Xperia Play – zaprojektowana do grania
Xperia Play to sprzęt bezkompromisowy, który bardzo poważnie traktuje swoją rozrywkową stronę i konsolowe pochodzenie. Świadczy o tym choćby sposób, w jaki został zaprojektowany.
Jest to duży telefon i początkowo może się wydawać nieporęczny, głównie za sprawą zaokrąglonego tyłu. Masa również jest znaczna, ale nie odbiega zbytnio od smartfonów ze sprzętowymi klawiaturami. Głównym materiałem obudowy jest biały plastik (jest też wersja czarna) z „chromowymi” wstawkami, które powodują, że wygląd Xperii Play nie każdemu przypadnie do gustu, ale wiadomo, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie ;) Całość jest solidna i zwarta, nie ma mowy o żadnym trzeszczeniu ani skrzypieniu – do jakości wykonania nie ma się za bardzo jak przyczepić.
W lewym górnym rogu tyłu obudowy znajduje się aparat, lampa błyskowa i otwór dodatkowego mikrofonu, wykorzystywanego przez mechanizm redukcji szumów. Z przodu pod ekranem umieszczono rząd czterech przycisków funkcyjnych, a nad ekranem – oko dodatkowego aparatu do wideorozmów, słuchawkę, czujnik zbliżeniowy oraz czujnik oświetlenia.
Rozmieszczenie niektórych przycisków i gniazd może się początkowo wydawać bardzo dziwne. Wyłącznik znajduje się w standardowym miejscu, czyli po prawej stronie górnej krawędzi. Pod ekranem mamy rząd czterech przycisków funkcyjnych, które wydały się nam trochę zbyt wąskie i nie do końca przyjemne w użyciu. Na dodatek brakuje im podświetlenia, przez co trudno się nimi operuje po ciemku. Te do regulacji głośności są umieszczone w centrum prawej krawędzi, pomiędzy nieczęsto spotykanymi L i R, znanymi głównie z padów konsol PlayStation. Działają dobrze, choć trzeba się przyzwyczaić do ich położenia. Są duże i zamocowane dość nietypowo, bo na zawiasach, co w praktyce okazuje się bardzo wygodne. Złącza micro-USB i audio są umieszczone na lewej krawędzi urządzenia, co w pierwszej chwili może się wydawać bezsensowne (przeważnie znajdują się na górnej lub dolnej), ale wszystko nabiera sensu, gdy...
...rozsuniemy slider. Jest ona wspomagana sprężynami i działa bardzo solidnie, a po pokonaniu całej drogi wzdłuż szyn odkrywa przed nami najważniejszy element Xperii Play, czyli pełnoprawny gamepad, który w praktyce sprawuje się znacznie lepiej, niż może się początkowo wydawać. Wszystkie przyciski – czyli zarówno cztery kierunkowe krzyżaka, jak i zestaw czterech z charakterystycznymi figurami geometrycznymi – działają pewnie, mają wyraźny moment zadziałania i przyjemny skok. Wszystko funkcjonuje dokładnie tak, jak powinno. Pomiędzy wgłębieniami z czwórkami guzików znajdują się dwa okrągłe dotykowe obszary, które działają jak analogowe „grzybki” konsolowych padów. Dzięki wgłębieniom na środku i rowkom dookoła łatwo wyczuć, gdzie powinny operować kciuki. Działają bardzo dobrze, chociaż trochę brakuje gier, które robiłyby z nich większy użytek.
Gdy weźmie się w ręce rozłożoną Xperię Play, to łatwo zrozumieć, dlaczego jest taka gruba i ma zaokrąglony tył, dlaczego wyjście słuchawkowe i regulacja głośności znajdują się w takich dziwnych miejscach. Wszystko po to, aby jak najlepiej leżała w rękach w czasie gry i żeby nic wtedy nie przeszkadzało. I trzeba przyznać, że ten zamysł projektanci wprowadzili w życie bardzo dobrze, bo Xperia Play po rozłożeniu sprawuje się jak rasowa konsola przenośna i nie ma się poczucia, że ta funkcja została do niej doszyta na siłę. Można nawet czasem odnieść wrażenie, że to możliwość telefonowania jest tutaj dodatkiem ;)
Tylną klapkę zdejmuje się metodą siłową i jeśli zrobi się to w czasie, gdy urządzenie jest włączone, system automatycznie „odmontowuje” kartę pamięci. Kartę micro-SD można wyjąć bez usuwania akumulatora. Na obu krótszych krawędziach widać dwa głośniki. Sposób ich umieszczenia to następne, co świadczy o poważnym podejściu do graczy. Akumulator ma przyzwoitą pojemność 1500 mAh.
