Dell Inspiron 5547 to laptop z 15-calowym wyświetlaczem o rozdzielczości 1366 × 768 pikseli, dostępny z procesorem Core i5-4210U lub Core i7-4510U. Wszystkie warianty są wyposażone w kartę graficzną Radeon R7 M265. W najtańszej wersji, z Core i5, 8 GB pamięci i 1-terabajtowym dyskiem twardym, ale bez systemu operacyjnego, można go kupić za mniej więcej 2200 zł. Za tę samą konfigurację, ale z zainstalowanym Windows 8.1, trzeba dopłacić 200 zł.
Wersja z Core i7-4510U i z takimi samymi pozostałymi podzespołami, jednak bez systemu, kosztuje około 2500 zł. Bardziej wymagający mogą się rozejrzeć za wariantem z dodatkowym nośnikiem SSD o pojemności 128 GB, 16 GB pamięci i systemem Windows. Można go kupić za mniej więcej 3300 zł.
Dane techniczne (egzemplarz testowy) | |
---|---|
Procesor | Intel Core i5-4210U |
Pamięć (RAM) | 8 GB (2-kanałowa) |
Ekran | 15,6", 1366 × 768, TN, błyszczący |
Układ graficzny | AMD Radeon R7 M265 |
Nośnik danych | HDD 1000 GB |
Napęd optyczny | Brak |
Wymiary i waga | 380 mm × 259 mm × 22 mm, 2,4 kg |
Łączność | Wi-Fi 802.11 b/g/n, Bluetooth 4.0 |
Wejścia-wyjścia | 2 USB 3.0, 1 USB 2.0, HDMI, RJ-45, czytnik kart pamięci, audio |
Gwarancja | 2 lata |
System operacyjny | Windows 8.1 |
Cena | 2399 zł |
Wygląd, wykonanie, złącza
Dell Inspiron 5547 robi bardzo dobre pierwsze wrażenie. Laptop może się pochwalić smukłą sylwetką oraz wyglądającą bardzo elegancko pokrywą ekranu, wykonaną z dość grubego kawałka szczotkowanego aluminium. Dzięki temu pokrywa zachowuje dużą sztywność i ugina się dopiero przy dość mocnym nacisku. Poczucie solidności zwiększa to, że producent postanowił zastosować pojedynczy zawias, biegnący przez większość długości laptopa, zamiast dwóch po bokach.
Wnętrze laptopa to z kolei ascetyzm w najczystszej postaci. Obudowa z czarnego, matowego tworzywa jest całkowicie płaska, pozbawiona jakichkolwiek krzywizn (oczywiście, wyjąwszy lekkie wgłębienie na klawiaturę) czy innych ozdobników. Nawet przycisk zasilania jest czarny i niczym się nie wyróżnia. Ta surowość w połączeniu z matową ramką wokół ekranu nawet nam przypadła do gustu, choć zdajemy sobie sprawę, że nie każdemu musi się to podobać.
Spodnia część laptopa również została wykonana z czarnego tworzywa, ale dodano tu obwódkę ze srebrnego plastiku, która została wyprofilowana tak, aby laptop wyglądał na smuklejszy, niż jest w rzeczywistości, mimo że 22 mm to i tak bardzo dobry wynik, jak na model 15-calowy (i to nie z najwyższej półki).
Spasowanie poszczególnych elementów obudowy nie budzi większych zastrzeżeń. Nawet przy mocniejszym nacisku czy próbie skręcania nie słychać żadnego skrzypienia ani trzasków, choć skręcaniu laptop delikatnie się poddaje. To dość rzadka sytuacja, ale na szczęście nie burzy poczucia solidności, jakie wywołuje Inspiron 5547.
Spodnią cześć obudowy można zdjąć, co zapewnia dostęp do pamięci czy dysku twardego. Niestety, nasz egzemplarz testowy to tzw. sklepówka, co oznacza, że nie mogliśmy sami sprawdzić, jak dokładnie wygląda wnętrze laptopa.
Na krawędziach producent zamontował trzy gniazda USB, z których dwa (po prawej stronie) działają w standardzie 3.0. Ponadto użytkownik tego modelu będzie miał do dyspozycji wyjście HDMI, port sieciowy RJ-45, gniazdo audio oraz czytnik kart pamięci.
