Aerocool Aerocube
Firma Aerocool od 2001 roku systematycznie rozszerza swoją ofertę produktów o nowe obudowy, coolery, radiatory, wentylatory i panele wewnętrzne. Od sierpnia ubiegłego roku wśród produktów znajdują się już trzy obudowy SFF Micro ATX: Aerocube, Racer i najnowsza M40.
Aerocube ma 23 cm wysokości, 28,4 cm szerokości i 35,6 cm głębokości. Jest bardzo lekka - bez zasilacza waży niecałe 3 kg. Wykonano ją w całości z aluminiowych płatów o grubości 1 mm. Wyjątkiem jest panel przedni - tutaj grubość płatów wynosi 2,5 mm. Aerocube dostępna jest w dwóch kolorach: srebrnym oraz czarnym.
Wewnątrz możemy zainstalować dowolną płytę główną Micro ATX oraz typowy zasilacz ATX. Małe wymiary obudowy oczywiście stanowią ograniczenie ilości dodatkowych urządzeń, jakie możemy do środka upakować. Nie są one specjalnie wydumane i ze skompletowaniem pełnowartościowego peceta nie powinno być najmniejszego problemu. Na starcie z listy zakupów skreślamy prehistoryczną stację dyskietek. Nie byłoby bowiem gdzie jej zainstalować. I bardzo dobrze! Im więcej przestarzałych urządzeń i interfejsów wyrzucimy ze świata PC, tym szybciej postępować będzie miniaturyzacja. Przy okazji koszta będą maleć. Szkoda jednak, że producenci płyt głównych Micro ATX i chipsetów nie idą śladem producentów obudów i do dziś masowo stosują archaiczne kontrolery stacji dyskietek. Najwyraźniej w świecie PC wszystko można postawić na głowie. Nowoczesny, miniaturowy komputer PC z antykiem wystawionym na pokaz? Trochę jak port drukarki LPT w nowym, wypasionym laptopie :-)
W ścianie górnej oraz w bocznych umieszczono prostokątne okna z plexi. Szybki nie są na szczęście przyklejone, a zamocowane za pomocą "niby śrubek", co w rezultacie wygląda jak naszpikowanie obudowy cekinami :-)
Na tylnym panelu panuje niezły ścisk. Nie martwmy się jednak na zapas, bo "jak popieścisz, to się zmieścisz!". Mamy tu małe spostrzeżenie. Nad zaślepką panelu We/Wy płyty głównej znajdują się szeregi otworów wentylacyjnych - tuż pod wentylatorem wypychającym powietrze na zewnątrz. Taka bliskość skutkuje nieznacznym (ale jednak) wzrostem temperatury wewnątrz obudowy, gdyż wentylator w obudowie i zasilaczu powodują spadek ciśnienia na tyle duży, aby powietrze zaczęło przedostawać się przez wszystkie otwory, także te z tyłu. Jak nietrudno się domyśleć, powietrze zassane z tyłu błyskawicznie, z powrotem jest wypychane przez wentylator na zewnątrz.
Oczywiście przeprowadziliśmy szybki test. Po półgodzinnym obciążeniu złożonego zestawu temperatura procesora AMD Athlon 64 3200+ wyniosła 37°C (23° na zewnątrz). Po zaklejeniu otworów z tyłu taśmą temperatura spadła o 3 stopnie. Przy okazji obniżyła się także temperatura dysku twardego (Seagate Barracuda 7200.9 80GB), z 38 stopni do 34.
Warto pamiętać o tym, że konstrukcja większości obudów SFF Micro ATX uniemożliwia stosowanie do chłodzenia procesorów coolerów innych (wyższych niż na 7,6 cm) niż dostarczane wraz z nimi, w wersjach pudełkowych. Z drugiej strony, w przewiewnej obudowie nawet one zapewniają temperatury pozwalające nawet na całkiem przyjemny overclocking, przy zachowaniu względnej ciszy.
Montaż płyty głównej w tak małej obudowie może napawać strachem. Pozory mylą! Płytę główną w Aerocube montujemy na wysuwanej z tyłu aluminiowej tacce. Przykręcamy do niej płytę główną i wsuwamy z powrotem.
