Widać, że w dziedzinie transformerów Asus czuje się jak ryba w wodzie. W ofercie tego producenta można znaleźć różnego rodzaju tablety, zarówno zapewniające możliwość podłączenia stacji dokującej, jak i model, z którego niczym królik z kapelusza wyskakuje smartfon. To jednak nic w porównaniu z jego nowym dzieckiem, które jest transformerem znacznie większego kalibru (jeszcze mu trochę brakuje do robotów pochodzących z planety Cybertron, ale producent idzie w dobrym kierunku ;)). Dziś do katalogu oficjalnie trafił All-in-One z odłączanym ekranem lub – jak kto woli – gigantyczny tablet ze stacją dokującą. Z którejkolwiek jednak strony by spojrzeć, jest to kolejne urządzenie typu dwa w jednym, a zarazem swego rodzaju powiew świeżości. Mamy tu bowiem niby zwykły komputer, z którego można korzystać w zupełnie nowy sposób: kiedy potrzebna jest duża wydajność, pierwsze skrzypce gra procesor Intela, karta graficzna Nvidii i Windows 8 (w naszym przypadku był to Core i7-3770 oraz GeForce GT 730M), a kiedy posiadacz zapragnie obejrzeć film w trakcie przygotowywania obiadu, do głosu dochodzi Tegra 3 oraz Android. Jak to wszystko wygląda w praktyce – o tym przeczytacie na następnej stronie.
Asus P1801 to w istocie dwa urządzenia, które mogą pracować niezależnie (mamy wtedy komputer wymagający dodatkowego ekranu i tablet z Androidem) lub połączyć siły w imię wyższego dobra. Otrzymujemy wtedy komputer typu All-in-One z 10-punktowym ekranem dotykowym, kiedy sprzęt spoczywa w złączu stacji dokującej, lub gigantyczny przenośny terminal, bezprzewodowo sterujący wspomnianym pecetem, kiedy użytkownik postanowi zabrać tablet na przykład do... kuchni ;) Włączając P1801, aktywujemy nie tylko Core i7-3770 działający pod kontrolą Windows 8, ale także drzemiącą w obudowie tabletu Tegrę, działającą pod kontrolą Androida (pomiędzy systemami można się przełączać przyciskiem umieszczonym na prawym boku tabletu). Odłączając ekran od stacji dokującej, automatycznie przełączamy się na mobilny system, w którym zostaje uruchomione narzędzie nawiązujące połączenie z macierzystym komputerem. Efekt? Pracę rozpoczętą przy biurku możemy dokończyć w dowolnym miejscu, do którego dociera domowa sieć bezprzewodowa (połączenie odbywa się za pośrednictwem routera), bo nadal mamy dostęp do systemu Windows 8 – dzieje się to zdalnie, ale w żaden sposób nie zmniejsza funkcjonalności.
Asus P1801 wygląda bardzo nowocześnie
Metalowa podstawka zapewnia solidne oparcie dla całej konstrukcji
Ogólnie sprawdza się to całkiem nieźle: film uruchomiony na stacji dokującej, nawet jeśli jest strumieniowany z YouTube lub serwisu typu VOD, po odłączeniu ekranu odtwarzany jest dalej (głośniki ze stacji dokującej zostają wyłączone, a dźwięk automatycznie jest przekierowywany na głośniki wbudowane w tablet). Ponadto tablet działa wtedy zupełnie tak, jakby był pod kontrolą Windows 8, a my mamy dostęp do wszystkich funkcji, programów i danych dostępnych z poziomu stacji.
Ideał? Nie do końca. Widać, że system działa z pewnym opóźnieniem, które jest tym większe, im słabszy jest sygnał z routera. Do tego dochodzi gorsza jakość obrazu, który jest wyświetlany w rozdzielczości co najwyżej 1366 × 768 (programy diagnostyczne pokazywały Full HD, ale tylko dlatego, że siłą rzeczy były uruchamiane na stacji dokującej, która faktycznie była tak ustawiona). Do pełni szczęścia trochę brakuje, ale trzeba przyznać, że możliwość zabrania pracy lub filmu do... kuchni jest wygodna i bardziej użyteczna, niż początkowo zakładaliśmy: w odłączaniu tabletu pomaga umieszczona z tyłu rączka, w ustawianiu go choćby na kuchennym stole – nóżka pozwalająca wybrać kąt nachylenia.
Odginana podstawka pozwala postawić tablet wszędzie tam, gdzie tylko wystarczy dla niego miejsca
Tablety o przekątnej 11 cali to przy P1801 mikrusy ;)
Stacja dokująca nawet po odłączeniu ekranu wygląda bardzo dobrze
Co jeszcze oprócz unikatowej funkcjonalności ma do zaoferowania Asus P1801? Całkiem sporo. Przede wszystkim dobrą matrycę Full HD IPS, wyświetlającą głęboką czerń i charakteryzującą się ponadprzeciętnymi kątami widzenia. Do tego – w przypadku naszego egzemplarza – ogromne pokłady mocy obliczeniowej dzięki zastosowaniu desktopowego procesora Core i7-3770 oraz przyzwoitą wydajność graficzną: GeForce GT 730M plasuje się gdzieś pomiędzy GT 640M a GT 650M i po dobraniu odpowiednich ustawień pozwala pograć w nowe tytuły w rozdzielczości standardowej ekranu, 1920 × 1080. Mamy także dysk twardy o pojemności 2 TB, cztery porty USB 3.0, napęd optyczny, czytnik kart pamięci, a opcjonalnie – także tuner telewizyjny. Jest to więc pełnoprawny, dobrze wyposażony komputer lub gigantyczny, nieźle rozplanowany tablet z układem Tegra 3, czytnikiem kart mikro-SD i portem mini-USB, zapewniający niezły, jak na tak dużą przekątną ekranu, czas działania: w trakcie przeglądania stron internetowych przy włączonym Wi-Fi tablet działał 3 godziny i 17 minut, a podczas odtwarzania filmu przy wyłączonej komunikacji bezprzewodowej – blisko 5 godzin. Właściwie jedyne, czego nam tu brakuje, to wyjście graficzne, które mogłoby posłużyć do wyświetlenia wybranej treści na jeszcze większym ekranie telewizora, ale to już drobiazg.
