Logitech Gaming Mouse G500
Myszka Logitech G500 dotarła do naszej redakcji zapakowana w średniej wielkości, ciemnozielone, tekturowe pudełko. Z przodu znajduje się wycięcie, a za nim plastikowy blister. To standardowe rozwiązanie w przypadku gryzoni Logitecha, a także coraz większej liczby innych producentów. Na tylnej ściance umieszczono w sześciu językach (w tym po polsku) opis najważniejszych funkcji oraz spis zawartości opakowania. Na bokach znajdują się informacje techniczne dotyczące sensora myszki, a także króciutki opis produktu w następnych 12 europejskich językach.
W pudełku oprócz myszki znajdują się: instrukcja szybkiego startu, właściwa, gruba instrukcja (obie w kilku językach, w tym po polsku), broszurki reklamowe, pudełko z ciężarkami oraz „kaseta” do montażu obciążników w myszce. W zestawie nie ma płyty ze sterownikami, które trzeba samemu pobrać ze strony producenta.
Logitech G500 to spadkobierca modelu G5. Producent zrezygnował z wymyślania zupełnie nowej konstrukcji, jak w przypadku modelu Logitech G9, a potem G9x. Tym razem na warsztat wzięto sprawdzoną obudowę z G5 (znaną również z takich modeli, jak: MX518, MX700, G7) i trochę ją zmodyfikowano. G500 wygląda bardzo atrakcyjnie i agresywnie, choć niektórym może nie przypaść do gustu ze względu na bardzo specyficzne wykończenie górnej części obudowy. Myszkę wykonano w całości z plastiku; nie znajdziecie na niej ani milimetra substancji gumopodobnej. Boki myszki stworzono z chropowatego plastiku znanego z modelu G5 i jednej z wymiennych obudów Logitecha G9. Główne przyciski są połączone z resztą górnej części obudowy. Plastik, z którego je wykonano, jest śliski i został przyozdobiony grafiką. Trudno określić, co ma ona symbolizować. Nam wzór skojarzył się z fragmentem karoserii czarnego samochodu, który pół godziny wcześniej z impetem przejeżdżał przez wszystkie błotniste kałuże w okolicy, a teraz schnie w promieniach wiosennego słońca. Opis może i dramatyczny, ale mniej więcej tak to wygląda. Zresztą podczas korzystania z myszki wzór i tak jest przysłonięty przez dłoń. Spód myszki to tradycyjny matowy czarny plastik.
Logitech Gaming Mouse G500 została stworzona z myślą o graczach praworęcznych. Kształt (wyprofilowanie) oraz rozmieszczenie przycisków uniemożliwiają korzystanie z niej przez osoby leworęczne.
Tradycyjnie pomiędzy dwoma głównymi przyciskami została umieszczona rolka. Na plastikowe kółeczko naciągnięto wąski gumowy pasek. Pasek ma bardzo gęsto ułożone niewielkie poprzeczne wcięcia. Wszystko po to, by zapobiec ślizganiu się palca przy przekręcaniu rolki. Kółko można oczywiście wciskać i wykorzystywać jako dodatkowy przycisk, ale także pochylać na boki. To rozwiązanie częściej jest stosowane w gryzoniach o przeznaczeniu bardziej multimedialnym niż w myszkach skierowanych do graczy. Rolka ma dwa tryby działania: tradycyjny z wyczuwalnym skokiem oraz swobodny, dzięki technice MicroGear. Tryby zmienia się guzikiem umieszczonym tuż nad kółeczkiem. Zazwyczaj w tym miejscu znajdują się przyciski do zmiany „w locie” rozdzielczości sensora. W G500 guziki te przeniesiono na lewą krawędź lewego głównego przycisku. To pierwsza poważna zmiana konstrukcyjna w stosunku do poprzednich myszek dla graczy Logitecha. Trochę bliżej „czubka” znajduje się klasyczny wyświetlacz, który za pomocą czerwonych diod sygnalizuje wybraną rozdzielczość.
