Po co komu odtwarzacze sieciowe?
Zaczniemy od omówienia przydatności sieciowych odtwarzaczy multimediów, pojawiają się bowiem liczne głosy, że zamknięte urządzenia tego typu nie mają zastosowania i zawsze będą gorsze niż komputer PC z odpowiednim zestawem aktualnych sterowników. Częste są także opinie, że odtwarzacze wideo podłączane do telewizora HD nie mają sensu, bo producenci paneli TV integrują w nich funkcję odtwarzania plików z nośników flash, a nawet z sieci. Inni zaś twierdzą, że nie ma zastosowania odtwarzacz bez wbudowanego dysku twardego.
Pomimo to uważamy, że jest sens produkować sieciowe odtwarzacze wideo bez wbudowanych dysków twardych – i na rynku pojawiają się coraz to nowe odtwarzacze o coraz większej funkcjonalności. I nie wiadomo, czy w przyszłości zachowają one swój kształt czy też zostaną połączone z jakąś inną gałęzią elektroniki użytkowej. Niemniej obecnie ich popularność rośnie. Postaramy się wyjaśnić, dlaczego tak jest.
Po pierwsze, komputer nie ma wszystkich zalet samodzielnego odtwarzacza. To prawda, że zazwyczaj ma większą moc obliczeniową, jest dosyć uniwersalny, pozwala na aktualizację sterowników i jeśli się o niego odpowiednio dba, może być świetnym odtwarzaczem multimedialnym. Jednak stacjonarny komputer PC to urządzenie duże, które niewygodnie jest przenosić do salonu w celu podłączenia do telewizora. Ponadto nie każdy ma peceta z wyjściem HDMI, a tradycyjne S-Video nie pozwala uzyskać takiej jakości obrazu jak poprzez złącze cyfrowe. Nie każdy pecet jest sprzedawany z pilotem, a nawet jeśli już założymy, że stoi w salonie, jest na stałe podłączony do telewizora kablem HDMI, a ponadto właściciel dokupił do niego pilota – to z całą pewnością zużywa więcej mocy niż niewielki odtwarzacz, a jego uruchomienie i wybranie odpowiedniego filmu za pomocą pilota trwa dłużej.
Drugim z rozwiązań, co do którego padają sugestie, że może nieźle zastąpić stacjonarny odtwarzacz, jest wykorzystanie laptopa. Faktycznie, nie jest on tak duży jak stacjonarna maszyna, ale poza tym ma praktycznie jej wszystkie wymienione wady.
Trzecie z rozwiązań to wykorzystanie telewizora ze zintegrowanymi funkcjami odtwarzania danych z sieci i z nośników flash. To faktycznie wygodny sposób na oglądanie filmów, ale wymaga odpowiedniego telewizora.
Wszystkie trzy rozwiązania wymagają ponadto dosyć dużych nakładów pieniężnych. Sam zdolny do odtwarzania filmów w rozdzielczości Full HD pecet lub laptop kosztuje nie mniej niż 1000 zł, a w zestawie z pilotem, wyjściem HDMI, systemem operacyjnym i innymi potrzebnymi elementami – co najmniej 2000 zł. Telewizor z czytnikiem flash i dostępem do sieci, w tym radia internetowego i serwisów takich jak YouTube, to tysiące złotych. I o ile mówi się, że komputer, aby był „na czasie”, należy wymieniać co mniej więcej dwa lata, to na częstą wymianę telewizora większość użytkowników nie zgodziłaby się.
Ostatni z zarzutów co do przydatności urządzeń takich jak ZyXEL Digital Media Streamer dotyczy braku wbudowanego dysku sieciowego. Faktycznie, urządzenie z dyskiem jest po prostu bardziej funkcjonalne, ale wtedy obudowa musi być otwierana albo dysk musi być wbudowany na stałe. Ponadto wypada wtedy wprowadzić wersje o różnej pojemności, co zwiększa koszty produkcji i marketingu, a przede wszystkim wymaga zastosowania większej obudowy i użycia kontrolerów. Produkt z wbudowanym dyskiem z całą pewnością może być interesującym rozwiązaniem dla wielu osób, ale znajdą się także tacy, którzy mają już w swej sieci lokalnej pojemny dysk sieciowy i nie widzą potrzeby wydawania pieniędzy na drugi, a później kopiowania danych między nimi. Są konsumenci, którzy po prostu chcieliby jak najniższym kosztem umożliwić sobie oglądanie multimediów przy użyciu sprzętu, który już mają: telewizora, dysku sieciowego lub domowego komputera wpiętego do sieci, a wszystko to za naciśnięciem przycisku pilota. Do takich właśnie osób kierowany jest ZyXEL DMA-2500 Full HD Digital Media Streamer.
