Koncertowy rozmach
Wprawdzie wszystko rozgrywało się w Vegas, ale gdyby HP z podobnym rozmachem zorganizowało swoją konferencję w Pcimiu Dolnym, również wywarłaby na nas wrażenie. Obok kilkudziesięciu dziennikarzy przez pokazy przewinęło się przynajmniej tysiąc partnerów HP z całego świata, ciekawych, co firma, która w pewnym sensie ich zatrudnia, ma do pokazania. Tym samym trafiliśmy w sam środek morza garniturów, w którym ani jedna kropla nie miała pojęcia, czego może się spodziewać.
Wiedzieliśmy jedynie, że chodzi o stacje robocze, czyli segment, w którym HP czuje się dość pewnie. Zostaliśmy poczęstowani imponującymi prezentacjami, zawierającymi próbki rzeczy stworzonych za pomocą rozwiązań HP. Jednym z punktów było wystąpienie przedstawiciela firmy Animal Logic, która na 600 stacjach HP pracowała nad takimi filmami, jak Tupot Małych Stóp, Zapowiedź i 300.
Z1 – stacja robocza zdefiniowana na nowo
To jednak nie rozmach prezentacji czy przekonywanie, jak wiele można osiągnąć, korzystając ze sprzętu HP, ani nawet magia Las Vegas grały tu pierwsze skrzypce. Gwiazdą była zupełnie nowa stacja robocza, albo może – jak kto woli – zupełnie nowa koncepcja stacji roboczej. HP zaprezentowało bowiem Z1 – komputer typu „All-in-One” do zastosowań profesjonalnych.
Hasłem przewodnim pokazu była sentencja Power Without The Tower, co w wolnym tłumaczeniu oznacza moc bez wieży. O co chodzi? Oczywiście o zaoszczędzenie miejsca. Tradycyjne rozwiązania trzeba gdzieś postawić, podczas gdy w przypadku komputerów typu All-in-One wszystko mamy przed oczami. Gdzie w takim razie tkwi haczyk? Otóż rozwiązania profesjonalne oprócz wydajności zapewniają również łatwy dostęp do podzespołów oraz możliwość szybkiej modernizacji. Niestety, coś takiego wyklucza formuła All-in-One. Dlatego inżynierowie HP, opracowując konstrukcję Z1, musieli zrobić wszystko, żeby podobne ograniczenia nie występowały. I musimy przyznać, że efekt jest naprawdę niezwykły.
Z1 to komputer typu All-in-One, do którego można się dostać łatwiej niż do jakiejkolwiek obudowy, do tego w pięknym stylu. Wpierw całość składa się do pozycji poziomej, w której Z1 dla bezpieczeństwa zostaje automatycznie zablokowany, a następnie, niczym maskę skrywającą silnik, podnosi się ekran.
Wnętrze jest niemal sterylne; wszystko jest tu uporządkowane, a demontaż poszczególnych podzespołów odbywa się bez użycia jakichkolwiek narzędzi. Do tego pomimo ograniczonej przestrzeni w Z1 może się znaleźć jeden czterordzeniowy procesor Intela z rodziny Xeon E3 (E3-1245 3,3 GHz lub E3-1280 3,5 GHz), do 32 GB pamięci operacyjnej z korekcją błędów oraz dwa 2,5-calowe dyski lub jeden 3,5-calowy (o pojemności do 2 TB). Użytkownicy wymagający wydajnej karty graficznej mogą dołożyć mobilne rozwiązania Nvidii – najmocniejszym jest w tym przypadku Quadro 4000M. Wszystko to zostanie zasilone przez 400-watowy zasilacz o sprawności 90%.
Na uwagę zasługuje również wewnętrzny port USB 2.0, w którym można umieścić odbiornik dla klawiatury lub klucz bezpieczeństwa, oraz system chłodzenia składający się z czterech wentylatorów/turbinek, który choć nie wzbudza swoim wyglądem zaufania, jest naprawdę cichy. Owszem, w sali pełnej ludzi trudno o rzetelny test głośności, ale żeby usłyszeć jakiekolwiek dźwięki dochodzące z wnętrza Z1, trzeba było przyłożyć ucho do obudowy.
