Do testów otrzymaliśmy trzy kamery: Compro IP540W, D-Link DCS-5230 i Edimax IC-3030Wn. Ta ostatnia nieco odstaje od pozostałych: jest zarówno tańsza, jak i znacznie uboższa w funkcje. Natomiast dwie pierwsze to zaawansowane produkty do zastosowań amatorskich, które być może zainteresują także osoby chcące stworzyć bardziej złożony system monitoringu. Jedyne, czego im brakuje, to zmiennoogniskowy obiektyw, który umożliwiałby tzw. zoom optyczny. W przypadku testowanych kamer możliwy jest tylko tzw. zoom cyfrowy, czyli powiększanie na ekranie już zarejestrowanego obrazu. Należy też dodać, że model Edimax IC-3030Wn nie został wyposażony w autofokus, co znacząco ogranicza możliwości jego zastosowania.
W praktyce wszystkie z tych kamer mogą posłużyć jako mniej lub bardziej złożone elementy systemu monitoringu, gdyż wraz z nimi dostarczane jest dosyć zaawansowane oprogramowanie do sterowania całą siecią kamer, rejestrowania pochodzącego z nich obrazu itd.
Nowoczesne kamery ethernetowe
Zanim przejdziemy do omówienia poszczególnych produktów, warto, by Czytelnicy zaznajomili się z technikami, które stosowane są w nowoczesnych kamerach ethernetowych.
Przede wszystkim dobre nowoczesne konstrukcje tego typu charakteryzują się dosyć dużą rozdzielczością przy zachowaniu niemałej liczby klatek na sekundę. To dzięki zaawansowanym sensorom jakość rejestrowanego obrazu wzrosła na tyle, że kamery amatorskie pozwalają skutecznie monitorować pomieszczenia. Jeszcze kilka lat temu uzyskiwany w ten sposób obraz był na tyle zaszumiony i niewyraźny, że nagrania z amatorskich produktów na niewiele się zdawały np. w poszukiwaniu sprawcy włamania.
Po drugie, zintegrowane interfejsy sieciowe pozwalają przesyłać cyfrowo dane na dosyć duże odległości bez utraty jakości obrazu. Co więcej, wykorzystanie ethernetu umożliwia udostępnianie obrazu w internecie praktycznie bez pośrednictwa jakichkolwiek dodatkowych urządzeń ani kart akwizycji.
Po trzecie, interfejs bezprzewodowy lub zasilanie z użyciem kabla ethernetowego Power over Ethernet pozwalają zminimalizować liczbę przewodów podłączonych do kamery. Dzięki temu może ona zostać szybko zainstalowana w trudno dostępnym miejscu i w razie potrzeby przeniesiona gdzie indziej.
Po czwarte, specyfika ethernetu sprawia, że możliwy jest odbiór obrazu z sieci z wielu kamer jednocześnie, bez potrzeby instalowania zaawansowanych urządzeń akwizycji danych. Wystarczy odpowiednia aplikacja w komputerze, a w niektórych przypadkach – sama przeglądarka internetowa.
Po piąte, nowoczesne kamery pozwalają na automatyczną rejestrację obrazu i dźwięku na wskazanych nośnikach (kartach pamięci) lub serwerach (Samba/FTP). Wykrywają ruch lub dźwięk i błyskawicznie powiadamiają o tym SMS-em lub e-mailem, dołączając stosowne zdjęcie.
Po szóste, nowoczesne kamery często są wyposażone w diody LED, świecące najczęściej w podczerwieni, dzięki czemu pozwalają rejestrować obraz także w całkowitych ciemnościach.
Po siódme, kontrola kamery poprzez ethernet umożliwia prostą implementację funkcji sterowania położeniem jej obiektywu, o ile tylko została ona wyposażona w odpowiednie silniczki. Wszystko za pośrednictwem tego samego kabla, który służy do przesyłu obrazu (a być może i zasilania).
A to nie wszystko: poszczególne modele kamer wykorzystują opisane funkcje w bardziej lub mniej rozbudowany sposób, co sprawia, że za kilkaset złotych można stworzyć dosyć bezpieczny i dokładny system monitoringu pojedynczego pomieszczenia, a mieszcząc się w kilku tysiącach – zaawansowany system w dużym obiekcie.
Warto też dodać, że część kamer współpracuje z wybranymi wersjami oprogramowania niektórych dysków sieciowych. Kamery zgodne z oprogramowaniem dysku sieciowego dają się łatwiej zarządzać i umożliwiają zaawansowane rejestrowanie obrazu bez potrzeby trzymania komputera cały czas włączonego. To, które kamery współdziałają z danym dyskiem, należy samodzielnie sprawdzić na stronach producenta dysku. Nierzadko jest tak, że obsługa kamery jest dodawana lub usuwana w kolejnych wersjach oprogramowania.
Compro Technologies IP540W PTZ Camera
Dla firmy Compro, w odróżnieniu od D-Linka i Edimaksa, kamery ethernetowe to jeden z głównych segmentów działalności, jeśli nie najważniejszy. Być może dlatego pod pewnymi względami Compro IP540W jest chyba najbardziej zaawansowanym z testowanych przez nas modeli.
Urządzenie, które dostaliśmy, składało się z podstawy i ruchomej głowicy z obiektywem. Z tyłu wyprowadzono złącza: ethernetowe, konektor wejść i wyjść cyfrowych, nietypowe gniazdo zasilania, wejście mikrofonowe, wyjście audio oraz złącze kart microSD. Warto dodać, że kamera została wyposażona w mikrofon i głośnik, dzięki czemu już w standardowej konfiguracji umożliwia dwukierunkową komunikację głosową. Z tyłu wyprowadzono też gniazdo USB, pozwalające podłączyć moduł Wi-Fi, który otrzymaliśmy w zestawie.
Z przodu kamery oprócz diody LED wskazującej stan urządzenia znalazły się także: czujnik jasności, dwie grupy podczerwonych diod LED do oświetlania otoczenia oraz obiektyw z autofokusem. Obiektyw nie umożliwia przybliżania: jest stałoogniskowy, więc można to zrobić tylko przez cyfrowe powiększanie już zarejestrowanego obrazu.
