Tematem dzisiejszego artykułu są mobilne procesory Intel Core i3, Core i5 oraz Core i7 oparte na rdzeniu Arrandale. Choć ich budowa, obsługiwane funkcje oraz zasada działania są w zasadzie identyczne jak w desktopowej wersji tego rdzenia, to już realia użytkowania są inne. Z tego też względu procesory te wymagają osobnego omówienia.
Arrandale, czyli 32 nanometry w notebooku Zazwyczaj najbardziej energochłonnym elementem notebooka jest procesor. W związku z tym zmniejszenie jego procesu technologicznego przekłada się, również zazwyczaj, na wydatne zmniejszenie poboru energii, a co za tym idzie, również wydłużenie czasu pracy na baterii. Na początku 2008 roku wprowadzono 45-nanometrowy proces, który w dziedzinie mobilnych układów sprawdził się doskonale. Producenci notebooków mogli zaoferować szeroką gamę produktów, od najbardziej mobilnych, zdolnych do nawet kilkunastogodzinnego działania na jednej baterii, do najwydajniejszych notebooków dla graczy. W 45 nanometrach zobaczyliśmy też pierwsze czterordzeniowe procesory do laptopów. Pierwszym z nich był co prawda mało popularny Core 2 Quad, ale niedawno wprowadzony mobilny Core i7 to naprawdę ciekawa propozycja. Intel jednak nie poprzestał na tym i na przełomie 2009 i 2010 roku zaczyna sprzedaż 32-nanometrowych procesorów przeznaczonych zarówno na rynek notebooków, jak i komputerów stacjonarnych.
32 nm razy dwa – Clarkdale i Arrandale Choć rzadko zdarza się, by mobilne procesory pojawiły się w tym samym czasie co ich desktopowe odmiany, to w tym przypadku tak właśnie jest. Clarkdale – Core i3 oraz Core i5 6xx do komputerów biurkowych – są dostępne w sklepach już od ostatnich dni grudnia zeszłego roku. Arrandale – mobilna odmiana Clarkdale’a – wchodzi na rynek właśnie teraz, czyli kilkanaście dni po biurkowej wersji.
Artykuł na temat 32-nanometrowych procesorów do komputerów biurkowych, „Intel Core i3, Core i5 oraz H55 i H57”, opublikowaliśmy kilkanaście dni temu.
Arrandale w zasadzie niczym się nie różni od desktopowej wersji, Clarkdale'a. Rzecz jasna, osadzono go na innej (mniejszej) podstawce (w notebookach wciąż mamy procesory z nóżkami), ale wszystkie cechy budowy, sposób działania oraz obsługiwane techniki są identyczne. Pewne różnice jednak występują, a dodatkowo rozwiązania, które niekoniecznie sprawdzą się w desktopach, mogą być idealne w notebookach. Z tego też względu warto się przyjrzeć tym procesorom jeszcze raz, ale tym razem z punktu widzenia użytkownika notebooka!
Układ graficzny zintegrowany... z procesorem W komputerach klasy desktop jest to rozwiązanie trochę kontrowersyjne. Przyjęło się bowiem kupować komputery raczej z osobną kartą graficzną, przynajmniej wtedy, gdy są przeznaczone do szeroko pojętych multimediów, w tym gier. Zupełnie inaczej jest w przypadku notebooków. Tam względnie słaby układ graficzny jest normą, bo rzadko używa się ich do grania. Służą one raczej do pracy, komunikowania się ze znajomymi, oglądania filmów itp. – wtedy zintegrowanie rdzenia graficznego z procesorem ma same zalety. Przede wszystkim dzięki niższemu procesowi produkcji tego pierwszego komputer będzie zużywał mniej energii, a to przełoży się na dłuższy czas pracy na baterii. Dodatkowo zmniejsza się skomplikowanie płyty głównej, jak i jej rozmiary – następny szalenie ważny element w notebookach, można bowiem ograniczyć liczbę układów znajdujących się na płycie.
