GeForce GTX 260 Core 216
Po 9800 GTX+ myśleliśmy, że nie da się wymyślić bardziej mylącej nazwy dla produktu, ale NVIDI-i się to udało. Skoro produkt był wydawany na szybko, to i od nazwy nie należy się spodziewać zbytniego polotu. Przynajmniej od razu wiemy, czym się różni ta karta od starszej wersji. Zobrazuje Wam to ta tabelka:
GTX 260 | GTX 260 Core 216 | GTX 280 | |
---|---|---|---|
Jednostki cieniujące | 192 | 216 | 240 |
Jednostki filtowania/ adresowania tekstur | 64/64 | 72/72 | 80/80 |
ROP-y | 28 | 28 | 32 |
Zegar rdzenia | 576 MHz | 576 MHz | 602 MHz |
Zegar jednostek cieniujących | 1242 MHz | 1242 MHz | 1296 MHz |
Zegar pamięci | 999 MHz | 999 MHz | 1107 MHz |
Szyna pamięci | 448 b | 448 b | 512 b |
Ilość pamięci | 896 MB | 896 MB | 1024 MB |
Proces technologiczny | 65 nm | 65 nm | 65 nm |
Nawet nie da się zagrać w „znajdź trzy różnice”. Widzimy, że starsza dwieściesześćdziesiątka różni się od nowej jedynie liczbą jednostek cieniujących oraz liczbą jednostek filtrowania i adresowania tekstur. Nie ma tu ani zmiany w procesie technologicznym, ani zmian w zegarach.
Przyglądając się architekturze GT200, łatwo zrozumieć, skąd się wzięły takie różnice.
U góry widzimy schemat blokowy rdzenia GTX-a 280. Składa się on z 10 modułów TPC (ang. Thread Processing Cluster). U dołu widzimy pojedynczy TPC, który składa się z 24 jednostek cieniujących oraz ośmiu jednostek adresowania i ośmiu jednostek filtrowania tekstur. Proste obliczenia prowadzą do wniosku, że stary GTX 260 to GTX 280 bez dwóch TPC, a nowemu brakuje jednego TPC. Prostszego sposobu na wydanie „nowego” produktu nie było i Core 216 to po prostu trochę mniej obcięty GTX 280. A teraz zobaczymy, jak ta poprawka wpływa na układ sił w segmencie kart w cenie około 800 złotych.
EVGA GeForce GTX 260 Core 216 Superclocked
Karta EVGA to konstrukcja referencyjna. Pierwsze, co się rzuca w oczy, to pudełko, a raczej naklejki na nim. Zarówno napis Core 216, jak i Superclocked to naklejki, a nie nadruki na pudełku. Producent po prostu wziął stare pudełko, dokleił dwie naklejki, i tak oto powstała nowa seria kart graficznych. Widocznie panowie z EVGA doszli do wniosku, że skoro NVIDIA się nie wysiliła, to czemu oni mają to robić. Pomijając te szczegóły, sama kolorystyka opakowania jest bardzo stonowana i przyjemna dla oka. Oczywiście nie mogło zabraknąć informacji, że właśnie kupiliśmy kartę producenta #1.
Nie tylko naklejki na pudełku świadczą o pośpiechu towarzyszącym wprowadzaniu tej karty do sprzedaży.
Karta nie różni się ani jednym szczegółem od starszego modelu. Żaden napis nie informuje nas o tym, że właśnie kupiliśmy kartę o większej liczbie jednostek cieniujących. Identyczny schładzacz i identyczna naklejka na nim – tego chyba nie trzeba komentować.
Oczywiście nowy-stary GTX 260 może działać w trybie SLI i 3-way SLI. Gdyby do tego dołożyć ziemniaczki, powstałby obiad z trzema kotletami.
W pudełku znajdziemy standardowy zestaw dodatków.
Poradnik szybkiej instalacji, płyta ze sterownikami, przejściówka z DVI na D-Sub oraz z DVI na HDMI, a także dwie przejściówki z moleksów na sześciopinowe złącza PCI Express.
