Nexusa 4 znają prawie wszyscy wielbiciele smartfonów z Androidem, ale znacznie mniej osób wie, że równolegle z nim LG stworzyło drugą słuchawkę, która była pierwowzorem sprzętu sprzedawanego przez Google. Chodzi oczywiście o Optimusa G, dostępnego w Polsce jako Swift G, który to poza jej granicami starał się pod koniec ubiegłego roku wywalczyć tytuł najbardziej zaawansowanego telefonu na świecie. Do nas trafił on już „trochę” później, przez co nie wzbudza tylu emocji, ale i tak ma sporo do zaoferowania.
Spis treści
Test smartfona LG Swift G E975
Choć Swift G i Nexus 4 nie są całkowicie identycznymi smartfonami, to wystarczy rzut oka na dane techniczne, aby zauważyć, że mają one ze sobą wiele wspólnego – chociażby procesor, ekran czy akumulator. Od razu też widać, że ich obudowy zostały zaprojektowane przez tę samą osobę lubującą się w prostocie, szkle i czerni. A różnice? Najbardziej widoczne to lepszy aparat, obsługa LTE, większa ilość wbudowanej pamięci, no i to, że Swift G... nie jest Nexusem, więc ma nakładkę systemową stworzoną przez programistów LG.
Swift G ma trochę bardziej prostokątny kształt niż Nexus 4, ma wystającą obwódkę aparatu, dzięki czemu szklany tył jest mniej narażony na zarysowanie, a także jest trochę cieńszy. I choć te różnice mogą się początkowo wydawać symboliczne, to w praktyce nie mamy wątpliwości, że nasz dzisiejszy bohater leży w dłoni wygodniej i sprawia wrażenie smuklejszego i mniej topornego. A skoro już mowa o trzymaniu w dłoni: większości osób wystarczy kilka chwil dotykania szklanych powierzchni przodu i tyłu, aby z ust wydobyły się wyrazy uznania albo ciche pomruki zadowolenia. Aż trudno uwierzyć, że ta sama firma stworzyła Swifta 4X czy całą serię L, w której dominuje plastik, zupełnie niepasujący do sprzętu klasy „premium”, nawet jeśli dobrej jakości i praktyczny. Jest to naprawdę sztywna, solidna i bardzo elegancka konstrukcja, której nie da się nic zarzucić pod względem jakości wykonania i którą przed nudą ratuje mieniące się „hologramowe” wykończenie tyłu. Po prostu teraz posiadacz smartfona LG, będąc w „poważnym towarzystwie”, nie ma już powodu, aby udawać, że zapomniał wziąć go z domu ;)
Budowa | Wyposażenie | ||
---|---|---|---|
Wymiary | 131,9 × 68,9 × 8,5 mm | Zakresy (MHz) |
GSM: 850/900/1800/1900 |
Masa | 145 g | GPS/Glonass | Tak/Tak |
Ekran |
4,7 cala, 1280 × 768 |
Bluetooth | Tak, 4.0 |
SoC (CPU + GPU) |
Qualcomm APQ8064 4 × 1,5 GHz Adreno 320 |
HDMI | Tak (MHL 2.0) |
RAM |
2 GB |
Host USB | Tak |
Pamięć wbudowana |
25 GB na aplikacje i dane |
Aparat | z tyłu: 13 MP, autofokus, LED, filmy Full HD z przodu: 1,3 MP, filmy HD |
Pojemność akumulatora | 2100 mAh | Inne | NFC, aktywna redukcja szumów, akcelerometr, czujnik zbliżeniowy, żyroskop, cyfrowy kompas |
Mechaniczne przyciski systemowe (czyli regulacja głośności i „wyłącznik”) są umieszczone w taki sam sposób jak w Nexusie 4 i we wszystkich smartfonach Samsunga, czyli większość osób powinna się do nich szybko przyzwyczaić, tym bardziej że mają one bardzo miły skok i wyraźny moment zadziałania. W przeciwieństwie do sprzętu LG, nad którym swój parasol rozpościera Google, Swift G ma płytki dotykowe, pełniące funkcje przycisków systemowych, umieszczone pod ekranem. Dzięki temu przestrzeń robocza w systemie jest trochę większa niż w Nexusie, pomimo użycia wyświetlacza o tej samej powierzchni. Następną różnicę można znaleźć na dolnej krawędzi, choć nie widać jej od razu, bo umieszczono tam port MHL 2.0 zamiast „nexusowego” złącza SlimPort, więc mamy ciąg dalszy zamieszania ze sposobami na integrację mikro-USB z wyjściami wideo :) A co ze slotem na kartę SD? Niestety – brak. Ktoś mógłby w końcu wymyślić szufladki na karty pamięci, podobne do tych na karty SIM, dzięki czemu nie trzeba by rozwiązywać problemów typu: jednolita, solidna obudowa albo rozszerzalna pamięć (choć w Xperii Z jakoś sobie z tym poradzono).
Budowa Swifta G mocno nas zaskoczyła, bo spodziewaliśmy się tego samego co w Nexusie 4, a dostaliśmy... produkt wygodniejszy, smuklejszy, bardziej elegancki, czyli po prostu coś więcej. Ten sprzęt robi naprawdę dobre pierwsze (drugie i trzecie też) wrażenie i jesteśmy pewni, że jego stonowany wygląd i porządna jakość wykonania spodobają się wielu osobom. Cieszy nas, że kolejne smartfony LG są coraz lepsze, ładniejsze i trwalsze, bo mocnej konkurencji nigdy za dużo.
S4 Pro miał chyba problemy z temperaturą w nexusie 4 i włączał się spowalniacz. Tu było coś takiego?
Ponoć problem dotyczył tylko nexus-a 4 i LG Swift G, a w innych telefonach tego niby nie było, może dlatego GPU 'na ręcznym'.
Z filmów dostępnych w sieci wynika, że na Xperii Z występuje jeszcze agresywniejszy throttling procesora niż na optimusie G, (G 11xx, Z 9xx) przy bardzo zbliżonej temp. obudowy mierzonej zewnętrznym czujnikiem
Może i zegary są bardziej zbijane, ale w zetce efekt zauważyć dużo ciężej niż w tym LG, który zaczyna się throtlowac nawet w czasie normalnego użytkowania, gdy obudowa jest chłodna.
Czyli telefon do benchmarków. Jak się rozgrzeje to problem.
Od takich uwag masz guzik 'Zgłoś redakcji błąd na tej stronie'...
A jak już przy tym jesteśmy - czy autor tekstu nie uważa, że za dużo jest wszelakich buziek w artykule? Co my, przedszkolaki?
A jak już przy tym jesteśmy - czy autor tekstu nie uważa, że za dużo jest wszelakich buziek w artykule? Co my, przedszkolaki?
To jest tak zwane dmuchanie na zimne. Wole mieć pewność, że niektóre rzeczy nie zostaną potraktowane jakbym je pisał na poważnie.