Zauważcie, że w poprzedniej mobilnej platformie Intela mieliśmy do czynienia z trzema elementami: procesorem, mostkiem północnym oraz południowym. Układ graficzny fizycznie znajdował się w mostku północnym chipsetu. Gdy kontroler pamięci został przeniesiony do procesora wraz z kontrolerem PCI Express, to jedynym powodem, dla którego wciąż było konieczne stosowanie mostka północnego, był właśnie układ graficzny. Przeniesienie i jego do procesora pozwoliło zlikwidować jeden element, co obniża koszty oraz upraszcza konstrukcję całego komputera.
32 nm + 45 nm = 32 nm? Powyższe równanie nie jest oczywiście prawdziwe, a to dlatego, że tylko część procesora Arrandale jest wytwarzana w procesie 32 nm. Jest to bowiem układ produkowany w technice Multi Chip Module. Na jednej podstawce (płytce PCB) osadzono dwa jądra krzemowe. Jedno z nich jest produkowane w procesie 32 nm, drugie – w 45 nm. Dlaczego więc cały czas jest mowa o 32-nanometrowych procesorach? Na to pytanie zapewne powinien odpowiedzieć stosowny oddział Intela, ale zanim to uczyni (o ile w ogóle to zrobi), my przedstawimy swoją wersję.
Już od jakiegoś czasu zarówno firma AMD, jak i Intel wspominały o pracach nad procesorami ze zintegrowanym rdzeniem graficznym. Rozwiązanie takie miało poprawić wydajność, obniżyć koszty produkcji komputera jako całości, a do tego umożliwić zaoferowanie klientowi kompleksowego rozwiązania. Pierwszy na linii mety pojawił się Intel. Już w zeszłym roku platforma Pine Trail wykorzystywała procesory ze zintegrowanym rdzeniem graficznym. Nowe Atomy zostały „ubrane” nie tylko w rdzeń graficzny, ale i kontroler pamięci. Tym samym jednostki te stały się najbardziej kompleksowymi rozwiązaniami na rynku PC, jakie dotychczas widzieliśmy!
Choć Arrandale jest ucieleśnieniem tej samej idei, to wykonanie jest już nieco inne niż w przypadku najnowszego Atoma. Z różnych względów Intel nie zdecydował się na stworzenie procesora jednorodnego w sensie: jedno jądro krzemowe. Firma twierdzi, że użycie 32-nanometrowej części „procesorowej” było wynikiem szybszych, niż zakładano, prac nad tym procesem. Zakładano bowiem produkcję całości w procesie 45 nm. Naszym zdaniem chodzi raczej o to, że prace nad procesorem ze zintegrowanym rdzeniem graficznym opóźniły się nieco. Na tyle, że przyszedł czas na „tick”, czyli planową zmianę procesu technologicznego. Jednocześnie Intel zdążył przystosować tylko jedną fabrykę do produkcji układów w procesie 32 nm. Najpewniej z tych właśnie powodów zdecydowano się na wyprodukowanie procesora, nazwijmy to tak, hybrydowego: łączącego 45-nanometrowy układ graficzny oraz kontroler PCI Express i pamięci z 32-nanometrowym jądrem procesora (dwa rdzenie z L3).
Dwa rdzenie w procesie 32 nm Arrandale, a dokładniej jego procesorowa część, jest oparty na architekturze Intel Nehalem. Są to dokładnie te same rdzenie wykonawcze co w przypadku Core i7 – włącznie z funkcją Hyper-Threading. Należy przy tym zaznaczyć, że Arrandale nie jest przyciętym Core i7 na zasadzie wyłączenia części rdzeni. Ma on fizycznie dwa rdzenie oraz cztery wątki (dzięki HT, rzecz jasna). Mamy również identyczną strukturę pamięci podręcznej: trzy poziomy, z czego ten ostatni jest współdzielony przez wszystkie rdzenie. Zmniejszenie liczby rdzeni pociągnęło za sobą obcięcie pojemności pamięci podręcznej. Czterordzeniowe mobilne Core i7 miały od 6 do 8 MB L3, podczas gdy Arrandale ma mniej, bo od 3 do 4 MB. Jednak po szybkim przeliczeniu liczby rdzeni i ilości L3 wychodzi, że na jeden fizyczny rdzeń procesora przypada tyle samo megabajtów L3. Z powyższego wynika, że wydajność „zegar w zegar” względem rodziny Core 2 Duo powinna być wyższa mniej więcej o tyle, o ile biurkowy Core i7 wyprzedzał Core 2 Quady – czyli od kilku do nawet kilkudziesięciu procent.