Nazwa karty wskazuje, że jest to karta fabrycznie podkręcona.
Widzimy, że zamiast standardowymi zegarami 576/1242/999 MHz karta jest taktowana zegarami 626/1350/1053 MHz.
Platforma testowa
Oto nasza platforma testowa.
Model | Dostarczył | |
---|---|---|
Procesor: | Intel Core 2 Extreme QX9770 @ 4 GHz | www.intel.pl |
Płyta główna: | ASUS P5E3 Premium WiFi-AP | pl.asus.com |
RAM: | OCZ DDR3 1800 (PC3-14400) Platinum Edition (2x 1 GB) | www.extrememem.pl |
Dysk twardy: | Seagate Barracuda 7200.8 400 GB | www.seagate.com |
Zasilacz: | Cooler Master RS 850 EMBA | www.coolermaster.com |
Monitor: | Samsung SyncMaster 305T (30 cali, 2560x1600) | www.samsung.com |
Karta GeForce GTX 260 Core 216 była obsługiwana przez sterowniki ForceWare w wersji 177.83. W czasie pisania artykułu pojawiła się nowsza wersja sterowników o numerku 178.13. Użyte przez nas sterowniki zapewniają identyczną wydajność. Radeon HD 4870 był obsługiwany przez sterowniki w wersji 8.9. Przy okazji umieszczamy wyniki kart uzyskane przy użyciu starszych sterowników, aby pokazać, jakie zmiany nastąpiły w wydajności. System operacyjny to oczywiście Windows Vista SP1 w wersji 32-bitowej.
Wydajność – testy syntetyczne
Tradycyjnie nasze testy rozpoczniemy od testów syntetycznych.
Pierwsze obserwacje dotyczą wyników pochodzących ze starszej wersji naszego ulubionego benchmarku. Widać, że im wyższa rozdzielczość, tym lepiej wypadają karty AMD. Radeony plasują się pomiędzy starszą a nowszą wersją kart GTX 260 i chyba taki właśnie cel przyświecał ekipie z Santa Clara.
W 3DMarku Vantage dominują karty NVIDI-i. W teście z ustawieniami Performance widać około 10% wzrost wydajności, zarówno kart AMD, jak i NVIDI-i, spowodowany zmianą sterowników.
Wydajność – Assassin's Creed
Na początek pod lupę idzie produkcja Ubisoftu.
Po przejściu na nowsze sterowniki można zauważyć kilkuprocentowy wzrost wydajności zarówno kart NVIDI-i, jak i AMD. GeForce GTX 260 zyskuje w ten sposób około 5% wydajności, a Radeon HD 4870 – trochę mniej. Dla porównania, dodatkowy TPC Core'a 216 daje mu średnio niecałe 4% wzrostu wydajności. Dopiero podkręcona wersja GeForce'a może konkurować w tej grze z Radeonem, który jest tutaj niewiele wolniejszy od GTX-a 280.
Wydajność – Bioshock
Następna gra to pierwsza z dwóch w naszym zestawieniu, które korzystają z Unreal Engine 3.
Średni wzrost wydajności trochę ponad 8% dzięki sterownikom oraz trochę poniżej 8% dzięki większej liczbie jednostek cieniowania i tak nie pozwala GeForce'om zbliżyć się do Radeonów. Warto zauważyć, że wraz ze wzrostem rozdzielczości rosną korzyści z większej mocy obliczeniowej nowych GTX-ów 260. W rozdzielczości 1680x1050 daje to nam około 5% wyższą wydajność, a w najwyższej – już ponad 8%. Pokazuje to, w jakich sytuacjach przydaje się większa liczba jednostek cieniowania.
Wydajność – Call of Juarez
Polska produkcja bez łatki DirectX 10 wyraźnie bardziej lubi karty NVIDI-i.
W przypadku tej gry ciężko mówić o lepszej optymalizacji sterowników oraz wzroście wydajności zapewnianym przez dodatkowe jednostki cieniowania. Wciąż jednak karty NVIDI-i są tutaj szybsze. Oczywiście po zainstalowaniu łatki DirectX 10 słupki ułożyłyby się na odwrót.
