Opakowanie, dodatki, dane techniczne oraz budowa
O wieloprzetwornikowych zestawach słuchawkowych nie słyszy się za często. Obstawiamy, że producenci świadomie wolą trzymać się od nich z daleka. Łatwiej, taniej i bezpieczniej jest stworzyć produkt stereofoniczny. Na rynku jest sporo przenośnych kart dźwiękowych, nie brakuje też konstrukcji wewnętrznych wysokiej klasy. Wystarczy podłączyć do nich dobre słuchawki stereo, wykorzystać kilka programowych efektów DSP, jeżeli komuś jest do szczęścia potrzebna wirtualizacja, i przepis na sukces gotowy. Ale kto nie próbuje, nie zyskuje. Zresztą gracze komputerowi to na tyle liczna grupa, że nawet najdziwniejszy sprzęt znajdzie amatorów. A zestawy 7.1 to nie są wcale jakieś udziwnione konstrukcje, na papierze mają ręce i nogi, teoretycznie zapewniają najlepszą przestrzeń i precyzję. Teoretycznie.
Asus próbuje działać na wielu frontach – z całkiem niezłym rezultatem. Oferuje myszki, klawiatury, karty graficzne, a nawet audiofilskie przetworniki cyfrowo-analogowe. Nie spodziewaliśmy się jednak ośmiokanałowego zestawu słuchawkowego. Ponieważ dawno nie pisaliśmy o tej grupie produktów, postanowiliśmy przyjrzeć się modelowi Strix 7.1.
Pudełko robi wrażenie naprawdę solidnego. To kawał grubego kartonu z drzwiczkami zamykanymi na magnesy. Jest należycie przyozdobione zdjęciami urządzeń umieszczonych w środku, nie zabrakło też danych technicznych oraz listy najważniejszych funkcji produktu.
W zestawie oprócz słuchawek Asus Strix 7.1 dołączono wyjątkowo elastyczny mikrofon i przejściówkę umożliwiającą podłączenie do karty dźwiękowej komputerowego zestawu kolumn 2.0, 2.1, 5.1 lub 7.1. Jest też przewód USB, który z obydwu stron jest zwieńczony płaskimi wtykami USB. Po jednej ze stron są aż dwa takie wtyki i oba muszą się znaleźć w złączach, w przeciwnym razie sprzęt nie zadziała.
Asus Strix 7.1 | |
---|---|
Konstrukcja | wielokanałowa (7.1) |
Impedancja | 32 omy |
Pasmo przenoszenia | 20–20 000 Hz |
Masa | 450 g |
Wtyk | HDMI |
Przewód sygnałowy | pojedynczy, 1,5 m |
Typ przetwornika | dynamiczny |
Budowa
Asus Strix 7.1 to zestaw ośmiokanałowy, co oznacza, że w każdej muszli zamontowano aż pięć głośników. Odpowiadają one za kanały: tylny (20 mm), boczny (20 mm), przedni (40 mm) i centralny (30 mm). Na każdą słuchawkę przypada też po jednym przetworniku basowym o średnicy 40 mm. Produkt jest naprawdę „pancerny”, to widać i czuć. Mimo że wykonano go w całości z plastiku, poszczególne elementy są grube, a ponadto wypełnione tym samym tworzywem. Po wzornictwie widać, że ktoś w Asusie lubi sowy. Muszle w Strix 7.1 mają charakterystyczny kształt, który naprawdę nieźle imituje oczy tego ptaka. Do tego dochodzi podświetlenie oraz możliwość obrócenia ich o 90 stopni – efekt murowany. Inna kwestia, czy taki kształt całości komuś się spodoba. Naszym zdaniem jest nieco przekombinowany, ale o gustach się nie dyskutuje.
Nauszniki w modelu Strix 7.1 są gigantyczne. Obok tych w słuchawkach Sennheiser HD 800 to największe spośród wszystkich, z którymi dotąd mieliśmy do czynienia. To oznacza, że zmieszczą się praktycznie każde małżowiny i żadne nie będą uciskane, a to spora zaleta. W połączeniu z miękkim materiałem oraz skóropodobnym tworzywem większości osób zapewni to dużą wygodę użytkowania. Niemniej nauszniki są na tyle duże, że czuć je wyraźnie nawet na żuchwie. Osoby o mniejszych głowach z pewnością to zauważą, niektórym może to niezbyt odpowiadać, ale będzie ich na tyle mało, że i tak musimy uznać Strixy za wygodne słuchawki. Nacisk na głowę też jest do przyjęcia, choć trzeba mieć na uwadze to, że nie ustąpi z czasem – gruby i solidny plastikowy pałąk na to nie pozwoli.