Wygląd
Testowany przez nas ZyXEL Digital Media Streamer jest dostarczany w biało-niebieskim opakowaniu, niewyróżniającym się zbytnio na sklepowej półce. Wewnątrz znajduje się następne pudełko, w którym umieszczone są: zasilacz, kable HDMI, RCA i ethernetowy, pilot wraz z bateriami, instrukcja użytkownika, gwarancja, płyta kompaktowa oraz sam odtwarzacz wraz z podstawką.
Urządzenie ma wymiary 279×162×102 mm i może działać w pozycji poziomej lub pionowej (dzięki podstawce). Całość jest wykonana z czarnego plastiku, który świetnie nadawałby się na podłoże dla artysty pragnącego tworzyć dzieła z odcisków palców.
Na froncie znajdują się dwie diody LED. Jedna z nich informuje o tym, czy urządzenie jest włączone, a druga sygnalizuje korzystanie z sieci. Centralnie umieszczony jest odbiornik fal podczerwonych, który umożliwia sterowanie pilotem.
Z tyłu wyprowadzono: port HDMI 1.1, wyjścia wideo (S-Video i RCA), wyjścia audio (kanał prawy, lewy i S/PDIF), port ethernetowy (10/100), gniazdo USB 2.0 i złącze zasilania. Jest tam także niewielki włącznik.
Całość wydaje się solidnie zbudowana. Producent twierdzi, że urządzenie może działać w temperaturze od 0 do 50°C, czyli wyraźnie wyższej niż testowany przez nas wcześniej odtwarzacz sieciowy WD TV Live, do którego będziemy się odnosić podczas tego testu.
Dołączone kable nie są wysokiej jakości, ale nie mieliśmy żadnych problemów ani z przewodem HDMI, ani ethernetowym.
Funkcjonalność
ZyXEL Digital Media Streamer umożliwia odtwarzanie plików audio, wideo i graficznych oraz korzystanie z internetowych strumieni multimedialnych. Oto szczegóły:
| ZyXEL DMA-2500 | |
|---|---|
| Obsługiwane formaty wideo | H.264, WMV9, MPEG-1/2/4/SD/HD, VC1, DivX/Xvid |
| Obsługiwane formaty audio | MP3, MPEG-2 AAC, MPEG-4 AAC, AC3, WMA |
| Obsługiwane formaty obrazów | JPEG, TIFF, PNG, GIF, BMP |
| Obsługiwane formaty napisów do filmów | SRT, SSA, IDX, SUB |
| Rozpoznawane rozszerzenia plików | mpg, mpeg, mpe, asf, wmv, avi, mp4, mp3, lpcm, wav, asf, wma, ogg, mka, jpg, jpeg, bmp, png, tif, tiff, gif |
| Pozostałe standardy | UPnP 1.0, Ms WM DRM 10 ND, DLNA 1.5 Client, HDMI 1.1, USB 2.0 |
ZyXEL DMA-2500 współpracuje z kartami sieciowymi Wi-Fi podłączanymi do portu USB. W swoich testach wykorzystaliśmy kartę Edimax EW-7711USn z serii nLITE i router D-Link DIR-855. Media Streamer poprawnie wykrył podłączoną kartę sieciową i nawiązał połączenie z routerem, zarówno po zastosowaniu szyfrowania, jak i wtedy, gdy sieć była niezabezpieczona.