W procesorach Arrandale zaimplementowano również funkcję Turbo. Opiszemy ją w osobnym akapicie.
Jedyną różnicą w porównaniu z rodziną Core i7 (rdzeń Clarksfield, platforma Calpella) pod względem dodatkowych funkcji jest sprzętowa akceleracja szyfrowania AES. Jest to obecnie bardzo popularny i jednocześnie skuteczny algorytm szyfrowania, m.in. danych zawartych na dysku twardym. Dotychczas szyfrowanie odbywało się w pełni programowo, co oczywiście angażowało ponad miarę zasoby komputera. Dzięki tej implementacji w procesorach Arrandale proces szyfrowania oraz deszyfracji powinien przebiegać znacznie szybciej. W przypadku notebooków z oczywistych względów taka funkcja jest szalenie istotna: pozwoli zwiększyć wydajność przy zachowaniu wysokich standardów bezpieczeństwa. Niestety, musimy jeszcze trochę poczekać na aktualizację oprogramowania, tak aby wykorzystywało wbudowane w procesor funkcje.
Intel HD Graphics w procesie 45 nm Część graficzna jest produkowana w procesie 45 nm. W jego skład wchodzą następujące elementy:
- rdzeń graficzny Intel HD Graphics,
- kontroler pamięci DDR3 (dwukanałowy, maksymalnie DDR3-1333),
- kontroler PCI Express drugiej generacji ×16.
Na zdjęciu zamieszczonym wcześniej widać również część nazwaną MCP Interface. Jest to połączenie między jądrem procesora a częścią graficzną, będące w rzeczywistości doskonale znaną z procesorów Core i7 szyną QPI.
Zgodnie z tym, co pisaliśmy o procesorach Clarkdale (desktopowa odmiana Arrandale'ów), przesunięcie kontrolera pamięci poza obręb procesora jest w rzeczywistości krokiem wstecz. We wszystkich dotychczasowych układach opartych na architekturze Intel Nehalem kontroler pamięci znajdował się bezpośrednio w procesorze, co oczywiście dawało spory wzrost wydajności, szczególnie pod względem czasu dostępu do danych. Sytuacja, z jaką mamy do czynienia w przypadku jednostek Arrandale (jak też ich desktopowych odmian), jest niedaleka koncepcji FSB, w której procesor komunikował się przez zewnętrzną szynę z osobnym mostkiem zawierającym kontroler pamięci. Testy wydajności podsystemu pamięci zamieszczone w artykule o biurkowych odmianach procesorów Core i3 5xx oraz Core i5 6xx udowadniają tę tezę. Należy jednak pamiętać, że nie zawsze testy syntetyczne odzwierciedlają rzeczywistą wydajność w aplikacjach codziennego użytku oraz grach. Dodatkowo w notebookach przepustowość zainstalowanych modułów RAM jest zdecydowanie mniejsza. Efekt wąskiego gardła może więc w ogóle nie wystąpić.