Kamera została wyposażona w sensor CMOS o rozmiarze 1/3" i rozdzielczości 1,3 MP. Głowica obraca się o 340 stopni w poziomie i 100 stopni w pionie.
Instalacja
Instalacja kamery jest dosyć prosta, choć wymaga skonfigurowania większej liczby elementów niż w przypadku pozostałych dwóch. Wystarczy podłączyć wszystkie potrzebne kable, a następnie uruchomić program dostarczony na płycie i wybrać model kamery.
Testowany przez nas model, IP540W, to ta sama konstrukcja co IP540, ale z kartą Wi-Fi na USB w zestawie. IP540P może być też zasilany przez PoE.
Po odnalezieniu kamery w sieci program wyświetla miniaturowy obraz z niej i informuje o jej parametrach.
Następnie należy podać hasło administratora. Trzeba pamiętać, że znajomość tego hasła pozwala korzystać z kamery wszystkim, którzy mają dostęp do sieci.
Program instalacyjny proponuje zainstalowanie dodatkowego oprogramowania Seedonk, które uprości dostęp do kamery przez internet.
Co ważne, oprócz skonfigurowania sieci i portów kamery ważne jest wskazanie częstotliwości prądu przemiennego w gniazdku. Pozwala to wyeliminować zakłócenia obrazu powodowane wpływem sieci energetycznej.
Konieczne jest też określenie sposobu montażu urządzenia, dzięki czemu kontrolki w panelu konfiguracyjnym będą kierować je we właściwą stronę.
Początkowa konfiguracja w sumie trwa dosyć długo. Program pyta jeszcze o parametry serwera DDNS (ang. Dynamic DNS), po czym podsumowuje ustawienia.
Interfejs WWW kamery
Najprostszym sposobem dostania się do kamery po jej uprzednim skonfigurowaniu jest interfejs WWW. Niestety, tu pojawia się problem. Oficjalnie kamera w pełni obsługuje tylko przeglądarkę Internet Explorer. I rzeczywiście: gdy korzysta się z innych, niektóre funkcje nie są dostępne lub nie działają tak sprawnie. Niemniej do przeglądania ustawień lub podglądu obrazu, gdy nie jest konieczne dynamiczne poruszanie obiektywem kamery, inne przeglądarki w zupełności wystarczają.
Inna kwestia dotyczy wtyczek do przeglądarki. Każda z testowanych przez nas kamer jakieś instalowała. Compro zażyczyła sobie wtyczki VLC.
Po jej zainstalowaniu mogliśmy już w pełni korzystać z kamery.
Interfejs Compro IP540W jest dosyć złożony, gdyż na wiele pozwala. Podstawowe opcje użytkowe znajdują się po lewej stronie ekranu. Można wybrać strumień wideo, poruszać kamerą, określić szybkość poruszania, przybliżać obraz (cyfrowo), wykonywać zrzuty ekranu, nagrywać filmy oraz sterować wyjściami cyfrowymi. Interfejs jest dosyć wygodny, szczególnie że poszczególne opcje można precyzyjnie skonfigurować. Przykładowo ikonka domku pozwala na szybkie ustawienie kamery w pozycji wyjściowej, wybranej w panelu konfiguracyjnym. A zmiana wartości PTZ Speed zmienia szybkość, z jaką wykonywane są ruchy. Skala wynosi od 1 do 10. Możliwe jest też określanie innych punktów. W hipotetycznym monitoringu biura mogłyby one odpowiadać drzwiom wejściowym, sekretarce, oknu albo korytarzowi. Co więcej, dostępna jest funkcja patrolowania, dzięki której kamera będzie poruszać się pomiędzy kolejnymi punktami.
Ruchem kamery można też sterować za pomocą myszki – wskazując punkt na ekranie lub kierunek obrotu obiektywu. W pierwszym przypadku kamera zostanie wycentrowana tak, by wskazany punkt znajdował się na środku ekranu.
Opisane możliwości poruszania kamerą najlepiej zaimplementowane zostały właśnie w Compro IP540W, mimo że nie wszystkie były dostępne w każdym z trybów działania: w jednym z nich nie było możliwe przybliżanie obrazu.
Przyciski znajdujące się na górze ekranu służą do określania sposobu prezentowania obrazu. Pozwalają m.in. zwiększyć jego jasność i rozmiar. Ponadto umożliwiają regulację głośności odbieranego dźwięku oraz czułości mikrofonu.
Ważny jest też przełącznik „status”, który pozwala rozbroić kamerę, tzn. wyłączyć alarmy i polecenia rejestracji określone w panelu konfiguracyjnym.
Oba paski menu można zwijać, by jak najwięcej miejsca zostało na obraz z kamery.
Panel konfiguracyjny
Panel konfiguracyjny kamery Compro IP540W został podzielony na cztery główne zakładki. Cześć z zaprezentowanych zrzutów ekranu jest w języku angielskim, ale należy zaznaczyć, że w najnowszej wersji wbudowanego oprogramowania dostępny jest też język polski.
Ustawienia wideo pozwalają określić sposób rejestrowania obrazu – kompromis pomiędzy rozdzielczością a liczbą klatek na sekundę.
Jednak ustawienie faktycznej rozdzielczości, liczby klatek na sekundę i wybranie kodeka następują nieco dalej. Wtedy należy też określić, czy strumień danych ma być dynamicznie dopasowywany do przepustowości łącza, oraz znaleźć jakiś kompromis pomiędzy płynnością ruchu a jakością obrazu po kompresji.
Dodatkowo kamera umożliwia wysyłanie drugiego, niezależnego strumienia, z założenia zgodnego ze standardami obsługiwanymi przez większość telefonów komórkowych, co ma ułatwić odbiór obrazu ze smartfonów.