Klawiatura, wyświetlacz, dźwięk
Klawiatura Inspirona 5547 charakteryzuje się skokiem o średniej długości. Klawisze są przy tym bardzo sprężyste, a moment pełnego wciśnięcia – dobrze wyczuwalny, dzięki czemu pisze się dość wygodnie. Nawet przy dynamicznym i mocnym uderzaniu w klawisze nie ma się odczucia, że stuka się palcami w deskę, co jest bolączką niektórych, nawet sporo droższych, laptopów. Znaki nie są podświetlane.
Płytka dotykowa jest wykonana z niemal takiego samego tworzywa jak reszta obudowy. Działa w miarę precyzyjnie, ale lekko chropowata faktura może po dłuższym użytkowaniu powodować lekki dyskomfort u osób o co wrażliwszej skórze opuszek palców. Zintegrowane z płytką przyciski sterujące działają cicho i pewnie.
Wyświetlacz Della 5547 jest oparty na błyszczącej matrycy TN o rozdzielczości 1366 × 768 pikseli. To jeden ze słabszych elementów tego laptopa (co jednak nie oznacza, że jest fatalny). Zawodzi przede wszystkim bardzo niska maksymalna siła podświetlenia, zaledwie 206 cd/m2. W pewnym stopniu rekompensuje to dość duża głębia czerni, dzięki której kontrast statyczny jest przynajmniej na granicy przyzwoitości, bo wynosi 410 : 1. Odwzorowanie kolorów również nie zachwyca, podobnie jak pokrycie palety sRGB (68,1%), choć nawet w droższych laptopach widzieliśmy już gorsze pod tym względem ekrany. Temperatura barwowa bieli jest dość mocno przesunięta w stronę niebieskiego (7525 K). Zaskakująco duże, jak na matrycę TN, są kąty widzenia. Reasumując: wyświetlacz mógłby być całkiem niezły, gdyby tylko był nieco jaśniejszy (nie wspominając o wyższej rozdzielczości). A tak można właściwie zapomnieć o pracy na zewnątrz, co doskwiera zwłaszcza w kontekście dość długiego czasu działania na zasilaniu wewnętrznym (piszemy o tym bardziej szczegółowo w dalszej części artykułu).
Ekran w testowanym laptopie tradycyjnie porównaliśmy do swojego monitora referencyjnego, którym jest Eizo CG246.
Matryca LCD (egzemplarz testowy) | |
---|---|
Rozmiar i typ matrycy | 15,6"/TN/błyszcząca |
Rozdzielczość | 1366 × 768 |
Kąty widzenia w pionie (przód/tył) | dostateczne/dostateczne |
Kąty widzenia w poziomie | dostateczne |
Maksymalna jasność | 206 cd/m2 |
Pokrycie palety sRGB | 68,1% |
Odwzorowanie kolorów (czerwony/zielony/niebieski) | 93,4/93/85,9% |
Kontrast statyczny | 410 : 1 |
Wbudowane głośniki grają dość głośno, ale po rozpoczęciu odsłuchu pierwszego utworu szybko przestaliśmy uważać to za zaletę. Dźwięk jest wręcz wściekle ostry, przesterowany, o bardzo syczących tonach wysokich. Dolne rejestry co prawda brzmią całkiem znośnie, ale rzadko udaje im się przebić przez ścianę świdrującej ucho góry. Dlatego potencjalnemu nabywcy tego laptopa radzimy zaopatrzyć się również w słuchawki lub zewnętrzne głośniki, o ile jeszcze ich nie ma.