Osobny akapit należy się samemu układowi graficznemu. Intel HD Graphics to tak naprawdę rozwinięcie koncepcji znanej z GMA X4500 HD – zgodność „tylko” z DirectX 10 oraz pełne dekodowanie filmów H.264 z funkcją Intel ClearVideo. Jednak kilka zmian nastąpiło. Zwiększono liczbę jednostek wykonawczych z 10 do 12, poprawiono wydajność cieniowania wierzchołków, zwiększono taktowanie rdzenia oraz dodano obsługę Open GL 2.1. Wprowadzono też kilka poprawek do silnika odtwarzającego filmy HD, jak możliwość dekodowania dwóch sygnałów wideo jednocześnie. Wszystkie zmiany zostały pokazane na dwóch poniższych slajdach:
Testy wskazują na wzrost wydajności w grach od około kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent. Należy oczywiście pamiętać, że wciąż mówimy tutaj o układach, które pozwalają na grę co najwyżej w starsze tytuły w minimalnych ustawieniach, więc wciąż nie mogą rywalizować z osobnymi kartami graficznymi.
Intel HD Graphics został wyposażony w dwie ciekawe funkcje. Pierwsza z nich nie jest co prawda nowością, gdyż wielu producentów już ją zastosowało, ale teraz ma niejako „błogosławieństwo” ze strony Intela. Chodzi o możliwość przełączania między zintegrowanym układem graficznym a osobną kartą – wydajniejszą, ale też bardziej energochłonną.
Użytkownik będzie mógł wybrać, czy chce mieć wysoką wydajność w grach czy oszczędzać energię. Dodajmy, że zintegrowany układ w stu procentach wystarczy do odtwarzania filmów HD, zatem osobna karta będzie potrzebna jedynie w grach! Jednak to od producenta notebooka będzie zależeć, czy taką funkcję dany model będzie miał czy nie.
Drugą ciekawostką jest tryb Turbo... ale dla układu graficznego. Omówimy to w następnym akapicie.
Turbo Boost, czyli elastyczny wzrost wydajności Podobnie jak w przypadku poprzednich serii procesorów Core opartych na architekturze Intel Nehalem, tak i w mobilnych Core i5 oraz Core i7 (z wyjątkiem Core i3) mamy do czynienia z funkcją Turbo zwiększającą taktowanie używanych rdzeni. Dla przypomnienia: całość opiera się na idei zwiększania częstotliwości aż do maksimum założonego poboru energii (TDP). Jeśli w danej chwili jest wykorzystywany tylko jeden rdzeń procesora, to pozostałe są przełączane w tryb oszczędzania energii, co umożliwia zwiększenie wydajności poprzez wzrost taktowania używanego rdzenia – niewykorzystany TDP jest „przesuwany” na aktywne części procesora.
W przypadku mobilnych procesorów Core i5 oraz Core i7-6xx mamy do czynienia z trybem Turbo umiarkowanie agresywnym. W procesorach z serii M taktowanie zwiększa się maksymalnie o (odpowiednio) 533 oraz 667 MHz. Mobilny Core i7 serii 700 zwiększa taktowanie nawet o 1200 MHz. Core i3 został pozbawiony tej funkcji.
Dodatkowym trybem Turbo w przypadku procesorów Arrandale jest rozdział wolnych zasobów TDP nie tylko między rdzenie procesora, ale również w odniesieniu do rdzenia graficznego. Możliwe jest zwiększenie jego taktowania kosztem częstotliwości rdzeni, jak i odwrotnie. Jest to funkcja dostępna wyłącznie w mobilnych odmianach procesorów Core i5 oraz Core i7-6xx. Pomysł bardzo dobry, gdyż w większości przypadków zintegrowany układ graficzny będzie ograniczeniem wydajności w grach, a funkcja Turbo skutecznie podniesie jego wydajność.