Android według Sony Ericsson
System operacyjny Xperii Play to Android w wersji 2.3.3 (niedługo będzie dostępna aktualizacja do wersji 2.3.4) z mocno przemodelowanym interfejsem użytkownika. Zmiany głównie dotyczą wyglądu, a nie funkcjonalności, ale naszym zdaniem są ogólnie udane.
Dominującym kolorem jest niebieski, więc jeśli ktoś za nim nie przepada, to powinien poszukać innego telefonu ;) Ikonki, grafika, tła, kolorystyka i animacje są bardzo przyjemne dla oka i nie są przesadnie efekciarskie. System działa bardzo sprawnie i płynnie, poza sytuacjami, gdy użytkownik przełącza się na ekran z jakąś zawartością wymagającą aktualizowania. Gdy już cała dynamiczna treść zostaje wczytana i zapamiętana, to płynność wraca do wzorcowego stanu. To dobrze, że w urządzeniach z Androidem coraz rzadziej widzimy skaczące animacje.
Do dyspozycji dostajemy pięć pulpitów, które są szczelnie zapełnione przez widżety producenta smartfona. Na dolnym pasku mamy szybki dostęp do kontaktów, wiadomości, odtwarzacza muzyki, telefonu i listy aplikacji. Na głównym pulpicie znajduje się widżet programu Timescape, który skupia w jednym miejscu nowe wiadomości z Facebooka, Twittera, SMS-y, e-maile oraz informacje o ostatnich połączeniach telefonicznych. Na lewo od głównego znajduje się pulpit umożliwiający szybkie uruchamianie gier i związanych z nimi aplikacji, a po prawej stronie umieszczono widżety odtwarzacza muzyki i wideo. Wszystkie dodatki są dość przydatne i sensownie rozmieszczone, w każdym razie nie mieliśmy szczególnych powodów, aby zmieniać ich położenie.
Lista aplikacji jest przewijana w poziomie i tak samo niebieska jak ekran główny. W standardowej konfiguracji ostatnio zainstalowane pozycje trafiają na koniec listy. Można ręcznie określać kolejność ikonek albo poprosić system o posortowanie ich. Trochę czasu zajęło, zanim ktoś wpadł na to, żeby dać użytkownikowi taki wybór!
Aplikacja telefonu jest bardzo skromna, brakuje w niej choćby wyszukiwania T9. Lista kontaktów ma dodatek rodem z iOS: charakterystyczny pionowy pasek z literami alfabetu, który pozwala szybko przeskoczyć do kontaktów, których nazwy zaczynają się na wybraną literę.
Klawiatura ekranowa to w praktyce układ znany z czystego Androida, tyle że o lekko zmienionym wyglądzie i z dodatkiem dwóch przycisków (kosztem krótszej spacji): do chowania klawiatury i do wywoływania menu jej ustawień. Korzysta się z niej bardzo przyjemnie i po krótkiej wprawie da się pisać naprawdę szybko. Tylko trzeba się przyzwyczaić do tego, że rozsunięcie Xperii Play wcale nie powoduje, że pojawia się dostęp do klawiatury sprzętowej. Niestety, krasnoludki już chyba wyginęły albo zamurowało je na ulicach Wrocławia: pomimo licznych prób gamepad nie chciał się magicznie zmienić w klawisze.
Przeglądarka nie różni się zbytnio funkcjonalnością od tego, do czego przyzwyczaił nas Android. Flash jest, oczywiście, obsługiwany i działa znośnie. Da się w miarę płynnie powiększać i przewijać strony, ale do Galaxy S II czy urządzeń z tegrą 2 jest pod tym względem bardzo daleko – dwa rdzenie i lepsza akceleracja Flasha robią swoje.
W Xperii Play standardowo jest instalowany pakiet OfficeSuite, umożliwiający wyświetlanie dokumentów tekstowych i arkuszy kalkulacyjnych. Opcja edycji jest dostępna za dopłatą.