Muszle są plastikowe, utrzymywane w formach wykonanych z tego samego materiału, które łączą się z największą częścią pałąka. To ona scala całą konstrukcję. Wspomniane formy pozwalają dopasować położenie muszli do głowy w płaszczyznach horyzontalnej i wertykalnej. Za szybami zamontowano ozdobniki, które mogą świecić na ciemnopomarańczowo. Faktycznie całkiem nieźle imitują oczy sowy. Jak to wygląda – to już kwestia mocno subiektywna.
Przylegająca do głowy część pałąka jest nadspodziewanie miękka i na tyle duża, że nie uciska wierzchołka głowy w żadnym miejscu, nawet po wielu godzinach przed monitorem. Pokryto ją skóropodobnym tworzywem i obszyto nicią pasującą do koloru podświetlenia muszli. System regulacji pałąka jest oparty na cienkich i szerokich plastikowych taśmach. Z początku sprawia wrażenie delikatnego, ale to tylko pozory. Sprawdza się dobrze.
Słowo należy się też przewodowi słuchawkowemu. Jest przymocowany na stałe do lewej słuchawki, dość sztywny i gruby. Nic dziwnego, w środku trzeba było upchnąć sporo kabli. Powleczono go nylonowym oplotem, co z pewnością sprzyja solidności. Uznalibyśmy go za naprawdę niezły, gdyby nie to, że bardzo mocno mikrofonuje. Do tego stopnia, że daje się to we znaki nawet podczas cichego odsłuchu. Ponieważ jest zwieńczony wtykiem HDMI, ze słuchawek da się korzystać tylko w połączeniu z firmową kartą dźwiękową.
Karta dźwiękowa
Dołączona w zestawie karta dźwiękowa jest dość ciężka. Pewnie spoczywa na biurku. Obudowę wykonano w stu procentach z plastiku przyzwoitej jakości, choć pod tym względem produkt niczym specjalnym się nie wyróżnia na tle konkurencji. Całą elektronikę zamknięto w heksagonalnym pancerzu z trzema dodatkowymi elementami o czysto ozdobnym charakterze. Bez nich byłoby jakoś tak pusto...
Zamontowane na górze pokrętło regulacyjne jest plastikowe i dość duże. Nie sprawia żadnych problemów w użytkowaniu. Dookoła niego znalazły się duże diody sygnalizujące wartość poszczególnych parametrów. Można dostosować podświetlenie (pulsujące, ciągłe), wybrać jedno z czterech gotowych ustawień w zależności od rodzaju gry, uaktywnić dodatkowe wzmocnienie sygnału, przełączyć wyjście pomiędzy słuchawkami a kolumnami oraz przełączyć dźwięk stereo na w pełni ośmiokanałowy. Nad pokrętłem zamontowano otwór, za którym jest ukryty mikrofon zbierający szum otoczenia.
Na jednym boku zamontowano gniazdo dla kolumn w standardzie HDMI, a zaraz obok – wejście USB, które służy karcie do komunikowania się z komputerem. Oczywiście, wówczas trzeba wykorzystać dołączoną w zestawie przejściówkę. Na przyległej ścianie jest drugie wyjście, też HDMI, do którego podłącza się zestaw słuchawkowy.
Przedni panel zawiera następne pokrętło, którym wybiera się każdy z kanałów z osobna, jak również podświetlenie oraz gotowe ustawienia korekcji DSP. Obsługa urządzenia jest prosta, choć może się wydawać skomplikowana. Już po kilku minutach człowiek przyzwyczaja się do tego, że najpierw wybiera jedną gałką konkretną funkcję, a dopiero potem reguluje natężenie drugą, zamontowaną na górze karty.
Na spodzie umieszczono przełącznik aktywnej redukcji odgłosów otoczenia. Układ DSP znalazł się we wnętrzu karty dźwiękowej. Funkcja ta w praktyce sprawdza się naprawdę dobrze. Zamysł Asusa jest prosty. Zamontowany na ramieniu mikrofon zbiera głos użytkownika, a ten umieszczony w karcie – dźwięki otoczenia. Stosowne algorytmy dodają, odejmują, mnożą i dzielą, co tylko mogą, a rezultat to praktycznie tylko mowa gracza, bez takich dodatków, jak dźwięk z telewizora, wieży stereo, a nawet odgłosów klawiatury. Brawo!
