Procesor – odrobina egzotyki
Próżno byśmy szukali na płycie podstawki pod procesor, a i sam procesor niełatwo znaleźć – płyty dostarczane są z wlutowanymi na stałe procesorami VIA C7 1,5 GHz lub VIA C7 1,0 GHz. Cóż to jest takiego? Dowiedzmy się więcej o tym niezbyt popularnym, za to interesującym układzie.
Zacznijmy może od tego, że pokazany obok obrazek ilustruje w przybliżeniu naturalne wymiary układu – 21x21 mm. Niewielki, prawda? VIA C7 jest 32-bitowym procesorem zgodnym z x86, zaprojektowanym jako układ prosty, tani w produkcji i energooszczędny – na tę ostatnią cechę producent zwraca szczególną uwagę. Architektura C7 nie zapowiada szczególnej wydajności – pojedynczy 16-fazowy potok wykonawczy, pracujący w trybie In-Order Execution (bez przemieszczania instrukcji w potoku w celu optymalizacji wykonania), zbyt wiele nie może, tym niemniej radzi sobie z kodem x86 bez problemów, łącznie z rozszerzeniami SSE, SSE2 i SSE3. W procesorze zaimplementowano również obsługę bitu NX (No eXecute).
System pamięci cache zawiera dwie 64-kilobajtowe pamięci pierwszego poziomu oraz 128 KB pamięć cache L2, pracującą w trybie Exclusive Cache (dane są przenoszone z L2 do L1 i odwrotnie bez pozostawiania kopii). Szyna FSB C7 jest funkcjonalnie zgodna z szyną Quad Pumped Bus procesorów Intela, jednak VIA używa na jej określenie własnej nazwy – VIA V4.
Udostępniany przez producenta schemat nie wyjaśnia zbyt wiele szczegółów, pokazując przede wszystkim rozmieszczenie poszczególnych jednostek na niewielkim, liczącym 30 milimetrów kwadratowych chipie. Dość zaskakującym elementem jest relatywnie duża jednostka Data Cache Unit, zarządzająca pamięciami cache, obsługą trybu Exclusive oraz... protokołem MESI zapewniającym spójność zawartości cache w przypadku dwuprocesorowej konfiguracji SMP. To dopiero niespodzianka!
Kolejną niespodziankę stanowi blok funkcjonalny VIA Padlock Security Engine – jednostka, jakiej próżno szukać w innych procesorach klasy x86. Służy ona do wspomagania szyfrowania i deszyfrowania danych. Podstawowe jej funkcje to:
- generowanie liczb losowych – dwa generatory wytwarzają ciągi przypadkowych bitów z szybkością 20 Mb/s; warto zauważyć, że przypadkowość nie jest algorytmiczna, a, jak to określa VIA, kwantowa – liczby generowane są na podstawie tzw. szumu białego powstającego w złączu P/N;
- szyfrowanie AES – jednostka szyfrująca ma wydajność do 25 GB/s;
- wspomaganie szyfrowania i deszyfrowania w algorytmach wykorzystujących klucz publiczny (np. RSA) przez sprzętowy mnożnik Montgomery’ego;
- generowanie i kontrola znaczników Secure Hash w algorytmach SHA-1 i SHA-256.
Taka mała ENIGMA na chipie – rozwiązanie bardzo pożyteczne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że procesor jest stosowany w rozwiązaniach wbudowanych, w takich konstrukcjach jak bankomaty, punkty sprzedaży itp., wymagających pełnej poufności operacji.
Procesor produkowany jest przez IBM w zakładach w East Fishkill, w 90-nanometrowej technologii SOI, zapewniającej mu energooszczędność. Pracujący z zegarem 1,5 GHz C7 ma moc TDP zaledwie 12 W, układ 1,8 GHz – 15 W, zaś najszybszy spośród C7, z zegarem 2,0 GHz, zadowala się mocą tylko 20 W.
W układzie zaimplementowano oryginalne rozwiązanie, pozwalające na częste dokonywanie przełączeń pomiędzy stanem oszczędzania energii a stanem pełnej wydajności. Jest nim TwinTurbo - podwójny układ PLL, generujący równocześnie dwie częstotliwości zegarowe – taka konstrukcja umożliwia przełączenie trybu pracy procesora w ciągu jednego cyklu zegara, podczas gdy w konwencjonalnych rozwiązaniach przy każdej zmianie częstotliwości praca procesora jest wstrzymywana na co najmniej kilkanaście, a częściej kilkadziesiąt cykli, ze względu na to, że PLL potrzebuje czasu na ustabilizowanie pracy po zmianie częstotliwości.
Chipset wspomaga procesor?
Tak przynajmniej utrzymuje VIA, nazywając zestaw procesora C7 i chipsetu CX700M systemem o rozproszonej wydajności. Zanim jednak zajmiemy się tym rozproszeniem i wydajnością jako taką, popatrzmy na sam chipset VIA CX700M System Media Procesor. Pierwsze, co zauważymy, to jednoukładowość – nie ma tu podziału na mostki południowy i północny, całość zawarta jest w jednym kawałku krzemu.