Core i7-6xx – dwurdzeniowy? Dla wielu jest to zaskoczenie. Dotychczas wszystkie procesory Core i7, czy to w wersji mobilnej, czy desktopowej, były jednostkami czterordzeniowymi i ośmiowątkowymi. Zresztą w przypadku komputerów biurkowych obowiązuje zasada: i7 to osiem wątków, i5 to cztery wątki. W świecie notebooków, jak widać, reguła ta nie obowiązuje. Oczywiście dwurdzeniowe mobilne Core i7 mają inne oznaczenia: to seria 600, podczas gdy 700 czy 800 to wersje czterordzeniowe. Core i7-6xx różni się od Core i5 6xx w zasadzie tylko dwoma elementami: to zwiększona do 4 MB pamięć podręczna trzeciego poziomu oraz nieco agresywniejsze tryby Turbo (o jeden „bin” – 133 MHz). Nie mamy nic przeciwko takim zmianom, ale naszym zdaniem nazywanie tego procesora Core i7 jest mylące. Przeciętny użytkownik nie będzie wiedział, czym różni się seria 600 mobilnych procesorów Core i7 od serii 700 – nazwa sugeruje raczej niewielkie różnice, a rzeczywistość jest zupełnie inna. Nazwa Core i7 wskazuje na całkowicie bezkompromisową wydajność, a tej seria 600 nie zapewnia.
Poniżej tabela ze szczegółowymi różnicami:
Rodzina | Core i3-3xxM | Core i5-5xxM/UM | Core i7-6xxM/UM/LM |
---|---|---|---|
Rdzeń | Arrandale | Arrandale | Arrandale |
Liczba rdzeni/wątków | 2/4 | 2/4 | 2/4 |
Zintegrowany rdzeń graficzny | Intel HD Graphics | Intel HD Graphics | Intel HD Graphics |
L3 | 3 MB | 3 MB | 4 MB |
Turbo Boost | Brak | Tak (maks. 5 binów w M, maks. 6 binów w UM) | Tak (maks. 6 binów w M, maks. 8 binów w UM) |
TDP | 35 W | 35 W (18 W w serii UM) | 35 W w M 25 W w LM 18 W w UM |
MSI GX640 z zewnątrz Opisywany dziś notebook wykorzystuje tę samą obudowę co wcześniej przez nas testowany GT640. Walory użytkowe, jak: klawiatura, panel dotykowy (zresztą bardzo dobry), system audio, jakość głośników, kamerka, są identyczne. Zainteresowanych ich opisem zapraszamy do artykułu o MSI GT640.
Poniżej zamieszczamy dane techniczne urządzenia, odpowiadające temu, co będzie można znaleźć w sklepach. W testach mieliśmy egzemplarz inżynieryjny wyposażony w kartę graficzną NVIDIA GeForce GTS 250M. Pozwoliło to na porównanie wydajności z wcześniej testowanym GT640. W wersji sklepowej notebook MSI GX640 będzie dostępny z kartą graficzną ATI Mobility Radeon HD 5850 1 GB!
Model | MSI MS-1656 |
Zastosowany procesor | Intel Core i5-520M 2,4 GHz (do 2,93 GHz w trybie Turbo), 3 MB L3 |
Chipset | Intel PM55 |
Układ graficzny | ATI Mobility Radeon HD 5850 1 GB DirectX 11, UVD2 |
Matryca LCD | TFT 15,4 cala, podświetlenie LED 1680×1050, powłoka błyszcząca |
RAM | 2× 2048 MB DDR3 533 MHz CL7 Maksymalnie 8 GB |
Dysk twardy / SSD | Zależnie od wersji: dysk twardy o pojemności od 250 do 500 GB, w testowanej: Seagate Momentus 7400.4 500 GB, 16 MB |
Napęd optyczny | Nagrywarka BDDVDRW Slimtype CT10N 8× DVD +/–R, 6× DVD-R DL, 24× CD |
Układ dźwiękowy | 7.1, Realtek HD Audio ALC888S |
Głośniki | Dwa stereo |
Komunikacja | LAN 100/1000 Mb/s Wi-Fi 802.11 a/b/g/n Bluetooth v2.0 |
Bateria | 4800 mAh, sześć komór |
Wymiary i waga | 360×260×36 mm 2,7 kg z sześciokomorową baterią |
Wejścia-wyjścia | Trzy porty USB 2.0 (jeden zamiennie z eSATA) Czytnik kart pamięci: SD, xD, MMC, MS LAN (RJ-45) FireWire (IEEE 1394) HDMI D-sub Wejście zewnętrznego mikrofonu Wyjście słuchawek/głośników Wejście liniowe audio Wyjście eSATA / USB 2.0 |
System operacyjny | Windows 7 Home Premium w wersji 32-bitowej lub bez systemu |
Dołączone oprogramowanie | Blu-ray & DVD Solution |
Inne | 2,0-megapikselowa kamera |
Bateria Testowana przez nas wersja GX640 różniła się od GT640 w zasadzie tylko platformą. Zarówno bateria, jak i karta graficzna były identyczne. Porównanie poboru energii jest zatem jak najbardziej wskazane.