Wideo
Teoretycznie najważniejszą funkcją odtwarzacza wydaje się prezentacja filmów. ZyXEL umożliwia płynne odtwarzanie praktycznie każdego materiału filmowego, a sprawdziliśmy kilkadziesiąt plików w najróżniejszych formatach. Filmy można spowalniać, powiększać i pomniejszać, co odbywa się bez większych trudności. Niestety, niezależnie od zastosowanego sposobu połączenia urządzenia z telewizorem mieliśmy problem z proporcjami wyświetlanego materiału. Obraz panoramiczny delikatnie wystawał na boki wyświetlacza: po lewej i prawej stronie ucinane było mniej więcej po 30 pikseli. Dotyczy to także menu urządzenia. Niby to niewielka strata przy 1920 pikselach w poziomie, ale to przycięcie obrazu dało się zauważyć. Po przełączeniu urządzenia w tryb NTSC na złączach analogowych uzyskiwaliśmy obraz rozciągnięty w pionie. Urządzenie generowało sygnał w formacie 16:9, ale przesyłało go analogowo jako 4:3, więc na ekranie proporcje były inne.
Funkcją zdecydowanie godną pochwały jest zapamiętywanie przez urządzenie momentu, w którym użytkownik przerwał oglądanie filmu. Co więcej, ZyXEL zapamiętuje nie tylko ostatni film, ale chyba wszystkie. Dzięki temu można bez problemu oglądać naprzemiennie kilka filmów albo dzielić oglądanie na raty, bez potrzeby późniejszego odszukiwania momentu, w którym przerwało się projekcję.
Audio
Dźwięk wydobywający się z urządzenia nie zawsze był najwyższej jakości. Pliki muzyczne były poprawnie rozpoznawane i wydawałoby się, że również poprawnie odtwarzane – niestety, nie zawsze. Całkiem często mieliśmy wrażenie, że muzyka płynąca z głośników brzmi inaczej niż powinna. Wydawało się, że muzycy co chwilę fałszują. Odtworzenie tych samych utworów bezpośrednio z komputera wykazało, że coś jest nie tak z testowanym urządzeniem. Po głębszej analizie zauważyliśmy, że co jakiś czas dźwięk stawał się na chwilę za wysoki albo za niski. Problem ten nie występował niezależnie od kabli wykorzystanych do przekazywania sygnału audio i w naszym przekonaniu utrudni słuchanie muzyki nawet osobom o średnim słuchu. W trakcie dalszych testów odkryliśmy, że to fałszowanie dotyczy tylko strumieni audio, w tym pobieranych z sieci, a w materiałach wideo ujawnia się w inny sposób. Otóż podczas niektórych prób odtworzenia filmu DMA-2500 znacząco obniżał lub zwiększał wysokość dźwięku. Brzmiało to tak, jakby aktorzy w filmie posługiwali się albo głosem Dartha Vadera, albo falsetem. Problem ten pojawiał się w różnych materiałach wideo bez żadnej reguły od razu po uruchomieniu pliku i występował do końca filmu. Zdarzało się też, że wysokość tonów w filmie stopniowo rosła w trakcie jego odtwarzania.
Zdjęcia
Ostatnia z podstawowych funkcji urządzenia polega na wyświetlaniu zdjęć. Działała ona najsprawniej ze wszystkich testowanych i o ile można poskarżyć się na jakość obrazu przesyłanego analogowo oraz obcinanie brzegów w trybie panoramicznym, to innych problemów nie napotkaliśmy. Urządzenie pozwala na obracanie i powiększanie zdjęć oraz wyświetlanie informacji o plikach JPEG. Niestety, nie wczytuje samodzielnie danych o tym, czy zdjęcie jest w pionie czy w poziomie, zapisanych w tzw. EXIF, w efekcie czego wiele zdjęć o proporcjach portretowych było wyświetlanych poziomo.
Korzystanie z zasobów
Nie spodobał nam się sposób, w jaki urządzenie udostępnia zasoby na dyskach lokalnych i sieciowych. Po podłączeniu nośnika użytkownik może wejść na dowolny z woluminów do dowolnego utworzonego na nim katalogu, nawet jeśli nie ma w środku plików w formatach, które obsługuje Media Streamer. W efekcie po podłączeniu pendrive'a firmy SanDisk można było wejść nie tylko na partycję z danymi, ale także na partycję systemu U3. Pod tym względem dużo bardziej spodobał nam się WD TV Live, który po podłączeniu nośnika wykonywał szybką analizę tego, co się na nim znajduje, i wyświetlał tylko pliki z zawartością multimedialną (biorąc za nią także liczne pliki niemultimedialne, o takich rozszerzeniach, jak .dat oraz .iso). Zaletą ZyXEL-a jest możliwość przeglądania zawartości obrazów płyt ISO. Są one traktowane jak katalogi. Testowane przez nas dotąd konkurencyjne urządzenia traktowały pliki ISO jako obrazy płyt DVD-Video, niezależnie od tego, czy nimi były.
