Aneks A, Aneks B, ADSL 2+, 802.11g/g+/g++ - o co tu może chodzić?
Zanim zajmiemy się sprzętem, wyjaśnijmy sobie na początek tajemnicze zaklęcia, zamieszczane przez producentów (a właściwie ich dział marketingu) na opakowaniach i w „opisach technicznych”. System transmisji ADSL, stosowany jako „ostatnia mila” internetowych łączy dostępowych, działa na zwyczajnych, miedzianych łączach telefonicznych, tych samych, z jakich korzysta standardowa telefonia. Do celów ADSL wykorzystywana jest część przepływności łącza, powyżej pasma zajmowanego przez telefonię. Dane i głos mogą być przekazywane równolegle dzięki zastosowaniu dla danych cyfrowych odpowiedniego systemu modulacji, w pasmie częstotliwości wyższym od zajmowanego przez pasmo przesyłania sygnału dźwiękowego. Ale... obecnie w użyciu są dwa systemy przesyłania dźwięku – analogowy, pracujący w pasmie 300-3400 Hz oraz cyfrowy ISDN, okupujący pasmo do 80 kHz. W praktyce pasmo to jest szersze - wg standardu do innego użytku nadaje się dopiero pasmo od około 120 kHz. Jasno więc widzimy, że potrzebne są dwa standardy ISDN – do pracy na łączach analogowych i do działania na liniach ISDN. Tę rozbieżność w standardzie opisano Aneksami A i B, ustalając dla linii analogowej parametry według Aneksu A, zaś dla linii cyfrowej – Aneksu B.
Wykorzystano wykres z www.tech-portal.pl
Pozostałe aneksy (I, J, M) nie mają znaczenia dla typowego użytkownika i nie są dla niego przeznaczone.
Nietrudno zgadnąć, że do połączenia z Neostradą, przystosowaną do najpopularniejszych w Polsce łączy analogowych, potrzebny nam będzie modem zgodny z Aneksem A. Jeśli naszym providerem jest np. Dialog, oferujący przede wszystkim łącza ISDN, nawet mając podłączony tylko zwykły telefon zamiast terminala ISDN, i tak będziemy musieli poszukać modemu zgodnego z Aneksem 2. Wróćmy jednak do Neostrady. Maksymalne możliwości transmisyjne standardowego połączenia ADSL w tym systemie to minimalna przepływność 6,144 Mb/s w kierunku downstream, czyli do użytkownika, przy odległości łącza miedzianego do 5,4 km. Obowiązkowa minimalna przepływność upstream, czyli w kierunku od użytkownika, wynosi 640 kb/s, w praktyce może jednak sięgać wartości dwukrotnie wyższych.
ADSL2 i ADSL2+ - te kolejne, nie dla każdego zrozumiałe i oczywiste hasła, to kolejne modyfikacje standardu ADSL, mające na celu znaczne poprawienie szybkości transmisji. Standard ADSL2 (G.992.3) zapewnia większą szybkość transmisji przy długich liniach, zaś poszerzony ADSL2+ (G.992.5), wykorzystujący pasmo do 2,1 GHz, szczególnie w przypadku krótszych łączy telefonicznych (poniżej 2 kilometrów) pozwala na zwiększenie szybkości transmisji downstream nawet do 24 Mb/s. Niestety, do wykorzystania wymaga współpracy operatora (poszerzenie pasma). Aha, jeszcze jeden szczegół – ADSL2 i 2+ są jak najbardziej objęte Aneksami A i B.