To jednak nie koniec ustawień obrazu. W następnej sekcji można wprowadzić takie parametry, jak jasność, ostrość i nasycenie kolorów. Da się też ustawić balans bieli, co pozwala uzyskać bardziej naturalne kolory, włączyć kompensację jasnego tła, zmienić wartość wskazanej wcześniej częstotliwości napięcia sieciowego i wprowadzić parametry ekspozycji, czyli czas naświetlania każdej klatki obrazu.
Ponadto w tej zakładce określa się sposób działania kamery w ciemnościach. Można ustawić maksymalne wzmocnienie (czyli niejako zwiększenie czułości samego sensora), jak i wskazać maksymalny czas naświetlania, ustalając minimalną dopuszczalną liczbę klatek na sekundę.
W tym samym dziale można wprowadzić ustawienia włączania diod podczerwonych. Mogą się one włączać automatycznie lub zgodnie z harmonogramem tygodniowo-godzinowym.
W przypadku gdy ma się kilka identycznych kamer, warto wprowadzić nazwę kamery, która będzie pojawiała się w rogu obrazu. Dzięki temu będzie łatwiej zidentyfikować pochodzenie poszczególnych strumieni.
Oprogramowanie kamery pozwala też wyłączyć diodę LED, która informuje o tym, że kamera jest aktywna, oraz zmienić orientację urządzenia w przypadku instalacji pod sufitem.
Jeśli chodzi o ustawienia audio, użytkownik nie ma zbyt wiele do powiedzenia: może ustalić głośność i rodzaj używanego kodeka.
Aby ograniczyć dostęp do obrazu z kamery, można utworzyć kilka kont użytkowników o różnych prawach dostępu (administratorzy lub „widzowie”).
Sporo ustawień można znaleźć w dziale sieciowym.
Oprócz skonfigurowania samego połączenia można sprawdzić stan portów, zbadać przepustowość łącza itp.
Ponadto kamera obsługuje trzy serwisy DDNS: iDDNS, DynDNS.org i no-ip.com.
W następnej sekcji można wprowadzić wspomniane punkty, na które będzie można szybko kierować obiektyw kamery.
Możliwe jest też określenie szybkości patrolowania i długości czasu zatrzymania w poszczególnych punktach.
Zdarzenia
Bardzo ważną funkcją kamer tego typu jest reagowanie na zdarzenia. Im lepiej da się je określić, tym mniej materiału z monitoringu będzie trzeba w przyszłości przeglądać, by znaleźć wybrane zdarzenia.
W przypadku Compro IP540W najpierw trzeba ustalić sposoby reagowania na nie. W praktyce sprowadza się to do wskazania serwerów, które mają być o nich informowane.
Można podać serwer pocztowy, za pomocą którego będą wysyłane e-maile z alarmem, usługę SMS-ową, dzięki której przesyłane będą wiadomości na telefon komórkowy, czy też serwer FTP, na który będą trafiać nagrania lub zdjęcia z wydarzenia.
Po ustawieniu tych serwerów można skonfigurować zdarzenia. Są one spisywane na liście i wymagają przyporządkowania reakcji poszczególnym zdarzeniom.
Możliwe są cztery rodzaje zdarzeń: wykrycie ruchu, wykrycie dźwięku, wykrycie zmiany sygnału na wejściu cyfrowym lub nastąpienie określonego momentu.
Najciekawszym z nich jest wykrywanie ruchu, które może odbywać się w trzech „obszarach” o różnej czułości. Obszary te ustala się w postaci prostokątów zaznaczanych na ekranie.
Reakcje na wejścia cyfrowe określa się, wskazując je. Mogą one być połączone np. z czujnikiem przy drzwiach czy oknie – wtedy otwarcie któregoś z nich wywoła alarm, nawet jeśli kamera nie będzie w danym momencie skierowana w tamtą stronę.
Reakcje na dźwięk określa się przez wskazanie jedynie stopnia czułości.
Na koniec definiowania nowego zdarzenia wybiera się sposób reakcji. Kamera może zareagować na wiele sposobów jednocześnie, np. wysyłając wykonane zdjęcie na serwer FTP, przekazując powiadomienie e-mailowe, włączając syrenę alarmową za pomocą wyjścia cyfrowego i kierując się w jeden z określonych punktów.
Oprócz przekazywania obrazu przez sieć możliwe jest też nagrywanie go na nośnik microSD. Przykładowo można ustalić, że zawsze gdy zabraknie połączenia z internetem, obraz będzie non stop rejestrowany na karcie.
Możliwe jest też swobodne określanie czasu, przez jaki obraz ma być rejestrowany na karcie w przypadku wystąpienia zdarzenia.
Nagrania można następnie przeglądać np. z poziomu przeglądarki internetowej – bez konieczności wyjmowania karty z kamery.
Listę samych zdarzeń też można podglądać wraz z powiązanymi z nimi zarejestrowanymi obrazami. Zdarzenia podzielone są wg kategorii.
W przypadku gdy ma się większą liczbę kamer, można dodać je do listy, dzięki czemu za pomocą jednego panelu internetowego da się obsługiwać wiele z nich.
Konfigurację kamery podsumowuje ekran informacyjny.
Ustawienia można zapisać do pliku, by w razie potrzeby móc je szybko ponownie wprowadzić.
ComproView
Kamery marki Compro można też obsługiwać z poziomu oddzielnej aplikacji – ComproView. Instaluje się ją w komputerze, po czym można się do niej zalogować.
Niestety, najnowszej dostępnej w trakcie testów wersji tego oprogramowania nie udało nam się zainstalować ani w komputerze z 32-bitowym Windows 7, ani w komputerze z 32-bitowym Windows XP SP3, dlatego korzystaliśmy z nieco starszej, 1.4. Niebawem po zakończeniu testów ukazała się wersja 2.02, która nie sprawia już problemów przy instalacji.
W tym programie obowiązuje hasło inne od tego, które dotyczy samej kamery. To dlatego, że oprogramowanie pozwala na dostęp do wielu kamer jednocześnie i umożliwia sterowanie rejestracją obrazu na nośnikach podłączonych do komputera, na którym jest uruchomione. Dostępne są cztery grupy użytkowników: administratorzy, menedżerowie, operatorzy i użytkownicy zdalni.
