Corsair Gaming Sabre Optical RGB to konstrukcja przeznaczona dla graczy FPS, ale nie tylko. Mysz ta występuje z czujnikiem laserowym ADNS-9800 i optycznym PMW-3310. Ten drugi znalazł się w naszym egzemplarzu. Producent zachwala niewielką wagę gryzonia, a dodatkowe zalety to jego zdaniem wielostrefowe podświetlenie oraz dodatkowe przyciski.
Dane techniczne:
- czujnik optyczny z diodą działającą w podczerwieni
- maksymalna rozdzielczość: 6400 dpi
- taktowanie USB: 1000 Hz
- czas reakcji: 1 ms
- ślizgacze PTFE
- osiem przycisków z możliwością dowolnego zaprogramowania
- czterostrefowe podświetlenie RGB zgodne z CUE
- waga samej myszy – 100 g
- wymiary: 124 mm × 80 mm × 38 mm
- przewód o długości 180 cm.
Zestaw
Corsair Sabre jest sprzedawana w pudle z dość grubego kartonu, dobrze zabezpieczającym sprzęt na czas transportu. W zestawie dołączono instrukcję obsługi. Nie ma żadnych innych dodatków.
Wykonanie
Testowana mysz składa się z kilku plastikowych elementów. Wszystkie z wyjątkiem spodu mają tę samą gumowaną powierzchnię. Zarówno grzbiet, boki, jak i przyciski główne są aksamitne w dotyku. Materiał na wierzchu jest przeciwpoślizgowy i przyjemny w użytkowaniu niezależnie od stanu skóry.
Spód zrobiono ze zwykłego plastiku. Jest w połowie polerowany, w połowie zaś lekko chropowaty. Nie ma wpływu na użytkowanie.
Na spodzie znajdują się cztery ślizgacze. Są dość grube. Zapewniają dobry poślizg, ale jakby z minimalnym efektem przyklejenia. Mają dość oryginalny kształt, co może utrudnić ich wymianę.
Przewód USB zamontowano po prawej stronie frontu, a nie centralnie. Na wyjściu jest dobrze zabezpieczony przed przełamaniem. Oplot zaciągnięto dość mocno, ale kabel jest średnio sztywny – podczas gry raczej będzie nieodczuwalny. Jest zwieńczony ozdobnym wtykiem USB, charakterystycznym dla najnowszych produktów Corsaira kierowanych do graczy.
Jakość spasowania wszystkich elementów jest wyśmienita. Jedyne, do czego możemy się przyczepić, to nieco za szeroka szczelina na grzbiecie.
Sabre, podobnie jak niedawno testowana przez nas Strafe RGB, ma system podświetlenia zgodny z CUE. Cztery niezależne strefy mogą świecić w dowolnym kolorze z palety RGB. System CUE pozwala na synchronizację efektów we wszystkich zgodnych z nim urządzeniach (klawiaturze, myszy, słuchawkach).
Ergonomiczność
Corsair Sabre to dość duża mysz. Kształtem przypomina model Mionix Naos. Różni się jednak od niego wysokością i prawym bokiem. Co prawda Naos jest dość płaska, ale Sabre w dłoni wydaje się jeszcze niższa i przez to jakby nieco mniejsza. To sprawia, że gryzoń wręcz sam układa się do chwytu wyłącznie palcami (finger tip). Inne sposoby chwytania są mało wygodne, chyba że dłonie są małe. Ułożenie palców to wyłącznie 1 + 2 + 2. Wyważenie jest dość dobre i wynosi mniej więcej: przód – 45%, tył – 55% tył. Dzięki temu podczas unoszenia myszy tył nie opada.
To konstrukcja przeznaczona dla osób praworęcznych, chociaż lewą dłonią też się ją trzyma zaskakująco wygodnie. Boki są niesymetryczne, lekko wyprofilowane pod palce. Z lewej strony kciuk spoczywa dość komfortowo. Nie ma tu żadnego elementu, który by uciskał palec czy w inny sposób przeszkadzał. Również palce mały i serdeczny spoczywają całkiem wygodnie na prawym boku. Mysz w miarę łatwo unieść, gdyż jest lekka i dobrze wyważona, chociaż kontrola mogłaby być lepsza.
Przyciski
Sabre ma osiem przycisków. Wszystkie można dowolnie zaprogramować za pomocą narzędzia producenta. Przyciski główne zaprojektowano bardzo dobrze. Co prawda są dość głośne, ale nie bardziej niż w innych myszkach dla graczy. Siła nacisku jest średnia, a skok – dość niski. Moment aktywacji jest bardzo łatwo wyczuwalny, a przełączniki bardzo dobrze odbijają. Przetestowaliśmy je standardowo w grze Battlefield 3.