Wreszcie, na koniec, wyjaśnijmy pojęcie "802.11g/g+/g++". 802.11g to obecnie najbardziej typowy standard bezprzewodowych sieci WLAN. W swojej standardowej wersji zapewnia uzyskanie w transmisji bezprzewodowej szybkości transmisji 54 Mb/s. Całkiem niezła szybkość, ale producenci starają się uzyskać większą, stąd rozwiązania, nazywane przez Pentagrama "g+" i "g++" (inne firmy stosują inne, również własne nazewnictwo). Rozwiązania te, najczęściej realizowane techniką MIMO, pozwalają na znaczące zwiększenie szybkości transmisji (do jej podwojenia włącznie), jednak ich wadą jest to, że do pracy z większą szybkością musza współpracować w sieci z innymi rozwiązaniami o bardzo podobnej konstrukcji. Bez tego – pozostaniemy przy standardowej szybkości 802.11g, tj. 54 Mbit/s.
Dwa wcielenia kombajnu
Modemy Pentagram Cerberus ADSL2+ Wi-Fi P 6331-5 i Cerberus ADSL2 Wi-Fi Plus P 6331-6 kryją w dość eleganckich obudowach wszystko, czego nam potrzeba do podzielenia Neostrady, lub innego połączenia ADSL, na kilku użytkowników, w tym także „bezprzewodowych”.
Obydwa modemy są dość podobne do siebie możliwościami konfiguracyjnymi i, co się będziemy oszukiwać, dość drogie. Czy szerokie zakresy opcji konfiguracyjnych uzasadniają nie tylko wysokie ceny, ale także sporą ich różnicę? Przekonajmy się sami.
Do testów jako pierwszy wybieramy tańszy nieco model Cerberus ADSL2+ WiFi 802.11g++ P 6331-5. Ale wybieramy nie ze względu na cenę – model ten „rzucił się na nas” ze sklepowej półki, wręcz wyżerając oczy informacją „WAN 4 ports”.
Hohoho! Czegoś takiego to chyba nawet Cisco nie robi? Na razie zostawmy szokującą informację na boku, wraz zi innymi osiągnięciami marketingu – wyjaśnimy je później, gdy nieco poznamy możliwości funkcjonalne i konfiguracyjne tego modelu Cerberusa.
Inteligencja użytkownika...
... zostaje poddana ciężkiej próbie już na początku procesu konfiguracji, lub nawet wcześniej, jeśli użytkownik wywodzi się z czytających instrukcję przed uruchomieniem sprzętu. Dotyczy to szczególnie przypadku, gdy użytkownik wybierze najwygodniejszą metodę konfiguracji – przez przeglądarkę i sieć, LAN lub WiFi (w końcu to przecież notebook z WiFi skłonił nas do zakupu...), dlaczegóż więc mielibyśmy się babrać z żółtym kablem? W czym problem? Jak zwykle, w drobiazgach.
Bierzemy w ręce skróconą instrukcję i znajdujemy w niej informację o adresie IP, pod którym znajdziemy panel konfiguracyjny naszego kombajnu. Nieco bardziej doświadczonemu użytkownikowi adres 192.162.1.1 wyda się nieco dziwny, ale cóż robić, widać taka wola producenta – wstukujemy!
Niestety, dowiadujemy się jedynie, że „Agnieszka już tutaj nie mieszka...”. Ups! Błąd w instrukcji? Zdarza się, ale skąd wziąć właściwy adres? Może z anglojęzycznej wersji instrukcji?
Niestety, adres wprawdzie inny, ale komunikat identyczny – adres 192.268.1.1 również nie okazuje się tym jedynie słusznym... Pooglądajmy nieco uważniej instrukcję – może jednak jakoś trafimy. O! Wreszcie w dziale "Logowanie", a także na fragmencie zrzutu ekranowego odnajdujemy znany nam dobrze, typowy adres 192.168.1.1.
Dzięki niemu udaje się nam w końcu nawiązać połączenie! Ale z czyjego palca się wzięły fascynujące adresy w instrukcji?
Model P 6331-5 - obejrzyjmy go dokładnie
Nie będziemy już wracać do treści uwiecznionych na pudełku, pomińmy więc powtórkę jego fotki, bo i po cóż ona. Zajmijmy się tym, co było wewnątrz.