Korzystanie z ComproView należy rozpocząć od skonfigurowania kamer.
Można ustawić dodatkowe zdarzenia, takie jak wykrywanie twarzy. Zdarzenie to uruchamia się w momencie, gdy na obrazie pojawi się ludzka twarz.
Należy też wskazać nośnik, na którym będą zapisywane zarejestrowane obrazy.
Następnie można dodać inną kamerę lub przejść do podglądu pochodzącego z niej obrazu. Zmiany w ustawieniach danej kamery da się wprowadzić także później – już bez kreatora.
Ekran główny programu podzielony jest na kilka części, w zależności od ustawień. Schematy podziału znajdują się po prawej stronie na dole ekranu.
Obok, w drugim oknie, widoczny jest pasek informujący o zasobach komputera oraz pozwalający poruszać obiektywem kamery – o ile ma ona takie funkcje.
Program umożliwia podgląd obrazu z kamery, przy czym można podać dokładne parametry ukierunkowania obiektywu.
Kamery mogą być grupowane, co ułatwia zarządzanie nimi.
Każda z kamer jest reprezentowana jako kanał, z którego nagrania można oddzielnie przeglądać lub który można niezależnie konfigurować.
Jak widać, możliwości jest bardzo wiele, ale to nie wszystko. Dla każdego kanału w ComproView można ustawić dodatkowe parametry. Każde ze zdarzeń pozwala na precyzyjną konfigurację, np. można ustawić czas nagrywania, czas odstępu pomiędzy oczekiwaniem na kolejne zdarzenia, precyzję wykrywania obiektów, twarzy lub ruchu itp., ale ich omówienie już nie mieści się w zakresie tego testu.
Konfiguracji podlega też sposób kontrolowania wejść i wyjść cyfrowych.
Oczywiście, można też dokładnie określić reakcje na występujące zdarzenia.
Wrażenia użytkowe
Kamera Compro zapewniła najlepszą jakość obrazu spośród testowanych urządzeń. Obraz był wyraźny i ostry nawet w bardzo słabym świetle, bez włączonych podczerwonych diod LED. Włączenie ich sprawia, że rejestrowany obraz jest czarno-biały, ale pozwala monitorować pomieszczenia w zupełnej ciemności, i to w dużej liczbie klatek na sekundę. Do tego ma liczne zaawansowane funkcje, zorganizowane w całkiem wygodny sposób.
Niestety, nie jest idealna. Najwięcej problemów sprawiała po przełączeniu jej na komunikację przez Wi-Fi. Wygoda korzystania z niej zdecydowanie spadła, gdyż reakcje interfejsu na polecenia były bardzo powolne, nawet wtedy, gdy przepływność strumienia audiowizualnego była określana dynamicznie. W praktyce mieliśmy duże problemy z podłączeniem się do niej przez Wi-Fi w taki sposób, by na ekranie można było obserwować pochodzący z niej obraz.
Nie podobało nam się też to, że pliki z zarejestrowanym wideo nie zawsze poprawnie otwierały się na komputerze, chyba że robiliśmy to za pomocą programu VLC.
Problematyczne okazało się też ustawienie rejestracji wideo po wykryciu ruchu. Wybranie zbyt wysokiej czułości sprawiło, że w nocy kamera włączała się prawie co chwilę, gdyż w monitorowanym pomieszczeniu robiło się delikatnie jaśniej ze względu na światła przejeżdżających kilkadziesiąt metrów dalej samochodów.
Szkoda również, że silniki poruszające głowicą kamery są dosyć głośne. Nie da się nią sterować tak, by była „niewidoczna”, a ponadto w ciemności widać również podczerwone diody: bateria czerwonych punktów po bokach obiektywu szybko zwraca uwagę na kamerę, a moment ich uruchomienia da się usłyszeć ze względu na przełączający się przekaźnik. W efekcie nad ranem, gdy jasność otoczenia stopniowo się zmienia, kamera co chwilę wydaje z siebie odgłos, który może być irytujący: naprzemiennie wyłącza wspomniane diody – o ile tylko tryb ich użycia jest ustawiony na automatyczny.
Mimo opisanych problemów ta kamera naprawdę nam się spodobała. Jej cena w wersji bez Wi-Fi to ok. 750 zł brutto, co wydaje nam się kwotą względnie małą, jak na monitoring o tak zaawansowanych możliwościach konfiguracji i obrazie o tak dobrej jakości.
D-Link DCS-5230 Wireless N PTZ Network Camera
Kamera marki D-Link już od samego początku przypominała nam R2D2 z Gwiezdnych wojen. Ma głowicę ruchomą w dwóch osiach oraz może być przymocowana do ściany lub postawiona na poziomej powierzchni. W tym drugim przypadku może działać w dwóch pozycjach: tak by rejestrowała obraz na wprost siebie i powyżej lub na wprost i poniżej (np. stojąc na wysokiej szafie, gdzie nie będzie rzucać się w oczy).
Na obudowie znajdują się złącza: zasilania, ethernetowe, gniazdo wejść i wyjść cyfrowych, wyjście audio oraz – z drugiej strony – złącze kart microSD, przycisk WPS i diody informujące o stanie urządzenia. Kamera ma wbudowany mikrofon.
Obiektyw umieszczony jest za plastikową osłonką. Obrót w poziomie wykonywany jest z użyciem całej głowicy, podczas gdy w pionie obraca się tylko obiektyw wraz z towarzyszącymi mu diodami. Są to cztery mocne podczerwone diody, które służą do oświetlania otoczenia w ciemności. W kamerę wbudowano także czujnik jasności oraz czujnik ruchu PIR.
Tym, co wyróżnia tę kamerę na tle pozostałych, jest wbudowany interfejs Wi-Fi w standardzie IEEE 802.11n. Kamera obsługuje także standardy: UPnP-X / UPnP AV, PPPoE, 3GPP, RTSP, WPS, i ma wbudowanego klienta otoczenia sieciowego (Samba) oraz klienta DDNS.
