Laptopy hybrydowe mają łączyć funkcjonalność i wygodę użytkowania laptopa z przenośnością i wygodą, jakie zapewnia tablet. Największa grupa tych urządzeń to konstrukcje wyposażone w ekran 10-calowy. Zwykle kosztują 1500–1800 zł i mają w środku jeden z procesorów Intel Atom Bay Trail (lub im podobny). Nie ma co ukrywać, że nie każdemu będzie się wygodnie korzystało ze stosunkowo małego i jednak dość wolnego sprzętu (Atomowi sporo brakuje do choćby Core i3). Dla tych, którzy oczekują wyższej wydajności i większej wygody, przeznaczone są ultrabooki (ewentualnie zwykłe laptopy) konwertowalne. Elementem wyróżniającym „hybrydy” jest to, że takie elementy, jak procesor i pamięć, znajdują się w części z ekranem LCD. Tym samym można całkowicie odłączyć klawiaturę i używać takiego urządzenia jak tabletu. Laptopy konwertowalne umożliwiają transformację, dzięki której da się na nich pracować jak na tablecie, ale wciąż trzymamy w ręku całość urządzenia wraz z klawiaturą. Jest to więc (zwykle) cięższe rozwiązanie.
A co, jeśli komuś zależy na urządzeniu łączącym w sobie zalety laptopów hybrydowych (odłączany ekran) oraz wydajność i jakość użytkowania charakterystyczne na przykład dla ultrabooków konwertowalnych? Odpowiedzią są... większe laptopy hybrydowe :) Nie jest to, oczywiście, nowość na rynku, dość wspomnieć o modelach Toshiba W30T i Acer Aspire Switch 11. Obydwa zostały wyposażone w procesory Haswell z rodziny Y, czyli jeszcze oszczędniejszą wersję jednostek Intela, przeznaczoną do najbardziej mobilnych laptopów i najszybszych tabletów. To właśnie te układy zastępuje Core M. Taki procesor, o oznaczeniu 5Y10, trafił do modelu Asus Transformer Book T300FA. Czym się wyróżnia na tle wspomnianych rywali? T300FA ma 12,5-calowy ekran, czyli mniejszy od użytego w Toshibie, ale większy od tego w Acerze. Cena? W30T obecnie kosztuje 2000 zł, Switch 11 z procesorem Core i3-4012Y – 2500 zł i dokładnie tyle samo trzeba zapłacić za T300FA.
Asus Transformer Book T300FA
Nowy Transformer Book T300FA kusi wizją wzorowej mobilności oraz wszechstronności zastosowań. Trudno się z tym nie zgodzić. Niska waga, matryca o przekątnej długości 12,5 cala, nowy procesor Intela Core M oraz możliwość odłączenia ekranu i przemiany laptopa w tablet... Wydaje się, że receptę na sukces Asus doskonale zna.
Konfiguracja testowanego egzemplarza pozwala oczekiwać odpowiednio wysokiej wydajności. Sercem hybrydy Asusa jest procesor Core M 5Y10, taktowany z częstotliwością do 2 GHz w trybie turbo, którego współczynnik TDP ustalono na 4,5 W. Dodatkowo do dyspozycji użytkownika oddano 2 GB pamięci operacyjnej oraz dysk twardy o pojemności 1 TB, zamontowany w stacji dokującej, która pełni jednocześnie funkcję klawiatury. Matrycę wykonano w technice IPS, a jej rozdzielczość wynosi 1366 × 768 pikseli.
Dane techniczne (egzemplarz testowy) | |
---|---|
Procesor | Intel Core M 5Y10 |
Pamięć (RAM) | 2 GB |
Ekran | 12,5", 1366 × 768, IPS, błyszcząca |
Układ graficzny | Intel HD Graphics 5300 |
Nośnik danych | SSD 64 GB (30 GB na dane) + HDD 1 TB w klawiaturze |
Napęd optyczny | Brak |
Wymiary i waga | 311 mm × 218 mm × 24 mm, 1,6 kg (ze stacją dokującą) |
Łączność | Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, Bluetooth 4.0 |
Wejścia-wyjścia | mikro-USB, mikro-HDMI, USB 3.0, USB 2.0, gniazdo audio, czytnik kart mikro-SD |
Gwarancja | 2 lata |
System operacyjny | Windows 8.1 |
Cena | ok. 2500 zł |
Wygląd, wykonanie
Asus Transformer Book T300FA wygląda bardzo podobnie do innych modeli z tej serii, co wynika w głównej mierze z zastosowania konstrukcji hybrydowej. Plastik, który pokrywa część główną, czyli tablet, ma żłobienia w kształcie koncentrycznych kręgów, a w środku umieszczono srebrne logo producenta. Połączenie srebrnego oraz granatowego jest całkiem udane: sprawia dobre wrażenie, nie przyciągając zbytnio uwagi.