Do dyspozycji są trzy porty mini-PCIe, dwa USB 3.0, jeden FireWire, czytnik kart i złącza audio. Do tego dochodzą cztery gniazda USB 2.0, jedno RJ-45, dodatkowe audio, w tym S/PDIF i służące do podłączenia subwoofera (opcja), który razem ze zintegrowanymi głośnikami może stworzyć system 2.1, oraz DisplayPort, który może być zarówno wyjściem obrazu, jak i wejściem. Oczywiście, na pokładzie są Wi-Fi i Bluetooth, a do tego istnieje możliwość zamontowania szczelinowego napędu optycznego, w tym nagrywarki blu-ray.
Wyświetlacz to piękna, 27-calowa matryca IPS o rozdzielczości 2560 × 1440 i kątach widzenia wynoszących 178 stopni, choć pojawił się tu pewien zgrzyt. Pomimo że ekran jest matowy, został przykryty szklanym panelem, a efekty widać na poniższym zdjęciu. W trakcie rozmów z przedstawicielami HP poruszyliśmy tę kwestię i okazało się, że nie byliśmy jedyni. Temat był chyba tak mocno wałkowany, że producent być może zastanowi się nad alternatywną opcją.
Pozostaje więc pytanie: za ile? Niestety, podstawowa wersja z procesorem Core i3-2120, któremu daleko do wydajności znanej z profesjonalnych rozwiązań, to wydatek rzędu 1599 euro i aż strach pomyśleć, jak bardzo wzrośnie po dołożeniu karty graficznej. Pamiętajmy jednak, że Z1 celuje w rynek biznesowy, który rządzi się nieco innymi prawami. Jeżeli ktoś będzie potrzebował eleganckiego, wydajnego i zajmującego niewiele miejsca rozwiązania, które prędzej czy później zarobi na siebie, nie będzie wahał się zbyt długo.
Odświeżone „Zetki”
HP nie tylko wprowadza zupełnie nowy produkt, ale i odświeża stacje robocze z serii Z.
Na czele stanął model Z820. Najbardziej zaawansowana konfiguracja obejmuje dwa procesory Intela z rodziny Xeon E5-2600, co daje 16 rdzeni i 32 wątki, niewiarygodne 512 GB pamięci operacyjnej, 14 TB przestrzeni na dane (na pokładzie jest sześć portów SATA oraz osiem portów SAS), dwie karty graficzne Quadro 6000 Nvidii oraz zasilacz o mocy 1125 W i sprawności 90%. Ponadto dostępne są cztery porty USB 3.0 i zmieniono układ chłodzenia, dzięki czemu Z820 jest stacją nie tylko wydajną, ale i cichą. Jest to tym samym bezkompromisowa maszyna stworzona do naprawdę wymagających zadań.
Nieco niżej, choć niewiele, plasuje się model Z620, w którym również mogą się znaleźć dwa procesory zapewniające razem 16 rdzeni. Niestety, pojemność pamięci operacyjnej jest ograniczona do 96 GB, a dyskowej – do 11 TB. Najmocniejsza konfiguracja obejmuje pojedynczą kartę graficzną Quadro 6000 lub dwie Quadro 5000. Do tego na pokładzie znalazł się 800-watowy zasilacz o sprawności 90% oraz cztery porty USB 3.0 – dwa z przodu obudowy i dwa z tyłu.
Dla mniej wymagających klientów przygotowano stację roboczą Z420, przeznaczoną do jednoprocesorowych konfiguracji. W środku ponownie znalazły się Xeony z serii E5, a do tego 64 GB pamięci operacyjnej, 11 TB przestrzeni dyskowej, karta graficzna Quadro 5000 lub dwie Quadro 2000 oraz 600-watowy zasilacz o sprawności 90%. Także tu dostępne są cztery porty USB 3.0.
