Asus MeMO Pad FHD 10 – z modemem i bez
Pod określeniem Asus MeMO Pad FHD 10 kryją się tak naprawdę dwa urządzenia: jedno z dopiskiem LTE w nazwie, które (niespodzianka!) ma slot na kartę SIM i zostało wycenione na 1700 zł, oraz jedno bez tego dodatku, kosztujące 1500 zł. Można by pomyśleć: standard. W końcu właściwie od zawsze jest tak, że do sprzedaży trafiają dwie wersje tego samego tabletu, różniące się obecnością modemu. Tym razem zmiany w odmianie LTE MeMO Pada są znacznie większe, bo ma ona też inny procesor i układ graficzny, inną fakturę i grubość obudowy, a nawet inny ekran (choć ma on taką samą przekątną i rozdzielczość). Czyli właściwie jedyną rzeczą, która je łączy, jest... nazwa. Podstawowe różnice podsumowuje poniższa tabelka:
MeMO Pad FHD 10 | MeMO Pad FHD 10 LTE | |
---|---|---|
Wymiary | 265 mm × 182 mm × 9,5 mm | 264 mm × 181 mm × 9,9 mm |
Masa | 580 g | 572 g |
Tył | gumowany, porowaty | gładki |
SoC (CPU + GPU) | Intel Atom Z2560 2 × 1,6 GHz + HT PowerVR SGX 544MP | Snapdragon S4 Pro 4× 1,5 GHz Krait Adreno 320 |
Kontrast ekranu | ok. 800 : 1 | ok. 1300 : 1 |
Czas surfowania | ok. 10 godzin | ok. 9 godzin |
Asus MeMO Pad FHD 10
Na pierwszy ogień idzie wersja nie-LTE, która została wyposażona w dwurdzeniowy procesor Intel Atom.
Wzornictwo nie odbiega od tabletowych standardów i nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale nie jest to następca Transformera Infinity, tylko sprzęt kierowany do tych, którzy cenią sobie przyzwoity stosunek jakości do ceny, więc w tym przypadku to zupełnie nie przeszkadza. Za to dostajemy bardzo praktyczną i przyjemną w dotyku powierzchnię z tyłu. Jest ona pokryta porowatym, gumopodobnym materiałem, który się nie ślizga i który bardzo łatwo utrzymać w czystości, bo prawie w ogóle nie przyjmuje odcisków palców. Konstrukcja jest bardzo sztywna i solidna, pomimo dość niewielkiej masy, niedużej grubości i plastikowego wykończenia, a więc MeMO Pad FHD 10 podąża w kierunku wyznaczonym przez wcześniejsze tablety Asusa ze średniego segmentu, takie jak Transformer TF300.
Budowa | Wyposażenie | ||
---|---|---|---|
Wymiary | 265 mm × 182 mm × 9,5 mm | Modem 3G | Nie |
Masa | 580 g | GPS | Tak |
Ekran | 10,1 cala, 1920 × 1200 | Bluetooth | Tak |
SoC (CPU + GPU) | Intel Atom Z2560 2 × 1,6 GHz + HT PowerVR SGX 544MP | HDMI | Tak |
RAM | 2 GB (1,98 GB dla aplikacji) | Host USB | Nie |
Pamięć wbudowana | 25,89 GB na aplikacje i dane slot na kartę mikro-SD | Aparat | tył: 5 MP, autofokus, nagrywanie wideo 1080p przód: 1,2 MP, nagrywanie wideo 720p |
Pojemność akumulatora | 6760 mAh | Dodatki | ładowarka, kabel USB |
Rozmieszczenie przycisków i złączy jest prawie identyczne jak we wcześniejszym 10-calowym MeMO Padzie. Jedyna zauważalna różnica to zamiana miejscami slotu na kartę pamięci i portu mikro-USB. Poza tym skorzystano ze sprawdzonych rozwiązań: regulacja głośności trafiła na górną część prawej krawędzi obudowy, gdzie łatwo ją obsłużyć palcem wskazującym, a wyłącznik znalazł się z lewej strony górnego brzegu. Nie zabrakło tu również „pełnoprawnego” portu HDMI, więc nie potrzeba przejściówki MHL. Warte wzmianki i pochwały są głośniki stereo, umieszczone z tyłu po bokach. Projektanci Asusa oznaczyli je metką SonicMaster i choć nadal są to po prostu malutkie tabletowe przetworniki, grają zaskakująco głośno i przyzwoicie, dzięki czemu znakomicie się spisują w czasie oglądania filmów. Szkoda tylko, że nie znalazły się na przodzie, ale może kiedyś twórcy tabletów odkryją, że ludzie nie mają uszu w dłoniach ;)
Asus MeMO Pad FHD 10 LTE
