EX723 to najnowszy model notebooka firmy MSI, pochodzący z grupy opisywanej literą „E”, od Entertainment. Obok zaprezentowanego wcześniej modelu EX720 to maszyna z ekranem o najdłuższej przekątnej w tej grupie, 17 cali. Rozrywkowy znaczy: dający możliwość zażywania elektronicznej zabawy w jej różnych aspektach. Sprzęt przygotowano tak, by mógł sprawdzić się jako odtwarzacz multimediów i maszyna, na której będzie można pograć, ale nie zapomniano, że może to być też urządzenie do pracy. Stąd rozbudowana o część numeryczną klawiatura i wygodne pozostałe elementy interfejsu, przez który można komunikować się z maszyną.
Producent, który EX723 zaprezentował w maju tego roku, zachwalał nie tylko spory ekran z technologiami poprawiającymi jakość wyświetlanych kolorów, ale też wydzielony, silniejszy od modeli zintegrowanych układ graficzny NVIDI-i, rozbudowany system głośnikowy z oddzielnym niskotonowcem oraz możliwość wyposażenia sprzętu w napęd rozpoznający dyski blu-ray. Także zasilanie komputera jest ciekawe, bo uzbrojone w technologie zarządzające zużyciem energii, których ustawienia są dostępne wprost z efektownego panelu dotykowego. Już po pierwszym spojrzeniu widać też, że maszyna ma spory zestaw gniazd, a wszystko to w niemałym „opakowaniu”.
Czy EX723 zapewnia, jak twierdzi MSI, najprawdziwszą rozrywkę i na co pozwala jego konfiguracja – o tym na dalszych stronach. Zapraszamy.
Srebrny grubas z mnóstwem portów
Masywny srebrny kawał plastiku, niemal bez wyrazu. EX723 nie wygląda zachwycająco. Tradycyjny dla notebooków dobór kolorów, połączenie srebra z czernią, nie pozwolił skutecznie ukryć gabarytów komputera: 395×278×4 cm w najgrubszym miejscu. Niestety, to widać i czuć. Gniazda na bocznych panelach mieszczą się z dużym zapasem, a szuflada napędu optycznego nie należy do najbardziej smukłych. Niczego nie poprawia nawet śmiało pociągnięte pofalowanie na obudowie po jej lewej stronie. Wymiar czuć też, gdy komputer trzeba przenieść. Z zasilaczem i przewodem maszyna waży niemal 3,5 kg, bez nich – ok. 3,2.
Przód EX723 nie zwraca uwagi liczbą szczegółów. Spod pokrywy wyziera rząd kilku diod, lepiej widocznych po otwarciu komputera. Pośrodku spodniej części, odstającej od podłoża, widać okienko komunikacji w podczerwieni, a bliżej boków – metaliczne błyszczące kratki przednich głośników, pierwszych dwóch z zainstalowanej w EX723 piątki.
Klapa z ekranem nie jest blokowana zamkiem. Już sam jej ciężar sprawia, że po opuszczeniu stabilnie spoczywa na klawiszach. Zawiasy pokrywy są wykończone na brzegach malutkimi chromowanymi wstawkami. Są one na tyle niewielkie, że nie wyglądają tandetnie, ale raczej atrakcyjnie.
Spore rozmiary obudowy pozostawiają wiele miejsca na gniazda i lukę dla napędu optycznego. Po prawej stronie komputera udało się zmieścić czytnik kart ExpressCard, czytnik kart pamięci flash kilku popularnych typów, złącze USB 2.0, sporych rozmiarów wywietrznik, gniazdo eSATA dzielące swoje funkcje z kolejnym złączem USB oraz cztery gniazda dźwiękowe: słuchawek, mikrofonu oraz wejście i wyjście dźwięku. Na tylnym skraju obudowy umieszczono gniazdko antenowe, przydatne wtedy, gdy komputer ma tuner telewizyjny. W testowym modelu takiego dodatku nie było.