Pozostałe parametry kamery to:
- wymiary: 121 × 86 × 112 mm,
- masa: 0,5 kg,
- sensor CMOS o rozdzielczości 1,3 MP, który teoretycznie umożliwia działanie nawet przy 1 luksie.
D-Link – instalacja
Instalacja kamery D-Linka przebiega nieco szybciej niż w przypadku Compro. Wystarczy podłączyć urządzenie, odnaleźć je w sieci...
Następnie należy wprowadzić hasło i określić sposób podłączenia.
Wtedy wyświetli się podsumowanie, a pozostałe ustawienia będzie można wprowadzić w panelu konfiguracyjnym.
Warto przy tym zaznaczyć, że język polski dostępny jest już na samym początku, w trakcie instalacji, ale panel konfiguracyjny jest już w wersji anglojęzycznej.
Interfejs użytkownika
Prosta i szybka konfiguracja sprawia, że nie wszystko jest tak ustawione, jak by się chciało. W naszym przypadku obraz początkowo obrócony był do góry nogami.
Interfejs użytkownika kamery DCS-5230 jest nieco prostszy niż u Compro i został wykonany zgodnie ze standardowym stylem interfejsu WWW produktów marki D-Link.
Umieszczone po lewej stronie ekranu kontrolki pozwalają poruszać głowicą, powiększać obraz (tylko cyfrowo), szybko przechodzić do określonych pozycji oraz niezależne ustawiać szybkość obrotu obiektywu w osi pionowej i poziomej.
Znacznie bardziej rozbudowane są ekrany konfiguracyjne kamery. Oprócz podstawowych ustawień sieciowych, w tym możliwości wybrania portów, na których dostępne będą strumienie wideo, dostępna jest opcja określenia serwisu DDNS (poprzez darmowy DLinkDDNS).
Aby ustawić jakość nagrywanego obrazu, należy wskazać jego jasność, kontrast, nasycenie, balans bieli oraz wybrać częstotliwość napięcia sieci zasilającej, co pozwala zredukować generowane przez nią zakłócenia.
Ponadto urządzenie umożliwia wybór rozdzielczości obrazu uzyskiwanego z sensora oraz odpowiadającego mu profilu kompresji. Maksymalna przepływność wideo wynosi 2 Mb/s. Należy zaznaczyć, że obraz w najwyższej rozdzielczości może być kompresowany tylko do postaci plików JPEG o jednym z pięciu poziomów jakości.
Włączenie nocnego trybu działania umożliwia zwiększenie czasu naświetlania obrazu, tak aby był jaśniejszy, oraz uruchomienie podczerwonych diod LED.
W tej samej zakładce ustawia się parametry przesyłanego dźwięku.
Koncepcja ustawiania zdarzeń w kamerze D-Linka jest nieco inna niż w przypadku Compro. Wykrywanie ruchu odbywa się tu z udziałem wbudowanego czujnika PIR (ang. Passive Infra-Red), ale wymaga ustawienia kamery w trybie VGA lub XGA, czyli o ograniczonej rozdzielczości. Urządzenie pozwala wybrać obszar, w którym wykrywany będzie ruch, i ustawić czułość reakcji (w zakresie od 0 do 100).
Zdarzenia są definiowane w zakładce nagrywania. Obraz może być rejestrowany na karcie microSD lub we wskazanym miejscu otoczenia sieciowego. Dodatkowo można określić, ile wolnego miejsca musi pozostać na wybranym nośniku i co ma się dziać po przekroczeniu tego limitu: czy rejestracja ma zostać przerwana, czy też nowe dane mają zastępować starsze.
Nagrywanie może odbywać się ciągle, zgodnie z harmonogramem lub w razie wystąpienia zdarzenia. Długość każdego nagrania może wynosić do 30 sek. Czas ten określa się przez podanie liczby sekund przed wystąpieniem zdarzenia, z których zbuforowany obraz ma zostać zapisany, oraz ustalenie, ile sekund po wydarzeniu urządzenie ma zarejestrować.
Niezależnie od tego określa się, co należy zrobić z ewentualnymi zdjęciami zrobionymi przez kamerę. Mogą one być wykonywane zgodnie z harmonogramem, ciągle lub po wystąpieniu zdarzeń, takich jak wykrycie ruchu lub zmiana stanu wejścia cyfrowego. W przypadku zdjęć zapisywanych na podstawie harmonogramu lub ciągle konieczne jest wskazanie serwera FTP, na który będą one kopiowane. Harmonogram pozwala wykonywać zdjęcia co określoną liczbę sekund pomiędzy wybranymi godzinami w poszczególne dni tygodnia.
Zdjęcia robione na podstawie zdarzeń mogą być przesyłane na adres e-mail.
Sterowanie wyjściem cyfrowym kamery sprowadza się do zwierania go w momencie wykrycia wcześniej określonego ruchu lub zmiany stanu wejścia cyfrowego.
Tak jak wiele innych kamer typu PTZ (ang. Pan-Tilt-Zoom) D-Link DCS-5230 pozwala ustawiać pozycje, pomiędzy którymi będzie można szybko przeskakiwać lub które da się ustawić jako punkty trasy do patrolowania. Trasa może składać się z wielu punktów, a każdy punkt może wystąpić w niej wielokrotnie. Możliwe jest też określenie położenia wyjściowego. Użytkownik może wybrać szybkość poruszania się pomiędzy kolejnymi punktami oraz czas, na który kamera ma się zatrzymywać w danym położeniu.
Warto dodać, że można ustawić wielu użytkowników o dwóch różnych poziomach uprzywilejowania. Dodatkowo harmonogram pozwala ograniczyć godziny, w których będzie możliwy dostęp do obrazu z kamery.
Oczywiście, plik z konfiguracją może zostać zapisany na dysku twardym, dzięki czemu w razie potrzeby da się ją szybko zastosować.