Wydajność – Company of Heroes
Czyli następna gra wyraźnie bardziej lubiąca karty „zielonych”.
Pomimo optymalizacji sterowników Radeony nie mogą nawiązać walki z kompanią braci GeForce'ów. Dodatkowa moc obliczeniowa zwiększa wydajność GTX-a 260 o ponad 6%.
Wydajność – Crysis
Tutaj testy pokazują, jak w kolejności kart w zestawieniu może namieszać zwykła zmiana sterowników.
Wygląda to tak, jakby nowe sterowniki zwolniły hamulec ręczny powstrzymujący Radeona. Obserwujemy około 14,7% wzrost wydajności w rozdzielczości 1680x1050 i 17,7% w 1920x1200. Dzięki temu Radeon HD 4870, zamiast uplasować się za swoją konkurencją, wysuwa się na prowadzenie. Nowy GTX 260 ma około 6% przewagi nad starszym bratem, jednak nadal może tylko wąchać dym spod kół szybko oddalającego się czerwonego „bolidu” AMD.
Wydajność – Enemy Territory: Quake Wars
Czas na jedynego przedstawiciela silnika idTech 4.
Dzięki optymalizacjom w sterownikach Radeon HD 4870 jest w stanie wyprzedzić starego GTX-a (6,7% średniego wzrostu wydajności). Jednak nowa dwieściesześćdziesiątka dzięki temu, że jest szybsza „aż” o 6,4% od poprzedniczki, pozostaje na prowadzeniu. Trochę śmiesznie wygląda to, że nowe sterowniki dają większy wzrost wydajności kartom AMD niż dodatkowy klaster karcie NVIDI-i.
Wydajność – Half-Life 2: Episode Two
Silnik Half-Life'a jest dość leciwy, ale dobrze się skaluje z różnymi kartami.
W tej grze zdecydowanie prowadzą karty NVIDI-i. Większa moc obliczeniowa kart Core 216 przekłada się na 5% wzrost wydajności i zwiększenie się przewagi nad kartami AMD, które wolą tytuły bardziej wymagające dla jednostek cieniowania.
Wydajność – Race Driver: GRiD
GRiD jest znany ze swojego „uwielbienia” dla kart AMD.
Przepaści dzielącej Radeona HD 4870 od konkurencji nie udało się wypełnić taczką ziemi w postaci 6% dodatkowej wydajności zapewnianej przez 24 dodatkowe jednostki cieniowania.
Wydajność – S.T.A.L.K.E.R.
Pierwszy S.T.A.L.K.E.R. dla odmiany woli NVIDI-ę.
Dodatkowe jednostki cieniowania robią na silniku tej gry podobne wrażenie jak kolejne oskarżenia na pośle chronionym immunitetem. Czyli żadne. Spora przewaga kart NVIDI-i.
Wydajność – Unreal Tournament 3
W Unreal Tournament 3 po włączeniu wygładzania krawędzi karty AMD dostają wyraźnej zadyszki.
Wraz ze wzrostem rozdzielczości karty z obu obozów tworzą swoje okopy coraz bliżej siebie. Nowy GTX 260 jak zwykle odrobinę szybszy od starego.
Wydajność – World in Conflict
Ta strategia dobrze pokazuje pewną ułomność kart AMD.
Widać lekki wzrost wydajności Core'ów i dominację kart NVIDI-i w najwyższej rozdzielczości. Najprawdopodobniej jest to spowodowane zbyt małą ilością pamięci w Radeonach. Taki wniosek nasuwa się przez to, że w rozdzielczości 1920x1200 Core 216 i HD 4870 idą łeb w łeb, a w 2560x1600 wygląda to tak, jakby karcie AMD skończyło się paliwo.
Podkręcanie
Ostatnie produkty NVIDI-i mają duży zapas mocy, który można łatwo uwolnić dzięki podkręcaniu. Nie inaczej jest w tym przypadku. Powiemy więcej: jest lepiej, niż myśleliśmy.