Wykonane na lewym boku G500 zagłębienie pod kciuk jest bardzo dobrze wyprofilowane. Kciuk dorosłej osoby mieści się w nim całkowicie. Dzięki temu chwyt myszki jest precyzyjny. Część pod wgłębieniem została trochę naciągnięta, przez co palec nie wisi w powietrzu, a spoczywa na fragmencie obudowy. To kolejna zmiana w stosunku do modelu G5. Jeszcze większą jest to, co znajduje się nad wgłębieniem. Standardowo w myszkach są tam umieszczane guziki boczne. Nie inaczej jest i tym razem. Różnica polega na tym, że zamiast jednego czy dwóch są aż trzy. Pomiędzy dwoma tradycyjnymi wciśnięto jeszcze jeden – mniejszy, do tego osadzony trochę niżej i głębiej. Cały zestaw umieszczono w taki sposób, że kciuk po podniesieniu w górę ląduje na tym środkowym (delikatnie dotyka także przedniego). Jednak wiele zależy tu od rozmiarów dłoni.
Na prawym boku nie znajdziecie niczego interesującego: jest on jedynie lekko wklęsły. To następne rozwiązanie poprawiające pewność chwytu.
Logitech Gaming Mouse G500 nie należy do mikrusów, ale nie jest też przesadnie wielki. Ma 129 mm długości, 75 mm szerokości i 42 mm wysokości. G500 waży tyle samo co G5: 115 g. Gryzoń z komputerem komunikuje się za pomocą 200 cm przewodu poprowadzonego w oplocie (tzw. sznurówka). Mimo oplotu kabel nie jest sztywny i bardzo łatwo poprowadzić go tak, jak się chce.
Na spodzie G500 znajdują się trzy teflonowe ślizgacze: dwa większe – u góry i u dołu, a trzeci, mniejszy – z boku. Stopki mają wytrzymać aż 250 km. Na środku umieszczono guzik, który po wciśnięciu zwalnia kasetę z ciężarkami. Bliżej górnej krawędzi myszki, zaraz pod ślizgaczem, zamontowano sensor laserowy. Może on działać z rozdzielczością od 200 do 5700 dpi. Zagłębiając się w dane techniczne, można wyczytać, że sensor G500 będzie prawidłowo odwzorowywał ruchy myszki nawet przy przyspieszeniu wynoszącym 30 g. Mało tego, wydajność przetwarzania obrazu wynosi niebotyczne 12 megapiks./s. Opóźnienie w przesyłaniu informacji o zmianie położenia gryzonia to 1 ms (1000 Hz).
O systemie ciężarków wspominaliśmy do tej pory bardzo pobieżnie. Jest on podobny do tego, jaki występuje w modelu G5 czy G7. Do specjalnej „szparki” na spodzie myszki wsuwamy kasetę z ciężarkami. Do myszki dołączono 12 ciężarków: sześć 4,5 g i sześć 1,7 g. Jednocześnie można korzystać maksymalnie z sześciu. Waga myszki może więc wzrosnąć o 27 g, z około 115 g do 142. Montaż i demontaż jest bardzo prosty i nie powinien nikomu sprawić żadnych problemów. Co więcej, kasetę z ciężarkami montuje się na tyle szybko, że można to zrobić nawet podczas gry – na przykład w oczekiwaniu na odrodzenie się postaci lub następną rundę meczu.
Logitech Gaming Mouse G500 jest objęta trzyletnią gwarancją producenta. Myszkę w polskich sklepach można kupić za około 215 zł.
Sterowniki
Ponieważ producent do zestawu nie dołącza żadnej płyty ze sterownikami, pozostaje pobranie ich ze strony WWW. G500 korzysta oczywiście z aplikacji SetPoint. W naszym wypadku program był w wersji 5.30.39.
Aplikacja SetPoint jest podzielona na kilka okien. W pierwszym z nich, o nazwie Przegląd, są wyświetlane wszystkie najważniejsze informacje o ustawieniach myszki. Przyciskiem Edytuj przechodzimy do bardziej zaawansowanych ustawień poszczególnych kart. Do danej karty można przejść również przez kliknięcie jej nazwy na liście po lewej stronie okna głównego sterowników.
