
Po wybraniu najmniejszego LOD sensor nie działał prawidłowo na szklanym icemacie. Dopiero po ustawieniu średniej wysokości mysz radziła sobie na tej podkładce tak, jak powinna. Dziwi nas jednak wynik na podkładkach materiałowych. W najniższym ustawieniu LOD wysokość, na której sensor przestawał reagować na ruch, wynosiła 1,5 grubości CD. Gdy wybraliśmy poziom maksymalny, odległość ta wzrosła do zaledwie 2 grubości CD. Widzimy więc, że wartość tego parametru zmienia się w zależności od podkładki.
Oprogramowanie
W oprogramowaniu Logitecha niewiele się zmienia. Może to i dobrze, bo narzędzie Logitech Gaming Software jest dość dobrze poukładane i czytelne. Program jest podzielony na sześć głównych zakładek, jeśli ustawienia są zapisywane w pamięci myszy, lub siedem, gdy są przechowywane na nośniku danych w komputerze. Poniższy zrzut ekranowy przedstawia pierwszą z nich, pozwalającą właśnie wybrać sposób zapisywania ustawień. My wybraliśmy zapis w komputerze.
Druga karta pozwala wybierać profile oraz przypisywać przyciskom inne funkcje niż standardowe. Każdy z profili może zawierać dowolne ustawienia. Dodatkowo program może sam pobrać z bazy odpowiednio skonfigurowany profil, w zależności od tego, jakie gry są zainstalowane. Ponieważ jednak liczba przycisków jest zaledwie standardowa, każdy poradzi sobie z ręczną konfiguracją i zoptymalizuje ją odpowiednio do potrzeb i upodobań.
Następna zakładka dotyczy ustawień sensora. Można tu zmienić liczbę poziomów dpi oraz wartość tego parametru dla każdego poziomu, zmienić częstotliwość taktowania i włączyć systemowe przyśpieszenie wskaźnika. Szkoda, że funkcja pozwalająca regulować przyciąganie kątowe znajduje się w oddzielnej części programu.
Czwarta zakładka zawiera opcje dotyczące podświetlenia. Mysz ma wbudowane cztery diody w dwóch strefach, świecące w pełnej palecie RGB. Można je włączać lub wyłączać niezależnie. Są też dostępne opcje związane ze sposobem świecenia diod: kolor, efekt i prędkość efektu. Niestety, nie można ustawić natężenia światła. Jedyne, co pozostaje, to odpowiednio miksować kolory RGB, by dioda nie świeciła zbyt jasno lub zbyt słabo.
Nową opcją, dostępną dla użytkowników Logitecha G900, jest zakładka z dokładnymi danymi o ilości energii zużywanej przez poszczególne podzespoły myszy.
G900 pozwala, podobnie jak G502 i G303, dostroić działanie czujnika do podkładki. Można też skorzystać z gotowych ustawień.
Ostatnia zakładka zawiera opcje rejestrowania liczby wciśnięć. Trzeba ją jednak włączać ręcznie (lub przypisać tę czynność do któregoś z przycisków). Podawana jest przybliżona liczba kliknięć każdym przyciskiem z osobna. Przybliżona, bo jak widać na poniższym zrzucie ekranowym, wyróżnione są trzy kolory. Trzeba się domyślić, który z nich odpowiada wskaźnikowi na okręgu w prawym górnym rogu. Można też zobaczyć, ile średnio kliknięć przypada na minutę użytkowania. Z lewej strony znajduje się zakładka z listą zarejestrowanych sesji. Poniższy zrzut przedstawia osiągi w jednej rundzie w grze Battlefield 3.
Jednak nie wszystkie opcje znajdują się w powyższych kartach. Po kliknięciu ikony zębatego koła zyskujemy dostęp jeszcze do kilku dodatków, które niektórych mogą zaciekawić. Są to opcje związane z powiadomieniami o niskim poziomie naładowania akumulatora, opcje kontroli narzędzia ARX itd.
Ostatnim elementem oprogramowania, o którym warto wspomnieć, jest edytor makr. Nie zmienia się on jednak już od dłuższego czasu. Pozwala nagrywać tylko działania na klawiaturze, lecz makro po zarejestrowaniu można edytować, na przykład ręcznie dodawać w nim funkcje myszy oraz zmieniać opóźnienia pomiędzy kolejnymi działaniami. Nadal nie można dodawać przesunięć wskaźnika.
Podsumowanie
Logitech G900 Chaos Spectrum to bez wątpienia najlepsza obecnie bezprzewodowa mysz dla graczy. Jest rewelacyjnie wykonana ze świetnych materiałów i dobrze zaprojektowano w niej wszystkie elementy, łącznie z wejściem USB. Działa zauważalnie dłużej od starszych modeli tego producenta czy konkurencyjnych konstrukcji. Podczas testu jedno ładowanie wystarczało na trzy dni intensywnego użytkowania przy włączonym podświetleniu. G900 ma także najlepszy sensor, jaki obecnie jest dostępny. Jej waga, niewiele przekraczająca 100 g, oraz kształt zapewniają bardzo dobrą kontrolę. Tester ze względu na indywidualne predyspozycje i preferencje osiągnął z G900 w dłoni lepszą kontrolę i precyzję niż z G502.
Od myszki kosztującej prawie 800 zł wymagamy jednak perfekcji pod każdym względem. Niestety, jest element, do którego musimy się przyczepić. Mocno reklamowane przyciski główne wypadły przeciętnie w naszym teście. Pozostaje mieć nadzieję, że będą trwalsze niż w innych konstrukcjach.
Jest jeszcze kwestia uniwersalności kształtu. Wysoki grzbiet, dość późno opadający z tyłu, mocno wypełnia śródręcze, a nie wszyscy to lubią.
Do omówienia pozostaje ogólne „czucie” sensora. Trudno nam powiedzieć, czy w trybie bezprzewodowym jest gorsze, czy może pojawia się tu efekt placebo. Być może powrócimy do tego zagadnienia za jakiś czas na forum PCLab.pl, po znacznie dłuższych testach.
Za skuteczność w grach niezależnie od trybu działania oraz rewelacyjną jakość wykonania Logitech G900 Chaos Spectrum otrzymuje nasze wyróżnienie „Power”. Pamiętajcie jednak, że myszki przewodowe zapewniające zbliżoną wydajność w grach można kupić już za mniej więcej 200 zł.
Do testów dostarczył: Logitech
Cena w dniu publikacji (z VAT): 749 zł