Déjà vu
Gdy testowaliśmy tego Haiera, wydawało nam się, że już go gdzieś widzieliśmy. Zagadka szybko została rozwiązana. Odpowiedzią jest wspomniany iPad mini. Zadanie nie było trudne, ponieważ urządzenia Apple są dość charakterystyczne. Oczywiście, próby poszukiwania systemu iOS w sprzęcie bez jabłka w logo są z góry skazane na porażkę. W zamian Haier Pad 7.85 D85-W ma zainstalowanego, uwaga… Androida! Ale nawet system przyniósł skojarzenia z innym urządzeniem, a to za sprawą małego dodatku po prawej stronie ekranu, którego kliknięcie wywołuje następujące menu:
Jest to bardzo charakterystyczne (i pomocne) rozwiązanie, ale ostatnimi czasy żaden inny Haier nie gościł w redakcji, więc skąd domniemane podobieństwo? W tym momencie z przeszłości daje o sobie znać Kiano Elegance 8 3G. Pojawił się już na łamach PCLab.pl, a wrażenia z jego użytkowania szczegółowo przedstawiliśmy w artykule. W jego podsumowaniu tablet polskiego producenta oceniliśmy pozytywnie, co przełożyło się na rekomendację.
Skoro Haier Pad jest pozornie tak podobny do Elegance 8, czy jest sens się nim zajmować? Owszem, ponieważ Kiano jest specyficzną marką (w pozytywnym sensie): aktywnie bierze udział w procesie projektowania oraz własnoręcznie kontroluje jakość produktów zamawianych na Wschodzie. W rezultacie jej sprzęt to nie są kolejne chińskie klony ze zmienioną naklejką producenta, co najwyżej wykorzystuje on pewne gotowe rozwiązania. Haier – wręcz przeciwnie, jest pierwotny do szpiku kości, a jego braci bliźniaków można znaleźć w chińskich sklepach internetowych. Trudno doszukać się na nich nazwy producenta, a oznaczenie modelu to zwykle 7.85 inch mini pad tablet android :)
Z tego powodu porównanie z Kiano Elegance 8 3G powinno być ciekawe, ponieważ jak na dłoni będzie widać, co zostało zmodyfikowane przez Kiano, a jak wypada protoplasta w postaci chińskiej myśli technicznej, nieskalanej żadnymi poprawkami.
Budowa | Wyposażenie | ||
---|---|---|---|
Wymiary | 200 mm × 134 mm × 8,3 mm | Modem 3G | Tak |
Masa | 400 g | GPS | Tak |
Ekran | 7,85 cala, 1024 × 768, 163 PPI | Bluetooth | Tak |
SoC (CPU + GPU) | MediaTek MT8389 4 × 1,2 GHz PowerVR SGX 544MP1 | HDMI | Nie |
RAM | 1 GB (972 MB dla aplikacji) | Host USB | Tak |
Pamięć wbudowana | 0,98 GB na aplikacje 5,12 GB na dane slot na kartę mikro-SD | Aparat | tył: 5 MP, autofokus, nagrywanie wideo VGA przód: 0,3 MP, nagrywanie wideo VGA |
Pojemność akumulatora | 3200 mAh | Dodatki | ładowarka, kabel USB |
Wykonanie i łączność
Haier Pad został wykonany w większości z aluminium. Pokrywa ono tył oraz wyprofilowane krawędzie. Dzięki zaokrąglonemu kształtowi powinny one zapewniać dużą wygodę trzymania i ogólnie tak właśnie jest. Niestety, dostrzegliśmy zaniedbanie w miejscu łączenia metalowego tyłu z plastikową ramką z przodu. Kończące się aluminium ma ścięte brzegi, w czego rezultacie powstały ostre krawędzie. Aby dały się we znaki, wystarczy przesunąć dłonią wzdłuż nich.
Tył wygląda bardzo estetycznie, jednak nie sprzyja pewności chwytu jedną dłonią. Nawet jeśli nie jest ona spocona, trzeba zwracać uwagę, aby tablet przypadkiem się nie wyślizgnął. Jest to jednak mała wada, ponieważ ze względu na wymiary (prawie 8 cali) oraz wagę (400 g) obsługa i trzymanie w jednej ręce nie są najwygodniejsze. Konstrukcja cechuje się dużą sztywnością i absolutnie nie reaguje na jakiekolwiek próby wyginania. Nie ma także mowy o skrzypieniu czy zjawisku „pływania” ekranu.
