Wstęp, opakowanie oraz dodatki
Nie da się nie zauważyć pewnej krążącej na forach opinii o słuchawkach dla graczy. Wielu z Was uparcie twierdzi, że nieważne, jak świetnie się sprawdzają w praniu – i tak nie dorównają możliwościami dobrej klasy tradycyjnym, uniwersalnym, stereofonicznym konstrukcjom uznanych firm. Nie twierdzimy, że jest inaczej. Ba, poniekąd podpisujemy się pod tym stwierdzeniem, bo w znakomitej większości przypadków tak właśnie jest. Ale ponieważ nie ma reguły od wyjątku, przekreślanie dla zasady słuchawek przeznaczonych dla graczy wydaje się nam nie fair. Po prostu warto dać szansę każdym, w nadziei, że okażą się warte polecenia.
Asus ma u nas niemały kredyt zaufania, właśnie za to, jakie produkty oferuje. Ta firma ma w wielu segmentach naprawdę udane sprzęty, od kart graficznych poprzez płyty główne po słuchawki i biurkowe daki. Dlatego, gdy otrzymaliśmy do testów słuchawki Orion, nie spojrzeliśmy na nie ze znudzeniem zwykle towarzyszącym kolejnym jarmarcznie wyglądającym tworom – a często zestawy dla graczy takie właśnie robią wrażenie. Po otworzeniu pudełka pojawił się raczej umiarkowany optymizm, cicha nadzieja, że może mamy do czynienia ze sprzętem uniwersalnym, dobrym na każdym polu...
Samo opakowanie nie jest żadnym zaskoczeniem: czerwone, solidne, z plastikową szybą oraz logo Republic of Gamers – poniekąd standard tej serii.
Dodatków jest niewiele, ale nic innego nie potrzeba. W opakowaniu znalazły się: karta gwarancyjna, instrukcja obsługi oraz gumowy element, dzięki któremu można się całkiem łatwo uporać z długim przewodem sygnałowym (więcej o tym napiszemy na jednej z dalszych stron).
Asus Orion | |
---|---|
Słuchawki | |
Rodzaj | stereofoniczne, zamknięte |
Masa | 268 g (bez kabla) |
Pasmo przenoszenia | 20 Hz – 20 000 Hz |
Impedancja | 32 omy |
Czułość | nieznana |
Mikrofon | |
Pasmo przenoszenia | nieznane |
Czułość | nieznana |
Informacje dodatkowe | |
Kabel | 2,5 m, w nylonowym oplocie |
Interfejs | 2 × 3,5 mm |
Budowa – słuchawki
Asus Orion to słuchawki stereofoniczne. Oznacza to, że w każdej muszli zamontowano po jednym przetworniku. Jednakże dźwięk wielokanałowy da się uzyskać za pomocą programowej emulacji, ta zaś jest standardem w każdej przeznaczonej dla graczy karcie dźwiękowej. Model Orion jest praktycznie w całości plastikowy, przynajmniej na zewnątrz (jest kilka stalowych oraz aluminiowych akcentów). Najnowszy zestaw Asusa jest „pancernie” zbudowany – po wzięciu go do ręki ma się poczucie, że pieniądze zostały dobrze wydane.
Nauszniki są duże, zmieszczą nawet spore małżowiny. Przetwornik chroni plastikowa osłona oraz czerwona, przepuszczająca dźwięk siatka, która dobrze współgra z kolorystyką słuchawek. Miękkie gąbki pokryto skóropodobnym tworzywem, które ma to do siebie, że nieźle izoluje od odgłosów otoczenia, a o to przecież niejednemu graczowi chodzi; ceną jest nagrzewanie się obszarów dookoła uszu oraz samych małżowin. Ale w przypadku zestawów słuchawkowych dla graczy to logiczny zabieg.
Muszle, prawie w całości plastikowe, są duże, solidne, okrągłe i eleganckie, chociaż pewnie niejednemu wydadzą się tandetne, nie każdy lubi połyskliwe wstawki. Dają się odrobinę regulować w płaszczyźnie pionowej. Rzucająca się w oczy siatka jest ze stali. Ten element może sugerować, że przetworniki są wentylowane od zewnątrz, ale pewnie nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że Orion jest konstrukcją zamkniętą – słuchawek dla graczy o innej budowie raczej się nie produkuje. Tarcza z logo Republic of Gamers jest aluminiowa, wyszczotkowana. To dość subtelny dodatek – nam się spodobał.