Wejdźmy do środka
Liczba komór na napędy powinna być satysfakcjonująca dla większości potencjalnych nabywców tego typu małej obudowy. Do naszej dyspozycji są dwie zewnętrzne komory 5,25" (na napędy optyczne, panele multimedialne itp.) oraz trzy wewnętrzne komory 3,5". Jedna znajduje się pod komorami 5,25", a pozostałe dwie umieszczono na zdejmowanej szynie montowanej w pozycji prostopadłej do podłoża, z lewej strony obudowy (patrząc od tyłu, jak na poniższym zdjęciu).
Dla zapewnienia przewiewu wokół napędów, dokładnie na ich wysokości w przedniej ścianie obudowy wykonano trzy rzędy dużych otworów, przez które powietrze zasysane jest do środka, owiewa dyski i wciągane jest przez wentylator z tyłu.
Dla zapewnienia obudowie lepszej stabilności, z prawej strony zamontowano stalową rurkę wzmacniającą całą konstrukcję.
Na tylnej ściance obudowy zamontowano duży, przezroczysty wentylator 120 mm. Jego maksymalna prędkość to 1000 obrotów na minutę, przy której według producenta generuje hałas o natężeniu 18,9 dB. Jeśli nie planujemy pracować z głową tuż przy komputerze, to nie powinniśmy się o niego martwić - myśli nie zagłusza :-)
Na panelu przednim, oprócz standardowych przycisków włącznika i resetowania, umieszczono trzy pokrętła regulujące prędkości obrotowe trzech wentylatorów. Do nich podłączyć możemy wentylator z tyłu, ale także ten z zasilacza oraz karty graficznej, czy nawet procesora. Możemy je wykorzystać także do oświetlenia diodowego i w razie potrzeby ściemnić blask świecących lampek.
Poniżej znajdują się cztery porty USB oraz port FireWire (IEEE1394), a także gniazdo słuchawkowe i mikrofonu.
Wtyczki poszczególnych gniazd na panelu przednim są wyraźnie i odpowiednio oznakowane. Gniazda analogowego dźwięku podłączyć możemy zarówno do płyt głównych z interfejsem AC'97 i HD Audio.
Wtyczki typu HDD Molex służą do podłączenia trzech wentylatorów do regulatorów znajdujących się na przednim panelu. Czwarta przelotka to źródło zasilania, którym powinien być zasilacz.
Wraz z obudową otrzymujemy prostą instrukcję obsługi, małą garść śrubek i wkrętów oraz mały brzęczyk (Buzzer) zastępujący głośniczek systemowy, tzw. PC Speaker. Jeśli posiadamy płytę główną z własnym brzęczykiem, ten oczywiście nie będzie nam potrzebny.
Montaż płyty głównej na wyjmowanej tacce jest prosty i wygodny. Przykręcamy i wsuwamy całość z powrotem do wnętrza obudowy.
Złożono i uruchomiono
Po zmontowaniu całego zestawu w środku miejsca dla chomika może i nie będzie zbyt wiele, ale jeśli zdobędziemy takiego, który będzie załatwiał swoje potrzeby do małej kuwety, to czemu nie? No tak, tylko te wentylatory! ;-)
Jak już zapewne zdążyliście zauważyć, wentylator zamontowany z tyłu jest wzbogacony przyjemnym, niebieskim światłem.
W zestawie przez nas złożonym wszystkie kontrolery i interfejsy zintegrowane są na płycie głównej. Dzięki temu nie potrzebujemy żadnych dodatkowych kart rozszerzeń, których obecność mogłaby tylko zwiększać tłok wewnątrz obudowy. Niemniej jednak nie ma żadnych przeciwskazań, aby w takim komputerze zainstalować dodatkowo np. kartę dźwiękową, tuner telewizyjny, kartę sieci bezprzewodowej, czy wreszcie, kartę graficzną jeśli zintegrowana nam nie wystarczy (np. do gier).
W obudowie zainstalować możemy każdą kartę graficzną, której długość nie przekracza 25,5 cm. Ponadto karta nie powinna mieć żadnych elementów wystających ku górze, ponad krawędzią laminatu (PCB). Z tego powodu w obudowie nie da się zainstalować np. kart GeForce 8800 GTX (26,7 cm długości). Z kartami Radeon HD X2900 XT także może być problem, ale tutaj z powodu wystających ku górze gniazdek zasilania. Teoretycznie plastikowe osłonki można wysunąć i wyprostować złącza tak, aby nie wystawały ku górze, tylko prostopadle do płaszczyzny karty. To już jest jednak kwestia uporu posiadacza lub jego braku. Dla chcącego nic trudnego przecież! :-)
Dla formalności pragniemy zauważyć, że zdejmowane ścianki obudowy nie są jedną całością. Każda ścianka zdejmuje się oddzielnie. To pewnie bardziej spostrzegawczy czytelnicy zdążyli już pewnie zauważyć, przy poprzednim zdjęciu
Po złożeniu całości pozostaje nam tylko cieszyć się posiadaniem malutkiego, poręcznego komputerka, który w każdej chwili możemy przenieść w inne miejsce i co najważniejsze, nie musimy go stawiać na podłodze, gdzie łykałby kurz jak młody pelikan rybki.
