Niedawno zakupiłem nowy komputer, ponieważ nadszedł najwyższy czas na mojego leciwego Pentium II 400 MHz. Konfiguracja mojego nowego komputera jest następująca:
Niestety nie przyszło mi do głowy, że mój nowy pecet będzie miał aż takie zapotrzebowanie na prąd. Kupiłem pierwszą lepszą obudowę z zasilaczem Megabajt 350 W. Złożyłem zestaw, uruchomiłem komputer - wszystko w porządku.
Ponieważ kupiłem procesr AMD Athlon XP 1700+, który, jak powszechnie wiadomo, bardzo dobrze się podkręca, zabrałem się za wyciskanie z niego siódmych potów. Na początek zamiast magistrali FSB 133 MHz ustawiłem magistralę 166 MHz. Uruchomiłem komputer i... restart. Nie zraziłem się tym i w BIOSie podniosłem napięcie do 1,65 V (napięcie standardowe to 1,6 V). Ponownie uruchomienie i tym razem załadował się już Windows - kamień spadł mi z serca. Wszystkie testy przebiegly pomyślnie. Jednak nie poprzestałem na tym - przecież minimum O/C mojego procesora to teoretycznie 2600+. Ustawiłem mnożnik na 12,5 i uruchomiłem komputer. Zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Komputer z niewiadomych mi wtedy przyczyn po prostu się resetował. Pomyślałem sobie, że to wina napięcia. Ponowna modyfikacja Vcore, tym razem do wartości 1,7 V - komputer wstał i załadował Windowsa. Jednak już podczas wgrywania pierwszego testu 3DMark2001 SE nastąpił... reset.
Dalsza modyfikacja napięcia nie dawała żadnych rezultatów. Komputer resetował się nawet podczas przeglądania stron, z włączonym Winampem. Nie pozostało mi nic innego, jak obniżenie mnożnika do stabilnej dla mnie wartości 11 - przecież 2200+ to nie katastrofa. Wiedziałem że to wina napięcia, ale wydatek rzędu 200 zł na markowy zasilacz wydawał mi się bezcelowy.
Tak przedstwiały się poszczególne napięcia w moim komputerze:
Widać gołym okiem, że Megabajt 350 W po prostu nie wyrabiał. Bardzo przekroczone było napięcie 12 V, natomiast w innych przypadkach widoczny był mniejszy lub większy niedobór napięcia. Zakup nowego, markowego zasilacza stał się po prostu koniecznością.
Parę wizyt na forach o tematyce komputerowej pomogło mi w dokonaniu wyboru - padł on na zasilacz Chieftec HPC-360-302-DF 360W. Wszędzie wyrażono się o nim bardzo dobrze. Przełknąłem gorzką pigułkę, jaką była jego cena - "jedyne" 249 zł. W końcu zabrałem się za zmianę "kulejącego" elementu mojego zestawu.
Zasilacz nabyłem w sklepie internetowym. Po kilku dniach kurier z paczką zapukał do mych drzwi. Gdy tylko wziąłem pudełko z nowym zasilaczem do ręki, od razu zastanowił mnie jego nadzwyczajny ciężar. Czyżby producent włożył do pudła na dokładkę trochę ołowiu??? Jak się okazało po otwarciu opakowania, to właśnie bohater niniejszej recenzji był nad wyraz ciężki. W porównaniu do zasilacza Megabajta przedstawiał się prawie jak zawodnik wagi ciężkiej. No coż - nie zachwycajmy się jego wagą, przejdźmy do testów rzeczywistych.
Po montażu pierwszą rzeczą, która "rzuca się w oczy", a raczej w uszy, jest cisza. Znowu, porównując do Megabajta, Chieftec jest po prostu cichy, pomimo swych dwóch wentylatorów. Nie są to wrażenia subiektywne, potwierdziło to jeszcze kilka innych osób. Następną rzeczą, która zwróciła na siebie uwagę, była niższa o 4oC Temperatura procesora - to dzięki dodatkowemu wentylatorowi zamontowanemu tuż nad radiatorem procesora. Bardzo mnie to ucieszyło. Każdy posiadacz procesora AMD wie, że potrafi on się naprawdę nagrzać.
Po wstępnych spostrzeżeniach przyszła pora na podkręcanie. Na pierwszy ogień od razu poszło ustawienie 12,5×166 MHz (czyli efektywnie Athlon XP 2600+) oraz napięcie 1,7 V. Zgodnie z moimi cichymi oczekiwaniami i obietnicami ludzi z forów, komputer wstał, załadował Windowsa i nie dawał oznak, że dzieje się coś niedobrego. Był po prostu stabilny jak skała. Wszystkie testy przebiegły pomyślnie, a napięcia wyświetlane w programie ASUS PC Probe były bardzo dobre - takie, jakie powinny być. Oto screen prezentujący napięcia generowane przez nowy zasilacz:
Sami widzicie - prezentowane napięcia są bardzo dobre i w porównaniu ze starym zasilaczem są niemalże idealne.
Skończyły się moje problemy z zasilaniem komputera, a stary zasilacz leży sobie na półce jako zapas. Mam nadzieję że tym artykułem przekonałem Was do świetnej inwestycji, jaką jest dobry, markowy zasilacz (niekoniecznie Chieftec). Ten wydatek naprawdę się opłaca.