No to gramy
A w co się na tym gra i jak?
Wystarczy, że rozsuniemy slider, a od razu uruchomi się aplikacja z grami zainstalowanymi w urządzeniu i lista tych, które można kupić (jest ich kilkadziesiąt). Wszystkie pozycje na tej liście to produkcje przystosowane do obsługi gamepada. Po zakupie od razu mamy zainstalowaną bijatykę Bruce Lee, kosmiczną strzelankę Star Batalion, FIF-ę 10 i Simsy. Oprócz tego można za darmo pobrać wyścigówkę Asphalt 6. Reszta to przeważnie płatne produkty Gameloftu i Electronic Arts. Nie mogło też zabraknąć Dungeon Defendera.
Poziom gier, jak również obsługa specjalnie przygotowanych przycisków i pól dotykowych są różne. Czasem przystosowanie do Xperii Play jest symboliczne (jak w Simsach), czasem nadal widać pewne naleciałości związane z ekranami dotykowymi (pola i przyciski dotykowe zasłaniające sporą część ekranu, jak w FIF-ie 10). Mimo to dodatkowe przyciski i krzyżak zdają egzamin. Szczególnie w Asphalta i FIF-ę grało się nam dużo przyjemniej niż na dotykowym ekranie.
Jednak najbardziej interesująca jest możliwość grania w stare hity z PlayStation, a w przyszłości – prawdopodobnie niektóre tytuły z PlayStation 2. Oczywiście, nie oznacza to, że możemy zrzucić obraz płyty CD na kartę pamięci telefonu i grać w dowolną grę z PSX, która leży gdzieś na dnie szafy. Sony wprowadza wybrane przez siebie produkcje na Android Market. Możemy je tam kupić w wersji do pobrania, a następnie uruchamiać poprzez program PlayStation Pocket. Wrażenia? Co prawda emulatory konsol Sony są bardzo popularne, ale ich legalność często jest wątpliwa i nie zawsze wszystko działa jak trzeba. No i tytuły firmy Sony bezbłędnie współpracują z padem „PlayStation Phone'a”. Na dzień dobry można pograć w Crash Bandicoot, czyli bardzo udaną platformówkę z PSX, która jest instalowana przez producenta na każdej Xperii Play.
W czasie uruchamiania gry wita nas dobrze znane logo PlayStation. I pomyśleć, że już 15 lat minęło od czasu, gdy po raz pierwszy pojawiła się na rynku... Ale dość tych sentymentów zgrzybiałego tetryka. Szybko zauważamy, że obraz z gry wyświetla się tylko na środku ekranu, a po obu jego stronach widnieją czarne pasy.
Da się zmienić w opcjach tryb wyświetlania i rozciągnąć obraz do pełnej szerokości albo uciąć kawałek jego górnej i dolnej części. Wielka szkoda, że nikt nie pokusił się o przystosowanie tych gier do proporcji smartfonowego ekranu. Wyjąwszy tę jedną niedogodność mamy do czynienia z czystą rozrywką. Na Xperii Play gra się bardzo przyjemnie, urządzenie dobrze leży w dłoniach i nie nagrzewa się zbytnio (chociaż po pewnym czasie można poczuć, że pod lewą robi się cieplej), przyciski działają pewnie, obraz jest wyświetlany bardzo płynnie, dźwięk – zarówno w słuchawkach, jak i dobywający się z wbudowanych głośników – jest przyzwoity, a Crash Bandicoot po tylu latach nadal daje sporo frajdy. <tryb zgrzybiałego tetryka włączony> Teraz takich gier już się nie robi... </tryb zgrzybiałego tetryka wyłączony>
Programiści Sony zadbali o to, aby można było korzystać z funkcji telefonu w czasie gry i płynnie przełączać się między aplikacjami, gdy w czasie zabawy trzeba z kimś porozmawiać albo odebrać wiadomość. Gdy wychodzimy z gry, pojawia się pytanie, czy zapisać jej stan. W tym momencie gra jest „zamrażana” i jeśli zostanie uruchomiona ponownie, to będzie można rozpocząć dokładnie w tym samym momencie, w którym się skończyło. Nie ma także problemu z minimalizowaniem aplikacji i powrotem do niej.