Platforma testowa
Podczas testów szczególną uwagę zwróciliśmy na:
- obudowę – jakość materiałów użytych do wykonania obudowy, jej ogólną trwałość;
- klawiaturę – wygodę użytkowania, układ klawiszy podstawowych i funkcyjnych;
- płytkę dotykową – wielkość, precyzję działania, solidność wykonania płytki i towarzyszących jej przycisków, głośność tych przycisków;
- porty rozszerzeń – liczbę, rodzaj i położenie;
- ekran – kąty widzenia (im większe, tym większa może być różnica w kącie nachylenia ekranu względem osi oka, zanim zaczną się pojawiać przebarwienia i zmiany kontrastu, a co za tym idzie – tym większa jest wygoda użytkowania), maksymalną jasność (im większa, tym lepiej obraz jest widoczny w mocno oświetlonych pomieszczeniach i na zewnątrz; rozsądnym minimum jest 200 cd/m2), pokrycie palety sRGB (im większe, tym więcej odcieni kolorów jest wyświetlanych, przez co barwy są bardziej naturalne i przyjemniejsze dla oka), kontrast statyczny (im większy, tym głębsza czerń; rozsądne minimum to 350 : 1);
- głośniki – jakość dźwięku podczas odtwarzania muzyki oraz filmów;
- czas działania – maksymalny czas działania bez ładowania mierzyliśmy przy słabym podświetleniu matrycy i wyłączonej sieci bezprzewodowej, w teście symulującym czytanie dokumentu; czas typowego użytkowania oznacza czas działania przy podświetleniu ekranu ustawionym na mniej więcej 180 cd/m2, włączonej sieci Wi-Fi i wymuszonym ruchu sieciowym; test „HD” sprawdza, jak długo laptop zdoła odtwarzać film HD bez podłączania do sieci elektrycznej przy mocnym podświetleniu ekranu i wyłączonym module Wi-Fi;
- temperaturę – jaką temperaturę laptop osiąga pod dużym obciążeniem, czy się nie przegrzewa, czy można z niego komfortowo korzystać;
- głośność – głośność systemu chłodzenia, zarówno w spoczynku, jak i pod obciążeniem.
Przyrządy pomiarowe
Miernik natężenia dźwięku | Sonopan SON-50 | www.sonopan.com.pl |
Kolorymetr | X-Rite i1Display Pro | |
Pirometr | Fluke 62 mini | www.label.pl |
Adobe Photoshop CC | ||
Monitor | Eizo ColorEdge CG246 | www.eizo.pl |
Karta wzorcowa kolorów | X-Rite ColorChecker Classic | www.eizo.pl |
Wydajność ogólna
Testowany przez nas egzemplarz modelu Dell Inspiron 5547 był wyposażony w procesor Intel Core i5-4210U. To dwurdzeniowa jednostka taktowana z bazową częstotliwością 1,7 GHz (do 2,7 GHz w trybie Turbo) i zdolna przetwarzać cztery wątki jednocześnie. Jego współczynnik TDP wynosi 15 W.
Wydajność w grach
Zamontowana w Inspironie 5547 karta graficzna to Radeon R7 M265. Tak przynajmniej twierdzi producent, jednak wszystkie programy diagnostyczne, z oprogramowaniem AMD Catalyst Control Center na czele, uparcie twierdziły, że pod maską Della działał bliźniaczy model R7 M260.
Nawet tak ceniony program jak GPU-Z nie radził sobie z poprawnym rozpoznaniem zamontowanej karty graficznej i jej parametrów, co widać na poniższym zrzucie ekranu.
Zakładamy jednak, że producent wie najlepiej, jaką kartę zainstalował w swoim laptopie. Będziemy zatem trzymać się wersji z Radeonem R7 M265 :) Nieco więcej na temat tej karty (a także M260) można przeczytać w poświęconym jej artykule.
Jak widać na poniższych wykresach, wydajność Della 5547 w przetwarzaniu obrazu 3D jest bardzo nierówna. W zależności od gry Radeon R7 M265 może być zarówno najwolniejszy w stawce (jak w Counter-Strike: Global Offensive), jak i niemal najszybszy (w Starcrafcie 2).
Tak czy inaczej, Dell Inspiron 5547 może posłużyć jako narzędzie do zabawy w prostszych i starszych grach, ale co najwyżej w rozdzielczości standardowej monitora, czyli 1366 × 768 pikseli, i w niskich ustawieniach jakości obrazu. O nowszych i bardziej wymagających tytułach raczej można zapomnieć, to zdecydowanie nie ten segment sprzętu.
Temperatury, głośność, czas działania
Zamontowany w egzemplarzu testowym procesor Core i5-4210U całkiem nieźle poczynał sobie nawet pod dużym obciążeniem, utrzymując taktowanie na poziomie około 2 GHz (czyli powyżej bazowego). Co istotne, układ chłodzenia doskonale sobie przy tym radzi z utrzymaniem niskiej temperatury zarówno procesora, jak i rdzenia karty graficznej. Przy obciążeniu każdego z tych podzespołów z osobna wskazania wynosiły nie więcej niż, odpowiednio, 66 i 67 stopni Celsjusza.