D-Link D-ViewCam
Firma D-Link do swojej kamery dołącza oprogramowanie D-Link D-ViewCam, które pozwala rejestrować obraz na komputerze stacjonarnym. W praktyce D-ViewCam to cały pakiet programów, z których najważniejszy jest Main Console. Jest nieco prostszy od odpowiednika marki Compro i bardziej zaawansowany od narzędzia Edimaksa.
Po prawej stronie ekranu D-ViewCam znajdują się przyciski do ustawiania podziału ekranu oraz umożliwiające sterowanie położeniem kamery. Na dole okna umieszczono opcje oraz przyciski wywołujące poszczególne funkcje: odtwarzanie wcześniejszych nagrań, przeglądanie zdarzeń itp.
Z naszego punktu widzenia najciekawsze jest okno ustawień. Da się w nim m.in. określić, które elementy pakietu mają być automatycznie uruchamiane, jakie informacje mają być wyświetlane na obrazie z kamery, a także czas przechowywania nagrań.
Należy jednak zacząć od skonfigurowania kamery. Można to zrobić, korzystając z opcji automatycznego wyszukiwania, ale w naszym przypadku kamera została odnaleziona w otoczeniu sieciowym dopiero po tym, jak sami podaliśmy jej numer IP.
W momencie gdy adres sieciowy kamery został wprowadzony, program automatycznie wykrył oznaczenie modelu.
Oddzielna zakładka ustawień służy do kontrolowania wejść i wyjść kamery lub innych kompatybilnych urządzeń podłączonych do komputera.
Możliwe jest też ustawienie szybkości ruchu głowicy.
Oprogramowanie pozwala monitorować połączenia nawiązane przy użyciu programu, dzięki któremu da się zdalnie oglądać nagrania archiwalne lub podglądać obraz z zainstalowanych kamer. Staje się on bowiem serwerem, który udostępnia zapis na wskazanym porcie. Możliwe jest utworzenie czarnej i białej listy klientów, logowanie połączeń oraz kontrolowanie przepustowości sieci.
W przypadku wykrycia zdarzeń alarmowych powiadomienia o nich mogą być wysyłane do całego szeregu osób, które wprowadza się w zakładce z listą kontaktów.
Same zdarzenia w postaci wykrywania ruchu określa się w oddzielnym oknie. Możliwe jest zgrubne ustawienie czułości na ruch oraz czasu, jaki musi minąć pomiędzy kolejnymi zdarzeniami, by zostały one zarejestrowane.
Z punktu widzenia tego oprogramowania zdarzenia są alarmami, dlatego możliwe jest takie ich ustawienie, by stan alarmowy mógł być wyłączany tylko ręcznie albo natychmiast po ustaniu wykrywanego ruchu
Oczywiście, obraz można rejestrować też ciągle lub zgodnie z harmonogramami – dziennymi lub tygodniowymi.
Dodatkowo w pakiecie D-ViewCam znalazły się programy do wykonywania kopii zapasowych nagrań.
Wrażenia użytkowe
Kamera D-Link spodobała nam się, gdyż sprawiała mniej problemów niż produkt Compro. Niestety, jakość obrazu oraz dostępne funkcje ustępowały IP540W. O ile wbudowany bezprzewodowy interfejs sieciowy działał bez zarzutu, a głowica z obiektywem obracała się cicho, rejestrowany obraz nie był tak ostry jak w Compro. Nie udało się nam też dobrać takiego balansu bieli, by uzyskane kolory w każdych warunkach dobrze odwzorowywały rzeczywistość. Umieszczone wokół obiektywu podczerwone diody LED dobrze oświetlają otoczenie w nocy, ale nie są aż tak mocne jak w modelu Compro.
Panel użytkownika nie działał idealnie w przeglądarkach innych niż Internet Explorer. Oprogramowanie dodatkowe było dosyć wygodne, choć wydawało się mniej zaawansowane niż w przypadku Compro.
Edimax IC-3030Wn Triple Mode IP Camera
Kamera Edimaksa, którą otrzymaliśmy do testów, z wyglądu przypomina aparat fotograficzny. Gdy weźmie się ją w ręce, uwagę zwraca przede wszystkim to, że jest bardzo lekka.
Na froncie znajduje się obiektyw oraz trzy diody LED sygnalizujące stan urządzenia: włączenie zasilania, użycie transmisji Wi-Fi i aktywność połączenia przewodowego.
Na jednej z bocznych ścianek wyprowadzono złącza: zasilania, ethernetowe i wyjście audio. Znalazł się tam też mikrofon i przycisk WPS, służący również do resetowania ustawień sprzętowych. Po przeciwległej stronie obudowy umieszczono gniazdo antenowe i port kart SD. Do gniazda można przykręcić dołączoną w zestawie antenę.
Kamerę można postawić praktycznie tylko na spodniej ściance, ale ze względu na niewielką masę i brak gumowych elementów antypoślizgowych kable, którymi będzie podłączona, mogą ją ściągać lub przewracać. Dlatego z tyłu obudowy umieszczono gwint, za pomocą którego urządzenie można przyczepić do stelaża, przymocowanego np. do ściany.
Kamera nie ma własnego źródła światła (pomijając dziwnie ostro świecącą niebieską diodę LED sygnalizującą włączenie sprzętu) ani obrotowego obiektywu. Co więcej, nie ma mechanizmu autofokusu. Oznacza to, że aby uzyskać ostry obraz, trzeba go ręcznie zogniskować, kręcąc obiektywem. Przesuwanie go w ten sposób względem sensora zmienia odległość, w której rejestrowany obraz jest ostry. W ten sposób można również zupełnie odkręcić obiektyw i uzyskać dostęp do sensora. Widać wtedy, że producent przewidział możliwość instalacji takiej samej płytki drukowanej w bardziej zaawansowanych wersjach urządzenia: naokoło sensora znajdują się pola lutownicze diod LED, które mogłyby oświetlać otoczenie w ciemnościach. Jednak do kamery nie można podłączyć innego obiektywu, bo ten podstawowy nie jest wykonany zgodnie z żadnym znanym nam standardem. Trzeba by zatem własnoręcznie wykonać obudowę obiektywu, tak by pasowała do kamery.