MSI GX640 w typowym teście użytkowania (maksymalne podświetlenie ekranu) działał przez około godzinę i 45 minut. Tym samym uzyskał czas dłuższy o 15 minut od GT640. Maksymalne oszczędzanie energii to już 02:20, czyli o 40 minut więcej od GT640. Niestety, MSI GX640 nie został wyposażony w funkcję przełączania między zintegrowanym układem graficznym Intela a zewnętrzną kartą graficzną. Przez to notebook pobierał całkiem spore ilości energii, jak na platformę z Arrandale'em na pokładzie: co najmniej 26 W. Trzeba jednak zaznaczyć, że platforma Centrino z identycznie taktowanym procesorem (Core 2 Duo P8600) i słabszą kartą graficzną (GeForce GT 130M) pobierała w identycznym ustawieniu 39 W. Jest więc spory postęp w tym segmencie cenowym.
Czas ładowania baterii wynosił nieco ponad 2,5 godziny.
Ekran – błyszczące 1680×1050 Zastosowana matryca sprawia wrażenie podobnej jak w modelu GT640, ale jest wyraźnie słabiej podświetlona. Maksymalna jasność, jaką udało się nam uzyskać, to zaledwie 150 cd/m2, podczas gdy ekran użyty w MSI GT640 „wyświecił” nawet 180 cd/m2. Co prawda na zewnątrz taka wartość będzie niewystarczająca, ale laptop ten nie jest przeznaczony do pracy na otwartym terenie, a w pomieszczeniach takie podświetlenie z reguły w stu procentach wystarcza.
Aby zbadać jakość ekranu, przeprowadziliśmy szereg pomiarów. Na początek kąty widzenia:
Ustawienie numer 1:
- nachylenie w pionie: 10°,
- nachylenie w poziomie: 25°.
Ustawienie numer 2:
- nachylenie w pionie: 25°,
- nachylenie w poziomie: 30°.
Zdjęcia są jedynie wycinane, bez przeróbek w programie graficznym. Wszystkie robimy przy tych samych ustawieniach aparatu cyfrowego.
Kąty widzenia mieszczą się w normie. Film w trójkę obejrzymy bez problemu. Nieco gorzej jest w pionie, ale nie trzeba regulować matrycy po zmianie wysokości siedzenia o 5 cm.
Jakość kolorów jest przyzwoita – nieco brakuje niebieskiego, ale do tego zdążyliśmy się przyzwyczaić w przypadku laptopów.
Czas reakcji matrycy jest wystarczający do komfortowego grania w większość tytułów.
Zestaw testowy
Miernik poziomu dźwięku | Sonopan SON-50 | www.sonopan.com.pl |
Kolorymetr | Kolorymetr Eye-One Display2 | redakcyjny |
Testy wykonaliśmy w 64-bitowym systemie Windows 7 Professional.