Ramię mikrofonu można schować w muszli, co docenią ci, którzy nie korzystają z komunikacji głosowej. Po ukryciu mikrofonu w lewej słuchawce wystaje jedynie kawałek jego końcówki. Przewody umieszczono w stalowym, ale wyjątkowo giętkim kanale, dodatkowo powleczonym warstwą gumy. Nie mamy mu nic do zarzucenia. Mikrofon też działa jak należy, może tylko odrobinę za bardzo zbiera dźwięk otoczenia, ale nie do tego stopnia, aby uznać to za wadę produktu.
Mechanizm regulacji szerokości pałąka jest oparty na solidnych stalowych prowadnicach. Wprawdzie wyglądają niepozornie i krucho, ale po wzięciu słuchawek do ręki nabiera się przeświadczenia, że rozwiązanie wytrzyma próbę czasu i regularny kontakt z nawet bardzo dużą głową. Chyba że ktoś zechce przetestować sprzęt, wyrzucając go przez okno z nastego piętra. Za jego poprawne działanie po czymś takim nie ręczymy, producent pewnie też nie.
Pałąk jest wyjątkowo solidny i wygodny. To plastikowa konstrukcja o nieco agresywnym wyglądzie, na której spodzie zamontowano wyjątkowo miękką, dobrze dopasowującą się do kształtów głowy gąbkę (tę samą, którą zamontowano na muszlach), pokrytą skóropodobnym tworzywem. Nacisk na głowę jest znikomy; można korzystać ze słuchawek wiele godzin i nikt nie powinien narzekać na dyskomfort w tym miejscu.
Budowa – przewód sygnałowy
Przewód sygnałowy jest umiarkowanie sztywny, odpowiednio gruby i wyjątkowo solidny. Nylonowy oplot to zdecydowanie zaleta. Długość kabla nie budzi zastrzeżeń; został doprowadzony tylko do jednej słuchawki, co pozytywnie wpływa na wygodę użytkowania. Wtyki zostały oznaczone standardowymi kolorami; mikrofonowy – czerwonym, słuchawkowy – zielonym.
Przy końcówkach 3,5-milimetrowych zamontowano plastikowy element, do którego można wcisnąć jedną z nich. Dzięki temu ta nieużywana nie zwisa bezwładnie gdzieś z tyłu komputera. Zyskuje na tym raczej estetyka, nie zaś funkcjonalność, ale to kolejny ukłon w stronę tych, którzy przywiązują wagę do szczegółów.
Gumowy element do nawijania kabla przydaje się w przenoszeniu słuchawek. Przewód nawija się na jedną część, a całość zatrzaskuje drugą. To rozwiązanie znamy z innych produktów Asusa.
Pośrodku przewodu sygnałowego zamontowano niewielki kontroler, wyposażony w przycisk wyciszenia mikrofonu oraz analogowe pokrętło regulacji głośności. Niby mała rzecz, a cieszy – to standardowy dodatek do każdego pełnoprawnego zestawu słuchawkowego.
Platforma testowa
Oto podzespoły komputera, który posłużył nam do przetestowania zestawu słuchawkowego Asus Orion:
Model | Dostarczył | |
---|---|---|
Procesor | Intel Core i5-2500K | www.intel.pl |
Płyta główna | Asus Maximus IV Gene-Z | pl.asus.com |
Pamięć | 2 × 4 GB Kingston KHX1600C9D3X2K2 | www.kingston.com |
Karta graficzna | Asus GeForce GTX 670 DirectCU II TOP | pl.asus.com |
Zasilacz | Enermax Revolution 1250 W | www.enermax.com |
Schładzacz procesora | Prolimatech Armageddon | www.prolimatech.com |
Wentylatory | 2 × Noctua NF-P14 FLX | www.noctua.at |
Karta dźwiękowa | Asus Xonar Xense | pl.asus.com |
Nośnik systemowy | Kingston SVP100S2 96 GB | www.kingston.com |
Nośnik na gry | Samsung HD503HI 500 GB | www.samsung.com |
Monitor | LG L245WP(24 cale, 1920 × 1200) | redakcyjny |
Obudowa | Corsair Graphite 600T | www.corsair.com |
Mysz | Logitech G700 | www.logitech.pl |
Klawiatura | Enermax Aurora Premium | www.enermax.com |
Podkładka | SteelSeries l-2 | steelseries.com |
Stolik | Rogoz Audio 3QB3 | rogoz-audio.nazwa.pl |
DAC | NuForce DAC-9 | www.nuforce.com |
Metodyka oraz wykorzystane utwory i gry
Do porównania zostały użyte dwie dodatkowe pary słuchawek: zwieńczone 3,5-milimetrowym wtykiem redakcyjne Creative Aurvana Live! z wymienionym kablem oraz Corsair Vengeance 2000. Te drugie jakiś czas temu wypadły bardzo dobrze w teście PCLab.pl; są idealnym rywalem dla sprzętu Asusa. Do przetestowania wszystkich zestawów wybraliśmy dwie gry: starego, ale jarego Quake'a 3 oraz znacznie nowszą trzecią część Battlefielda. Uznaliśmy, że jeśli słuchawki radzą sobie w pierwszoosobowych strzelankach, poradzą sobie w każdej innej grze.