ZyXEL Digital Media Streamer to urządzenie sieciowe. Świadczą o tym m.in. funkcje pozwalające korzystać z multimediów dostępnych w sieci LAN. Po każdorazowym wybraniu opcji dostępu do zasobów urządzenie wyszukuje materiały dostępne w sieci lokalnej, a gdy je znajdzie, pozwala odtworzyć zawarte na nich materiały. Tak jest tylko w teorii, w praktyce okazuje się, że funkcje te są dość istotnie ograniczone. Po pierwsze, urządzenie nie wykryło w sieci lokalnej, w której było testowane, żadnych udostępnionych zasobów, o ile nie uruchomiliśmy serwera DLNA. Zasoby otoczenia sieciowego Windows nie były widziane, niezależnie od systemu, który je udostępniał, czy to był Windows XP, czy Windows Vista, czy Mac OS X, czy dysk sieciowy. Podobnie nośniki Flash podpięte do DMA-2500 nie były widziane przez inne komputery w sieci. Tymczasem serwery multimediów w sieci były wykrywane poprawnie mniej więcej co trzeci raz – w pozostałych przypadkach wyszukiwanie kończyło się niepowodzeniem.
ZyXEL DMA-2500 pozwala na dostęp do multimediów w internecie. Domyślnie umożliwiał korzystanie z serwisu Live365 i telewizji internetowych. Ponieważ już na początku testów postanowiliśmy zaktualizować wbudowane oprogramowanie, szybko okazało się, że w najnowszej wersji istnieje możliwość oglądania filmów na YouTubie. Niestety, nasze zadowolenie szybko minęło, gdy wyszło na jaw, że odtwarzanie materiałów z YouTube'a nie odbywa się bezproblemowo. Ba, po dalszych testach okazało się, że wcale nie są odtwarzane. O ile producent udostępnił możliwość wyszukiwania filmów i wybierania tych, które chce się obejrzeć, to pobrana aktualizacja nie objęła samego odbierania danych wideo i wyświetlania ich na ekranie. Niestety, podczas całych testów nie udało nam się obejrzeć ani jednego filmu z YouTube'a – za każdym razem urządzenie albo informowało, że strumień jest niedostępny, albo zwyczajnie się zawieszało.
Nieco lepiej było z odtwarzaniem radia internetowego. Serwis Live365 oferuje sporo stacji radiowych, ale z całą pewnością znajdzie się wielu polskich użytkowników, którzy preferują lokalne stacje. Producent zrobił ukłon w ich stronę, umożliwiając dodawanie własnych strumieni radiowych przez wpisanie adresu internetowego. Niestety, ukłon ten był na tyle płytki, że faktycznie nie da się ich słuchać, bo urządzenie zawieszało się podczas większości prób dodania kanału.
Spośród internetowych funkcji odtwarzacza najlepiej wypadło odbieranie stacji telewizyjnych. Wybór kanałów nie był zbyt duży – większość z nich prawdopodobnie nie będzie miała żadnej wartości dla polskich użytkowników (były nawet kanały chińskie). Ponadto ich jakość nie była najlepsza, ale zdecydowaną zaletą było to, że w ogóle działały – w przeciwieństwie do YouTube'a i stacji radiowych dodawanych przez użytkownika.
Należy przy tym zaznaczyć, że urządzenie było poprawnie podłączone do internetu przez cały okres testów. Potwierdza to poprawne pobranie i zaktualizowanie firmware'u oraz dostęp do telewizji internetowej i kanałów radiowych z serwisu Live365 (oczywiście tylko tych darmowych). Problemy z łączeniem się z zasobami sieciowymi były niezależne od typu połączenia: kablowego lub bezprzewodowego.