Obudowa nie szokuje szczególnie atrakcyjną stylizacją, natomiast moja Kobieta zwróciła mi uwagę na istotny (dla kobiet) szczegół - płaskie powierzchnie obudowy, na których będzie gromadzić się kurz, zostały wykonane jako matowe, zaś na bardzo gładkich, krzywoliniowych ściankach bocznych kurz nie powinien się za bardzo zbierać. Ogólna "opinia eksperta" - może zostać!
Tak postawiony Cerberus będzie, szczególnie wśród starszych Czytelników, wywoływał objawy nostalgiczne - łatwo można byłoby go wziąć za popularne w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia radio tranzystorowe.
"Tylna strona mocy" przedstawia się dość standardowo. Gniazdo RJ-11, cztery porty 100-megabitowego Ethernetu, ukryty w głębokiej dziurce Reset, zasilanie 9 V, wyłącznik i antena. Ta ostatnie, nie dość że niewielka i słaba (ok. 1 dB), to jeszcze nieodkręcalna... Hmmm... dla niektórych może to być spory ból w przyszłości.
No i oczywiście odpowiedni zestaw kabli wraz zasilaczem 9 V, Instrukcja Instalacji, o której wspomnieliśmy wcześniej oraz, na koniec, płytka CD, ze znacznie wzbogaconym w stosunku do papierowej instrukcji podręcznikiem (niespodzianek nie zauważyłem) i narzędziami do konfiguracji urządzenia.
Konfiguracja z irytującym finałem
Skoro już udało się nawiązać kontakt z urządzeniem, spróbujmy tchnąć w nie potrzebne nam funkcje. Oczywiście do oceny procesu konfiguracji podejdziemy, jak zwykle, z punktu widzenia "prawie lamera". "Prawie", bo mamy już za sobą dołączenie Neostrady!
Ha! Standardowym loginem i hasłem dostępu jest słowo "admin" - to mamy już zmienione, stąd komunikat czerwonymi literkami.
Oczywiście postaramy się poddać "prowadzeniu za rączkę" przez Setup.
Wpisujemy zestaw parametrów identyfikacyjnych, aby nagle odkryć ogrom stojącej przed nami tajemnicy - wybór protokołu.
Takie, kilkunastoliterowe abrewiacje stanęły przed nami po raz pierwszy w życiu! Jedyne, co nam pozostało, to kliknąć "dalej" zakładając, że wartość domyślna jest tą właściwą. No bo dlaczego właściwie miałoby być inaczej?
Po ustawieniu w poprzednim kroku parametrów dostępu do ADSL, kolej na konfigurację sieci bezprzewodowej WLAN...
... podczas której odkrywamy coś, co wzbudza nie tylko naszą niechęć, ale wręcz złość, oburzenie i inne negatywne odczucia w stosunku do producenta. Są to uczucia bardzo silne, więc przemknijmy przez temat szybko, aby się ponownie nie wzburzyć. Otóż klucz szyfrowania sieci WLAN można wpisać tylko i wyłącznie w postaci heksadecymalnej!
Od nas, za ten numer, producent i product manager dostają czerwoną kartkę, ważną dotąd, dopóki nie wykażą się umiejętnością poprawnego zapamiętywania dziesięcioznakowych liczb hexadecymalnych. Bo przecież kluczy i haseł się nie zapisuje!
Na szczęście tu się kończy podstawowa instalacja - po naciśnięciu Next router wraz z całym otoczeniem resetuje się i zaprasza ponownie, do przedostatniej operacji, jaką jest zapisanie hasła nowego administratora...
... i wyświetlenie podstawowych parametrów konfiguracji.
Ten sam ekran udostępnia nam również z dawna oczekiwany przycisk Finish, kończący podstawową instalację. Możemy już działać - jesteśmy dołączeni!
Ogrom trudnych możliwości...