Część Ustawienia podstawowe pozwala na utworzenie własnego profilu, przypisanie do niego konkretnych aplikacji oraz stworzenie bardziej szczegółowego opisu.
Następna karta została nazwana Przyciski. Jak łatwo się domyślić, można w niej przypisać przyciskom myszki różne funkcje. Ustawienia można zmieniać każdemu z 10. Jedyny warunek jest taki, że kliknięcie lewym przyciskiem zawsze musi być przypisane do jednego z nich. Możemy wybierać z licznych standardowych funkcji multimedialnych, ale jest także dostępne wciśnięcie pojedynczego klawisza klawiatury, sekwencja kilku klawiszy czy uprzednio stworzone własne makro.
Okno Wskaźnik pozwala dostosować podstawowe opcje związane z ruchem kursora (szybkość, przyspieszenie), ale także określić do pięciu poziomów czułości (od 200 do 5700 dpi ze skokiem co 100 dpi), łącznie lub niezależnie dla każdej z osi, i wybrać częstotliwość raportowania (125, 200, 250, 333, 500 i 1000 Hz).
Pod hasłem Przewijanie kryją się opcje szybkości przewijania w pionie i w poziomie dokumentów, stron internetowych itp. w momencie przekręcenia lub pochylenia kółka rolki.
Ostatnie okno służy do zarządzania utworzonymi profilami ustawień. Profile mogą być wybierane ręcznie lub automatycznie w chwili uruchomienia wskazanej aplikacji. Możemy wybrać także jeden profil, który zostanie zapisany w wewnętrznej pamięci myszki.
Z poziomu sterowników można jeszcze zaktualizować oprogramowanie oraz firmware myszki.
Testy syntetyczne
Testy syntetyczne tradycyjnie rozpoczynamy od sprawdzenia częstotliwości raportowania zmian położenia myszki. Według producenta G500 może działać nawet przy 1000 Hz i taką wartość możemy ustawić w sterownikach. Opóźnienie powinno więc wynieść około 1 ms. Niestety, zarówno DiMouseHz, jak i Mouse Rate Checker wykazały, że G500 ma problemy z działaniem przy 1000 Hz. Dla użytkownika nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ problem jest całkowicie nieodczuwalny. Możliwe, że zostanie to poprawione w następnej wersji oprogramowania sterującego.
Po zmniejszeniu częstotliwości raportowania do 500 Hz wszystko działa tak, jak powinno. Zalecamy więc korzystanie z tego ustawienia.
Następna kwestia, którą musieliśmy zbadać: czy w G500 występuje zjawisko interpolacji. W tym celu standardowo korzystamy z aplikacji VMouseBenchmark. Sprawdziliśmy trzy rozdzielczości fabryczne oraz dwie nietypowe, wybrane przez siebie. W żadnej z nich wspomniane zjawisko nie występowało. Wiedząc już, że sensor G500 nie jest na nie podatny, przystąpiliśmy do sprawdzenia rzeczywistych rozdzielczości. Myszka firmy Logitech wypadła bardzo dobrze. Różnice pomiędzy rozdzielczościami wskazywanymi przez myszkę a tym, co zmierzyliśmy, wahały się od 0,5 do 1,5%.
Wrażenia z użytkowania
Logitech Gaming Mouse G500 przetestowaliśmy przy użyciu licznych gier. Wśród nich znalazły się takie tytuły, jak: Battlefield: Bad Company 2, Call of Duty: Modern Warfare 2, Command & Conquer 4: Tyberyjski Zmierzch, Dragon Age: Początek, Just Cause 2, Mass Effect 2 oraz World in Conflict: Soviet Assault.