Rzuca nam się do oczu także brak PCI Express i dość skromny zestaw interfejsów systemowych. Dwa porty SATA i jeden port ATA to niewiele, ale też wystarczy przy niewygórowanych wymaganiach, 6 portów USB 2.0 także powinno wystarczyć, a cztery gniazda PCI to wręcz aż nadto.
Za to wyjść wizyjnych jest cała masa – VGA, DVI-LVDS, HDTV. Mamy tu również wejście wideo, zgodne ze standardem CCIR656/T5. Ten szeroki wybór wyjść wizyjnych to zasługa wbudowanego w chipset jądra graficznego o długiej i skomplikowanej nazwie VIA UniChrome Pro II Integrated Graphics Processor (IGP). IGP korzysta oczywiście z systemowej pamięci RAM i zawiera niezależne, 128-bitowe jednostki 2D i 3D oraz Chromotion Video Engine, czyli jednostkę odpowiedzialną za obróbkę i wyświetlanie wideo. IGP pracuje z zegarem o częstotliwości 200 MHz, więc nie należy oczekiwać szczególnej jego wydajności w grafice 3D, tym bardziej, że... o tym opowiemy później. Na razie poznajmy samą płytę.
Rozbieranie ślicznotki
Płytka, jak już wspominaliśmy, jest niewielka, jej rzeczywistą wielkość unaocznia porównanie z czymś, co dobrze znamy – w tym przypadku ze standardowym dyskiem 3,5 cala.
W pudełku, oprócz samej płyty i krążka ze sterownikami, znajdujemy jedynie podstawowe elementy – szyldzik zamykający panel gniazd ATX oraz kabelek SATA i 80-żyłowy kabel IDE. Oczywiście jest także instrukcja, ale nie będziemy tego pokazywać...
Ułożywszy ślicznotkę poziomo odkrywamy, że co najmniej 20% jej powierzchni osłonięte jest radiatorem, wyposażonym w niewielki wentylator. Cóż ona tam wstydliwie ukrywa? Po zdjęciu radiatora...
... przed czym ślicznotka opierała się niezbyt stanowczo, okazało się, że kryje on pod sobą dwa chipy.
Większy z nich, oznakowany zresztą, to układ CX700M, mniejszy zaś jest procesorem VIA C7 Esther. Naprawdę jest maleńki – przyszło nam więc do głowy porównanie jego wielkości z typowym popularnym procesorem PC.
Mieliśmy akurat pod ręką do porównania chip 90-nanometrowego Athlona 64 X2 – jak widać, procesor C7 zajmuje jedną szóstą powierzchni układu AMD, zaś chip Athlona ledwo by się zmieścił na podłożu C7.
Po zaspokojeniu ciekawości, co kryje nasza piękność pod wielkim radiatorem, wróćmy jednak do płyty. Kolejną interesującą cechą każdej ślicznotki prędzej czy później okazuje się panel wejść/wyjść.
A tu – z pozoru same niedostatki. Brak gniazd klawiatury i myszy, tylko dwa porty USB, za to jest podwójne wyjście S/PDIF (optyczne i koncentryczne), wyjście S-video i panel sześciu gniazd wyglądających na audio... Tylko wyglądających!
Instrukcja obsługi informuje nas, że górny rząd gniazd to wyjście wideo w formacie RGB, zaś dolny to z kolei wyjście zespolone i nareszcie – dwa gniazda analogowego audio. Ale to jeszcze nie koniec wyjść wideo.
Na płycie znajdujemy ponadto gniazdo do podłączenia panelu LVDS, przyłącze wyjścia TV do gniazda SCART (Eurozłącze) oraz przyłącze do wejścia CCIR656/601. Najwyraźniej przeznaczeniem tej ślicznotki jest, jak to zwykle bywa ze ślicznotkami, roztaczanie czarownych wizji...
Nieco więcej normalności stanowi umieszczone na płycie przyłącze FireWire, obsługiwane przez układ VIA VT6307S, a także dodatkowe przyłącza czterech portów USB 2.0. Jest nawet także przyłącze do ewentualnego dołączenia gniazd PS/2 dla klawiatury i myszy. Może więc zamiast lub oprócz wideomaszyny, da się z tej płyty zrobić również komputer?
BIOS – też bardziej wideo
Popatrzmy, jakie oryginalne opcje oferuje Setup BIOS-u naszej miniaturowej piękności. Oczywiście nie mogłoby zabraknąć wyboru używanej kombinacji wyjść wizyjnych.
Dostępnych opcji jest tak wiele, że nie zmieściły się w polu menu! Jednak pomimo wypróbowania większości z nich...
