Zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego, że coraz trudniej wyznaczyć granicę między laptopami a tabletami. Wszelkiej maści hybrydy stały się ostatnimi czasy bardzo popularne i sklepowe półki uginają się od kolejnych tworów fantazji projektantów. O wiele trudniej przyzwyczaić się do tego, że coraz bardziej zaciera się granica między tabletami a... smartfonami. Telefony rosną, tablety zyskują możliwość wykonywania połączeń głosowych, a gdzieś pomiędzy tym wszystkim pojawiła się nowa grupa urządzeń, zwanych phabletami, z których największym, a przy tym bardzo reprezentatywnym, jest Sony Xperia Z Ultra.
Spis treści
Test phabletu Sony Xperia Z Ultra
Rozmiar kolejnych Samsungów Galaxy Note, które zapoczątkowały phabletową modę, już nikogo dziś nie dziwi – w końcu to „tylko” około 5,5-calowy ekran. Moda na 6-calowce jest dużo nowsza i niedawno przetestowany przez nas Galaxy Mega 6.3 czy opisywana przez nas właśnie teraz Xperia Z Ultra wzbudzają dużo emocji u osób postronnych. A to dopiero początek, bo słuchawki o podobnej wielkości zapowiedziały już takie firmy, jak Nokia i HTC.
Od lewej: nowy Nexus 7, Sony Xperia Z Ultra, Samsung Galaxy Note 3, LG G2
Skąd ten trend? Stąd, że zmienia się sposób, w jaki ludzie korzystają z telefonów, i dla wielu nie jest to już tylko proste narzędzie do wykonywania połączeń telefonicznych i pisania wiadomości tekstowych, a przenośne okno na świat, którego używają głównie do oglądania filmów i zdjęć, przeglądania stron internetowych itp. Że niby w takich zastosowaniach najlepsze są tablety? Tak, ale nie każdy chce mieć drugie urządzenie. Niektórzy wolą mieć jeden uniwersalny sprzęt, który zamknie temat konsumpcji multimediów i pozwoli od czasu do czasu (ale niezbyt często) z kimś porozmawiać. Dlatego na tego typu konstrukcje bardziej trzeba patrzeć jak na mały i mieszczący się w kieszeni od spodni tablet z funkcją dzwonienia. Brzmi dziwnie? Faktycznie, początkowo jest dziwnie, ale na szczęście podobne gadżety nie próbują zastąpić tych bardziej tradycyjnych smartfonów, a raczej mają na celu wypełnić pewną niszę.
Z zewnątrz Xperia Z Ultra przypomina powiększoną i spłaszczoną Xperię Z1. Oczywiście, da się znaleźć różnice w rozmieszczeniu elementów i proporcjach, ale całokształt wygląda bardzo podobnie i trudno pomylić te proste i klasyczne kształty z czymś innym, choć zgryźliwi mogą powiedzieć, że to prostokąt jak każdy inny ;) Chyba największą różnicą w porównaniu z Xperią Z1 jest zastąpienie aluminiowego „szkieletu” tworzywem sztucznym. Zapewne zdecydowano się na ten krok po to, aby zredukować masę urządzenia, co wyszło mu na zdrowie, a przy tym nie zauważyliśmy jakiegoś większego wpływu na sztywność obudowy i jakość wykonania. Jasne, plastik nie pieści palców chłodem, co jest bardzo miłym uczuciem po całym dniu obmacywania urządzeń wskazujących, ale jakimś cudem możemy się bez tego obejść ;)
Xperia Z Ultra dorównuje rozmiarem dłoni dorosłego mężczyzny, czyli jest duża. Co prawda da się ją uchwycić jedną ręką bez obawy, że się wyślizgnie, ale by wygodnie obsługiwać system, i tak trzeba zaprzęgnąć do pracy trochę więcej palców. Pisanie wiadomości wymaga użycia dwóch kciuków, za to można to robić bardzo szybko. Duże przyciski i stosunkowo szerokie odstępy między nimi powodują, że komponowanie długich mejli na ekranie Ultry jest bardzo wygodne, czyli użyteczność urządzeń tego typu nie ogranicza się do bezproduktywnej konsumpcji treści. Trochę problemów zaczyna się po odebraniu nadchodzącego połączenia. Ultra przyłożona do ucha wzbudza sensację i początkowo trzeba się przyzwyczaić do mikrofonu nienaturalnie oddalonego od ust. Na szczęście nie wpływa to negatywnie na jakość rozmów i żaden z naszych rozmówców nigdy nie zgłaszał problemów ze zrozumieniem, co się do niego mówi. Czyli da się przez „to coś” rozmawiać i funkcja ta nie została potraktowana po macoszemu, ale w pigułki na odwagę każdy musi się zaopatrzyć sam.