Sztywność obudowy jest dobra, choć jeśli przyłożyć odpowiednio dużą siłę, można delikatnie ją odkształcić. Do sztywności stacji dokującej również nie mamy większych zastrzeżeń. Jakość plastików jest nienaganna. Przyjemne w dotyku oraz odpowiednio grube, powinny bez trudu poradzić sobie z upływem czasu oraz intensywnym użytkowaniem. Spasowanie elementów jest nie gorsze. Nie ma żadnych nierównych przestrzeni na łączeniach, nie stwierdziliśmy też skrzypienia obudowy, nawet podczas próby sztywności. Zawias ma podobną konstrukcję jak w innych Transformerach. Przycisk na stacji dokującej zwalnia dwa haczyki, które są zaczepione wewnątrz tabletu. Rozwiązanie to całkiem dobrze się sprawdza i jest wygodne w użytkowaniu. Sztywność zawiasu jest dość duża: nie da się otworzyć komputera jedną ręką, lecz w tym przypadku nie uważamy tego za wadę. Stabilność ekranu też nie budzi zastrzeżeń, szczególnie biorąc pod uwagę konstrukcję laptopa.
Złącza
Zestaw złączy nie jest zbyt bogaty. Stację dokującą wyposażono w dwa porty USB, z których tylko jeden jest zgodny ze standardem USB 3.0, bo drugi to wolniejszy USB 2.0. Tablet udostępnia złącza mikro-HDMI i mikro-USB, wyjście słuchawkowe oraz slot na karty mikro-SD (o pojemności do 64 GB).
Klawiatura
Klawiatura wyspowa nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym. Ma pełnowymiarowe klawisze, jednak ze względu na gabaryty sprzętu nie zmieścił się oddzielny blok numeryczny. Zestrojenie jest poprawne. Na uwagę zasługuje to, że konstrukcja jest bardzo sprężysta i przyjemna w użytkowaniu. Skok jest dość długi, jak na sprzęt tego typu, a informacja zwrotna nie pozostawia wiele do życzenia. Wspomnianą sprężystość liczymy na plus, gdyż urządzenia hybrydowe poprzednich generacji przyzwyczaiły nas raczej do twardego zestrojenia i krótkiego skoku. Nie będzie to problemem dla tych, którzy nie piszą zbyt dużo, pozostali jednak nie mają co liczyć na wygodę wprowadzania tekstu.
Płytka dotykowa jest zaskakująca duża, jak na rozmiary sprzętu, i ma zintegrowane przyciski funkcyjne. Może i pod względem precyzji nie należy do czołówki, ale można bez większych trudności obsługiwać komputer. Przyciski mają skok średniej długości i podczas pracy wydają wyraźne charakterystyczne kliknięcie. Informacja zwrotna jest bez zarzutu.
Tryb tabletu
Po odłączeniu ekranu od stacji dokującej dostajemy pełnoprawny tablet działający pod kontrolą Windows 8.1. System Microsoftu na ekranie dotykowym może nie jest tak wygodny jak Android, ale Asus T300FA w trybie tabletu pozwala sprawnie się po nim poruszać. Na pokrywie w lewym górnym rogu zostały umieszczone przyciski funkcyjne: „Windows”, regulacja głośności oraz wyłącznik. W trybie tabletu nie jest to zbyt fortunne rozwiązanie – szczególnie dotyczy to przycisku „Windows” – jednak trzeba pamiętać, że to urządzenie hybrydowe, w którym takie, a nie inne rozmieszczenie przycisków jak najbardziej ma sens.
Powłoka ekranu stawia wyraźny opór palcowi. Niektórym może się to nie spodobać, jednak naszym zdaniem sprzyja to precyzji. Ta jest w zasadzie bez zarzutu: bez większych trudności ekran odczytuje zamiary użytkownika. Asus spisał się tu na piątkę.