Artykuł byłby niekompletny, gdybyśmy nie posłuchali muzyki i nie obejrzeli przynajmniej jednego odcinka ulubionego serialu. Wiadomo: im bardziej uniwersalne słuchawki, tym lepiej, niezależnie od podstawowego przeznaczenia. Słuchawki podczas testów były podłączone do towarzyszącej im karty dźwiękowej, niemniej sprawdziliśmy je także w parze z Xonarem Xense. Przyda się to tym z Was, którzy myślą o kupieniu tańszego o blisko 200 zł modelu Vulcan ANC.
A oto kompletna lista odtwarzania:
- A Challenge Of Honour – „Slavery Called Democracy”
- Bat For Lashes – „Sleep Alone”
- Daemonia Nymphe – „Daemonos”
- Daemonia Nymphe – „The Calling of Naiades”
- Einstürzende Neubauten – „Am I Only Jesus?”
- Einstürzende Neubauten – „Hawcubite”
- How To Destroy Angels – „The Space in Between”
- Portishead - „Threads"
- Metric – „Help, I’m Alive”
- Mike Oldfield – „Altered State”
- Mike Oldfield – „Clear Light”
- Mike Oldfield – „Sunjammer”
- Mike Oldfield – „Taurus III”
- Nick Cave – „Into my Arms”
- Nine Inch Nails – „1000000”
- Nine Inch Nails – „Deep”
- Nine Inch Nails – „Ghosts XIV”
- Nine Inch Nails – „We’re In This Together”
- Sephiroth – „Uthul Khulture”
- Skyforger – „Long Dance”
- Varttina – „Linnunmieli”.
Testy – gry
Na tapetę trafiły dwie gry, które standardowo wykorzystujemy w testach produktów audio dla graczy: Battlefield 3 oraz Quake 3. Wspomogliśmy się też najnowszą częścią gry Crysis, wydaną kilka dni temu. Ponieważ nasze doznania w każdej z nich pokrywają się praktycznie w stu procentach, tym razem zaniechaliśmy rozdzielania tej części testów na kilka stron.
Najnowsze słuchawki Asusa przeznaczone dla graczy to dość kontrowersyjny sprzęt, jeśli chodzi o przydatność w wirtualnej rozrywce. Nie brzmi on jak typowa para słuchawek skonstruowana z myślą o takich zastosowaniach. Jest tak dlatego, że średnie fragmenty pasma są ewidentnie wycofane; zmiana na inny produkt tego typu przynosi na tym polu niemałą różnicę. Ma to kilka następstw. Przede wszystkim dźwięk nie jest nadzwyczaj szczegółowy. Trzeba się liczyć z tym, że kluczowe dla rozgrywki odgłosy, na przykład strzałów i kroków, będą mniej wyraźne niż w przypadku konkurencyjnych produktów. Tak było w każdej z wykorzystanych przez nas gier.