Wersja LTE MeMO Pada przywodzi na myśl raczej znacznie starszy model MeMO Pad Smart 10 z matrycą o niższej rozdzielczości niż przedstawioną na poprzedniej stronie odmianę bez dopisku LTE w nazwie. Podobieństwo jest na tyle uderzające, że osoba mniej zorientowana w tabletach mogłaby uznać, że to te same urządzenia: podobne wymiary, podobne rozmieszczenie portów, gładka powierzchnia tyłu (a nie gumowana i porowata, jak w MeMO Padzie FHD nie-LTE). Bardzo duże różnice można znaleźć dopiero pod maską. Nie ma tam ani Tegry 3, ani Atoma: tym razem zastosowano czterordzeniowy układ Snapdragon S4 Pro. Jednak z punktu widzenia ergonomii i pod względem jakości wykonania cała trójka MeMO Padów 10 jest niemal identyczna, choć najbardziej praktyczne wydaje nam się wykończenie tabletu opisanego stronę wcześniej.
Budowa | Wyposażenie | ||
---|---|---|---|
Wymiary | 264 mm × 181 mm × 10 mm | Modem 3G | Tak |
Masa | 572 g | GPS | Tak |
Ekran | 10,1 cala, 1920 × 1200 | Bluetooth | Tak |
SoC (CPU + GPU) | Snapdragon S4 Pro 4× 1,5 GHz Krait Adreno 320 | HDMI | Tak |
RAM | 2 GB | Host USB | Nie |
Pamięć wbudowana | 25,89 GB na aplikacje i dane slot na kartę mikro-SD | Aparat | tył: 5 MP, autofokus, nagrywanie wideo 1080p przód: 1,2 MP, nagrywanie wideo 720p |
Pojemność akumulatora | 6760 mAh | Dodatki | ładowarka, kabel USB |
Widać, że Asus ma bardzo wyraźną wizję tego, jak powinny wyglądać tablety ze średniego przedziału cenowego, i że zamierza stosować w swoich MeMO Padach jedno sprawdzone wzornictwo, które nie spowoduje u nikogo niekontrolowanego ślinotoku, ale jest bardzo praktyczne i dobrze się sprawuje w codziennych zadaniach. Nie mamy zastrzeżeń co do budowy MeMO Padów (choć przydałyby się trochę cieńsze ramki, ale to w sumie drobiazg), bo są to po prostu dobre tablety, których siła tkwi nie w aparycji, a we wnętrzu.
Dwa prawie takie same ekrany
Najważniejszą funkcjonalną nowością w MeMO Padach jest ekran o rozdzielczości 1920 × 1200. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że ten wzrost gęstości upakowania pikseli jest bardzo widoczny i ma znaczący wpływ na ostrość i czytelność obrazu, szczególnie gdy na ekranie jest wyświetlany tekst. Trochę szkoda, że za tym nie poszła poprawa w odwzorowaniu barw, które nadal jest mocno zakorzenione w ubiegłorocznych standardach, ale w sprzęcie tej klasy potrafimy to zaakceptować. Właściwie jedyną jednoznaczną wadą tych wyświetlaczy jest ich maksymalna jasność, wynosząca około 250 nt – to trochę zbyt mało, aby móc w pełni swobodnie z nich korzystać na parkowej ławce w słoneczny dzień, przez co ciągle trzeba szukać cienia. Ciekawe jest to, że oba MeMO Pady zachowują się w większości sytuacji prawie tak samo, ale bardzo wyraźnie różnią się pod jednym, bardzo istotnym względem: w odwzorowaniu czerni. Wersja LTE ma znacznie bardziej kontrastowy – a przez to po prostu lepszy – wyświetlacz. Wystarczy położyć obie odmiany MeMO Pada FHD obok siebie, aby od razu to dostrzec. No to mamy jeszcze jeden powód, aby wybrać model z LTE :)
Matryce zamontowane w tych tabletach nie są cudem techniki i pod względem jakości trochę im brakuje do tego, co zapewnia Sony Xperia Tablet Z czy nowy iPad, ale należy pamiętać, że MeMO Pady FHD nie mają z nimi rywalizować, więc ewentualne niedomagania łatwo im wybaczyć. W ostatecznym rozrachunku są one dużo lepsze od tego, co mają w swoich gadżetach posiadacze Transformerów TF300, Galaxy Tabów czy MeMO Padów Smart, przy tym nie trzeba do nich dopłacać nie wiadomo jak dużych pieniędzy, a chyba każdy lubi dostać więcej za tyle samo, albo nawet za mniej.