Metodyka oraz wykorzystane utwory i gry
Słuchawki zostały podłączone do umieszczonej w zestawie karty dźwiękowej i tylko w taki sposób da się z nich korzystać. Słuchawki stereofoniczne działały w naszym porównaniu, a jakże, w trybie stereo, ale w tandemie z kartą z platformy testowej oraz włączonymi opcjami Dolby Headphone i Dolby ProLogic IIx. Moim zdaniem w strzelankach te dwie opcje w połączeniu z nausznym sprzętem słuchawkowym sprawdzają się lepiej niż czyste stereo.
Do porównania zostały użyte dwie dodatkowe pary słuchawek zwieńczonych wtykami w rozmiarze 3,5 mm: redakcyjne Creative Aurvana Live! z wymienionym kablem oraz Sennheiser PC350, standardowo dołączane do Xonara Xense. Te drugie, mimo że niezbyt dobrze ocenione przez nas jakiś czas temu, z zastosowaną przez nas kartą sprawują się całkiem nieźle. W stawce znalazł się też jeden model zakończony wtykiem USB, Vengeance 1500 firmy Corsair, który swego czasu polecaliśmy. Do przetestowania wszystkich zestawów wybraliśmy dwie gry: starego, ale jarego Quake'a 3 oraz znacznie nowszą trzecią część Battlefielda. Uznaliśmy, że jeśli słuchawki radzą sobie w pierwszoosobowych strzelankach, poradzą sobie w każdej innej grze.
Artykuł byłby niekompletny, gdybyśmy nie posłuchali muzyki i nie obejrzeli przynajmniej jednego odcinka ulubionego serialu. Wiadomo: im bardziej uniwersalne słuchawki, tym lepiej, niezależnie od podstawowego przeznaczenia.
A oto kompletna lista odtwarzania:
- A Challenge Of Honour – „Slavery Called Democracy”
- Bat For Lashes – „Sleep Alone”
- Daemonia Nymphe – „Daemonos”
- Daemonia Nymphe – „The Calling of Naiades”
- Einstürzende Neubauten – „Am I Only Jesus?”
- Einstürzende Neubauten – „Hawcubite”
- How To Destroy Angels – „The Space in Between”
- Portishead - „Threads"
- Metric – „Help, I’m Alive”
- Mike Oldfield – „Altered State”
- Mike Oldfield – „Clear Light”
- Mike Oldfield – „Sunjammer”
- Mike Oldfield – „Taurus III”
- Nick Cave – „Into my Arms”
- Nine Inch Nails – „1000000”
- Nine Inch Nails – „Deep”
- Nine Inch Nails – „Ghosts XIV”
- Nine Inch Nails – „We’re In This Together”
- Sephiroth – „Uthul Khulture”
- Skyforger – „Long Dance”
- Varttina – „Linnunmieli”.
Platforma testowa
Oto podzespoły komputera, który posłużył mi do przetestowania zestawu słuchawkowego Asus Strix 7.1:
Model | Dostarczył | |
---|---|---|
Procesor | Intel Core i5-2500K | www.intel.pl |
Płyta główna | Asus Maximus IV Gene-Z | pl.asus.com |
Pamięć | 2 × 8 GB Corsair Vengeance Pro Series 240 MHz C10 | www.corsair.com |
Karta graficzna | Asus GeForce GTX 780 DirectCU II OC | pl.asus.com |
Zasilacz | Enermax Revolution 1250 W | www.enermax.com |
Schładzacz procesora | Prolimatech Armageddon | www.prolimatech.com |
Wentylatory | 2 × Noctua NF-P14 FLX | www.noctua.at |
Karta dźwiękowa | Asus Xonar Xense | pl.asus.com |
Nośnik systemowy | Corsair Neutron GTX 240 GB | www.corsair.com |
Nośnik na gry | Samsung HD503HI 500 GB | www.samsung.com |
Monitor | NEC PA241W | www.nec-display-solutions.com |
Obudowa | Corsair Graphite 600T | www.corsair.com |
Mysz | SteelSeries Sensei | steelseries.com |
Klawiatura | Corsair K95 | www.corsair.com |
Podkładka | SteelSeries l-2 | steelseries.com |
Stolik | Rogoz Audio 3QB3 | rogoz-audio.nazwa.pl |
DAC | NuForce DAC-9 | www.nuforce.com |
Słuchawki | Creative Aurvana Live! |
Testy praktyczne
Już dosłownie po kilku chwilach było słychać, z jakim produktem mam do czynienia. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że faktycznie przetworniki stroił ktoś, komu gry nie są obce. Sprzęt Asusa brzmi wyjątkowo płasko. Płaska jest zarówno barwa, jak też rozkład słyszalnego pasma. Właśnie dlatego jest to zestaw, któremu daleko do uniwersalności. Ale w tym, do czego został stworzony, na ogół sprawdza się całkiem dobrze.