Nie ma znaczenia, czy mordujemy na mapie Seine Crossing w Battlefieldzie 3 czy na duelowej Q3CPM1A w Quake'u 3, czy na „dachach” w najnowszym Crysisie – efekt jest zawsze ten sam: Orion zapewniają mniejszą słyszalność kluczowych dźwięków niż rywale. Niektórzy z Was już w tym momencie myślą: „Na co mi takie słuchawki?!”. Z drugiej strony zapewniają najbardziej neutralną barwę: brzmienie jest najbardziej wiarygodne i najlepiej wpada w ucho. Można by powiedzieć, że to słuchawki o dość ciemnej charakterystyce dźwięku, nadające się bardziej do niektórych gatunków muzycznych niż do komputerowej rozgrywki. Brzmią przestrzennie, nawet jeśli głównie na wprost – wirtualna przestrzeń dookoła gracza w pierwszej chwili wydaje się naprawdę duża. Nasze redakcyjne CAL! przekazują więcej informacji, co przekłada się na komfort grania, i po dłuższej chwili jednak się dostrzega, że odgłosy po bokach przydają scenie szerokości. Mało tego, wydarzenia na wprost rozgrywają się bliżej, co pozwala szybciej reagować na to, co się dzieje na ekranie.
Dlatego Orion nie są dla każdego. Owszem, brzmią naturalnie, a rozmieszczenie poszczególnych dźwięków jest równie precyzyjne jak u konkurencji – nie stwierdziliśmy żadnych wpadek na tym polu. W grach dają frajdę, głównie dzięki większej niż u rywali dawce realizmu. Właśnie dlatego jest to dobry sprzęt, specyficzny, ale dający się lubić. My jednak w grach komputerowych, zwłaszcza tych sieciowych, musimy wiedzieć, co się dookoła nas dzieje, wszystko słyszeć, zanim zdołamy to dojrzeć, i właśnie dlatego w rozgrywkach wieloosobowych pozostaniemy przy sprawdzonych CAL!, na zmianę z naprawdę udanym modelem Vengeance 2000 firmy Corsair. Ale nie wykluczamy, że wśród tych, którzy zaryzykują, znajdą się zadowoleni użytkownicy. Trzeba się tylko upewnić, że w komputerze jest zamontowana karta dźwiękowa z przyzwoitym oprogramowaniem. Xonar U3 w zupełności wystarczy.
Testy – muzyka oraz filmy
Muzyka
Tym razem zrezygnowaliśmy z jakichkolwiek „upiększaczy” dźwięku, a w słuchawkach wielokanałowych, co zrozumiałe, ustawiliśmy tryb stereofoniczny. No i odrobinę obniżyliśmy poprzeczkę, w końcu mamy do czynienia ze sprzętem dla graczy, a nie koneserów audio. W odróżnieniu od ROG Vulcan model Orion trafił do nas bez modułu Spitfire, który okazał się wyjątkowo słaby.
Przetestowane słuchawki grają różnie, każde w inny sposób starają się dogodzić uszom. Na przykład redakcyjny sprzęt Creative'a zapewnia bardzo punktowy, dynamiczny i nisko schodzący bas, taki jaki wiele osób lubi. Rywal spod znaku Asusa nie odtwarza aż tak niskich częstotliwości, ale i tak wypada na tym polu nieźle. Bas w jego wykonaniu jest delikatnie bardziej rozciągnięty, mniej skupiony w środku głowy, nieco bardziej odsunięty od słuchacza, dochodzi z głębi wirtualnej sceny, wydaje się mroczny, ciemny. Czy jest lepszy? Raczej nie. Inny? Tak, zdecydowanie.
Średnie fragmenty odtwarzanego pasma również są odtwarzane w różny sposób. Sprzęt Creative'a przekazuje je w sposób bezpośredni, umieszczając je dość blisko słuchacza i nadając im nieco metaliczną i stosunkowo jasną barwę. Produkt Asusa dawkuje je oszczędnie; da się z łatwością usłyszeć, że te fragmenty pasma są wycofane. To nieco poszerza scenę muzyczną, ale przez większość odsłuchu czuliśmy, że na przykład partie wokalne mogłyby rozbrzmiewać bliżej. Gitarom nieco brakuje dynamiki, nawet pomimo znakomitego źródła. Tak czy inaczej, Orion grają naturalniej, bez tej metaliczności, z której znane są Aurvana Live!.
Obydwie pary słuchawek generują zbliżoną ilość wysokich tonów, które wybrzmiewają podobnie długo. W wykonaniu modelu Orion są one nieco bardziej miękkie. Niestety, separacja instrumentów jest gorsza od tej, którą zapewnia rywal firmy Creative. Scena muzyczna też jest rysowana na różne sposoby: CAL! stosują trochę bardziej zamaszystą kreskę, Orion zaś osiągają większą głębię, z tym że praktycznie tylko na wprost słuchacza.