W zupełnych ciemnościach komputer prezentuje się nawet jeszcze ciekawiej niż przy oświetleniu. Co nas jednak irytowało, to... brak możliwości wyłączenia chociażby podświetlenia panelu przedniego - przycisków i pokręteł. W trakcie nocnego seansu filmowego aż się chce zarzucić kocem na bądź co bądź efektownie wyglądający komputer. Może i podświetlenie nie jest jakoś przesadnie mocne, to jednak po postawieniu komputera tuż obok telewizora czy monitora skutecznie utrudni nam czerpanie przyjemności z oglądania filmów. Bardzo duży minus.
Potencjalny nabywca zapewne podobnie jak my zechce rozebrać panel przedni i wyrwać diody pozbywając się problemu raz na zawsze. Dlaczego nikt w firmie Aerocool o czymś tak banalnym nie pomyślał? Haaalooo!
Podsumowanie
Aerocool Aerocube z pewnością należy pochwalić za ciekawą stylistykę i wykonanie w całości z aluminium, bez plastikowych dodatków. To ostatnie miłośnicy komputerów SFF bardzo sobie cenią. Obudowa wykonana jest bardzo solidnie, poszczególne elementy są bardzo dobrze dopasowane, a we wnętrzu wszystkie krawędzie aluminiowych płatów wygładzone tak, aby nie ułatwiać w żaden sposób skaleczeń.
Wewnątrz możemy zainstalować w pełni funkcjonalny komputer, który wcale nie musi być specjalnie ograniczony, zarówno pod względem wydajności, jak i możliwości rozbudowy. Do dyspozycji mamy dwie komory 5,25", co powinno wystarczyć do stworzenia typowego komputera multimedialnego. Wewnątrz możemy zainstalować trzy dyski twarde - w małym komputerze to liczba, naszym zdaniem, w zupełności wystarczająca.
Z regulatorów prędkości obrotowych może nie każdy z nas by skorzystał, ale ich obecność na pewno ucieszy miłośników ciszy i podkręcania.
Praca z obudową (montowanie zestawu) jest łatwa i przyjemna. Wyjmowane tacki na płytę główną i na dyski twarde z pewnością stanowią spore ułatwienie dla każdego użytkownika. Obudowa sama w sobie jest mała, poręczna i bardzo lekka. Jedyna rzecz, która według nas jest ewidentnym błędem producenta to podświetlenie regulatorów i przycisków z przodu. Dla wielu użytkowników okaże się ono zbyt jasne, aby móc komfortowo oglądać filmy po nocach, mając komputer ustawiony gdzieś na widoku. Bardzo szkoda, że producent nie pokusił się o wmontowanie przycisku wyłączającego podświetlenie. Jedyny sposób na pozbycie się podświetlenia to pozbycie się diod, co z góry zalecamy.
Aerocool Aerocube ma zatem jedną istotną wadę, choć na szczęście dającą się wyeliminować.
Za obudowę przyjdzie nam zapłacić około 312 złotych. Może to dużo, może mało. Na rynku są co prawda konstrukcje troszkę tańsze, ale już nie w pełni aluminiowe. Coś za coś. Z drugiej zaś strony należy pamiętać, że tego typu obudowy przeznaczone są dla komputerów multimedialnych typu HTPC, w których zazwyczaj nie występują żadne karty rozszerzeń (na rzecz jednostek zintegrowanych). Dlatego też w takich przypadkach łączny koszt zakupu takiego komputera wcale nie będzie o wiele wyższy, niż w przypadku typowego, blaszanego pudła.
Mamy nadzieję, że dynamika rozwoju rynku obudów SFF zwiększy się, co poskutkuje oczywiście spadkiem cen. Dzięki temu większa liczba użytkowników mogłaby sobie pozwolić na zakup małego, zgrabnego i poręcznego komputerka PC, do czego gorąco namawiamy!
Do testów dostarczył: 4Speed
Cena w dniu publikacji (z VAT): 312 złotych