Odsłuch – muzyka
Ponieważ brzmienie modelu Strix 7.1 jest mocno wyprane z barwy, podczas odsłuchu muzycznego sztuczność i kartonowy nalot będą się pojawiać praktycznie wszędzie. Wyjątkiem, a i to nie zawsze, są skromne akustyczne utwory, z dwoma, może trzema instrumentami, nie więcej. Przekazowi brakuje krągłości, jest też mocno odchudzony, niedociążony. Niektórzy mogą to wziąć za dobrą monetę, muzyczną prawdę ponad wszystko inne, monitorowe granie, lecz jeśli dźwięk nie ma należytej gładkości, a zamiast tego jest sterylny, prędzej czy później zmęczy, nie pozwoli się zaangażować.
Mimo to Strix 7.1 pod kilkoma względami zaskakuje. To całkiem dynamiczne słuchawki, dźwięk potrafi całkiem mocno zaatakować bębenki. Rytmiczność brzmienia w połączeniu z monitorowym przekazem niejako automatycznie sprawiają, że słuchanie podnosi adrenalinę. Trudno mówić o relaksie, ale wrażeń nie zabraknie. Najniższego dołu jest niewiele, nie stwierdziłem też żadnego podbicia w wyższych rejestrach basu, a zatem nic nie dudni i nie przysłania reszty pasma. Środek jest lekko cofnięty, a metalicznej góry jest w sam raz. Staje się jednak nieco drażniąca w co żwawszych utworach, ziarnista, chociażby w nagraniach AC/DC. Co innego przestrzeń: scena dźwiękowa jest przyzwoicie napowietrzona i rozbudowana, dość lekka, nieźle uporządkowana. Z separacją instrumentów bywa bardzo różnie, ciężkie gatunki często brzmią chaotycznie.
Odsłuch – gry
Przydatność modelu Strix 7.1 po uaktywnieniu trybu ośmiokanałowego w grach w sporej części zależy od gatunku. W strzelankach FPS rezultat jest zadowalający. Co innego gry pokroju DOTA2, w których osiem kanałów brzmi fatalnie w porównaniu z czystym stereo. To nie wina modelu Strix 7.1, ale naturalna kolej rzeczy. Przykładowo właśnie w DOTA2 dźwięk jest mocno zniekształcony, jak gdyby gracz znajdował się w tunelu i dobiegały do niego praktycznie tylko jego własne odgłosy. Ani to przyjemne, ani użyteczne.
Co innego Far Cry 4 albo Battlefield 3. W nich dźwięk jest nadspodziewanie precyzyjny. Bez najmniejszego problemu mogłem określić, z której strony do mnie strzelają. Realistycznie są odtwarzane takie odgłosy jak dźwięk granatu wybuchającego na wprost gracza. Słychać je głównie w centrum, dużo mniej po bokach. Jest też bardzo przyzwoite wrażenie przestrzenności, lekkości dźwiękowego otoczenia. Tak powinno być. Natomiast odgłosy w oddali są za mało słyszalne. Normalnie nie byłoby to problemem, ale karcie dźwiękowej z zestawu Strix 7.1 w grach najwyraźniej brakuje mocy. Nawet po uaktywnieniu opcji amp dźwięki dochodzące gdzieś z oddali są za ciche. Strzelamy, że to wzmacniacz w karcie jest słabym ogniwem. Niestety, nie da się podłączyć słuchawek do normalnego wyjścia, by potwierdzić tę teorię. Jednak pomimo tej niedogodności grało się naprawdę nieźle. Tryb stereo podaje wszystko wyraźniej i bliżej, przestrzeń jest bardziej skondensowana, co niektórym może bardziej odpowiadać.