Budowa | Wyposażenie | ||
---|---|---|---|
Wymiary | 179,4 × 92,2 × 6,5 mm | Zakresy (MHz) |
GSM: 850/900/1800/1900 |
Masa | 212 g | GPS/Glonass | Tak/Tak |
Ekran |
6,4 cala, 1920 × 1080 |
Bluetooth | Tak, 4.0 |
SoC (CPU + GPU) |
Qualcomm MSM8974 4 × 2,2 GHz Krait 400 Adreno 330 |
HDMI | Tak (MHL) |
RAM |
2 GB |
Host USB | Tak |
Pamięć wbudowana |
11,8 GB na aplikacje i dane |
Aparat | z tyłu: 8 MP, autofokus, filmy Full HD z przodu: 2 MP, filmy Full HD |
Pojemność akumulatora | 3050 mAh | Inne | Wi-Fi ac, NFC, aktywna redukcja szumów, certyfikat IP58 |
Jedyne trzy przyciski znajdujące się na obudowie Ultry umieszczono na wysokości kciuka prawej dłoni. Obsługuje się je bardzo łatwo i nie ma problemu z ich wyczuciem. Wszystkie złącza, czyli slot na kartę mikro-SIM, na kartę SD i port MHL, ukryto pod uszczelnianymi klapkami, co przypomina nam o tym, że Xperia Z Ultra to kolejny wodoodporny gadżet Sony. Widać, że miłośnikom marki bardzo spodobało się to rozwiązanie, i nie ma się co dziwić, bo woda to najczęstsza przyczyna zgonów elektroniki. Wątpliwości budzi pomysł umieszczenia wyjścia słuchawkowego na boku obudowy, gdyż po podłączeniu do niego czegokolwiek wtyczka jeszcze bardziej utrudnia wygodne ułożenie sprzętu w kieszeni. A właśnie, kieszenie. Co prawda phablet ten zmieści się w większości jeansowych schowków, nie przeszkadzając w chodzeniu, ale siadanie to już inna historia i tester szybko nauczył się pamiętać o tym, by się rozejrzeć za najbliższym blatem przed zajęciem miejsca w jakimkolwiek fotelu. Co prawda nie dręczyły go po nocach koszmary, których motywem przewodnim byłyby złamane w pół xperie, ale siedzenie z ultrą w kieszeni nie jest szczególnie wygodne.
Sprzętowo Z Ultra jest niemal kopią Xperii Z1. Te urządzenia mają identyczny procesor, zapewniają taką samą funkcjonalność, obsługują te same standardy komunikacyjne, mają taką samą nakładkę systemową, identycznie grają i równie dobrze się spisują (o dziwo) w czasie rozmów telefonicznych. Dlatego po więcej szczegółów zapraszamy do obszernego omówienia Xperii Z1, a tutaj skupimy się na różnicach.
Nie wydaje mi się, żeby trzymanie 'czegoś' takiego rozmiaru przy uchu, czy w kieszenie było komfortowe.
Fajnie, że coś się dzieje, ale takie urządzenie po prostu nie dla mnie
A koszty projektu to co?
Śmiesznie to wyglądało.
Jak każdego innego telefonu z górnej półki. Nie ma się co dziwić, RnD, patenty, wdrożenie produkcji, kontrola jakości kosztuje.
Dla mnie ZU jest trochę już ciutkę za duża.
Dla tych którym imponuje rozmiar, proponuję nosić tablety w kieszeni...
Kiedyś dążono do minaturyzacji telefonów... teraz oprócz Apple'a wszyscy producenci wpadli w jakiś owczy pęd - pytanie tylko po co i kto to kupuje?
Jak można polecać telefon, który restartuje się 4 razy dziennie?
Jak można polecać telefon, który restartuje się 4 razy dziennie?
A to nie wspomniał o tym w podsumowaniu?
Do pracy. Multimedia, przeglądanie internetu, edycja /czytanie dokumentów, czy nawet tak podstawowe sprawy jak kalendarz czy email na dużym ekranie obsługuje się wygodniej.
Jak komuś smartfon potrzebny jest głównie do dzwonienia to rzeczywiście zysk z dużego ekranu żaden i phablet do niczego nie jest takiej osobie potrzebny (Smartfon w zasadzie też nie, bo obsługę maila czy kalendarza i przeglądarkę mają zwykłe telefony). Dzwonienie to chyba jedna z rzadziej wykorzystywanych przeze mnie funkcji w telefonie.
A zarabiać przecież na nim nie muszą, tak? A marketing? A logistyka? Opłacenie ludzi pracujących przy projekcie i produkcji? Nie rozumiem nigdy takich pretensji. Jakby ludzie nie mieli pojęcia, że koszty samych części i produkcji to mały procent ceny ostatecznej, a sam producent chciałby też coś zarobić (szok!).