Intel wie, jak oszczędzać energię
Ekran o wysokiej rozdzielczości raczej nie chce iść w parze z długim czasem działania, ale wygląda na to, że jest pod tym względem coraz lepiej. Obie wersje MeMO Pada FHD 10 spisały się w testach akumulatora całkiem przyzwoicie, zapewniając 9–10 godzin bezproblemowego surfowania po internecie i oglądania filmów. Jest to duży krok naprzód w porównaniu z poprzednią generacją 10-calowych MeMO Padów, która miała ekran o znacznie większych pikselach, i jest to więcej, niż da się wycisnąć z innych 10-calowców Full HD z Androidem, takich jak Sony Xperia Tablet Z czy Huawei MediaPad 10 FHD. Krótko mówiąc, jest dobrze, choć nowościom nadal trochę brakuje do maratończyków wyposażonych w ekrany starszej generacji.
Ciekawie wypada też bezpośrednie porównanie czasu działania modeli z Atomem i Snapdragonem. Oba tablety mają (prawie) taki sam ekran i ogniwa o identycznej pojemności, więc można przyjąć, że ewentualne różnice są zależne w 99% od zastosowanego procesora. Wynika z tego, że dwurdzeniowy Atom w typowo tabletowych zastosowaniach gwarantuje o kilka procent dłuższe przerwy między doładowaniami niż czterordzeniowy Snapdragon S4 Pro. Co prawda w praktyce różnica jest marginalna i trzeba pamiętać o tym, że ten układ Qualcomma ma już swojego bardziej energooszczędnego następcę, ale nie możemy się nadziwić temu, że kilkuletnia architektura Atoma nadal tak dobrze sobie radzi na tym polu.
Testy wydajności, czyli Intel kontra Qualcomm
Bardzo nas cieszy to, że Tegra 3 w końcu została wysłana na emeryturę. W swoim czasie nie był to zły układ, ale był z nami już trochę zbyt długo i zdążył się mocno zestarzeć. Wygląda na to, że w tej generacji tabletów średniej klasy najczęściej spotykanymi układami będą dwurdzeniowe Atomy Intela i czterordzeniowe Snapdragony S4 Pro Qualcomma. Które z nich są lepsze?
Testy zależne od procesora
W dziedzinie czystej mocy obliczeniowej procesora bezwzględnym liderem jest układ Qualcomma montowany w MeMO Padzie LTE. Cztery mocne rdzenie są po prostu lepsze niż dwa, nawet jeśli te drugie korzystają z techniki HT. Obraz się jednak zmienia w testach przeglądarkowych. Tutaj do głosu dochodzi tradycyjnie rewelacyjne zoptymalizowanie androidowej przeglądarki pod kątem produktu Intela i gołym okiem widać, że rozbudowane strony ładują się szybciej; pod tym względem tablet z Atomem właściwie nie ma sobie równych.
Testy wydajności układu graficznego
Wyniki testów GPU są bardziej jednoznaczne i w nich wersja LTE tabletu nie daje żadnych szans wersji pozbawionej modemu. Różnica czasem zbliża się do 100%, więc nie da się przejść koło niej obojętnie.
Testy pamięci systemowej
Na początku artykułu wspominaliśmy o tym, że obie wersje MeMO Pada FHD 10 mają ze sobą tyle wspólnego co ostatnich kilka edycji Tour de France z fair play. W czasie testów stwierdziliśmy, że różnią się one nie tylko procesorem, układem graficznym, ekranem i wyglądem, a nawet pamięcią flash (której mają tyle samo). Okazuje się, że pod tym względem model LTE również trochę góruje nad nie-LTE, choć w normalnych zastosowaniach różnica jest właściwie niezauważalna. Nie da się jednak zaprzeczyć, że nazwy obu tabletów są po prostu zbyt zbliżone i sugerują, że jedyna różnica jest związana z modemem, podczas gdy rzeczywistość jest zupełnie inna.