Tylna ścianka jest zwieńczona szarą plastikową klapką, która na pierwszy rzut oka wygląda na aluminiową, gdyż nie wyróżnia się ani fakturą, ani kolorem, ani spasowaniem. Spasowanie jest wzorowe, a szpary między klapką a pozostałą częścią tyłu są minimalne. Producent był konsekwentny i klapka, ponieważ znajduje się przy krawędzi, została ostro zakończona, aby się nie odróżniać :) Wyszło to bardzo dobrze i trudno stwierdzić podczas przesuwania palcem po górnej części, kiedy źródłem nieprzyjemnego uczucia jest aluminium, a kiedy plastik.
Pod klapką zostały ukryte sloty na karty mikro-SD oraz SIM (pełnowymiarową). Na plus należy zaliczyć poprawną obsługę Aero2.
Jeśli ktoś będzie miał ochotę na pogaduszki, to nie będzie miał z tym najmniejszego problemu (oczywiście – z kartą SIM inną niż Aero2). Tablet ma głośnik i mikrofon, a podczas rozmowy na ulicy dzięki swoim rozmiarom ochroni przed wiatrem, chociaż zimą pozbawiona rękawiczki dłoń może przymarznąć do aluminium. Na górnej krawędzi umieszczono złącze minijack (o średnicy 3,5 mm). Dźwięk po podłączeniu do niego słuchawek jest dobrej jakości, ale maksymalna głośność mogłaby być większa.
Po lewej stronie zaślepki znajduje się oko aparatu o rozdzielczości 5 MP. Zdjęcia są dobrej (jak na tabletowe standardy) jakości. Minusem jest umieszczenie kamery pod warstwą bardzo miękkiego przezroczystego plastiku. Na szczęście została zamontowana w lekkim wgłębieniu, więc zarysowanie jej będzie choć trochę utrudnione. Przednia kamera zapewnia podobną jakość obrazu jak rywale. Do wideokonferencji na Skypie będzie wystarczająca.
Obok głównego aparatu, na bocznej krawędzi, znajdują się przyciski zmiany głośności oraz wyłącznik. Chodzą twardo, z zauważalnym skokiem, i widać, że wewnątrz Haier Pada są ze sobą połączone. Dotknięcie dowolnego z nich sprawia, że pozostałe się przemieszczają; innymi słowy, występują luzy.
Dolna krawędź tabletu zawiera złącze mikro-USB, umieszczone na środku, oraz dwie grupy dziurek po jego bokach. Wbrew pozorom głośnik kryje się tylko pod jedną z nich, tą po lewej stronie, po prawej zaś znalazł się mikrofon. Dźwięk, który wydobywa się z głośnika, jest fatalny: skrzeczy, trudno zrozumieć dialogi, a na dokładkę jest strasznie cichy. Gdy się trzyma tablet w poziomie, łatwo dodatkowo wytłumić dźwięk, zasłaniając przetwornik dłonią.
Lekko zmieniony Android
Jak już wspomnieliśmy, zainstalowany Android (4.2.2) bardzo przypomina system Kiano Elegance 8 3G. W przytoczonym artykule przedstawionych zostało już kilka zmian, które pojawiły się również w Haierze. Inną modyfikacją jest zakładka General (tak, interfejs nie jest w pełni spolszczony) w ustawieniach.
Znajdują się w niej często wykorzystywane opcje (wybrane przez producenta), np. jasność ekranu i czas uśpienia, które standardowo są rozsiane po różnych zakamarkach ustawień. Jest to bardzo pomocne, szczególnie dla osób, które z Androidem nie miały wcześniej do czynienia.
Następny dodatek to możliwość zaprogramowania godziny włączenia i wyłączenia sprzętu, także w wybranym dniu tygodnia. Funkcja podczas testów działała bez zarzutu.
Producent udostępnił do wyboru dwa motywy, które zmieniają wygląd pulpitu oraz ikon. Standardowo ustawiony jest kojarzący się z czystym Androidem AOSP, użytym np. w Nexusie...
...ale można wybrać także wersję bardziej cukierkową, przypominającą iOS...
...która działa trochę płynniej i w której zarazem zmienia się wygląd widgetu z prawej strony.
Po takiej zmianie można już próbować wkręcać znajomych (słabiej orientujących się w tabletach), że jest się posiadaczem iPada mini :)
Ekran prawie jak w Kiano...