Każda z nowych stacji HP, dzięki oryginalnym projektom umożliwiającym łatwą modernizację i ciche działanie oraz nowym procesorom Intela, zapewniającym niebagatelną wydajność, to wyjątkowo kusząca propozycja dla wszystkich użytkowników korzystających z profesjonalnych rozwiązań. Zresztą wyniki sprzedaży stacji roboczych pokazują, że seria Z jest niezwykle popularna, i patrząc na odświeżone modele, jesteśmy pewni, że to jeszcze długo się nie zmieni.
Wywiad z Kobim Elbazem
Jak wygląda teraz katalog stacji roboczych HP?
– Właśnie zaprezentowaliśmy rewolucyjną stację roboczą. Do tej pory na rynku nie było komputera typu All-in-One przeznaczonego do zastosowań stricte profesjonalnych. W Z1 zawarliśmy kwintesencję wszystkich swoich stacji roboczych. Dlatego choć jest to komputer typu All-in-One, da się go łatwo, bez użycia narzędzi, modernizować i można od niego oczekiwać bezkompromisowej wydajności. Myślimy, że część klientów użytkujących modele Z200 i Z400 przerzuci się ze zwykłych stacji typu tower na „wszystko w jednym”, którym jest Z1. Dodatkowo liczymy na to, że Z1 otworzy nam drzwi do nowych klientów, którzy z braku miejsca docenią tego typu rozwiązanie. W Europie HP jest liderem na rynku stacji roboczych, a Z1 tylko utwierdzi naszą pozycję.
A które stacje robocze są najpopularniejsze?
– W Europie najlepiej sprzedaje się Z400. Tyczy się to wszystkich branży, od motoryzacyjnej poprzez filmową aż po finansową. Dla większości klientów jest to idealne rozwiązanie, zapewniające dużą wydajność i możliwość rozbudowy.
Rynek europejski jest nieco inny niż amerykański, na którym komputery typu All-in-One są znacznie popularniejsze. Czy Z1 przyjmie się również w Europie?
– Zawsze jesteśmy otwarci na uwagi swoich klientów i zanim zaczęliśmy pracę nad Z1, zebraliśmy ich sugestie i zrobiliśmy odpowiednie badania. Tak naprawdę Z1 jest wynikiem oczekiwań użytkowników. Okazuje się bowiem, że bardzo wiele osób, także w Europie, jest zainteresowanych wydajnością, jaką mają nasze stacje z serii Z200, ale wymaga przy tym, żeby ta moc drzemała w jak najmniejszej obudowie. Poza tym potencjał widzimy w sferze edukacji. Uczelnie chcą zmieścić w salach jak najwięcej sprzętu, który będzie odpowiednio wydajny, a do tego cichy. Dlatego „wszystko w jednym” sprawdzi się tu idealnie.
Czy w takim razie będziecie odchodzić od rozwiązań typu tower?
– W moim odczuciu w ciągu najbliższych lat niewiele się zmieni. Standardowe stacje robocze nadal będą osią sprzedaży. Gdziekolwiek by spojrzeć, czy to na rynek filmów, czy to finansowy, wszędzie jest zapotrzebowanie na coraz więcej mocy obliczeniowej, dlatego potężne maszyny tego typu, których nie brakuje w naszej ofercie, nadal będą sprzedawały się bardzo dobrze. Liczymy jednak na to, że Z1 w dużej mierze trafi do nowych użytkowników stacji roboczych, którzy dopiero zaczną korzystać z profesjonalnych rozwiązań.
A jak duży jest rynek stacji roboczych w Polsce?
– Nie pamiętam dokładnych liczb, ale polski rynek jest dla nas bardzo ważny, bo coraz więcej ludzi zaczyna doceniać takie komputery. Do tego rynek w Polsce rozwija się niewiarygodnie szybko, a to zwiększa zapotrzebowanie na profesjonalne rozwiązania.
