Wielu z czytelników nie raz, nie dwa miało okazję zagrać w symulator lotniczy czy rajdowy. Po pierwszych godzinach spędzonych przy tytule, gdy to przyzwyczajaliśmy się do sposobu sterowania maszyną, zdobywaliśmy doświadczenie w jej prowadzeniu czy też poznawaliśmy rajdowe trasy, przychodził moment, kiedy to chcieliśmy pójść o krok dalej, postawić wyżej poprzeczkę i odkryć coś nowego. Nie wystarczało nam już hipnotyzujące przejeżdżanie toru wyścigowego tą samą linią, latanie Boeingiem 747 na trasach, które znaliśmy na pamięć czy szybka eksterminacja przeciwnika rakietą AIM-9 Sidewinder wystrzeloną z naszego F-22 Raptor. Przyszła kolej na chęć oglądnięcia w całości trasy, pilnowania w lusterkach jadącego za nami przeciwnika, by ten nas nie wyprzedził na najbliższym dohamowaniu, czy też uważnego przeczesywania nieba w poszukiwaniu kolejnego wrogiego myśliwca, który próbuje nas zestrzelić od tyłu. Oczywiście najnowsze symulatory umożliwiają rozglądanie się praktycznie we wszystkie strony poprzez wciskanie konkretnych klawiszy lub poruszanie myszką. Tylko jak to robić szybko i precyzyjnie podczas podniebnych potyczek czy walki na ciasnych torach ulicznych? Dla takich właśnie ekstremalnych momentów przed monitorami przeniesiono na grunt komputerów technologię rozpoznawania ruchu ciała, a konkretnie naszej głowy.

Jedną z bardziej znanych firm, które zajmują się tymże zagadnieniem jest amerykańskie przedsiębiorstwo NaturalPoint, powstałe w 1997 roku w amerykańskim stanie Oregon. Początkowo firma skupiała się nad badaniami dotyczącymi śledzenia ruchu ludzkiego oka. Bardzo ciekawe są też przyczyny powstania tej firmy (początkowo nazywała się Eye Control Technologies). Otóż kuzyn jednego z współzałożycieli, Jima Richardsona, doznał poważnego wypadku, w wyniku którego nie był w stanie komunikować się z innymi osobami w żaden normalny sposób. Mógł jedynie poruszać oczami. Wtedy też Jim postanowił porzucić studia na Berkeley i wraz z Birchem Zimmerem założyli firmę, której celem było poszukiwanie alternatywnych metod komunikacji dla osób niepełnosprawnych. Pierwszym produktem, który pozwolił im rozwinąć skrzydła był ION E. Krokiem milowym dla firmy było jednak stworzenie systemu rozpoznawania ruchów głowy wykorzystywanego w symulacjach lotniczych - pierwsze wcielenie TrackIR-a.