Lewy panel notebooka zajmuje niemal w połowie napęd optyczny. W najlepiej wyposażonej wersji notebooka może być typu Blu-ray, jednak w tym przypadku była to nagrywarka DVD typu multi. Szufladę wysuwa się za pomocą sporego przycisku, który mimo że jest bardzo wygodny, potrafi sprawiać kłopoty podczas zamykania szuflady. Zamykające napęd palce często trafiają w miejsce, w którym zainstalowano przycisk, przez co szuflada po wsunięciu nie zamyka się, a ponownie otwiera.
Druga część lewego panelu to miejsce, w którym można podłączyć dwa następne urządzenia USB 2.0, jak też skorzystać z przewodowych połączeń sieciowych oraz modemu. Najbliżej tyłu znalazła się luka dla zamka zabezpieczającego typu Kensington.
Potężny EX723 ma też parę gniazd na tyle. Bateria nie jest umieszczona centralnie, ale przesunięta w prawą stronę. Na lewo od niej widać drugą część wywietrznika oraz złącze zasilania. To w tym miejscu można podłączać zewnętrzne ekrany – za pomocą analogowego wyjścia VGA oraz cyfrowego HDMI.
Na spodzie umieszczono dwie oddzielne klapki. Za mniejszą kryje się dysk twardy, za większą – reszta głównych podzespołów komputera, w tym sloty pamięci RAM. W tym miejscu uwagę zwraca także niewielki chromowany „kapsel” umieszczony blisko przodu. To przypominająca tandetny samochodowy dekiel maskownica głośnika niskotonowego. Dodatek ten wygląda raczej komicznie, ale w typowym użytkowaniu pozostaje niewidoczny, nie ma więc znaczenia, jak bardzo producent starał się go wyróżnić. Na szczęście wraz z pozostałymi głośnikami sprawuje się znacznie lepiej, niż wygląda.
EX723 sprawia wrażenie potężnego. Jest prosty, ale ładny, choć szkoda, że plastikowego „aluminium” z pokrywy nie zastąpiono prawdziwym metalem. Jednak po podniesieniu pokrywy okazuje się, że nie zapomniano o takich ekskluzywnych akcentach.
Efektowniej wewnątrz – sensory, metal, „piano black”
Ekran podnosi się bez większego oporu. Dwa zawiasy pewnie utrzymują go w wybranym położeniu. Ekran można odchylić niemal do poziomu. Wprawdzie tak duży zakres kątów nie znajdzie wielu zastosowań, ale przynajmniej zmniejsza ryzyko wyłamania panelu przez nieuważnego użytkownika.
Górna część matowej ramki jest uzbrojona w 2-megapikselową kamerę internetową. Sprzęt pozwala na rejestrowanie obrazu o rozdzielczości 1600 na 1200 pikseli, a nawet przechwytywanie interpolowanych klatek o dwa razy większych wymiarach. Płynność nagrań w najwyższych rozdzielczościach pozostawia wiele do życzenia, jednak przy fotografowaniu nieruchomych obiektów sprzęt może się sprawdzić. W zastosowaniach internetowych, na przykład w komunikatorach, niższe rozdzielczości okazują się zupełnie wystarczające. O działaniu kamery informuje pomarańczowa dioda nieopodal jej okienka.
Niestety, w testowanym komputerze niezbyt dobrze działał towarzyszący kamerze mikrofon. Rejestrowany przez niego głos był cichy. Wzmocnienie sygnału zwiększało nieco głośność, ale jednocześnie pogarszało jakość dźwięku odbieranego przez rozmówcę korzystającego z komunikatora. By głos był dobrze słyszalny, ramka musiała znajdować się w bardzo bliskiej odległości od ust mówiącego, co było bardzo niewygodne.
17-calowy panel LCD ma błyszczącą powłokę, która potrafi sprawiać problemy, szczególnie gdy znajdują się przed nią jasne, dobrze oświetlone obiekty. Gdy na ekranie pojawia się jaśniejszy obraz, kłopoty z odbiciami przestają mieć większe znaczenie.
Ekran formatu 16:10 nie jest podświetlany oszczędnymi diodami LED, ale tradycyjnymi świetlówkami CCFL. Skutkiem zastosowania mniej nowoczesnego rozwiązania może być szybsze zużycie baterii komputera. Trzeba jednak przyznać, że panel jest podświetlany bardzo równomiernie.