Ekran
T300FA został wyposażony w wyświetlacz IPS o przekątnej długości 12,5 cala i rozdzielczości 1366 × 768. Trochę szkoda, że nie zdecydowano się na matrycę Full HD, gdyż nawet z większej odległości można zobaczyć pojedyncze piksele. Nie byłby to duży problem, gdyby to był tylko mały laptop, jednak jest to „hybryda”, więc w trybie tabletu oczy atakuje „pikseloza”, szczególnie widoczna na czcionkach. Ekran ma jednak także zalety. Duża maksymalna jasność, 318 cd/m2, powinna być wystarczająca nawet w słoneczny dzień. Kąty widzenia są bardzo dobre; spadek kontrastu następuje bardzo wolno. Pokrycie palety kolorów sRGB wynosi 67,3% i można je określić jako zadowalające. Kolory są wystarczająco nasycone, a czerń – wystarczająco głęboka. Ekran T300FA porównaliśmy do swojego wzorca, którym jest profesjonalny monitor Eizo CG246.
Matryca LCD (egzemplarz testowy) | |
---|---|
Rozmiar i typ matrycy | 12,5"/IPS/błyszcząca |
Rozdzielczość | 1366 x 768 |
Kąty widzenia w pionie (przód/tył) | 82/83° |
Kąty widzenia w poziomie | 85° |
Maksymalna jasność | 318 cd/m2 |
Pokrycie palety sRGB | 67,3% |
Odwzorowanie kolorów (czerwony/zielony/niebieski) | 96,5/96,9/95,7% |
Kontrast statyczny | 963 : 1 |
Dźwięk
Pod tym względem mogłoby być lepiej. Całkowity brak niskich tonów nie powinien być dla nikogo niespodzianką, bo mała obudowa nigdy nie idzie w parze z dobrej jakości dźwiękiem. Ogólnie jest on natarczywy i w niektórych utworach kłuje w uszy. Wokale nie są zbyt wyraźne i brzmienie można nazwać papką.
Platforma testowa
Platforma testowa
Podczas testów szczególną uwagę zwróciliśmy na:
- obudowę – jakość materiałów użytych do wykonania obudowy, jej ogólną trwałość;
- klawiaturę – wygodę użytkowania, układ klawiszy podstawowych i funkcyjnych;
- płytkę dotykową – wielkość, precyzję działania, solidność wykonania płytki i towarzyszących jej przycisków, głośność tych przycisków;
- porty rozszerzeń – liczbę, rodzaj i położenie;
- ekran – kąty widzenia (im większe, tym większa może być różnica w kącie nachylenia ekranu względem osi oka, zanim zaczną się pojawiać przebarwienia i zmiany kontrastu, a co za tym idzie – tym większa jest wygoda użytkowania), maksymalną jasność (im większa, tym lepiej obraz jest widoczny w mocno oświetlonych pomieszczeniach i na zewnątrz; rozsądnym minimum jest 200 cd/m2), pokrycie palety sRGB (im większe, tym więcej odcieni kolorów jest wyświetlanych, przez co barwy są bardziej naturalne i przyjemniejsze dla oka), kontrast statyczny (im większy, tym głębsza czerń; rozsądne minimum to 350 : 1);
- głośniki – jakość dźwięku podczas odtwarzania muzyki oraz filmów;
- czas działania – maksymalny czas działania bez ładowania mierzyliśmy przy słabym podświetleniu matrycy i wyłączonej sieci bezprzewodowej, w teście symulującym czytanie dokumentu; czas typowego użytkowania oznacza czas działania przy podświetleniu ekranu ustawionym na mniej więcej 180 cd/m2, włączonej sieci Wi-Fi i wymuszonym ruchu sieciowym; test „HD” sprawdza, jak długo laptop zdoła odtwarzać film HD bez podłączania do sieci elektrycznej przy mocnym podświetleniu ekranu i wyłączonym module Wi-Fi;
- temperaturę – jaką temperaturę laptop osiąga pod dużym obciążeniem, czy się nie przegrzewa, czy można z niego komfortowo korzystać;
- głośność – głośność systemu chłodzenia, zarówno w spoczynku, jak i pod obciążeniem.
Przyrządy pomiarowe
Miernik natężenia dźwięku | Sonopan SON-50 | www.sonopan.com.pl |
Kolorymetr | X-Rite i1Display Pro | |
Pirometr | Fluke 62 mini | www.label.pl |
Adobe Photoshop CC | ||
Monitor | Eizo ColorEdge CG246 | www.eizo.pl |
Karta wzorcowa kolorów | X-Rite ColorChecker Classic | www.eizo.pl |
Wydajność ogólna
Procesory z rodziny „Y” to poprzednicy serii Core M. Pentium N3520 to najmocniejszy reprezentant rodziny Bay Trail, w której skład wchodzi Atom.