... nie udało się nam uaktywnić opcji HDTV! Wygląda na to, że nie jest ona dostępna do chwili podłączenia odpowiedniego telewizora...
Za to otrzymaliśmy do wyboru kolejne, również bardzo długie menu, w którym możemy wybrać tryb wyświetlania TV.
A na koniec, oczywiście, możliwość uaktywnienia bądź wyłączenia poszczególnych trybów wyświetlania wideo... Nasza ślicznotka okazuje się zdecydowanie monotematyczna! Pozostałe opcje Setupu są bardzo proste i do obrzydzenia standardowe. Od razu informacja dla entuzjastów: tu nie tylko nie ma nawet śladu miejsca na OC, to urządzenie chyba nie bardzo nadaje się, by po włożeniu pamięci zrobić z niego jednostkę centralną komputera. Dlaczego?
Osiągi – jak z prehistorii
Dość, co się tu oszukiwać, prymitywne jądro obliczeniowe, taktowane częstotliwością niezbyt wysoką jak na dzisiejsze czasy – raczej nie możemy po tym procesorze oczekiwać oszołamiającej wydajności. I rzeczywiście – Fritz Chess Benchmark, w którym punktem odniesienia jest Pentium III 1 GHz, klasyfikuje wydajność procesora jako o dwa procent większą od tegoż Pentium III. W porównaniach z low-endowym obecnie Sempronem 3000+ i jego odpowiednikiem ze stajni Intela, czyli 2,4-gigahercowym Celeronem Conroe-L, układ VIA C7 Esther wypada, hmmm...
... tak sobie. No cóż, ze ślicznotkami tak czasem bywa, że uroda olśniewająca, za to zdolność przetwarzania – mizerna... Również czarowne wizje wykazują pewne ograniczenie – co prawda zaawansowane funkcje video, zawarte w IGP UniChrome Pro II, pozwalają na wyswietlanie filmów w wysokiej jakości, łącznie z HD TV, ale układ zawiera także procesor 3D. Tak przynajmniej wynika z opisów, bo w praktyce...
No tak – ten procesor graficzny nie jest zgodny z DirectX 9. Może zobaczmy wobec tego, co będzie w DirectX 8?
Też nie bardzo – okazuje się, że IGP nie obsługuje także DirectX 8 – niczego, gdzie wymagane są programowalne jednostki cieniowania. Jak sprawdzi się w grafice DirectX 7?
Hmmm... wynik w 3DMark03 nas oszołomił – tak niskiego już bardzo dawno nie widzieliśmy! O grach, nawet starszej generacji na tej platformie, należy zapomnieć. Szkoda, bo ileż można oglądać filmy...
Ale żeby całkowicie nie dyskredytować ślicznotki, przedstawmy również całkiem logiczne usprawiedliwienie dla jej osiągów. Płyta z pamięcią RAM 1 GB pobiera, w trybie BIOS-u, a więc z wyłączonym oszczędzaniem energii, moc zaledwie 15 W, która po dołączeniu dysku rośnie do 20 W. Po uruchomieniu najbardziej obciążającego z naszych programów testowych, Cinebench 9.5, pobór mocy przez cała platformę wzrósł do 25 W. Ślicznotka nie ma szczególnej mocy, ale też pobiera jej bardzo niewiele! Bardzo cenna cecha dla konstrukcji przeznaczonej do umieszczenia w niewielkiej i słabo wentylowanej obudowie.
Komu się to przyda?
Podstawowym elementem urody ślicznotki o nazwie VIA EPIA EX15000G są jej małe wymiary. Niestety, w ślad za wymiarami poszła również wydajność i to do tego stopnia, że wykorzystanie tej płytki jako podstawy komputera budzi poważne wątpliwości. Wielu Czytelników zapewne zaprotestuje – przecież do przegladarki internetowej, odbioru i wysyłania poczty oraz korzystania z komunikatorów, wydajność porównywalna z gigahercowym Pentium III zupełnie wystarczy. A to są podstawowe zastosowania domowego komputera.
Przy powyższych założeniach – jak najbardziej zgoda, ale ja widzę to w nieco innej relacji. Płytkę wykorzystujemy w roli inteligentnego odtwarzacza wideo, wyposażonego dodatkowo w podstawowe funkcje domowego komputera. I w ten sposób rzeczy będą się nazywać właściwie. Zresztą, co do mocy wystarczającej dla przeglądarki - będzie ona trochę zależna od ilości i rodzajów doinstalowanych do niej pluginów.
Niestety, ślicznotka objawiła nam na koniec jeszcze jedną niemiłą cechę, z którą spotykamy się również u niektórych innych ślicznotek – jest dość kosztowna, bo jej sugerowana cena detaliczna wynosi 200 Euro (około 750 złotych). Pocieszające jest, że to cena już z podatkiem VAT...
Do testów dostarczył: VIA Technologies
Cena w dniu publikacji (z VAT): około 750 złotych