Logitech G500 jest bardzo dobrze wyprofilowany. Myszka nie jest ani za duża, ani za mała. Dłoń dorosłej osoby wypełnia niemal całkowicie. Użytkownicy, którzy do tej pory korzystali z modelu G5 (lub którejś z odmian z tą samą obudową), po przejściu na G500 odnajdą się bardzo szybko, zresztą tak jak wszyscy, którzy na co dzień korzystają z myszek profilowanych. Problem mogą mieć posiadacze myszek symetrycznych lub użytkujący do tej pory jedynie nieduże gryzonie laptopowe. G500 jest jednak bardzo ergonomiczny, przez co przyzwyczaić się do niego bardzo łatwo. Wyprofilowanie jest bardzo dobre. Myszka pewnie leży w dłoni nawet przy szybkich ruchach. Mimo że producent nie zastosował materiałów gumopodobnych, obudowa G500 jest przyjemna w dotyku. Efektu nie psują nawet śliskie przyciski i grzbiet. Z jednej strony trochę szkoda, że producent w głównych przyciskach nie wykonał delikatnych zagłębień, z drugiej zaś mogłoby to nieco popsuć wygląd, bo w przyozdobionym plastiku widoczne byłoby to dużo bardziej niż w matowoczarnej gumie. Bardzo dobrze, że delikatnie zmieniono lewą stronę myszki, dzięki temu palec leży jeszcze pewniej niż w G5, bo nie opada na podkładkę, poza tym, opierając się na obudowie, nie męczy się aż tak szybko. Chropowate boki są wysokiej jakości. Plastik ten nie ściera się i nie brudzi. Pewne wątpliwości mieliśmy co do plastikowego grzbietu i głównych przycisków, tym bardziej że egzemplarz, który dotarł do naszej redakcji, miał trzy wyraźnie ciemniejsze miejsca, jak gdyby brud wcierany przez dłuższy okres. Pragniemy jednak od razu uspokoić tych, co już stawiają kosy na sztorc: to zamierzony przez producenta efekt, myszka wygląda tak od nowości. Może zamysł projektantów był taki, by G500 wyglądała bardziej niezniszczalnie. Że mimo trudnych warunków, w jakich musi działać, ciągle pozwala zdobywać fragi.
Główne przyciski wciskają się z odpowiednim, średnim oporem. Kliknięcie jest głośniejsze niż w zwykłych myszkach, jednak w urządzeniach skierowanych do graczy nie powinno to nikogo dziwić. Dźwięk raczej nikomu nie będzie przeszkadzać. No chyba że w tym samym pokoju zaraz koło komputera spróbuje usnąć osoba wrażliwa nawet na najmniejszy szmer, wtedy może być problem. Jeżeli jednak nie będziecie tłuc w przyciski niczym bobas, którego rozpiera energia, głośność myszki da się zaakceptować. Dodajmy, że prawy przycisk działa odrobinę ciszej. Do funkcjonowania bocznych przycisków też nie możemy mieć większych zastrzeżeń. Wciskają się delikatnie, ale ich umiejscowienie i opór, jaki stawiają, uniemożliwiają ich przypadkowe wciśnięcie. Są bardzo ciche, prawie bezgłośnie. Podoba nam się to, w jaki sposób Logitech dodał trzeci boczny przycisk: w ogóle nie utrudnia on korzystania z pozostałych dwóch. Co prawda używaliśmy go bardzo rzadko, jednak można przypisać do niego jakąś potrzebną funkcję. Następny wielki plus należy się myszce za funkcjonowanie rolki. Wprawdzie możliwość działania bezgłośnie i bez skoku raczej nie przyda się w żadnej grze, lecz nie samymi grami człowiek żyje, prawda? Kółko podczas wciskania i pochylania stawia średni, dobrze wyważony opór. Wciska się cicho i pewnie. Odgłos pochylania na boki jest nieco głośniejszy, zbliżony do głównych przycisków. Raczej trudno przekręcić rolkę podczas wciskania lub pochylania, ale jak wiadomo, dla chcącego nic trudnego. Zastrzeżeń nie mamy również co do działania ekraniku i guzików do zmiany „w locie” rozdzielczości sensora.