Siła podświetlenia może być ustawiona na jednym z dziewięciu poziomów. O ile w niezbyt mocnym świetle wystarcza to do wygodnej pracy, to przy świetle słonecznym przydałby się jeden bądź dwa stopnie siły podświetlenia więcej.
Kolory wyświetlane przez panel są żywe, a obraz – ostry. Rozdzielczość 17-calowego ekranu to 1400 na 900 pikseli. To parametr nieźle dobrany do wielkości ekranu, ale nie zaszkodziłby bardziej szczegółowy wyświetlacz, np. o rozdzielczości 1680 na 1050 pikseli. Mimo wszystko ekran zapewnia sporo miejsca na ikony, także o poprawne wyświetlanie zawartości stron internetowych nie ma się co martwić. 900 punktów w pionie w zupełności wystarcza do wygodnego surfowania.
Boczne kąty widzenia są całkiem niezłe. Gdy patrzy się bardzo z boku, zaczynają przeszkadzać nie przekłamania kolorów, ale ponownie odblaskowa matryca. Gdyby nie to, obraz byłby doskonale widoczny w zakresie około 120–140°. Jak zwykle znacznie gorzej jest w pionie: obraz szybko traci kolory. Im bardziej patrzy się z góry, tym bardziej dominują jasne barwy, im bardziej z dołu, tym obraz staje się mniej czytelny, a barwy – ciemniejsze. Bardzo dobra widoczność w tej płaszczyźnie jest w zakresie około 80–90°.
Dolna część komputera cieszy oczy sporą różnorodnością materiałów i kolorów. Dominuje tu srebrny kolor i przeważnie jest to już prawdziwe szczotkowane aluminium.
Pod samym ekranem zainstalowano błyszczącą czarną listwę. Po obu stronach ograniczają ją osłony dwóch następnych głośników. Między nimi umieszczono zestaw 10 sensorowych przycisków. Po lewej są cztery służące do sterowania multimediami („poprzedni”, „następny”, „stop” i „odtwarzaj”). W centrum znajduje się przycisk zmieniający ustawienia energetyczne komputera, ECO Engine. Dostosowuje on sposób zasilania podzespołów laptopa do typu obciążenia, a więc do grania, odtwarzania filmów, wyświetlania prezentacji, zadań biurowych lub maksymalnie długiego czasu pracy z zasilaniem bateryjnym. Proponowane przez MSI ustawienia można też zupełnie wyłączyć.
Następne dwa sensorowe przyciski służą do uruchamiania przeglądarki internetowej oraz kamery. Trzy z prawej strony służą do sterowania komunikacją bezprzewodową komputera, obsługi modułów Bluetooth i Wi-Fi oraz włączania wybranej aplikacji.
Włączone sensory rozświetlają się efektownie na niebiesko, a po wyłączeniu powoli wygasają. Panel jest precyzyjny. Jego jedynym mankamentem jest duża podatność na zabrudzenie. Dotykające go palce nie mogą nie pozostawiać tłustych śladów. Ich bezproblemowe usunięcie jest możliwe tylko przy wyłączonym komputerze. Jeśli notebook będzie włączony, przetarcie panelu niemal na pewno spowoduje włączenie lub wyłączenie poszczególnych funkcji. Panel wygląda więc świetnie, ale wymaga stałej „toalety”.
17-calowy komputer zapewnia odpowiednio wiele miejsca na klawiaturę z wydzieloną częścią numeryczną. Klawiatura jest bardzo sztywna, cicha, a klawisze mają średni skok. Doskonale się na niej pisze, szczególnie że pod nią jest sporo wolnego miejsca dla nadgarstków.
Minusem jest tylko dość mały klawisz Enter i krótka spacja. Symbole dodatkowych funkcji, uruchamianych klawiszem Fn, są umieszczone w górnym rzędzie klawiszy i oznaczone niebieskim kolorem.
Po lewej stronie klawiatury, na pionowym czarnym pasku tworzywa, umieszczono podświetlany włącznik. Jest niewielki, ale łatwo dostępny i wygodny.
Podłoże dla nadgarstków to najprawdziwsze aluminium, matowe i wyszczotkowane w poziome wzory. Dodanie tego materiału świetnie wpływa na wygląd otwartego komputera, choć to trochę tak, jakby położyć szynkę na talerzu pełnym kanapek z serem. To dobre, ale jest tego mało.