Gdybyśmy mieli wybierać, zostalibyśmy przy sprzęcie Creative'a. Pomimo tego, że brzmi bardziej płasko i metalicznie, w naszym odczuciu pod wieloma względami – po tym, jak słuchacz już się z nim oswoi – okazuje się przyjaźniejszy dla ucha. Choć kto wie, może nasze przyzwyczajenie było tu decydujące...
Filmy
Także na tym polu produkt Creative'a spisuje się lepiej od rywala, głównie dlatego, że średnie fragmenty odtwarzanego pasma są bliższe słuchaczowi, a to przecież one zawierają w sobie linie dialogowe. Atutem jest też dość jasny, w porównaniu z Orionem, przekaz, co dodatkowo uwypukla te pożądane dla ucha (w przypadku filmów, rzecz jasna) dźwięki. Jednakże sprzęt Asusa nie wypadł tu źle, po prostu brzmi inaczej, nieco mroczniej, co też może się podobać, chociaż my stawiamy na wyrazistość.
Galeria
Manekin
Podsumowanie
Model Orion to kolejne całkiem udane słuchawki dla graczy. Zasadniczo po takich produktach spodziewamy się tego, że w grach będą sobie radziły bardzo dobrze, a w pozostałych zastosowaniach – przynajmniej zadowalająco. Tak też można napisać o najnowszym zestawie słuchawkowym Asusa: na każdym z pól wypadł nieźle. Ale jest to produkt o specyficznym brzmieniu – nietypowym, jak na sprzęt kierowany do graczy – do którego trzeba się przyzwyczaić.
Zazwyczaj, gdy mamy do czynienia z naprawdę udaną parą słuchawek przeznaczonych do gier komputerowych, zastanawiamy się, czy zdoła dorównać tej naprawdę dobrej konkurencji. Jeżeli to się udaje, produkt otrzymuje naszą nagrodę, oczywiście pod warunkiem, że jest rozsądnie wyceniony. Jednakże Asus Orion nie brzmią lepiej niż nasi ulubieńcy: Creative Aurvana Live! oraz Corsair Vengeance 2000. Nie brzmią też gorzej. A zatem?
Orion są naprawdę solidnie wykonane i wygodne, choć przydałaby się druga para nauszników, koniecznie pokrytych welurową tkaniną. Cena nie jest przesadnie wygórowana, zważywszy na dwie wymienione zalety. Zaręczamy, że jest cała masa znacznie droższych, a dużo gorzej wykonanych urządzeń, zarówno tych kierowanych do graczy, jak i nastawionych głównie na odsłuch muzyczny.
Ponieważ średnie fragmenty pasma są ewidentnie wycofane, mogłoby się wydawać, że powinniśmy uznać je za przeciętne, albo wręcz niezadowalające, czy to podczas odsłuchu muzycznego, czy w grach, w końcu to piekielnie ważne częstotliwości. Ale jest inaczej: Orion brzmią naturalnie, dość przestrzennie i wiarygodnie, chociaż nie grzeszą szczegółowością kluczowych dla rozgrywki odgłosów, to samo się tyczy doznań towarzyszących odsłuchowi muzycznemu oraz seansom filmowym. Dlatego ci z Was, którzy lubią dźwięk realistyczny, rozbudowany głównie na wprost słuchacza, choć niekoniecznie wyraźny, będą zadowoleni. Natomiast ci, którzy chcą za wszelką cenę słyszeć wszystkie szczegóły dźwiękowego otoczenia, każdy krok i strzał, nawet kosztem pewnej plastikowości lub metaliczności brzmienia, niech poszukają gdzie indziej.
Nam z Orionów korzystało się dobrze, nawet pomimo nierówności pasma. Brzmiały dużo bardziej realistycznie i znacznie przyjemniej dla ucha od rywali spod znaku Creative'a oraz Corsaira. Mimo to pozostaniemy przy swoich starych, wysłużonych CAL!. One po prostu ułatwiają nam zabawę w sieci – tam żywy przeciwnik musi być dobrze słyszalny, kropka.
Do testów dostarczył: Asus
Cena w dniu publikacji (z VAT): 295 zł