... kryje przed nami zakładka Advanced - pod nią znajdziemy, miedzy innymi, możliwość konfigurowania tak istotnej funkcji, jaką jest - szczególnie dla dzielących pomiędzy siebie Internet sąsiadów - funkcja QoS (Quality of Service), umożliwiająca kontrolę i sterowanie współużytkowaniem pasma przy większych liczbach użytkowników.
Nie będziemy nękać Czytelników kolejnym mało zrozumiałymi screenami, jakie towarzyszą zaawansowanym opcjom konfiguracji - ta część firmware'u była najwyraźniej pisana "przez profesjonalistów - dla profesjonalistów". Stąd i nie ma się co dziwić ich ograniczonej czytelności i zrozumiałości dla normalnego uzytkownika. Najważniejsze - co możemy uzyskać, używając zaawansowanych opcji, a jest tego trochę.
- QoS, czyli Quality of Service to jedna z głównych przyczyn, dla których kupuje się zaawansowane routery. W modelu P 6331-5 zastosowano skuteczny, a zarazem elegancki algorytm podziału pasma, oparty na łącznym wykorzystywaniu priorytetów i limitów. Dzięki temu przy małym ruchu użytkownicy z ograniczeniami pasma nie czują w praktyce ograniczeń, dopiero większy ruch sprawia, że zaczynają być stosowane ograniczenia. Ustawienie parametrów wymaga nieco nauki, ale efekty są jej warte.
- Wejście WAN. Istnieje możliwość predefiniowania jednego z portów Ethernet sieci LAN jako portu WAN i wyłączenia modemu ADSL. W sytuacji, gdy nagle pojawia się w naszym domu firma, oferująca 100 Mbit/s za cenę Neostrady 128, nie musimy szukać nowego routera ani też przejmować się ustawieniami sieci. Nawet QoS zaakceptuje nowe wartości, pozostawiając zasady.
- Rozdzielenie LAN i WLAN - siec przewodową i bezprzewodowa można rozdzielić na dwie odrębne sieci, ewentualnie połączone ze sobą bridgem. Rozwiązanie wręcz wymarzone, szczególnie dla fanatyków bezpieczeństwa, którzy sieć WLAN traktują jako źródło nieustannego zagrożenia.
Trzy wymienione wyżej funkcje to oczywiście kropla w morzu innych, jakie dostępne są w zakładce Advanced. Pokazaliśmy jedynie te, których użyteczność i cel stosowania bezpośrednio rzucają się w oczy. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc zapewne z czasem kolejne, egzotyczne obecnie opcje będą znajdować zastosowanie. Coś dla użytkowników, którzy lubią się uczyć. Dla mnie?! Pomyślimy...
A teraz pora przejść do drugiego z prezentowanych routerów.
Cerberus ADSL2+ WiFi 802.11g P 6331-6 - łatwiej
Pentagram Cerberus ADSL2+ WiFi 802.11g++ P 6331-6 trafia do nas w solidnym i relatywnie ciężkim pudle, na którym, o dziwo, trudno byłoby znaleźć jakikolwiek bełkot reklamowy.
Nie jest on zresztą potrzebny – przejrzyście podane parametry techniczne, choć na półce nieczytelne, mówią same za siebie – to powinien być porządny sprzęt.
Pierwszym rzucającym się w oczy elementem urządzenia jest „mocarna” antena, o długości czynnej blisko dwukrotnie większej niż w większości typowych AP. Według producenta ma ona zysk na poziomie 5 dB – ocena całkiem prawdopodobna, jeśli weźmiemy pod uwagę wymiary. Po co to komu? Ja określam takie rozwiązania jako „o jedną ścianę, a może i strop dalej” – tak bowiem w praktyce przedstawia się zwiększenie zasięgu dzięki antenie 5 dB.