Testy dysku twardego, podobnie jak w przypadku wcześniej testowanych laptopów, wykonujemy na osobnym komputerze, który składał się z następujących podzespołów:
Model | Dostarczył | |
---|---|---|
Procesor: | Core i7-920 @ 4 GHz | www.intel.pl |
Płyta główna: | DFI UT X58-T3eH8 | www.extrememem.pl |
Pamięć: | Patriot Viper II DDR3-2000 3*2 GB @ 800 MHz 7 7 7 21 | www.extrememem.pl |
Blok wodny na procesor: | Swiftech Apogee GT | www.cooling.pl |
Dysk twardy: | WD Caviar Black 1TB | wdc.com |
Zasilacz: | PC Power & Cooling Silencer 750 W | www.extrememem.pl |
Dysk twardy do porównania: | Samsung SpinPoint M7 320 GB (HM320II) | www.pcprojekt.pl |
Wydajność – kompresja, kodowanie W testach wydajności należy się skupić nad porównaniem prezentowanego dziś Core i5-520M do jego bezpośredniego poprzednika: Core 2 Duo P8600. Obydwa procesory mają tę samą częstotliwość bazową, mają też taką samą pojemność pamięci podręcznej współdzielonej (L3 w Core i5 oraz L2 w Core 2 Duo).
Zgodnie z oczekiwaniami Core i5-520M jest znacząco wydajniejszy od Core 2 Duo P8600 o identycznym (podstawowym) taktowaniu. Szczególne różnice widać w aplikacjach wielowątkowych, np. w kompresji wideo.
Filmy Flash, H.264 oraz x264 Filmy HD są oczywiście odtwarzane bez najmniejszego problemu. Obciążenie procesora wynosi zwykle 0–2%, co nie powinno dziwić. Mamy w końcu do czynienia z układem graficznym w pełni wspierającym proces dekodowania materiału H.264. Filmy HD w serwisie YouTube również działają bez najmniejszego problemu – niezależnie od tego, czy mówimy o nowym czy starym Flashu. Procesor jest na tyle wydajny, że materiał jest wyświetlany odpowiednio płynnie. Szkoda tylko, że bateria nie pozwala na obejrzenie całego filmu.
Wydajność – gry 3D Przypominamy, że testowany przez nas egzemplarz notebooka MSI GX640 będzie dostępny z mobilnym Radeonem HD 5850 1 GB, podczas gdy my testowaliśmy wersję z GeForce'em GTS 250M! Z tego też względu poniższe testy należy traktować jako test platformy, a nie tego modelu notebooka!
Daje się zauważyć spadek wydajności względem Core i7 720QM, ale trzeba wyraźnie zaznaczyć, że w większości przypadków różnice są niewielkie.
Wydajność – dysk twardy Komputer MSI GX640 może być wyposażony w dyski twarde o różnej pojemności. Do wyboru mamy 250, 320 oraz 500 GB. W egzemplarzu testowym znajdował się Seagate Momentus 7200.4 500 GB. Szybki napęd, jak na notebook. Oto uzyskane przez niego wyniki:
Już po testach w DivX-ie oraz Photoshopie było widać, że wydajność dysku nie ogranicza testowanego laptopa, tak jak było w przypadku wcześniej prezentowanego Compala.
Napęd optyczny GX640 może być wyposażony w nagrywarkę DVD, tę której dotyczy słupek z wynikiem MSI GT640, lub napęd Blu-ray, który znalazł się w egzemplarzu testowym. Tak więc na wykresie znajdziecie wyniki uzyskane przez oba napędy.
Niestety, napęd Blu-ray bardzo słabo odczytuje płyty DVD oraz CD. Jego wyniki plasują go na samym końcu stawki. Choć tego się spodziewaliśmy, kopiowanie małych plików z DVD w tempie zaledwie kilku kilobajtów na sekundę to już przesada...