Z domyślnych zegarów 576/1242/999 kartę udało się podkręcić do zegarów 712/1458/1242. Naprawdę przyzwoity wynik!
Dla porównania, naszego Radeona HD 4870 udało się podkręcić do zegarów: rdzeń – 834 MHz, pamięć – 1153 MHz.
Podkręcony GeForce GTX 260 Core 216 znacznie lepiej wypada na tle konkurencji.
Bardzo dobrze widać, jaki zapas wydajności ma ten GeForce i co daje jego uwolnienie, na wykresie wydajności w Crysis. Przed podkręceniem obu kart Radeon był szybszy. Po podkręceniu sytuacja się odwraca i GeForce wysuwa się na prowadzenie. Dla wielbicieli cyferek oraz przyszłych maturzystów dodajemy informację, że po podkręceniu nasz Radeon zyskał średnio 13,3% wydajności, a nasz GeForce – aż (tym razem bez cudzysłowu) 21,4%. To naprawdę porządny, darmowy wzrost wydajności. Taki GTX 260 Core 216 po „zażyciu sterydów” bez problemu rozkłada na łopatki znacznie droższego GTX-a 280 (który oczywiście też się podkręca i ostatecznie jest szybszy). Można powiedzieć, że przyprawa overclockerska dodaje trochę polotu temu kotletowi.
Temperatura, głośność, pobór mocy
Na zdrowy rozum entuzjasty (przypadkowa sprzeczność?), skoro schładzacz jest identyczny i karta ma więcej jednostek cieniowania, to powinno być głośniej i cieplej. Ale...
Okazuje się, że nasz nowy znajomy jest trochę cichszy i trochę chłodniejszy od poprzednika. Trochę to zaskakujące, ale widocznie układ chłodzenia musiał zostać trochę zmodyfikowany albo poprawiony w stosunku do wczesnoprodukcyjnej wersji schładzacza oryginalnego GTX-a 260, którego mamy w redakcji. Ogólnie karta ma znośny poziom głośności, bardzo zbliżony do Radeona HD 4870.
Pomiary poboru mocy są już bardziej przewidywalne.
Widać odrobinę większy pobór mocy pod obciążeniem, ale i tak niższy niż w przypadku karty AMD. Apetyt na prąd Radeona rośnie bardzo szybko wraz z szybszymi zegarami, czyli przeciwnie niż apetyt kart NVIDI-i.
Jeśli chodzi o pobór mocy w spoczynku, należą się pochwały dla karty „zielonych”, która okazuje się bardzo „zielona” – rachunki za prąd nie będą przesadnie wysokie.
Ten zrzut ekranu pokazuje, jak sprawnie działa mechanizm oszczędzania energii w nowych GeForce'ach. Radeony HD 4870 niestety nie mogą się pochwalić takimi „greenpeace'owymi” dodatkami. Zegary 2D Radeonów są ustawione na stosunkowo wysokim poziomie (rdzeń – 500 MHz, pamięć – bez zmian), a to głównie niezmieniony zegar pamięci wpływa na wysoką konsumpcję energii w spoczynku. Niestety, z powodu specyfiki pamięci GDDR5 przy zmianie ich zegara miga ekran. Dlatego nie jest on zmieniany w spoczynku. Wyobrażacie sobie, Czytelnicy, liczbę zwrotów „wadliwych” kart, przez które ciągle miga ludziom ekran? Z dwojga złego lepsze wyższe rachunki za prąd – przynajmniej z punktu widzenia producenta.
Podsumowanie
Krótko mówiąc, karta nas nie zachwyciła. Core 216 przeważnie jest 5–6% szybszy od karty bez tego dodatku w nazwie. Nie jest to wystarczający wzrost wydajności, aby znacząco zagrozić pozycji Radeona HD 4870, który dzięki kilku sprytnym optymalizacjom w sterownikach wykazuje odrobinę więcej wigoru. Jednak znakomite wyniki podkręcania stawiają tę kartę w lepszym świetle. Różnica w wydajności przed i po podkręceniu jest na tyle duża, że ciężko znaleźć odpowiedź na pytanie, czemu karta standardowo nie ma szybszych zegarów. Czyżby dlatego, że wtedy byłaby niewiele mniej wydajna niż GTX 280, a przy tym znacznie tańsza? Nie chcemy tworzyć teorii spiskowych, ale właśnie tak to wygląda. Zresztą fabrycznie podkręcona karta, którą mieliśmy w redakcji, cały czas deptała po piętach swojemu większemu, głośno sapiącemu bratu. Dlatego też mamy wrażenie, że jest to posunięcie sztuczne, czysto marketingowe, wykonane po to, aby utrzymać pewną odległość pomiędzy kolejnymi modelami kart.