Ha! W tym ujęciu Cerberus rzeczywiście wygląda na groźnego strażnika, a profil przedniego panelu nadaje mu agresywny charakter. Bójcie się, groźni „hakerzy” i przebiegłe malware! Co ciekawe, pomimo smukłego profilu, wysokiej anteny i niezbyt szerokiej podstawy, w pozycji stojącej jest bardzo stabilny.
Z tyłu – żadnych rewelacji – niczego, czego tam nie powinno być. Warto jedynie zauważyć, że profil obudowy umożliwia korzystanie z niej również w pozycji leżącej – ukłon w stronę tych, którzy wątpią, czy im będzie stać.
No i, oczywiście, na deser tradycyjny zestaw – płyta CD z podręcznikami i oprogramowaniem pomocniczym, kable, instrukcje i gwarancja oraz zasilacz – ten model korzysta z zasilacza 12 V.
Konfiguracja – raz, a dobrze?
Podobnie jak w poprzednim przypadku, do konfiguracji urządzenia podejdziemy z pozycji mało zaawansowanego użytkownika. Żeby jednak ją rozpocząć, musimy się połączyć z routerem – oczywiście „na leniwca”, czyli przez przeglądarkę i sieć WLAN. Znowu adres IP? Tym razem – żadnego problemu, podany w instrukcji adres 192.168.1.254 okazuje się prawdziwy.
Tych wszystkich, którzy zżymali się, czytając o poprzednich perypetiach z adresem IP – „przecież wiadomo, że zawsze adres domyślny to 192.168.1.254” informujemy niniejszym, że nie zawsze!
Po zalogowaniu otrzymujemy długą listę bieżących ustawień. Ponieważ nie wszystkie z ustawień fabrycznych będą nam odpowiadać, przechodzimy do opcji Quick Start z menu po lewej stronie ekranu.
Oooo! Jaka długa będzie lista do wypełnienia... Długa, ale za to łatwiejsza – zniknęła zagadka konfiguracji ADSL – zamiast zgadywać, jak to miało miejsce w poprzednio opisanym urządzeniu, tu wystarczy nacisnąć Auto Scan i już po chwili wiemy wszystko „na pewniaka”. Reszta jest prosta i oczywista – jako końcowy login i hasło możemy wpisać nasz login i hasło do Neostrady. W tej fazie konfiguracji moglibyśmy ją zakończyć i wszystko powinno już działać.
Ale przecież opcja Configuration dopiero przed nami! A w niej - QoS, firewall i inne, pożyteczne opcje, dostępne w sposób łatwy i przejrzysty - nie przez deklarowanie opisanych tajemniczymi skrótami nazw funkcji, tylko poprzez opis funkcji, które realizują. Czytelne i zrozumiałe nawet dla zdecydowanie niezaawansowanego użytkownika.
Trudny wybór?
Dwa prawie identyczne pod względem realizowanych funkcji urządzenia, różnica w cenie "sklepowej" dość poważna. Które z nich wybrać? Wybór okazuje się stosunkowo prosty. Użytkownik o słabym przygotowaniu zdecydowanie powinien wybrać, kosztowniejszy niestety, model P 6331-6. Ustawi sobie wszystko, jak mu potrzeba, a kiedy np. po kilku miesiącach będzie potrzebował zmiany ustawień, nie zmusi go to ponownie do żmudnej nauki. Użytkownik o wysokich kwalifikacjach zdecydowanie powinien sięgnąć natomiast do "wymagąjącego" modelu P 6331-5. Model ten polecamy również wszystkim tym, którzy z takich czy innych powodów uczą się zagadnień sieciowych, szczególnie w zakresie LAN i WLAN - zmusi do uzupełnienia i ewentualnego poszerzenia wiedzy. Właśnie dlatego jest moim osobistym wyborem - pora nadrobić braki wiedzy w dziedzinie sieci!
Do testów dostarczył: Pentagram
Cena w dniu publikacji (z VAT): 249 złotych
Do testów dostarczył: Pentagram
Cena w dniu publikacji (z VAT): 299 złotych