Trzy teflonowe ślizgacze zamontowane na spodzie G500 są bardzo wysokiej jakości. Dzięki nim myszka przesuwa się płynnie i cicho po każdej powierzchni. Podczas testów korzystaliśmy z powierzchni materiałowych, szklanych, drewnianych i metalowych – zarówno miękkich (Steelpad QcK), jak i sztywnych (Razer Destructor, Icemat 2nd Edition). Szmer wywoływany przez tarcie był bardzo cichy i zależał głównie od rodzaju powierzchni. Stopki są trwałe – po wielogodzinnych testach nie wykazywały nadmiernego zużycia. Spokojnie powinny wystarczyć na setki godzin zabawy (lub pracy).
Laserowy sensor Logitecha G500 radzi sobie perfekcyjnie w każdych warunkach. Ruchy myszki były odwzorowywane precyzyjnie na podkładkach materiałowych, szklanych, piankowych, pokrytych warstwą metalu oraz na blacie redakcyjnego biurka. Kursor nie gubił się i nie wykonywał żadnych nieoczekiwanych ruchów. Nie stwierdziliśmy występowania ani akceleracji wstecznej, ani pierwotnej. Myszka działała poprawnie w różnych konfiguracjach, niezależnie od tego, czy graliśmy przy niskiej czy wysokiej czułości. Również kombinacja niskiej czułości i wysokiej rozdzielczości nie była problemem dla sensora laserowego G500. Jedyne zastrzeżenie dotyczy działania na szkle. O ile w przypadku podkładki Icemat 2nd Edition wszystko jest w porządku, o tyle po umieszczeniu myszki na przeźroczystym szkle (szyba, szklane biurko) kursor momentalnie zamiera. Wielka szkoda, że Logitech nie zastosował w G500 swojej techniki Darkfield Laser Tracking, tym bardziej że już wcześniej została użyta, na przykład w modelach Performance Mouse MX i Anywhere Mouse MX.
Podsumowanie
Logitech G500 to godny następca świetnego modelu G5. Łączy w sobie wszystkie najlepsze cechy pierwowzoru oraz najnowsze rozwiązania techniczne.
G500 za sprawą wyprofilowania i chropowatego plastiku po bokach bardzo dobrze leży w dłoni. Główne i boczne przyciski działają precyzyjnie, a opór i głośność są odpowiednie. Również co do działania rolki nie mamy większych zastrzeżeń. Rolkę można wciskać i pochylać. Wielu osobom funkcja ta może się przydać. Kółko działa na tyle precyzyjnie, że raczej trudno je przekręcić podczas wciskania i pochylania.
Rozdzielczość sensora można szybko zmieniać w trakcie korzystania z myszki. Służące do tego guziki zostały tak umieszczone, że nie ma ryzyka ich przypadkowego wciśnięcia podczas grania. Wybrany tryb działania sensora myszki jest wyświetlany na ekraniku. Wyświetlacz to jedyny element w G500, który się świeci. Nasze testy wykazały, że zastosowany w myszce sensor laserowy nie jest podatny na zjawisko interpolacji ani akceleracji wstecznej lub pierwotnej. Myszka działa bez problemów i na podkładkach materiałowych, i szklanych. Wielka szkoda, że nie zastosowano techniki Logitech Darkfield Laser Tracking. Wówczas G500 byłby niemal doskonale uniwersalnym modelem.
W sklepach myszka jest dostępna za około 215 zł. W przedziale 200–350 zł jest bardzo dużo produktów licznych producentów. Na ich tle G500 wypada bardzo dobrze. Myszki bezprzewodowe, z podwójnymi laserami czy ekranikami OLED są droższe o 50–150 zł.
Logitech Gaming Mouse G500 bardzo przypadła nam do gustu. Jeżeli ktoś akurat planuje zakup myszki do gier i może na nią wydać 200–220zł, to G500 jest jednym z najlepszych wyborów. Z czystym sumieniem możemy ją polecić. Gryzoń ma bardzo dużo zalet, a wady, które wymieniliśmy, są raczej mało istotne i nie wpływają na jakość użytkowania.
Do testów dostarczył: Logitech
Cena w dniu publikacji (z VAT): około 215 zł