Porozmawiajmy chwilę o tym, o czym lubią rozmawiać wszyscy, czyli o pieniądzach. Teoretycznie GTX 260 Core 216 powinien kosztować tyle samo co poprzednik, a starsza wersja powinna zniknąć z rynku. Gdyby tak było, to Core 216 byłby bardzo ciekawym produktem, szczególnie że podkręca się jak szalony. Niestety, tak nie jest. Ponieważ partnerzy NVIDI-i chcą się pozbyć starych GTX-ów 260, to ceny Core'ów są wyższe, niż powinny. Obecnie Radeona HD 4870 możemy mieć już za około 730 zł. GeForce GTX 260 kosztuje około 790 złotych, a Core 216 – powinien kosztować dodatkowe 70 złotych, czyli o około 130 złotych więcej niż niewiele mniej wydajny (bez podkręcania) Radeon. Jest to po prostu zbyt dużo. O ile w przypadku GeForce'a 9800 GTX+ można było tolerować wyższą cenę ze względu na schładzacz i kilka dodatków, to tutaj ceny nie da się usprawiedliwić. Dopóki cena tej karty nie spadnie do poziomu, na którym utrzymuje się cena jej poprzednika, będzie ona po prostu nieopłacalna.
Dodatkowym problemem jest dostępność karty Core 216. Przed chwilą wspominaliśmy, że partnerzy NVIDI-i mają dużo starych kart w magazynach i nie chcą sprzedawać nowych. Dlatego obecnie ciężko jest dostać inną kartę niż fabrycznie podkręconą, o jeszcze wyższej cenie. Kto chciałby sobie teraz sprawić kartę z tym układem graficznym, ten musi przygotować się na wydanie ponad tysiąca złotych. Zupełnie nieopłacalne.
Na zakończenie kilka słów o PhysX, CUDA i okolicach.
NVIDIA podała niedawno listę kilku ważniejszych gier, które będą korzystały z tej technologii i ukażą się w najbliższym czasie.
Cryostasis (Dev: Action Forms/Publisher: 1C Games) Nurien (developed and published by Nurien Software) MKZ (Object Software/publisher TBD) Nackbreaker (Natural Motion/publisher TBD) Bionic Commando (GRIN/Capcom) Empire: Total War (Creative Assembly/Sega) Aliens: Colonial Marines (Gearbox/Sega) Borderlands (Gearbox/2K Games) Sacred 2 (Ascaron)
Pozostaje pytanie, w jak dużym stopniu będą z niej korzystały i czy obsługa PhysX będzie konieczna do prawidłowego działania tych gier.
Jeśli chodzi o CUDA, to okazało się, że flagowa aplikacja NVIDI-i, czyli Badaboom, będzie płatna. Większej liczby komercyjnych aplikacji, poza wtyczkami do Adobe Creative Suite 4 (notabene większość z nich będzie działać jedynie na kartach Quadro), na horyzoncie brak.
Nie tak dawno można jeszcze było przychylniej patrzeć na produkty NVIDI-i, biorąc pod uwagę oferowaną przez nie akcelerację w najnowszym pakiecie narzędzi do obróbki grafiki przygotowanym przez firmę Adobe. Szybko się okazało, że AMD będzie oferować podobne funkcje, przez co NVIDIA straciła asa, którego miała w rękawie.
Reasumując, czekamy na obniżki cen.
Do testów dostarczył: EVGA
Cena w dniu publikacji (z VAT): 1070 złotych