Osiągi zarówno Core M, jak i Haswelli Y w znaczącym stopniu zależą od sprawności systemu chłodzenia laptopa. Dlatego część wyników może się wydawać nieprawdopodobna, ale tak właśnie działają te procesory. Teoretycznie wolniejszy układ o dużym TDP, któremu towarzyszy skuteczny system chłodzenia, będzie wydajniejszy od szybciej taktowanego modelu zamontowanego w niedostatecznie wentylowanym laptopie.
Wydajność w grach
Osiągi zarówno Core M, jak i Haswelli Y w znaczącym stopniu zależą od sprawności systemu chłodzenia laptopa. Dlatego część wyników może się wydawać nieprawdopodobna, ale tak właśnie działają te procesory. Teoretycznie wolniejszy układ o dużym TDP, któremu towarzyszy skuteczny system chłodzenia, będzie wydajniejszy od szybciej taktowanego modelu zamontowanego w niedostatecznie wentylowanym laptopie.
Temperatura, czas działania
Obudowa nagrzewa się dość znacznie w miejscu, gdzie zamontowano najważniejsze podzespoły. Jest to trochę uciążliwe w trybie tabletu. Najwyższa zanotowana przez nas temperatura to 45 stopni.
Głośność
System chłodzenia to konstrukcja pasywna, w związku z czym laptop podczas pracy byłby bezszelestny, gdyby nie dysk twardy w stacji dokującej. Zastanawiamy się jednak, czy nie lepsze byłoby rozwiązanie półpasywne, gdyż wskazania temperatury w niektórych miejscach obudowy są dość wysokie.
Głośność | |
---|---|
Spoczynek | 19,5 dB |
Pełne obciążenie | 19,5 dB |
Czas działania
Niestety, Asus T300FA nie działa dłużej od poprzednich modeli z tej serii, opartych na platformie Bay Trail, jest tylko wydajniejszy. Akumulator o pojemności 30 Wh zapewnia do 8 godzin użytkowania. W typowych zastosowaniach czas ten skraca się do niecałych 6 godzin. Film w rozdzielczości HD można oglądać przez mniej więcej 3,5 godziny.
Podsumowanie
Asus Transformer Book T300FA wyposażony w procesor Core M 5Y10 potrafi pozytywnie zaskoczyć. Dobra klawiatura, dużo miejsca na dane za sprawą terabajtowego dysku twardego w stacji dokującej oraz dobra wydajność powinny przyciągnąć wielu chętnych. Ich zapał może jednak ostudzić krótki czas działania, a także stosunkowo słaby ekran.
Niewątpliwie T300FA nie ma wielu rywali i trudno go porównywać do typowych laptopów (nawet mobilnych) w podobnej cenie. Który z nich bowiem zapewnia funkcjonalność tabletu? Jedyna konkurencja to w zasadzie wspomniane na wstępie konstrukcje Toshiby i Acera. Szczególnie Switch 11 wydaje się porównywalną propozycją. Nie są to jednak urządzenia bez wad, a listę otwiera stosunkowo krótki czas działania. Naszym zdaniem 3,5 godziny typowego użytkowania to za mało, jak na tablet.
Z drugiej strony T300FA (wraz z rywalami) wpisuje się w niszę, w której trzeba się liczyć z określonymi niedogodnościami. Tego typu laptop jest w zasadzie jedynym wyborem dla osób, które chcą czegoś większego i szybszego od Asusa T100 (lub jego rywali), a którym wydawanie 3000 zł i więcej na laptop konwertowalny (niepozwalający odłączyć ekranu) wydaje się nierozsądne.
Choć konkurencja, patrząc całościowo, nie oferuje lepszych konstrukcji, uważamy, że Asus T300FA mimo wszystko powinien działać dłużej i że powinien mieć ekran o wyższej rozdzielczości. Innymi słowy, jeśli szukasz sprzętu hybrydowego tej wielkości i o takiej wydajności, wiedz, że T300FA jest jednym z tych modeli, na które zdecydowanie powinieneś zwrócić uwagę.
Do testów dostarczył: Asus
Cena w dniu publikacji (z VAT): ok. 2500 zł