Interfejs użytkownika
Interfejs WWW kamery jest w języku polskim. Ze względu na brak ruchomej głowicy jest prostszy, co widać już na pierwszy rzut oka, a dostępne opcje są ograniczone.
Zamiast kontrolek pozycji głowicy na głównym ekranie znajdują się opcje wyboru rozdzielczości sygnału wideo i częstotliwości sieci zasilającej oraz przyciski do zmiany takich cech obrazu jak jasność.
Pod podglądem wideo umieszczono przyciski, które umożliwiają wykonanie szybkiego nagrania lub zdjęcia na wskazanym nośniku komputera.
Aby wprowadzić inne ustawienia, trzeba przejść do zakładek wymienionych w górnej części ekranu. Dostępne są trzy formaty kompresji wideo: M-JPEG, MPEG-4 i H.264. Dla każdego z nich można ustawić rozdzielczość, jakość kompresji i liczbę klatek na sekundę.
Pełną rozdzielczość 1280 × 1024 piksele można uzyskać tylko w formatach M-JPEG i H.264. W przypadku MPEG-4 dostępna jest rozdzielczość najwyżej 1024 × 768 pikseli.
W praktyce jakość wideo jest średnia i dosyć wyraźnie rzucają się w oczy zakłócenia obrazu powstałe podczas kompresji.
Oczywiście, można też wprowadzić stosowne ustawienia sieciowe.
Wbudowana karta Wi-Fi pozwala łatwo i wygodnie łączyć się z sieciami bezprzewodowymi. Jej wydajność jest wystarczająca do sprawnego działania całości.
Tak jak pozostałe z testowanych kamer Edimax obsługuje DDNS.
Warto również ustawić konta użytkowników. Dostępne są dwa poziomy uprzywilejowania.
Zdarzenia
Ponieważ Edimax IC-3030Wn nie ma wbudowanych wejść ani czujnika PIR, jedynym zdarzeniem, jakie może wywołać reakcje kamery, jest zarejestrowany przez nią ruch. Czas i format nagrania określa się, wybierając z listy odpowiednie pozycje. Nagranie standardowo buforowane jest w taki sposób, że zapis obejmuje również 5 sek. przed wystąpieniem zdarzenia.
Użytkownik może określić format nagrania i miejsce jego zapisu (FTP, e-mail, karta SD, otoczenie sieciowe). Na e-mail i kartę wysyłane są zdjęcia JPEG.
Co ważne, nawet tak prosta kamera pozwala wskazać kilka prostokątnych obszarów, w których wykrywany jest ruch. Ponadto każdemu z tych trzech obszarów można przypisać inną czułość, więc ta kamera jest bardziej zaawansowana pod tym względem niż model D-Linka.
Konfigurację serwerów FTP i e-mailowych wpisuje się w kolejnych zakładkach panelu.
Oczywiście, kamera umożliwia też zapis materiałów wideo i zdjęć zgodnie z zaplanowanymi harmonogramami. W tym trybie mogą one być również wysyłane na e-mail, co nie jest możliwe w przypadku niektórych modeli.
Niestety, nie da się wyeksportować zapisanych ustawień do pliku. Na szczęście da się wyłączyć bardzo jasną diodę LED sygnalizującą stan urządzenia.
Oprogramowanie dodatkowe
Tak jak i pozostali producenci Edimax dołącza do swojego produktu oprogramowanie, które można zainstalować w komputerze. Wyglądem przypomina ono mocno główną konsolę pakietu D-ViewCam, ale jest prostsze.
I ono zostało przygotowane „na wyrost”, obsługuje bowiem do 16 kamer, również takich, których głowice mogą być obracane w dwóch osiach.
Kamerę konfiguruje się dosyć szybko – odbywa się to praktycznie automatycznie.
Możliwe jest zaplanowanie nagrywania na komputerze, na którym program został uruchomiony, oraz określenie reakcji na wykryty ruch. Ze względu na prostotę programu i kamery dostępne reakcje ograniczają się do rejestrowania wideo oraz wysyłania powiadomień.
Obraz z kamery można, oczywiście, oglądać na ekranie podzielonym na kilka sposobów, co jest przydatne w przypadku dużych instalacji.
Sposób podziału ekranu wybiera się w menu po prawej stronie okna aplikacji.
Pozostałe ustawienia sprowadzają się do podania e-maila, określenia zawartości, która zostanie wysłana na ten adres w razie wystąpienia alarmu, oraz ustawienia maksymalnej wielkości nagrywanych plików.
Wrażenia użytkowe
Kamera Edimaksa, którą testowaliśmy jako ostatnią, na tle znacznie silniejszych rywali zrobiła wrażenie zabawki. Największe problemy mieliśmy z ustawieniem ostrości obiektywu. Stawiając kamerę w innym pomieszczeniu niż komputer, na którym obserwowaliśmy obraz, musieliśmy ustawiać ostrość na oko, po czym sprawdzać, czy trzeba coś poprawić, i wracać do kamery, by znów pokręcić obiektywem. Co więcej, kable, którymi ją podłączyliśmy, ciągnęły ją w bok, przez co była niestabilna.
W praktyce kamera Edimaksa, która kosztuje trzykrotnie mniej niż dwie pozostałe, ma zupełnie inne zastosowania. Nazwalibyśmy ją raczej detektorem ruchu z podglądem na monitorowane pomieszczenie niż pełnoprawną kamerą do monitoringu.
Podsumowanie
Na przestrzeni lat niejednokrotnie spotykałem się z sytuacjami, gdy ktoś szukał sposobu na zainstalowanie monitoringu na prywatnej posesji, na klatce schodowej czy choćby w wiejskiej stodole. Za każdym razem po krótkiej analizie oferty rynkowej okazywało się, że koszt wdrożenia odpowiednio zabezpieczonego monitoringu jest większy od korzyści, które może przynieść, biorąc pod uwagę wartość chronionych w ten sposób rzeczy i szanse na włamanie. Zużycie energii, koszt poprowadzenia kabli, podłączenia urządzeń rejestrujących i zabezpieczenia ich, a także cena kamer, których jakość obrazu pozwalałaby szukać sprawcy włamania, okazywały się zbyt duże, jak na warunki amatorskie.