Kto w takim razie przoduje w Europie?
– Największym rynkiem są Niemcy, a to za sprawą dużej liczby zaawansowanych technicznie przedsiębiorstw.
Pracujecie teraz nad czymś dużym?
– Myślę, że Z1 jest wystarczająco dużym wydarzeniem i ofertę na następny rok mamy bardzo mocną. Ale zawsze jesteśmy otwarci na uwagi klientów i słuchamy, jakie mają potrzeby. Bo łatwo jest stworzyć nowy produkt, ale my chcemy budować urządzenia, które spełnią wymagania użytkowników. Poza tym właśnie zmieniliśmy zarówno rynek stacji roboczych, jak i sposób postrzegania komputerów typu All-in-One. Do tej pory nikt nie myślał, że sprzęt tego typu może być tak łatwy w serwisowaniu.
Czy w takim razie zamierzacie wprowadzić podobne rozwiązanie na rynek konsumencki?
– Nie sądzę, że nastąpi to w najbliższej przyszłości. Idą za tym koszty, a na rynku konsumenckim liczy się cena. Rynek profesjonalny rządzi się innymi zasadami. Tu czas to pieniądz, a tym samym możliwość rozbudowy sprzętu odgrywa kluczową role. Firmy, które dostają nowe projekty i potrzebują więcej mocy czy więcej pamięci, bardzo często zmieniają konfigurację wcześniej kupionych stacji roboczych. Widzimy to w przypadku swoich rozwiązań typu tower i wiemy, że to samo będzie dotyczyć Z1.
Z innej beczki. Ostatnio gruchnęła wiadomość, że kiedy tablety potraktuje się jako komputery osobiste, Apple okaże się największym producentem pecetów. Czy planujecie zdobyć większy udział w lukratywnym rynku tabletów?
– W tym momencie skupiamy się na tabletach wykorzystujących system Windows 7, skierowanych do biznesu. W najbliższym czasie będziemy mieć także tablety z Windows 8. Nasze tablety zapewniają wysoki poziom bezpieczeństwa, na który zwracają uwagę klienci korporacyjni. Co do rynku konsumenckiego, to jeszcze trwają rozważania o tym, co z nim zrobić, bo tak naprawdę pojawia się pytanie, w którym kierunku będzie on podążał. Czy zapotrzebowanie na tablety nadal będzie tak duże, czy może nowym kierunkiem będą ultrabooki? Czas pokaże, ale możecie być pewni, że kiedy będzie to wiadome, HP wprowadzi odpowiedni produkt. Na razie stawiamy na ultrabooki.
Podsumowanie
Nasze przemyślenia po powrocie z Las Vegas? Po pierwsze, „miasto grzechu” to niesamowity plac zabaw, ale pod warunkiem, że ma się ekipę do zabawy (poprosimy więcej biletów następnym razem). Po drugie, żałujemy, że Z1 to stacja robocza, a nie rozwiązanie stricte konsumenckie, bo jest to niezwykle elegancki sprzęt. I nie chodzi nam tu o wygląd (który, owszem, także przykuwa wzrok), ale o konstrukcję tego komputera. Niemalże modułowa budowa, ciche działanie i wygoda, z jaką można zajrzeć do tego pięknego wnętrza, to prawdziwy majstersztyk.
Czy Z1 zdobędzie serca profesjonalistów? Czas pokaże. Niewątpliwie niektóre branże, chociażby biura architektoniczne, korzystając z nowego All-in-One’a firmy Hewlett-Packard, jako bonus dostaną stylowy dodatek do wnętrza, które przecież jest swoistą wizytówką: źle urządzone może odstraszyć klientów, tak samo jak brudna restauracja czy pijany lekarz. Nasze serca Z1 już zdobył i w dodatku zdążył je złamać, bo nie zmieścił się do torby podróżnej.