Podsumowanie
Nowy phablet Sony, albo też – jak kto woli – mały tablet z funkcją dzwonienia, to nie jest sprzęt dla każdego. Jest to urządzenie typu „dwa w jednym”, czyli trochę tablet, a trochę telefon, i choć nie jest żadnym z nich w stu procentach, to wypełnia ich zadania wystarczająco dobrze. Ale w sumie po co to piszemy. Jeśli dotarłeś do tego miejsca, to najprawdopodobniej już wiesz, z czym się wiąże korzystanie z gadżetu tego typu, i masz jasno nakreślony obraz jego przyszłych zastosowań w swoim codziennym życiu. Przejdźmy więc do meritum i odpowiedzmy na pytanie o to, czy warto.
Odpowiedź brzmi: tak. Jeśli szukasz ponad 6-calowego phabletu, to wiedz, że Z Ultra jest warta swojej ceny i jej zalety nie kończą się na tym, że już jest dostępna, a na podobnie wyposażoną konkurencję jeszcze trzeba poczekać. Jakość wykonania jest świetna, a obudowa – bardzo cienka i zaskakująco ergonomiczna (no i nie można zapominać o wodoszczelności!). Nikomu nie powinno zabraknąć wydajności, która jest widoczna nie tylko w syntetycznych testach, ale także w praktyce, bo system operacyjny działa bardzo szybko i idealnie płynnie. No i nie zawodzi to, co najważniejsze, czyli ekran, i choć dałoby się tu co nieco poprawić, to wymienianie po raz kolejny niedociągnięć byłoby raczej czepianiem się szczegółów istotnych dla niewielu, a nie konstruktywną krytyką. Wyjąwszy mało imponujący aparat fotograficzny Z Ultra po prostu nie ma większych wad i w zadaniach, do których została przeznaczona, spisuje się rewelacyjnie. I gdyby jeszcze tylko miała slot na drugą kartę SIM... Mamy wrażenie, że wtedy zainteresowanych nią osób byłoby znacznie więcej.

- cienka i solidna obudowa
- jakość wykonania
- wydajność i szybkość działania
- duży i dobry ekran
- certyfikat IP58
- LTE-A i Wi-Fi ac
- słabej jakości aparat i kamera
- niewymienialny akumulator
- problemy ze stabilnością oprogramowania

Nie wydaje mi się, żeby trzymanie 'czegoś' takiego rozmiaru przy uchu, czy w kieszenie było komfortowe.
Fajnie, że coś się dzieje, ale takie urządzenie po prostu nie dla mnie
A koszty projektu to co?
Śmiesznie to wyglądało.
Jak każdego innego telefonu z górnej półki. Nie ma się co dziwić, RnD, patenty, wdrożenie produkcji, kontrola jakości kosztuje.
Dla mnie ZU jest trochę już ciutkę za duża.
Dla tych którym imponuje rozmiar, proponuję nosić tablety w kieszeni...
Kiedyś dążono do minaturyzacji telefonów... teraz oprócz Apple'a wszyscy producenci wpadli w jakiś owczy pęd - pytanie tylko po co i kto to kupuje?
Jak można polecać telefon, który restartuje się 4 razy dziennie?
Jak można polecać telefon, który restartuje się 4 razy dziennie?
A to nie wspomniał o tym w podsumowaniu?
Do pracy. Multimedia, przeglądanie internetu, edycja /czytanie dokumentów, czy nawet tak podstawowe sprawy jak kalendarz czy email na dużym ekranie obsługuje się wygodniej.
Jak komuś smartfon potrzebny jest głównie do dzwonienia to rzeczywiście zysk z dużego ekranu żaden i phablet do niczego nie jest takiej osobie potrzebny (Smartfon w zasadzie też nie, bo obsługę maila czy kalendarza i przeglądarkę mają zwykłe telefony). Dzwonienie to chyba jedna z rzadziej wykorzystywanych przeze mnie funkcji w telefonie.
A zarabiać przecież na nim nie muszą, tak? A marketing? A logistyka? Opłacenie ludzi pracujących przy projekcie i produkcji? Nie rozumiem nigdy takich pretensji. Jakby ludzie nie mieli pojęcia, że koszty samych części i produkcji to mały procent ceny ostatecznej, a sam producent chciałby też coś zarobić (szok!).