Podsumowanie Procesory Arrandale wraz z chipsetem HM55 Nowe procesory wyposażone w zintegrowany układ graficzny to naszym zdaniem strzał w dziesiątkę. Rozwiązanie, co do którego użytkownicy komputerów stacjonarnych mają sceptyczne podejście (co jest zrozumiałe), sprawdzi się idealnie w notebookach. Mówimy głównie o tych, które będą wyposażone tylko w układ Intela, i tych, w których tak jak w ASUS-ie UL50V będzie możliwe przełączanie między Intel HD Graphics a osobną kartą graficzną. Dzięki przeniesieniu rdzenia graficznego do procesora, a tym samym zmniejszeniu jego procesu wykonania, udało się obniżyć zapotrzebowanie na energię oraz zwiększyć wydajność. Przypominamy, że TDP nowych procesorów jest względnie wysokie, gdyż w jego skład wliczany jest również pobór energii jądra graficznego!
Oczywiście wciąż nie jest to układ zdolny do zapewnienia wysokiej wydajności w najnowszych grach przy maksymalnych ustawieniach – wciąż mamy do czynienia z podrasowanym (choć mocno) GMA. Co ważne, zintegrowany układ Intela w pełni wspiera dekodowanie materiału H.264, dzięki czemu notebook wyposażony dodatkowo w wyjście HDMI (co powoli staje się już standardem) idealnie sprawdzi się w roli komputera do kina domowego.
Procesory oparte na rdzeniu Arrandale zapewniają bardzo dobrą wydajność – wyższą niż dotychczas dostępne dwurdzeniowe Core 2 Duo. Duża w tym zasługa zarówno techniki Hyper-Threading, jak i Turbo. Pierwsza wydatnie pomaga w aplikacjach wykorzystujących wiele wątków procesora, druga zaś zwiększa taktowanie jego poszczególnych rdzeni (bądź jądra graficznego!) w zależności od potrzeb. Po raz kolejny przekonujemy się, jak przydatne jest Turbo i jak świetnym pomysłem było jego zaimplementowanie w procesorach opartych na architekturze Nehalem (większości). Dzięki temu mobilne Core i5 stanowią bardzo ciekawą propozycję dla tych, którym brakowało zarówno wydajności w dwurdzeniowcach poprzedniej generacji, jak i funduszy na czterordzeniowego Core i7.
32 nm We wstępie zaznaczyliśmy, że Intel chyba nie był do końca przygotowany na produkcję całego procesora w wymiarze 32 nm jeszcze w 2009 roku. Na razie świadczy o tym tylko jedna fabryka przystosowana do tej technologii. Efektem tego jest właśnie podział procesora na dwa jądra i produkcja mniejszej części w procesie 32 nm, a większej w 45 nm. Można odnieść wrażenie, że jest to po prostu rozwiązanie przejściowe przed przyszłymi, w pełni 32-nanometrowymi konstrukcjami.
Konkluzja Oderwijmy się od kwestii technicznych, budowy procesora, jego procesu wykonania, tranzystorów, szyn itd. Skupmy się na wydajności, jakości – czyli tym, co tak naprawdę zapewnia notebook oparty na procesorze Arrandale w tandemie z chipsetem HM55. Nie jest bowiem istotne, co siedzi w środku, a to, jak komputer spełnia nasze oczekiwania. Wnioski?
Może i procesory Core-i3/i5/i7 są nieelegancko zbudowane, może chcielibyśmy, by całość była wykonana w niższym procesie, może kontroler pamięci znajduje się nie w tym miejscu co trzeba, ale czy zawsze musimy narzekać, nawet jeśli w tej samej cenie dostajemy: a) wyższą wydajność, b) niższy pobór energii, c) więcej funkcji?
Jakie to wszystko ma znaczenie, skoro laptop oparty na procesorze Arrandale zapewnia najlepszy stosunek wydajności do pobieranej energii? Lepszy nawet od ultramobilnych Core 2 Duo! A cały czas mówimy przecież o „zwykłym” Core i5M, a nie o Arrandale'ach w wersjach LM bądź UM.
Powtórzmy zatem jeszcze raz: choć w desktopach zintegrowany z procesorem rdzeń graficzny może budzić pewne wątpliwości, tak w notebookach jest to rozwiązanie idealne.
Do testów dostarczył: MSI
Cena w dniu publikacji (z VAT): 4200 zł