Historii ciąg dalszy

Komputerowy konflikt asasynów z zakonem templariuszy towarzyszy graczom od 2007 roku. To wtedy pojawiła się pierwsza część serii Assassin's Creed. Wówczas nikt sobie jeszcze nie zdawał sprawy z tego, że w niespecjalnie długich odstępach czasu będziemy poznawać kolejne odsłony konfliktu tych dwóch mocno zwaśnionych frakcji. Okazało się, że losy Altaira, głównego bohatera Jedynki, bardzo się spodobały miłośnikom komputerowej rozrywki, a nieco zagmatwana i tajemnicza fabuła to znakomity punkt wyjścia do ewentualnych kontynuacji, co postanowili wykorzystać jej twórcy.

Nie chcę za wiele zdradzać tym z Was, którzy nie mieli jeszcze styczności z wykreowanym przez Ubisoft światem komputerowych asasynów, ale przynajmniej zarys fabuły warto znać. Główny wątek wszystkich gier z serii jest powiązany z postacią niejakiego Desmonda Milesa, z pozoru niczym niewyróżniającego się młodzieńca, który jest spadkobiercą spuścizny klanu zabójców, od niepamiętnych czasów toczących walkę właśnie z templariuszami. Jednakże nie jest to konflikt o panowanie nad światem. Pewna korporacja za pomocą urządzenia o nazwie Animus „pomaga” mu w przypomnieniu sobie wydarzeń, w których udział brali jego przodkowie: żyjący w czasach trzeciej krucjaty Altair oraz Ezio – szlachcic pochodzący z piętnastowiecznej Florencji.