Użytkowanie
Posługiwanie się urządzeniem jest średnio wygodne. Menu jest dosyć intuicyjne, a pilot rozbudowany – może aż nadto. Co więcej, niezbyt wygodna klawiatura ekranowa jest niewiele gorsza od tej wbudowanej w pilota – przypominającej nieco klawiaturę telefonu komórkowego. Niestety, tylko przypominającej, gdyż zamiast zwykłego trzykrotnego naciśnięcia A w celu dotarcia do C w ABC w praktyce dotarcie do C lub F w DEF wymaga przejścia przez szereg innych znaków, w tym cyfr oraz liter wielkich i małych.
Największy problem z pilotem to kąt, z jakiego działa. Trzeba skierować go naprawdę bezpośrednio na urządzenie, żeby polecenie zostało poprawnie odebrane. Jest to bardzo niewygodne, ale na szczęście zdecydowana większość poleceń jest sygnalizowana pojawieniem się odpowiedniej ikonki na górze ekranu (można wyłączyć tę opcję), dzięki czemu użytkownik wie, czy brak reakcji urządzenia wynika z problemów w komunikacji z pilotem czy też z naciśnięcia błędnego przycisku.
Zaletą jest to, że na pilocie umieszczono przyciski do regulacji siły głosu – dzięki temu w trakcie odtwarzania filmów nie ma potrzeby sięgać po drugiego pilota.
Warto też wspomnieć o aktualizacji firmware'u. O ile wykrywanie dostępności nowej wersji oprogramowania działa bardzo sprawnie, to pobranie go trwało kilka minut – znacznie dłużej niż pobranie tego samego pliku za pomocą komputera podłączonego do tej samej sieci.
Wraz z odtwarzaczem dostarczane jest oprogramowanie, które pozwala na uruchomienie serwera multimediów w systemie Windows. Z naszego punktu widzenia jest mało przydatne, gdyż identyczną funkcjonalność zapewnia Windows Media Player. Ponadto nie zostało ono przetłumaczone na język polski.
Na koniec wypada wspomnieć, że dostarczone kable analogowe są na tyle niskiej jakości, że nikomu nie polecamy łączyć testowanego ZyXEL-a z telewizorem innym kablem niż HDMI – wtedy jakość obrazu nie budzi zastrzeżeń.
W porównaniu z odtwarzaczem testowanym przez nas nieco wcześniej ZyXEL wypada bardzo marnie. Wygląda mniej ciekawie i ma wiele błędów funkcjonalnych. Gdyby nie sprawiał tylu problemów, byłby alternatywną opcją, ale ponieważ jest wyraźnie droższy, jest też mniej atrakcyjny.
Podsumowanie
ZyXEL Digital Media Streamer DMA-2500 to urządzenie, które w trakcie testów wzbudziło w nas dużo emocji – nieraz mieliśmy ochotę rzucić pilotem o ścianę. Może byłoby szkoda samego pilota, bo jest bardzo rozbudowany (jeśli nie za bardzo) i raczej spełnia swoje zadanie. Szkoda tylko, że pozostała część urządzenia nie pozwala użytkownikowi cieszyć się jego ergonomią.
ZyXEL DMA-2500 to produkt niedopracowany, ale nie tyle pod względem ergonomii, co stabilności i poprawności działania. Odtwarzacz wielokrotnie się wieszał, a gdy działał, zdarzało mu się odtwarzać materiał multimedialny niewłaściwie – zniekształcał dźwięk. W tym momencie warto nawiązać do tego, co na temat przydatności tego typu urządzeń pisaliśmy na początku artykułu. Z oczywistych powodów testowany Digital Media Streamer nie jest w stanie zastąpić komputera, gdyż jego wady przeważają nad wygodą płynącą z użytkowania oddzielnego, zamkniętego systemu multimedialnego.
Sam interfejs urządzenia nie jest zły – funkcje podzielono dość naturalnie, a polskie menu ułatwia posługiwanie się sprzętem. Styl menu jest jednak taki sobie – tło jest szare i wygląda, jakby było bardzo silnie skompresowane, co zupełnie nie pasuje do obecnych trendów. Dlaczego projektanci nie postarali się o coś bardziej efektownego? Być może po to, by użytkownik nie poczuł się zbytnio zaskoczony problemami z użytkowaniem DMA-2500...
Do testów dostarczył: ZyXEL
Cena w dniu publikacji (z VAT): ok. 700 zł