Niestety, na razie wybór gier tej firmy nie jest zbyt duży: MediEvil, Destruction Derby, Jumping Flash, Cool Boarders 2. Także ich kaliber nie pomaga przekonać nas do konsolofonu Sony Ericsson (choć MediEvil jest bardzo dobry, ale to wciąż nie to). Zobaczymy, co przyniesie przyszłość, ale liczymy na to, że Sony wytoczy ciężkie działa, które rozbiją nasze wątpliwości, bo to od liczby i jakości gier zależy, czy eksperyment z Xperią Play będzie udany, czy raczej projektanci będą musieli zaprzyjaźnić się z twórcami N-Gage ;) Osoby, które liczyły na tytuły z PSP i na to, że wymienią tę konsolę na coś poręczniejszego i bardziej uniwersalnego, mogą czuć się zawiedzione, ponieważ Sony nie mówi nic o planach przeniesienia z niej gier na Xperię Play (nie wspomina nawet o ich emulacji). Wielka szkoda, że nie można programu PlayStation Pocket połączyć ze swoim kontem PSN. Sporo tytułów z pierwszego PlayStation można kupić za pośrednictwem tej sieciowej usługi i bawić się w nich na PlayStation 3 czy PSP. Dlaczego nie można było udostępnić ich w Xperii Play? Ci, którzy już w ten sposób coś kupili, raczej nie powinni musieć robić tego ponownie.
Wygląda na to, że Sony Ericsson bardziej zależy na wsparciu producentów gier na smartfony niż na tym, aby samodzielnie zapewnić zawartość dla Xperii Play. Wydaje się to logiczne z punktu widzenia Sony, które przecież niedługo ma wprowadzić NGP. Gdyby Xperia Play była bardzo wydajna, miała bogatą bibliotekę gier, w tym obsługę tytułów z obecnego PSP, to mogłaby podkopać sprzedaż NGP. A tak nastąpiło wyraźne rozgraniczenie pomiędzy tymi produktami.
Dane techniczne
Dane techniczne nie zaskakują niczym specjalnym, a nawet powodują, że czujemy się trochę tak, jakbyśmy cofnęli się w czasie do ubiegłego roku. Smartfon z wysokiej półki wprowadzany na rynek w 2011 roku z myślą o grach, ale bez dwóch rdzeni i mocnego układu graficznego? Wygląda to trochę dziwnie, ale liczy się całokształt, efekt, a nie cyferki w tabelkach.
Sony Ericsson Xperia Play | |
---|---|
System operacyjny | Android 2.3 + Timescape UI |
Wymiary | 119 × 62 × 16 mm |
Masa | 175 g |
Przekątna ekranu | 4 cale |
Rozdzielczość ekranu | 854 × 480 |
Pojemność akumulatora | 1500 mAh |
SoC | Qualcomm MSM8255, 1 GHz |
GPU | Adreno 205 |
RAM | 512 MB |
Pamięć wbudowana | 400 MB |
Dodatkowe karty pamięci | microSDHC (8 GB w komplecie) |
Wi-Fi | b/g/n |
Aparat | 5 MP z tyłu, autofokus, LED, 2 MP z przodu |
Wyświetlacz
Xperia Play ma czterocalowy ekran o rozdzielczości 854 × 480, który jest po prostu przeciętny. Nie zachwyca jakością obrazu – odwzorowaniem kolorów, kontrastem, kątami widzenia. Trochę nas dziwi, że w urządzeniu z tej półki nie zamontowano matrycy IPS o wyższym kontraście, co znacznie poprawiłoby wygląd gier. Jasność jest wystarczająca i pozwala korzystać ze sprzętu (w tym grać) poza budynkami. Czułość na dotyk i precyzja są bardzo dobre, nie zauważyliśmy żadnych nieprawidłowości w tej dziedzinie.
Akumulator
Akumulator ma pojemność 1500 mAh i w połączeniu z w miarę energooszczędnymi podzespołami zapewnia długi czas działania. W czasie naszego typowego użytkowania smartfona, z cały czas aktywnym połączeniem internetowym i z bardzo często włączonym Wi-Fi, nie było problemu z osiągnięciem dwóch dni, a to już spore osiągnięcie, bo zwykle nie mamy trudności z „wykańczaniem” smartfonów w jeden dzień. Po pełnym naładowaniu akumulatora można grać ok. sześciu godzin przy maksymalnej jasności ekranu i włączonym Wi-Fi. Zmniejszenie siły podświetlenia, ustawienie telefonu w tryb 2G i wyłączenie synchronizacji pozwoliłoby jeszcze wydłużyć ten czas (ale nieznacznie).