Na plastrze aluminium, nieco na lewo od centrum komputera, umieszczono dotykową płytkę. Otoczona błyszczącą obwódką, jest na tyle duża, by korzystanie z niej nie sprawiało najmniejszych kłopotów. Pod nią trafiły dwa przyciski efektownie wycięte z pojedynczego aluminiowego elementu. Płytka jest pozbawiona obsługi zaawansowanych gestów, jednak wodzenie wskaźnikiem czy przewijanie zawartości okien w pionie jest wygodne. Przyciski wyraźnie sygnalizują kliknięciem moment zadziałania, a całość można z powodzeniem obsługiwać jedną dłonią.
Ostatni element konstrukcji w tej części komputera to zestaw siedmiu niebieskich diod podświetlających symbole pod płytką dotykową. To m.in. wskaźniki działającej komunikacji bezprzewodowej Wi-Fi, ładowania baterii, pracującego dysku twardego czy wciśniętego klawisza Caps Lock.
EX723 pod pokrywą prezentuje się bardzo dobrze. Świetnie wypada kompozycja różnorodnych materiałów: błyszczącego czarnego plastiku oraz prawdziwego i fałszywego aluminium, i wielu niebieskich wskaźników. Największy mankament to lśniąca matryca.
Oprogramowanie i dodatki
EX723 działa z systemem operacyjnym Windows Vista Home Premium z dodatkiem Service Pack 1. MSI dodało do maszyny zestaw programów ułatwiających pracę oraz upraszczających akcję ratunkową, jeśli system zacznie szwankować. Na dysku zainstalowano pakiet Microsoft Works oraz czasowo ograniczony w działaniu program Microsoft Office. Wśród narzędzi nie zabrakło też czytnika dokumentów PDF.
Za bezpieczeństwo komputera przez pierwszych kilkadziesiąt dni po aktywowaniu może odpowiadać pakiet Norton Internet Security 2009. Corel Ulead Burn Now dba o odpowiednie wykorzystanie optycznego napędu nagrywającego.
Bardzo dobrze prezentuje się oprogramowanie kamery internetowej. To zasługa pakietu firmy Reallusion. CrazyTalk Cam Suite to zestaw narzędzi i efektów specjalnych, za których pomocą można choćby urozmaicić przesyłany przez komunikatory internetowe materiał wideo. Ten sam dostawca jest producentem niewielkiego programu Camera Recorder, umożliwiającego zapisywanie sekwencji wideo z kamery EX723.
MSI BurnRecovery to program upraszczający proces tworzenia płyty ratunkowej, za pomocą której można w razie kłopotów odratować system i przywrócić go do ustawień domyślnych. Aplikacja jest w języku polskim.
Odtworzenie systemu jest możliwe także z poziomu komputera, bez konieczności tworzenia specjalnego dysku. Podczas uruchamiania wystarczy wcisnąć klawisz F3, a potem skorzystać z wyświetlonego na ekranie menu, by po kilkunastu minutach mieć przed sobą laptop z ustawieniami fabrycznymi.
W opakowaniu znalazł się dysk ze sterownikami do podzespołów notebooka i oprogramowaniem zarządzającym dźwiękiem, skompresowanymi archiwami i kamerą, czyste płytki do wykonania kopii bezpieczeństwa systemu, mysz, torba na laptop oraz szmatka przeznaczona do przecierania ekranu, przydatna także w utrzymywaniu w nienagannym stanie panelu dotykowego.
Dodawana w zestawie mysz to przewodowe urządzenie USB utrzymane w kolorystyce komputera. Optyczny gadżet wyposażono w dwa przyciski i rolkę. Jak przystało na dodatek do laptopa, mysz jest niewielka, ale wygodna i może nieźle leżeć w dłoni, szczególnie małej lub średniej, czy to lewej, czy prawej.