Przeprowadzone przez nas testy znacząco zmieniły moje spojrzenie na ten rynek. Koszt kamery, rzędu 800 zł, prostej instalacji sieciowej i podłączenia całości do internetu w celu zwiększenia bezpieczeństwa to wydatek w pełni uzasadniony w wielu przypadkach, jakie przyszło mi kiedyś rozważać. Jakość obrazu i możliwości, takie jak: nagrywanie w ciemności, obsługa wejść i wyjść cyfrowych, wykrywanie ruchu, dwukierunkowa komunikacja głosowa, poruszanie głowicami, sprawiają, że dobrze skonfigurowany system tego typu pozwala znacząco zwiększyć bezpieczeństwo obiektu.
Warto dodać, że koszt użytkowania takiej instalacji też jest niewielki. Sama kamera wymaga jedynie nieprzerwanego zasilania. Pobór mocy w modelach Compro IP540W i D-Link DCS-5230 waha się od 7 W do 10 W, w zależności od tego, czy włączone są podczerwone diody LED, czy silnik kamery się obraca i czy obraz jest nagrywany. Zakładając, że monitorowane będzie pomieszczenie, w którym mało kto się porusza i które przez dużą część dnia jest oświetlone, pobór ten uśrednilibyśmy na poziomie 8 W. Kamera działająca non stop przez rok pobrałaby w ten sposób 70 kW, co przy obecnych cenach energii elektrycznej przełożyłoby się na ok. 35 zł. Oczywiście, im bardziej bezpieczny ma być system monitoringu, tym więcej elementów dodatkowych należy zainstalować. Spośród nich warto wskazać znajdujący się w bezpiecznej lokalizacji serwer do przechowywania nagrań, dostęp do internetu, aby można było zgłaszać alarmy, czy choćby abonament w serwisie do wysyłania SMS-ów. Niemniej w przypadku rozwiązań amatorskich wiele z tych elementów może być współdzielonych. Do zabezpieczenia np. schowka na narzędzia można użyć routera i dysku sieciowego, z których na co dzień korzysta się w domu. Sprawcy włamania, o ile nie przestraszą się ewentualnego alarmu, będą musieli włamać się również do domu, by pozbyć się z dysku sieciowego nagrań zarejestrowanych, zanim zorientowali się, że obiekt jest monitorowany.
Policzmy też, ile nagranego obrazu w najwyższej jakości z kamery IP540W można zgromadzić na włożonej karcie pamięci. W przypadku kart microSDHC o maksymalnej pojemności 32 GB da się nagrać całą dobę sygnału o przepływności 3 Mb/sek. Nagranie dłuższego materiału wymaga zastosowania nośników zewnętrznych lub zmniejszenia przepływności strumienia. Zarejestrowanie całego roku wymaga nieco ponad 11 TB przestrzeni dyskowej. To bardzo długi okres. Jeśli faktycznie konieczne jest nagrywanie ciągłe, dobrym rozwiązaniem będzie zapewne kasowanie starych nagrań, powiedzmy, trzy razy w roku (przez ich nadpisywanie). Wtedy wystarczy nawet dysk sieciowy z dwoma nośnikami o pojemności 2 GB. Oczywiście, w realnych sytuacjach amatorskich prawie zawsze użytkownikowi będzie zależeć wyłącznie na nagraniu po wykryciu ruchu, co zdecydowanie ograniczy zapotrzebowanie na zasoby dyskowe i umożliwi monitorowanie z użyciem kilku kamer przy zachowaniu najwyższej jakości obrazu.
Należy też pamiętać, że testowane przez nas kamery to nie są urządzenia profesjonalne. Żadne z nich nie nadaje się do działania na zewnątrz ani w trudnym środowisku. Nie są wodoszczelne ani pyłoszczelne. Co więcej, kamera, która najlepiej sprawdzała się w naszych testach, Compro IP540W, zdążyła się dwukrotnie zawiesić. Za każdym razem działo się to przy włączonym połączeniu Wi-Fi, gdy wydawaliśmy chyba więcej poleceń, niż była zdolna przetworzyć, ale tak czy inaczej, tego typu sytuacje nie powinny występować, gdy chodzi o bezpieczeństwo.
Trzeba też wspomnieć o tym, że programy dołączone do testowanych przez nas kamer nie były wzajemnie kompatybilne. Oprogramowanie danej marki nie chciało współpracować z kamerami innych, ale nie jest wykluczone, że w niektórych przypadkach możliwe jest użycie takiego programu do samego podglądania strumienia wideo z kamery innej firmy.
Warto dodać, że instalacja sprawnie działającego zaawansowanego systemu monitoringu, nawet amatorskiego, wcale nie jest prosta. Potrzeba czasu, by poprawnie dobrać optymalne parametry rejestrowanego obrazu, a przede wszystkim określić cechy wykrywanego ruchu. Dużo zajmie też zaplanowanie bezpiecznego sposobu alarmowania o zdarzeniach, ochrony samych nagrań i wygodnego, ale bezpiecznego udostępniania ich przez internet. Oczywiście, wszystko to da się dopracować w kilka dni, ale nie należy oczekiwać, że wystarczy kupić kamerę i postawić ją w wybranym miejscu. Takie podejście nie sprawdzi się nawet w przypadku Edimaksa IC-3030Wn, który naszym zdaniem nadaje się do takich zastosowań jak monitoring bawiących się dzieci.
Do testów dostarczył: Compro
Cena w dniu publikacji (z VAT): ok. 750 zł brutto
Do testów dostarczył: D-Link
Cena w dniu publikacji (z VAT): ok. 900 zł brutto
Do testów dostarczył: Edimax
Cena w dniu publikacji (z VAT): ok. 270 zł brutto