Apple iPhone 6 Plus – test

Apple iPhone 6 Plus to pod pewnymi względami historyczny smartfon tej marki, choć zapewne nie każda z wymienionych dalej przyczyn tego stanu rzeczy jest powodem do dumy dla jego twórców. Po pierwsze, po raz pierwszy firma ta jednego dnia wprowadziła do sprzedaży dwa modele telefonów różniące się długością przekątnej ekranu. To pokazuje, że czasy się zmieniają, ludzie korzystają ze swoich kieszonkowych komputerów w różny sposób i przez to jednym rozmiarem wyświetlacza nie da się dogodzić wszystkim. Poza tym jest to pierwsze podejście Apple do rywalizacji w segmencie phabletów, co jest o tyle istotne i ciekawe, że przez ostatnie lata gigant z Cupertino mościł sobie własną niszę (całkiem pokaźnych rozmiarów), odwiedzaną przez tych, którzy wolą mniejsze smartfony, więc tym razem porównania z alternatywnymi opcjami z innym systemem operacyjnym są nie tylko wskazane, ale też w końcu naprawdę sensowne. A po trzecie – o czym wspominaliśmy we wstępie – po raz pierwszy od dawna twórca „jabłkofonów”, który właściwie zdefiniował na nowo współczesne „sprytne telefony”, został zmuszony do gonitwy za smartfonowymi trendami wyznaczonymi przez innych.

Reasumując to przydługie słowo wstępne, możemy powiedzieć, że iPhone 6 Plus to projekt, na którym Apple wypływa na zupełnie nieznane sobie wody, a w takiej sytuacji łatwo utknąć na jakiejś technicznej mieliźnie. By uchylić rąbka tajemnicy: projektantom udało się odkryć kilka nowych szlaków, uniknąć większości pułapek i losu Titanica, lecz nie obyło się bez ofiar.