Doskonałym dodatkiem jest torba. Czarna i matowa, wykonana z impregnowanego tworzywa i zamykana na suwak, nie wygląda może najlepiej, ale wydaje się funkcjonalna. Można ją nosić w dłoni lub na pasku na ramieniu. Poza główną kieszenią z wyściełanym miękkimi wkładkami miejscem na laptop i siatkowymi kieszeniami na osprzęt dostała dwie boczne kieszonki, otwieraną z boku na rzep i otwieraną z góry i z dołu na rzep i na suwak. Niewielka kieszonka z siatki, także zapinana suwakiem, pojawiła się też na jednej z krótszych ścianek.
Torba nie wygląda może jak wprost spod ręki znanego kreatora mody, ale sprawia dobre wrażenie i nie epatuje symbolami producenta (wyłącznie mało widoczne wytłoczenia na suwakach i rząd srebrnych malutkich znaków na jednej ze stron).
Średniak zdolny do wszystkiego
Testowany EX723 to sprzęt o średniej konfiguracji. Producent nie skorzystał z pełnej mobilnej platformy Intela, ale zaproponował z niej sam procesor, Intel Mobile Core 2 Duo T6400. Wykonany w technologii 45 nm układ z rodziny Penryn to dwurdzeniowy chip o szybkości 2 GHz, o 2 MB pamięci podręcznej poziomu drugiego. Chipset notebooka to układy PM45 Intela z mostkiem południowym ICH9-M.
Konfigurację wzmocniono 3 GB pamięci operacyjnej DDR2, PC2-6400 firmy Transcend. MSI skorzystało w tym przypadku z dwóch 800-megahercowych modułów, 1-gigabajtowego i 2-gigabajtowego. Maksymalna pojemność pamięci to 4 GB.
Karta graficzna EX723 to wydzielony chip NVIDI-i, GeForce G 110M z 512 MB własnej pamięci wideo w układach DDR2. Dodanie takiego układu to dobra wiadomość dla wszystkich, którzy zechcą wykorzystać netbook do gier. Układ zgodny z DirectX 10 nie zapewni, niestety, płynności w najnowszych tytułach, w których aby w miarę płynnie grać, trzeba będzie zmniejszyć znacznie szczegółowość obrazu, jednak sprawdzi się w starszych grach 3D. Wielbiciele Far Cry i Doom 3 powinni być więc zadowoleni, choć i w Call of Duty 4 da się pograć.
W odtwarzaniu filmów w wysokiej rozdzielczości w modelu z napędem Blu-ray pomoże technologia PureVideo HD. Zainteresowani wykorzystaniem układów graficznych do zadań innych niż obsługa grafiki 3D powinni docenić też możliwość użycia CUDA, na przykład w obróbce zdjęć i materiałów wideo.
Obraz przetwarzany przez układ graficzny można wyprowadzić na zewnętrzny cyfrowy ekran za pośrednictwem połączenia HDMI.
Komunikację z siecią zapewnia gigabitowej szybkości karta firmy Realtek, modem Motoroli oraz bezprzewodowy moduł Wi-Fi firmy Atheros. Komunikacja w sieciach WLAN jest możliwa w standardach 802.11b i g. Komunikacją bezprzewodową z urządzeniami przenośnymi zajmuje się moduł Bluetooth.
Pamięć masowa to podzielony na dwie partycje 320-gigabajtowy dysk twardy Western Digital, model WD3200BEVT-22ZCT0 z interfejsem Serial ATA. W 2,5-calowym napędzie na partycję C z systemem przeznaczono niecałe 50 GB. 320 gigabajtów to największa dostępna pojemność w tym modelu MSI.
Napęd optyczny typu multi to model DVDRAM GT10N produkcji HL-DT-ST, zapisujący płytki DVD o dwóch warstwach oraz współpracujący z dyskami DVD-RAM.
Ciekawie rozwiązano problem nagłośnienia. Można wyprowadzić cyfrowy dźwięk ośmiokanałowy, ale laptop ma też pięć własnych głośników, w tym niskotonowy. Kwadrofoniczna czwórka sprawuje się całkiem nieźle, gra czysto i – jeśli trzeba – głośno. Kuleje trochę głośnik niskotonowy. Zdaje się za słaby, a oferowane przez niego efekty są raczej przytłumione. Rozwiązanie to jest jednak i tak znacznie lepsze od typowych par stereo montowanych w notebookach. Głośniki świetnie sprawują się w cichszych projekcjach filmowych i słuchaniu muzyki, podobnie jak w komunikatorach głosowych.