Rozmowy, zasięg, łączność
Jakość połączeń telefonicznych jest bardzo dobra – w naszych testach żaden z rozmówców nie miał trudności ze zrozumieniem drugiego. Nie natknęliśmy się na większe problemy z zasięgiem ani podczas łączenia się z GPS-em. Drugi mikrofon, wykorzystywany do redukcji szumów otoczenia, spisuje się bardzo dobrze: wyraźnie ułatwia rozmowę w głośniejszym otoczeniu. Niestety, gdy jednocześnie były włączone 3G i Wi-Fi, to po jakimś czasie, gdy Wi-Fi przechodziło w stan uśpienia, nie chciało się z niego wybudzić i przy okazji blokowało połączenie 3G. W tym momencie całkowicie traciliśmy łączność z internetem i przestały przychodzić do nas powiadomienia o nowej poczcie elektronicznej. Jedynym rozwiązaniem było wyłączenie i ponowne włączenie Wi-Fi. Wygląda to na jakiś błąd oprogramowania i mamy nadzieję, że zostanie naprawiony.
Powyższy wynik jest średnią z dwóch serii siedmiu pomiarów wykonywanych w ustalonych miejscach miasta o różnych porach dnia i ma on stosunkowo dużą powtarzalność. Mimo to wykresu nie należy traktować jako ostatecznego wyznacznika siły anteny. Ze względu na charakter prób, zmieniające się warunki i niemożliwą do oszacowania niepewność pomiarową wbudowanych w smartfony układów, które odczytują te informacje, jest to raczej ogólna wskazówka niż dane „naukowe”.
Aparat, kamera, multimedia
Optyce Xperii Play towarzyszy 5-megapikselowa matryca. Nie zachwyca ona teoretyczną rozdzielczością, ale nie od dziś wiadomo, że megapiksele to nie wszystko. Aplikacja aparatu jest bardzo ograniczona funkcjonalnie i surowa. Oczywiście, są tak podstawowe opcje, jak włączenie i wyłączenie flesza oraz ustawienie balansu bieli, ale z bardziej zaawansowanych dostajemy tylko korekcję ekspozycji. Nie da się np. wybrać punktu autofokusu.
Za to pozytywnie zaskoczyła nas szczegółowość zdjęć, często lepsza niż w przypadku matryc 8-megapikselowych, podobnie jak niewielka ilość szumów w gorszych warunkach oświetleniowych i stosunkowo mała liczba zakłóceń związanych z odszumianiem. Z drugiej strony kolorystyka zdjęć pozostawia trochę do życzenia. LED-owy flesz nie jest najmocniejszy, ale na szczęście nie psuje balansu bieli i oprogramowanie aparatu wykorzystuje go do podświetlania sceny w czasie łapania ostrości. Generalnie jest nieźle i widać, że zastosowana matryca ma potencjał, tyle że jest on ograniczony przez słabe oprogramowanie i sterowanie. Co prawda w Xperii nie ma spustu „migawki”, ale zdjęcia można wykonywać przyciskiem X na gamepadzie.
Nagrywanie filmów również zostało potraktowane po macoszemu. Maksymalna rozdzielczość materiału to 800 × 480, co trochę dziwi, bo nie powinno być problemów z obsługą 720p. Nagrania są pakowane do kontenera 3gp, mają 30 kl./sek. i przepływność około 4 Mb/s. Kamera bardzo dobrze radzi sobie z szybkimi zmianami jasności nagrywanej sceny i nie ma żadnych trudności z utrzymaniem stałej liczby klatek na sekundę, nawet w gorszych warunkach oświetleniowych, ale to w sumie jedyne, za co można ją pochwalić. Następny aspekt, który padł ofiarą skoncentrowania się na konsolowej stronie urządzenia...