Zatem wybór pomiędzy stereo a 7.1 sprowadza się do upodobań. Tak czy inaczej, ośmiokanałowy dźwięk wydaje się z początku mocno syntetyczny, sterylny. Przekonanie się do niego wymaga czasu, to prawda, ale gdy już się człowiek oswoi, w strzelankach FPS robi się naprawdę przyjemnie. Poprawia się selektywność dźwięku na półdystansie, głównie za sprawą lepszego pozycjonowania. Ta kliniczna precyzja w lokalizowaniu źródeł pozornych bawi bardziej niż w przypadku modelu Razer Tiamat 7.1 i jest mocną stroną produktu.
Niestety, niedopracowane są gotowe ustawienia utworzone pod kątem konkretnych gier. Praktycznie się nie sprawdzają. Do wyboru są cztery: przewidziany dla strzelanek, zwiększający słyszalność kroków, przeznaczony do gier cRPG oraz kierowany do miłośników wyścigówek. Pierwszy sprawia, że wszystko jest jeszcze bardziej sterylne, górny bas też nieprzyjemnie daje o sobie znać. Drugi bardzo męczy zniekształceniami, mocno zwęża wirtualną przestrzeń. Trzeci podbija skraje pasma. Podobny efekt zapewnia ostatni, tylko że w mniejszym stopniu. Czysty dźwięk ośmiokanałowy brzmi bezsprzecznie najlepiej, bo najrówniej i najczyściej. Nie przydaje sztuczności i tak już sztucznemu brzmieniu.
Galeria
Manekin
Podsumowanie
Poruszaliśmy kwestię uniwersalności słuchawek prawdziwie wielokanałowych w teście modelu Tiamat 7.1, poruszymy ją i tym razem. Ich problemem jest to, że w muzyce nie brzmią równie dobrze jak stereofoniczne. Podobnie jest w grach: modele 7.1 nie brzmią wcale lepiej, często są po prostu inne, bo inaczej kreślą wirtualną przestrzeń. Dlatego są co najwyżej drogą alternatywą dla tradycyjnych produktów, które bardzo się rozwinęły na przestrzeni lat.
To samo dotyczy modelu Strix 7.1. Zdecydowanie nie zachwycił. Pod kilkoma względami jest niedopracowany. W trybie stereo większość przetworników jest ściszana, a zatem bezużyteczna, lecz dopiero wtedy da się sensownie posłuchać muzyki lub obejrzeć film. Taki brak uniwersalności i kiepska opłacalność to niejako przywara wszystkich modeli 7.1, w tym zestawu słuchawkowego Asusa. Następna kwestia to mocno mikrofonujący, irytujący kabel. Jeszcze inna to zupełnie nieprzydatne ustawienia dla różnych gatunków gier, z których ani jeden się nie sprawdził. Kolejne zastrzeżenia, już bardziej subiektywne, to ogólnie mocno syntetyczne, odchudzone brzmienie oraz wygląd produktu.
Modelu Strix 7.1 można używać tylko w tandemie z dołączoną do zestawu kartą. To nie wada, bo jeżeli ktoś się na niego zdecyduje, to raczej w pełni świadomy tego, że tworzą nierozerwalną parę. Produkt jest naprawdę dobrze zbudowany – pancerny i wygodny. Łatwo się z niego korzysta, choć pierwsze wrażenie może być zupełnie inne. I sprawdza się w grach. Może nie lepiej niż dobre słuchawki stereofoniczne w parze z kartą dźwiękową, ale zupełnie inaczej. To niejako definiuje grupę docelową tego sprzętu. Powinni się nim zainteresować tylko ci, którzy mają nadmiar gotówki i chcą poeksperymentować, przekonać się, o co tak naprawdę chodzi z dźwiękiem 7.1. Doznania w grach FPS są naprawdę niezłe, choć dość osobliwe; jednym się spodobają, a innym – wręcz przeciwnie.
Zebrawszy to wszystko w całość, Strix 7.1 należy potraktować jedynie jako ciekawostkę, próbę sił Asusa na rynku dość kontrowersyjnych i nieopłacalnych urządzeń. Owszem, ośmiokanałowy model tego producenta brzmi lepiej niż rywal z logo Razera, ale gdybym miał do wydania 800 zł na dźwięk w grach, zdecydowanie wolałbym połączenie Xonara, towarzyszącego mu oprogramowania oraz pary przyzwoitych słuchawek stereofonicznych. To bardziej wszechstronne, pewniejsze rozwiązanie.
Do testów dostarczył: Asus
Cena w dniu publikacji (z VAT): ok. 900 zł