Cztery porty USB 3.0 na lewej krawędzi stacji dokującej
Prawa krawędź tabletu: złącze zasilacza, gniazdo audio, czytnik kart mikro-SD, port mini-USB, przycisk przełączający systemy, przycisk do zmiany głośności, wyłącznik
A jak się przy tym pracuje? Jak przy każdym innym komputerze, ale to akurat zaleta. P1801 w trybie All-in-One pomimo unikatowych właściwości nie różni się niczym od stacjonarnych odpowiedników: ekran, a raczej całą stację dokującą wraz z ekranem, można pochylać (maksymalny kąt wynosi mniej więcej 30 stopni), głośniki, choć nie zapewniają należytej głębi, grają całkiem głośno i czysto, a kamerka rejestrująca obraz w rozdzielczości 720p radzi sobie wyjątkowo dobrze; tylko mikrofon, choć głos zbiera czysto, robi to za cicho. Do tego w zestawie mamy ładną, wykończoną w aluminium klawiaturę oraz mysz. Nic dodać, nic ująć.
Myszka i klawiatura w zestawie: ta pierwsza jest przeciętna, druga natomiast – bardzo wygodna
Wydajność
Wydajność zależy od konkretnej konfiguracji, niemniej nasz testowy P1801 zachowywał się dokładnie tak samo jak tradycyjny komputer z procesorem Core i7-3770: nie występowało zjawisko throttlingu, polegające na zmniejszeniu częstotliwości taktowania układu, a tym samym wyniki można uznać za tożsame z tymi, które uzyskaliśmy w wielkim teście procesorów (kilka testów kontrolnych potwierdziło nasze przypuszczenia), oczywiście wyjąwszy osiągi w grach. W tych ostatnich jednak nie jest źle, bo GeForce GT 730M, choć to żadne monstrum, zapewnia przyzwoitą wydajność graficzną.
Co zaś się tyczy Tegry 3 zaszytej w tablecie, to jest ona wystarczająca zarówno do przeglądania stron internetowych, konsumowania multimediów, jak i mobilnych gier. Szczegółowe testy znajdziecie w jednym z naszych wcześniejszych artykułów.
Tablet tu, tablet tam, tablet w każdym sprzęcie mam
Ultrabooki konwertowalne, laptopy hybrydowe, a teraz All-in-One z funkcją tabletu – wszystkie one mają wspólny mianownik, którym jest intuicyjne, można by nawet powiedzieć: ludzkie podejście do zagadnienia obsługi systemu operacyjnego. Nic więc dziwnego, że producenci coraz chętniej zerkają w tym właśnie kierunku i adaptują swoje urządzenia do pracy w trybie tabletu, zwiększając przy tym ich funkcjonalność. To zaś doskonale tłumaczy, dlaczego Asus zdecydował się stworzyć P1801. Pomimo że do ideału jeszcze trochę mu brakuje (możliwości zdalnego korzystania z Windows 8 zainstalowanego na dysku stacji dokującej pozostawiają trochę do życzenia), jest to krok w dobrym kierunku. Zapewnia on nową funkcjonalność, która przekłada się na zwiększoną wygodę użytkowania, a scenariuszy, w których odłączany ekran może się przydać, nie trzeba wcale wymyślać na siłę: oglądanie filmów w dowolnym miejscu w mieszkaniu na dużym ekranie, czytanie przepisów kulinarnych w kuchni czy przeglądanie stron internetowych przy porannej kawie w salonie to tylko część z nich. Tak, można to zrobić na milion innych sposobów, ale czy większy wybór może komukolwiek zaszkodzić?
Gorąco kibicujemy Asusowi, bo choć cena P1801 zapewne sprawi, że będzie on dla większości z nas nieosiągalny, jest to All-in-One, który z chęcią postawilibyśmy w swoich mieszkaniach. To po prostu pełnoprawny komputer, który w obrębie domu można z łatwością przenieść w dowolne miejsce i na którym w połączeniu ze stacją dokującą pracuje się równie wygodnie jak z użyciem tradycyjnego „blaszaka”. Dlatego za odwagę, naprawdę fajny pomysł oraz to, że już dawno nie gościliśmy sprzętu, który tak by nam zapadł w pamięć, nowość dostaje od nas wyróżnienie.
PS: Czekamy na wersję 27-calową ;)
Do testów dostarczył: Asus
Cena w dniu publikacji (z VAT): bd.