Multimedia
Xperia Play nie wyróżnia się jakoś specjalnie pod względem właściwości multimedialnych. Radzi sobie z filmami 720p o przepływności do 20 Mb/s z aktywnym CABAC i b-klatkami. Zabrakło obsługi kontenerów .mkv, rozdzielczości 1080p i innych istotnych funkcji. Odtwarzacz muzyki ma bardzo przyjemny i czytelny interfejs, pozwala wybrać jedno z dziewięciu predefiniowanych ustawień korektora, ale poza tym niczym nie zaskakuje i zapewnia tylko podstawową funkcjonalność. Brakuje nam dodatków w postaci możliwości sterowania odtwarzaczem z poziomu ekranu blokowania urządzenia. Brzmienie muzyki w słuchawkach jest bardzo dobre (można powiedzieć, że jest to jeden z lepiej grających smartfonów), nie ma mowy o żadnych szumach, chociaż słychać lekkie podbicie basu, co zapewne wynika z tego, że urządzenie jest nastawione na gry. Wbudowane głośniki stereo są przyzwoite (jak na tego typu konstrukcję), grają głośno i dość czysto. W grach sprawują się bardzo dobrze.
Testy wydajności
Snapdragon będący sercem Xperii Play to nie jest nowa konstrukcja: znamy go choćby z HTC Desire HD czy jeszcze starszego HTC HD2, więc jego wydajność nie była dla nas tajemnicą.
Wyniki są zgodne z oczekiwaniami i Xperia Play cały czas plasuje się w okolicach Desire HD. Warto zwrócić uwagę na wynik testu pamięci. Wygląda na to, że konsolofon Sony Ericsson ma trochę szybsze kości niż technicznie bliski mu Desire HD, co prawdopodobnie stoi za trochę lepszymi wynikami w testach wydajności 3D.
W GLBenchmarku również wszystko jest dość przewidywalne. Wynik w teście szybkości wypełniania teksturami w dużej mierze zależy od przepustowości pamięci, stąd bierze się spora przewaga nad Desire HD.
Wyniki w Basemarku potwierdzają lekką przewagę Xperii nad innymi smartfonami z tym samym procesorem.
Reszta wyników również bez niespodzianek: wydajność dokładnie taka, jakiej można było spodziewać się po tej generacji Snapdragona. Wielka szkoda, że w Xperii Play nie pojawiło się coś wydajniejszego, na przykład Tegra 2. Co prawda gry przygotowywane przez Sony będą działały zawsze tak jak trzeba, ale w najbliższym czasie mogą się pojawić bardziej wymagające produkcje smartfonowe, które mogą już nie radzić sobie tak dobrze. (Dostęp do gier z TegraZone również by się przydał).
Podsumowanie
Napisanie podsumowania tego artykułu było wyjątkowo łatwe, ponieważ Xperia Play celuje przede wszystkim w graczy i nie ma konkurencji. Lubisz grać w podróży w coś bardziej zaawansowanego niż Angry Birds i Fruit Ninja, nie chcesz kupować dodatkowej konsoli przenośnej i zawsze irytowało Cię sterowanie dotykowym ekranem smartfona? Właśnie znalazłeś sprzęt idealnie dostosowany do Twoich potrzeb. Jeśli choć przez chwilę masz wątpliwości, czy potrzebujesz krzyżaka, „analogów” i baterii wyspecjalizowanych przycisków, to lepiej będzie, jeśli poszukasz czegoś innego, bo Xperia Play jest raczej przeciętnym smartfonem: jest duża, dość ciężka, ma przeciętne podzespoły, ekran, któremu daleko do czołówki, zaledwie przyzwoity (jak na smartfon) aparat, „dziwne” rozmieszczenie przycisków i złączy itd.
Wszystko kręci się tutaj wokół slidera i wszystko jest zrobione tak, aby przede wszystkim przyjemnie się grało. W pewnym sensie jest to bardziej konsola z dodatkiem smartfona, niż smartfon z dodatkiem konsoli. Ale jako konsola sprzęt radzi sobie całkiem nieźle, chociaż trochę brakuje nam naprawdę dobrych gier. Dajcie nam Gran Tourismo i Final Fantasy, a sami pobiegniemy do sklepu, żeby kupić Xperię Play. Zestaw gier smartfonowych i dostępne w tym momencie tytuły z pierwszego PlayStation na razie nas nie przekonują. Z całym szacunkiem dla Crash Bandicoot i MediEvil – to jeszcze nie jest to, czego byśmy chcieli).
Do testów dostarczył: Sony Ericsson
Cena w dniu publikacji (z VAT): 2000 zł