• M416 – bez najmniejszego problemu mogliśmy wystrzelić serię pojedynczych pocisków. • M16A3 – strzelanie pojedynczymi pociskami nie było zbyt trudne. Również kontrola częstotliwości była bardzo dobra. Dość często jednak się zdarzało, że na jedno kliknięcie lufę opuszczały dwa naboje. Przyciski okazały się nieco twardsze, niż wydawały się w teście na sucho. • AEK917 – ta broń ze względu na swoją szybkostrzelność jest najlepszym testerem przycisków myszy. Niestety, wynik był przeciętny. Podczas gry pojedyncza kula opuszczała lufę średnio raz na trzy strzały. Gdy skupiliśmy się tylko na strzelaniu, pojedynczy strzał padał średnio dwa razy na trzy próby.
Rolka została dobrze zaprojektowana. Przekręca się w miarę lekko, ale z bardzo wyraźnymi punktami aktywacji. Wciska się raczej ciężko, a skok wbudowanego w nią przycisku jest dość płytki. Na szczęście odbija całkiem dynamicznie, więc można wykonać serię szybkich kliknięć. Podczas wciskania nie dochodzi do niechcianego przekręcenia. Nad rolką znajduje się dodatkowy przycisk. W standardowej konfiguracji nie ma on żadnej funkcji – trzeba ją zaprogramować. Jest położony blisko rolki i wygodny w użyciu. Bez problemu można wykonywać nim szybkie powtórzenia kliknięć i bez obaw przypisać jakieś bardziej zaawansowane działania.
Przy lewym przycisku głównym znajdują się dwa dodatkowe, standardowo służące do zmiany ustawienia dpi. Oba są dobrze umieszczone i wyprofilowane, dzięki czemu dostęp do nich jest szybki i wygodny. Ten położony bardziej z tyłu wciska się dość lekko i ma dobrze dobrany skok. Ten bardziej z przodu pracuje bardzo twardo i jest nieprzyjemny w użyciu. Żaden nie pozwala na szybkie powtórzenia kliknięć.
Przyciski boczne zostały prawidłowo zaprojektowane. Minimalnie wystają z obudowy, a dzięki przerwie między nimi trudno wcisnąć nie ten co trzeba. Mogłyby tylko nieco lepiej odbijać.
O sensorze
Sensor Pixart PMW-3310 sprawdzaliśmy w praktyce w ramach testów wielu różnych myszy. Wyniki za każdym razem były bardzo dobre. Podobnie jest w tym przypadku. Działanie sensora nie wykazuje śladów predykcji ani jittera nawet w wysokich ustawieniach dpi. Prędkość maksymalna w ustawieniu 800 dpi przekraczała 5 m/s i – co nas zdziwiło – taktowanie USB wynosiło dokładnie 1000 Hz. Testy na akcelerację ujawniły, że mysz w minimalnym stopniu gubi piksele przy wysokich prędkościach przesuwu. Podobny wynik osiągały konstrukcje Zowie. Wada ta jednak jest niezauważalna podczas użytkowania myszy. Jej istnienia dowiódł jedynie test na „maszynce” w Quake'u. Podczas gry celownik prowadzi się wyśmienicie – nie mamy tu żadnych negatywnych spostrzeżeń. W tym miejscu warto wspomnieć, że Sabre występuje również w wersji z laserowym sensorem ADNS-9800. Z doświadczenia wiemy, że dla graczy FPS nieco lepszym wyborem będzie jednak wariant z PMW-3310, i z pewnością większość Czytelników przyzna nam rację.
Podsumowanie
Corsair Gaming Sabre Optical RGB to świetna mysz. Praktycznie nie mamy się do czego przyczepić. Może poza tym, że jest dość płaska, przez co nie w każdej dłoni będzie dobrze leżała. Jest to najlepsza jak dotąd mysz Corsaira i pierwsza w jego katalogu, która pod względem ogólnej przydatności do gier dorównuje czołowym konstrukcjom innych producentów. Jest bardzo dobrze wykonana i ma jeden z najlepszych sensorów. Dzięki dodatkowemu oprogramowaniu zapewnia duże możliwości konfiguracji przycisków i niezwykle rozbudowany edytor makr. Co prawda pominęliśmy ten element, ale narzędzie to wygląda tak samo jak program dołączany do testowanego niedawno na naszych łamach modelu Scimitar.
Nie do końca zachwyciły nas przyciski. Są dobre, a nawet bardzo dobre, jednak ten dodatkowy przy głównym powinien mieć lepiej wyczuwalny mechanizm.
Grało nam się z użyciem Sabre naprawdę znakomicie i bez wahania przyznajemy jej znaczek „Rekomendacja”. Dobrze, że Corsair wrócił do starego logo.
Do testów dostarczył: Corsair
Cena w dniu publikacji (z VAT): od 225 zł