Reasumując, obie wersje tabletu to ogromny skok w porównaniu ze sprzętem poprzedniej generacji z wysłużoną Tegrą 3. Zarówno dwurdzeniowy Atom, jak i czterordzeniowy Snapdragon zapewniają idealną płynność interfejsu renderowanego w dużej rozdzielczości (miła odmiana po Transformerze Infinity i Huawei MediaPadzie 10 FHD) i w czasie intensywnego użytkowania nie dopatrzyliśmy się żadnych irytujących zacięć czy spowolnień animacji. Tak to powinno działać!
A który z tych czipów jest lepszy? Jeśli chodzi o benchmarki i gry, bez wątpienia Snapdragon S4 Pro i dla miłośnika wirtualnej rozrywki w plenerze wybór jest prosty. Ale jeżeli tablet jest dla Ciebie czymś służącym głównie do czytania, słuchania muzyki i surfowania po internecie, to układ Intela nadal jest bardzo atrakcyjnym wyborem, głównie dzięki świetnej optymalizacji powiązanego z nim oprogramowania i bardzo dobrej energooszczędności. Musimy jednak stwierdzić, że już najwyższy czas na nową architekturę, bo Atom, nawet po dodaniu mu drugiego rdzenia, nie jest zdolny efektywnie rywalizować z nowościami.
Podsumowanie
Po trwającej kilka miesięcy tabletowej epoce lodowcowej w końcu przyszedł czas roztopów i musimy przyznać, że podoba nam się to, co z tej okazji sprezentowali nam projektanci Asusa. Nowe 10-calowe MeMO Pady znakomicie się wpasowują w wyznaczony im segment rynku i prawie pod każdym względem są wyraźnie lepsze od ubiegłorocznych „średniaków” kosztujących około 1500 zł. Co prawda z zewnątrz zmieniło się niewiele (w porównaniu z MeMO Padem Smart 10), ale w tym przypadku nie uważamy tego za wadę, bo z punktu widzenia ergonomii i pod względem jakości wykonania nie mamy tym gadżetom nic do zarzucenia, a tak zwany lans był dla ich twórców znacznie mniej ważny od dobrego wyważenia zalet i ceny. Mają one przyzwoite ekrany o wysokiej rozdzielczości oraz szybkie procesory, które zapewniają bardzo płynne działanie interfejsu systemu i przyzwoity czas pracy. Do tego dochodzą zaskakująco dobre głośniki SonicMaster, które podkreślają multimedialny charakter tych urządzeń. Jedyne, co w MeMO Padach można by uznać za istotną wadę, to niewielka jasność ekranu, przez którą poza budynkami są mniej wygodne w użyciu, niż powinny. Mimo to lista ich zalet jest znacznie dłuższa od listy wad i naszym zdaniem są one godne polecenia.
Na koniec pozostawiliśmy do omówienia jedną kwestię. Mianowicie zastanawia nas, po co w ogóle powstała... odmiana nie-LTE tego tabletu. Jak wspominaliśmy wielokrotnie w tym artykule, różnice między obiema wersjami MeMO Pada FHD 10 nie ograniczają się do obecności modemu. Oprócz modułu LTE za dodatkowe 200 zł dostajemy urządzenie z szybszym procesorem, szybszym układem graficznym i odrobinę lepszym ekranem. Jasne, MeMO Pad nie-LTE ma przyjemniejsze w dotyku wykończenie, jest o 0,5 mm cieńszy i wytrzymuje kilkadziesiąt minut dłużej bez doładowywania, ale mimo to droższy o zaledwie 200 zł MeMO Pad LTE jest tak kuszącą opcją, że trudno nam sobie wyobrazić, że ktoś nie będzie chciał dozbierać brakującej sumy.
Do testów dostarczył: Asus
Cena w dniu publikacji (z VAT): 1500 zł (za wersję 32 GB)
Do testów dostarczył: Asus
Cena w dniu publikacji (z VAT): 1700 zł (za wersję 32 GB)