Nawet przed testami wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Haier Pad 7.85 D85-W ma bardzo podobny ekran jak Kiano. Faktycznie tak jest, ale wyświetlacz Haiera jest gorszy. Trudno powiedzieć, czy jest to spowodowane rozrzutem jakościowym w chińskich tabletach, czy może Kiano selekcjonuje ekrany do swoich produktów.
Wyświetlacz nie ma jakichkolwiek warstw ochronnych, palec sunie po nim z lekkim trudem, kąty widzenia są bardzo dobre, a patrząc „pod kątem”, gdy ekran jest wyłączony, można dostrzec siatkę digitizera (można także go poczuć, skrobiąc paznokciem). Więcej na ten temat napisaliśmy w artykule o Kiano Elegance 8 3G.
...za to akumulator słabszy
Krótszy czas działania nie jest zaskoczeniem, ponieważ w Haierze został zamontowany akumulator o pojemności 3200 mAh, czyli o 600 mAh mniejszej niż w Kiano. Osiągi w naszych testach były dostateczne: przeszło 7 godzin nie jest rezultatem, który skreślałby ten tablet z listy kandydatów do zakupu.
Plan minimum?
Skoro Haier Pad 7.85 ma SoC identyczny z zamontowanym w Kiano, a ekrany mają identyczną rozdzielczość, to i rezultaty (prawie wszystkich) testów są bardzo podobne (w granicy niepewności pomiarowej). Na minus w Haierze wyróżnia się pamięć flash, która osiągnęła przeciętny rezultat. W praktyce jednak jest wystarczająca do podstawowych operacji i nie doprowadzi do szewskiej pasji. Dodatkowo obsługuje funkcję TRIM, która została już aktywowana przez producenta tabletu. Przełączanie i uruchamianie programów odbywa się sprawnie, przeglądanie internetu to nie problem, filmy w rozdzielczości Full HD są odtwarzane płynnie, choć zdecydowanie nie jest to poziom kosztującego niewiele więcej Della Venue 7.
Rozdzielczość Ultra HD jest już dla Haiera zbyt wielkim wyzwaniem, ale to akurat nie dziwi, bo trudno obejść się w tym zadaniu bez sprzętowego dekodera. Sprzęt nie jest stworzony do najnowszych gier, ale starsze czy prostsze produkcje nie będą problemem. Generalnie pomimo słabszej pamięci wrażenia z użytkowania są mocno zbliżone do tych, które zapewnia Kiano. Wadą, która będzie się objawiać najczęściej, jest działanie launchera, któremu ewidentnie brakuje płynności, i to w wersji zarówno à la AOSP, jak i nawiązującej do iOS. Prawdopodobnie pomogłoby zainstalowanie alternatywnego narzędzia, ale to zadaniem producenta, nie użytkownika, jest zapewnić dobre działanie sprzętu.
Przeciętniak
Testowany tablet nie powoduje szybszego bicia serca. Nie pojawi się także w listach do świętego Mikołaja (choćby dlatego, że najbliższa Gwiazdka prawie za rok ;)). Jest to przeciętny produkt i kupią go osoby, które nie oczekują zbyt wiele, ale zarazem nie chcą, aby sprzęt rozpadał się w rękach czy co chwila zawieszał. Jakość wykonania jest najmocniejszą stroną Haiera i konkurencja mogłaby mu jej tylko pozazdrościć. Ekran można określić jako dobry, głównie za sprawą kątów widzenia. Dodatkiem, który na pewno doceni duża część użytkowników sprzętu przenośnego, jest poprawna obsługa Aero2. Główny aparat o rozdzielczości 5 MP zapewnia zdjęcia o jakości lepszej od przeciętnej.
Reszta cech, które można przypisać urządzeniu, nie obejdzie się bez słów średni, przeciętny lub podobnych. Wydajność MT8389 nie zachwyca, podobnie jak pamięć flash i akumulator, a zamontowany głośnik kaleczy uszy. Jednak cena, 549 zł, sprawia, że jest to propozycja warta rozważenia. W tej cenie można wręcz przebierać w tabletach i Haier mimo wszystko częściej będzie trafiał na listę potencjalnych zakupów, niż będzie skreślany już na starcie.
Zarazem można zaobserwować systematyczną poprawę jakości i wydajności urządzeń z klasy niskiej/średniej, co pozwala kupić w rozsądnej cenie tablet, który da się określić bardziej jako poprawny niż „ŁoMatkoCoZaZłomAleChociażTani”.
Do testów dostarczył: X-Kom.pl
Cena w dniu publikacji (z VAT): 549 zł