Po co komu sieciowy odtwarzacz wideo?

Kupowanie stacjonarnego odtwarzacza plików wideo wielu uważa za niemądre. W końcu wszystkie jego funkcje zapewni pierwszy lepszy (nowoczesny) komputer PC z odpowiednio dużą bazą sterowników. Ba, pecet (a nawet laptop) pozwoli znacznie precyzyjniej określić parametry wyświetlanego obrazu czy położenie napisów pod tekstem i wygodnie przechodzić do wybranych momentów filmu. W efekcie dla wielu Czytelników PCLab.pl sieciowe odtwarzacze wideo to zbędny wydatek. I trudno się z tym nie zgodzić, ale trzeba dodać, że tego typu urządzenie daje pewną wygodę, której taki laptop raczej nie zapewni.

Czasy, gdy aby obejrzeć film, najczęściej sięgało się na półkę po płytę DVD, minęły chyba już bezpowrotnie. Nośnikom optycznym nie pomoże nawet blu-ray. Zbyt łatwo jest bowiem kupić przez internet – lub choćby pobrać – nielegalną wersję filmu, a możliwość przechowywania go wraz z innymi materiałami wideo w tym samym katalogu jest po prostu bardzo wygodna. Co więcej, wiele osób już teraz konwertuje swoje biblioteki filmów i muzyki tak, by można je było odtwarzać z sieciowych magazynów danych.