Scenariusz, w którym w maksymalnym stopniu obciążone będą jednocześnie procesor i karta graficzna, należy co prawda do rzadkości, ale pozwala sprawdzić realną wydajność układu chłodzenia i zachowanie podzespołów w ekstremalnych sytuacjach. Jak widać na poniższym zrzucie ekranu, procesor ustabilizował swoje taktowanie podczas takiego testu na bezpiecznej (bazowej) częstotliwości 1,7 GHz, a karta graficzna niewiele sobie z tego robiła, pracując przez cały czas na pełnych obrotach.
Naturalnie, układ chłodzenia miał przy tym znacznie więcej pracy, przez co procesor nagrzał się maksymalnie do 79 stopni, a GPU – do 78. Nie ma więc obawy, że będą się przegrzewać.
Nieco bardziej nagrzewa się obudowa. Już po kilku minutach maksymalnego obciążenia temperatura jej spodniej części przekroczyła 50 stopni Celsjusza. To bardzo dużo. Na szczęście okolice, w których zwykle spoczywają nadgarstki, nie nagrzewają się na tyle, by powodować dyskomfort. Należy również pamiętać, że pomiary wykonujemy podczas jednoczesnego stuprocentowego obciążenia procesora i karty graficznej, co jak wspomnieliśmy, jest dość rzadką sytuacją. W typowym codziennym użytkowaniu temperatury obudowy powinny być zatem o kilka stopni niższe.
Układ chłodzenia pracuje cicho, kiedy komputer jest w spoczynku, ale po wejściu na wysokie obroty staje się już dość głośny. Niemal 37 dB to wartość, przy której dłuższa praca może być niekomfortowa.
Głośność | |
---|---|
Spoczynek | 24,5 dB |
Pełne obciążenie | 36,7 dB |
Pojemność akumulatora, 45 Wh, nie zapowiadała tego, co wykazały nasze testy czasu działania na zasilaniu wewnętrznym. Byliśmy bardzo mile zaskoczeni, widząc, że w teście typowego użytkowania energii zabrakło dopiero po ponad 7 godzinach. To naprawdę znakomity wynik – lepszy od osiągów niejednego ultrabooka (widać to na poniższym wykresie).
Zmniejszenie jasności podświetlenia ekranu i wyłączenie modułu Wi-Fi pozwoliło wydłużyć czas działania do przeszło 11,5 godziny. Odtwarzanie filmu w wysokiej rozdzielczości zakończyło się po nieco ponad 6 godzinach.
Podsumowanie
Dell Inspiron 5547 to bardzo dobrze wykonany 15-calowy laptop, który sprawdzi się w roli komputera do pracy i pozwoli od czasu do czasu rozerwać się w prostszych grach. Za sprawą długiego czasu działania na zasilaniu wewnętrznym szczególnie docenią go osoby często korzystające z komputera przenośnego poza domem czy biurem. Niestety, nie dotyczy to pracy na zewnątrz, ze względu na niską maksymalną jasność podświetlenia, która w połączeniu z błyszczącą matrycą niemal gwarantuje, że z laptopa nie da się korzystać w bezpośrednim świetle słonecznym.
Na pochwałę zasługuje również klawiatura. Układ chłodzenia spełnia natomiast swoje zadanie tylko połowicznie, utrzymując bezpieczne temperatury podzespołów, ale w zamian niezbyt skutecznie dbając o chłodzenie obudowy, której spodnia część potrafi się dość mocno nagrzać.
Trudno nam polecić testowany laptop tym, którym najbardziej zależy na wydajności. Osoby poszukujące komputera do pracy w cenie podobnej do testowanej przez nas konfiguracji (czyli około 2400 zł) mogą wybrać na przykład model Lenovo G50-70 z szybszym procesorem Core i7-4510U lub HP ProBook 450 z Core i5-4200M. Z drugiej strony miłośnicy gier zapewne kupią Lenovo Z50-70, ze znacznie szybszą od Radeona R7 M265 kartą graficzną, GeForce'em 840M, i wyświetlaczem Full HD.
Naszym zdaniem jednak Dell Inspiron 5547 bije na głowę wymienione konstrukcje wyglądem i jakością wykonania, jak również wspomnianym czasem działania. Wybór zależy więc głównie od indywidualnych potrzeb.
Do testów dostarczył: X-kom
Cena w dniu publikacji (z VAT): od 2200 zł