Konfiguracja komputera została oceniona przez system Windows Vista na cztery punkty Windows Experience Index. Najniższą notę otrzymał podsystem graficzny za obsługę interfejsu Aero. Na 4,9 punktu oceniono procesor, pamięć i wydajność w grach. Najlepszą notę uzyskał dysk twardy.
Poniżej wyniki z kilku popularnych benchmarków.
Gdy komputer zostaje mocno obciążony, ani nie jest szczególnie głośny, ani za bardzo się nie grzeje. Przez większość czasu maszyna zdaje się zupełnie bezgłośna, a z jej dużych otworów wentylacyjnych w miarę ciepły podmuch wydobywa się tylko podczas skomplikowanych obliczeń. Gdy laptop jest mniej eksploatowany, niemal nie wypuszcza stamtąd powietrza.
Laptop może korzystać z dwóch typów baterii: sześcio- i dziewięciokomorowej. W testowanym EX723 zainstalowano baterię sześciokomorową, dość niewielką, jak na wymiary komputera. Pojemność 5200 mAh zapewnia niemal półtorej godziny pracy w warunkach dużego obciążenia. Gdy jest ono mniejsze, może to być nawet 2,5 godziny. Na naładowanie litowo-jonowego akumulatora trzeba czekać niemal równo trzy godziny. Przy baterii dziewięciokomorowej wyniki mogą okazać się lepsze, jednak waga komputera na pewno wzrośnie.
EX723 – fajny, ale wiele takich
EX723 kosztuje 3300–3500 zł. Za taką kwotę dostajemy sprzęt o uniwersalnym przeznaczeniu, z dużym 17-calowym ekranem, wygodną klawiaturą, o niezłym brzmieniu (mimo „plastikowego” pierwszego wrażenia) i efektownym wyglądzie – niezły do różnego rodzaju zabawy i pracy.
Komputer najlepiej prezentuje się po otwarciu ekranu, gdy zamiast sztucznego „aluminium” oczom ukazuje się kawałek prawdziwego metalu.
Skoro to sprzęt w założeniu multimedialny, przydałoby się nieco więcej pamięci masowej, standardowo montowany napęd dysków Blu-ray oraz ekran o wyższej rozdzielczości. Trzeba jednak pamiętać, że 1400 na 900 pikseli w tym modelu to wystarczająco wiele, by wyświetlać filmy o rozdzielczości 720p, i na tyle mało, by dało się w miarę płynnie grać.
Mimo, że pozbawiony modnego, energooszczędnego podświetlenia LED, ekran EX723 sprawuje się nad wyraz dobrze. Kolorystyka i podświetlenie są dobre, choć to drugie mogłoby być o stopień lub dwa silniejsze. Największy problem ekranu to jego połyskująca matryca. Szkoda, że tylu producentów dało się uwieść tego typu panelom.
Ktoś, kto będzie chciał popracować, nie zawiedzie się. Komputer wyposażono w wygodną klawiaturę z oddzielną częścią numeryczną oraz świetną, choć pozbawioną zaawansowanych funkcji płytkę dotykową. Swoje podstawowe zadanie płytka spełnia doskonale. Świetnie sprawdza się sensorowy panel z podświetlanymi przyciskami. Jest tak precyzyjny, jak być powinien, choć brudzi się okropnie.
Spory ekran, dość silny procesor i oddzielny układ graficzny to dla niewielkiej baterii laptopa prawdziwe wyzwanie. Komputer nie zbliża się, niestety, do wyników, które uzyskują obecnie maszyny z niskonapięciowymi procesorami typu CULV. Zapewnia za to moc, która może się przydać w bardziej zaawansowanych zadaniach, np. związanych z obróbką materiałów wideo.
Jeśli ktoś poszukuje średniego komputera przenośnego o niezłej wydajności, propozycja z grupy Entertainment firmy MSI może okazać się ciekawa. Z przenoszeniem nie powinno być kłopotu, bo producent dołącza gustowną torbę.
Do testów dostarczył: MSI Polska
Cena w dniu publikacji (z VAT): 3300–3500 zł